• Nie Znaleziono Wyników

VIII Koncepcja osoby w filozofii Charlesa Taylora

7. Aksjologiczny aspekt poznania

Doświadczenie i rozumiejące wyodrębnienie określonego przedmiotu spośród bezliku otaczających nas rzeczy musi zakładać fakt, że określone przedmioty mają dla nas znaczenie. W skrajnym przypadku o tym, co nie ma dla nas znaczenia moglibyśmy powiedzieć, że w pewnym sensie dla nas „nie istnieje”. Gdy w supermarkecie szukamy wody mineralnej, nie wiemy i nie musimy wiedzieć, czy gdzieś pośród mnóstwa wystawionych towarów w ogóle „jest” np. szczotka do butów. Przedmioty naszego otoczenia, czyli to co składa się na sytuację budzą nasze zainteresowanie, lęk, odrazę, zaciekawienie, uczucia o charakterze sentymentalnym – przedstawią się jako dobra, środki do celów, a także jako obiekty, którym przypisujemy określoną ocenę moralną. Za każdym razem przedmioty te w pewien sposób nas „poruszają”. W granicznym przypadku mogą stanowić przyjmowane przez nas do wiadomości tło, które zauważamy dopiero w chwili niespodziewanego zagrożenia. Biała ściana ma swoją Heideggerowską poręczność, jak pióro, którego istnienie uświadamiamy sobie w chwili, kiedy się popsuje.

393 Tamże, s. 413.

394 Tamże.

395 Tamże.

184

Taylor pisze, że opis sytuacji, w której się znajdujemy bliski jest opisowi nas samych, to znaczy naszych ocen lub przynamniej emocji niesionych przez to, co nas otacza. Mówi:

„Opisywanie sytuacji jest zatem jedynie opisywaniem samego siebie, ponieważ sytuacja ta jest pojmowana przez pryzmat jej znaczenia. W rzeczywistości mamy mnóstwo terminów, które korespondują z naszymi emocjami, i które desygnują różne znaczenia określonej sytuacji, takie jak zabawna, poniżająca.”396 . Jak się dowiadujemy w dalszym ciągu wywodu, nasze opisy i wyjaśnienia, obawy lub zachęty mają swe źródło w naszym rozumieniu znaczeń.397 W Źródłach podmiotowości Taylor pisał: „To nasza tożsamość pozwala nam określić, co jest dla nas ważne, a co nie”(ZP 58).

Podobnie nasze zachowanie, działania bądź zaniechania nie dają się wyjaśnić bez rozumienia znaczeń, które są ich istotnym motywem. Zatem – nie wskazanie związku pomiędzy bodźcem a reakcją – ale rozumienie znaczenia pewnych gestów lub całych scen międzyludzkich jest warunkiem właściwego poznania lub przewidzenia ewentualnego dalszego ciągu pewnej sekwencji wydarzeń, które staramy się badać. Taylor pisze: „Dzia-łania, które podejmujemy są określone przez ich cele, a te często są zrozumiałe tylko w odniesieniu do znaczenia. Rozumiemy na przykład skłonność do ukrywania tego, co jest upokarzające tylko dzięki temu, ze rozumiem sens ukrywania lub maskowania czegoś.”398 Związek pomiędzy uznawaną wartością, celem, środkiem mogącym prowadzić do danego celu są tym, co musimy pojąć by zrozumieć ludzkie zachowanie. Wiedza niezbędna ku temu jest zasadniczo niewywiedlna z samych tylko fizycznych uwarunkowań, które jako czynniki sprawcze, mogą występować jedynie w roli warunków koniecznych do spełnie-nia określonych aktów, nieredukowalnych do „z a c h o w a ń” w behawiorystycznym schemacie „bodziec-reakcja”. W tym tkwi antynaturalizm koncepcji Taylora. Osoba jest tym, kto spełnia akty. Zwierzę lub zawansowany automat da się w swym działaniu obja-śnić za pomocą kategorii zachowania.

Taylor krytycznie odnosi się do nauk, które zdają się pomijać kategorię znaczenia i odrzucając „antropocentryczny” punkt widzenia, podążać w ślad nauk przyrodniczych, gubiąc po drodze najistotniejszy przedmiot, który nie może być dany inaczej, jak tylko na drodze rozumienia znaczeń, czy zaangażowania wbrew scjentystycznemu ideałowi ob-serwatora przyjmującego „widok znikąd”. Ma to wielkie znaczenie również w badaniach

396 Tamże, s. 412.

397 „Nasze zwyczajne opisywanie lub wyjaśnianie działania w terminach emocji i innych motywów jest oparte na naszym rozumieniu znaczenia” – tamże.

398 Tamże, s. 413.

185

społecznych, badaniach obcych kultur, lub odległych epok, gdzie nie można sobie pozwo-lić na komfort łatwego przyjmowania oczywistości znaczeń pozornie najprostszych przedmiotów oraz sytuacji. (W obcowaniu z przedstawicielami własnego kręgu kulturo-wego łatwo jest „iść na skróty” nie uświadamiając sobie nawet jak wiele jest założone w codziennych gestach, jak bogate tło kontekstowe stoi za zwykłym, z pozoru zdawkowym

„przepraszam”, gdy ktoś nas przypadkowo potrąci na ulicy). Podobnie w sferze polityki, w przestrzeni publicznej, gdzie stawką jest władza i dostęp do znaczących społecznych ról. Problem ten porusza Taylor w innym swoim artykule Teoria społeczna jako praktyka.

Jak czytamy: „Zafałszowany model wolnej od wartościowania i transcendentnej wobec kultury nauki skrywa prze jego wyznawcami zarówno ich etnocentryzm, jak i normo-twórczą aktywność. W rzeczywistości nieświadomie narzucają oni pozaeuropejskim spo-łeczeństwom, cel z którym nie zgodziłoby się żadne społeczeństwo Zachodu. W zachod-nim życiu politycznym bowiem instrumentalistyczne ujęcie polityki było temperowane, równoważone i kontrolowane przez wizję uczestnictwa obywateli.” 399

Pomijając odmienny, społeczny kontekst rozważań fragmentu przytoczonego arty-kułu, możemy dostrzec wspólną nić rozumowania, zgodnie z którą rozumienie, znacze-nie, kontekst stanowią niezbywalne czynniki eksplanacyjne w badaniu kultury, wartości, a w końcu w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, kim jest osoba ludzka. Naturalistycz-ne próby minimalizowania ich specyfiki i usilNaturalistycz-ne naśladowanie ograniczeń metodologicz-nych nauk przyrodniczych, dają w najlepszym razie zubożony obraz badanego przedmio-tu400. Jeśli – jak pisze W. Nowak, w pracy Spór o nowoczesność w poglądach Charlesa Taylora i Alasdaira MacIntyre’a – „chcieliby opisać podmiotowość self tak, jak opisuje się obiekty fizyczne, uzyskują w ten sposób komfort przejrzystości, obiektywności i rygory-zmu. Takie roszczenie Taylor nazywa ‘błędem obiektywistycznym’.”401 Oczywiście nikt nie przeczy, że istnieją aspekty nauki o człowieku, w których ujęcie naturalistyczne jest w pełni uprawnione (np. nazwany przez W. Jamesa „materializm lekarski”402), jednak

399 Ch. Taylor, Teoria społeczna jako praktyka, [w:] Świat przeżywany. Fenomenologia i nauki społeczne, red. Z. Krasnodębski, PIW, Warszawa 1993, s. 406.

400 „Wydaje się, że ambicja, by naśladować naukę przyrodniczą i unikać własności antropocentrycznych jest ważną motywacją poglądu uznającego reprezentacje za specyfikę ludzką. Daje nam to ważny powód, by ignorować znaczenie i przyjąć performatywne kryterium działania, gdzie tym, co się liczy, jest wyznaczenie absolutnych celów. Owo poszukiwanie absolutnych, (tj. nieantropomorficznych wyjaśnień) jest jednak widoczne nie tylko w psychologii. Jest także źródłem redukcjonistycznego kierunku w naukach społecznych.”, Ch. Taylor, Pojęcie osoby, s. 414.

401W. M. Nowak, Spór o nowoczesność w poglądach Taylora i Alasdaira MacIntyre'a, s. 172.

402 Por. W. James, Doświadczenie religijne. Studium natury ludzkiej, tłum J. Hempel, NOMOS, Kraków 2011, s. 17-18.

186

dome są wąskie i specjalizacyjne ograniczenia tej dyscypliny, której nie kwestionują sami jej przedstawiciele.

8. Podsumowanie

1. Osoba ludzka posiada świadomość ukonstytuowaną poprzez rozumienie znaczeń.

Błędne są zdaniem Taylora, behawiorystyczne koncepcje człowieka zakładające model sekwencji bodźców i reakcji.

2. Istotą świadomości osobowej nie jest zinterioryzowana reprezentacja otoczenia i strategiczna sprawność stawiania czoła sytuacjom problemowym, lecz jej dialogowy oraz aksjologiczny wymiar.

3. Przedmioty otoczenia istotne dla osoby przede wszystkim nośnikami znaczeń, w następnej kolejności dopiero obiektami fizycznymi.

4. Znaczenia konstytuują się w trakcie swej artykulacji, a zarazem wyrastają z kon-tekstu wspólnotowego. Przeżywanie dumy albo wstydu kształtuje się w relacjach ze zna-czącymi innymi. Rozmowa z bliskimi może zmienić moja samoocenę. Równocześnie, by przeżywać doświadczenie dumy albo wstydu muszę już wcześniej rozumieć, czym są duma albo wstyd. To przed-rozumienie rodzi się zawsze w sferze wspólnotowej, która rozpościera się zarówno synchronicznie – pośród osób żyjących wałczenie, jak i diachro-nicznie, jako odziedziczona tradycja, której często nie uświadamiam sobie explicite.

5. Błędna lub przynajmniej niewystarczająca do pełnego opisu bytu ludzkiego jest naturalistyczna - wyrosła z fascynacji wzorem racjonalności metodologii nauk przyrodni-czych - nauka o człowieku, odżegnująca się od perspektywy antropocentrycznej.

187