• Nie Znaleziono Wyników

87 4. Marcina Lutra dowartościowanie małżeństwa

7. Uwagi na temat metody

W aspekcie metodologicznym droga myślowa Charlesa Taylora nie da się ująć jako historia idei, genealogia ani też próba wykrycia prawidłowości, ukazanie jakiegoś determinizmu historycznego, jaki postulował np. marksizm, od którego Taylor jednoznacznie się odżegnuje. Przedsięwzięcie filozoficzne Taylora zawarte w Źródłach

210 W. M. Nowak, Spór o nowoczesność w poglądach Charledsa Taylora i Alasdaira MacIntyre’a, s.169.

98

podmiotowości, zestawiane niekiedy z Heglowską Fenomenologią ducha211 można porównać do wyprawy w górę rzeki w celu odkrywania zawiłej sieci dopływów.

Pokazuje, że z jednej strony współcześni naturaliści niejako zapomnieli o pierwotnych przesłankach swych teorii, z drugiej zaś, że implicite przyjmują systemy wartości, od których oficjalnie się odżegnują. Pomimo głoszonych scjentystycznych teorii swe własne życie z konieczności ujmują w autonarracji respektującej zasadę NO212, autonarracji dialogicznej (ZP 170), wspólnotowej, rozpiętej w sieciach rozmowy, zarówno z żyjącymi współcześnie „znaczącymi innymi”, jak również z głosami minionych pokoleń. Znana jest koncepcja Maxa Webera o wpływie protestantyzmu na ukształtowanie się gospodarki kapitalistycznej oraz nowoczesnego modelu społeczeństwa, w którym indywidualizm życia prywatnego, poszanowanie praw jednostki, łączy się gospodarczym i politycznym liberalizmem213.

Pojawia się oczywiście pytanie, czy duchowa moc przesłania protestanckiej religijności ukształtowała nowoczesny ład, czy też niezbędny był rozwój nauki, techniki, nagromadzenie bogactwa, sukces Europy względem reszty świata, by kapitalizm mógł się rozwinąć w postaci, jaką znamy z historii. Bardzo rozpowszechnione jest przekonanie, że to właśnie zadecydowało o dominacji Europy. Protestancki ideał indywidualnej drogi do zbawienia, myśl, że nie na wspólnym pokładzie nawy Kościoła, lecz każdy w swej łódce samodzielnie wiosłuje ku własnemu przeznaczeniu, niewątpliwie wzmocniły ducha indywidualizmu. Negacja ideału rycerskiego i monastycznego jakiegoś życia lepszego,

„bliżej nieba” choć już tu na ziemi, sprzyjały demokracji. Czy hierarchia ziemska była odzwierciedleniem hierarchii niebieskiej, czy ta ostania stanowiła jedynie projekcję, dającą alibi dla poddaństwa i ucisku? Zapewne pochwała pilności w spełnianiu swego powołania, porzucenie arystokratycznej pogardy dla pracy, a w szczególności dla handlu, pozwoliły uruchomić w Europie i Ameryce wielki potencjał przedsiębiorczości i produkcji. Zatem czy idee, tj. ludzkie wyobrażenia i myśli, społeczne imaginaria214 przesądzają o materialnych konkretyzacjach i formach instytucjonalnych życia, czy odwrotnie - to materialne zaszłości są pierwsze. Jako warunki konieczne, czynniki

211 A. Bielik-Robson, Wstęp My romantycy – źródła romantycznego modernizmu Charlesa Taylora, s. XVII.

212 Przypomnijmy: Zasada NO to Zasada Najlepszego Objaśniania - (The Best Account Principle). Taylor określa je tak: „Najlepsze objaśnienie w powyższym sensie odznacza się największą siłą. Pozwolę sobie nazwać to stwierdzenie zasadą NO. Wydaje mi się, ze wszelkie teorie uznające osąd moralny za projekcję i wszelkie próby odróżnienia „wartości” od „faktów” łamią zasadę NO” (ZP 116-117).

213 M. Weber, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, tłum. B. Baran i P. Miziński, ALETHEIA, Warszawa 2010.

214 Por. Ch. Taylor, Nowoczesne imaginaria społeczne, tłum. Adam Puchejda, Karolina Szymaniak., Znak, Kraków 2010.

99

materialne zapewne mają pierwszeństwo, jednak bez warunków wystarczających – m. in.

odpowiedniego systemu praw, np. nie zabraniających bogacenia się, które ktoś musiał uznać za akceptowalne, zapewne nie doprowadziłyby do wzrostu potęgi nowoczesnej cywilizacji.

Jednak Taylor nie udziela jednoznacznej odpowiedzi w tym rozległym sporze. Na temat jego metody badawczej, szeroko pisze W. M. Nowak w pracy Spór o nowoczesność. Czytamy tam: „Lepiej jest powiedzieć, że w przypadku każdego rzeczywistego przełomu w historii zmiana biegnie w dwóch kierunkach. Rzeczywisty splot zdarzeń utkany jest z nici dwojakiego rodzaju. Do powstania jakiejś nowej, rewolucyjnej interpretacji może dojść tylko wtedy, gdy ludzie z przyczyn być może całkowicie zewnętrznych wobec idei, odchodzą od danych praktyk. Jakieś inne – równie niezależne od sfery idei – powody mogą doprowadzić do rozkwitu danej praktyki, a to z kolei może sprawić, że dana interpretacja nabierze mocy”215. Nasuwa się jednak pewna wątpliwość, czy koncyliarystyczna postawa Taylora jest w pełni satysfakcjonująca.

Stwierdzenie, że między sferą praxis i dziedziną idei – wyobrażeń dobra, przepisów na życie, zachodzą relacje obustronne, zdaje się dość ogólnikowe. Taylor nie uznaje żadnego typu silnego determinizmu materialistycznego, zrazem zgadza się z tezą, że same idee nigdy nie mają wyłącznej mocy sprawczej w historii. Jego zdaniem, jest i tak i tak, a oba czynniki przeplatają się wzajemnie. Wiemy, że jest to poplątany gąszcz wzajemnych zależności, w którym niekiedy jednak zdarzają się zdumiewające anomalie – dzieła genialnych wynalazców odmieniające oblicze całej cywilizacji, decyzje mężów stanu, dowódców, od których zależy długotrwały ład polityczny. W takich przypadkach kierunek odziaływania jest wyraźnie jednostronny – od idei do praktyki – i to właśnie zdaje się ciekawe.

W dalszym ciągu swych rozważań Nowak wskazuje na Taylorowskie pojęcie artykulacji, jako kategorię, służącą do rozjaśnienia powyższej trudności. Czytamy:

„Istotne dla Tylora jest powiazanie praktyki z artykulacją i uznanie, że idee stanowią artykulacje istniejących praktyk, jako pewnych wzorców. Sprawia to, iż zasadniczo jest tak, iż jako artykulacje idee są wtórne wobec wzorców (ZP 382). Natomiast idee transcendujące faktyczną rzeczywistość, czyli zastane wobec praktyk (np. utopijne idee anarchistyczne), są czymś pochodnym, formułowanym dopiero w opozycji względem

215 W. M. Nowak, Spór o nowoczesność, s. 62-63.

100

tego, co istniejące. Punktem wyjścia konceptualizacji pozostaje więc zawsze, według Taylora, aktualna praktyka”216.

Czy można zatem mówić o transcendentalnym charakterze refleksji autora Etyki autentyczności? Chodziłoby wtedy o rozważanie warunków możliwości zjawiania się fenomenu danego zjawiska kulturowego, zawieszające sąd dotyczący jednoznacznego rozstrzygania kierunku zależności przyczyn. Dla nas ważny pozostaje fakt, że do własnej samowiedzy, do samowiedzy epoki dochodzimy poprzez wysiłek artykulacji, która nie jest sprawozdaniem z jakiegoś gotowego, skończonego przedsięwzięcia, nie jest opisem stanu rzeczy, lecz konstytuuje się w procesie swego stawania się217. Zarazem pozostaje ona istotnie nieprzejrzysta dla samych uczestników zdarzeń218. Sama jest wyrazem kondycji intelektualnej współczesnego człowieka. Na każdym etapie historii dowodzi, na ile on zdolny jest on sprostać maksymie „Poznaj samego siebie” (gr. gnothi seauton).

W tym sensie koncepcja Taylora jest samozwrotna, bowiem sama czyni to, co przedstawia w swej warstwie ekspalnacyjnej. Wyjaśniając, tworzy zarazem swoją własną treść. Wydobywa ją z niebytu lub przynajmniej z nieświadomych głębin, jakiejś kulturowej anamnezy. W tym sensie jest otwarta ku przyszłości. Kiedyś, ktoś inny wyartykułuje tożsamość swego czasu z nowej, nieprzewidywalnej dzisiaj perspektywy.

Taylor chce nam powiedzieć, że tak już jest, że gdy chcemy się zastanowić nad własną tożsamością, poznać jej korzenie, zawiłe, nieraz zaskakujące uwarunkowania, musimy podjąć się wysiłku wielkiej rekapitulacji, niejako podążyć w górę rzeki. Żadna redukcja naturalistyczna polegająca na poszukiwaniu swoistej arche, jaką dla Nietzschego była Wille zur Macht, dla Marksa stosunki produkcji, dla Freuda stłumiona seksualność, czy dla psychoanalityków ze szkoły Adlera libido dominandi, nie wchodzi w rachubę. Nigdy nie możemy wyjść ponad to, co zdołamy osiągnąć drogą namysłu i twórczej artykulacji.

8. Podsumowanie

Charles Taylor wskazuje na protestantyzm jako na jeden z czynników rozwoju naturalizmu. Jakkolwiek nie jest zwolennikiem stanowiska naturalistycznego, przyznaje należne mu miejsce na mapie współczesnych rodzajów ludzkiej samowiedzy – obok

216 Tamże s. 58.

217 Jest to znany trop myślowy z Heglowskiej Fenomenologii Ducha.

218 Taki pogląd reprezentował R. G. Collingwood: „Collingwood uznał, iż zmiany pojęciowe dokonują się w trakcie procesu nie do końca przez ludzi uświadamianego (…) i jako takie wymykając się realnemu wyjaśnianiu.” - W. M. Nowak, Spór o nowoczesność, s. 65.

101

teizmu i ekspresywizmu. Zauważa istotną rolę dla kształtowania się świadomości nowożytnej, późnośredniowiecznego zwrotu nominalistycznego wraz z idącym w ślad za nim mechanistycznym obrazem odczarowanego uniwersum. Stwierdza, że protestantyzm poprzez afirmację życia zwyczajnego dokonał dowartościowania doczesności. Zgodnie z tym, wierzący mają prawo zabiegać o dobra materialne, nawet doceniać je jako dary Boże, zarazem traktować je lekko, bowiem sukces odniesiony na ziemi, jest jedynie dowodem predestynacji i łaski. Dlatego stosunek do dóbr doczesnych może przybierać utylitarno-instrumentalny charakter. Kartezjański dualizm, w myśl którego ciało ludzkie jawi się jako „maszyna”, będąca częścią przyrody, sprzyjał rozszerzeniu powyższego schematu myślowego także na człowieka. Stąd, po oświeceniowym podważeniu światopoglądu teistycznego, droga do upowszechnienia naturalizmu stanęła otworem.

102

V Kartezjusz i narodziny nowożytnej podmiotowości w ujęciu Charlesa