• Nie Znaleziono Wyników

Socjologia podmiotowości i socjologia historyczna

3. Samoorganizujący się system-świat. Wallerstein i paradygmat

3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

3.4.3. Socjologia podmiotowości i socjologia historyczna

Problemy z wyartykułowaniem podmiotowego sprawstwa w sy-stemie Wallersteina wynikają z perspektywy przyjętej przez tego badacza, tj. skupienia się na długich okresach historycznych, ma-kropodmiotach społecznych etc. Równocześnie jednak ani propo-nowana ontologia społeczna, ani pojęcie ruchu antysystemowego jako uzupełnienie Braudelowskich ludzi „bez historii” nie tworzy przeszkód, aby uzupełnić tę koncepcję o analizy na poziomie mezo i mikro, aby byt społeczny w swym historycznym stawaniu skła-dał się z różnych „warstw” o różnej racjonalności, czasowości etc.

Moim zdaniem uzupełnienie takie jest możliwe dzięki wzbogace-niu pojęcia ruchu społecznego (antysystemowego) u Wallersteina o dokonania na polu socjologii historycznej i socjologii podmioto-wości. Rewolucje i ruchy masowe149 to „szczytowy” przejaw zmia-ny społecznej, zatem ruchy antysystemowe to tylko skrajzmia-ny przejaw jakiegoś bardziej ogólnego zjawiska. Odtwarzanie społeczeństwa z reguły zawiera się pomiędzy rewolucją a biernym odtwarza-niem struktur codzienności. Próbują to analizować Piotr Sztompka i Anthony Giddens150, pokazując koewolucję podmiotowego spraw-stwa i struktury. Ujęcie to nazywane jest socjologią podmiotowo-ści151 albo – za Sztompką – „teorią stawania się” społeczeństwa.

149 P. Sztompka, Society in Action…, dz. cyt.; P. Sztompka, Teoria stawania się spo-łeczeństwa. Szkic koncepcji, „Kultura i Społeczeństwo” 1991, nr 1, s. 17–26.

150 O podobieństwie Giddensa i Sztompki zob.: R. Sojak, Scalenia w praktyce, [w:]

R. Sojak, Paradoks antropologiczny…, dz. cyt., s. 162–188.

151 Zob. R. Cichocki, Podmiotowość w społeczeństwie, dz. cyt.

157 3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

Społeczeństwo w myśl tego ujęcia pojmowane jest jako dynamiczne ciągłe samoprzekształcanie się. Paradygmat ten jest próbą prze-kroczenia klasycznej opozycji z myśli społecznej, w której z jednej strony mamy „dyktaturę systemu”, a z drugiej – „dyktaturę jed-nostki”, czy też, jak mówi Giddens – „dyktaturę obiektu”. Ta swoista

„trzecia droga” w socjologii rozwijana jest na gruncie dwóch nur-tów: „socjologii historycznej” i „teorii podmiotowości”. „Socjologia historyczna” wyznaczana jest nazwiskami Norberta Eliasa, Philipa Abramsa, Charlesa Tilly’ego, Petera C. Lloyda, Thedy Skockpol i Michaela Manna152. Uderzające podobieństwo wyłania się z prac, które Sztompka obejmuje wspólną nazwą „teorii podmiotowości”. Do-tyczy to głównie takich autorów, jak: Amitai Etzioni, Alain Touraine, Michel Crozier, Anthony Giddens, Margaret Archer. Zespół podzie-lanych przez nich założeń ontologicznych jest uderzająco rozległy.

Zasadniczo zgadzam się z założeniami ontologicznymi, jakie leżą u zarówno u podstaw „teorii podmiotowości”, jak i socjologii historycznej – szczególnie w wersji Eliasa153.

Główna teza ontologiczna stawiana przez socjologię podmioto-wości (Sztompka) brzmi następująco. Tym, co istnieje, nie są ani jednostki, ani podmioty zbiorowe, ani podmioty instytucjonalne, lecz pole podmiotowo-(jednostkowo-wspólnotowo-instytucjonal-ne)-strukturalne. Ani jednostki, ani wspólnoty, ani instytucje, ani struktury nie są bytami realnymi, ale tylko co najwyżej myślowymi abstrakcjami. Sztompka zauważa ponadto, iż pole to jest procesem, a nie bytem, jest ciągle ruchomym horyzontem zdarzeń, praxis jest to kompleks zdarzeń społecznych,

Praxis w tym sensie to wszystko to, co się dzieje na tym szczególnym

„trzecim” poziomie rzeczywistości społecznej; to syntetyczny stop działań podejmowanych przez członków społeczeństwa i warun-ków strukturalnych, w jakich działania są podejmowane154.

Jaka jest natura tego pola? To horyzont zdarzeń, ontologiczne a priori. Kształt ten jest odpowiednikiem pojęcia świat życia – Le-benswelt. To właśnie wobec Lebensweltu i w nim odbywają się gry komunikacji. Podążając za sugestiami Habermasa, to, co nazywam strukturą, wydaje się istnieć „poza” Lebensweltem, jest on – jak się zdaje – jedynie areną podmiotowości. Uważam jednakże takie sta-nowisko za uproszczenie. Podział podmiot–struktura nie pokrywa się, moim zdaniem, z podziałem Lebenswelt–system. Według mnie podziały te przecinają się. Tak jak Lebenswelt może być rozumiany

152 P. Sztompka, Society in Action…, dz. cyt.

153 M.M. Kurowski, Fenomen Norberta Eliasa…, dz. cyt.

154 P. Sztompka, Teoria stawania się społeczeństwa…, dz. cyt., s. 17–26.

158 3. Samoorganizujący się system-świat jako swoista struktura, tak biegun systemowy nie może być rozu-miany jako antyteza podmiotu155. Analogię widzę tutaj pomiędzy pojęciami ontyczno-egzystencyjny i ontologiczno-egzystencjalny, zaczerpniętymi z Bycia i czasu. Wydaje się, iż pojęcie Lebensweltu w takim rozumieniu rozpada się na dwa poziomy. Codzienności doświadczanej w pragmatycznie uchwytywanym świecie odpowia-da pojęcie „ontyczny”. „Ontologiczny” byłby poziomem głębszym, dostępnym prawdopodobnie tylko poprzez namysł, działalność ro-zumową. Poziom ontologiczny może być rozumiany jako tylko (lub aż) potencjalność, która nie istnieje bez aktualności ontyki. Podob-nie codzienność, faktyczność Lebensweltu to ciągła gra potencjalności i aktualności. Zarówno podmioty, jak i struktury mają swoje aspek-ty potencjalne i aktualne, tak jedne, jak drugie zawierają potencjały, które aktualizują się jedynie w sferze znaczącej, jaką jest codzien-ność, potoczność – faktyczność156.

W tym miejscu dochodzimy do mojej polemiki z Habermasem.

Habermas uznaje, że istnieje wyraźny podział pomiędzy światem życia i systemem. W jego ujęciu systemy to gospodarka i biurokracja państwa, świat życia to rodzina etc. Podział ten, wyzyskując pojęcie świata życia, trywializuje je, spłyca, a całość koncepcji sprowadza do jeszcze jednej formy mówienia o prywatnym i publicznym157. Podział pomiędzy momentem strukturalnym a podmiotowym musi przebiegać w ramach Lebensweltu, nie ma innej możliwości defi niowania doświadczanej przez podmioty rzeczywistości niż ta w codzienności. Żaden system nie może działać zupełnie „za pleca-mi codzienności”. To, iż tak się dzieje, jest pozorne. Każdy system, struktura aktualizuje się w nieustannie odnawianej aktualności

155 W tym sensie, iż właśnie podsystemy społeczeństwa są podmiotami, czy też rezultatami podmiotowego sprawstwa. Poprzez krytyczne uwagi, jakie kierowa-łem wobec Parsonsa i Luhmanna, chciakierowa-łem wykazać, iż niedostatecznie podkreślili oni, moim zdaniem, fakt „zapośredniczenia” podmiotowości na poszczególnych piętrach uwarunkowań systemowych. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy upatry-wałem w braku wypracowania pojęcia wspólnotowości.

156 Pamiętać musimy, iż każdorazowa aktualizacja potencjalności tkwiącej w strukturze na przykład językowej stwarza horyzont tego, co możliwe, potencjal-ne dla realizacji przyszłych działań, i w tym sensie wyznacza ona horyzont możli-wości przyszłych aktualizacji. Przykładowo, akt oznaczania, nazywania rozpada się na dwa momenty: pierwszy to „zapakowanie rzeczy w słowa”, drugi to funkcjono-wanie w języku jako zbiorze konstrukcji już przez kogoś „zapakowanych”. Szerzej podejmowałem to zagadnienie w tekście Oznaczanie jako forma władzy…, dz. cyt.

157 Na fakt pokrywania się podziału prywatne–publiczne z podziałem Lebens-welt–system u Habermasa zwraca uwagę Seyla Benhabib. Pokazuje ona w ten spo-sób, iż Habermas dziedziczy poprzez tę fi gurę część słabości liberalizmu, polegają-cą na tym, że kształt i treść dyskusji jest już a priori przesądzona przed jej podjęciem.

S. Benhabib, Trzy modele przestrzeni publicznej, dz. cyt.

159 3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

tego, co faktyczne, w sensie dostępnej podmiotom codzienności158. Dodatkową kwestią komplikującą zagadnienia związane z podzia-łem Lebenswelt–system jest zagadnienie determinizmu i indetermi-nizmu. Wydaje się, że dla założenia o istnieniu o podmiotowości sprawczej należy przyjąć niezdeterminowanie podmiotu. Przynaj-mniej w sensie sytuacyjnym, tzn. w danej sytuacji, możemy stwier-dzić, iż dany podmiot był źródłem determinowania dla jakiegoś szeregu, łańcucha działań i oddziaływań, sam zaś w owej sytuacji poprzez przedmiot swych działań nie był zdeterminowany. Podział Lebenswelt–system nie powinien być rozumiany jako nakładający się na podział: sfera zdeterminowania–sfera niezdeterminowania. Za-kładam, że zarówno struktury, jak i pomioty nie są otwarte i wolne do końca, podlegają determinowaniu. Ważne dla niniejszej pracy jest założenie, iż podział determinizm–indeterminizm nie pokrywa się z podziałem struktura–podmiotowość. Podziały te uważam za krzyżujące się. Otwarte i zdeterminowane przeszłością bywają za-równo podmioty, jak i struktury159.

Wallersteinowskie pojęcie podmiotowego sprawstwa to konty-nuacja Marksowskiej formuły, według której „okoliczności tworzą człowieka w tym samym stopniu, w jakim człowiek tworzy okolicz-ności”. Formułę tę Sztompka uznał za istotę badań prowadzonych w ramach socjologii podmiotowości. Wskazywałem w poprzednim podrozdziale, że pojęcie ruchu antysystemowego w teorii Waller-steina jest obarczone wieloznacznością. Socjologia podmiotowości i socjologia historyczna pozwoliłyby tę wieloznaczność uporząd-kować, jednakże same wymagają korekty. Ta polegać powinna na starannym rozliczeniu się z założeniami modernistycznymi i teo-riomodernizacyjnymi. Sztompka stwierdza, że ruchy społeczne, re-wolucje to struktury społeczne in statu nascendi160; są one wyjątkową okazją, kiedy zmiana społeczna może ujawnić się obserwatorowi.

158 Jestem świadomy dwuznaczności sformułowania „faktyczny” w przytoczo-nym kontekście: z jednej strony może ono oznaczać całą sferę bytowości, z dru-giej tylko tę jej część, która jest uchwytna, dostępna dla podmiotów w codziennym doświadczeniu. Zachowanie dwoistości rozumienia faktyczności pozwala, moim zdaniem, oddać dwoistość funkcjonowania Lebensweltu.

159 Charakter, strukturę i dynamikę codzienności badali etnometodologowie:

zob. H. Garfi nkel, Studia z etnometodologii, przeł. A. Szulżycka, Wydawnictwo Nauko-we PWN, Warszawa 2007; D. Dobrzański, Etnometodologia jako proces nadawania zna-czeń. Studium z etnometodologii, Wydawnictwo Naukowe IF UAM, Poznań 1999, oraz socjologowie fenomenologiczni: A. Schutz, O wielości światów. Szkice z socjologii feno-menologicznej, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2008; P.L. Berger, Th. Luckmann, Społeczne tworzenie rzeczywistości, dz. cyt.

160 P. Sztompka, Ruchy społeczne – struktury in statu nascendi, [w:] P. Sztompka, M. Kucia, Socjologia lektury, Znak, Kraków 2006, s. 225.

160 3. Samoorganizujący się system-świat Widzimy zatem, że pomiędzy ludźmi „bez historii” a rewolucyjnymi zmianami rozpościera się ogromny obszar aktywności podmioto-wej, i podobnie jak w przypadku stwierdzenia Wallersteina o per-spektywie czasowej, także tym razem to od nastawienia badacza i użytych narzędzi teoretycznych zależeć będzie, czy odnajdzie on elementy podmiotowego sprawstwa, czy nie161.

Dla Sztompki ruch społeczny stanowi aktualizację potencjału struktury, ona zaś jest potencjalnym podłożem, na którym ukon-stytuować się może ruch społeczny162. Alain Touraine163 uważał na przykład, iż centrum mobilizacji społecznej, jądrem zmiany spo-łecznej są nie tylko ruchy masowe w sensie potocznym, ale także inne sposoby mobilizacji wysiłku (w tym symbolicznego) człon-ków społeczeństwa. Twierdził on, iż przykładem takiej mobilizacji w średniowieczu były klasztory, później przedsiębiorstwa, a dziś – laboratoria naukowe.

Touraine w jednym ze swych historycznych przeglądów postarał się zidentyfi kować strategiczne miejsca w społeczeństwie, źródła zmian, gdzie wykształcają się, ulokowane są momenty rozwojowe, a społeczeństwo się przekształca. Po średniowiecznym klasztorze i katedrze, takim strategicznym centrum w renesansie stał się pa-łac. Jednak już po pierwszej fazie rewolucji przemysłowej został

161 „Początkowo pominiemy wewnętrzną budowę struktury, traktując ruch jako rodzaj czarnej skrzynki [podkr. – A.W.N.] i koncentrując się wyłącznie na wpływie wywieranym przezeń na »zewnętrzne struktury« społeczeństwa”, tamże, s. 225.

Cytat ten pozwala na związanie sprawstwa u Wallersteina jako ruchu społeczne-go (antysystemowespołeczne-go) i pojęcia sprawstwa w ANT, gdzie utożsamiane jest ono z zamykaniem sieci relacji w „czarnych skrzynkach”. To ostatnie oznacza po pro-stu stabilizowanie sieci relacji poprzez utrwalanie, instytucjonalizowanie pewnych praktyk. To, co Sztompka traktuje jedynie jako zabieg metodologiczny, w przypad-ku ANT przybierze formę twierdzenia ontologicznego. Por. też różnicę pomiędzy tradycyjną teorią socjologiczną a socjologią powiązań w pracy: B. Latour, Splata-jąc na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, przeł. K. Abriszewski, A. Derra, seria Horyzonty nowoczesności, Universitas, Kraków 2010.

162 Wraca więc u Sztompki fi gura arystotelesowskiej dialektycznej metafi zyki w jej zinterpretowanej przez Hegla i Marksa wersji. Gdy pamiętamy o neoarystote-lizmie koncepcji Prigogine’a, który z kolei funduje ontologię społeczną Wallerstei-na, uzyskujemy możliwość zinterpretowania wymienionych wyżej koncepcji jako regulowanych przez ten sam zasób metafor podstawowych. Metafory podstawo-we to najbardziej ogólne stwierdzenia zakładane przez daną teorię. Podobieństwo a nawet współdzielenie tego samego zakresu metafor podstawowych może owoco-wać całkowicie odmiennymi teoriami.

163 M. Frybes, Touraine’a koncepcja ruchu społecznego, [w:] P. Kuczyński i in., W po-szukiwaniu ruchu społecznego. Wokół socjologii Alaina Touraine’a, Ofi cyna Naukowa, Warszawa 1994, s. 21–42; por. też: A. Touraine, A Method for Studying Social Actor,

„Journal of World-Systems Research” 2000, no. VI, 3, Special Issue: Festschrift for Immanuel Wallerstein – Part II, s. 900–918.

161 3.4. Podmiot sprawczy w paradygmacie historyczno-systemowym

zastąpiony przez przedsiębiorstwo przemysłowe, podczas, gdy teraz według Touraine’a, laboratorium z kolei zastąpiło przedsię-biorstwo164.

Koncepcja ruchu antysystemowego dobrze odpowiada szerokiej defi nicji jaką dla ruchu społecznego stosuje Charles Tilly.

Główne momenty, gdy zwykli ludzie niewątpliwie ukazywali się na europejskiej scenie historycznej, przed epoką przemysłową, były chwilami rewolty (…). Większość czasu chłop cierpiał w milczeniu.

Gdy odnalazł swój język, jego głos był gwałtowny165.

Dla niego ruchem społecznym jest na przykład manifestacja poli-tyczna jako całość zjawisk, które się na ten ruch składają, czyli wła-dza, ci, którzy wobec niej protestują, media, policja, przypadkowi obserwatorzy etc.166 W koncepcji Wallersteina, podobnie jak w te-orii Touraine’a, mamy wyraźne rozejście się dwóch pojęć: pojęcia aktora społecznego jako czynnika zmian i pojęcia świadomości jed-nostkowej. Artykulacja jednostkowego podmiotu może się odby-wać jedynie poprzez uczestnictwo w większych całościach, ruchach społecznych etc., gdyż tylko one stanowią czynnik wystarczająco silny, aby dokonać zmiany w ramach trajektorii danego systemu historycznego. Niestety, koncepcja podmiotu jednostkowego i spo-sobu, w jaki możliwe jest „przełożenie” sprawstwa jednostkowego na zbiorowe, nie została przez Wallersteina podjęta167.

164 M. Callon, J. Law, A. Rip, How to Study the Force of Science, [w:] M. Callon, J. Law, A. Rip (eds.), Mapping the Dynamics of Science and Technology, The MacMillan Press Ltd., London 1986, s. 4, cyt. za: K. Abriszewski, Poznanie, zbiorowość, polityka…, dz. cyt., s. 148.

165 Ch. Tilly, Collective Violence in European Perspective, [w:] H.D. Graham, T.R. Gurr (eds.), Violence in America: Historical and Comparative Perspectives, Bantham, New York 1969, s. 5–6, cyt. za: A. Zybertowicz, Przemoc i poznanie…, dz. cyt., s. 173.

166 M. Frybes, P. Kuczyński, Wstęp, [w:] P. Kuczyński i in., W poszukiwaniu ruchu społecznego…, dz. cyt., s. 13. Prace historyka Charlesa Tilly’ego są ważnym uzu-pełnieniem i łącznikiem pomiędzy koncepcją systemów historycznych a koncepcją Alaina Touraine’a. Łączy on w swych badaniach obie wymienione perspektywy.

167 Niemniej należy dodać, iż nie popełnia on grzechu fi lozofów, jakim jest trak-towanie podmiotowego sprawstwa jako cechy „nieustraszonego” jednostkowego podmiotu. Etzioni, omawiając pojęcie sprawstwa, wskazywał, jak dalece fi lozofi a jest uzależniona od wizji podmiotu jako jednostkowego, nieustraszonego boha-tera. Uwagi Etzioniego, wpisując się zasadniczo w krytykę przedstawioną przez Habermasa, nie dzielą jego utopijnego założenia o pierwotności fenomenu, jakim jest komunikacja bez panowania, Etzioni proponuje w zamian bardziej realistyczną wizję wspólnotowości. Wytłumaczenia tego faktu można szukać w socjologii wie-dzy, funkcjonowanie fi lozofi i wciąż opiera się raczej na akcentowaniu wagi odkryć pojedynczych fi lozofów. Także omawianie historii fi lozofi i w dużej mierze opiera się na omawianiu „wielkich fi lozofów”. Mogło to zaowocować „skrzywioną” per-spektywą. Zob. A. Etzioni, The Active Society, dz. cyt., s. 3.

162 3. Samoorganizujący się system-świat

3.5. Utopistyka, czyli socjologia wiedzy