• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

1.2. Człowiek w świetle Trójcy Świętej

1.2.3. Człowiek w świetle Parakleta

1.2.3.3. Stanowiący część Ciała Chrystusa

Poszukujących sposobu na doświadczenie bliskości Jezusa i w Nim pragnących budowania relacji z Ojcem bawarski teolog ostrzega przed zatrzymywaniem się wyłącznie na rekonstrukcji historycznej osoby Zbawiciela. Rekonstrukcja ta może być

349 Tamże.

350 Na początku Bóg stworzył..., s. 54-55.

351 Por. Jezus z Nazaretu. Od chrztu..., s. 194.

352 Wprowadzenie do chrześcijaństwa..., s. 200-202.

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

pomocna, ale nie zastąpi wejścia w relację z żywym Panem. Ostrzegając, równocześnie wskazuje na przestrzeń Jego obecności we współczesnym świecie. Przestrzenią tą jest Kościół353. Według Ratzingera prawdziwym podmiotem poznania Jezusa jest Kościół będący „Ciałem Chrystusa”, które jest współbyciem z innymi uczestniczącymi w modlitwie Zbawiciela. Gdy Jezus uczył uczniów modlitwy Ojcze nasz, przyjął wierzących w Niego do wspólnoty z sobą samym, czyli ze swoim Ciałem354. Współbycie z Jezusem zakłada komunikację z Kościołem, będącym żywym podmiotem tradycji: „Jezusowe orędzie nie mogło nigdzie indziej żyć i przekazywać życia, jak tylko w tej komunii”355. Nie chodzi tu wyłącznie – albo nie przede wszystkim – o intelektualne poznanie informacji o Zbawicielu. Kościół jest przestrzenią poznania przez doświadczenie rzeczywistej bliskości Chrystusa.

Według Josepha Ratzingera od momentu śmierci Zbawiciela na krzyżu „nie ma już żadnego innego kultu jak uczestniczenie w miłości Jezusa Chrystusa”356. Jego ciało staje się miejscem kultu – świątynią Boga. On, będąc Najwyższym Kapłanem, nie tylko sam sprawuje prawdziwy kult wobec Ojca – wyrażający się w czynnej miłości, ale włącza swoich wyznawców w swoje „życie dla”. Ta proegzystencja wyrażająca się w służbie Bogu i ludziom swój szczyt osiąga w liturgii Kościoła357.

W swojej eklezjologii Benedykt XVI wraca do stwierdzenia, że Kościół jest tożsamy z Chrystusem358. Tożsamość ta jest tak wielka, że wspólnota wierzących w Chrystusa jest nazywana Jego Ciałem. Bawarski teolog zwraca uwagę na to, że jedność, jaką charakteryzuje się ciało, należy odnieść do biblijnych słów dotyczących jedności kobiety i mężczyzny (por. Rdz 2,24; Ef 5,30nn; 1 Kor 6,16nn). Z obrazów biblijnych wynika, że zjednoczenie takie nie usuwa własnej tożsamości pomimo jednoczącej siły miłości. Również gdy chrześcijanin utożsamia się z Synem, doświadcza siebie jako przyjętego i sam oddaje się Chrystusowi. Utożsamienie się z Chrystusem staje się równocześnie oczyszczeniem, wejściem w to, czym jest Kościół – przestrzenią, w której można nauczyć się modlitwy. Według Ratzingera odpowiedź na

353 Teologiczne ugruntowanie..., s. 730-731.

354 Por. Chrystologiczne punkty..., s. 643-645.

355 Tamże, s. 645.

356 Zob. Medytacje na Wielki Tydzień. Wielki Piątek, JROO VI/2, s. 1014-1015.

357 Temat ten zostanie rozwinięty w trzecim rozdziale dysertacji.

358 Teologiczne ugruntowanie..., s. 730. Zagadnieniu tożsamości Kościoła z osobą Zbawiciela poświęciła swą pracę A. Małdrzykowska, zob. taż, Chrześcijaństwo jest Osobą. Interpretacja Benedykta XVI, Lublin 2011.

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

pytanie: Jak mogę nauczyć się modlitwy? – brzmi: na wspólnej modlitwie Kościoła, w której w czasie nauczę się zbliżać do słów modlitwy Kościoła i słowa te staną się moimi słowami359.

W takim ujęciu działanie Ducha Świętego w ludzie bożym jest działaniem fundamentalnym: to On, Duch jedności Ojca i Syna czyni z ludzi prawdziwe communio, czyni z rozproszonych osób Kościół360. Jak zauważa bawarski teolog, Jego działanie widać w konkretnej wspólnocie takich ludzi, którzy ze względu na Chrystusa wzajemnie się wspierają, ale też potrafią wzajemnie się znosić361. Wydaje się, że zwłaszcza kwestia znoszenia siebie nawzajem ze swoimi trudnymi cechami i całą konsekwencją różnorodności jest wymownym znakiem obecności Ducha Świętego we współczesnym świecie, który nie pomaga w budowaniu trwałych relacji, a raczej propaguje model współbycia tylko do momentu, gdy ludziom jest dobrze ze sobą, a kiedy pojawiają się trudności, szuka się innej wspólnoty, innych relacji.

Ukazując działanie Ducha Świętego w Kościele, teolog zawsze podkreśla, że nadrzędnym celem Jego działania jest jedność wszystkich wierzących. Nawet pisząc o działaniu Ducha Świętego w kontekście modlitwy charyzmatycznej, wskazuje, że w każdym z tych autentycznych darów dany nam został Duch Święty, a celem wszystkich charyzmatów jest budowanie jedności we wspólnocie 362. Celem jest taka jedność, dzięki której każdy wierzący odnajduje swoje miejsce w świecie właśnie w Ciele Chrystusa, którym jest Kościół.

***

Pierwszy rozdział miał za zadanie przedstawić podstawy modlitwy chrześcijańskiej. Modlitwa chrześcijańska, w odróżnieniu od modlitw obecnych w religiach Dalekiego Wschodu, zakłada zaangażowanie się osobowego Boga w relację modlitewną z osobami stworzonymi na Jego obraz. Z tego też względu w pierwszej części tego rozdziału zaprezentowany został obraz Boga wyłaniający się z nauczania Josepha Ratzingera/ Benedykta XVI. W treściach prezentowanych w tej części

359 Teologiczne ugruntowanie..., s. 731.

360 Duch Święty jako Communio..., s. 505.

361 Tamże, s. 508.

362 Tamże.

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

ograniczyliśmy się wyłącznie do takich cech Najwyższego, które mają podstawowy wpływ na modlitwę chrześcijańską, stawiając jej teo-logiczny fundament.

Już objawiając się Mojżeszowi w płonącym krzewie, Bóg ukazuje się jako Ten, który pragnie relacji z człowiekiem. Zapewnia Izraelitów o swojej bliskości z każdym wzywającym Jego imienia. Ukazując się jako Bóg bliski każdemu człowiekowi, równocześnie ukazuje się jako Stwórca całego wszechświata, niezwiązany kultem ograniczonym do jakiegoś konkretnego miejsca. Joseph Ratzinger wyraźnie podkreśla związanie się Boga z ludźmi i to niezależnie od tego, w jakim miejscu oni przebywają.

Bóg objawiający się Mojżeszowi podaje Narodowi Wybranemu imię, którym można Go wzywać.

Łącząc teksty Starego Testamentu z pismami ewangelistów teolog wskazuje na Jezusa jako na prawdziwe i ostateczne imię Boga, w którym Stwórca staje się osiągalny dla swego stworzenia. Chrystus nie tylko umożliwił dostęp do Boga, ale też objawił w pełni, jaki jest Ojciec wszelkiego stworzenia. Ukazując prawdę o Miłującym Bogu, sprostował wszelkie błędne obrazy, które człowiek ukształtował sobie na przestrzeni wieków. Korekty wymagał zwłaszcza obraz okrutnego sędziego domagającego się krwi swego Syna. Aby ukazać, dzięki komu i w kim dochodzi do prawdziwego spotkania człowieka z Bogiem, wskazano różne obrazy Zbawiciela, mające wpływ na życie modlitewne chrześcijan. Zaproponowana została również metodologia tworzenia wyobrażeń Zbawiciela, pozwalająca dotrzeć do rzeczywistego Jezusa i niepozostawiająca człowieka wyłącznie w świecie swoich projekcji.

Istotny dla modlitwy chrześcijańskiej jest także obraz Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. To właśnie Duch Święty, będąc osobową jednością Ojca i Syna, prowadzi każdego człowieka do zjednoczenia ze swoim Stwórcą. Paraklet nie tylko inicjuje modlitwę chrześcijańską, ale również uzupełnia jej braki. Zwłaszcza w teologii Pawłowej modlitwa jest dziełem Ducha Świętego w nas. Obecność trzeciej Osoby Trójcy w człowieku jest również gwarantem podążania drogą objawioną nam w Chrystusie. Joseph Ratzinger, wskazując na niebezpieczeństwa źle przeżywanej duchowości, pokazuje wzajemną zależność działania Parakleta od dzieła Jezusa Chrystusa i zapewnia, że przyzywanie Ducha Świętego może zintensyfikować przeżywanie relacji z Bogiem.

Kontekst modlitwy chrześcijańskiej wymusza niejako konieczność ukazania prawdy o człowieku w świetle Boga Trójjedynego. I to jest drugi paragraf pierwszego

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

rozdziału. Joseph Ratzinger prawdę o człowieku wywodzi z opisu stworzenia, zawartego w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju. Podkreśla wagę zaakceptowania faktu zależności człowieka od Stwórcy. Każdy człowiek jako stworzenie jest zależny od Boga, ale ta zasada pokazuje też, że każdy również jest w bezpośredniej relacji ze swoim Stwórcą. Dopiero akceptując prawdę o tym, że każdy człowiek jest upragnionym stworzeniem Boga, może on zaakceptować w pełni dar życia. Prawda o pochodzeniu człowieka wymaga również od chrześcijanina afirmacji własnej ludzkiej kondycji.

Chrześcijanin wezwany jest do zgody na wynikające z niej słabości i ograniczenia.

Akceptacja swej duchowo-cielesnej konstrukcji ma nie tylko uchronić przed różnego typu zaburzeniami źle pojętej ascezy, ale też zabezpieczyć przed innymi formami pogardy dla własnej cielesności. W odniesieniu każdego człowieka do Stwórcy widzimy powszechne powołanie do nawiązania z Nim osobistej, bliskiej relacji.

Aby w pełni zobrazować podstawowe źródło trudności, które mogą pojawiać się w czasie prób budowania relacji z Bogiem, została przywołana prawda o grzeszności człowieka. Grzech pierworodny w ujęciu omawianego teologa jest przede wszystkim zaburzeniem w pierwotnej relacji stworzenia ze swoim Stwórcą. Ponieważ każdy człowiek, przychodząc na ten świat, wchodzi w już zaburzone relacje ze swoimi bliskimi i z Bogiem, a źródło zaburzenia tkwi w zaburzonej grzechem relacji ze Stwórcą, oczywiste się staje, że wyzwolenie może przyjść wyłącznie od Tego, który sam pozostawał w ścisłej więzi z Ojcem. Chrystus, przychodząc na świat, proponuje każdemu człowiekowi drogę pojednania z Bogiem. Każdy człowiek w wolności może wybrać, czy chce podążyć z Chrystusem drogą do zjednoczenia z Ojcem, czy nie skorzysta z takiej możliwości. Drogą, którą proponuje Zbawiciel, jest On sam. To w Zbawicielu każdy człowiek może dostąpić usynowienia, wchodząc w relację łączącą Syna z Ojcem.

Pełna prawda o człowieku nie mogłaby zostać ukazana bez wskazania na przebywanie w nim Ducha Świętego. Paraklet jest darem dla każdego chrześcijanina.

Z faktu bycia obdarowanym samym Bogiem rodzi się radość prawdziwie chrześcijańska, a więc taka, której nie jest w stanie zgasić żadne cierpienie. Radość kroczenia za Jezusem jest możliwa wyłącznie jako owoc działania Ducha w człowieku.

Chociaż również chrześcijanie dopiero oczekują pełni zbawienia, to jednak doświadczając w sobie działania Parakleta, mogą być pewni, że Bóg dokończy w nich skutecznie swego dzieła. Duch Święty, realizując dzieło zbawienia, prowadzi każdego

Rozdział 1. TEOLOGICZNE PODSTAWY MODLITWY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

człowieka do większej jedności nie tylko z Bogiem, ale i z innymi ludźmi. Formując chrześcijan na wzór Syna Człowieczego, Duch uzdalnia ich do proegzystencji.

Szczytowym osiągnięciem jedności na tym świecie jest Kościół, będący Ciałem Chrystusa, w którym jednoczy wszystkich Duch Święty.

Prezentacja powyższych treści pozwala zobaczyć, że do modlitwy rozumianej jako osobowa więź z Bogiem powołany jest każdy człowiek. W następnych rozdziałach przedstawione zostaną zasady modlitwy chrześcijańskiej i jej formy. I jedne i drugie wynikają wprost z teologii i antropologii zaprezentowanych w pierwszym rozdziale.

Rozdział 2

Teologiczne zasady modlitwy chrześcijańskiej

Po zaprezentowania wątków dotyczących obrazu Boga i obrazu człowieka nadszedł czas, by przyjrzeć się bardziej bezpośrednio teologii modlitwy wypływającej z pism bawarskiego teologa. Wydaje się zasadne, by przed omówieniem poszczególnych form modlitwy chrześcijańskiej przeanalizować i sformułować zasady dla nich wspólne. Z tego też powodu drugi rozdział będzie poświęcony analizie zasad modlitewnych, które wynikają z teologii modlitwy autorstwa Josepha Ratzingera/Benedykta XVI.

W swoim nauczaniu bawarski teolog wskazuje na pewne punkty wyjścia wspólne dla wszystkich form modlitewnych w chrześcijaństwie. Można powiedzieć, że są one warunkiem sine qua non modlitwy chrześcijańskiej. Jednakże powyższego sformułowania nie należy rozumieć w tym znaczeniu, że stanowią one o jej istocie (ta została przedstawiona w Prologu). Raczej należy uznać, że są one praktycznymi wskazówkami, które wprowadzone w życie mogą w znaczący sposób pomóc w nawiązaniu kontaktu z Bogiem zgodnie z teologią i antropologią zaprezentowaną w pierwszym rozdziale dysertacji.

Jak każda relacja, tak i modlitwa posiada charakterystyczną dla siebie dynamikę.

Opierając się na nauczaniu Josepha Ratzingera/Benedykta XVI, można sformułować opis tej dynamiki, co powinno przełożyć się na akceptację faktu, że modlitwa jest procesem wymagającym pewnego czasu i pewnych spraw nie da się w niej przyśpieszyć. Wytrwałość w trudnościach, od których nie jest wolny także proces budowania relacji z Bogiem, może doprowadzić do zaobserwowania konkretnych owoców w życiu oranta. Skoro, jak zostało to przedstawione w pierwszym rozdziale, rozwój duchowy, którego wyrazem jest modlitwa, jest ściśle powiązany z osobą Ducha