• Nie Znaleziono Wyników

obróbki doświadczeń” (dynamisches Medium subjektiver Erfahrungsverarbeitung)'5,

2. Galicja pod rządami austriackimi

2.4. Społeczna i kulturalna pozycja Niemców we Lwowie i Galicji

2.4.1. Niemcy w Galicji wobec powstania listopadowego

Wypadki rewolucyjne 1830 roku we Francji, Belgii i w niektórych regionach Niemiec stanowiły ważną cezurę w historii stosunków polsko-niemieckich i w związku z tym miały odpowiednio wielki wpływ na kontakty Niemców z Polakami w Galicji. Mimo ograniczeń cenzuralnych gazety regularnie donosiły o wydarzeniach politycznych w Europie, a zainteresowana polityką młodzież galicyjska śledziła z uwagą i wielkim napięciem te doniesienia. Gdy wreszcie w listopadzie wybuchło powstanie w Warsza­ wie, było rzeczą zrozumiałą, że również liczni młodzi mężczyźni z Galicji, wśród nich także synowie niemieckich urzędników, przyłączyli się do walki - ku wielkiemu za­ skoczeniu wiedeńskiego rządu. W swoich krótkich

Pamiętnikach

Józef Reitzenheim opisuje polityczną i społeczną sytuację Galicji w pierwszych dwóch dziesięcioleciach XIX wieku. Z opisu tego wynika, że ludność Galicji po kongresie wiedeńskim wy­ cofała się w życie prywatne lub na wieś, i że Polacy rozpamiętywali swe przeżycia wojenne jako żołnierze lub oficerowie wojsk księcia Poniatowskiego104. Szkicuje on historię Galicji, opisuje swe własne wrażenia z dzieciństwa i młodości, a zwłaszcza przeszłość w wojsku, w którym w 1831 roku był oficerem 5. Pułku Ułanów. Zgodnie z tymi zapiskami był on obyty z polską kulturą już od dzieciństwa. Urodzony w 1809 roku syn niemieckiego urzędnika gubernialnego pisze, że już jako dziecko był pod wrażeniem ogromnego entuzjazmu, z jakim lwowska publiczność przyjęła śpiewogrę

Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale,

„ten wizerunek narodu”, jak go określił.

Uniesienie widzów według Reitzenheima przeszło wszelkie granice, gdy wystawiono wodewil

Wiśliczanki,

w którym przeszłość i przyszłość Polski jawi się głównemu ak­ torowi Hinkonowi we śnie105. Przypominał sobie również, z jakim wzruszeniem lud­ ność Lwowa oglądała sztychy przedstawiające śmierć księcia Józefa Poniatowskiego. Życie Galicjan w latach 20. XIX wieku toczyło się według jego wspomnień spokojnie i melancholijnie, wydarzenia w polityce zagranicznej, takie jak rewolucja w Hiszpa­ nii, karbonariusze we Włoszech lub walka o wolność Greków, poruszały wprawdzie umysły, jednak nie pociągały za sobą żadnych poważniejszych skutków. Dopiero wy­ buch rewolucji lipcowej w 1830 roku we Francji wywarł według Reitzenheima na Polakach większe wrażenie. W miarę napływu nowych wiadomości wzrastał zapał

104 [J. Reitzenheim], Galicja. Pamiętnik Józefa Reitzenheima, Paryż [1845], s. 11.

105 Wodewil z librettem Ludwika A. Dmuszewskiego i muzyką Józefa Elsnera powstał w roku 1821.

ludności w Galicji, jak pisze: „Ogarnął on także znaczną część urzędników i wojsko­ wych niemieckich”106.

Reitzenheim podkreśla, że wśród niemieckich urzędników i wojskowych znaj­ dowało się wiele osób cieszących się szacunkiem i poważaniem, zdolnych do odczu­ wania tego „co piękne i wzniosłe”. Jednak stanowisko nie pozwalało im na otwarte okazywanie uczuć demokratycznych i patriotycznych, ponieważ przeważnie nie byli majętni i dysponowali wyłącznie dochodami, jakie przynosiła im służba państwo­ wa107. Reitzenheim pisze następnie, że na początku sierpnia 1830 roku życiem jego rodzinnego Lwowa zawładnęła gorączka. Lwowianie wyrywali sobie z rąk gazety, chcąc poznać każdą, najbłahszą nawet nowinę. Coraz obszerniejsze relacje o wyda­ rzeniach we Francji i w Belgii czytane w docierających do Galicji zagranicznych gaze­ tach rozpalały umysły mieszkańców. Gdy wreszcie na początku grudnia dotarła wieść o wybuchu powstania w Warszawie i powołaniu Rządu Tymczasowego przez księcia Adama Czartoryskiego, w ciągu dwóch tygodni Lwów opuściło trzydziestu młodych ludzi, chcących dołączyć do powstańców108. Natychmiast po rozejściu się wiadomości o powstaniu rząd austriacki skoncentrował stacjonujące w Galicji wojska i odkomen­ derował dodatkowe oddziały w celu zabezpieczenia jej granic. Część przebywających na granicy z Królestwem Polskim oficerów i żołnierzy sprzyjających powstaniu Po­ laków w Warszawie nie przeszkadzała nielegalnemu przekraczaniu granicy. Gdy ro­ zeszła się wieść, że koło 20 stycznia 1831 roku kilkunastu studentów Uniwersytetu Lwowskiego wyruszyło do Warszawy, a ponadto kiedy 25 stycznia sejm w Warsza­ wie zdetronizował cara Mikołaja I, również i Joseph von Reitzenheim zdecydował się wziąć udział w walkach109. Reitzenheim podkreśla, że śpieszący do Polski studenci byli wspierani przez niemieckich urzędników i oficerów. Tak o tym pisze:

Wielu urzędników i oficerów niemieckich sprzyjało sczerze sprawie polskiej, gdyż uwa­ żali ją ze stanowiska sprawiedliwości i ludzkości. Ta życzliwość objawiła się najwyraźniej w pułku jazdy H... i w pułku piechoty N... [Nugent - I. R.-R.]. Było w nich wielu oficerów i żołnierzy, co się otwarcie przeciwko Moskalom oświadczali; trzymając przez czas nieja­ ki kordon nad granicą, chętnie przepusczali wychodźców niby ich nie widząc110.

Gubernator Lobkowitz wysłał w związku z tym sprawozdanie do Wiednia, w którym opisując masową ucieczkę z Galicji, podkreślił, że nie ma żadnych środ­ ków, by zapobiec tej dezercji. W ostrym reskrypcie kanclerz Clemens Wenzel Lothar książę Metternich zarzucił Lobkowitzowi, „że nie zna stanu umysłowego” w Galicji, ponieważ w przeciwnym razie nie napisałby w swoim pierwszym sprawozdaniu, że manifestacje młodych Niemców należy przypisać jedynie ich „zapałowi młodociane­ mu”. Winę za „emigrację” urzędniczych synów Metternich przypisał jednak nie hoł­

106 [J. Reitzenheim], Galicja. Pamiętnik..., s. 11-13, 17. 107 Ibidem, s. 17.

108 Ibidem, s. 21. 109 Ibidem, s. 22-24. 110 Ibidem, s. 22.

dowaniu polskiemu patriotyzmowi, lecz ogólnie liberalnym ideom i rewolucyjnemu duchowi tego okresu111.

Wiadomo, że powstanie listopadowe w roku 1830 i trwające do września 1831 roku walki w Królestwie Polskim wywołały wielką falę entuzjazmu i życzliwości dla Polaków wśród ludności niemieckiej, upatrującej w ich walce o wolność również szansę dla swych dążeń do jedności i wolności. Dotyczyło to nie tylko oświeconego mieszczaństwa, lecz i innych warstw społecznych, o czym świadczy zapał, z jakim przyjmowano w Niemczech polskich emigrantów w 1831 roku. Liczni niemieccy poeci i pisarze z zaangażowaniem zajmowali się od połowy 1831 roku w „pieśniach o Polsce” i „powieściach o Polsce” walką Polaków o niepodległość, wyrażając w nich swą sympatię dla walczącego o wolność narodu112. Późniejszy feldmarszałek-porucz- nik Moriz von Ebner-Eschenbach pisze w swych wspomnieniach, że również wycho­ wankowie Theresianum"3 w Wiedniu żywo interesowali się powstaniem listopado­ wym, choć podzieleni byli na dwie partie. Jako zaledwie piętnastolatek opowiadał się po stronie galicyjskich wychowanków żądających pozwolenia na uczestnictwo w walce niepodległościowej - z tego względu dyrekcja musiała sięgnąć po środki spe­ cjalne, by zapobiec ich ucieczce. Podziwiał swojego kolegę Kazimierza Głogowskiego (Casimir von Głogowski), który hartował ciało, lekko się ubierając i śpiąc w zimie przy otwartym oknie, by w ten sposób przygotować się do przyszłego uczestnictwa w walkach114. Podobnie jak w Niemczech również w Czechach i na Morawach polscy żołnierze i oficerowie uciekający za granicę po zakończeniu walk we wrześniu 1831 roku znaleźli pomoc i wsparcie tamtejszej ludności115.

Pewna część oddziałów powstańczych pod dowództwem generała Girolamy Ra- morina po klęsce wycofała się do Galicji i złożyła broń na granicy. Ci oficerowie, którzy pochodzili z Galicji, powrócili do swoich rodzin lub zostali przyjęci przez za­ przyjaźnione rodziny mieszczańskie i szlacheckie116. 30 grudnia 1830 roku wydano

111 Ibidem, s. 23-24. Por. też Z. Fras, Pochodzenie społeczne i narodowe galicyjskich uczestników

powstania 1830/31 roku, „Genealogia” 1991, nr 1, s. 71-73; idem, Galicja, Wrocław 1999,

s. 103-105.

112 G.W. Strobel, Die liberale deutsche Polenfreundschaft und die Erneuerungsbewegung Deutsch-

lands, [w:] Der polnische Freiheitskampf 1830/31 und die liberale Polenfreundschaft, wyd.

P. Ehlen, Miinchen 1982, s. 31-47. Por. też: Die deutsch-polnischen Beziehungen 1831-1848:

Vormdrz und Volkerfriihling. XI. deutsch-polnische Schulbuchkonferenz der Historiker vom 16. bis 21. Mai 1978 in Deidesheim (Rheinland-Pfalz), Braunschweig 1979.

113 Theresianum lub Theresianische Akademie to ogólnokształcące liceum w Wiedniu.

114 M. von Ebner-Eschenbach, Erinnerungen des k.k. Feldmarschall-Lieutenants, wyd. E. Polheim, Berlin 1994, s. 142.

115 A. Hofman, Die polnischen Revolutionen. Beistimmung und Beistand in den bóhmischen Lan­

dem. Mit einem Exkurs tiber Sacher-Masochs Polonica, [w:] Osterreichisch-polnische literari- sche Nachbarschaft. Materiały z konferencji (Poznań 30.11.-2.12.1977), pod red. H. Orłow­

skiego, Poznań 1979, s. 51-63.

116 Por. S. Kieniewicz, Konspiracje galicyjskie 1831-1845, Warszawa 1950 oraz B. Łopuszański,

rozporządzenie, zgodnie z którym mieszkańcy Galicji przebywający w Królestwie Polskim w ciągu czterech tygodni zostali zobowiązani do powrotu, w przeciwnym razie mieli zostać uznani za wychodźców (emigrantów) i być traktowani zgodnie z obowiązującym od 1784 roku prawem, tj. „podług przepisów Uniwersału z dnia 10. Sierpnia 1784 roku względem nich postąpiono, a od dnia upłynionego rzeczo­ nego terminu, ich maiątek ruchomy i nieruchomy, w c.k. Państwach znayduiący się, pod sekwestr podciągniony będzie”. To jednak od nielegalnego opuszczenia Galicji powstrzymało tylko nielicznych. Ukarane miały być również osoby, które nakłaniały c.k. poddanego do opuszczenia kraju. Gdyby natomiast osoby te nakłoniły c.k. pod­ danych do wstąpienia do służby wojskowej w armii innego państwa, miały zostać ukarane zgodnie z prawem wojennym117. Rozporządzenie to zostało po zakończeniu walk powstańczych we wrześniu 1831 roku zmienione i to z uzasadnieniem, że wielu poddanych galicyjskich chciałoby powrócić do Galicji a „Nayiaśnieyszy Pan zawsze skłonny dla uwiedzionych, którzy do swoiego obowiązku powracaią, surowość prawa z naywyższey łaski łagodzić”. Ponownie został wyznaczony termin na zameldowanie się u przełożonego cyrkułu swojego przyszłego miejsca zamieszkania, ewentualnie zawiadomienie go, że nie ma możliwości stawienia się w wyznaczonym czasie. Wobec tych osób, które by wróciły zgodnie z wyznaczonym terminem, postępowanie karne miało być zakończone, a zarekwirowany majątek zwrócony. Natomiast te osoby, któ­ re nie posłuchałyby rozporządzenia, jak również osoby będące uprzednio w służbie cywilnej lub wojskowej, miały być traktowane zgodnie z obowiązującymi ustawami. Natomiast wszystkim powracającym osobom nakazano, aby w razie zmiany miejsca zamieszkania, występowały o zgodę gubernium.

Z rozporządzenia tego skorzystało kilku synów urzędników, z pewnością pod naciskiem swoich ojców albo z powodu sytuacji, w jakiej się znaleźli. Toteż obok praktykanta konceptowego w Prokuratorii Skarbu Josepha von Reitzenheima, który powrócił w wyznaczonym terminie, w podobnej sytuacji znalazł się również Ludwig Van Roy, który od roku 1832/33 pełnił funkcję praktykanta konceptowego w Ad­ ministracji Dochodów Kameralnych we Lwowie118. „Spis c.k. urzędników cywilnych i praktykantów konceptowych, którzy wyjechali do Polski nie otrzymawszy zezwo­ lenia” liczy ogółem 48 osób, wśród których znajduje się wielu żołnierzy (strzelców

117 Prowincyonalny Zbiór Praw Królestwa Galicyi i Lodomeryi za rok 1831, Lwów 1834, s. 5, 7: „4. Rozporządzenie. Mieszkańcy Galicyi w ościennem zagraniczu znayduiący się, do powrotu i chronienia się wszelkiego uczestnictwa w zdarzonych wypadkach w Królestwie polskiem wezwani zostaią” [Uwiadomienie gub. z d. 4. stycznia 1831 pod liczbą prezyd. 73] oraz s. 395, 397: „153. Rozporządzenie. Dozwolenie powrotu do c.k. Państw wyszłym do królestwa Polskiego, równie iak i tym wszystkim poddanym galicyjskim, którzy swóy pobyt tamże bez pozwolenia przedłużali” [Uwiadomienie gub. z d. 15. października 1831 pod 1. gub. 59381]. 118 Bibl. Stef., Dz. Ręk., fond 141, Zbiór A. Czołowskiego, op. I, spr. 2078, „Verzeichnis der in

k.k. Civildiensten gestandenen Individuen und Concepts-Praktikanten, welche ohne erhalte- ne Erlaubnis nach Polen ausgewandert sind” [Spis c.k. urzędników cywilnych i praktykantów konceptowych, którzy wyjechali do Polski nie otrzymawszy zezwolenia], z maju 1832 roku, k. 15-16.

i starszych strzelców) straży granicznej, w szczególności z placówki prokocimskiej pod Krakowem. Wpis z nazwiskiem Moritza von Ostermanna opatrzony jest adno­ tacją, że poległ w walce119. To, co szczególnie zwraca uwagę w wypadku tych osób, to fakt, że wszystkie były młodymi urzędnikami cywilnymi, w większości praktykanta­ mi konceptowymi, czyli znajdowały się na najniższym stopniu drabiny urzędniczej i często nie otrzymywały żadnego uposażenia, dlatego zdane były na wsparcie rodzi­ ców, jeśli nie otrzymywały stypendium. Spis ten nie jest jednak kompletny, ponieważ w powstaniu brali udział jeszcze inni synowie urzędników, którzy nie zostali wymie­ nieni z nazwiska.

Klęska powstania listopadowego nie powstrzymała kręgów szlacheckich i intelek­ tualnych w Galicji od dalszego angażowania się na rzecz niepodległości Polski. Prze­ ciwnie, w latach ЗО. XIX wieku zakładano liczne tajne stowarzyszenia, jak na przykład Związek Dwudziestu Jeden w 1832 roku, Węglarstwo Polskie w 1833 roku, czy Sto­ warzyszenie Ludu Polskiego w Krakowie w 1835 roku, które w roku 1836 przeniosło swoją działalność do Lwowa. Funkcje kierownicze w Stowarzyszeniu Ludu Polskiego pełnili od roku 1837 Franciszek Smolka, Robert Fłefern i Seweryn Goszczyński, któ­ rzy wspierali zwłaszcza działalność konspiracyjną i kółka samokształceniowe gimna­ zjalistów i studentów. W ramach tej działalności konspiracyjnej udzielali się również synowie urzędników pochodzenia niemieckiego, czeskiego oraz francuskiego, którzy wychowali się już w Galicji. Gdy w czasie nasilających się aresztowań na przełomie roku 1836/37 zatrzymano wiele osób działających w konspiracji, ograniczono tego typu działalność, ale nie zaprzestano jej zupełnie, a jedynie prowadzono w innym zakresie niż dotychczas120.

Aluzje do politycznego wrzenia w Galicji czyni też profesor Uniwersytetu Lwow­ skiego Leopold Karl Schulz w liście z 31 sierpnia 1834 roku do swojego przyjaciela Matiji Ćopa z Lubiany. Z pewnością ze względu na cenzurę zwięźle opisuje te wy­ darzenia. Treść listu świadczy zarazem o jego lojalnej postawie wobec władz. Schulz pisał:

Jeśli chodzi o sytuację polityczną, to należałoby się obawiać szaleństwa rewolucji, choć nie było jeszcze jakiegokolwiek zagrożenia, ponieważ niemieccy urzędnicy, tutejsi Żydzi oraz lwowscy mieszczanie, którzy stanowią 5/6 ludności, są nastawieni proaustriacko. Odkryty spisek skierowany był przeciwko Rosji, a nie Austrii, a nawet ten spisek to rezul­ tat młodzieńczej fantasmagorii121.

119 Bibl. Stef., Dz. Ręk., fond 141, Zbiór A. Czołowskiego, op. I, spr. 2078, „Verzeichnis der in k.k. Civildiensten...”, k. 16.

120 Por. S. Kieniewicz, Konspiracje galicyjskie 1831-1845...; B. Łopuszański, Stowarzyszenie Ludu

Polskiego...

121 Copovigalicijski dopisniki..., s. 308: „Was die hiesigen politischen Verhaltnisse betrifft, so ware es Wahnsinn eine Revolution zufurchten, es war auch nie irgend eine Gefahr dazu da, denn die deutschen Beamten, die hiesigen Juden und die Lemberger Burger, welche 5/6 der Bevolkerung ausmachen, sind sehr Oesterreichisch. Der entdeckte Complott wargegen Rufiland nicht Oster- reich gerichtet, und selbst dieses Complott ist Produkt jugendlicher Phantasterei”.

Nawet jeśli Schulz określał wykrytą przez policję pod kierownictwem jej osła­ wionego dyrektora Leopolda von Sacher-Masocha polityczną działalność dużej licz­ by studentów i intelektualistów jako „młodzieńczą fantasmagorię”, to dla areszto­ wanych oznaczała ona trwający niekiedy po kilka lat areszt śledczy, zanim w pro­ cesach skazani zostali na kary wieloletniego więzienia. Wielu z nich złe traktowanie w austriackich więzieniach, a później w twierdzach Spielberg lub Kufstein przypłaciło zdrowiem, a nawet życiem. Z punktu widzenia naszych rozważań interesująca, lecz bardzo wieloznaczna jest opinia Schulza na temat mieszkańców Lwowa, którzy we­ dług niego nie byli nastawieni rewolucyjnie, ponieważ 5/6 z nich stanowili niemieccy urzędnicy, Żydzi i lwowscy mieszczanie/obywatele

(Lemberger Btirger),

okazujący lojalność wobec Austrii. Wątpliwości budzi wyliczony ułamek, gdyż urzędnicy au­ striaccy stanowili mniej niż 2 procent ludności Lwowa, Żydzi - jak wspominaliśmy - około 30 procent ludności (czyli 2/6), w takim razie kim byli owi „lojalni obywatele”, stanowiący ok. 3/6 ludności? Poza tym 1/6 „nielojalnych” wobec Austrii mieszkańców Lwowa to wcale nie mało. Oznacza to bowiem, że w mieście liczącym w 1834 roku 54 678 mieszkańców122 było co najmniej 9000 osób nastawionych opozycyjnie, czyli że ruch spiskowy mógł liczyć w stolicy Galicji na duże poparcie! Być może zresztą wybór takiego właśnie sformułowania przez autora listu był dość wyrafinowaną for­ mą oszustwa wobec ewentualnego policyjnego cenzora w celu przekazania informacji 0 rzeczywistej sytuacji politycznej w mieście.

O rewizjach mieszkań i domów oraz aresztowaniach dokonywanych w latach 30. i 40. XIX wieku przez austriacką policję wspomina wielu pamiętnikarzy. Jeden z najwcześniejszych opisów takich szykan ukazał się anonimowo w Brukseli. Jego autorem okazał się Michał Budzyński - aresztowany we Lwowie w 1834 roku, który opisał traumatyczne przeżycia związane z pobytem w więzieniu. Po kilku uwagach na temat położenia chłopów i postawy szlachty w Galicji odniósł się do urzędników: według niego nie wszyscy oni byli nastawieni negatywnie do Polaków. Co prawda byli wśród nich i tacy, którzy tak jak kierownik Więzienia Kryminalnego Joseph Edler von Pressen oraz prezes gubernium Franz baron Krieg von Hochfelden zachowywa­ li się wobec aresztowanych bezlitośnie i byli odpowiedzialni za bardzo złe warunki ich przetrzymywania, przez co wielu aresztantów zmarło. Dużą grupę osób areszto­ wano tylko na postawie donosu. Musieli oni przez całe lata oczekiwać w więzieniu na swój proces123. Państwo policyjne Metternicha, które wszędzie wietrzyło spisek, miało na terenie Galicji szerokie pole działania i mogło oprzeć się na posłusznych 1 gorliwych komisarzach policji pod kierownictwem jej lwowskiego dyrektora Leopol­ da von Sacher-Masocha. Za ich sprawą do grona uwięzionych we Lwowie dołączyli

122 S. Hoszowski, Ekonomiczny rozwój..., s. 113, tab. 2.

123 Por. [M. Budzyński], Cztery lata - 1833, 34, 35, 1836 - w Galicyi austryackiej przez jednego

z więźniów, Bruxella 1838. Książka ta ukazała się także w języku francuskim pt. Quatre annees (1833-34-35-1836) dans la Galicie Autrichienne par un prisonnier polonais, Bruxelles 1838,

w 1841 roku również prawnik Franciszek Smolka, którego ojciec był pochodzenia niemiecko-śląskiego, jak również urzędnik lwowski Florian Ziemiałkowski, a więc osoby, które uchodziły za lojalne wobec domu panującego. Aresztowania te wywołały ogólne zdziwienie opinii publicznej124.