• Nie Znaleziono Wyników

Człowiek w świecie Braudela

3. Samoorganizujący się system-świat. Wallerstein i paradygmat

3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

3.4.1. Człowiek w świecie Braudela

W historycznym systemie Fernanda Braudela miejsce człowieka jako podmiotu sprawczego jest niejednoznaczne. Z jednej strony Braudel tworzy globalną, holistyczną wizję historii, analizuje głę-bokie struktury historycznej rzeczywistości. Z pobieżnej lektury dzieł tego autora można wysnuć wniosek, iż jest on zwolennikiem determinizmu ekonomicznego, demografi cznego czy geografi czne-go. Tak jest tylko pozornie, miejsce podmiotowości jako sprawstwa jest w tym historycznym systemie społecznym bardziej skompliko-wane. Można zauważyć dążenie Braudela do analizy człowieka po-przez analizę kontekstu, w jakim on żyje.

W przypadku ujęć Braudelowskich mamy do czynienia z kon-cepcją człowieka społecznego, człowieka historycznego. Można by w imieniu Braudela powiedzieć tak: Chcesz poznać człowieka? Po-znać musisz historię jego bytowania w rzeczywistości społecznej, we wszystkich wymiarach jego egzystencji, od jego „dialogu” z przyrodą po sferę ducha (kultury). Poznać musisz globalny system społeczny, w który, chcąc nie chcąc, uwikłani są ludzie111.

Taka wizja człowieka odpowiada specyfi cznie rozumianemu struk-turalizmowi Braudela, polemicznemu w stosunku do jego główne-go nurtu związanegłówne-go z Claudem Lévi-Straussem. Główna różnica wynika z faktu, iż Braudel stara się uchwycić zarówno strukturę, jak i czas. Stąd w odróżnieniu od klasycznego strukturalizmu jest

111 W. Wrzosek, Historia, kultura, metafora, dz. cyt., s. 79.

144 3. Samoorganizujący się system-świat w pełni świadomy ułudy, jaką jest fi zykalny czas absolutny, jego opis stara się wyrazić oba aspekty: synchroniczny i diachroniczny, jego struktury są nosicielkami czasu, który wraz ze swym rozwo-jem stwarzają.

Braudel w pewnej mierze przynależy do tradycji, o której wzmian-kowałem w rozdziale pierwszym, opisanej poprzez postacie Heideg-gera i Foucaulta. Warto zwrócić uwagę na dług, jaki wobec szkoły

„Annales” miał Foucault. Braudel w pewnej mierze powtarza tę dro-gę na gruncie historii, walka z historią zdarzeniową, a przede wszyst-kim z pojęciem „wielkich ludzi” jako motorem zmiany społecznej, doprowadza do faworyzowania przez niego struktur pozapod-miotowych112.

Jednakże krytyka Braudela powinna wystrzegać się jednostron-ności, jest on bowiem myślicielem dużo bardziej wieloznacznym.

W odróżnieniu od Foucaulta, nie mamy tu rozwiniętej teorii czło-wieka, struktur i władzy. Braudel jest historykiem, a nie fi lozofem.

Stosunkowo mało miejsca poświęca defi niowaniu pojęć, których używa. Obraz człowieka, który kreśli, różni się od Foucaultow-skiego podmiotu, bez reszty rozpisanego i tworzonego przez sie-ci wiedzy-władzy. W ujęsie-ciu Braudela (jak i Wallersteina) człowiek i jego podmiotowa sprawczość są ważną nicią w sieci powiązań sy-stemowych. Jeśli przyjmujemy wizję antropocentryczną, czy może cefalocentryczną113, ujęcie Braudela może wydawać się zbyt rady-kalne. Jednakże dopuszcza ono aktywność podmiotową, ale w ści-śle ograniczonych ramach. Ontologia społeczna Braudela zakłada, iż: „(…) ludzie uwikłani są w różnorodne podukłady całości”114. Ludzie uczestniczą w tworzeniu takich całości, jak miasta, aktyw-ność religijna i jej konsekwencje, państwa, kultury, cywilizacje etc.

Problemem, na który szczególnie zwraca uwagę Wallerstein, jest określenie poziomu, na jakim szukamy pojęcia sprawczości. Ła-twiej będzie ją dostrzec w krótkim okresie, w owej „pianie” historii, w procesach, w których oscylacje są silne, punkty bifurkacji częste, a systemy krótkotrwałe i niestabilne. Gdy badamy struktury dłu-giego trwania, wydają się one niezależne od podmiotowego spraw-stwa. Ważnym elementem w myśleniu o Braudeliańskim człowieku

112 Tamże, s. 96. O koncepcji „wielkich ludzi” jako motorze zmian społecznych por. też: P. Sztompka, Socjologia zmian społecznych, dz. cyt.

113 Pojęcia „cefalocentryczny” używa francuski socjolog Jean-Claude Kaufmann na określenie tych ujęć teoretycznych, które przeceniają rolę świadomości w two-rzeniu rzeczywistości, w tym rzeczywistości społecznej. Por. J.-C. Kaufmann, Ego.

Socjologia jednostki. Inna wizja człowieka i konstrukcji podmiotu, Ofi cyna Naukowa, Warszawa 2004; współgra to z krytyką scholastycznego rozumu rozwijaną przez Pierre’a Bourdieu m.in. w Medytacjach Pascaliańskich.

114 W. Wrzosek, Historia, kultura, metafora, dz. cyt., s. 79.

145 3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

jest para pojęć: możliwe–niemożliwe115. System społeczny w swym historycznym trwaniu wyznacza ramy, w jakich może pojawić się przyszłość116. Jest ona bowiem prefi gurowana w pewnej mierze przez rozwój systemu historycznego, ale zarówno u Braudela, jak i u Wallersteina nie możemy z tego założenia wyciągnąć wniosku o istnieniu deterministycznych praw przyrody (na wzór ortodok-sji marksizmu-leninizmu)117. Wynika to z faktu, iż systemy mają ograniczoną żywotność, a przejścia pomiędzy nimi mają charakter nieciągłości. To, co możliwe, wyznacza także wzajemną koewolucję świata człowieka i świata przyrody, bowiem każdemu systemowi historycznemu odpowiada odpowiednio uhistoryczniana i socjali-zowana przyroda118. System społeczny u Braudela, w odróżnieniu od Luhmanna i Parsonsa, jest otwarty, a także nieteleologiczny, autodynamiczny119. Człowiek jest w tym systemie również twórcą wplecionym jak osnowa w każdą strukturę i to na wszystkich po-ziomach uczasowienia (także, choć jest to trudno zauważalne, na poziomie struktur długiego trwania).

Człowiek poprzez swą aktywność jest twórcą rzeczywistości, która go otacza. Swym działaniem wypełnia on przestrzeń społeczną (…), jest autorem tej przestrzeni. Skutkiem jego działań ulega historycz-nej ewolucji granica jego „możliwości” wobec „niemożliwości”120. U Braudela przecież to człowiek toczy wojny, tworzy cywilizację, handluje, buduje miasta, zakłada i utrzymuje nowe szlaki handlowe.

Owo działanie z jednej strony jest owocem aktywności, a z drugiej wyznacza ramy, w jakich się owa aktywność odbywa. Człowiek i jego sprawczość są tymi ze zmiennych, które wprowadzamy jako

115 Tamże, s. 80.

116 Także tutaj możemy znaleźć następną paralelę pomiędzy Braudelem a Hei-deggerem. Ten ostatni także kreśli losy kultury i cywilizacji poprzez analizę struk-tur o długim trwaniu, tylko w odróżnieniu od Braudela czyni to niejako od we-wnątrz owych struktur. Podobnie jak u Braudela, jedną z ważniejszych par pojęć tego myśliciela jest para: możliwie i niemożliwe, która zasadniczo pokrywa się z dialektyczną grą bycia i bytu. Owa gra potencjalności i aktualności u Heideggera jest ściśle związana z pojmowaniem przyszłości, to ona i nasz do niej stosunek wy-znacza bowiem naszą teraźniejszość i przeszłość. Owo „wychylenie ku przyszłości”

odróżnia Heideggerowską hermeneutykę od jej Gadamerowskiej postaci.

117 O specyfi ce praw historycznym w myśli Marksowskiej, która bliższa jest uję-ciu Braudela i Wallersteina, a nie determinizmowi historycznemu diamatu, zob.:

J. Topolski, Założenia metodologiczne „Kapitału” Marksa, [w:] Założenia metodologiczne

„Kapitału” Marksa, praca zbiorowa, Książka i Wiedza, Warszawa 1970, s. 7–58.

118 Ten aspekt myśli Braudelowskiej uważam za ważny argument, aby zaliczyć teorię aktora-sieci do ujęć historyczno-systemowych; więcej miejsca poświęcam temu problemowi w podrozdziale poświęconym ANT.

119 W. Wrzosek, Historia, kultura, metafora, dz. cyt., s. 80.

120 Tamże.

146 3. Samoorganizujący się system-świat

„zakłócenie” w samoorganizację systemu historycznego. Mylący u Braudela może być fakt, iż poświęca on szczególną uwagę lu-dziom „bez historii”121. Owi ludzie bez historii to chłopi, maryna-rze, którzy w swym powolnym rytmie podlegają strukturom, ko-niunkturom, klimatowi, ale w niewidoczny sposób zmieniają owe czynniki. Ambiwalencja, jaką naznaczone jest pojęcie człowieka jako podmiotu sprawczego, przenosi się także na teorię Wallerstei-na. Dlatego też dalsze analizy przeprowadzę w części podrozdziału jemu poświęconej.