• Nie Znaleziono Wyników

Uchybienie godności jako przesłanka odpowiedzialności

Wobec wcześniejszych wniosków należy przejść do rozważenia drugiej przesłanki odpowiedzialności – uchybienia godności studenta (doktoranta) i zbadania wza-jemnych relacji tego pojęcia oraz zasad postępowania określonych w kodeksach etycznych.

Wymaga zauważenia, iż w doktrynie przedmiotowa przesłanka spotkała się ze słuszną krytyką. Jest to klauzula generalna – więc o niepewnej treści. K. Kur-czewska stwierdziła, że:

O ile łatwo wyznaczyć zestaw możliwych naruszeń przepisów obowiązujących na uczelni, to zakres „czynów uchybiających godności studenta” jest wyznaczany przez orzecznictwo dyscyplinarne53.

Jest to regulacja odmienna chociażby od regulacji zawartej w  ustawie o  policji, gdzie explicite zawarto katalog przykładowych czynów54.

Autorka, wykazując wadliwość omawianej regulacji, wskazuje również na łą-czące członków korporacji (adwokackiej, radcowskiej i innych) kodeksy etyki za-wodowej, które dookreślają – jak wskazano wcześniej – przepisy ustawowe55, więc mitygują nieco – na gruncie tych ustaw – przedmiotowy problem. Należy przy tym zauważyć, że oczywiście, uwagi te zostały poczynione przed wejściem w ży-cie nowelizacji nakazującej sporządzenie kodeksów etyki studenta i  doktoranta. W  tym wypadku stanowisko autorki pozostaje aktualne o  tyle, o  ile różny jest status normatywny kodeksów etyki studenckiej z jednej strony, a z drugiej – ko-deksów uchwalanych przez organy korporacji o charakterze stricte zawodowym.

Wskazane stanowisko krytyczne nie jest odosobnione: jeden z członków ko-misji dyscyplinarnej Uniwersytetu Warszawskiego wyraził opinię, iż przesłanka „uchybienia godności” to „najbardziej odrażająca klauzula generalna w tej części Europy”56.

Można jednak zauważyć, że ta „ohydna klauzula” ma dość odległą historię. Jej źródła (jako przesłanki uzasadniającej wszczęcie postępowania dyscyplinar-nego) sięgają lat 20. XX w. – ustawy z  1920 r.57 Podobnie odpowiednia ustawa z 1933 r. wymieniała:

[...] naruszenie przepisów akademickich, dopuszczenie się czynów przeciwko obyczajności i porządkowi życia akademickiego lub wolności nauczania

i stu-53 K. Kurczewska, Odpowiedzialność…, s. 304.

54 Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o policji (tj. Dz.U. z 2011 r. nr 287, poz. 1687 ze zm.).

55 K. Kurczewska, op. cit., s. 304.

56 D. Orłowska, M. Tomkiewicz, Materialnoprawne…, s. 49.

57 Uwagi o charakterze historycznym za: K. Mikołajczyk, Odpowiedzialność dyscyplinarna

diowania, uchybienie godności akademickiej, popełnienie zbrodni, występku lub wykroczenia.

Ustawy z lat 1945–1989 nie przywiązywały już takiej wagi do rozważane-go pojęcia, na które ustawa z 1951 r. w ogóle się nie powoływała. Przepisy terozważane-go okresu nacechowane były ideologicznie, podkreślając raczej wartości kolektywne i zobowiązania wobec społeczeństwa, niż indywidualny obowiązek ześrodkowa-ny w pojęciu „godności” – jak w dekrecie z 1947 r. penalizującego „przewinienia o charakterze zbiorowym, którym towarzyszą czyny przeciw wolności nauczania lub studiowania”58.

Z drugiej strony interesujące jest to, iż K. Mikołajczyk nacechowanie ide-ologiczne dostrzega również we współcześnie obowiązującej ustawie, w art. 21459. W istocie można dostrzec tutaj jakieś signum temporis przepisów zapewniających porządek przepływu informacji i dążenie do zapewnienia twórcy choć części jego osobistych praw autorskich.

Wracając jednak do interpretacji terminu „godność” – należy zauważyć, że znalezienia właściwego znaczenia nie ułatwia jego wieloznaczność.

Wyróżnia się bowiem godność osobową: o  charakterze aksjologiczno-on-tycznym, przysługującej jednostce ludzkiej z powodu jej człowieczeństwa; osobi-stą, o charakterze relatywnym, związaną z rozwojem osobowości; wreszcie osobo-wościową (własną), zależną od szacunku dla siebie i innych ludzi60.

W wykładni nie pomoże również przyjęcie znaczenia, które temu terminowi nadaje Konstytucja RP. W  art. 30 odnosi się bowiem wyraźnie do pierwszego z nich, kwalifi kując to pojęcie określeniem „przyrodzona i niezbywalna”, nierele-wantnym w kontekście, w jakim zostało użyte na gruncie p.s.w. Takiej godności nie sposób przecież uchybić.

Trybunał Konstytucyjny w  orzecznictwie wyróżnia dwa rodzaje godności. Wskazuje więc na taką, która jest:

[...] przyrodzona i niezbywalna – towarzyszy człowiekowi zawsze i nie może być naruszona ani przez prawodawcę, ani przez określone czyny innych podmiotów. W tym znaczeniu człowiek zawsze zachowuje godność i żadne zachowania nie mogą go tej godności pozbawić, ani jej naruszyć. W drugim znaczeniu godność człowieka występuje jako „godność osobowa” […] obejmując[a] wartości ży-cia psychicznego każdego człowieka oraz te wszystkie wartości, które określają podmiotową pozycję jednostki w  społeczeństwie i  które składają się, według powszechnej opinii, na szacunek należny każdej osobie. Oczywiście, jedynie

58 Ibidem, s. 35. 59 Ibidem, s. 36.

godność w tym drugim znaczeniu może być przedmiotem naruszenia, może być „dotknięta” przez zachowania innych osób oraz regulacje prawne61.

Na marginesie: analogiczne wnioski wyprowadził również

Bundesverfassungsge-richt62.

Podane defi nicje nie mają niestety, w kontekście odpowiedzialności dyscy-plinarnej, waloru eksplikacyjnego. Niemożliwe jest przecież „uchybić” – własnej – godności, która jest niezbywalna i niepodzielna lub takiej, której naruszenie moż-liwe jest tylko przez działanie podmiotu zewnętrznego.

Z tego też względu warto sięgnąć do innych źródeł. Alternatywną defi nicję, adekwatną dla niniejszych rozważań, proponuje K. Kurczewska. Godność należy rozumieć, zdaniem przywołanej autorki, jako „zestaw cech niezbędnych do peł-nienia funkcji społecznej, określonej obyczajowo[,] […] które powinien posiadać »student« w odbiorze społecznym”63.

Użycie rozważanej klauzuli generalnej nakłada dużą odpowiedzialność na podmiot stosujący prawo, który – rozpatrując choćby sprawę dyscyplinarną – wi-nien postępować tak, aby uniknąć dowolności i arbitralności ocen64. Jego zadaniem jest więc bezstronne rozważenie wszelkich argumentów i należyte uzasadnienie podjętej decyzji – również interpretacyjnej, związanej z tym, czy w konkretnym przypadku nastąpiło „uchybienie godności”.

W tym sensie warto wskazać na pewne uwagi o charakterze bardziej ogól-nym i abstrakcyjogól-nym, poczynione przez teoretyków. P. Skuczyński wskazuje, jak powiedziano już wcześniej, na tzw. integracyjną funkcję odpowiedzialności dyscy-plinarnej, realizowaną na trzech poziomach. Jak ujmuje to autor:

W pierwszym rozumieniu chodzi o  integralność moralną, tj. jednolitość czy jedność sądów, czynów i postaw konkretnych osób. W drugim – o integralność zawodową, a więc przede wszystkim o unikanie konfl iktu pełnionej roli zawo-dowej z innymi rolami społecznymi i konfl iktu interesów w ramach wykonywa-nia zawodu lub pełniewykonywa-nia funkcji przez konkretną osobę. W trzecim rozumieniu z kolei chodzi o integralność zawodu, czyli jednolitość standardów postępowa-nia całej grupy zawodowej zarówno w odniesieniu do osób spoza tej grupy, jak i w jej ramach65.

61 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z  dnia 5 marca 2003 r., K 7/01, OTK-A 2003/3/19. D. Orłowska i M. Tomkiewicz powołują się w artykule Materialnoprawne… (s. 53), na analogiczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego: z dnia 7 marca 2007 r., K 28/05, OTK ZU 2007/3A/24.

62 K. Kaczmarczyk-Kłak, Godność człowieka jako wyznacznik etycznego postępowania, [w:] P. Steczkowski (red.), Etyka. Deontologia. Prawo, Rzeszów 2008, s. 199.

63 K. Kurczewska, Odpowiedzialność…, s. 305.

64 P. Skuczyński, Granice…, s. 8.

Autor nie ma tu przy tym na myśli jakiejś automatycznej totalizacji – uniformizacji przypominającej Foucaultowską interpretację Benthamowskiego Panoptykonu66. Nie chodzi więc o to, aby „zmuszać” jednostkę do wpasowania się w wyznawane przez grupę wartości etyczne. P. Skuczyński wskazuje raczej na dyskursywny cha-rakter postępowania dyscyplinarnego67. Jest to bez wątpienia stanowisko o bardzo silnym uzasadnieniu teoretycznym.

Sama etyka jest bowiem pojęciem (działalnością) o stricte interpersonalnych fi liacjach68. Taki jej charakter, ze swej istoty, zakładać musi prowadzenie dyskursu. Jak dobitnie ujął to J. Habermas:

[...] dopiero w ramach logiki praktycznego dyskursu […] natrafi amy na podsta-wowe problemy etyki; nie tylko na pytanie o sens wypowiedzi normatywnych, lecz o możliwość ich uzasadnienia69.

Ujęcie dyskursu etycznego jako dyskursu praktycznego stanowi doniosły problem etyczny. Co do zasady, spierają się tutaj dwa stanowiska. Zwolennicy kognitywizmu traktują dyskurs jako właściwą drogę poznawania prawdy moral-nej. Uważają bowiem, iż zdaniom dotyczącym prawd moralnych można przypi-sać wartość logiczną – tj. możliwe jest rozważanie ich w kategoriach prawdy lub fałszu. Na przeciwnym biegunie sytuuje się antykognitywizm, w  skrajnej wersji odmawiający wypowiedziom – wyrażającym oceny i poglądy o charakterze niezre-latywizowanym – sensu70. Problem związany z wyborem właściwego stanowiska metaetycznego dostrzega również P. Skuczyński71. Wskazuje, iż zarzutem wobec tezy „o obiektywności i ogólności wartości, do których odsyłają pojęcia niedookre-ślone, jest jej milczące założenie, […] milczący kognitywizm”72.

Ustawodawca jednak, nakładając obowiązek „upowszechniania” kodeksów, przyjął raczej założenie o  zachowaniu racjonalności komunikacyjnej pomiędzy uczestnikami dyskursu. Co więcej, fakt formułowania kodeksów przez samych studentów (reprezentowanych w  samorządzie) wskazuje na to, że założył za-chowanie tej racjonalności w obu wyróżnianych w doktrynie rodzajach dyskursu zawodowego: po pierwsze, prowadzonego w celu ustalenia treści deontologii, po

66 Por. M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, Warszawa 2009, passim.

67 P. Skuczyński, op. cit., s. 21.

68 F.H. Goldner, Role emergence and the ethics of ambiguity, [w:] G. Sjoberg (red.), Ethics, politics

and social research, Cambridge 1967, s. 264.

69 S. Oliwiak, J. Habermas o kryzysie uprawomocnienia we współczesnych społeczeństwach

demo-kratycznych, [w:] A. Jamróz, S. Bożyk (red.), Z zagadnień współczesnych społeczeństw demodemo-kratycznych,

Białystok 2006, s. 35 i 36.

70 P. Łabieniec, Etyka zawodowa jako przypadek dyskursu praktycznego, [w:] P. Steczkowski (red.), Etyka…, s. 244.

71 P. Skuczyński, op. cit., s. 20.

wtóre: stosowanego w sytuacji rozstrzygania indywidualnego przypadku narusze-nia etyki (słowem: postępowanarusze-nia dyscyplinarnego)73.

Tak czy inaczej, nie może jednak ulegać wątpliwości, iż w praktyce kodeksy etyczne stanowić będą znaczną pomoc w określeniu desygnatów określenia „czyny uchybiające godności”. Aktualnie brakuje bowiem ofi cjalnego wzorca godności, do której dane zachowanie obwinionego mogłoby być porównane. Zresztą, należy zauważyć, iż nawet po upowszechnieniu się kodeksów, stwierdzenie, czy narusze-nie godności miało miejsce, winne być stwierdzane ad casum, przy uwzględnarusze-nieniu wszelkich okoliczności, w  tym warunków osobistych sprawcy. Kodeksy etyczne (studentów i doktorantów) stanowią wszak raczej soft law.

Wnioski, iż kodeksy etyczne będą chętnie przyjmowane jako wzorzec oso-bowy „godnego” studenta, można wyprowadzić na podstawie dotychczasowej praktyki prac komisji dyscyplinarnych. Chętnie sięgają bowiem po wszelką po-moc, która pozwalała skonstruować idealny wzorzec osobowy, do którego można porównywać obwinionego.

Wzorzec taki budowano, biorąc pod uwagę choćby kierunek studiów wy -brany przez danego uczestnika postępowania dyscyplinarnego. W przypadku stu-dentki, która sfałszowała wpisy w indeksie i na karcie egzaminacyjnej, za szcze-gólnie obciążającą ją okoliczność uznano to, iż studiowała prawo74. W  sposób analogiczny na Uniwersytecie Gdańskim potraktowano fakt, iż studentka obwi-niona o podstawienie za nią innej osoby na egzaminie studiowała pedagogikę. Na jej niekorzyść świadczyło to, że – decydując się na ten kierunek studiów – zamie-rzała w przyszłości prowadzić zajęcia edukacyjne z dziećmi75.

Jeżeli więc komisje dyscyplinarne dokonywały, choćby częściowej, rekon-strukcji wzorca postępowania na takiej tylko podstawie76, to tym chętniej skorzy-stałyby z postanowień kodeksów, zapewniających przecież ze swej istoty bardziej kompletną wizję „etycznego” studenta.

Zgodzić należy się przy tym z P. Skuczyńskim, gdy zwraca uwagę na ele-mentarne zasady postępowania komisji etycznych. Założenie o  dyskursywnym charakterze procesu odpowiedzialności dyscyplinarnej nakłada na komisje obo-wiązek uwzględniania różnych, również pozaśrodowiskowych, punktów

widze-73 P. Łabieniec, op. cit., s. 256.

74 Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej dla Studentów Uniwersytetu Warszawskiego z  dnia 19 czerwca 2000 r., Wybór orzeczeń Komisji Dyscyplinarnych UW z lat 2000–2005, [w:] P. Skuczyński, P. Zawadzki, Odpowiedzialność…, s. 184.

75 Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej ds. Studentów Uniwersytetu Gdańskiego z dnia 10 maja 2011 r., [w:] R. Giętkowski, Odpowiedzialność…, Gdańsk 2011, s. 86.

76 Zob. P. Zawadzki, Studia zaufania publicznego?, [w:] P. Skuczyński, P. Zawadzki,

nia, „w szczególności postawę ewentualnego pokrzywdzonego i poziom zaufania społecznego”77.

Egzemplifi kacją realizacji tego rodzaju dyrektyw może być orzeczenie Ko-misji Dyscyplinarnej Uniwersytetu Warszawskiego, rozpoznającej sprawę stu-denta obwinionego o usiłowanie zgwałcenia kobiety w hotelu uniwersyteckim78. W  przywołanej sprawie Komisja, uwzględniając stanowisko pokrzywdzonej, jej brak chęci odwetu i krzyżowania obwinionemu planów życiowych – orzekła karę łagodniejszą, niż wydalenie z uczelni.

Podsumowanie

W ramach niniejszego opracowania przeanalizowano przepisy ustawy Prawo o  szkolnictwie wyższym pod względem znaczenia, jakie przypisuje kodeksom etycznym na gruncie postępowania dyscyplinarnego. Pod tym względem odpo-wiednie przepisy – 202 ust. 5a oraz art. 208 ust. 1a p.s.w. nie zostały skoordyno-wane z tymi, które regulują postępowania dyscyplinarne wobec studentów i dok-torantów.

Nie można przyjąć, że ich status kodeksów etycznych formułowanych przez samorządy studenckie czy doktoranckie odpowiada statusowi kodeksów etycz-nych tworzoetycz-nych przez korporacje lekarskie czy adwokackie. Należy scharakte-ryzować je raczej jako „miękkie prawo” (soft law), pełniące bardziej subsydiarną rolę w postępowaniu dyscyplinarnym. Nie można jednak nie zauważyć, że jest to funkcja pożyteczna. Nie do przecenienia jest ich rola poznawcza i znaczenie dla dookreślenia klauzuli generalnej „godności”, warunkującej wszczęcie postępowa-nia dyscyplinarnego. Pod tym względem mitygują nieco, choć nie do końca, tak krytykowaną w doktrynie, niedookreśloność przesłanek zawartych w art. 211 ust. 1 oraz 226 ust. 1 i 4 p.s.w. Oczywiście – to wszystko przy założeniu zachowania elementarnych warunków racjonalności komunikacyjnej w ramach postępowania dyscyplinarnego.

77 P. Skuczyński, Granice…, s. 21.

78 Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej dla Studentów Uniwersytetu Warszawskiego z  dnia 21 maja 2011 r., Wybór…, s. 183.

Łukasz Górski

Th e importance of ethical codes of undergraduate and graduate students for their disciplinary proceedings

A b s t r a c t

Th e amendments to the Act on Higher Education obliged relevant students’ councils to prepare ethical code of conducts of both undergraduate and graduate students. Th e paper aims to present the purpose of those codes in the course of disciplinary proceedings of the aforementioned persons. Some theoretical remarks pertaining to the legal interpretation of relevant legal provisions, as well as the general status of ethical codes are presented. Th e practical aspects are also not omitted – the way those provisions are applied is taken into account.

K e y w o r d s : ethical codes, codes of deontology, disciplinary proceedings, ethics, disciplinary liability.

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Stosowanie przepisów Kodeksu karnego i Kodeksu

Outline

Powiązane dokumenty