• Nie Znaleziono Wyników

Utopistyka jako zapośredniczona społecznie phronesis

3. Samoorganizujący się system-świat. Wallerstein i paradygmat

3.5. Utopistyka, czyli socjologia wiedzy jako społeczna mądrość

3.5.2. Utopistyka jako zapośredniczona społecznie phronesis

Analiza struktur nie ogranicza jakiegokolwiek istniejącego podmio-towego sprawstwa. Rzeczywiście jedynie wtedy, kiedy opanujemy struktury i wymyślimy „podstawowe systemy opisu” (master narra-tives), możemy zacząć wydawać sądy związane z pojęciem podmio-towego sprawstwa. W przeciwnym razie nasze tzw. podmiotowe sprawstwo jest ślepe, a jeżeli jest ślepe, to jest manipulowane, jeśli

183 Wyzwania wobec nauk społecznych u progu XXI wieku, Universitas, Kraków 1999.

184 I. Prigogine, I. Stengers, Z chaosu ku porządkowi…, dz. cyt.

185 Wątek podziału na przyrodę (naturę) i kulturę, a także zagadnienia związane z podziałem na „dwie kultury” podejmę w części poświęconej teorii aktora-sieci.

W tym miejscu zasygnalizuję jedynie klincz, z jakim mamy do czynienia, analizując relacje humanistyki i przyrodoznawstwa. Próby przekroczenia tego podziału przez Wallersteina mają dwie osie. Badania Prigogine’a wskazują na fakt istnienia strzałki czasu w przyrodzie. W ten sposób zostaje zniesiony ważny podział na czas „new-tonowski” i „bergsonowski”. Rozwijające się badania nad płcią kulturową – gender studiem uczuliły nas na społeczny i kulturowy kontekst nauk przyrodniczych (za-równo w sensie kontekstu odkrycia, jak i kontekstu uzasadniania).

168 3. Samoorganizujący się system-świat nie bezpośrednio, to pośrednio. Widzimy postaci w Platońskiej pie-czarze i myślimy, że możemy na nie wpływać186.

Ten cytat obrazuje podstawowe założenie Wallersteina, że wiedza naukowa (szczególnie z zakresu nauk społecznych) ma służyć ru-chom społecznym jako ważna wskazówka przy stawianiu sobie celów.

Jak już wspominałem, rola nauk społecznych jako swego rodzaju mądrości praktycznej nazwana została „utopistyką”187. Wallerstein zauważa, iż utopie poza swym religijnym charakterem są także po-ważnym mechanizmem mobilizacji mas ludzkich. Ale jako narzę-dzie owej mobilizacji są bardzo niebezpieczne, mają tendencję do przeradzania się w najgorsze koszmary. Dlatego pragnie on doko-nać pewnej korekty, którą symbolizuje neologizm „utopistyka”.

Utopistyka to poważna ocena alternatyw historycznych, ocena materialnej racjonalności alternatyw i możliwych systemów histo-rycznych Jest to trzeźwe, racjonalne i realistyczne oszacowanie sy-stemów społecznych, narzucanych przez nie ograniczeń oraz obsza-rów otwartych na ludzką kreatywność188.

Nauki społeczne jawić się mają, moim zdaniem, jako podobne w swych zadaniach sztuce awangardowej. Cóż to oznacza? Mają one być tą specyfi czną formą kultury, aktywnością społeczną, która jest laboratorium. Eksperymenty społeczne nie mogą być dokony-wane „na żywym” ciele społecznym. Tu konserwatyści ze swym zdrowym sceptycyzmem słusznie pouczali o niebezpieczeństwach takich zabiegów. Wallerstein, mimo swych oczywistych radykal-nie lewicowych sympatii, rozumie ryzyko przewrotów, rewolucji etc. Nauki społeczne mają być terenem, na którym przeprowadzać się będzie analizy, ukazywać alternatywy. Wallerstein nie wierzy w prawa uniwersalnie determinujące przebieg historii, ale wie-rzy, iż ludzka aktywność może wpływać na trajektorię nawet ta-kich makroskopowych tworów, jak systemy-światy189. Pozostając pod silnym wpływem Gramsciego, przyznaje znaczną rolę sferze symbolicznej, hegemonia kulturowa według niego może okazać się równie ważnym narzędziem przemian jak „twarde” determinanty typu ekonomicznego. Hegemonia kulturowa, czy też konstytuują-cy naukę interes poznawczy, nie ma polegać na „przewidywaniu”

przyszłości i stawianiu się w roli „przewodniej siły”. Wallerstein jest

186 I. Wallerstein, Nauki społeczne a poszukiwanie sprawiedliwego społeczeństwa, dz. cyt., s. 18.

187 I. Wallerstein, Utopistyka…, dz. cyt.

188 Tamże, s. 33.

189 Analizę takich możliwości przedstawia Wallerstein w publikowanych w Inter-necie komentarzach dotyczących aktualnej sytuacji geopolitycznej. Por. http://

www.iwallerstein.com/commentaries/.

169 3.5. Utopistyka, czyli socjologia wiedzy jako społeczna mądrość praktyczna

świadomy niebezpieczeństw związanych z tymi obecnymi w nowo-czesności tendencjami190. Jego propozycja ma charakter odmienny:

Nie chodzi o doskonałą (i nieuchronną) przyszłość, o przyszłość al-ternatywną, miarodajnie lepszą i historycznie możliwą191.

Tak, jak nasze moralne kodeksy pozwalają wytyczać najlepsze cele, polityka zaś pozwala te cele realizować, tak zdaniem Wallersteina:

W utopistyce chodzi o uzgodnienie tego, co mówią nam nauka, ety-ka i polityety-ka, jeśli chodzi o nasze cele – cele ogólne, a nie wtórne i podporządkowane cele, które nazywamy środkami192.

Wallerstein nawołuje tu do odnowienia krytycznego i hermeneu-tycznego potencjału nauk społecznych193. Nauki społeczne są formą samorozumienia społeczeństwa, pełnią funkcję zapośredniczonej społecznie samorefl eksji. Ważna rola mobilizacji społecznej jako szczytowej formy realizacji podmiotowego sprawstwa pozwala uznać nauki społeczne za jeden z kluczowych elementów fundu-jących podmiotowe działania. Jak pamiętamy, ontologia społeczna Wallersteina ufundowana jest na dialektycznej zasadzie – zmiana możliwa jest tylko w momentach, w których struktury dalekie są od stabilności. Rozpoznawanie tych punktów to mądrość praktycz-na, roztropność, która pozwala działać skutecznie. Nauki społecz-ne mają być miejscem, w którym nieustannie będziemy poddawać testom nasze wyobrażenia świata194. Od nich bowiem zależą nasze

190 Wallerstein dość symetrycznie traktuje kraje Zachodu i zimnowojennych socjalistycznych oponentów. Dla niego kraje bloku socjalistycznego były jedynie wersją kapitalizmu (tyle że w wersji „państwowej”). Ponadto oba „bloki” podzie-lały te same „ogrodnicze”, mówiąc językiem Baumana, ambicje. Tak jak blok so-cjalistyczny miał swą optymistyczną historiozofi ę ze szczęśliwym zakończeniem w postaci panowania komunizmu, tak Zachód miał historiozofi czną wizję teorii modernizacji, w której awangardą były Stany Zjednoczone, a reszta świata miała jedynie podążać ich drogą.

191 I. Wallerstein, Utopistyka…, dz. cyt., s. 33.

192 Tamże, s. 33–34.

193 J. Habermas, Interesy konstytuujące poznanie, „Colloquia Communia” 1985, nr 2, s. 157–169.

194 Projekt utopistyki niesie za sobą ryzyko mylnej interpretacji. Wallerstein w myśl takiego ujęcia jawiłby się jako kolejny prorok „żelaznych praw historii”.

Przykładem takiej interpretacji jest recenzja książki Koniec świata, jaki znamy pió-ra Tomasza Żupió-radzkiego (doktopió-rant UJ) („Gazeta Wyborcza”, 17 września 2004).

Przytoczmy charakterystyczny cytat: „Autor Końca świata, jaki znamy w najlepsze operuje kategoriami: klasa, postęp, wyzysk, podziela też naiwną – pochodzącą jeszcze od Augusta Comte’a – wiarę, że przedstawiciele nauk społecznych mogą wyjaśnić, co nas czeka w przyszłości. Ignoruje tym samym dobrze znane argumen-ty, że przyszłość zależy przede wszystkim od stanu naszej wiedzy – a jej rozwoju przewidzieć nie sposób”. Żuradzki posługuje się tu Popperowską fi gurą z pracy

170 3. Samoorganizujący się system-świat potencjalne działania. Wallerstein proponuje, abyśmy poprzez te-stowanie alternatyw poznawali możliwości, jakie odsłania przed nami rzeczywistość. Poprzez ciągłe budowanie nowych teorii, ale również poprzez ich dekonstrukcję (aby uniemożliwić im przyjęcie formy dogmatycznej), mamy szansę odkrywać regularności rzą-dzące światem (społecznym). Dokonania nauk społecznych mogą stanowić fundament do budowania ideologii, w sensie opisanym przeze mnie wyżej. Mogą one pełnić pozytywną rolę, przynosić na-dzieję i motywować do działania; jak pamiętamy, stanowią główny motor napędowy ruchów antysystemowych195.

Ważne jest, aby pamiętać, iż projekt Wallersteina opiera się na specyfi cznej wizji przemian, jego ontologia społeczna jest dyna-miczna. Niezależnie od własnych działań ludzie poddani są prze-mianom i procesom systemowym. Wallerstein radykalizuje krytykę społeczeństwa Rousseau196. Dynamika społecznych zmian nie jest, jak w liberalizmie, potencjalnym źródłem optymalnej harmonii.

Społeczeństwo zmienia się w rytm reguł i praw systemowych, któ-re w dużej mierze niezależne są od ludzkich działań. Wallerstein uważa, iż nie można pozostawiać dynamiki społeczeństwa „samej sobie”, samoorganizacja może przybrać efekty dalekie od pożąda-nych. Stanowczo odcina się od utopijnego mitu liberałów ekono-micznych, wedle którego samoorganizacja, symbolizowana przez słynną metaforę niewidzialnej ręki rynku, doprowadza do stanów optymalnych. Wallerstein jest dziedzicem takich ujęć władzy, które za Stevenem Lukesem możemy nazwać trójwymiarowymi197. Takie ujęcia władzy wskazują na jej często bezosobowy charakter, wła-dza jest często niejawna. Wreszcie najważniejsze – status quo jest przejawem władzy198. Wallerstein w Utopistyce zdaje sobie sprawę

Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie; w świetle przywołanej wypowiedzi Poppera o Prigoginie, jak i podkreślanej przez Wallersteina wagi niepewności, dziwi możli-wość takiego odczytania.

195 I. Wallerstein, Rozkwit i przyszły koniec analizy systemów światowych, [w:] I. Wal-lerstein, Koniec świata, jaki znamy, dz. cyt., s. 240–241.

196 Por. J. Habermas, Prawo naturalne a rewolucja…, dz. cyt.

197 S. Lukes, Władza: pogląd radykalny, [w:] L. Nowak, P. Przybysz (red.), Mark-sizm, liberalizm, próby wyjścia…, dz. cyt.

198 „Ponadto, co ważniejsze, czyż nie jest najbardziej satanicznym i najwyższym sposobem sprawowania władzy, jeśli się nie dopuszcza w jakimkolwiek stopniu, by ludzie nie odczuwali niezadowolenia, jeśli kształtuje się ich preferencje i to, jak po-strzegają i poznają rzeczywistość? Jeśli służy to temu, by akceptowali oni swą rolę w istniejącym porządku rzeczy, albo temu, by nie mogli sobie wyobrazić żadnej alter-natywy, albo temu, by postrzegali go jako konieczny i niezmienny, albo temu, by cenili go jako zrządzenie boskie korzystne dla nich wszystkich? Przypuszczenie, że brak niezadowolenia jest równy autentycznej zgodzie, sprowadza się do defi nicyjnego wykluczenia możliwości, iż zgoda jest fałszywa lub manipulowana”, tamże, s. 304.

171 3.5. Utopistyka, czyli socjologia wiedzy jako społeczna mądrość praktyczna

z koszmaru, jakimi są rewolucje, ale dodaje, iż powstają one często z chęci zaspokojenia nadziei tych, którzy są poza nawiasem przed-rewolucyjnego porządku. Ironicznie, często tracą oni, jak we wspo-mnianym przeze mnie przykładzie wygranych (choć faktycznie przegranych) robotników na Zachodzie i przegranych zwycięzców rewolucji październikowej. Wallerstein zauważa jednak, iż akcep-tacja stanu rzeczy to w oczywisty sposób popieranie aktualnego układu sił, stosunków władzy i panowania.

Problem z takim uczciwym konserwatyzmem polega na tym, iż reprezentuje on stanowisko (i interesy) tych, którzy są w danym momencie w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o położenie ekonomiczne i społeczne oraz pozostałe sprawy związane z jakością życia199. W takim wypadku opisany wcześniej przejaw sprawczości, ja-kim jest ruch antysystemowy, staje się konieczny. Utopistyka staje się moralnym wyrazem sprzeciwu wobec porządku panującego200. Ciekawie rysuje Wallerstein pozycje tych, którzy korzystają na da-nym układzie władzy i panowania. Wybór, przed jakim stają, na-zywa on Lampedusiańskim201, od stwierdzenia hrabiego Lampe-dusy, iż „jeśli chcemy, by wszystko zostało tak jak jest, wszystko musi się zmienić”202. Wallerstein wskazuje, iż ten Lampedusiański moment to także możliwość dla ruchów antysystemowych. Jeżeli zmiany związane z globalizacją neoliberalną (globalizmem)203 mo-żemy utożsamić z obroną interesów najsilniejszych, to szkice alter-natywnych rozwiązań możemy nazwać próbą rozszerzenia tych rozwiązań, które sprawdziły się w państwach kompromisu socjal-nego. Aby ocalić zarówno ów „opiekuńczy” model państwa, jak i państwo samo, należy dokonać radykalnych zmian. Przypatrywa-nie się ewolucji i trajektorii systemu światowego to przyzwolePrzypatrywa-nie na to, iż globalizacja neoliberalna (globalizm) zmieni oblicze świa-ta pod swe dykświa-tando. Podobnie widzi to Sświa-taniszkis w tekście Początek i kres metafi zyki państwa204. Według niej obecnie obserwujemy upadek metafi zyki państwa. Jest to upadek wiary w możliwość racjonalnego politycznego projektu, który pozwoliłby zapanować nad żywiołowymi

199 I. Wallerstein, Utopistyka…, dz. cyt., s. 36.

200 A. Szahaj, Przynajmniej czasami potrzebujemy myśli utopijnej, aby uchronić się od akceptowania status quo, [w:] J. Niżnik (red.), Habermas, Rorty, Kołakowski…, dz. cyt.

201 Tamże, s. 85.

202 G.T. di Lampedusa, Lampart, seria Koliber, Książka i Wiedza, Warszawa 1988.

203 T. Buksiński, Europa środkowa wobec globalizacji, [w:] E. Nowak-Juchacz (red.), Transcendentalna fi lozofi a praktyczna, seria CoOpera, Wydawnictwo Naukowe IF UAM, Poznań 2000, s. 260.

204 J. Staniszkis, K. Kutz, J.S. Mac, To nie to… nie tak miało być, Dom Wydawniczy EGO, seria Dialogi…, Warszawa 2004.

172 3. Samoorganizujący się system-świat procesami społecznymi. Dezintegracja systemu światowego, przed którą przestrzega Wallerstein205, to z jednej strony podważenie do-tychczasowych relacji płci, klas, ras etc., a z drugiej upadek autory-tetu metafi zyki państwa. Staniszkis i Wallerstein upadek ten widzą przede wszystkim w kresie kartezjańsko-newtonowskiego złudze-nia, które podtrzymywało mit kontroli.

Metafi zyka państwa zanika, bo w tej skali [światowej – A.W.N.]

nie da się już wypracować formy zdolnej do wyrażenia dynamiki sfery realnej i do zapanowania nad tą sferą. Globalizacja spowo-dowała bowiem nie tyle zmierzch państw (bo te pozostaną jako administracyjne ośrodki zarządzania publicznego), ile zmierzch szczególnej metafi zyki państwa. Nie można już bowiem dłużej traktować państwa jako podstawowego podmiotu (i przestrzeni) stosunków władzy206.

Staniszkis szansę przywrócenia jakiejś formy panowania nad

„dynamiką sfery realnej” widzi w powiązaniu najnowszych ana-liz sieciowych, koncepcji Prigogine’a i odwołaniu się do daleko-wschodnich systemów fi lozofi cznych. Ma to umożliwić wypraco-wanie nowego modelu racjonalności pozwalającego na stworzenie modelu władzy, który zastąpi model nowoczesnego, „ogrodnicze-go” państwa narodowego.

Wallerstein nawołuje do prowadzenia analiz alternatyw histo-rycznych trajektorii. Nie wiemy, czy są one bezwartościowe – kre-ślone przez niego wizje przejścia, okresu zamętu mogą się wyda-wać przesadnymi proroctwami. Warto się jednak zastanowić, czy coś tracimy, jeżeli przyjrzymy się światu z tych pozycji. W najgor-szym wypadku Wallerstein okaże się daremnym prorokiem, wte-dy nie tracimy wiele. Z drugiej strony, jeżeli nie weźmiemy jego przewidywań pod uwagę możemy stracić możliwość wpływu na ewolucję systemu w pożądanym kierunku. Dla Wallersteina ide-ałem takim jest sprawiedliwe społeczeństwo oparte na demokra-tycznej równości. Ta wymaga nie tylko równości polidemokra-tycznej czy prawnej, ale realnej, substancjalnej równości w możliwie wielu dziedzinach życia – szczególnie dotyczy to egalitarnych, równych relacji ekonomicznych.

Wallerstein nie proponuje gotowych rozwiązań, pragnie nas tyl-ko uczulić na tyl-konieczność dyskusji o przyszłości i jej kształcie. Po rewolucji 1968, po przemianach 1989 wyczerpaniu, jego zdaniem, uległa nowoczesna narracja, która na dobre i na złe napędzała za-równo rozwój systemu, jak i rozwój ruchów antysystemowych.

205 I. Wallerstein, Rozkwit i przyszły koniec analizy systemów światowych, dz. cyt., s. 240.

206 J. Staniszkis, K. Kutz, J.S. Mac, To nie to… nie tak miało być, dz. cyt., s. 173.

173 3.5. Utopistyka, czyli socjologia wiedzy jako społeczna mądrość praktyczna

Zadaniem na dziś nie jest postmodernistyczny sceptycyzm ani kon-serwatywny kwietyzm czy ślepe trzymanie się nieistniejącej wizji przyszłości przez „stare” ruchy, takie jak ruchy narodowowyzwo-leńcze czy komunistyczne. Zdaniem na dziś jest uświadomienie so-bie, iż przyszłość nie jest już tym, czym była kiedyś, i – jak wskazują Christopher Chase-Dunn i Barry Gills – „Najlepszym sposobem na przewidzenie przyszłości jest jej stworzenie”207.

207 Ch. Chase-Dunn, B. Gills, Fale globalizacji i oporu…, dz. cyt.