• Nie Znaleziono Wyników

Wpływ średniowiecznego nominalizmu

87 4. Marcina Lutra dowartościowanie małżeństwa

5. Wpływ średniowiecznego nominalizmu

Opierając religijność na wierze i uznaniu roli niepojętej łaski Bożej, wyznawcy Reformacji minimalizowali znaczenie dobrych uczynków. Wszelki rachunek zasług, świadomą kalkulację ze strony człowieka traktowali jako bluźniercze umniejszenie wszechmocy Boga. Ten wątek myślowy wywodził się z teologicznego woluntaryzmu późnośredniowiecznej, nominalistycznej nauki. W swej Sumie logicznej W. Ockham

189„Ludziom dane jest cieszyć się rzeczami które Bóg dał im do dyspozycji – tylko, że radość ta musi być przezywana w pewnym określonym duchu. Powinniśmy cieszyć się rzeczami, zachowując wobec nich dystans. Jedząc, pijąc, odpoczywając i bawiąc się powinniśmy dążyć do Bożej chwały” (ZP 410).

„Tak więc, by zająć odpowiednie miejsce w boskim porządku, ludzie musieli unikać dwóch skrajności.

Musieli wzgardzić błędem popełnianym przez mnichów, polegającym na wyrzeczeniu się tego świata – posiadania, małżeństwa – co równało się z lekceważeniem darów Boga, które winny być Mu zwracane przez używanie pełne nabożności.” (ZP 410-411).

91

odrzuca istnienie bytów innych niż indywidua191. Gdy pisze o relacjach, stwierdza, że istnieją jedynie człony relacji, same pojęcia oznaczające relacje nie posiadają realnych desygnatów. Uzasadnia to tak, że każda rzecz wchodzi w nieprzeliczoną ilość relacji z wszystkimi innymi przedmiotami w świecie. Jeśliby przyznać relacjom byt realny, wówczas rzeczywistość rozrosłaby się do nieprzeliczalnych rozmiarów, co uznaje za niedorzeczność.192

Jednak istotnym zagadnieniem epistemologicznym w rozważaniach Ockhama była kwestia rozróżnienia funkcji nazw: funkcji significatio i funkcji suppositio193. Funkcja significatiojest po prostu nadawaniem nazwy danej rzeczy jednostkowej, tak jak przyklejanie etykiety na słoik. Jednak struktura języków (przynajmniej indoeuropejskich) jest taka, że nazwy jednostkowe pod względem gramatycznym zachowują się analogicznie jak nazwy ogólne chociaż faktycznie niczego nie oznaczają – nie posiadają żadnych desygnatów. Ockham przyjął, że takie nazwy pełnią w zdaniu funkcję suppositio – funkcję zastępowania. Polega ona na tym, że jeśli np. mówimy: „człowiek jest śmiertelny”, nie mamy na myśli tego, że śmiertelność przysługuje jakiemuś samoistnemu bytowi ogólnemu. Czymże miałby on być – ideą platońska, formą substancjalną, pojęciem rozumianym jako realny byt tyle że rezydujący w ludzkim umyśle? W świetle koncepcji nominalizmu Ockhama jeśli w zdaniu pojawia się termin ogólny „człowiek”, będzie ono sensowne o tyle, o ile w miejsce owego terminu podstawione zostaną konkretne indywidua empirycznie rozpoznane jako ludzie. Istnieją zatem nazwy ogólne – pozbawione desygnatów oraz rzeczy – posiadające określony zbiór cech i dające się klasyfikować według zaobserwowanego podobieństwa. Otóż w świetle rozstrzygnięcia dokonanego przez Ockhama, słynny spór o uniwersalia był nieporozumieniem wygenerowanym przez strukturę naszego języka. W pracy Obermana czytamy:

„terministami nazywa się jedną z sekt w szkołach wyższych, do której i ja należałem.

Trzymają się oni razem przeciw tomistom, skotystom i albertynistom i nazywają się także ockhamistami, od Ockhama, ich pierwszego przedstawiciela, i są najnowszą i najsilniejszą sektą także w Paryżu. Zatarg poszedł o to czy humanitas [człowieczeństwo]

i tym podobne słowo oznacza ogólne człowieczeństwo, które istnieje w każdym człowieku, jak utrzymują Tomasz i inni. Tak, mówią ockahmiści, czyli terminiści, nie chodzi o to ogólne człowieczeństwo, lecz o terminus ‘homo’. Termin „człowiek” albo

191 W. Ockham, Suma logiczna, tłum T. Włodarczyk, PWN Warszawa 2010, s. 199-200

192 Jest to rozumowanie przeciwne tradycji Parmenidesa, który zgodziłby się z koncepcją nieskończenie zagęszczonej totalności. Warto je mieć w pamięci analizując późniejsze koncepcje Spinozy i Hegla.

193 W. Ockham, Suma logiczna, s. 37-38 i nn.

92

człowieczeństwo oznacza wszystkich ludzi odrębnie, tak jak namalowanego człowieka rozumie się jako obraz wszystkich ludzi (…)” 194.

Drugim bardzo ważnym dla narodzin naturalizmu prądem był woluntaryzm teologiczny, którego początki pojawiły się już w rozważaniach Dunsa Szkota. Jak czytamy w rozprawie K. Kleczki Bóg, człowiek i wolność. Refleksje nad źródłami średniowiecznego woluntaryzmu: „Ockham traktuje wszechmoc jako najwyższy boski atrybut. Jednocześnie należy zaznaczyć, że wyraźnie odróżniając filozofię i teologię, umieszcza swoje poszukiwania w obrębie tej drugiej, tak więc atrybutu wszechmocy nie można w żaden sposób dowieść. Brak dowodu nie stanowi dla Ockhama problemu, gdyż wtedy określenie tego typu cech jest zależne od wiary, a zatem i od woli przewyższającej intelekt poszukujący niezbitej racjonalnej pewności. Absolutna suwerenność mocy Bożej nie jest sprawdzalna, funkcjonuje jako prawda wiary, element teologii objawienia.”195. I dalej: „Nic nie zmusza Boga do czynienia świata uporządkowanym w naszym potocznym rozumieniu: [...] wolność nie polega na zgodności działania z uprzednio daną istotą działającego, lecz jest nieograniczoną możnością nieograniczona zdolnością urzeczywistniania wszystkiego, co możliwe dla działającego. Boska wolność jest radykalną wszechmocą”196.

Taylo zauważa, że w tym ujęciu kosmos jest aksjologicznie obojętny. Nie ma dobra „w” świecie. To, co jest dobre, zawdzięcza swój moralny walor arbitralnej decyzji Stwórcy. Zdaniem Taylora, znikło w ten sposób wyobrażenie logosu ontycznego, istotowego porządku Tomaszowej hierarchii Bytu, a świat zaczął się przedstawiać jako suma indywiduów danych jedynie w bezpośrednim oglądzie empirycznym.

Jak pisze kanadyjski filozof: „Nie był to jedynie efekt uboczny ruchu napędzanego przez rozważania czysto epistemologiczne. Wprost przeciwnie, nowa nauka nabrała impetu właśnie dzięki antyteleologicznej moralności. Proces ten zakorzeniony był w teologii: nominaliści, a wśród nich William Ockham, sprzeciwiali się arystotelesowskiemu realizmowi. Kierowało nimi poczucie, że głoszenie etyki opartej na domniemanej skłonności samej natury, jest usiłowaniem postawienia granic boskiej wszechmocy. Jeżeli dobro i zło mają być ustanowione przez boskie fiat, to Bóg musi

194 H. A. Oberman, Marcin Luter, s. 130.

195K. Kleczka, Bóg, człowiek i wolność. Refleksje nad źródłami średniowiecznego woluntaryzmu [w:]

Homo viator Teksty i studia nad antropologią filozoficzną w średniowieczu, pod. red. Marcina Karasa, Księgarnia Akademicka, Kraków 2009, s. 142.

196 Tamże. Zob. też J. Disse, Metafizyka od Platona do Hegla, tłum, A. Węgrzecki, L. Kusak, Kraków 2005, s. 188.

93

zachować absolutną wolność (…). Ostatecznie tylko mechanistyczna wizja wszechświata dała się pogodzić z wiarą w Boga, którego wszechmoc rozumiana była jako nieskończona wolność fiat” (ZP 300-301).

Ten krok myślowy zapoczątkowany przez nominalistów ułatwił rozwój nauk przyrodniczych – wyłonił prace Galileusza, Keplera, a później Newtona, stojących w opozycji względem tradycji scholastycznej. Taylor pisze wprost, że mechanistyczne pojęcie przyrody było konsekwencją nominalistycznego „odczarowania.” Wiele trafnych uwag w tej materii zawarł C. S. Lewis w książce Odrzucony obraz197. Szczegółowy komentarz tego zagadnienia możemy spotkać również w pracy Ignacio Medina Labayru La concepción de la razon practica en el pensamiento de Charles Taylor198.

Autor Źródeł podmiotowości pisze: „Przejście do mechanicyzmu zneutralizowało sferę bytu. Przestała ona wyznaczać dla nas normy, a przynajmniej przestała czynić to w tradycyjny sposób” (ZP 300). Sam Marcin Luter zawdzięczał wiele tradycji ochamistycznego nominalizmu199. Jak czytamy w pracy Obermanna Marcin Luter.

Człowiek między Bogiem a diabłem: „Alternatywa jest teraz jasna: To, co przekracza postrzeganie rzeczywistości empirycznej, albo jest oparte na słowie Bożym, albo jest czystą fikcją. Tego rozróżnienia między poznaniem świata a wiarą w Boga dokonuje Luter świadomie jako nominalista.”200 I dalej: „W 1509 roku zapoczątkowana została (…) rzadka w średniowieczu koalicja (…) augustynizmu i nominalizmu”201. Augustyn był obrońcą tajemnicy łaski przeciw zwolennikom pelagianizmu, Luter zaś dążył do wyznaczenia granic filozofii, i zgodnie z duchem via moderna, żywił przekonanie, że prawdy dotyczące tego, co Boskie, bezwzględnie przekraczają granice ludzkiego pojmowania. Nasze poznanie może odnosić się jedynie do świata doczesnego. Ten świat,

197C. S. Lewis, Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej, tłum. W.

Ostrowski, Znak, Kraków 2008.

198 I. Median Labayru, La concepción de la razon practica en el pensamiento de Charles Taylor, Granada 2013, s. 87.

199„Dopiero zwycięstwo nominalistów przyniosło rozstrzygnięcie: tutaj wiara, tam wiedza i badania. Bóg, jako Niezbadany, zastrzeżony jest dla wiary; wiedza i badania, dla wiedzy tego świata. Uniwersalia nie są

„realiami”, lecz jedynie znakami pomyślanymi przez człowieka i odniesionymi do rzeczy tego świata, które są dostępne doświadczeniu. Stąd bierze początek całość rozwoju nauk nastawionych na badanie i doświad-czenie. Był to najbardziej radykalny przełom, jaki przeżyła myśl średniowieczna. Podług Ockhama, Bóg nie maił nic wspólnego z instytucjami tego świata, był wolny, absolutnie niezależny, nie poddany prawom naszego rozumu; ażeby przydać dobitności swym wywodom, Ockham śmiało sięgnął do paradoksu: Bóg mógł był stworzyć świat całkowicie inny; gdyby zechciał, mógł własną swą naturę związać z naturą kamie-nia czy drewna, a nawet przyjść na świat w postaci osła. Ockham wszedł w kolizję z papiestwem, dla któ-rego w tej formie porządku świata nie było właściwego miejsca.” – R. Friedenthal, Marcin Luter i jego czasy,s. 69.

200 H. A. Oberman, Marcin Luter, s. 123.

201 Tamże.

94

jak już zostało powiedziane składa się z empirycznie danych indywiduów, zaś wszystko inne jest fikcją.

Wraz z nowym odczytaniem świętych tekstów po grecku i po hebrajsku, odrzuco-no średniowieczny autorytet wykładni pisma oparty na jej łacińskim tłumaczeniu – Wul-gacie. Wraz z przekreśleniem roli pośrednictwa – autorytetu Kościoła, sceptyczna analiza pisma, rozbiór poszczególnych fragmentów a nawet znaczenia poszczególnych słów, po-zostawała w zgodzie z nowożytnym duchem nauki, dla której ideałem są ostrożność i dystans202. Być może już w tym podejściu do Biblii manifestowała się nowa „naturali-styczna” metodologia, której istotą jest przyjęcie perspektywy krytycznego badacza, go-towego do rewizji swych doczasowych ustaleń – w pewnym sensie „niezaangażowanego obserwatora”. Podważone zostało w ten sposób naiwne „dziecięce” zaufanie do świętego tekstu, zaś analiza filologiczna utworzyła pierwszy wyłom w bezkrytycznym zawierze-niu Biblii. Czy, paradoksalnie, protestancka dewiza Sola scriptura nie stała się mimo woli punktem wyjścia do uprawomocnienia wielości interpretacji siejących zwątpienie?203. Zjawisko to zdaje się pozostawać zbieżne z „galilejskim” duchem nauki, o którym wspomina W. Nowak w pracy Spór o nowoczesność204. Hierarchiczna wizja kosmicznego i metafizycznego ładu zaczęła się bowiem rozpadać w wielu miejscach naraz. Być może właśnie analityczny (w pewnym sensie krytyczny) stosunek do Pisma Świętego, wbrew otwarcie głoszonym fideistycznym deklaracjom, przyczynił się do późniejszej postępują-cej sekularyzacji, znajdująpostępują-cej swe apogeum w ateistycznej myśli Oświecenia.

W związku z nową nauką E. Cassirer pisze, że sprzeciw hierarchii kościelnej budziły nie tyle twierdzenia nowych teorii formułowanych przez Galileusza i innych pionierów nowożytnych nauk przyrodniczych. Ich konkluzje zawsze bowiem mogły w ostateczności zostać opatrzone etykietami „hipotez”. Tym, co budziło najostrzejszy sprzeciw, było pro-gramowe ignorowanie autorytetu Kościoła oraz Objawienia, na rzecz całkowicie autono-micznej, sceptycznej postawy badawczej, znajdującej uzasadnienie jedynie ludzkim ro-zumie i poczuciu niezawodności matematycznej metody.205 U Cassirera czytamy:

202 Tamże, s.167-168.

203 Bowiem „(…) reformatorska zasada sola scriptura, nie doprowadziła do upragnionej jednoznaczności.

Ponosi natomiast odpowiedzialność za różnorodność objaśnień i wykładni, które wydają się prowadzić to powoływanie się na jasność Pisma ad absurdum.” – tamże, s.172.

204 Por. W. M. Nowak, Spór o nowoczesność w poglądach Charlesa Taylora i Alasdaira Macintyre’a , s.

104.

205„Nauka dochodzi do różnych wniosków i proponuje odmienne ujęcia. Na podstawie własnej egzegezy Luter demonstrował swoim wittenberskim studentom, jak można tłumaczyć tekst, fragment tekstu czy nawet jedno słowo na bardzo różne sposoby; brał pod uwagę wiele możliwych znaczeń jakiegoś

95

„W rzeczywistości to nie nowa kosmologia była tym, czemu z całą mocą przeciwstawiały się panujące władze kościelne: jako samą tylko matematyczną „hipotezę” mogły one równie dobrze przyjąć system kopernikański, jak ptolemeuszowy. Tym wszakże, czego nie można było tolerować i co zagrażało filarom systemu kościelnego było nowe pojęcie prawdy, głoszone przez Galileusza. Obok prawdy objawienia, staje oto teraz swoista i pierwotna samodzielna prawda przyrody. Prawda ta nie jest dana nam w słowie Boga, lecz w jego dziele, opiera się nie na świadectwie pisma czy Tradycji, lecz rozpościera się w każdej chwili przed oczyma (…). Nie mnożna jej ubrać tylko w same słowa; jedynego odpowiedniego dla niej i stosowanego wyrazu szukać trzeba w tworach matematycznych, w figurach i liczbach”206

Kto by przypuszczał, że manifestujący się u ockhamistów akt tak wielkiego uwielbienia Stwórcy, uznania jego wszechmocy, który przewyższał już tylko św. Piotr Damiani, głoszący przekonanie, że Bóg jest w mocy zmieniać minione fakty dokonane, po kilku wiekach zaowocuje scjentystycznym ateizmem, zarazem obrazem świata zbliżonym do znanych z gnostyckich spekulacji z motywem świata porzuconego przez Boga. Później, gdy nadeszło oświeceniowe zanegowanie Transcendencji207, został tylko czarny kosmos z rojem martwych galaktyk, zaś wszelkie systemy wartości przypisane zostały dziedzinie ludzkich subiektywnych projekcji i emocji.

Taylo pokazuje, że mechanicyzm jako wizja uniwersum zakładająca możliwość przewidywania i kontroli zjawisk, miał zatem źródła teologiczne, jednak w miarę postępującej sekularyzacji jego pierwotne religijne inspiracje poszły w zapomnienie.

W świetle koncepcji Kartezjańskiej, ludzkie ciało przynależy do sfery res extensa, a więc jest częścią przyrody i podlega tym samym prawom co ona. W sferze duchowej (res cogitans) postulowany był natomiast neostoicki ideał racjonalnej samodyscypliny.

Czytamy: „U podstaw światopoglądu mechanicystycznego leżało zagadnienie „kontroli”

rozpatrywane początkowo jedynie w odniesieniu do Boga. Później, beneficjenta zaczęto dostrzegać także w człowieku, a wraz z nadejściem siedemnastowiecznej rewolucji naukowej, różne motywy utworzyły nierozerwalny splot. Mechanicyzm Kartezjański jest jeszcze całkowicie wpisany w pewną teologię.” (ZP 301).

fragmentu Biblii, nawet jeśli jedno z nich narzucało mu się z nieodpartą jasnością. Taką zasadnicza relatywizującą postawę ostrożnego poszukiwania można uznać za naukowy dystans i sceptycyzm, które cechują uprawianie nauki w czasach nowożytnych”. – H. A. Oberman, Marcin Luter, s.167-168.

206 E. Cassirer, Filozofia oświecenia, tłum. T. Zatorski, WUW, Warszawa, 2010, s. 38.

207 Por. Ch. Taylor, Immanentne kontroświecenie ( w:) Rozmowy w Castel Gandolfo t. 2, Centrum Myśli Jana Pawła II – Wydawnictwo Znak, Warszawa-Kraków 2010.

96

Kontynuację oraz rozwinięcie tej tendencji znajduje Taylor w filozofii Locke’a.

Pisze: „W nowożytnej konstrukcji, którą określam jako podmiot „punktowy”, oderwanie zostało posunięte znacznie dalej. Doprowadziło do tego takie samo połączenie motywów – dążenie do sprawowania kontroli splotło się z pewną koncepcją wiedzy. Oderwanie idzie dalej, gdy zwraca się w stronę samego podmiotu. Już Kartezjusz rozpoczyna ten ruch. Polega on na takim przyjęciu stanowiska wobec własnej osoby, które wyrywa się ze zwyczajnego sposobu doświadczania świata i samych siebie.” (ZP 302).

Tak oto, człowiek sam dla siebie staje się przedmiotem manipulacji i kontroli.

Mechanicyzm oraz instrumentalizacja postawy wobec procesów przyrodniczych rychło przeniosły się też na sposób pojmowania natury ludzkiej i organizacji życia społecznego.

Sposób zorganizowania armii, administracji, a także więzień i szpitalnictwa zaczęły się kształtować pod wpływem tych nowożytnych idei208.