• Nie Znaleziono Wyników

A jeśli w Europie Boga nie ma...

Upadek religii zuboża bezpowrotnie, łudząc jednocześnie mirażem

nieskrępowanego korzystania z uroków życia.

Stefan Kisielewski

Pod koniec dziewiętnastego wieku Nietzsche wystawi! Bogu akt zgonu. Ogłosił to la-pidarnym zdaniem: Bóg umarł. Umarł w nowożytnej Europie, tak jak wcześniej umierali bogowie starożytnych kultur mezopotamskich i gromowładni bogowie Aten. Bóg chrze-ścijański nie uniknął tej dziejowej konsekwencji.

Nietzsche pisał o śmierci Boga jako o zjawisku „dziejącym się", ale nie dostrzeżo-nym. „Wiara w Boga chrześcijańskiego niewygodną się stała [...] a to wydarzenie zaczy-na już w Europie pierwsze rzucać cienie"1. Co więcej, winą za śmierć Boga obarczył nie ateistów, ale chrześcijan, którzy - jego zdaniem - przedstawiali w swojej tradycji taki obraz Boga, który był dla szerokich rzesz ludzkich nie do przyjęcia, co doprowadziło ostatecznie do zniknięcia Boga ze świadomości ludzi.

Dlaczego odpowiedzialność spadła w pierwszym rzędzie na chrześcijan?

Zapewne dlatego, że nie umieli pokazać Boga miłości, a ich życie odeszło zbyt daleko od wyznawanej Ewangelii.

Tyle Nietzsche. Jest to próba filozoficznej interpretacji zjawiska, które przepowiedzia-ne przez filozofa - niewątpliwie zaistniało w wielu społeczeństwach u schyłku dwudzie-stego wieku.

Dalej od tego co święte...

Od blisko stu lat ateizm atakuje ideę Boga. Bóg coraz bardziej oddala się od współ-czesnego człowieka. „Anioł Pański" symbol obecności Boga w codziennych ludzkich czynnościach odchodzi do lamusa, tak jak odchodzą do skansenu malowane na szkle

po-stacie świętych i znikają gromnice stawiane w oknach podczas burzy. Człowiekowi zda-rza się wprawdzie wspominać Boga w „ gorących momentach", jak mówi Sartre, wskutek przyzwyczajenia, czy dla zaznaczenia pewnych etapów życia (narodziny, małżeństwo, pogrzeb), ale na tym się kończy. Rosnąca codziennie obojętność, zataczająca coraz szer-sze kręgi, to wyraz ateizmu praktycznego, który swe źródło znajduje w materialistycz-nych ideologiach dziewiętnastego i dwudziestego wieku.

A jeśli w Europie Boga nie ma. 121

Ojciec nowożytnego ateizmu Ludwik Feuerbach (1804-1872) ogłosił słynną tezę, że nie Bóg stworzył człowieka, lecz człowiek stworzył Boga, a sam człowiek jest zwykłą materią, którego etyka streszcza się w powiedzeniu homo homini deus. Jeszcze dalej po-sunęli się marksiści, dopasowując uniwersalne pojęcia prawdy i dobra dla potrzeb ludu pracującego.

Pozbawienie człowieka wartości duchowych odarło go z wrażliwości na transcenden-cję, oddając wyłącznie na służbę doczesności. Człowiek zapomniał o tym co święte. Pa-nujący klimat możemy coraz częściej nazywać ateistycznym nie dlatego, że w naszych czasach znikła wiara, ale dlatego, że pytanie o istnienie Boga dziś już nikogo nie frapuje, a tym bardziej nie ma wpływu na życie. Nawet człowiek wierzący, który gdzieś jeszcze przetrwał i utrzymuje ogromnym wysiłkiem płomyk swojej wiary, pozostaje podobnie jak jego niewierzący sąsiad porwany w „wir świeckiej egzystencji".

Dlaczego by nie spróbować...

Dlatego próbuje się usilnie budować wizję społeczeństwa nowoczesnego, w którym dominuje pytanie: Dlaczego by nie spróbować.... Społeczeństwa, w którym istotnym nie będzie pytanie o obiektywną prawdę, ale o użyteczność, nawet jeśli miałby to być zwy-kły miraż. „Puste miejsce po tradycyjnych ludzkich wartościach zajmują - jak pisze abp Życiński - tajemnicze promieniowania, myśli Mao, UFO albo psychotronika, przynoszą-ce automatyczne happy end dla naszych życiowych kłopotów"2.

„Etyka" Rewolucji Październikowej stawiała wyżej wartość zagubionej śrubki, niż zburzenie cerkwi błogosławionego Wasyla.

Niestety taka ucieczka w absurd spowodowała rozchwianie podstawowych wartości etycznych, zatarcie granicy między dobrem a złem, czego wymownym przykładem może być rosnąca przestępczość, uczucie pustki i frustracja. Coraz mocniej dochodzą do głosu opinie w których propaguje się powszechną tolerancję. Głosi się wolność wyznawanej religii, prawo do własnego, choćby najdziwaczniejszego „poglądu na świat". Okazuje się, że tolerancji najgłośniej domaga się „filozofia życia bez żadnej odpowiedzialności" co zdaniem prof. Kołakowskiego jest niczym innym jak przejawem kultury tylko i wyłącz-nie hedonistycznej3.

Społeczeństwo przyzwyczajone do eklektyzmu poglądów, żąda tzw. „etyki sytuacyj-nej" wygodnej, a jednocześnie nie wymagającej jasno określonej postawy. Wybiórcze chrześcijaństwo, twór, w którym ktoś instytucjonalnie przynależy do Kościoła, lecz żyje na co dzień jak człowiek niewierzący, otrzymuje społeczne przyzwolenie. Ale „wybiór-czość" nie jest tylko problemem religii. Dotyka ona wszystkich sfer dnia codziennego.

Żyjemy w świecie szybko zmieniających się obrazów. Jako dziecko dostajesz w okienku TV kilkadziesiąt kreskówek. Jako dorosły w musisz wybrać margarynę, która zapewni tobie „serce jak dzwon". Ta farsa przybiera coraz szybsze obroty.

Chlestakow, gdy kłamał odrobinkę...

Dostojewski w „Dzienniku" opisuje Chlestakowa, „który gdy kłamał odrobinkę, to bał się ogromnie, że wezmą go za kark i wyrzucą". Współcześni Chlestakowie nie boją się niczego i kłamią ze spokojem. Europa lat dziewięćdziesiątych stawia sobie pytanie o gra-nice prawdy obiektywnej.

122 Mariusz Krawiec

Przynależność „fasadowa" do Kościoła jest dla wielu doskonałą polisą ubezpiecze-niową, sposobem uciszenia sumienia. Zawsze - myślą - może zdarzyć się jakieś nieszczę-ście, zmieni się koniunktura polityczna i wtedy warto będzie posiadać „Boga" po swojej stronie. Dla nich religia będzie nadal nieodzowną częścią kultury (gdyż nie będą w stanie wyobrazić sobie Bożego Narodzenia bez choinki, pasterki czy śpiewanych przy wigilij-nym stole kolęd).

Obrazuje to doskonale ankieta przeprowadzona przed kilkoma laty w niektórych krajach Europy Zachodniej. Chociaż 61% Europejczyków uważa się za religijnych (28% deklaruje się jako niereligijni, a 5% jako zdecydowani ateiści) i chociaż 70% wierzy w Boga, a ponad 70% chce ceremonii religijnych z okazji narodzin, ślubu czy pogrzebu, to jedyne 33%

wierzy w zmartwychwstanie (a 21% w reinkarnację). Według analiz, jedna trzeci z tych, którzy wierzą w zmartwychwstanie po śmierci, wierzy także w reinkarnację. Frapujące jest to, że w Szwecji 21% wierzy w zmartwychwstanie, a 20% w reinkarnację, co można porównać z młodymi Belgami (18-24 lata), z których 19% deklaruje swą wiarę w zmar-twychwstanie, a 18% w reinkarnację. Podobne dane otrzymujemy przy pytaniu o sposób pojmowania Boga: 38% wierzy w Boga osobowego, a 32% w rodzaj ducha czy jakiejś wital-nej siły. W Irlandii procent ten wynosi odpowiednio 67% i 24%, a w Holandii 28% i 41%4.

Mesjaszem narodów...

Kiedy wchodzimy do Europy (przepraszam - kiedy powracamy w jej struktury, w których jesteśmy, co najmniej od 966 roku ) stawiamy pytanie, o wierność zasadom zdrowego rozsądku.

Stałość jak twierdzi Herbert, jest przypadłością martwych przedmiotów, my jesteśmy aż nazbyt niestali, dlatego trudno przewidzieć nam naszą przyszłość. Tak się składa, że w miarę rozwoju cywilizacji, zwłaszcza tej z betonu i szkła rosną ludzkie potrzeby, a wraz z nimi pojawia się konieczność ich zaspokajania. Wielu ludzi szczęście lokuje w stosunku pomiędzy potrzebami a możliwością ich zaspokojenia. O ile Europejczyk znając samochód może być nieszczęśliwym, że go nie posiada, o tyle Afrykańczyk z plemienia Mandu, może być szczęś-liwy samochodu nie posiadając, ponieważ go nie zna i nie czuje potrzeby jego posiadania.

Wierzę głęboko, że szansę by stawiać wyżej „być", niż „mieć" zawsze mamy. Są opty-miści widzący Polskę w roli „mesjasza narodów". Dostojewski pisze: „ Europa oczekuje od nas Chrystusa. Ona nam dała naukę, my jej damy Chrystusa". Pisze to o Rosji. Ale czy przeciętny Włoch wyobraża sobie Polskę nie inaczej, jak kraj wiecznych lodów, zło-cistych kopuł cerkiewnych i bojarów z długimi brodami. Można więc zawsze spróbować wrócić do romantycznej idei „mesjasza narodów", aby nie spełniła się wizja Europy ciem-ności, nicości i nihilizmu jaka nam zagraża, od kiedy pewien filozof ogłosił: Bóg umarł.

Przypisy:

1 F. Nietzsche. Więcka Radosna. Warszawa 1910-1911. s. 287.

2 J. Życiński, Medytacje sokratejskie, Lublin 1991, s. 59.

3 L. Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach, Kraków 1997, s. 38.

4 Ankieta przeprowadzona przez Fundację European Values Study. Cyt. za: J. Kerkhofs. Europa, którą spoty-kają Kościoły, w: „Comunio" 1993, nr 8. s. 65.