• Nie Znaleziono Wyników

Rok sukcesów i spełnionych marzeń

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2012 (Stron 134-137)

Dla młodej koszalińskiej wokalistki, Wikto-rii Wizner, rok 2012 był wyjątkowo pomyślny.

W tym czasie nie tylko zdobyła rekordową liczbę nagród na prestiżowych międzynaro-dowych i ogólnopolskich konkursach i festi-walach muzycznych, ale także spełniła swoje wielkie marzenie – została studentką I roku Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Mu-zycznej w Bydgoszczy. Swoją zawodową przy-szłość wiąże oczywiście z muzyką i koncer-towaniem na największych scenach Europy.

A może także – całego świata? Znając talent, pracowitość i żelazną konsekwencję młodej koszalinianki obdarzonej wyjątkowo orygi-nalną barwą głosu i wyrazistą sceniczną oso-bowością – to marzenie na pewno się spełni.

Chociaż Wiktoria Wizner od kilku lat jest sta-łą uczestniczką i wielokrotną laureatką konkur-sów wokalnych, przyznaje, że pasmo sukce-sów artystycznych, które stały się jej udziałem w 2012 roku, było dla niej wielką i bardzo przy-jemną niespodzianką. Zapowiedzią między-narodowych laurów było I miejsce zdobyte w 2011 roku podczas XIX Festiwalu „Microfo-no D’oro”, („Złoty Mikrofon”), odbywającego się w San Posidono i w Mirandoli we Włoszech.

– Każdy z konkursów, w których uczestniczy-łam w 2012 roku, był dla mnie bardzo ważny – mówi Wiktora Wizner. – Myślę, że moje sukcesy są ukoronowaniem dotychczasowego etapu roz-woju artystycznego. Przez wszystkie minione lata bardzo wiele się uczyłam; oczywiście jest to pro-ces ciągły, lecz myślę, że te nagrody, przynoszące mi ogromną satysfakcję, są potwierdzeniem sen-su mojej pracy.

Znakomita ubiegłoroczna passa Wiktorii roz-poczęła się w maju wraz z koszalińskim XXI Fe-stiwalem Pieśni Religijnej im. Jana Pawła II

„Cantate Domino”. W tym festiwalu młoda ar-tystka uczestniczyła po raz trzeci. Zawsze była zauważana i wyróżniana. Przed trzema laty jej wokalny kunszt i ambitny repertuar nagrodzo-no trzecim miejscem, przed dwoma – drugim, a w 2012 roku sięgnęła po najwyższą, pierw-szą nagrodę. Nie było nawet chwili na odpoczy-nek, gdyż już czerwcu Wiktoria z powodzeniem uczestniczyła w dwóch festiwalach. Podczas III Ilustracji Przyszłych Gwiazd Estrady w Byto-wie pokonała trzydziestu sześciu uczestników w kategorii „Open” i zdobyła Grand Prix, a na 8. Za-mojskich Spotkaniach Wokalnych „Piosenka w Teatralnej Masce” jej występ został uhono-rowany drugą nagrodą. Kolejnym wielkim suk-cesem były najwyższe laury wyśpiewane pod-czas lipcowego Festiwalu Piosenki Włoskiej

„La Scarpia Italiana” w Wyrzysku. Serca juro-rów podbiła brawurowym wykonaniem bardzo trudnej technicznie piosenki „Caruso”.

– Ten festiwal zawsze odznaczał się bardzo wy-sokim poziomem artystycznym i wyjątkowo silną konkurencją. Uczestnicy nie tylko pięknie śpiewa-ją, ale także znakomicie prezentują się na scenie.

No, i ta niesamowita atmosfera! Występowali-śmy w upalny lipcowy dzień na scenie amfiteatru usytuowanego w samym środku lasu – wspomi-na Wiktora Wizner. – Jechałam do Wyrzyska mocno onieśmielona, licząc w głębi serca tylko na wyróżnienie. I miejsce było więc ogromnym zaskoczeniem.

Wakacje, jak widać, okazały się bardzo

pra-Nasi w świecie . 133 cowitym i obfitującym w wydarzenia i sukcesy

czasem. Równie, a może nawet bardziej atrak-cyjnie, wyglądała jesień. Podczas odbywają-cego się w Stambule II Międzynarodowego Festiwalu Dzieci i Młodzieży „Shining Star”

(„Lśniąca Gwiazda”), adresowanego do mło-dych wokalistów z całej Europy, koszalinianka zdobyła Nagrodę Specjalną. Sukcesem zakoń-czył się także jej udział w Ogólnopolskim Kon-kursie Wokalnym „Wiktoria 2012” w Warsza-wie, promującym dorobek twórczy Anny Ger-man. Wiktoria Wizner zdobyła Nagrodę Specjal-ną jako jedna z dwóch nagrodzonych polskich wokalistek. Pozostałe nagrody powędrowały do rąk młodych piosenkarek ze Wschodu, gdzie Anna German jest wciąż niezwykle popularna, kochana i uwielbiana.

– Zaśpiewałam piosenkę „Człowieczy los”

i z przyjemnością usłyszałam, że „brzmię podob-nie jak Anna German” – mówi Wiktoria. – To było wspaniałe przeżycie, gdyż Anna German należy

do moich ulubionych piosenkarek. Urzeka mnie barwa jej głosu, oryginalna muzyka tworzona specjalnie dla niej i przepiękne teksty, co jest dla mnie sprawą kluczową.

Obok piosenek Anny German, Wiktoria chęt-nie śpiewa utwory z repertuaru Anny Jantar.

Bliski jej sercu jest nostalgiczny klimat retro i kompozycje ulubione przez pokolenie jej mamy, a nawet babci. Bardzo dobrze czuje się w repertuarze z lat sześćdziesiątych, siedem-dziesiątych i osiemsiedem-dziesiątych. Ze współcze-snych wokalistek najbardziej ceni Larę Fabian.

Prezentacje obcojęzycznych piosenek – francu-skich i włofrancu-skich – nie sprawiają jej problemów.

Jak widać, dokonały słuch muzyczny idzie w pa-rze ze zdolnościami lingwistycznymi.

Przygoda z piosenką rozpoczęła się dla Wikto-rii już we wczesnym dzieciństwie, ale nie mogło być inaczej, skoro dorastała w domu wypełnio-nym muzyką i śpiewem. Talent muzyczny odzie-dziczyła z pewnością po pięknie śpiewającej

fot. archiwum Wiktorii Wizner Wiktoria Wizner na scenie leśnego amfiteatru w Wyrzysku.

mamie i grającym na pianinie tacie. Wprawdzie często uświetniała rodzinne uroczystości swo-im śpiewem, lecz wokalne umiejętności zaczęła rozwijać dopiero jako piętnastolatka. Wcześniej-sze dziesięć lat poświęciła... baletowi, tańcząc w Studiu Baletowym Walerego Niekrasowa.

– W pewnym momencie poczułam potrzebę zmian – wspomina Wiktoria. – W budynku Miej-skiego Ośrodku Kultury (dziś jest to Centrum Kultury 105 – dop.red.), gdzie odbywały się zaję-cia baletowe, działało również Mini Studio Poezji i Piosenki. Zapukałam więc do drzwi... i w moim życiu rozpoczął się całkowicie nowy etap trwają-cy pięć lat. Myślę, że to jeden z najlepszych mo-ich życiowych wyborów. Natychmiast przeko-nałam się, że prowadząca Studio pani Ewa Tu-rowska jest wspaniałą, ciepłą, komunikatywną osobą! Nauczyła mnie czerpać radość ze śpiewu, dzięki niej uwierzyłam, że to, co robię może przy-nosić przyjemność i satysfakcję, że może podo-bać się innym. Gdy wspominam Studio, zawsze się uśmiecham. To był cudowny, bardzo bogaty w nowe doświadczenia czas. Teraz cieszę się z sukcesów młodszych dzieci, wierzę, że dostaną się na wybrane uczelnie i, tak jak ja, będą szczęśli-we spełniając sszczęśli-we marzenia.

Wiktoria z całego serca pokochała muzy-kę i śpiew. Jednak wśród jej artystycznych pa-sji jest również literatura. Jako kilkunastolatka z powodzeniem uczestniczyła w konkursach literackich. Teraz także czuje potrzebę pisania, lecz literaturę musi odłożyć na czas... bliżej nie-określony. Jej życie wypełniają bowiem liczne obowiązki związane z nowym statusem świe-żo upieczonej studentki Akademii Muzycznej w Bydgoszczy,

Wiele osób odradzało mi egzamin do uczel-ni artystycznej – mówi Wiktoria. – Posłuchałam tych rad i w ubiegłym roku zdałam na prawo w Gdańsku. Miałam nadzieję, że uda się połączyć te studia z moim ukochanym śpiewaniem. Nieste-ty, nie było to możliwe. Prawo to szalenie absor-bujący kierunek. Szybko uświadomiłam sobie, że popełniłam życiowy błąd. Po pół roku zrezygno-wałam. I co dalej? Myślałam o Studium Wokal-no-Aktorskim im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, lecz decydującym czynnikiem okazała się miłość do śpiewu operowego, który od wielu lat był mi bardzo bliski. Zdecydowałam się więc zdawać do Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Udało się i je-stem zachwycona tym wyborem. Spełniłam swo-je marzenia i czuję się bardzo, bardzo szczęśliwa.

Nasi w świecie . 135

Jadwiga Koprowska

Powrót

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2012 (Stron 134-137)