• Nie Znaleziono Wyników

Analiza i Interpretacja porównawcza rycin:

„Przy stole" Brunona Schulza i „Trójcy świętej" Andrieja Rublowa

Artysta jest tylko matkę dzieła sztuki, ojcem jest Bóg Max Scheler Pomysł tego artykułu przyszedł mi do głowy zupełnie niespodziewanie. Był on za-sługą mojej trzyletniej córeczki, która pewnego wieczoru, siedząc na moich kolanach, oglądała razem ze mną Kięgę Bałwochwalczą Brunona Schulza:

„ - Tato, a dlaczego ci aniołowie nie mają skrzydeł V

Ze zdziwieniem popatrzyłem na szkic Schulza przedstawiający dwie nagie kobiety i sku-lonego mężczyznę, siedzących przy stole [Bruno Schulz, Przy stołe III. (ok. 1934 ołówek/

papier; 15 x 17,5 cm)]. Skąd to zaskakujące skojarzenie u dziecka ? Postanowiłem zapy-tać, ale Marysia nie chciała odpowiadać i śmiejąc się zeszła mi z kolan. Przebłysk świę-tości? Nagłe objawienie? Sygnał sakralny?

Przez następne dni myśl ta nie dawała mi spokoju... Jakiś czas potem, jadąc pocią-giem z Krakowa do Lublina, wziąłem do ręki książkę, świeżo kupioną w Krakowie na Sławkowskiej: Bruno Schulz. In memoriam.1 Na pierwszej stronie wypisane było motto:

„W taki dzień podchodzi Mesjasz aż na brzeg horyzontu i patrzy stamtąd na ziemię (...)".

Powoli przekręcałem strony... Nagle moim oczom ukazała się rycina, która przed kilkoma dniami była obiektem mojego zainteresowania. Rysunek Schulza stanowił ilustrację do artykułu Andrzeja Sulikowskiego.2 Zacząłem czytać, zachłannie, bez opamiętania. Cze-kałem przecież na Mesjasza, musiałem się spieszyć! Na początku tekst wydawał mi się klarowny i jasny, szczególnie tam, gdzie autor pisał o sposobie odczytywania rysunków Schulza, o sposobie „czytania poprzez obraz, więc czytania «semiotycznego»(...)"3

Rozszyfrować Schulza poprzez semiotykę, odczytać Schulza tak jak ikonę?4 Czym jednak bardziej zagłębiałem się w lekturę, czułem się coraz bardziej rozczarowany...

Za-dziwiła mnie teza postawiona w eseju Sulikowskiego, z której wynikało, że cały cykl Schulzowskich szkiców powstał jedynie jako efekt napięcia seksualnego, gdyż autor ry-ciny „Przy stole" miał wtedy trzydzieści lat, a jak pisze Sulikowski, „jest to wszak biolo-giczny okres naporu hormonalnego u mężczyzn, najwyższego napięcia seksualnego".5

Skrzywiłem się z niesmakiem. (Może również dlatego, że sam dochodziłem trzydziestki,

Sacrum ukryte

137

Andrzej Rublow, „Trójca Święta"

138 Sławomir J. Żurek

a hormony wydawało się miałem w normie? Zresztą znaczącej różnicy w drugim dziesię-cioleciu mojego życia nie zauważyłem!) Choć nie jestem historykiem sztuki, a Schulza znam jedynie jako polonista, czułem intuicyjnie, że coś tu jest nie tak... Złapałem się za gło-wę! Ależ tak, Andrzej Sulikowski odczytywał grafiki semiotycznie, ale stosując przy tym nic innego jak metodę psychoanalityczną! „Istnieje wystarczająco dużo przesłanek, by uważać Schulzowskie podlotki za « p r o j e k c j ę » wyobraźni erotycznej dojrzałego, ogro-mnie nieśmiałego i wrażliwego artysty."6 Autor artykułu odczytuje, więc u Schulza męż-czyznę, jako osobnika zdegradowanego, kobietę zaś postrzega jedynie jako perwersyjną...

„Przy stole" - dwie nagie kobiety i skulony mężczyzna...

„ - Tato, a dlaczego ci aniołowie nie mają skrzydeł ?..."

„W taki dzień podchodzi Mesjasz aż na brzeg horyzontu i patrzy stamtąd na ziemię(...)".

Stanął mi nagle przed oczami obraz zupełnie inny. Trzej młodzieńcy przy stole - „Trój-ca święta", piętnastowieczna ikona Andrieja Rublowa, wiszą„Trój-ca nad stołem w naszym gościnnym pokoju. Zacząłem rozumieć, co chciała mi powiedzieć Marysia... Sacrum ob-jawiło się. Sacrum u Schulza. Świętość, która komunikuje pozawerbalnie, jest

skojarze-niem, nagłym olśnieniem. Świętość dyskretna. Patrzyłem na rycinę z coraz większym zdumieniem, czy można zastosować w jej odczytaniu narzędzia ikonografii prawosław-nej? Był to pomysł szalony, ale spróbować musiałem, Mesjasz czekał...

„Ekumenizm to pokora umysłu wobec ogromu religijnych doświadczeń cywilizacji."7

Ta nagość, o której pisał Sulikowski nie wydała mi się ani trochę perwersyjna, jakby erotyzm nie miał służyć swojemu pierwotnemu przeznaczeniu, jakby nagie ludzkie ciało miało komunikować coś więcej. Poza tym stół, i wszystko na ulicy, i ten kapelusz w kwiatach...

O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana pełna rozkoszy !

Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne}

Kobieta i mężczyzna. Pieśń nad Pieśniami. Erotyzm na usługach Świętości. Oblubie-nica i Oblubieniec. Człowiek i Bóg. Zbyt śmiało? Możliwe. Ale przecież wyobraźnia ar-tystyczna Schulza rodziła sie nie w obrębie sacrum katolickiego, w którym nagość rzadko służy do wypowiadania prawd wiecznych, ale w kręgu sacrum żydowskiego, w którym erotyka pełni w komunikatach religijnych rolę nadrzędną. Kto więc siedzi przy Schul-zowskim stole? Perwersyjne towarczystwo czy... Bóg i człowiek ?

Mężczyzna jest pochylony, oparty o stół, usytuowany centralnie, ale jednocześnie spra-wia wrażenie jakby za chwilę miał znaleźć się poza zasięgiem naszego postrzegania...

Żydowski Bóg jest pokorny, żydowski Bóg jest dyskretny, miejsce, które sobie upodo-bał, by objawić się człowiekowi to stół, ołtarz, przy którym spotyka się rodzina, przy którym ojciec rodziny (zawsze usytuowany na szczycie), pełni rolę kapłana, przewodni-cząc liturgii. Ołtarz w judaizmie ma szerokie pole semantyczne, którego obrzeża

doty-Sacrum ukryte 139

kają również małżeńskiego łoża. Przy stole każdy jest nagi, tu nie masz nic do ukrycia, tu mieszka Bóg...

Kobieta (po prawej stronie ryciny) opiera się ramieniem o bark mężczyzny. Poufałość czy zaufanie? Bóg to przecież skała, a w judaizmie mężczyzna dla kobiety to jedyne oparcie. Kobie-ta patrzy obok, czy jest to świadectwo „psychicznej n i e o b e c n o ś c i" , jak pisze Suli-kowski, czy też po prostu strach przed spojrzeniem Bogu w twarz ? Niezwykły jest układ rąk, gest, w którym uwieczniona jest kobieta, przypominający swym kształtem hebrajską świętą literę } {Alej), która w alfabecie fonetycznie nie odgrywa żadnej roli, jest milczeniem, a która konstruuje semantykę wielu wyrazów. Litera, która jest Duchem, która sprawia, będąc niesłyszlną. „W rozumieniu kabalistów każda litera alfabetu hebrajskiego (i odpowiadający jej fonem) jest bytem substancjalnym, archetypem, inaczej - mantrą, strukturą boskiej

energii w kształcie dźwięku".9 A/e/jest obrazem człowieka, znakiem nieskończoności.

140

Sławomir J. Żurek

Jeżeli postać kobiety oznacza Alej, to mężczyzna może wywoływać skojarzenia z li-terą W (Jod)n\ która jest pierwszą literą Tetragramu, a której istotą jest Bóg-Ojciec, Stwórca, uniwersalna zasada męskości - czynna, pozytywna, solarna, ale i duchowa.

Kobieta ma odsłonięte łono, symbol nowego życia, życia wiecznego, co więcej mężczy-zna właśnie w te łono jest wpatrzony... Pożądliwie ? Nie, raczej z nadzieją, wyczekująco.

Bóg ma zawsze nadzieję i czeka...

I jeszcze te kwiaty. Kapelusz w kwiatach. A może to atrybut, który mimo wszystko chce nas przekonać, że jednak mamy do czynienia z kobiecością. Duch i kobieta, Duch-kobieta. Święta Gołębica?

Kobieta po prawej stronie ryciny właściwie kobiety nie przypomina. Zarówno fryzu-ra, która naśladuje uczesanie modne w latach trzydziestych, jak i wyeksponowane piersi do końca nie przekonują. Ta kobieta ma twarz mężczyzny, ta kobieta siedzi jak mężczy-zna, zasłaniając nogą miejsce najbardziej intymne. Ta postać to kontaminacja płci. To człowiek, który stanowi w swej inności jedno. Ten człowiek to ś l e p i e c . Nie widzi Boga, a jego oczy szukając światła zwracają się ku lampie. Mesjasz? Ludzkość? Każdy?

Które elementy ikony Rublowa wykazują pewną zbieżność z rysunkiem Schulza?

U Rublowa wszystkie postacie siedzące przy stole przypominają również kobietę, a szcze-gólnie postać po lewej stronie. U Rublowa wszyscy są ubrani, i wszyscy mają skrzydła (!), są aniołami... Schulz nie dorysował swoim aniołom skrzydeł, ich atrybutem świętości jest nagość. W judaizmie anioł to melech (ten, który mówi o Bogu), aniołem może być

każdy, nie potrzeba do tego skrzydeł.

Stół u Rublowa jest prostokątny (trapez?), u Schulza okrągły, ale jeden i drugi odwołuje nas w kierunku tego samego pola skojarzeń Święta jedność. A tło? U Schulza -żydowskie sztetł. Miasteczko - świętość, które pełni jednocześnie rolę mikro- i makro-kosmosu11. Postacie wkomponowane w tło są równocześnie tu i wszędzie. To, co jedynie oddziela je od świata to przezroczysta zasłona, która zawsze okrywa żydowską świętość.

Umieszczenie postaci w kontekście ulicy ostatecznie pozbawia obraz wydźwięku erotyczne-go, natomiast daje możliwość postrzegania w nim nowej sakralnej jakości. W tle, z dale-ka widać jakąś postać, nie wiemy o niej nic, może być to jakiś przechodzień, potencjalny odbiorca, który samotnie przemyka ulicami pustego żydowskiego miasteczka. Podobnie jak u Rublowa widzem ryciny może być każdy, z tym, że ikonę odbiorca postrzega z

ze-wnątrz. U Schulza widzów jest dwóch. Pierwszy wkomponowany jest w rycinę, drugi jest tym, który ogląda, znajdując się zupełnie nieświadomie wewnątrz świętości, w jej epi-centrum, poprzez kontemplację ryciny, doświadczając jej wymiaru transcendentnego.12

Przychodzi mi w tej chwili do głowy opowiadanie Brunona Schulza pod tytułem

„Sklepy cynamonowe", w którym to Schulzowski bohater-narrator odbywa mistyczną podróż w poszukiwaniu świętości, po przejściu labiryntu trafia do salonu, który „nie miał wcale przedniej ściany. Był on rodzajem wielkiej loggi, łączącej się przy pomocy paru stopni z placem miejskim. Była to niejako odnoga tego placu i niektóre meble stały już na bruku. Zbiegłem z kilku kamiennych schodów i znalazłem się znów na ulicy."13 Sa-crum na ulicy. Świętość, która sąsiaduje z brukiem. SaSa-crum żydowskie.

A pies leżący pod stołem ? Pies w Piśmie Świętym funkcjonuje najczęściej w znaczeniu pogardliwym i złym, jest on obrazem ludzi bezbożnych i żyjących niemoralnie.14 W obli-czu świętości pies-symbol zła leży skulonu pod stołem.

Sacrum ukryte 141

Nad stołem wisi lampa. Element bardzo ważny w odczytywaniu ryciny. Nagość po-trzebuje cienia, mroku, ciemności, dyskrecji, tu erotyka poddana jest lustracji, można na nią patrzeć bez obawy, że ktoś posądzi nas o perwersje. Lampa jest w Kabale żydowskiej atrybutem Mędrca, „Pustelnika w płaszczu pokory", który w swojej lampie ukrywa sze-ścioramienną gwiazdę - symbol kosmosu, a zarazem wiedzy tajemnej.15

Czym w takim razie jest rycina Brunona Schulza ?

Na to pytanie nie potrafię dać odpowiedzi. Faktem jednak jest, że gdy studiuje się rysunki Schulza odbiorca ma wrażenie, że otwiera się przed nim szczelina, przez którą za chwilę może wtargnać to, co transcendentne, przekraczając wszystkie granice poznania i wy-pełniając wszechświat, aż po brzegi. „Sacrum jest kapryśne, objawia się niespodziewa-nie, zwraca sie przeciw rutynie i przyzwyczajeniu. Tym samym zbliża się często do granicy schizmy czy herezji."16

Lublin 14-18 czerwca 1994

Przypisy:

1 Bruno Schulz. In memoriam /1892-1942/, pod red. M. Kitowskiej-Łysiak, Lublin 1992.

2 A. Sulikowski, Bruno Schulz i kobiety. O motywach nie tylko z „Xięgi Bałwochwalcze/"', (w:) Bruno Schulz.

In memoriam, s. 179-195.

I Ibidem, s.180.

4 W. Panas, Sztuka jako ikonostas, (w:) P. Floreński, Ikonostas i inne szkice, tłum. Z. Podgórzca, Warszawa 1984.

3 A. Sulikowski, op. cit., s.181.

h Ibidem, s.l83.

7 J. Błoński, To, co święte, to co literackie, (w:) Kilka myśli, co nie nowe, Kraków 1985, s. 16.

8 Por. Pies'ń nad Pieśniami 7,7.

9 Por. A. Sobolewska, Czytanie Kabały, (w:) Problemy wiedzy o kulturze. Prace dedykowane Stefanowi Żół-kiewskiemu. pod red. A. Brodzkiej, M. Hopfinger, J. Lalewicza, Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1986, s. 557.

10 Jest to znak graficzny przypominający wygiętą postać.

II O żydowskim miasteczku i możliwościach odczytania tego archetypu pisze szerzej Eugenia Prokop-Janiec, Międzywojenna literatura polsko-żydowska, Kraków 1992, s. 221-231.

12 Por. J. Krijger, Rozmyślając nad „Trójcą świętą" Rublowa, „W Drodze" 1986, nr 4.

11 Por. B. Schulz, Opowiadania. Wybór esejów i listów, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1989, s. 67.

14 Por. D. Forstner, Świat symbolik chrześcijańskiej, Warszawa 1990, s. 292-294.

15 Por. A. Sobolewska, Czytanie Kabały, s. 547-568.

16 J. Błoński, To, co święte, to co literackie, s. 19.

Maciej St. Zięba