• Nie Znaleziono Wyników

Ogólna mechanika systemu Luhmanna

2. Działający system. Przesocjalizowana wizja podmiotu

2.4. Radykalizacja paradygmatu funkcjonalno-strukturalnego –

2.4.2. Ogólna mechanika systemu Luhmanna

Dzieło Luhmanna jest szalenie bogate i złożone. Oprócz ciągłego two-rzenia głównego rdzenia swej teorii Luhmann pisał równie wiele, sta-rając się aplikować swą teorię do tak różnorodnych dziedzin, jak: mi-łość i funkcje rodziny, problemy państwa socjalnego czy współczesne ruchy ekologiczne. Odtworzenie tego systemu wymagałoby osobnej pracy, stąd poprzestanę na wskazaniu zasadniczych cech tej teorii, dyskusję szczegółową pozostawiając badaczom bliżej zainteresowa-nym myślą Luhmanna141. Przedstawione poniżej elementy systemu Luhmanna zostały dobrane i przedstawione w taki sposób, aby w peł-ni uwypuklić problematykę związaną z podmiotem sprawczym.

Autopoiesis. Analizę systemu Luhmanna wypada rozpocząć od pojęcia, które stanowi novum i było przyczyną jego zerwania z tra-dycją parsonsowską. Luhmann używał pojęcia autopoiesis, powo-łując się na dwóch chilijskich badaczy: Maturanę i Varelę142. Pojęcie to zastąpiło wcześniej używane przez niego pojęcie samoreprodukcji.

141 W Polsce pojawiło się ostatnio kilka publikacji poświęconych Luhmanno-wi, a wśród nich szczególnie ważne jest tłumaczenie książki Luhmanna Systemy społeczne. Z ważniejszych omówień jego myśli należy wymienić: R. Sojak, Paradoks antropologiczny…, dz. cyt., s. 81–82; C. Kostro, Funkcjonalna teoria moralności sa Luhmanna, dz. cyt.; M. Gdula, Koncepcja komunikacji w teorii socjologicznej Nikla-sa Luhmanna, „Rubikon. Kwartalnik Naukowy” 2004, nr 1–4/(24–27), s. 99–108;

M. Kurowski, Paradoks i ironia, czyli krótki kurs socjologii Niklasa Luhmanna, „Rubikon.

Kwartalnik Naukowy” 2004, nr 1–4/(24–27), s. 79–98; J. Winczorek, Niklas Luhmann jako socjolog prawa, cz. I, „Rubikon. Kwartalnik Naukowy” 2004, nr 1–4/(24–27), s. 109–127; M. Kaczmarczyk, Radykalny funkcjonalizm Niklasa Luhmanna na tle współ-czesnej teorii społecznej, [w:] N. Luhmann, Systemy społeczne. Zarys ogólnej teorii, przeł.

M. Kaczmarczyk, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2007, s. xix–lvii; G. Skąp-ska, Niklas Luhmann i teoria systemów społecznych. Wstęp do wydania polskiego, [w:]

N. Luhmann, Systemy społeczne. Zarys ogólnej teorii, dz. cyt., s. vii–xviii; R. Kawczyń-ski, Konstruktywizm w teorii systemów społecznych Niklasa Luhmanna, [w:] A. Pałubi-cka, A.P. Kowalski (red.), Konstruktywizm w humanistyce, Wyd. Epigram, Bydgoszcz 2003, s. 87–95; R. Kawczyński, Podmiot a kultura w dyskusji Jürgena Habermasa z Ni-klasem Luhmannem, [w:] A. Pałubicka, A. Dobosz (red.), Umysł i kultura, Wyd. Epi-gram, Bydgoszcz 2004, s. 141–146; R. Kawczyński, Między konstrukcją a rekonstrukcją.

Stanowisko „miękkiego dualizmu”, [w:] M. Korczyński, P. Pluciński (red.), Konstrukcja czy rekonstrukcja rzeczywistości? Dylematy społecznego zaangażowania, Wydawnictwo Naukowe Bogucki, Poznań 2006, s. 131–152.

142 Szerzej na temat koncepcji autopoietyczności organizmów żywych wypo-wiadali się Maturana i Varela. Trzeba w tym miejscu zauważyć, iż sam Varela był ostrożny w używaniu pojęcia autopoiesis dla określania relacji społecznych, por.

H.R. Maturana, F.J. Varela, Autopoiesis and Cognition…, dz. cyt.

89 2.4. Radykalizacja paradygmatu funkcjonalno-strukturalnego – Niklas Luhmann Autopoiesis zostało zaproponowane przez Maturanę i Varelę jako próba polemiki z wciąż pojawiającymi się w biologii próbami my-ślenia w kategoriach funkcjonalistycznych i teleologicznych. Na gruncie syntezy neodarwinowskiej nie znajdziemy potwierdzenia sztandarowej tezy Parsonsa, iż bardziej złożone organizmy są bar-dziej przystosowane do środowiska niż tzw. „prymitywne”. Pojęcie funkcji w jej znaczeniu używanym przez Parsonsa jest bliższe jej uży-ciu przez Lamarcka niż Darwina143. Ręka nie jest po to, aby chwytać, czy płetwa, aby pływać; biologowie dawno odeszli od uzasadnień funkcjonalistycznych. Powszechnie uważa się, że zmiany mają naj-wyżej charakter suboptymalny, a nie optymalny, ciągi zmian, które pozwalają przeżyć, utrwalają się, inne zanikają. Nie ma to nic wspól-nego z optymalnym ujęciem funkcji, np. przełyk jako wspólny kanał dla dróg oddechowych i pokarmowych z punktu widzenia funkcjo-nalizmu jest bardzo wątpliwy (możliwość zachłyśnięcia się), ale jako rozwiązanie suboptymalne wystarcza, by populacja złożona z takich

„wybrakowanych” egzemplarzy przetrwała. Teleologia funkcjonali-zmu Parsonsa, częściowo obecna u Luhmanna, to przykład tendencji opisywanej przez Steve’a Fullera jako „forma wynikająca z funkcji”.

Luhmann jest postacią kłopotliwą: z jednej strony są u niego obecne wątki funkcjonalistyczne, z drugiej świadomie stara się on przejść na pozycje opisane przeze mnie jako wyraz tendencji „funkcja wynika z formy”. Wydaje się, iż Luhmann nie do końca zrealizował rewolu-cyjny potencjał tkwiący w pojęciu autopoiesis.

Autopoiesis to wewnętrzna reprodukcja danej całości, systemu czy organizmu, następuje poprzez odwołanie się do wewnętrznych reguł konstruujących ten organizm. Etymologicznie autopoiesis (gr. autos – samo oraz poiein – wytwarzać, produkować) to samowy-twarzanie się, samoreprodukcja. Autopoietyczność systemu oznacza, iż wytwarza się on sam.144 Reprodukuje się on w tym znaczeniu, że każda czynność, jaką podejmuje system, czy też operacja, jaka w nim zachodzi, wreszcie każdy jego element może funkcjonować i istnieć tylko jako konsekwencja operacji już istniejących w syste-mie. Inaczej mówiąc, system transformuje się, odnosząc do własnej

„historii”, potwierdza się przy tym zasadniczo epistemologiczny charakter teorii systemu145. O złożoności związków funkcjonalizmu z ontologią mogą świadczyć poniższe cytaty:

143 Por. problem funkcja versus forma poruszony w podrozdziale o złożoności.

144 Tamże, s. 78–79.

145 Dotykamy tutaj bardzo złożonego zagadnienia, jakim jest relacja między ontologią a epistemologią w teorii Luhmanna, a właściwie brak tego rozdzielenia.

Operacje systemu, mimo iż są operacjami poznawczymi, ontologizują się i stanowią grunt dla następnych operacji epistemologicznych. Argument za faworyzowaniem

90 2. Działający system Funkcjonalizm uważa się za swego rodzaju antyontologię, którą Habermas w swych rozważaniach antropologicznych porównuje z egzystencjalizmem. (…) Tymczasem u bezkrytycznych zwolenni-ków funkcjonalizm znowu zbliża się do myślenia ontologicznego146. oraz:

W ten sposób, poprzez wewnętrzną dyferencjację, udzielono pozor-nej odpowiedzi na podstawowe ontologiczne pytanie o byt tego, co istnieje, o substancję (nach dem Sein des Seienden nach der Substanz), w rzeczywistości jednak pytanie to tylko zaciemniono. Ontologicz-ny status samego systemu mógł pozostać niewyjaśnioOntologicz-ny, bowiem części – jako elementy bądź atomy – zdawały się gwarantować sub-stancjalność całości147.

System pośrednio jedynie komunikuje się z otoczeniem, ważniej-szy jest nie moment „semantyczny”, ale „syntaktyczny”. System może reagować na wyzwania otoczenia nie poprzez odzwierciedlanie go, uzyskiwanie „prawdziwych” (w sensie klasycznej teorii prawdy) in-formacji, ale poprzez samotransformację własnych elementów i re-guł; każda operacja systemu może zajść tylko jako „zazębiająca się”, dołączona do innych operacji. System rozwija się poprzez ciągłe roz-budowywanie łańcucha „logicznych” konsekwencji swych operacji poznawczych. Jedna operacja poznawcza wymusza, określa warunki zajścia następnej operacji i tak aż do końca istnienia danego systemu (czyli przerwania ciągłości mechanizmu autopoiesis).

Odwołanie się do autopoiesis zmienia zasadniczo pojęcie komu-nikacji148. W ujęciu Luhmanna nie polega ona już dłużej na przesy-łaniu „pakietów” informacji pomiędzy organizmem a jego otocze-niem, funkcjonuje ona bowiem jedynie dzięki i poprzez grę pomiędzy dostosowującym się organizmem a zmieniającym go otoczeniem149. Autopoiesis oznacza w przypadku podmiotów (w tym wypadku są nimi poszczególne systemy), iż nie ma innej rzeczywistości, którą

odczytań epistemologicznych może stanowić powinowactwo teorii Luhmanna z fenomenologią. Por. M.M. Kurowski, Niklasa Luhmanna radykalizacja projektu fe-nomenologii, „Fenomenologia” 2003, nr 1, s. 63–74, oraz J. Brejdak, Niklas Luhmann hermeneutyka różnicy konstytutywnej, „Fenomenologia” 2003, nr 1, s. 75–90.

146 K. von Beyme, Współczesne teorie polityczne, dz. cyt., s. 116.

147 A.M. Kaniowski, Filozofi a społeczna Jürgena Habermasa, Kolegium Otryckie, Warszawa b.d.w., s. 385.

148 O autopoietycznej koncepcji komunikacji, inspirowanej myślą Luhmanna, por. M. Fleischer, Teoria kultury i komunikacji, przeł. M. Jaworowski, DSWE TWP, Wrocław 2002, s. 127–199; M. Fleischer, Obserwator trzeciego stopnia…, dz. cyt.

149 Model ten, zwany także orkiestralnym, rozwijają: Y. Winkin, Antropologia komunikacji. Od teorii do badań terenowych, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszaw-skiego, Warszawa 2007; A. Skibiński, Homo signifi cus…, dz. cyt.

91 2.4. Radykalizacja paradygmatu funkcjonalno-strukturalnego – Niklas Luhmann mogą one poznawać, niż dostępna im własna rzeczywistość pod-miotowa150. W myśli Luhmann widzimy tutaj nieprzypadkowe nawiązania do myśli pokantowskiej, w której rzeczywistość poza-przedmiotowa pozostaje zasadniczo nieznana i jej kształt, jak wy-kazał to już Hegel, zależy od współewoluującego z nią podmiotu.

Bodźce otoczenia mogą oddziaływać na system, niejako „przesu-wając” jego granice, a przez to dokonując jego redefi nicji.

System i otoczenie. Jest to relacja uniwersalna, wszelkie systemy zachowują się w ten sam sposób: organizmy żywe (czy też – jak wolą twierdzić Varela i Maturana – populacje), systemy psychicz-ne, czyli osobowości, systemy społeczne (a także ich części, podsy-stemy, takie jak: ekonomia, prawo, sztuka, nauka etc.). System jest zawsze otoczony przez jakieś zewnętrzne dla niego środowisko.

Środowisko zaś jest źródłem wyzwań dla systemu, nastręcza ono systemowi problemów, które aby nie przerwać reprodukcji, musi on rozwiązywać. System jako szereg operacji epistemologicznych musi radzić sobie z reprodukcją, redukując złożoność środowiska.

Związane jest to z dość oczywistą konstatacją, że świat na zewnątrz danego systemu jest zawsze bardziej złożony od wnętrza systemu.

System, redukując złożoność środowiska, dokonuje tego poprzez powiększanie złożoności własnych struktur poznawczych. Stąd proces ten jest także przyczyną dyferencjacji systemów. W momen-cie kiedy dany system (np. społeczny) nie radzi sobie z wytwarza-niem odpowiedzi na wyzwania ze strony otaczającego go środowi-ska, rozpada się151 albo dzieli i w ten sposób oba „nowe” systemy mogą podjąć te wyzwania, mając znacznie mniej skomplikowaną architekturę systemową. Dynamika dyferencjacji jest zatem wyzna-czona już na mocy samej konstrukcji.

Strukturalne zamknięcie/domknięcie i sprzęgnięcie. Określa związek systemu z otoczeniem. System musi być „zamknięty”, aby utrzymywać tożsamość, z drugiej strony jest on skazany na bycie-w-otoczeniu.

Operacyjna zamkniętość niesie ze sobą taką konsekwencję, że sy-stem skazany jest na samoorganizację. Jego własne struktury mogą być budowane i zmieniane tylko przez własne operacje – zatem np.

150 N. Luhmann, The Cognitive Program of Constructivism and a Reality that Remains Unknown, [w:] W. Krohn, G. Küppers, H. Novotny (eds.), Selforganization, Kluwer Academic Publishers, Dordrecht–Boston–London 1990, s. 64–86.

151 Przykładem rozpadu podsystemu kodującego działania jest utrata w społe-czeństwach zachodnich znaczenia pojęcia honoru. Dziewiętnastowieczny bohater Łagodnej Fiodora Dostojewskiego musiał zmienić całe swe życie w wyniku utraty honoru, dziś trudno wskazać działania, które byłyby regulowane przez kod binar-ny honorowe/niehonorowe.

92 2. Działający system język tylko przez komunikowanie się, a nie bezpośrednio przez ogień, trzęsienie ziemi, promieniowanie kosmiczne czy spostrzeże-nia pojedynczej świadomości152.

Oznacza to, iż język jest „ślepy”, można go określić za pomocą słynnej metafory pola widzenia przywołanej przez Wittgensteina w Traktacie logiczno-fi lozofi cznym. System może jedynie zmieniać się

„od wewnątrz”, nie zachodzi bowiem wymiana komunikatów (ro-zumianych tradycyjnie jako porcje informacji) między nim a oto-czeniem. Z drugiej jednak strony system jest na stałe sprzęgnięty ze swym otoczeniem, jest z konieczności uczestnikiem w świecie.

Soliptyczne zamknięcie systemu jest wciąż rewidowane przez wpływy środowiska.

Złożoność operacyjna systemu. Jest ściśle związana z redukcją złożoności środowiska. Systemy, redukując ją, czynią to dzięki po-większaniu złożoności własnych operacji systemowych. Ten aspekt funkcjonowania systemów, zdaniem Luhmanna, odpowiada za fakt, iż w zdyferencjonowanych funkcjonalnie społeczeństwach nie ma „centrum”. To oznacza, iż podobnie jak w analizach Foucaul-ta, we współczesnych społeczeństwach miejsce króla jest puste, a władza jest rozproszona i niewidoczna. Podobieństwo koncepcji władzy Luhmanna i Foucaulta, a także częściowo Agambena, po-kazuje ich wspólną słabość. Jest nią niemożność wyartykułowania emancypacyjnej, sprawczej polityki, gdyż wszystko rozpuszcza się w alienującej krytyce (wszech)władzy.Także u Luhmanna brakuje wyróżnionego trwałego miejsca, w którym społeczeństwo mogłoby uzyskać wiedzę o sobie. Taka samowiedza może pojawić się tylko na poziomie partykularnych systemów, jest podzielona pomiędzy wielość języków zdyferencjonowanego społeczeństwa. Widoczne jest to w sposobie, w jaki Luhmann przedstawił postrzeganie za-grożeń ekologicznych przez współczesne społeczeństwa153. Zło-żoność operacyjna powoduje, iż systemy tylko w ograniczonym stopniu mogą monitorować własne działania. Każdy akt monito-ringu powiększa złożoność i znów wymaga kontroli, uzyskiwania metapoziomowego wglądu. Refl eksja systemu nad samym sobą odbywać się może tylko kosztem niesłychanego przyrostu złożo-ności operacji wewnętrznych. Taka złożoność może doprowadzić do paraliżu systemu i jego działalności. Stąd, jak wskazują zgodnie

152 N. Luhmann, Die Gesellschaft der Gesellschaft, Suhrkamp, Frankfurt nad Me-nem 1997, s. 92–93, korzystam z tłumaczenia R. Kawczyńskiego, cyt. za maszyno-pisem doktoratu, otrzymanym dzięki uprzejmości autora: Filozofi a Hegla we współ-czesnej perspektywie teorio-kulturowej, promotor prof. dr hab. A. Pałubicka (obrona:

30.06.2004, IF UAM), s. 67.

153 N. Luhmann, Ecological Communication, Polity Press, Chicago 1989.

93 2.4. Radykalizacja paradygmatu funkcjonalno-strukturalnego – Niklas Luhmann Radosław Sojak i Andrzej Zybertowicz154, realizm jako perspektywa poznawcza może być dla systemu bardziej opłacalna.

(…) w świetle tak pojmowanej teorii systemów realizm jest nieade-kwatny, lecz operacyjnie skuteczny, natomiast antyrealizm parali-żujący, lecz trafny. Realizm, zapominając, nie rozpoznając i przeto negując procesy atrybucji informacji na środowisko, znacznie ob-niża wewnętrzną złożoność systemu i tym samym uwalnia więcej energii dla radzenia sobie ze środowiskiem. Systemy na tyle refl ek-syjne, by rozpoznać procesy atrybucji, niesłychanie podnoszą swoją złożoność i są tym samym bardziej bezradne wobec środowiska155. System „oszukuje” siebie, utożsamiając swój projekt rzucony na świat ze światem samym, ale ów pozór, mimo iż empirycznie fał-szywy, pozwala sprawnie działać. Konstruktywistyczna refl eksja metapoziomowa, chociaż pozwala uzyskiwać obraz bardziej wia-rygodny i monitorować własne działania (tym lepiej, im wyższy poziom metarefl eksji transcendentalnej osiągniemy), przez nad-mierną złożoność paraliżuje działanie systemu. Problem ten moż-na zilustrować, wskazując moż-na kłopoty, z jakimi boryka się ruch fe-ministyczny: z jednej strony jako ruch emancypacyjny i polityczny postuluje on wyzwolenie kobiet (feminizm pierwszej i drugiej fali), z drugiej strony z perspektywy epistemologicznej (feminizm trzeciej fali) problem podmiotu politycznego, który ma zostać wyemancy-powany, jest szalenie problematyczny. Z jednej strony zatem mamy operacyjnie skuteczny, ale epistemologicznie fałszywy projekt po-lityczny, z drugiej epistemologicznie trafniejszy, ale politycznie pa-raliżujący projekt fi lozofi czny156.

Kody binarne. Są kluczowe dla rozumienia współczesnych spo-łeczeństw. Systemy, redukując złożoność, posługują się kodem, który pozwala selekcjonować dochodzące (pośrednio) ze środowi-ska bodźce. Dla podsystemów społecznych są nimi, na przykład:

dla ekonomii – zysk i strata, dla nauki – prawda i fałsz, dla pra-wa – legalne i nielegalne etc. Luhmann zaupra-waża, iż systemy op-arte na kodach binarnych nie są jedyną możliwością, którą może-my pomoże-myśleć w teorii, ale w praktyce tylko te systemoże-my skutecznie radzą sobie z procesem autopoiesis, które restrykcyjnie przestrze-gają „czystości” swojego kodu binarnego. Przykładem kłopotów, jakie wiążą się z zakłóceniem takiego kodowania, jest pojawienie

154 R. Sojak, Paradoks antropologiczny…, dz. cyt., s. 88–93; A. Zybertowicz, Prze-moc i poznanie: studium z nie-klasycznej socjologii wiedzy, Wydawnictwo UMK, Toruń 1995, s. 196–197.

155 R. Sojak, Paradoks antropologiczny…, dz. cyt., s. 92.

156 Por. M. Bobako, Demokracja wobec różnicy…, dz. cyt.

94 2. Działający system się języka moralności w ekonomii czy nauce. Jak wiemy, jednym z powodów sukcesu, jaki odniosły nauki przyrodnicze, jest fakt, iż usunęły one z horyzontu własnej refl eksji i problematyki wszelkie zagadnienia, które bezpośrednio nie przekładają się na przyrost wiedzy, i to wiedzy, która pozwala na manipulacyjne jej użycie w postaci technologii. W celu ilustracji posłużę się zaczerpniętym od Jerzego Kmity schematem rozdzielającym kulturę techniczno-użytkową od kultury symbolicznej. Skuteczność działań opartych na dyrektywach tej pierwszej sfery kultury nie zależy bezpośred-nio od podzielania przekonań normatywnych danej kultury (np.

ochrona drzew owocowych przed mrozem), w drugim przypadku działania niezgodne z normatywami danej kultury będą niesku-teczne (rytuał powitania). Posługując się teorią systemów możemy stwierdzić, iż kultura techniczno-użytkowa jest systemem auto-poietycznym posługującym się kodem użyteczności, który pozwa-la pominąć inne zależności. Wydaje się, jednak, że także w nauce (i technologii) mamy do czynienia z odniesieniem do wartości, ale panuje wokół niego tak powszechna zgoda, iż zostało ono zapo-mniane157. Wprowadzenie języka moralności, refl eksji nad włas-nymi podstawami mogłoby zburzyć skuteczność wypracowaną przez nauki przyrodnicze. Sojak158 i Zybertowicz159 brak sukcesu humanistyki upatrują w braku wypracowania równie czystego mechanizmu, kodu binarnego. Gdyby nauki humanistyczne mogły abstrahować od swego uczestnictwa w świecie społecznym, ekspe-rymentować na ludziach i wreszcie porzucić obsesję zastanawia-nia się nad statusem i legitymizacją wiedzy naukowej (szczególnie humanistycznej), prawdopodobnie uzyskałyby podobny przyrost wiedzy operacyjnie skutecznej.

2.4.3. Habermasa i Luhmanna spór o podmiot,