W 1989 roku państwa dawnego bloku pozostającego w orbicie w7pływów ZSRR sta-nęły wobec wyboru nowej drogi. Jesień Ludów przyniosła wolność krajom odciętym przez 50 lat żelazną kurtyną od zachodnich demokracji. Z owa wolnością, w niektórych przypadkach niespodziewaną a w innych ciężko zapracowaną i wytęsknioną, postąpiono na różne sposoby.
I
Po latach zniewolenia nie było łatwo unieść brzemię odpowiedzialności. Konieczność reform i dostosowania struktur państwowych do innego systemu zarządzania okazały się ponad siły niektórych społeczeństw. Trudy codzienności doprowadziły do gloryfikacji czasów minionych, kiedy wszystko, choć siermiężne, było znane i przewidywalne. A przy tym uciążliwa teraźniejszość jest zawsze bardziej przykra od najboleśniejszych wspomnień - bo obecna. Taki tok myślenia przywiódł obywateli Białorusi do odrzucenia wolności urzeczywistnianej w realiach gospodarki wolnorynkowej. Większość w demokratycznych wyborach (możliwych tylko dzięki realnej, nie ludowej, demokracji) poparła kandydata, który ową demokrację krytykował. I obecnie wiele wysiłku kosztować będzie odsunięcie od władzy demokratycznie wybranego prezydenta. Przedwyborcze pragnienia Białorusi-nów spełnia on dokładnie, starając się odwrócić bieg historii i przywołać realia sprzed 89 roku. Wybór obywateli Białorusi można przyrównać do Frommowskiej „Ucieczki od wolności" do rzeczywistości totalnej. Czy manifestujący obecnie swój sprzeciw to tylko przegrana mniejszość z wyborów prezydenckich, czy też to już ludzie mądrzejsi o do-świadczenie utraty wolności?
I I
Nie należy nazbyt szybko odrywać się od przeszłości bo zakotwiczeni jesteśmy w niej na zawsze - zdaje się przekazywać inna postawa wobec wolności. Zanim wyznaczymy sobie nowe cele i dokonamy nowych wyborów powinniśmy dokładnie zanalizować histo-rię, odnaleźć i ukarać winnych zniewolenia. Wolność jest tu rozumiana przede wszystkim jako „wolność od" wciąż rozpamiętywanej przeszłości (a w ten sposób przywiązujemy się do przeszłości bardziej jeszcze). W każdym z postkomunistycznych państw ten ro-dzaj myślenia jest i będzie obecny. To raczej wewnętrzna emigracja niż ucieczka od
wol-110
Ewa Kwiatekności, unikająca nakreślania nowych celów dla przyszłości. Partie polityczne, których podstawą programową jest dekomunizacja i lustracja, oraz wszelkie hasła niekonstruk-tywne, bazują na elektoracie ludzi zakorzenionych w latach minionych. Czy to lęk przed nieznanymi dotąd warunkami niosącymi wiele problemów powoduje nieufność, niechęć do rozmów o wolności, tolerancji i przyszłości? Jak zapewnić poczucie bezpieczeństwa inaczej niż poprzez ciągłe poznawanie nieznanego, by dostrzegać i unikać zagrożenia?...
I I I
Kolejna postawa wobec wolności nie neguje ciężaru przeszłości i niebezpieczeństw teraźniejszości, a jednak całkiem odważnie podejmuje wyzwania zrodzone z wolności.
Tą drogą, wolniej lub szybciej, kroczy większość państw dawnego obozu wschodniego.
W naszym państwie kilkanaście godzin temu weszła w życie nowa konstytucja kwietnio-wa, w preambule której czytamy:
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny
odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie
My, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej (...) nawiązując do najlepszych tradycji (...)
pomni gorzkich doświadczeń (...) w poczuciu odpowiedzialności (...)
ustanawiamy konstytucję RP jako prawa podstawowe
dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości (...) Zapełnianie treścią wolności polega przede wszystkim na odważnym wytyczaniu kie-runku, w którym zamierza się dążyć. W tym momencie zostaje urzeczywistniony model
„wolności do". By doszło do tego konieczne były następujące punkty zwrotne w historii najnowszej państw Europy Środkowowschodniej:
1. uzyskanie wolności
2. podjęcie decyzji o zamiarze korzystania z wolności 3. wybór modelu pozytywnej „wolności do"
Możliwe i nietrudne jest zatrzymanie się w drodze na którymś z tych momentów, lecz do prawdziwego doskonalenia życia społeczno-politycznego niezbędne jest przejście do sytuacji
4. realizowania owego wzorca wolności konstruktywnej.
I w tym miejscu rozważań uważnie przyjrzyjmy się hasłom, które słyszymy już od kilku lat: dążenie do Europy, integracja ze strukturami europejskimi, wejście, przyjęcie do UE i NATO. Wyraźnie podkreślany jest motyw kierunkowego działania, pozytywne-go i twórczepozytywne-go dążenia. Nie jest ono zdominowane pragnieniem opowiedzenia się prze-ciw, negowania czy izolowania się od czegokolwiek. Na pierwszy plan zdecydowanie przebija się aspekt pozytywnego procesu tworzenia jednej harmonijnej całości. Warto-ścią jest wspólnota, a jej wizja (wraz z naturalną wizją korzyści z niej płynących) zdaje się wyzwalać niesamowite pokłady energii we wszystkich dążących. I to do tego stopnia, że nie bezzasadnym staje się pytanie, co stanowi cel, a co jest środkiem: czy rzeczywi-ście dla młodych demokracji europejskich celem jest Europa, a twórczy proces integracji
Europa - cel czy środek?
111
pozostaje środkiem ku temu prowadzącym? Czy też może celem jest sam konstruktywny proces reform i przemian, do którego niezbędny stał się środek w postaci mobilizującej wizji przyszłej wspólnej Europy?...
Dopóki aspekty dążenia spokojnego, niezaślepionego, acz stanowczego (przy sprzyja-jących warunkach międzynarodowych), do wytyczonych konstruktywnych celów jest
dominującym, wszystko wskazuje na to, ze rzeczy ,,idą w dobrym kierunku". Pozostaje mieć nadzieję, że ów proces twórczego działania będzie przenikać z polityki państwa do codziennego życia jego obywateli.
Rabbi ben Żur wieczorem
kiedy dzieci już śpią rabbi ben Żur
czyta Święte Księgi zmęczona żona
położyła się wcześniej rabbi trwoży się
przed nadchodzącą schizmą trydencką za oknem
słychać pijackie śpiewy rabbi ogląda
piękno litery alef nagle telefon
rozmowa z przyjacielem dobrego końca
rabbi powraca
do zmęczonej samotności sacrum.
W komputerze
czeka nie skończony doktorat
rabbi szuka kolejnych toposów kabalistycznych na stole
odłożona korekta „Scriptores Scholarum"
rabbi myśli
o amerykańskich szkołach talmudycznych wreszcie
rabbi wstaje idzie spać
zdejmuje koszulę
odsłania zarośnięty tors Jahwe milczy.
Grzegorz Warecki