• Nie Znaleziono Wyników

65-lecie Koszalińskiej Biblioteki Publicznej

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2012 (Stron 147-151)

Obchodzić czy nie obchodzić, oto jest py-tanie? Jubileusz, oczywiście... Zagościła w na-szych głowach myśl, że może obchodzimy je za często, że może to przeżytek, relikt innej epoki, którego nie warto kultywować. Tym bardziej, że wszyscy mówią o kryzysie, pie-niędzy jakby mniej i do świętowania jakby też mniejszy zapał. Więc może nie wypada, może przeznaczyć te pieniądze na inne cele, bar-dziej szczytne, barbar-dziej stosowne. Takie i po-dobne myśli zaprzątały głowy organizatorów przed zaplanowaniem imprezy.

I wreszcie jest decyzja! Robimy! Tradycja jest wartością! Finanse są lub ich nie ma, jednak po-trzebujemy tego typu imprez. No właśnie, po co? Chyba najbardziej po to, aby przypomnieć, jak to drzewiej bywało, tchnąć ducha przodków w dzisiejsze czasy. Przypomnieć zaangażowanie i idealizm protoplastów, walkę, najpierw o to, żeby się w ogóle biblioteka stała, później o jej utrzymanie, poprawienie warunków istnienia, bytowania, poszerzanie przestrzeni, obfitości zbiorów, liczby czytelników, poszerzanie teryto-riów bibliotecznego oddziaływania, zacieśnia-nie więzi ze społecznością, budowazacieśnia-nie nowych więzi, których nie zerwie byle kryzys czy „smar-kata burza” ekonomiczna. Później

poszerza-nie oferty o działania wokół biblioteki, tak, aby wrosła w krajobraz miasta, stała się niezbędna, nieodzowna, bez której życie traci smak, której brakuje w przestrzeni osiedla, dzielnicy, miasta, której brak staje się tak istotny, że społeczność najbliższa jej obecności pragnie i żąda.

Jubileusz warto zorganizować także dla ce-lów promocyjnych. Nic tak nie promuje książki i biblioteki jak głośna impreza. Tego potrzeba użytkownikom i bibliotekarzom, wiary w to, że bez czytelnictwa książek narody, społeczeństwa marnieją, pozbawiają się kontaktu z korzeniami kultury, z dziedzictwem przodków, tracą umie-jętność porozumienia międzypokoleniowego.

Zgubiwszy wspólny kod kulturowy nie umiemy się śmiać z tych samych dowcipów, nie chwyta-my tych sachwyta-mych aluzji, tracichwyta-my poczucie wspól-noty narodowej, cywilizacyjnej, społecznej. Głu-piejemy... Przy okazji jubileuszu przypomina się też ludziom goniącym za zyskiem, niedocenia-jącym kultury, bibliotek, bibliotekarzy i ich pra-cy, jaką krzywdę robią sami sobie, społeczno-ści, za którą wzięli odpowiedzialność obdarzeni władzą. Ci, którzy łatwo zrezygnowali z książek na rzecz komputera, Internetu, tabletów, audio-booków, opracowań lektur i wybrali kulturę ob-razkową, obudzą się jako analfabeci XXI wieku, co obserwuje się np. w Szwecji. Tamtejsi biblio-tekarze z zażenowaniem spostrzegli, że dzieci mają trudności z czytaniem, zaczęto więc tam organizować maratony głośnego czytania...

Jubileusz służy też oddaniu sprawiedliwości rzeszom pracowników Koszalińskiej Biblioteki Publicznej, byłym i obecnym, które budowały i budują jej gmach (w sensie jak najbardziej me-taforycznym) kamień po kamieniu, cegiełka po cegiełce, każdego dnia, z nowym zapałem.

Argumentacja wszystkich przekonała, że warto zorganizować jubileusz, więc gdy zapa-dła decyzja, (jak w dowcipie) powołano komitet obchodów. Teraz zrodziły się nowe dylematy:

co zrobić, żeby uroczystość nie była nudna, (bo to co najmniej 13. jubileusz) i inna niż wszyst-kie. Chcąc pogodzić różne racje postanowiono, że będzie trochę uroczyście, trochę

nostalgicz-nie, trochę edukacyjnostalgicz-nie, trochę zabawnie i tro-chę rozrywkowo.

Początkowo jubileusz miał odbyć się 15 czerwca – w dniu otwarcia pierwszej po wojnie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koszalinie. Póź-niej jednak okazało to niemożliwe, ze względów technicznych – jubileusz przeniesiono na 22 paź-dziernika. Jak zwykle w takich razach, komitet organizacyjny kilkakrotnie zmieniał koncepcje, wiele pomysłów wylądowało w koszu historii.

Może przydadzą się za 5 lat...Uczestnicy komite-tu z trudem dochowywali tajemnic dotyczących przygotowywanych niespodzianek, nazwisk pra-cowników wytypowanych do nagród i odzna-czeń, przygotowywanej w tajemnicy prezentacji historycznej, tym bardziej, że niemal wszyscy by-li zainteresowani. Jubileuszowi „spiskowcy” byby-li osaczani w najciemniejszych kątach biblioteki i przekupywani słodyczami, aby uchylili rąbka, ale nikt do końca się nie zdradził. Więc niemal dla wszystkich uroczystość była niewiadomą.

Nie-których poproszono o włożenie na imprezę ża-kietów i marynarek (wiadomo, klapa żakietu czy marynarki czasem jest nieodzowna).

Datę jubileuszu poprzedziła świetna akcja promocyjna polegająca na obecności Biblio-teki we wszystkich mediach. Bibliotekarze wy-stępowali w telewizji, rozgłośniach radiowych, czasopismach. Kilka tygodni poprzedzających rocznicę należało do Koszalińskiej Biblioteki Pu-blicznej i jej pracowników. Szaleństwo udzieliło się dziennikarzom do tego stopnia, że sfotogra-fowali (o zgrozo!) uśmiechniętą bibliotekarkę jadącą na wózku z książkami (co na to przepisy bhp i powaga zawodu?)

Dzień jubileuszu, 22 października 2012 roku, wstał jasny, niebo było bezchmurne, tempera-tura prognozowana 13 stopni, idealna na uro-czystość! Pierwsi tego dnia świętowali biblio-tekarze! Już od 10.30, gdy rozpoczął się wykład dr. Jerzego Wojciechowskiego z Uniwersytetu Szczecińskiego Pułapki komunikacyjne w relacji

fot. archiwum KBP Ameryka w twojej bibliotece to nowy projekt realizowany w KBP.

Jubileusze . 147 z czytelnikiem. Kto nie był, niech żałuje, bo

obec-ni dowiedzieli się o efekcie Rosenthala (obec-nie my-lić z porcelaną) w kontaktach międzyludzkich, a także odwrotnym do niego efekcie Golema.

Wykład był tak porywający, że półtorej godziny minęło niepostrzeżenie i już był najwyższy czas rozpoczynać najważniejszą część jubileuszu.

Zaczęło się w samo południe, w wypełnionej po brzegi reprezentacyjnej sali konferencyjnej Koszalińskiej Biblioteki Publicznej, od odegra-nia hymnu Koszalina. Licznie zgromadzona pu-bliczność została powitana przez dyrektora Ko-szalińskiej Biblioteki Publicznej Andrzeja Zie-mińskiego z imienia, nazwiska, funkcji, a także zbiorowo. Na szczególne podkreślenie zasługu-je obecność wieloletniej wicedyrektor koszaliń-skiej biblioteki, pani Marii Hudymowej, Hono-rowej Obywatelki Koszalina, nestorki koszaliń-skiego bibliotekarstwa.

Jako, że bibliotekarze nie od dziś walczą z „czarnym PR-em” czyli niesprawiedliwym

ste-reotypem dotyczącym ich nudziarskiej „natury”

oraz rzekomego braku poczucia humoru, więc zadając kłam powyższemu – przygotowali hi-storię biblioteki na wesoło. Abecadło bibliotecz-ne – tak nazywała się prezentacja – spotkało się z bardzo żywiołowymi reakcjami i spontanicz-nymi brawami publiki, a aplauzowi nie było końca. Uchylmy więc rąbka tej najpilniej strze-żonej tajemnicy. Narratorem tej niezwykłej pre-zentacji był bibliotekarz, a jakże, zupełnie jak ze stereotypu, w tureckim sweterku koloru nie-określonego, w „brylach” o grubości denek od słoików, o przygładzonej fryzurce i, o zgrozo!

ze śladem blond wąsików, oczywiście w papu-ciach, no i z nieodłączną herbatą w szklance!

A na ekranie, to dopiero się działo! Oczywi-ście w „jedynie słusznym w bibliotekarstwie po-rządku – alfabetycznym” przesuwały się stare budynki (dawne siedziby), stare wynalazki (drut + dzwoneczek), niezrozumiałe terminy (UKD, SBP – nie mylić z SB), oraz prawdziwy hit –

po-fot. archiwum KBP Jubileusz KBP był okazją do nagrodzenia najżarliwszych czytelników.

czet królów-dyrektorów Biblioteki, a wśród nich Aleksander Wielki Majorek, Zenon Wspaniały Jońca, Andrzej Niezłomny Ziemiński, wszyscy w pięknej oprawie Matejkowych płócien. I wiele, wiele innych atrakcji, na 44 (!) slajdach w sumie.

W wyśmienitych humorach po prezentacji, obecni uczestniczyli w najmilszej dla pracow-ników chwili wręczania odznaczeń i nagród. Tę część ze swadą i swobodą przeprowadziła dyrek-tor Wydziału Kultury i Spraw Społecznych Urzę-du Miejskiego Dorota Pawłowska, a wręczenia dokonali wicewojewoda Ryszard Mićko, wice-marszałek Andrzej Jakubowski, prezydent mia-sta Piotr Jedliński, mia-staromia-sta Roman Szewczyk, przewodniczący Rady Miejskiej – Eugeniusz Żu-ber i Rady Powiatu – Dariusz Kalinowski.

Wyróżniającym się pracownikom wręczono odznaczenia państwowe, regionalne, miejskie i inne. Jak zwykle, przy takich okazjach, powie-dzą malkontenci... Niektórzy nawet zażartują, że to tylko „blaszki”, jednak dla „pracowników książki”, którzy zwykle nie mogą liczyć na za-szczyty i „ślubowali ubóstwo w tym zakonie”

wyróżnienie odznaczeniem ma wyjątkową war-tość, a uroczysta oprawa nadania pozostaje na zawsze w pamięci. Ponad 2/3 załogi Koszaliń-skiej Biblioteki Publicznej zostało uhonorowa-nych medalami i odznaczeniami, w tym: 2. Krzy-żami Zasługi, 12. Medalami za Długoletnią Służ-bę, 5. Dyplomami Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 2. Odznakami Honorowymi Gryfa Zachodniopomorskiego, 4. Medalami Pamiąt-kowymi Za Zasługi dla Koszalina i innymi.

Biblioteka, jako instytucja, otrzymała Medal Pamiątkowy Za zasługi dla Powiatu Koszalińskie-go. Ponadto do honorowej Księgi Pamiątkowej Biblioteki wpisano 2 zasłużone emerytowane bibliotekarki – Małgorzatę Hodyńską i Leoka-dię Ślubowską. Dyrektor A. Ziemiński wręczył też pamiątkowe statuetki instytucjom sprzyjają-cym Koszalińskiej Bibliotece Publicznej.

Po części oficjalnej nastąpiła część rozryw-kowa – koncert kwartetu akordeonowego AKORD. Po niej toast lampką szampana za

po-myślność biblioteki i jej pracowników wzniósł Prezydent Koszalina Piotr Jedliński. Był to znak nieomylny dla bibliotekarzy i zaproszonych go-ści, że czas rozpocząć bankiet połączony z tań-cami, nie do białego rana, niestety, tylko do 21, bo przecież we wtorek rano wszyscy powinni stawić się w pracy!

Koszalińska Biblioteka Publiczna liczy swój początek od 15 czerwca 1947 r., kiedy została otwarta pierwsza po wojnie Biblioteka Miej-ska w Koszalinie, w jednym pokoju, w Muzeum Miejskim. Pierwszego dnia zapisało się do bi-blioteki 12 czytelników, a pierwszy księgozbiór liczył 200 książek. Teraz Koszalińska Bibliote-ka Publiczna mieści się w oBibliote-kazałym budynku w parku i 10 filiach bibliotecznych, a jej księgo-zbiór liczy blisko 400 tysięcy woluminów. Jest bardzo nowoczesną placówką kultury, w każ-dym aspekcie jej funkcjonowania.

Wszystkie procesy biblioteczne takie jak: gro-madzenie, opracowanie i udostępnianie, od-bywają się za pomocą komputera. Do wszyst-kich grup wiekowych mieszkańców Koszalina i powiatu kieruje bogatą ofertę imprez kultu-ralno-edukacyjnych. Są wśród nich: spotka-nia autorskie dla dorosłych (np. z Magdaleną Zawadzką, Beatą Pawlikowską, Michałem Rusinkiem, Wojciechem Tochmanem) i dla dzieci (np. z Wandą Chotomską, Agnieszką Frączek, Joanną Olech), kursy komputero-we dla seniorów, konkursy i turnieje literackie (np. „Ptaki, Ptaszki, Ptaszęta Polne”, „Koszaliń-ska Niezapominajka”, „Turniej wiedzy o Januszu Korczaku”), Noc w Bibliotece, Żywa Biblioteka, Ferie i Wakacje w Bibliotece, Dyskusyjne Kluby Książki, maratony czytania, wystawy, zajęcia i spotkania dla niepełnosprawnych i wiele, wiele innych działań, których wszystkich nie sposób wymienić. Faktem jest, że rocznie we wszystkich agendach Koszalińskiej Bibliote-ki Publicznej odbywa się ponad 1500 różno-rodnych imprez dla mieszkańców Koszalina i powiatu koszalińskiego.

Jubileusze . 149

Beata Górecka-Młyńczak

Szczęściara

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2012 (Stron 147-151)