• Nie Znaleziono Wyników

do przestępstwa

4.1. Pokonywanie miejsca

4.1.3. Taktyki unikania opresji i wytwarzania środowiska opresji

4.1.3.8. Sterowanie uwagą

O ile Recydywista sięgający po taktykę testowania bezpośrednio aranżuje sytuacje, a następnie odgrywa przed szeroką publicznością pierwszoplanową rolę w działaniach na rzecz zawłaszczania lub ograniczania czyjej przestrze-ni, autonomii czy nadwerężania czyjegoś wizerunku, o tyle osoba, która „kie-ruje uwagą” publiczności, pełni w niej rolę klakiera i kibica domagającego się spektakli lub włączającego się w nie i zarządzającego eskalacją przemocy. Sterujący uwagą to Recydywista silnie zaangażowany w praktyki degradacji zachodzące w grupach osadzonych. Mimo, że samodzielnie nie inicjuje działań degradujących, to wykorzystuje sytuacje, w których znajduje dla siebie szan-se do przejęcia roli „mistrza ceremonii” degradacji statusu adwersarza (por. Chomczyński 2014). To za jego bezpośrednim udziałem odbywa się obniżenie statusu tożsamościowego członka w grupie lub status ten pozostaje nadwerę-żony i postawiony w „stan oskarżenia”. Sterujący uwagą bowiem to ten, który uzurpuje sobie prawo do narzucania otoczeniu własnej interpretacji „tego, co się wydarzyło”:

Posprzeczali się o byle kawę yy trochę widowiska z siebie zrobili o byle co, to on [jeden z osa-dzonych, świadków kłótni]…najbardziej był z tego ucieszony. Biegał jak jakiś opętany: „widziałeś, widziałeś. Co za cwel…co za frajer je--ny, co za k---a z niego”. [30N]

Zasadniczą cechą osoby zarządzającej uwagą otoczenia jest dążenie do by-cia w centrum zainteresowania. Jest to konstruowanie wizerunku osoby angażu-jącej się, a nawet arbitruangażu-jącej działaniom stratyfikacyjnym osadzonych. Bywa, że Recydywista przypisuje sobie rolę „szarej eminencji” – kogoś, z opinią kogo należy się liczyć („Wszędzie go pełno…popisuje się cały czas. Robi z siebie nie wiadomo kogo” [6P]). O ile jednak „szare eminencje” w społeczności multire-cydywistów zarządzają przestrzenią poprzez bezpośrednie nieangażowanie się, o tyle Kierujący uwagą publiczności taktyk to osoba uzurpującą sobie prawo do

takiego statusu – nie posiadająca go sensu stricto. „Sterowanie uwagą” jest więc narzucaniem (odgrywaniem) wizerunku „gwiazdy socjometrycznej” w społecz-ności osadzonych.

W istocie jest to strateg, który umiejętnie zarządza konfliktem innych. Jego działania o tyle wpisują się w strategię wytwarzania środowiska opresji, że nasta-wione są na prowokowanie, wywoływanie i odpowiednio: podtrzymywanie i dy-namizowanie konfliktem innych osadzonych. Poprzez podtrzymywanie uwagi na ofierze (lub potencjalnej ofierze) kieruje procesem jego degradacji w grupie. Nie jest inicjującym oskarżycielem, ile zarządza podejrzeniami kierowanymi przez innych aktorów wobec potencjalnej ofiary.

W praktyce więziennej, stosujący tę taktykę to osoba, która rozpoznawalna jest przez otoczenie osadzonych jako ta, która „lubi być w centrum uwagi” [14N]. Bezpośrednio i demonstracyjnie angażuje się w spory i konflikty.

Jak się coś dzieje yy to on już tam jest. Chce być wszędzie widziany, na siłę się przebić. [39P] Jeśli tylko wrzało na korytarzu yy ktoś na kogoś…on już tam był. Tylko żeby być w centrum uwagi, coś się dzieje, on już tam jest, chce w tym brać udział, chce się pokazać…lubi by być w cen-trum uwagi. Żeby zwracać na siebie uwagę ooo jaki to ja jestem. [7N]

Stosowanie tej taktyki to również sposób na wzmacnianie i pogłębianie wi-zerunku osoby wolnej od doświadczania przemocy i takiej, która budzi respekt, ponieważ zawsze jest w centrum wydarzeń poprzez to, że nie ukrywa się, nie ucieka, nie unika konfrontacji. To dlatego jest to więc taktyka w pierwszej kolej-ności zorientowana na zbudowanie wizerunku osoby, która kreuje strukturę spo-łeczności, wpływa na nią i posiada możliwości weryfikowania i przekształcania pozycji innych.

W sytuacji konfliktu staje się głośnym, zaangażowanym kibicem, a na-wet przejmuje od „ścierających się” ich pierwszoplanowe role. Stara się być „zauważonym” przez otoczenie, wyróżniającym się sędzią i kibicem rozgry-wających się konfliktów. W rzeczywistości, zaangażowanie oraz włączanie się w konflikty traktuje jako parawan ochronny przed doświadczaniem agresji, przy czym rodzaj i natężenie bezpośredniego zaangażowania się jest odpowiednio szacowane.

I jest tak, że tamten już ma dość, leży…to podleci jeszcze taki skoczek i przypieprzy mu jesz-cze z buta…o, teraz on. Jest mocny. Tamten ma dość, już się wszyscy rozeszli, a ten podleci i jeszjesz-cze […] żeby tylko być zauważony, nie jest miękki. [20P]

Jako taktyka wytwarzania środowiska opresji, zarządzający uwagą widowni użytkownicy poprzez „bycie w centrum wydarzeń” w rzeczywistości odwracają od siebie uwagę i kierują reflektory na innych, eksponując ich cechy ofiarnicze lub zachowania, które mogą być zakwestionowane, które burzą dotychczas skon-struowany wizerunek itp.

Głośno się kibicuje innym. Niech się biją. Podsyca się konflikt, dokłada się, koloryzuje, żeby odwrócić uwagę od siebie. Aby nie skupiła się uwaga na mnie…Podlewanie paliwa do ognia…ci młodzi, żeby oni się tylko bili, a ja mam tylko spokój. [14N]

Wymuszający uwagę to również osoby domagające się dowodów uznania, lojalności – stosujące agresywne zaczepki wobec osób posiadających neutralną lub niską pozycję w społeczności osadzonych. Szukają w ten sposób potwierdze-nia dla konstruowanego autowizerunku osoby silnej, liczącej się w środowisku.

Siedzi i nie ma już nic do powiedzenia, ale…nikomu nie przeszkadza…a tamten żeby się tylko pokazać, żeby narobić szumu wobec własnej osoby yy dla szpanu takiego podejdzie i go zacznie zaczepiać. Podskakuje mu, prowokuje. [16N]

Działania sytuującego się w roli „socjometrycznej gwiazdy” więźnia (po-dobnie jak osób sięgających po taktykę otwartej konfrontacji) stają się powodem kłopotów innych więźniów z powodu interwencji personelu w przebieg interak-cji o szczególnie gwałtownym natężeniu lub prób destabilizowania istniejących „układów” i relacji między Multirecydwistami „pokonującymi czas”. Dlatego też Sterujący uwagą nie są lubiani przez innych Recydywistów, głównie z powodu generowania kłopotów w postaci ingerencji ze strony personelu i – co się z tym wiąże – ryzyka utraty przywilejów (zob. rozdział 4.3).

4.1.3.9. „Grypsowanie”

Jest to taktyka, którą charakteryzuje wysoki poziom ambiwalencji, a nawet sprzeczności. Zawiera w sobie bowiem wyraźne elementy strategii zorientowanej na unikanie opresji oraz wytwarzanie środowiska przemocy. Nie mogę jednak jednoznacznie stwierdzić, że jej cechą charakterystyczną jest unikanie opresji po-przez wytwarzanie środowiska opresji.

Grypsujący Badani stanowili zróżnicowaną dwojako grupę Recydywistów, jeśli chodzi o stosowane taktyki pokonywania miejsca. Pierwszą byli ci, którzy przyjmowali strategię zorientowana przede wszystkim na unikanie środowiska opresji, drudzy sięgali z kolei po taktyki wytwarzania środowiska opresji, prze-mocy w więzieniu.

Wszyscy sięgający po tę taktykę Badani wychodzili z założenia, że głównym środowiskiem (i źródłem) opresji więziennej ze strony osadzonych są „grypsujący”. W ich przekonaniu społeczność osadzonych była i jest podzielona na dwa przeciw-stawne obozy – grypsujących i niegrypsujących. Pierwsi przejmują funkcje ofen-sywne, a drudzy wchodzą w role podporządkujących się i unikających przemocy ofiar. W uzyskanym przeze mnie materiale deklaracja przynależności do podkultury przez Pokonującego miejsce stanowiła pewnego rodzaju punkt wyjścia dla dalej po-dejmowanych przez niego taktyk. Jest to taktyka, którą można usytuować zarówno w grupie tych, które są zorientowane na unikanie przemocy, jak i na wytwarzanie

środowiska opresji. Zależy to bowiem od celu oraz przyjętej przez niego strategii pokonywania miejsca, który kieruje się Badany pretendujący lub deklarujący przy-należność do grupy „grypsujących”.

Pierwszy typ „grypsującego” to taki, który zorientowany jest defensywnie. Traktuje deklarację grypsowania jako parawan ochronny sam w sobie. Stosu-je taktyki na rzecz unikania środowiska opresji. Konieczność angażowania się w działania stratyfikacyjne sojuszników (innych grypsujących) polegające na wy-twarzaniu środowiska opresji wobec niegrypsujących nie traktuje jako warunku koniecznego dla przynależności grupowej.

Nie rajcowały mnie…tymi układami yy non stop się bili yy znęcali i szarpali między sobą. Ciągła walka. […] Grypsowałem, jak byłem jeszcze pierwszy raz yy w areszcie. To miałem spokój można powiedzieć. [36N]

Analiza materiału pozwala mi sformułować tezę, że dla tej grupy „grypsu-jących” jest to taktyka, której skuteczność opiera się w podstawowej mierze na „przekonaniu o jej skuteczności”, a nie realnych profitach ochronnych. W ogrom-nym stopniu bowiem deklarowanie „grypsowania” zawodzi jako sposób na uni-kanie opresji, to znaczy nie jest decydującym czynnikiem ochronnym przed do-świadczaniem przemocy ze strony otoczenia. W pewien sposób może obniżać ryzyko bycia ofiarą, ale nie jest gwarancją samą w sobie. W przypadku unikania przemocy jest to taktyka samooszukiwania się i spełnia cel, jakim jest podnie-sienie komfortu psychicznego, ustawienie symbolicznego parawanu, który może opóźniać, osłabiać lub minimalizować ryzyko bycia zaatakowanym. Nawet do-świadczanie przemocy ze strony innych jest przez takich „taktyków” racjonalizo-wane i dewaluoracjonalizo-wane.

On był taki zeżarty przez narkotyki, że w ogóle nie patrzył, czy ma do czynienia z grypsują-cym, czy nie. [26N]

Inaczej rzecz się ma w przypadku młodych Recydywistów, którzy zoriento-wani są na wytwarzanie środowiska przemocy. Dla drugiego rodzaju „grypsują-cych” przynależność do podkultury stanowi dla nich z kolei parawan ochronny przed doświadczaniem dyskomfortu, dylematów moralnych towarzyszących ata-kom i przemocy stosowanej wobec innych.

[…] to za grypsowanie, to bym oddał życie [3] Oddałbym za to życie, za te zasady wszystkie… no po prostu niegryspujących traktowałem wszystkich jak śmieci. To dla mnie byli podludzie, no…, których należało zwalczać…tępić w więzieniu..[18N]

Wjechałem na schronisko. Ja już byłem na tyle przesiąknięty tymi wartościami złodziejskimi, yy że yy bardzo szybko w to weszłem i bardzo szybko mi się to zaczęło podobać. Zacząłem rozli-czać ludzi z zasad, rozlirozli-czać się z frajerami yyy. Byłem bardzo bezwzględny, jeśli ktoś próbował… był frajerem. [22N]

„Grypsowanie” to także zarządzanie estymą podkultury przestępczej. Użyt-kownik tej taktyki nie musi być bezpośrednio zaangażowany w propagowanie czy kontrolowanie „drugiego życia” w instytucji, ile budować wizerunek osoby mają-cej bezpośredni kontakt z podkulturą poprzez odpowiednie wytwarzanie wizerun-ku osoby zaangażowanej w grupy przestępcze, doświadczonej i stosującej się do zasad i wartości „grypserki”.

Ja znałem takich ludzi w środowisku, o których oni mogli tylko w marzeniach mieć do nich dostęp. [15N]

Zapytałem się wprost, kto tu jest godny zaufania, a kto nie. Wskazał mi paru chłopaków. „Aha” – mówię – „no to już wiem”. [1P]

Eksponowanie estymy „podkultury więziennej” jest traktowane jako zapora przed doświadczaniem przemocy. Reprezentant i uczestnik „podkultury” nie boi się, nie jest „frajerem”, nie jest słaby, skoro posiada silne relacje z „grypsującymi” na wolności. W pierwszej kolejności roztacza więc aurę osoby, która „wie”, która się „zna”, „jest wtajemniczona”. Jest to bezpośrednie odniesienie się do sytuacji, w jakiej podkultura więzienna posiadała zupełnie inne znaczenie oraz rangę w wię-zieniach, a także obwarowana była licznymi i wyraźnymi restrykcjami i ogranicze-niami dostępu do niej. Współczesna deklaracja „należenia” do podkultury pocią-ga za sobą konieczność tworzenia wizerunku osoby, która „posiada wiedzę”, przy czym nie jest to obwarowane lękiem przed zdemaskowaniem. Analiza materiału empirycznego pozwala mi sądzić, że deklaracja przynależności jest silniejsza (i wy-starczająca) niż dowody internalizacji systemu wartości i zasad „grypsowania”.

Uwagę moją zwróciło to, że podczas rekonstruowania działań z zastosowa-niem tej taktyki najsilniej (w stosunku do poprzednich) nadawane było jej wyraź-ne znaczenie pewności co do jej skuteczności. Ujawniało się ono poprzez sięganie po specyficzne określenia, jak np.: „poradziłem sobie” [4P]; „wjechałem” [22N], „wiedziałem, co mam robić” [2P].

Zarządzanie estymą podkultury jest też pewnego rodzaju (często niezawod-nym) kołem ratunkowym w sytuacji, w której Recydywista upatruje małe szanse na skuteczność unikania środowiska opresji z powodu silnego przeświadczenia „nierównych szans” powodowanych poczuciem osamotnienia, zagubienia, prze-rażenia. W tym przypadku – deklaracja przynależności do podkultury stanowi prostą i prymitywną (acz skuteczną) formę kamuflowania niepewności i lęku. Pełni również funkcje kompensacyjne osamotnienia i poczucia wyobcowania w nowym środowisku oraz buduje złudzenie poczucia bezpieczeństwa, obniża dyskomfort psychiczny powodowany poczuciem samotności.

To było ponad 200 kilometrów od mojego domu…ponad dwieście yy nie było szansy…poli-cja mnie konwojem tam zawoziła i jechałem tam i wiedziałem, że tam nie ma szansy, nie ma takiej szansy, ażebym tam kogoś y że będę znał, że będzie ode mnie z miasta. Żeby się ktoś za mnie wsta-wił czy yyy żebym nie poczuł się zagubiony. W progu powiedziałem, że yy grypsuję. No i od razu chłopaki uznali respekt przede mną. [9N]

N: …noo zacząłem grypsować i szybko zachowywać się jak inni grypsujący. Przebywałem z nimi…rozmawialiśmy o zasadach, tak? Wspólnie się wspieraliśmy.

R.Sz.: W jaki sposób się wspieraliście panowie? N: No…będąc ze sobą, tak? [39P]

Działania stratyfikacyjne nowo przybyłych w jednostce penitencjarnej to po-konywanie własnego lęku, negatywnych emocji, które, choć odczuwane (w różnym stopniu) przez wszystkich, stanowią bezwzględnie przejaw słabości, wobec której nie stosuje się żadnej „taryfy ulgowej”. Od pierwszych dni pobytu w nowej insty-tucji rozpoczyna się swoista gra, w przebiegu której wygrywają ci, którzy odnajdu-ją i opanowuodnajdu-ją techniki maskowania negatywnych emocji identyfikowanych jako oznaki słabości.

Wytwarzanie środowiska opresji oraz unikanie opresji to strategie działań zo-rientowanych na skuteczne pokonywanie emocji oraz ugruntowanie swojego wize-runku osoby wolnej od wszelkich przejawów słabości. Na przeciwstawnym biegunie znajdują się ci osadzeni/wychowankowie, którym nie udała się ta sztuka, tj. albo dys-ponują słabymi, niewystarczającymi kompetencjami zarządzania negatywnymi emo-cjami w warunkach izolacji społecznej – i modyfikują je, podnoszą swoją skutecz-ność w procesie dalszej kariery instytucjonalnej, albo posiadają cechy, które skazują ich z góry na porażkę (np. fizyczne). W procesie stratyfikacji społecznej w instytucji osadzeni ci pełnią ważną rolę obiektu, na którym „testuje się” własne umiejętności kompetencyjne, tj. utrwala wizerunek osoby silnej (wytwarzający środowisko opre-sji) lub ostentacyjnie ignorowanej, nieakceptowanej (unikający opreopre-sji).

Wytwarzający lub Unikający środowiska opresji to Recydywiści, którzy kie-rują się filozofią życiową różnicującą więźniów na dwie przeciwstawne grupy – zwycięzców i ofiary.

Jak jest się młodym, to każdy jeden się bał, bo to normalna rzecz jest yy człowiek nie wie co go czeka, do jakich ludzi wjedzie noo jak to się wszystko mu poukłada w życiu […] ale chodzi o to, żeby się nie dać pokonać yy żeby się pozbyć słabości własnej yyy walcz albo giń. [7N])

Specyficznymi warunkami więzienia są np. oddziały terapeutyczne, do któ-rych kierowani są więźniowie uzależnieni na z góry określony terminem czas. Wysoka kontrola – formalna i nieformalna – działań uczestników społeczności te-rapeutycznej zdaje się być znaczącym czynnikiem redukującym eskalację agresji i przemocy. W obrębie oddziału terapeutycznego Recydywiści pokonujący miej-sce porzucają lub zawieszają taktyki wytwarzania i unikania środowiska opresji.

4.1.4. (Re)negocjowanie swojego statusu

Wyłonione w trakcie badań strategie unikania opresji i wytwarzania środo-wiska opresji stanowią o sukcesie w procesie stratyfikacji w instytucji, tzn. sytu-ują „użytkownika” na wysokiej pozycji w grupie. Ich nieumiejętne stosowanie

stwarza jednakże ryzyko bycia ofiarą (np. w wyniku przegranej, zaaranżowanej uprzednio przez siebie scenie bójki), a także taktyki te wymagają określonych predyspozycji osobowościowych i fizycznych. Analiza materiału empiryczne-go pozwoliła wyłonić sposoby działań Recydywistów, które nie wpisywały się w strategie wytwarzania ani unikania opresji. Są to taktyki negocjowania swojego statusu, które nie są oparte na agresji i przemocy (w rozmaitej formie i wymiarze). Taktyki te również cechuje określona skuteczność w budowaniu pożądanych (tj. wolnych od doświadczania przemocy, bycia ofiarą) relacji z otoczeniem in-nych osadzoin-nych, ale odmienne są warunki sięgania po nie. Dotyczą one bowiem tych nowo przybyłych Recydywistów, którzy nie potrafią do końca skutecznie ukryć negatywnych emocji pod maską bycia osoby, która „sobie nie pozwala” i/ lub posiadają „słabe atuty” umożliwiające im skutecznie stosować strategie uni-kania i wytwarzania środowiska opresji. Cechy te zostały co prawda rozpoznane przez otoczenie, jednakże ze względu na stosowanie przez nich taktyk „nego-cjujących status” właściwości te nie zostały unaocznione. Taktyki negocjowania swojego statusu stosowane są przez osoby, które posiadają predyspozycje sytuu-jące je w gronie Nowo przybyłych-kandydatów na ofiarę. Są to więc specyficzne sposoby unikania degradacji do roli ofiary – w przebiegu interakcji z unikającymi opresji, a zwłaszcza stosującymi przemoc, Badani podjęli się udanej sztuki nego-cjacji swojej pozycji, chroniąc się przed byciem „kozłem ofiarnym”.

O ile zasadniczym celem strategii unikania i wytwarzania środowiska opre-sji jest budowanie pozycji poprzez zarządzanie (kontrolowanie i pokonywanie) negatywnymi emocjami, o tyle zadaniem taktyk zorientowanych na negocjowa-nie swojego statusu jest neutralizowanegocjowa-nie, tonowanegocjowa-nie relacji z otoczenegocjowa-niem innych „osadzonych” poprzez pozyskiwanie z ich strony akceptacji lub dostarczanie ko-rzyści. Niektóre z tych taktyk (np. eksponowanie atrybutów) pełnią także ważne miejsce wspierające strategię unikania środowiska opresji Pokonujących miejsce.