• Nie Znaleziono Wyników

– zagadnienia podstawowe

1.3.3. Istota problemu pojawiającego się na gruncie płaszczyzny podmiotowej

1.3.4.3. Budowanie katalogu Zabezpieczeń Akcesoryjnych

1.3.4.3.1. Istota braku separacji podmiotowej

Jest co najmniej kilka powodów, dla których tak istotne jest, aby zabezpieczenie oraz zabezpieczona wierzytelność były w posiadaniu tego samego podmiotu (brak se-paracji podmiotowej). Po pierwsze, wynika to z samej definicji i istoty zabezpieczenia. Choć, jak już było wskazywane powyżej, sporne może być rozumienie pojęcia „zabez-pieczenia”255, to tym, co jest zaznaczane chyba przy każdej próbie definiowania tego pojęcia, jest jego podstawowa funkcja, czyli umocnienie/wzmocnienie pozycji wierzy-ciela256. Nieważne jakich zwrotów później użyjemy, aby zawęzić tę definicję, owa funk-cja wydaje się jej trzonem, bez którego pojęcie to nie może funkcjonować. Separafunk-cja podmiotowa może wydawać się dlatego dla wielu „nieintuicyjna”. Przyznanie tytułu do zabezpieczenia innemu podmiotowi niż ten, któremu przysługuje zabezpieczona wie-rzytelność, może godzić w ową istotę i właśnie z tego powodu być niedopuszczalne, w szczególności gdy w ostatecznym rozrachunku korzyści z zabezpieczenia będą przy-sługiwały innemu podmiotowi niż ten, któremu przysługuje wierzytelność. Wątpliwe jest w takim przypadku, czy w ogóle możemy wtedy mówić o „zabezpieczonej” wierzy-telności.

Po drugie, należy zastanowić się, dlaczego w ogóle mówimy o „akcesoryjności” zabezpieczenia. Mówiąc inaczej, po co w ogóle nam ta złożona i nie do końca jasna in-stytucja. Choć zakres pojęcia akcesoryjności może być sporny, to raczej nie budzi wąt-pliwości, że akcesoryjność, przynajmniej jako zasada, została przyjęta w wielu porząd-kach prawnych, w szczególności tych kontynentalnych257. Powstaje pytanie: dlaczego tak się stało? Funkcję akcesoryjności prawidłowo dostrzega A. Szpunar. Jest nią ochrona podmiotu ustanawiającego zabezpieczenie258. Zasadniczo i nieco upraszczając można

254 Po pierwsze, zbiór tych, które nie przejdą wraz z przejściem zabezpieczonej wierzytelności i ze względu na przelew nie wygasną oraz po drugie, tych, które mogą być przedmiotem samodzielnego obrotu.

255 Zob. podrozdział 1.2.3.

256 Zob. np. definicję T. Czecha, który definiuje zabezpieczenie wierzytelności jako: „instrument nor-matywny, który wzmacnia pozycję prawną wierzyciela w zakresie zaspokojenia przysługującej mu wie-rzytelności” (T. Czech, Ogólne…, s. 53) lub sposób zdefiniowania „funkcji zabezpieczającej” poręczenia przez A. Szpunara jako polegającej „na umocnieniu wierzytelności – istniejącej lub mogącej powstać w przyszłości – przysługującej wierzycielowi w stosunku do dłużnika głównego” (A. Szpunar, O

zasa-dzie…, s. 22). [wszystkie pogrubienia - T.T]. Zob. też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2000 r., III CKN 246/00, LEX: 41955.

257 Więcej na ten temat w podrozdziale 4.2, rozdziale 5 i np. A. Szpunar, O zasadzie…, s. 23, który również zaznacza, że „została ona [zasada akcesoryjności – T.T.] przyjęta we współczesnych prawodaw-stwach”. Jednak autor ten nie wskazuje tych ustawodawstw i należy zauważyć, że artykuł pochodzi z roku 1992, a od tamtego czasu można zauważyć trend osłabiania akcesoryjności.

powiedzieć, że im mocniej zabezpieczenie jest akcesoryjne, tym interesy zabezpiecza-jącego są lepiej chronione. Innymi słowy, im zależność jest większa, tym ustanawiający zabezpieczenie ma większą pewność, że dopóty egzekucja zabezpieczonej wierzytelno-ści okaże się niemożliwa, dopóki nie dojdzie do realizacji zabezpieczenia. Jednak nie odbywa się to bez „kosztów” dla zabezpieczonego wierzyciela. Im większa akcesoryjność, tym dochodzenie zabezpieczenia jest trudniejsze. Wynika to z prostego faktu, że brak zależności zabezpieczenia od zabezpieczonej wierzytelności powoduje, że dochodze-nie „zabezpieczenia” opiera się wyłącznie na stosunku „zabezpieczającym”259. Na-tomiast im ta zależność jest większa, to w tym większym stopniu egzekucja zabezpie-czenia opiera się nie tylko na stosunku zabezpieczającym, ale i na stosunku podstawowym, jakim jest stosunek zabezpieczonej wierzytelności. A zatem rośnie, przynajmniej potencjalnie, liczba okoliczności, które zabezpieczony wierzyciel musi wziąć pod uwagę i liczba zarzutów przysługujących zabezpieczającemu. To wszystko kompli-kuje realizację zabezpieczenia, sprawiając, że jest ona trudniejsza i bardziej czasochłon-na. Dlatego, przynajmniej zasadniczo, słusznie zauważa A. Szpunar, iż:

banalną prawdą [jest – T.T.], że interesy wierzyciela i [zabezpieczyciela – T.T]260 są sprzeczne261.

Prawodawca przez akcesoryjność próbuje szukać w tych interesach jakiegoś kom-promisu. Można próbować postawić tezę, że zbyt silna akcesoryjność współcześnie nie równoważy ich odpowiednio, dlatego już od jakiegoś czasu obserwujemy trend w jej osłabianiu262.

Na potrzeby niniejszej pracy należy jednak przede wszystkim zastanowić się, jak płaszczyzna podmiotowa akcesoryjności wpływa na ochronę interesów zabezpieczycie-la, czy też jak równoważy wyżej wspomniane sprzeczne interesy. Zabezpieczającemu, przynajmniej co do zasady, zależy na tym, aby do separacji podmiotowej nie doszło263. Wynika to z tego, że połączenie jej z rozluźnieniem akcesoryjności w płaszczyźnie przedmiotowej może prowadzić do powstania dwóch długów zamiast jednego264. Jeżeli tytuł do zabezpieczenia będzie przysługiwał innemu podmiotowi i przy tym dłuż-nik będzie pozbawiony niektórych albo wręcz wszystkich zarzutów związanych

259 Słowa są wzięte w cudzysłów, ponieważ wątpliwe może być mówienie w takim przypadku o „za-bezpieczeniu” czy „stosunku zabezpieczającym”.

260 A. Szpunar posługuje się słowem „poręczyciel”, z prostego faktu, że jego artykuł odnosi się do porę-czenia, ale wydaje się, że jego zwrot można bardziej zgeneralizować. Zob. A. Szpunar, O zasadzie…, s. 23.

261 Ibid.

262 Zob. np. J. Pisuliński, Zasada…, s. 479–484 czy T. Tomczak, Wspólność…, s. 66–73. Oba opraco-wania odnoszą się do hipoteki, ale jest to zabezpieczenie, które było i jest uważane za najsilniej akcesoryjne, więc poluźnianie akcesoryjności w odniesieniu do niego wydaje się dobrym przykładem wskazującym taki trend.

263 Wyjątki od tej zasady będą właśnie widoczne w przypadku kredytowania konsorcjalnego. Zob. pod-rozdział 2.3.

264 L. Vliet określa ten potencjalny problem jako problem „podwójnej egzekwowalności” (Double

z zabezpieczoną wierzytelnością, egzekwować będzie można, przy zaistnieniu określo-nych okoliczności, zarówno zabezpieczoną wierzytelność, jak i zabezpieczenie. Może dojść po prostu do podwójnej egzekucji „tego samego” długu. Jednak stwierdzenie, że mamy do czynienia z „podwójną egzekucją tego samego długu” może być kontrower-syjne. Jak już wspomniano, zabezpieczenie służy wzmocnieniu pozycji prawnej wie-rzyciela. Zgodnie z definicją słownikową „wzmocnienie” oznacza „uczynienie czegoś trwalszym, odporniejszym na zniszczenie”265 [pogrubienie – T.T.]. Przekładając to na omawiany problem, wierzytelność przysługująca wierzycielowi, dzięki zabezpieczeniu, powinna stać się „trwalsza”, odporniejsza na ryzyko niewyegzekwowania, a zatem ge-neralnie sytuacja wierzyciela powinna ulec poprawie. Intuicyjnie może też się wydawać, że zabezpieczenie jest po to, żeby dać wierzycielowi dodatkową gwarancję na wypadek, gdyby spłata jego wierzytelności była zagrożona. Natomiast im bardziej osłabiamy za-leżność zabezpieczenia od zabezpieczonej wierzytelności i pozwalamy na coraz to większe „rozejście” się podmiotów, tym mniej możemy mówić o „tym samym długu”. Innymi słowy, coraz bardziej tworzymy niezależne prawo, gdzie wzmocnienie „czegoś” coraz bardziej schodzi na drugi plan i przy najdalej posuniętej niezależności, wręcz w ogóle przestaje odgrywać znaczenie266. Coraz bardziej zaczynamy mieć dwa oddziel-ne prawa, a nie prawo główoddziel-ne (zabezpieczoną wierzytelność), i prawo „uboczoddziel-ne”267. Mówiąc inaczej, nie tyle mamy do czynienia z „tym samym długiem”, co, w przypadku osłabiania akcesoryjności, coraz bardziej krystalizuje nam się „drugi” dług. Bardzo złożone i trudne jest pytanie, jak daleko owo „rozejście” musi być posunięte, aby nie tylko mówić o zabezpieczeniu nieakcesoryjnym, ale wręcz nadużyciem jest mówienie ciągle o zabezpieczeniu268.

Ze względu na powyższe można postawić tezę, że zasadniczo każde zabezpiecze-nie należałoby określić jako Zabezpieczenie Akcesoryjne. Mówiąc inaczej, zgodnie z przyjętą definicją, co do zasady, zabezpieczenia byłyby akcesoryjne w odniesieniu do płaszczyzny podmiotowej, tj. wymagałyby, aby tytuł do zabezpieczenia i zabezpieczonej wierzytelności przysługiwał temu samemu podmiotowi. Takie stanowisko może razić brakiem wyraźnej, ogólnej podstawy normatywnej. Nie ma przecież żadnego ogólnego przepisu, który by taką zasadę stanowił i niełatwo ją wyprowadzać z przepisów, np. k.c., chociażby ze względu na brak generalnej regulacji zabezpieczeń. Można ją próbować wyinterpretować z wyżej przytaczanych przepisów dotyczących przelewu zabezpieczonej wierzytelności i możliwości przeniesienia samego zabezpieczenia. Jednak zanim do tych przepisów niniejsza rozprawa znowu się odniesie, należałoby zastanowić się nad stanowi-skiem przeciwnym, tj. że zasadniczo separacja podmiotowa jest dozwolona. Oznaczałoby

265https://sjp.pwn.pl/szukaj/wzmocni%C4%87.html [dostęp: 24.09.2019].

266 Zob. ciekawy wyrok Sądu Najwyższego, gdzie Sąd ten w zasadzie nie uznał przewłaszczenia na zabezpieczenie za zabezpieczenie w rozumieniu art. 127 ust. 3 p.u. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lu-tego 2016 r., II CSK 815/14, Legalis: 1461019.

267 Por. A.J.M. Stevens, Accessoriness…, s. 389.

to, że poza przypadkami, gdzie jest ona zabroniona przez wyraźny przepis, jest ona do-zwolona. Takie stanowisko zdaje się prezentować T. Czech, który uważa, że:

w polskim prawie cywilnym nie występuje zasadniczo powiązanie podmiotowe pomiędzy zabezpieczeniem a zabezpieczoną wierzytelnością. (…) W związku z powyższym de lege lata obowiązuje ogólna reguła, zgodnie z którą przeniesienie zabezpieczonej wierzytelno-ści następuje niezależnie od przeniesienia zabezpieczenia269.

Jednak i tutaj należy zastanowić się nad podstawą normatywną takiego stanowiska. T. Czech żadnego przepisu na poparcie swojego poglądu nie podaje, a przywoływane regulacje zdają się raczej sugerować wniosek odwrotny270. Choć autor ten tego wyraźnie nie zaznacza, można domniemywać, że swój wniosek wyprowadza z przytaczanej na początkowych stronach swego tekstu podstawowej zasady prawa cywilnego, jaką jest zasada autonomii woli271. T. Czech zaznacza, że rzeczona zasada znajduje zastosowanie we wszystkich działach prawa cywilnego, ale w różnych działach może obowiązywać w różnym zakresie272. Autor nie doprecyzowuje jednak wspomnianego różnego zakre-su w różnych działach. Natomiast owo rozróżnienie zdaje się bardzo pomocne przy próbie zaprzeczenia twierdzeniu, że wszystkie zabezpieczenia należy uważać za Zabez-pieczenia Akcesoryjne273. Wynika to z faktu, że jeżeli przyjmiemy na tym etapie pracy założenie, że zabezpieczenia rzeczowe mieszczą się w dziale prawa rzeczowego, a za-bezpieczenia osobiste w dziale prawa zobowiązań274, to należy rozważyć, jak ten różny zakres autonomii woli wygląda w odniesieniu do tych dwóch różnych grup zabezpieczeń. Kwestię tę należałoby rozważyć przede wszystkim z perspektywy dopuszczalności se-paracji podmiotowej.

Outline

Powiązane dokumenty