• Nie Znaleziono Wyników

do przestępstwa

4.1. Pokonywanie miejsca

4.1.2. Typy nowo przybyłych

Bezpośrednim predykatorem działań podejmowanych w pierwszym okresie pobytu w instytucji jest potrzeba skonstruowania takiego wizerunku, który pozwo-li Recydywiście na zajęcie pozycji w grupie innych wychowanków/osadzonych, która będzie stanowiła zaporę przed doświadczaniem przemocy. Jak już wspo-mniałam – strach nowo przybyłych koncentruje się głównie wokół przestrzeni społecznej innych osadzonych. Pokonywanie miejsca to działania podejmowane przez nowo przybyłych do instytucji głównie w obrębie grupy innych nowicjuszy. Doświadczeni Recydywiści odgrywają w tych działaniach specyficzne role – rzad-ko są jednakże adwersarzami interakcji.

Pierwsze pobyty w zakładach penitencjarnych stanowią zasadniczy trening in-stytucjonalny w zakresie regulowania relacji z otoczeniem i zajmowania pozycji społecznej, zwłaszcza jeśli pozostaje się w obrębie innych – wyłącznie „pokonu-jących miejsce”. W odróżnieniu od więzień, w których społeczność osadzonych

jest zróżnicowana ze względu na ich „bagaż” instytucjonalny oraz „staż” kariery, zakłady karne dla pierwszy raz karanych i młodocianych to miejsca, w których ist-nieje wysokie natężenie polaryzacji społecznej uczestników interakcji. To dlatego nowo przybyłym towarzyszy określona determinacja i aktywność, a podstawowymi (skutecznymi) narzędziami regulowania relacji z otoczeniem jest przemoc i agresja.

Prawo pięści to jest w każdym więzieniu mniej lub bardziej, ale…w tamtym więzieniu, to było skupisko wszystkich yy to pierwszy raz, chcieli się pokazać, jakieś mieli tam marzenia o tym, żeby się wybić. Każda chwila to była przemoc. Każda chwila…były tylko dwie grupy – oni i ofiary yyy nie było nic w środku yy że ktoś się dajmy na to nie dał i tak dalej. Albo nap---lasz, albo jesteś nap---lany. [21N]

[…] różne testy, nie testy…sprawdzanie, dużo bójek na spacerach, bardzo dużo. Trzeba było przejść…a to jeszcze był taki oddział, że jak siedziałem w Warszawie na Mokotowie trzy pięć, to był oddział, gdzie…sama młodzież siedziała, do 24 roku życia, to tam.. jak tutaj cały oddział jest, to jeszcze nawet dłuższy jeszcze jest ten oddział i tam było koło…dwudziestu paru cel…Tam bójka to było coś normalnego, czy na świetlicy, czy na spacerze, tam zawsze, cały czas się ktoś bił. O wszyst-ko trzeba było walczyć. [18N]

Wyłoniłam dwa podstawowe typy nowo przybyłych do instytucji Recydywi-stów budujących swoją pozycję w grupie. Pierwszy to Świadomy gracz – czyli ten, który przejawia inicjatywę, aktywność, bezpośrednie zaangażowanie i wyso-ką świadomość rozgrywających się spektakli reżyserowanych przez siebie i in-nych oraz roli publiczności, jaką zajmują pozostali osadzeni. Jest strategiem – ob-serwuje, analizuje, wyciąga wnioski i buduje plan oraz go realizuje.

[…] pierwszy raz jak trafiłem, to się uczyłem do kogo się przylepić. Uczyłem się tak zwanych cwancyków2. Wystarczy poobserwować i od razu się wie: ahaaa ten tutaj, ten jest taki. To jest bar-dzo łatwo wyłowić. Wiadomo, kto jest wycofany…to się barbar-dzo łatwo rzuca w oczy. [14N]

W celowo organizowanych sytuacjach, z określonym scenariuszem, opraco-wanym uprzednio przez Narratora, sukcesem jest odtworzenie często skrupulatne zaprojektowanych scen zorientowanych na sprawowanie i przejęcie kontroli nad przebiegiem i kierunkiem interakcji. Nie jest to działanie intuicyjne, ile świadomie zaplanowana rozgrywka, w której Narrator jest jednocześnie pierwszoplanowym aktorem, jak i reżyserem interakcji. Najlepiej działania Recydywisty-stratega ilu-struje następująca wypowiedź:

Człowiekowi się otwiera – co mam zrobić i kiedy…jak mam zrobić i kiedy…jak się ode-zwać…Ja buchałem agresją, nie patrzyłem, czy on ma dwa metry, czy jest szeroki. Mówię sobie – „teraz albo nigdy” [3]. Jeśli pokażę, że siadam, to po mnie. To nie jest tak, że instynktownie. Instynkt to później działa. Najpierw jest wyrafinowanie. Początkowo są przemyślenia. Każdy się boi i myśli. Patrzy. [14N]

2 „Cwancyk” – rozum, spryt (Kamiński 2006: 290); zysk; „cwancyk więzienny” – spryt, cwa-niactwo (Stępniak 1993: 82).

Narratorzy mają świadomość wysokiej stawki rezultatów rozgrywanego aktu. Upublicznienie potencjalnej porażki działań stratyfikacyjnych nastawio-nych na zyskanie wysokiego statusu społecznego powoduje konieczność przy-jęcia nadanej przez grupę niekorzystnej pozycji („Osrany byłem ze strachu. Tylko nie mogę pokazywać, bo jak będę pokazywał to co? To mnie zaraz zło-dzieje zjedzą” [14N]). Pożądaną perspektywą jest bycie zaakceptowanym przez współpenitencjariuszy, to znaczy umiejętna autoprezentacja wizerunku wolne-go od właściwości ofiarniczych („Z otoczeniem wychowanków w pierwszych dniach pobytu w Zakładzie, raz po raz popadałem w konflikty, aż do czasu za-akceptowania mnie przez ogół”[19L]).

Drugim rodzajem nowo przybyłego Recydywisty jest typ obronny. Zorien-towany jest defensywnie. Podejmuje działania mające na celu nie tyle obronę przed atakiem, ile unikanie starcia, w których konieczna jest ekspozycja wizerun-ku „silnego”, „nie dającego się”. Nie oznacza to jednak, że w sytuacji bezpośred-niej konfrontacji ze świadomym graczem (Recydywistą-strategiem) sytuuje się automatycznie na niskiej, przegranej pozycji.

Zalewałem sobie kawę i…niechcący polałem go wodą. To było przypadkowe i…on doskoczył do mnie z rękami…zacząłem się instynktownie bronić. On z rękami, ja z rękami…nie dałem się yy musiałem się bronić, prawda? [39P]

To się zawsze zaczyna powolutku…najpierw raz odpuścisz, potem drugi raz…i nagle jesteś najsłabszy. Nie chciałem prowokować czy coś…Nigdy nie skakałem, żeby coś udowodnić, ale… były momenty, kiedy nie można było ustąpić…zejść komuś z drogi tak jakby się nic nie stało. Że nie zauważyłem, że spuściłem głowę po sobie. [30N]

W o wiele większym stopniu niż Recydywista-strateg zachowaniem Bronią-cego się kieruje intuicja. Nawet jeśli jest świadomy celu rozgrywanej przez ad-wersarza akcji, to jego reakcje nastawione są w pierwszej kolejności na unikanie, a nie wytwarzanie sytuacji sprzyjającej eskalacji konfrontacji. Taki Broniący się nie jest równoznaczny z byciem ofiarą, ile byciem „pośrodku”.

Instynktownie nie patrzyłem mu w oczy. [28P]

Starałem się zachowywać spokój i nauczyłem się po prostu unikać niektórych sytuacji […] Ja nie prowokowałem i inni …rzadko mnie ktoś sprowokował i musiałem…wie pani. Jak ktoś jest wkur---ny, to się go omija. Czuje się kogo ominąć i kiedy. Po co wchodzić w środek yy wybuchu wulkanu, prawda? [śmiech] [31N]

Dodatkową cechą różnicującą Recydywistów-strategów i Broniących się jest zasięg i rozmach podejmowanych przez nich działań. Podejmowane przez Broniące-go się działania nacechowane są przede wszystkim zachowawczością i dlateBroniące-go stara się odgrywać odpowiednio rolę drugoplanowego aktora i nie być w centrum uwagi. Typ obronny pozostaje w opozycji do typu strategicznego, który w sposób wyrafi-nowany dąży do pozostawania w centrum uwagi, bycia dostrzeganym, protagonistą.

Starał się być w centrum uwagi. Zawsze albo kogoś zaczepiał, albo się z kimś bił, albo jak się ktoś z kimś bił, albo…się wyzywali, to on też podchodził i się bił i wyzywał. [1P]

Obchodziłem ich z daleka. Nie dążyłem do nich…ani nie podawałem ręki, ani nie podchodzi-łem…nie mówię „cześć”. [39P]

Recydywista-strateg tworzy środowisko opresji lub go aktywnie unika, po-przez skrupulatne i przemyślane rozgrywanie scen w przebiegu dużych interakcji, angażujących szeroką publiczność.

Typ obronny natomiast nastawiony jest na unikanie opresji i dokonuje auto-prezentacji (osoby wolnej od słabości) w przebiegu małych interakcji, skupiają-cych uwagę niewielkiej publiczności.

[…] uzbrojonym w mechanizmy przetrwania, w prymitywne…a czasem trzeba być wyrafi-nowanym cwaniakiem […] otwiera się – co mam zrobić kiedy, jak mam zrobić kiedy, jak się ode-zwać…[14N]

Trzeba uważać na małe rzeczy, które…nawet są przypadkowe, ale jak zareagujesz, to od razu się rozniesie…nawet jeśli tylko to jest między tobą i nim, to i tak zawsze ktoś to oceni yy to zostanie zauważone. I właśnie tak to było…on mnie popchnął lekko i się odwrócił, a ja od razu wyskoczyłem z…nakrzyczałem na niego, prawda yy postawiłem się, zareagowałem…[…] I potem słyszę – „Co, pokazałeś małolatu, gdzie jego miejsce, co?” [38N]

Broniący się unika zarówno bezpośrednich konfrontacji, które wymagają grania pierwszoplanowej roli, jak również rezygnuje z pozycji zaangażowanej publiczności. W przeciwieństwie do Stratega minimalizuje ryzyko sytuacji, które koncentrują na nim uwagę szerokiej widowni, a także unika roli osoby oceniają-cej, spekulującej czy w inny sposób zaangażowanej w działania „pokonujących miejsce” Strategów.

W kwestii na przykład awantur, które odbywały się podczas spaceru […] potem nie lubiłem, jak rozmawiali o tym i mówili „ten i ten pokazał, a ten i ten nie spisał się”. […] nie chciałem się opowiadać za nikim. [4P]

Zarówno Stratedzy, jak i Broniący się tworzą zróżnicowaną społeczność osa-dzonych. Zróżnicowanie to jest rezultatem skuteczności (bądź braku) podejmo-wanych działań stratyfikacyjnych. Na jednym biegunie znajdują się ci, których pozycja jest ugruntowana, oraz którzy cieszą się uznaniem bądź względną auto-nomią. Są kreatorami i animatorami relacji międzyosobowych w grupie lub oso-bami nie angażowanymi w rozgrywane spektakle. Na drugim znajdują się osoby, których rola sprowadza się do bycia aktorami odgrywającymi narzucane im role wbrew ich woli.

Ci słabi psychicznie no to po prostu mieli przerąbane no. Mieli przerąbane, bo wszyscy wie-dzieli, że słabszy psychicznie i z nudów mu dokuczali. [24P]

„Ofiary” stanowią swoiste narzędzie w działaniach Bohatera rozgrywające-go. Nie są oni celem samym w sobie, ile traktowani są instrumentalnie w celu osiągania celów przez pozostałych członków grupy (np. odreagowania emocjo-nalnego czy zdobycia wysokiej pozycji w grupie). Ofiary są łatwo rozpoznawalne i identyfikowane poprzez miejsce, jakie zajmują w fizycznej przestrzeni instytu-cji, atrybuty, jakimi dysponują (tężyzna fizyczna, tatuaże) oraz przestrzeń, jaką dysponują i zarządzają.

Ten, który jest bardzo zastraszony…strach paraliżuje gościa. Potrafi tylko siedzieć, się nie odzywa i często jest tylko tak: kiedy się odezwie jest źle, kiedy się nie odzywa też jest źle. I co by nie zrobił: „wyjdź stąd. Czego się ruszasz?...Sprzątnij, pozmywaj […]”. [14N]

Stoi dwóch, trzech yy jakaś grupka, ale ten nigdy z nimi nie stanie […] a jak przypadkiem się natkną na siebie, to jest coś nie tak od razu […] Nim się ktokolwiek zorientuje, jego już nie ma. Odszedł od nas. Automatycznie to się dzieje. On to już wie. [1P]

W zależności od uprzednich doświadczeń (lub ich braku) Narratorzy świado-mie podejmują taktyki nastawione na takie zbudowanie pozycji, która zdecyduje o ich statusie społecznym w danej instytucji i spowoduje, że nie będą ofiarami przemocy. Badani nadają temu znaczenie obligatoryjnej walki (strategiczne ata-kowanie lub unikanie), którą muszą podjąć. Alternatywą dla jej niepodjęcia jest bycie ofiarą prześladowania ze strony grupy. Nie jest to jednakże działanie co do obligatoryjności, którego Uczestnicy badań mieli czas się przekonać w trakcie po-bytu w instytucji. Kampanię tę należało podjąć niezwłocznie, ponieważ nadawane nowo przybyłym znaczenia i właściwości nie są następnie redefiniowane. Raz przypisany status społeczny nie podlega negocjacjom w czasie dalszego pobytu wychowanka/osadzonego w instytucji.

No i zawożą tam…no i wiadomo, wchodzi się pierwszy raz w takim…miejscu. […] No to bójki są. Od samego początku trzeba walczyć. [23P]

Były takie osoby, które były niżej. Nie umieli zawalczyć o siebie, nie umieli się postawić, no to one miały już przesrane do końca. [25N]