• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 3. TEOLOGICZNE FORMY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

3.1. Modlitwy prywatne

3.1.3. Formy modlitw prywatnych

3.1.3.2. Modlitwy oparte na pobożności ludowej

Jak już wspomniano wcześniej, dla Josepha Ratzingera/Benedykta XVI w rozwoju życia modlitewnego, w tak zwanej szkole modlitwy istotne jest korzystanie w wszelkich pomocy zawierających sprawdzone formuły modlitewne. Modlitwa nieustanna potrzebuje oparcia na modlitwach posiadających wyraźną strukturę. Na przykład na tradycyjnych, pochodzących z czasów średniowiecza formach modlitwy chrześcijańskiej, jakimi są różaniec i droga krzyżowa.

Odpowiadając na pytanie Petera Seewalda: „Czym jest tajemnica różańca?”, kardynał wskazał na skuteczny sposób poruszenia serca w medytacyjny sposób737. Z jednej strony powtarzanie modlitw uspokaja serce. Jest to według Ratzingera wyrazem „tej pierwotnej wiedzy, że powtarzanie stanowi ważny element modlitwy, medytacji, że wprowadza w uspokajający rytm”738. Z drugiej strony kontemplacyjne rozważanie tajemnic różańcowych staje się Maryjną szkołą kontemplacji739. Modlitwa osobista może znajdować oparcie w modlitwie różańcowej z tego powodu, że postawa charakterystyczna dla Maryi jest przedstawiana zwłaszcza przez Łukasza jako postawa wzorcowa dla każdego wierzącego740. Duchowość maryjna jest przykładem duchowości kontemplacyjnej i jest według papieża „zaraźliwa”741. Pierwszym, kto doświadczył tego kształtowania w szkole Maryi, był św. Józef, który zaczął „w nowy sposób odnosić się do Boga, przyjmować Go w swoim życiu, włączać się w Jego plan zbawienia, wypełniając Jego wolę”742. W takiej perspektywie możemy przyjąć, że różaniec dla bawarskiego teologa jest szkołą kontemplacji na wzór Maryi, prowadzącą do przełożenia życia modlitewnego na konkret codziennych decyzji.

Należy jednak zaznaczyć, że bawarski teolog w żaden sposób nie absolutyzuje modlitwy różańcowej. Wyraźnie zaznacza, że dla niektórych „bramą do wiary jest Maryja”, a „dla innych właściwym początkiem jest Chrystus, rozważanie Ewangelii”743. Również co do liczby odmawianych tajemnic kardynał nie daje konkretnych sugestii.

Należy dostosować się do swego konkretnego temperamentu i warunków życia. Sam,

737 Bóg i świat..., s. 653-654.

738 Tamże, s. 654.

739 Dom w Nazarecie szkołą modlitwy [Audiencja generalna, 28.12.2011], PNNM, s. 132-134.

740 Tamże, s. 133.

741 Tamże.

742 Tamże.

743 Bóg i świat..., s. 654.

Rozdział 3. TEOLOGICZNE FORMY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

jak zaznaczył w 2000 roku, jest „zbyt niespokojnym duchem”744, by odmówić cały różaniec. Można podejmować tę formę modlitwy w zależności od potrzeb wewnętrznych – pomijając wszelkie motywacje religijne, a więc służące pogłębieniu relacji z Bogiem, ważny jest również wpływ modlitwy maryjnej na psychikę: wpływ kojący, dający odpoczynek745.

Jak kardynał podaje w wywiadzie z 2000 roku, „drugą wielką modlitwą, jaka w czasach średniowiecza pojawiła się w kręgu zachodniej pobożności ludowej”746, jest droga krzyżowa. Bawarski teolog nazywa drogę krzyżową „wzorem drogi ludzkiego cierpienia”747. Niektóre elementy tego nabożeństwa powstały jako owoc medytacji i teolog nazywa je „wyobrażeniami serca”748. Do nich należą zarówno trzykrotny upadek Chrystusa, jak też postać Weroniki. Właśnie medytacji nabożeństwo drogi krzyżowej zawdzięcza fakt, że jest ono nie tylko „dokumentem wewnętrznego dojrzewania i lepszego poznania”749, lecz także uczy życia wewnętrznego, rachunku sumienia, nawrócenia i współcierpienia rozumianego nie jako sentymentalizm, lecz jako efekt wewnętrznego przynaglenia do poznania samego siebie i zmiany na lepsze750.

Benedykt XVI podkreślał znaczenie tego nabożeństwa na drodze do wewnętrznej komunii z Jezusem. To ukierunkowanie staje się szczególnie widoczne w nabożeństwie drogi krzyżowej odprawionym w Rzymskim Koloseum w 2005 roku751. Myślą przewodnią tego nabożeństwa jest fragment Ewangelii św. Jana, wskazujący na konieczność obumierania na wzór pszenicznego ziarna (por. J 12,24). To obumieranie staje się według kardynała wyjaśnieniem całej ziemskiej drogi Zbawiciela.

On, który całe swoje ziemskie życie, śmierć i zmartwychwstanie objaśnia w odniesieniu do Eucharystii, zaprasza modlących się do większego zjednoczenia ze swoim Zbawicielem752. Komunia duchowa jest warunkiem owocności komunii sakramentalnej, która bez swego wymiaru duchowego pozostaje próżna753. Według kardynała droga

744 Tamże, s. 655.

745 Tamże, s. 434 i 654.

746 Tamże, s. 664.

747 Tamże.

748 Tamże.

749 Tamże.

750 Tamże.

751 Droga krzyżowa naszego Pana, JROO IV, s. 775-795.

752 Tamże, s. 775.

753 Tamże.

Rozdział 3. TEOLOGICZNE FORMY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

krzyżowa jest drogą wprowadzającą wiernych w tajemnicę Eucharystii. Pobożność ludowa i sakramentalna pobożność Kościoła zbiegają się w tym nabożeństwie, będącym prawdziwą „drogą mistagogiczną”754. Aby rzeczywiście nabożeństwo drogi krzyżowej stawało się drogą mistagogiczną, konieczne jest wyjście poza sentymentalne jej pojmowanie. Jak wskazuje bawarski teolog, „same uczucia nie wystarczą”755. Nie sugeruje uczestnikom tego nabożeństwa wykluczania elementu emocjonalnego, ale zachęca do wejścia na drogę zjednoczenia z Panem poprzez tracenie siebie jako drogę prawdziwej miłości756.

Z kolei wagę zaangażowania emocjonalnego Ratzinger podkreślał w związku z nabożeństwami związanymi z kultem Serca Jezusowego. Nabożeństwo to według bawarskiego teologa w okresie swojej świetności pośród „politycznego chrześcijaństwa” było „czymś w rodzaju ruchu Jezusa wewnątrz Kościoła”757. Stało się ono odkryciem na nowo człowieczeństwa Jezusa wraz z całym ładunkiem emocjonalnym z tego wynikającym i pozwoliło na prowadzenie dialogu z Jezusem osamotnionym i na uczestnictwo w Jego cierpieniu758.

W komentarzu do encykliki Haurietis aquas Piusa XII kardynał podkreślał, że zarówno pobożność maryjna, jak chrystocentryczne nabożeństwa drogi krzyżowej lub Serca Jezusowego w okresie rozwoju ruchu biblijnego i liturgicznego przeżywały kryzys759. Spowodowane było to według bawarskiego teologa skupieniem się na samym misterium. W związku z tym powstało zasadne pytanie: „Czy nie jest zatem zbyteczne emocjonalne kontemplowanie tajemnicy wielkanocnej w jakimś dewocyjnym obrazie, zamiast tego realnie dokonać tam, gdzie ono rzeczywiście jest in mystero, czyli w sakramentach, a więc w liturgii Kościoła?”760. Uzasadnieniem kultu Serca Jezusowego, ale też innych form pobożności ludowej jest dla omawianego autora teologia Wcielenia761. Według niego „to, co konstytuuje życie biologiczne, jest w człowieku konstytutywne również dla jego osoby”762. Dzieje się tak dlatego, że osoba

754 Tamże.

755 Tamże, s. 775-776.

756 Tamże, s. 776.

757 Nadzieja ziarnka gorczycy..., s. 803.

758 Tamże, s. 802-803.

759 Tajemnica wielkanocna – najgłębsza treść..., s. 615.

760 Tamże, s. 617.

761 Tamże, s. 618-620.

762 Tamże, s. 618.

Rozdział 3. TEOLOGICZNE FORMY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

realizuje się w ciele i właśnie w ciele można zobaczyć przejaw ducha. Wcielenie oznacza, że Bóg ciało „czyni obszarem życia dla siebie samego”763. A więc kontemplacja aspektu cielesności Jezusa jest drogą do uwielbienia Jego boskości.

Każdy człowiek potrzebuje pewnego zapatrzenia przechodzącego w kontemplację, aby mógł wnikać w tajemnicę Boga. Potrzebne jest także cała sfera zaangażowania uczuciowego, jak podaje w swoim tekście: „tak zwana obiektywna pobożność odświętnego udziału w liturgii nie wystarczy”764. Aby dobrze, we właściwy sposób przeżywać liturgię, niezbędne jest rozważanie jej treści, w które włącza się serce z jego sferą uczuciowości. W liście do generała jezuitów, który Benedykt XVI napisał z okazji 50. rocznicy ukazania się encykliki Haurietis aquas, podkreślił, że odpowiednie wewnętrzne nastawienie sprawia, że spoglądanie na przebity włócznią bok „zamienia się w milczącą adorację” 765. W tym sformułowaniu można dostrzec prawdę o ukierunkowaniu wszelkich form pobożności ludowej na liturgię, do której mają one podprowadzać i z której mają czerpać.

Szczególną przestrzenią i formą modlitwy jest pielgrzymka. Benedykt XVI nazwał pielgrzymkę wyrazem religijności i zaznaczył, że ona „wyrasta z modlitwy i jednocześnie do niej pobudza”766. Wzorem pielgrzymowania dla chrześcijan może być sam Mistrz z Nazaretu, który, jak podaje św. Łukasz w swojej Ewangelii, już w wieku dwunastu lat wziął udział w pielgrzymce. Do historii przedstawionej przez ewangelistę bawarski teolog nieraz nawiązywał. Zarówno w swojej medytacji nad postacią Zbawiciela, jak i w katechezach o modlitwie, wychodząc od biblijnego tekstu, wskazywał głęboki sens pielgrzymowania767. Doświadczenie pielgrzymowania będące udziałem Narodu Wybranego oraz kontynuowane w pobożności Kościoła przypomina uczestnikowi tej formy pobożności, że jest on ciągle w drodze do swojego Boga. Dla Izraelitów było to przypomnienie, że „swoją tożsamość oraz jedność osiąga ciągle na nowo dzięki spotkaniu z Bogiem w jednej Świątyni”768. Pielgrzymowanie nie było jednakże wytworem pobożności Izraela. W przedmowie do książki Rosela Termolena

763 Tamże, s. 619.

764 Tamże, s. 620.

765 Poznawać miłość Serca Jezusa i świadczyć o niej wobec ludzi. List Benedykta XVI do przełożonego generalnego Towarzystwa Jezusowego z okazji 50. rocznicy ogłoszenia Encykliki „Haurietis aquas”, OsRomPol 9-10 (2006), s. 5.

766 Dom w Nazarecie..., s. 134.

767 Jezus z Nazaretu. Prolog..., s. 112-113; Dom w Nazarecie..., s. 134.

768 Jezus z Nazaretu. Prolog..., s. 113.

Rozdział 3. TEOLOGICZNE FORMY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

kardynał zaznaczył, że „jak dalece możemy w ogóle sięgnąć wstecz w historię ludzkości, tak widzimy, że pielgrzymka jest jednym z jej najbardziej pierwotnych fenomenów”769. Izrael podjął na nowo ten fenomen, ale to pragnienie pielgrzymowania

„nie jest przedawnione także w chrześcijaństwie”770.

Ta pierwotna tęsknota za pozostawieniem zwyczajnej codzienności i doświadczeniem wolności wędrowania znalazła odzwierciedlenie w „świeckiej siostrze pielgrzymki”771, w turystyce. Aby jednak nie ograniczać się wyłącznie do wymiaru rekreacji, kardynał zachęca do zwrócenia uwagi na prawdziwy cel pielgrzymowania. W pielgrzymce nie chodzi ostatecznie o zwiedzanie zabytków i wywoływanie w związku z tym jakichś przeżyć, które według Bawarczyka „wcale nas nie prowadzą do tego, co rzeczywiście nowe”772.Według Ratzingera celem pielgrzymki jest ostatecznie spotkanie z żywym Bogiem.

Odpowiadając na pytanie Helmuta Degenharta, które korespondent zadał w czasie wizyty kardynała w Altötting, aby się dowiedzieć, jaki stosunek do pobożności ludowej widocznej w czasie pielgrzymek, ma prefekt i wybitny teolog, podkreślił, że do wiary należy również doświadczenie i „zmysłowe elementy pogłębiające, dzięki którym widać, że wiara rozprzestrzenia się w świecie”773. Stąd też ważne są zarówno pielgrzymki, jak i miejsca będące ich ziemskim celem, w których widać wiarę wielu pokoleń poprzedzających nas na drodze wiary774.