• Nie Znaleziono Wyników

Radykalizacja postaw w kontekście paniki moralnej

Termin „panika moralna” został wprowadzony do literatury naukowej przez socjologa Jocka Younga (1971). Zjawisko, którego dotyczy było następnie omawiane, a jego mechanizm i uwarunkowania obszernie charakteryzowany przez Stanley’a Cohena. Na podstawie analizy wzajemnych relacji dwóch brytyjskich subkultur młodzieżowych lat 60 -tych XX wieku – modsów i rockersów oraz społecznej reakcji, którą wywołało to zjawisko, autor przedstawia w książce „Folk Devils and Moral Panics” (1972) niezmiernie interesujący, a zarazem uniwersalny mechanizm „kreowania dewiacji” oraz radykalizacji społecznych postaw.

Istotą paniki moralnej jest gwałtownie narastające przekonanie, że dana grupa ludzi stwarza zagrożenie dla całego społeczeństwa. Panika moralna to proces wywoływany lub wzmacniany przez media, które kreują wizerunek przedstawicieli wspomnianych grup i przedstawiają ich jako „ludowe diabły” (folk devils). Jak pisze Cohen (1972, s.1):

„Stan, zdarzenie, osoba lub grupa osób zaczyna być definiowana jako zagrożenie dla wartości i interesu społecznego; jego istota jest prezentowana w nieprawdziwy i stereotypowy sposób przez massmedia;

strażnikami wartości moralnych stają się dziennikarze, kościelni hierarchowie, politycy i inne prawomyślne

osoby; mający społeczne zaufanie eksperci stawiają swoje diagnozy i mówią o rozwiązaniach; stopniowo opracowywane, lub (znacznie częściej) po prostu stosowane, są środki zaradcze; następnie stan ten znika z pola widzenia lub nasila się i staje się bardziej widoczny”

(por. Wargacki, 2009, s. 14).

Panika moralna to zjawisko, które było analizowane przez Cohena w świetle wiedzy na temat zachowań zbiorowych oraz podejścia, charakterystycznego dla symbolicznego interakcjonizmu i konstrukcjonizmu społecznego. Istnieje kilka czynników, których równoczesne działanie sprawia, że niepokój społeczny znajduje swój wyraz w przesadnej, nieadekwatnej do rzeczywistego zagrożenia, formie. Jednym z nich jest niewątpliwie atmosfera niepewności, wywołana najczęściej kryzysem, transformacją polityczną lub ekonomiczną oraz innymi wydarzeniami, które są spostrzegane jako zagrożenie ładu społecznego (takimi, jak np. ataki terrorystyczne, bezrobocie lub głębokie podziały społeczne). Sytuacja chaosu i zmian społecznych sprzyja również zamieszaniu w sferze moralności. Granice, dzielące zachowania akceptowalne od nagannych stają się płynne.

Wybuch paniki moralnej, wyraźne wskazanie i napiętnowanie dewiantów pozwala podkreślić granice moralności, a zarazem zwiększyć poziom integracji i stabilności społecznej.

Równocześnie, nienazwane dotąd zło, przyjmuje określoną postać. Personifikacja społecznych lęków i następująca po niej reakcja ekspertów oraz władz pozwala poczuć się bezpieczniej przywiązanym do tradycyjnych (niekiedy wyidealizowanych) wartości, członkom „społecznej widowni”.

Proces paniki moralnej rozpoczyna się najczęściej od medialnego opisu pewnego zdarzenia oraz biorącej w nim udział grupy osób. Za względu na fakt, iż podawane informacje spotykają się z dużym zainteresowaniem zaniepokojonych odbiorców, „dobrze sprzedające się” relacje medialne pojawiają się często w krótkim okresie czasu. Taka „fala doniesień”

o potencjalnym zagrożeniu powoduje, iż charakteryzowane zjawisko zostaje wyolbrzymione i nagłośnione nieadekwatnie do swej, realnie niezbyt dużej, istotności. Zjawisko przeinformowania jest najlepiej opisane w odniesieniu do przestępczości (por. Błachut i in, 2007; Jewkes, 2004; Woźniakowska-Fajst, 2013). Jak pokazują badania, najlepiej sprzedają się informacje o przestępczości, zawierające następujące elementy:

- natychmiastowość (klarowne odniesienia do teraźniejszości oraz niezbyt trudny dla przeciętnego czytelnika opis czynu);

- dramatyzacja (sensacyjny wydźwięk opisywanego wydarzenia, sygnalizowany najczęściej już w samym tytule materiału medialnego);

- personalizacja (podawanie informacji o ludziach - ofiarach i potencjalnych sprawcach; im bardziej prywatnych spraw dotyczy, tym lepiej z punktu widzenia wydawcy);

- uproszczenia (przedstawianie skomplikowanych zjawisk i ich uwarunkowań bez dbałości o pogłębienie tematu, w sposób powierzchowny lub ze wskazaniem jednej przyczyny opisywanego wydarzenia);

- uwiarygodnienie przez autorytety (informacja lub stawiana w medialnym doniesieniu teza jest potwierdzana i wzmacniana przez wypowiedź, najczęściej dość lakoniczną, eksperta);

- seksualność (wątek seksualny opisywanego przestępstwa przyciąga uwagę odbiorców, zwłaszcza gdy jest ono brutalne i popełnione przez osobę nieznaną ofierze);

- przemoc (brutalne przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu są relacjonowane nieproporcjonalnie częściej, niż czyny przeciwko mieniu, co nie znajduje odbicia w statystykach policyjnych);

- bliskość (aby opisywane wydarzenie spotkało się z reakcją społeczną, powinno dotyczyć miejsca zamieszkania odbiorców lub przynajmniej odnosić się do znanego odbiorcom kontekstu kulturowego);

- wyjątkowość bohatera (uwagę odbiorców przyciągają osoby znane z mediów, celebryci lub ludzie o wyjątkowym statusie, np. politycy lub bogaci biznesmeni, por. Woźniakowska-Fajst, 2013).

Konsekwencją dużego nasilenia informacji medialnych i wzrastającego niepokoju społecznego jest reakcja polityków i innych – jak ich nazwał Howard Becker (1963) przedsiębiorców moralności” lub „ekspertów od moralności” (moral entrepreneurs). Osoby te, mając świadomość, iż nadarza się wyjątkowa sposobność oddziaływania na dużą grupę odbiorców, przy okazji komentowania medialnych doniesień starają się narzucić własną narrację, dotyczącą przyczyn, mechanizmów i skutków prezentowanego wydarzenia.

Przekonują przy tym do własnych racji, w tym do przyjęcia popieranego przez nich systemu wartości. Wypowiedzi polityków mogą także służyć odwróceniu uwagi opinii publicznej od rzeczywistych problemów, z którymi władza nie daje sobie rady lub ukierunkowaniu niezadowolenia wyborców na określoną grupę osób, wskazywanych jako sprawcy niepowodzeń. Konsekwencją tego stanu rzeczy może być także wprowadzenie zmian prawnych (polegających zwykle na zaostrzeniu prawa) lub powołanie instytucji, mających na celu monitorowanie lub rozwiązywanie danej grupy problemów. Po pewnym czasie poziom

paniki moralnej słabnie, media zaczynają informować o nowych wydarzeniach, zaś samo zjawisko zanika, lub przeciwnie: utrwala się i nasila, stając się częstym tematem medialnym.

W analizach, poświęconych procesowi paniki moralnej, najczęściej wskazywane są trzy koncepcje jego powstawania i rozwoju (Goode i Ben-Yehuda, 1994; Newburn, 2013).

Według koncepcji oddolnej (grassroots model), panika powstaje na bazie lęków przed określonym zagrożeniem, które są powszechne w społeczeństwie i krystalizują się po nagłośnieniu danego wydarzenia. Koncepcja elitarna (elite-engineered) wskazuje, iż zanim dojdzie do paniki moralnej, grupy lub osoby sprawujące władzę starają się uświadomić opinii publicznej wagę danego zagrożenia. Wreszcie, według koncepcji grup interesów (interest-group) panika jest skutkiem, obliczonej na osiąganie własnych korzyści, działalności

„przedsiębiorców moralności”.

Wydaje się, że w polskich warunkach dobrym przykładem radykalizacji postaw, będącej wynikiem paniki moralnej, jest zjawisko chuligaństwa związanego z zawodami sportowymi. Oczywiście problem występuje w naszym kraju od około czterdziestu lat.

Natomiast jego waga jest niewspółmierna do znaczenia innych problemów, dotyczących sfery polityki lub choćby finansów państwa. Co jakiś czas kibice – chuligani są dogodnym tematem doniesień medialnych, jako uosobienie „ludowych diabłów”. Proces stygmatyzowania tej grupy, a zarazem zabiegów medialnych, mających nadać informacji sensacyjno-dramatyczny wydźwięk, jest widoczny choćby w poniższym fragmencie internetowego artykułu (http://facet.wp.pl/chuliganskie-ustawki-6002920502383745a?P%5Bpage%5D=1):

„Budzą strach i przerażenie. Potrafią szybciej niszczyć niż budować, a do tego mają ogromną władzę! Jest ich coraz więcej, a co gorsza – znajdują się wśród nas. Chuligani, bo właśnie tak można o nich powiedzieć, uważają się za półbogów, którzy czują swoją wyższość nad innymi. Na szczęście większość z nich ma mniejszy iloraz inteligencji niż 10-letnie dziecko, bo gdyby połączyli swoją wiedzę z siłą i agresją, to w bardzo szybkim czasie świat by zwariował.”

Znacznie łatwiej jest odwoływać się do lęku przed zagrożeniem ze strony agresywnych, „znajdujących się wśród nas”, osiłków, niż przeanalizować sytuację w sposób wielopłaszczyznowy i dogłębny. Mogłoby się wtedy okazać, iż rzetelne informowanie o, jak niegdyś pisano, „angielskiej chorobie”, wymaga m.in. uwzględnienia takich zjawisk, jak

specyfika historycznych relacji państwo - obywatel w Polsce, zmiany w zakresie roli kibica, komercjalizacja sportu, wpływ zorganizowanej przestępczości i wiele innych (por.

Piotrowski, 2014).