• Nie Znaleziono Wyników

^ifii

%mś s wmm%

„[...] wszyscy ci mennonici bez wyjątku są nieposzlako-wanie rzetelni, zapamiętale poczciwi, ale zarazem samo-lubnie bezinteresowni, grzeczni i poufali wzajemnie, 0 gościnności nie słyszeli nawet z nazwiska, lecz też 1 pochopu na cudze nie znają ani z nazwiska. Na Żuła-wach podróżny może [...] bezpiecznie z rana zawiesić swój płaszcz, matelzak lub sakwy na drzewie przy drodze, udać się dalej, gdzie mu interes każe, wrócić wieczorem, w nocy, na drugi, na trzeci dzień z pewnością, że jego płaszcz, matelzak, sakwy nietknięte czekają na tymże M C O samym sęku wierzby, na którym były zawieszone. [...]

pozostało Z

z tych krótkich wyrazów potrafi każdy łatwo osądzić, jak pięknie ukształca serca i sumienia wyznanie mennonic-kie, nie potrzebujące tam gdzie się zagnieździ ni policji, ni sądów, ni żandarmów, lubo nie znające ni mszy, ni sakramentów, ni spowiedzi, ni nieszporów, ni procesji, ni olei świętych, ni święconej wody, ni ciała, ni krwi Pańskiej" - pisał w latach trzydziestych dziewiętnastego stulecia podróżujący przez Żuławy Wiślane Tadeusz Józef Chamski1.

Korzenie ruchu społeczno-religijnego, który później nazwany został mennonityzmem, tkwią w szesnasto-wiecznym Zurychu. Ulrich Zwingli (1484-1531), który początkowo odrzucił chrzest dzieci jako nie mający uza-sadnienia w Biblii, niebawem, pod wpływem Rady Mias-ta, zmienił stanowisko. Mimo to kilku młodych teologów - jego niedawnych stronników - m.in. Conrad Grebel, Felix Manz i Jakob Jórg Blaurock, pozostało wiernych antypedobaptyzmowi, wspominając słowa Jezusa: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu.

Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 15-16).

W styczniu 1525 r. w Zollikon grupa ta ochrzciła się

1 T.J. Chamski, Opis krótki lat uplynionych, Warszawa 1989, s. 257.

Merinonici na Żuławach Wiślanych

a niebawem chrzest przyjęło kilkadziesiąt kolejnych dorosłych osób. Stało się to po-mimo restrykcji ze strony władz miejskich Zurychu, które już kilka miesięcy wcześniej nakazały dostarczenie do kościoła wszyst-kich nowo narodzonych dzieci w celu ich ochrzczenia. W roku 1526 ogłoszono roz-porządzenie, według którego za powtórny chrzest groziła obywatelom kantonu śmierć przez utopienie, pozostałym zaś - banicja.

Mimo tego ruch zyskiwał nowych członków. 24 lutego 1527 r. na synodzie w Schleitheim zebrano w siedmiu arty-kułach zasadnicze zasady ruchu. W roku

1534 anabaptyści - stronnicy Melchiora Hoffmana doszli do władzy w westfalskim Munster, gdzie pod przywództwem Jana z Lejdy próbowali stworzyć idealne, teok-ratyczne państwo. Jednak wojska biskupie krwawo rozprawiły się ze zwolennikami nowego porządku2.

Ocalali z tej rzezi zjednoczyli się z po-kojowo nastawionymi grupami anabapty-stów, wyrzekając się wszelkiego przymusu i przemocy. Na ich czele stanął ksiądz rzymskokatolicki z zachodniej Fryzji -Menno Simons (1496-1559). To właśnie od jego imienia utworzono nazwę dla tego wywodzącego się z anabaptyzmu ruchu.

W roku 1536 Simons zrzekł się urzędu proboszcza w Witmarsum, przyjął chrzest, a następnie wstąpił w związek małżeński.

„Oto ja, nędzny wielki grzesznik zostałem oświecony przez Pana i nawrócony na nową wiarę. Uciekłem z wieży Babel, udałem się do Jeruzalem i wreszcie jako niegodny wstąpiłem na tę trudną i zaszczytną służ-bę" - pisał wówczas, uświadamiając sobie dotychczasowe błędy3. Przez resztę życia musiał się ukrywać, ścigany na polecenie Rady Cesarskiej, jednak udało mu się uniknąć zasadzek. W roku 1539 wydał

2 G.R. Potter, Zwingli, Warszawa 1994, s. 183-213;

H.S. Bender, Menonici i ich dziedzictwo, bmr, s. 16 nn.

3 Cyt. za: R. Ludwig, Menno Simons, w: Heretycy.

Panorama dziejów myśli kacerskiej i ruchu dysydenckiego w chrześcijaństwie, red. A. Holi, Gdynia 1997, s. 134.

dzieło Fundamentboek, które stało się główną wykładnią doktryny mennonitów4.

Dla będących fundamentalistami zwo-lenników Menno Simonsa, najważniejszy i jedyny autorytet w sprawach wiary i rygo-rystycznie przyjmowanej etyki stanowiła Biblia. Sakrament chrztu miał dla menno-nitów bardzo duże znaczenie. Udzielano go wyłącznie dorosłym członkom społeczności jako świadomego i dobrowolnego aktu,

który poprzedzały: nauczanie, nauka i wia-ra. Eucharystia natomiast postrzegana była wśród mennonitów wyłącznie jako pamiąt-ka Ostatniej Wieczerzy. Ponadto w swojej nieco anarchizującej doktrynie stronnicy Menno Simonsa mieli ledwie tolerancyjny stosunek do zwierzchności państwowej:

kategorycznie odmawiali służby wojsko-wej, nie pełnili też żadnych urzędów. Nie składali przysięgi. Ubierali się w skromne, czarne stroje, zapinane na haftki i pozba-wione kieszeni, co symbolizowało wyrze-czenie się dóbr materialnych i zwrócenie ku Bogu. Ponadto mennonitów cechował ściś-le przestrzegany ikonoklazm, według sta-rotestamentowego zakazu: „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze i na ziemi na dole..." (Wj 20, 4-6), zatem sztuka o tematyce religij-nej, w tym również dydaktyczreligij-nej, nie ist-niała.

Niderlandy około połowy XVI w. stały się miejscem zdecydowanie nie sprzyjają-cym mennonitom. Po upadku Królestwa Nowego Syjonu Jana z Lejdy spotkali się oni z prześladowaniami i praktycznie zos-tali zepchnięci poza nawias społeczeństwa.

Wojny religijne wpłynęły ponadto na zaha-mowanie tempa osuszania terenów pod uprawę, co znacząco pogorszyło sytuację ekonomiczną ludności utrzymującej się przede wszystkim z pracy na roli. Toteż wielu skwapliwie skorzystało z zaproszenia

do Prus Królewskich przez księcia Albrech-ta. Pierwsi mennonici dotarli tam w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XVI w.

Rzemieślnicy i kupcy osiedli na

przedmieś-4 Bender, Zwingli, s. 31-34.

173 Scriptores Scholarum

ciach Gdańska, później w Elblągu i w innych ośrodkach miejskich; rolnicy zaś na Żuła-wach Wiślanych, które po powodziach la-tach czterdziestych XVI wieku były niemal wyludnione5. Żbudowane jeszcze przez Krzyżaków wały przeciwpowodziowe prze-stały wystarczać, odkąd na polecenie Zyg-munta I nadano nowy bieg Wiśle przy Cyplu Mątowskim. Spowodowało to bo-wiem skierowanie przeważającej masy wód ku Gdańskowi. Dzięki dużej wprawie w gospodarowaniu na podmokłych tere-nach depresyjnych mennonici mogli z po-wodzeniem uprawiać żyzne pola żuławskie, a także zająć się budowlami inżynieryjny-mi. Mennonitom żuławskim zagwaranto-wano całkowitą wolność osobistą. Byli nie-zależni od pana, mogli dowolnie dyspono-wać własnym majątkiem oraz sprzedadyspono-wać płody rolne. W końcu XVI w. nastąpił podział w łonie mennonitów żuławskich na dwojakiego rodzaju gminy: fryzyjskie oraz flamandzkie6. Dość szybko określenia te przestały być łączone z rzeczywistym pochodzeniem ich członków. Chodziło ra-czej o przywiązanie do tradycji oraz stopień otwartości na otoczenie. Wspólnoty fryzyj-skie stanowiły enklawy zdecydowanie bar-dziej zamknięte i surowe, bardzo krytyczne wobec kontaktów ze światem zewnętrz-nym.

Autonomiczna gmina wyznaniowa, zwana braterską stanowiła podstawową i je-dyną formę organizacji Kościoła mennonic-kiego. Gmina utrzymywała szkoły, domy starców oraz fundowała pogrzeby ubogim zmarłym. W razie wypadku losowego każdy jej członek mógł być pewny, że pozostali

pośpieszą mu z pomocą. Do tradycji na-leżało wspólne wykonywanie prac polo-wych.

Na czele gminy stał starszy, wybierany jako najgodniejszy spośród wszystkich

5 E. Kizik, Mennonici w Gdańsku, Elblągu i na Żuła-wach Wiślanych w drugiej połowie XVII i XVIII wieku. Stu-dium z dńejów małej społeczności wyznaniowej, Gdańsk

1994, s. 23 nn.

6 Ibidem, s. 37-63, 121 nn.

członków. Kaznodzieja, tzw. pasterz, prze-wodniczył nabożeństwom odbywającym się w domach modlitwy. Te skromne budynki z zewnątrz przypominały raczej budowle mieszkalne, nie posiadały wież ani innych cech architektury monumentalnej. W cen-trum obszernego wnętrza stała kazalnica otoczona prostymi ławami. Nabożeństwa mennonickie, które trwały zazwyczaj kilka godzin, składały się z kazania i modlitwy, a poprzedzało je i kończyło wspólne od-śpiewanie pieśni. Jedynie kilka razy w roku liturgia połączona była z eucharystią. La-tem udzielano chrztu członkom gminy, najczęściej poprzez zanurzenie w pobliskim zbiorniku wodnym7.

Sytuacja mennonitów żuławskich po-gorszyła się znacznie po roku 1772. Za uwolnienie od obowiązku służby wojsko-wej musieli początkowo płacić 5 tysięcy talarów rocznie, wkrótce restrykcje ze stro-ny władz pruskich stały się jeszcze bardziej dotkliwe. Wówczas 5 tysięcy mennonitów wyemigrowało do doliny Dniepru. Po Re-wolucji Październikowej wielu zdecydo-wało się na dalszą emigrację - z Rosji Radzieckiej do Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz do Meksyku. Jednak w pół-nocnej części dawnej Rzeczypospolitej żyło ich nadal kilkanaście tysięcy. W roku 1929 na obszarze Wolnego Miasta Gdańska za-mieszkiwało 6500 osób tego wyznania.

Niestety, po drugiej wojnie światowej wszyscy, którzy pozostali na Żuławach z tej bardzo licznej niegdyś społeczności, zostali uznani za Niemców i wysiedleni. Obecnie ruch mennonitów liczy około 1 miliona członków na całym świecie.

Świadectwem trwającej czterysta lat obecności mennonitów na Żuławach Wiś-lanych są nadal liczne pomniki kultury materialnej, które budują specyficzny kli-mat kulturowy tego regionu. Już sam kra-jobraz: szerokie połacie pól gęsto pociętych rowami melioracyjnymi, jest w dużej mie-rze dziełem osadników z Niderlandów.

Wśród nich rozłożyły się wsie o

charakte-7 Ibidem, s. 120,130-136,144-149.

Mennonici na Żuławach Wiślanych

rystycznej, rzadkiej zabudowie, wśród nich Tropy Elbląskie - osobliwa „żuławska We-necja", której główną oś komunikacyjną stanowiła nie droga, ale kanał. Obszerne, wzniesione w konstrukcji szkieletowej bu-dynki mieszkalne, zestawione w jednym ciągu z oborą i stodołą, umiejscowione na sztucznie usypanych wzniesieniach - tzw.

terpach, są także właściwe tylko Żuławom.

Coraz mniej liczne są już żuławskie młyny wiatrowe. Natomiast z setek wiatraków, które niegdyś przepompowywały wodę do kanałów, nie zachował się już na Żuławach ani jeden. Gdzieniegdzie stoją jeszcze daw-ne domy modlitwy. Najciekawszy tego ro-dzaju obiekt, wzniesiony w roku 1768, znajdował się we wsi Niedźwiedzica. Nie-stety, spłonął w zimie 1989 r. Inny dom modlitwy zachował się szczęśliwie we wsi Jezioro. Jest to skromny, ceglany, kryty

dwuspadowym dachem budynek. Jeszcze niedawno użytkowany był jako magazyn zbożowy. Za zborem, w jednej osi znajduje się cmentarz, tworząc unikalne w skali Żuław założenie.

Cmentarze właśnie należą do najcie-kawszych zabytków proweniencji menno-nickiej. Zachowały się w niewielu wsiach, między innymi Stalewie, Szaleńcu, Rozgar-cie, Węglach-Żukowie, Orłowie czy Jezier-niku8. W większości są niestety znacznie zdewastowane i zarośnięte. Największa ne-kropolia istnieje we wsi Stogi Malborskie

(niem. Heubuden). Mennonici osiedlili się tutaj około roku 1635. Po roku 1768 po-wstała gmina flamandzka, siostrzana względem gminy w Różewie. Stogi stały się wkrótce jedną z najlepiej prosperują-cych i najbogatszych gmin na Żuławach.

Cmentarz powstał około połowy XVIII w.

Wkrótce ustawiono na nim kaplicę, która dotrwała do połowy obecnego wieku, kiedy została wyburzona. W latach siedemdzie-siątych część nagrobków sprzedano kamie-niarzowi z województwa lubelskiego9. Od

lat dziewięćdziesiątych cmentarz jest suk-cesywnie porządkowany przez przybywają-cych tutaj na specjalne zjazdy mennonitów z całego świata. Spośród zachowanych na nekropoli 90 nagrobków dominują stele, najczęściej z XIX w. Są to pionowe, wyko-nane z piaskowca płyty o wysokości około 2 metrów i szerokości około pół metra, osa-dzone na postumentach i zwieńczone tym-panonami. W ich surowej i powściągliwej formie dekoracja ogranicza się do skrom-nych elementów architektoniczskrom-nych oraz przedstawień symbolicznych. Tematyka tych ostatnich jest zazwyczaj związana ze śmiercią i życiem wiecznym. Najczęściej spotykane motywy to: skrzyżowane gałązki palmowe, klepsydra, zachodzące słońce, gasnąca pochodnia, księga, motyl czy gołę-bica. W kompozycji nagrobka wyraźnie do-minuje część inskrypcyjna: na awersie umieszczano obszerne informacje o zma-rłym, natomiast na rewersie - wierszowane sentencje lub cytaty z Biblii. Najstarsza stela na cmentarzu w Stogach ustawiona została na grobie Abrahama Regehra, zma-rłego w roku 1808. Przez wiele lat pełnił on funkcję starszego gminy. W zamkniętym łukiem zwieńczeniu nagrobka znajdują się inicjały zmarłego: „AR" zwieńczone ko-roną. Jest to aluzja do „wieńca żywota", o którym mówi przytoczony na rewersie fragment Nowego Testamentu - wers dwu-nasty pierwszego rozdziału listu św. Jakuba.

Dzisiaj cmentarze i inne zabytki kultury to niestety wszystko, co pozostało z fascy-nującego mikrokosmosu żuławskich men-nonitów. Żyli oni szczęśliwie w Prusach Królewskich, zachowując dystans wobec zepsutego przez materializm świata ale bez zgubnego popadania w sekciarstwo.

Jednak fale oceanu wielkiej historii przy-niosły kres społeczności Żuław Wiślanych.

A były to „Żuławy, mogące się śmiało nazywać rajem..."10.

8 Zob.: E. Filipska, Cmentarze mennonickie na Żuła-wach i w dolinie dolnej Wisły, Toruń 1978 (maszynopis inwentaryzacji w zbiorach PSOZ w Elblągu).

9 R. Klim, Śladami mennonitów na Żuławach Wiśla-nych, Gdańsk 1994, s. 28.

ip&iśi

WM

1 0 Chamski, Opis krótki, s. 259.

Scriptores Scholarum 1 7 5