• Nie Znaleziono Wyników

Udział liderów partii politycznych w selekcji kandydatów na urząd premiera

oraz dymisji premierów na ich przywództwo polityczne

2.2. Udział liderów partii politycznych w selekcji kandydatów na urząd premiera

W drugim stadium procedury wyboru premiera, ustalonej przez nowelizację Konstytucji PRL dokonaną dnia 7 kwietnia 1989 r., wniosek prezydenta o powołanie Prezesa Rady Ministrów stawał się przedmiotem refleksji Sejmu182. Restytuowana na mocy przepisów noweli kwietniowej izba druga parlamentu – Senat – nie brała udziału w procedurze wyboru premiera. Izba ustawodawcza była związana treścią pisma prezydenta i tylko do wymienionej w nim osoby wyrażała swój stosunek. Kwestię tę rozstrzygano w drodze uchwały głosowanej na zasadach szczególnych. Do udzielenia inwestytury osobie wskazanej we wniosku potrzebne było uzyskanie co najmniej bezwzględnej183 większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów184. Niespełnienie tego wymogu było równoznaczne z odrzuceniem wniosku głowy państwa dotyczącego

182 Ciekawy problem dotyczy dopuszczalności skierowania wniosku prezydenta do komisji sejmowej w celu przedstawienia przez nią opinii w myśl art. 17 ust. 2 pkt 7 Regulaminu Sejmu. Premier był wszakże na mocy art. 39 Konstytucji PRL jednym z członków Rady Ministrów, do której generalne zastosowanie miał ten przepis. W praktyce opiniowania kandydata na urząd Prezesa RM dokonywano w sali plenarnej Sejmu w formie oświadczeń klubowych, składanych w czasie debaty nad wnioskiem.

Zob. Uchwała Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 17 lipca 1986 r. – Regulamin Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, M.P. 1986 nr 21 poz. 151, art. 17 ust. 2 pkt 7; Sprawozdanie stenograficzne z 20. posiedzenia Sejmu RP w dniach 10 i 11 lipca 1992 r., Warszawa 1992, s. 20.

183 Ustalenie powszechnie obowiązującej wykładni terminu bezwzględna większość głosów nastąpiło dnia 20 września 1995 r. w uchwale Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z nią, oznacza on liczbę całkowitą głosów oddanych za wnioskiem przewyższającą połowę ustawowego składu organu, a zarazem tej połowie najbliższą. Wyraża to matematyczna formuła 50% + 1. Zob. Uchwała Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 września 1995 r., sygn. akt W 18/94, OTK‑A 1995, nr 1, poz. 7.

184 M.P. 1986 nr 21 poz. 151, art. 31 w zw. z art. 29 ust. 2, art. 79 ust. 1.

powołania Prezesa RM, wskutek czego powinna ona była wystosować następny postulat przedmiotowy w tym zakresie. Przepisy nie zakazywały ponownego wyznaczenia tej samej osoby na premiera, lecz takie działanie byłoby irracjonalne, zważywszy na fakt, że niedługo przedtem Sejm jednoznacznie odmówił jej zaufania. Nie wyznaczono długości terminu na podjęcie uchwały w sprawie powołania Prezesa RM, choć trzeba pamiętać o tym, że powołanie całego rządu (a mianowanie premiera zamykało jedynie pierwszy etap tej procedury) musiało dokonać się w ciągu trzech miesięcy. W konsekwencji niedotrzymania tego terminu Prezydent zyskiwał konstytucyjny powód do rozwiązania działającego opieszale Sejmu 185. Jego uchwały mogły być podejmowane wyłącznie w trakcie trwania jego kadencji, więc w pozostałych okresach, tzw. przerwach międzykadencyjnych, nie było możliwe powołanie lub odwołanie całej Rady Ministrów, a tylko dokonywanie zmian w jej składzie przez prezydenta, lecz tylko na wniosek premiera186. Zbigniew Szeliga trafnie uznał, że tym samym przepisy konstytucyjne uniemożliwiały zmianę szefa gabinetu187. Trudno bowiem sobie wyobrazić konstrukcję prawną, w której wniosek Prezesa RM dotyczyłby jego samego. Pismo takie nie mogłoby zostać rozpatrzone przez Sejm i trwałoby w zawieszeniu do czasu zebrania się izby parlamentu na pierwszym posiedzeniu w nowej kadencji. Imposybilizm ten został zlikwidowany przez nowelę konstytucyjną z dnia 19 kwietnia 1991 r., która ustaliła nową regułę oznaczania początku i końca kadencji Sejmu188. Dzień wejścia w życie prowizorium konstytucyjnego z 1992 roku wyznaczył początek nowej roli Sejmu w procedurze tworzenia rządu, którą w niezmienionej formie utrzymała Konstytucja z 1997 r. Izba poselska utraciła na rzecz prezydenta prawo powoływania prezesa i pozostałych członków Rady Ministrów. Zamiast tego wyrażała ona aprobatę dla rządu po przedstawieniu jej przez premiera (w ciągu najpóźniej 14 dni od dnia powołania) programu działania gabinetu wraz z wnioskiem o udzielenie mu wotum zaufania.

Uchwała w tej sprawie zapadała bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów189. Przed jej uchwaleniem posłowie znali już zatem pełną obsadę rządu. Rozwiązanie to uznaję za korzystne dla przywództwa politycznego premiera.

185 Głowa państwa mogła to uczynić po zasięgnięciu niezobowiązującej jej opinii Marszałka Sejmu i Marszałka Senatu. Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483, art. 1 pkt 7.

186 Okres przerw międzykadencyjnych rozciągał się od momentu wygaśnięcia pełnomocnictw posłów z określonych prawem powodów do dnia wyborów parlamentarnych, mających wyłonić nowych mandatariuszy. Dz.U. 1952 nr 33 poz. 232 z późn. zm., art. 24 ust. 1, art. 30 ust. 3. Zob. L. Garlicki, Polskie prawo..., dz. cyt., ss. 200–201.

187 Z. Szeliga, Rada Ministrów..., dz. cyt., s. 14.

188 Ustawa z dnia 19 kwietnia 1991 r. o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, Dz.U. 1991 nr 41 poz. 176, art. 1 pkt. 1-2.

189 Zob. Dz.U. 1992 nr 84 poz. 426, art. 57 ust. 2; Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483, art. 154 ust. 2.

Łatwiej było mu bowiem otrzymać poparcie od mandatariuszy wówczas, gdy głosowanie dotyczyło całego składu RM, ustalanego zazwyczaj w uzgodnieniu z liderami partii politycznych tworzących koalicję gabinetową. We wcześniejszym stanie prawnym zaufanie wyrażano premierowi indywidualnie, z reguły zanim jeszcze zakończyły się negocjacje w sprawie doboru ministrów. Oznaczało to, że zamiary Prezesa RM wobec członków gabinetu mogły być wtedy jeszcze nieznane posłom. To sprawiało, że podchodzili oni z większą rezerwą do osoby premiera.

Kandydat „Solidarności” na premiera, Tadeusz Mazowiecki, nie tylko nie był członkiem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, który zrzeszał posłów i senatorów wybranych z listy Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, ale odmówił nawet wpisania jego nazwiska na listę wyborczą tego komitetu190. Uczynił to, chociaż jako szef negocjatorów strony opozycyjnej przy Okrągłym Stole cieszył się dużą estymą zarówno wewnątrz swojego obozu politycznego, jak i w społeczeństwie. Mimo tego w procesie powoływania pierwszego gabinetu po „wyborach kontraktowych” posłowie OKP poparli jego kandydaturę. Nie bez znaczenia było to, że promował ją Lech Wałęsa, współzałożyciel Komitetu Obywatelskiego oraz przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Pozycja polityczna Wałęsy oraz skala poparcia społecznego legitymizowały jego przywództwo polityczne oraz państwowe, mimo iż także nie kandydował on do parlamentu191. Zdołał on nakłonić OKP do niepodejmowania współpracy z PZPR192, bo zmusiłoby go to do firmowania niepopularnych przedsięwzięć zdyskredytowanej partii socjalistycznej. Odnotować należy także udział w procesie selekcji premiera senatorów Jarosława i Lecha Kaczyńskich, którzy z upoważnienia Wałęsy przygotowywali grunt pod współpracę OKP z ZSL i SD193. Przewodniczący NSZZ „S”

wydawał się naturalnym pretendentem do objęcia stanowiska szefa rządu. Jednak stanowczo zdementował on pojawiające się na ten temat spekulacje, tłumacząc swoją odmowę koniecznością pozostania w rezerwie na wypadek pogorszenia się sytuacji politycznej194. Rezygnacja z ubiegania się o funkcję premiera pozwala przypuszczać, że prawdziwym

190 Zob. J. Żakowski, B. Geremek, Rok 1989. Bronisław Geremek opowiada, Jacek Żakowski pyta, Warszawa 1990, s. 161; R. Krasowski, Po południu..., dz. cyt., ss. 25–28.

191 J. Żakowski, B. Geremek, Rok 1989..., dz. cyt., ss. 161–163.

192 K. Leski, Kto premierem? Ważą się szanse Kiszczaka. Wałęsa przeciw, „Gazeta Wyborcza”, 2.08.1989.

193 Zob. J. Sadecki, Trzynastu. Premierzy..., dz. cyt., ss. 291–292; R. Krasowski, Po południu..., dz.

cyt., ss. 57–58.

194 Zob. T. Torańska, J. Kaczyński, Prezes Porozumienia Centrum, [w:] Wywiady Teresy Torańskiej.

My - część 1, Warszawa 2012, s. 9; OKP, ZSL, SD, „Gazeta Wyborcza”, 17.08.1989; A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 60.

celem L. Wałęsy już wówczas była prezydentura kraju195. W toczonych wówczas rozmowach rozważano trzy nazwiska kandydatów na Prezesa RM: Jacka Kuronia, Bronisława Geremka i Tadeusza Mazowieckiego. Wybór ostatniego z nich był przede wszystkim zasługą L. Wałęsy, który uznał go za najłatwiejszego do zaakceptowania przez przyszłych koalicjantów oraz przez istniejącą jeszcze wówczas socjalistyczną władzę. Wadą pretendentury J. Kuronia była nieprzychylność, jaką wzbudzała ona u części deputowanych partii ludowej, wynikająca m.in. z jego związków z Komitetem Obrony Robotników oraz z efektów długoletnich działań propagandy rozpowszechnianej przez instytucje władzy na jego temat196. Natomiast słabymi stronami B. Geremka były jego dawne członkostwo w PZPR oraz duży prestiż, jakim cieszył się w środowisku „Solidarności”, wskutek czego mógł się on stać realnym konkurentem wewnętrznym dla przywództwa L. Wałęsy197.

Wysunięcie na stanowisko premiera T. Mazowieckiego było, zdaniem Aleksandra Halla, ukoronowaniem roli pełnionej przez niego w „Solidarności” 198. Jego atutami były:

bliskie związki z Kościołem (których brakowało pozostałym kandydatom), duże poważanie, jakim cieszył się jako jedna z czołowych postaci opozycji solidarnościowej, ugodowe nastawienie do przeciwników politycznych (co miało znaczenie dla działaczy PZPR), a także cechy charakteru takie jak opanowanie, spokój i realizm. Uwzględniono także jego doświadczenie nabyte w dotychczasowej działalności poselskiej. Istotne były również oczekiwania samego Wałęsy, który pragnął umieścić na stanowisko premiera człowieka spolegliwego oraz uległego i akceptującego polityczny prymat szefa NSZZ

„Solidarność”199. Mazowiecki trafnie odczytał zamiary L. Wałęsy200, jednak przyjął misję utworzenia rządu dnia 17 sierpnia 1989 roku. Być może skłoniła go do tego złożona przez Wałęsę obietnica spełnienia dwóch postawionych przez Mazowieckiego warunków:

udzielenia mu przez Wałęsę wsparcia „Solidarności” oraz nieingerowania przez niego w obsadę gabinetu201. Uzyskawszy zgodę Mazowieckiego, jeszcze tego samego dnia Wałęsa spotkał się z Romanem Malinowskim, szefem ZSL, a następnie z Jerzym Jóźwiakiem, liderem SD, którym przedstawił wszystkie trzy kandydatury (T. Mazowieckiego, J. Kuronia

195 A. Brzeziecki, Tadeusz Mazowiecki - biografia naszego premiera, Kraków 2015, s. 407.

196 W. Kuczyński, Zwierzenia zausznika, Warszawa 1992, s. 37.

197 Por. T. Mielcarek, Droga Tadeusza Mazowieckiego, Konin 2015, s. 145; T. Torańska, J.

Kaczyński, Prezes Porozumienia Centrum..., cyt. wyd., ss. 9–13.

198 A. Hall, Polityk na czasy trudne, [w:] Tadeusz Mazowiecki - polityk trudnych czasów, W.

Kuczyński, Z. Psota (red.), Warszawa 1997, s. 17.

199 Por. W. Kuczyński, Zwierzenia zausznika..., dz. cyt., ss. 37–38; T. Torańska, J. Kaczyński, Prezes Porozumienia Centrum..., cyt. wyd., s. 12.

200 J. Kurski, Wódz. O Wałęsie - były rzecznik, Warszawa 1991, s. 87.

201 R. Graczyk, Od uwikłania..., dz. cyt., s. 304.

i B. Geremka)202. Liczył, słusznie zresztą, że aprobatę obu liderów zyska pierwsza z nich, czyli polityka najbardziej umiarkowanego i najbliższego ideologicznie tym liderom. W ten sposób, niejako wokół osoby premiera, zawiązana została koalicja rządowa. Tadeusz Mazowiecki został powołany na urząd Prezesa Rady Ministrów przez Sejm dnia 24 sierpnia 1989 r.203. Odsetek poparcia parlamentarnego dla nowego premiera wyniósł 89%204, a zatem przystąpił on do pracy, mając zaufanie olbrzymiej większości izby pierwszej parlamentu205. Przedwczesne ustąpienie z urzędu Mazowieckiego, spowodowane jego porażką w wyborach prezydenckich, postawiło elitę polityczną przed koniecznością znalezienia jego następcy. Sejm, rozpatrując nadesłany przez głowę państwa wniosek, powołał Jana Krzysztofa Bieleckiego na urząd Prezesa RM dnia 4 stycznia 1991 roku206. Kandydatura J.

K. Bieleckiego została poparta przez przeważający odsetek posłów ze wszystkich klubów z wyjątkiem PSL, którego przedstawiciele w większości zagłosowali za odrzuceniem wniosku207. Posłowie zaaprobowali właściwie bez większych zastrzeżeń narzuconego przez prezydenta kandydata na stanowisko premiera, jeszcze zanim wygłosił on swoje wystąpienie programowe – exposé208. Było to ewenementem, gdyż, przed podjęciem tej decyzji poszczególne kluby parlamentarne zdążyły odbyć zaledwie pojedyncze tury rozmów z kandydatem. Można przypuszczać, że wynikało to z przeświadczenia deputowanych, iż mandat głowy państwa, wybranej zaledwie niecałe półtora miesiąca wcześniej w powszechnych, bezpośrednich i w pełni wolnych wyborach, był silniejszy i świeższy od

202 W. Słowiński, M. Smogorzewski, D. Zagrodzka, Koalicji dzień pierwszy..., cyt. wyd.

203 Sprawozdanie stenograficzne z 6. posiedzenia Sejmu PRL w dniach 23 i 24 sierpnia 1989 r., Warszawa 1989, ss. 97–98.

204 Mazowiecki - 90 procent za!, „Gazeta Wyborcza”, 25.08.1989.

205 Zadeklarował je zwłaszcza OKP ustami swojego przewodniczącego Bronisława Geremka, który wszakże był wymieniany w gronie kandydatów na urząd szefa gabinetu, a wybór przez L. Wałęsę odmiennej koncepcji politycznej i powierzenie tworzenia nowej koalicji nie przywódcy klubu, lecz braciom Kaczyńskim było dla niego upokorzeniem. Jednak ani jemu, ani skupionemu wokół niego środowisku, do którego należał m.in. redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik, nie udało się podważyć jego decyzji. Dlatego postanowili oni przezwyciężyć urazy i wątpliwości, lojalnie stając po stronie Mazowieckiego wraz z resztą klubu i wspomóc go w misji stworzenia rządu. Zob.

A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 58.

206 Za przyjęciem pisemnej prośby prezydenta zagłosowało 276 posłów, w tym reprezentanci klubów OKP, SD oraz Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, natomiast 58 posłów się temu sprzeciwiło, a 52 deputowanych wstrzymało się od głosu. Zob. Sprawozdanie stenograficzne z 48.

posiedzenia Sejmu RP w dniach 4 i 5 stycznia 1991 r., Warszawa 1991, s. 23.

207 Nowy rząd najwcześniej w piątek, „Gazeta Wyborcza”, 5.01.1991.

208 Nastąpiło to dopiero następnego dnia, 5 stycznia 1991 roku. Zob. B. Sygit, Exposé premierów..., dz. cyt., ss. 875–894.

społecznej legitymacji członków izby pierwszej parlamentu wybranych w głosowaniu, które było częściowo nierywalizacyjne209.

Realizacja planu prezydenta Wałęsy, polegającego na pozostawieniu J. Bieleckiego na stanowisku także po przeprowadzonych jesienią 1991 r. wyborach parlamentarnych, napotkała na nieprzewidzianą przez niego przeszkodę. W tym czasie bowiem w Sejmie zacieśniła się tzw. koalicja czterech, która dnia 7 listopada 1991 r. wysunęła kandydaturę Jana Olszewskiego na urząd premiera210. Za architekta tego porozumienia uznaje się Jarosława Kaczyńskiego, który z tego powodu wszedł w głęboki konflikt z L. Wałęsą211. Przewodniczący Porozumienia Centrum wykorzystał fakt, że dwa największe ugrupowania – SLD i UD – były wtedy izolowane przez pozostałe partie, co stwarzało szansę mniejszym stronnictwom na zbudowanie rządu. Zdołał w ciągu 9 dni pogodzić zróżnicowane interesy formacji politycznych takich jak PC, Kongres Liberalno-Demokratyczny, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe i Konfederacja Polski Niepodległej, do których 13 listopada przyłączyło się Porozumienie Ludowe, dając początek tzw. piątce212. Następnego dnia, 14 listopada 1991 r., nowo powstała koalicja oficjalnie przedstawiła prezydentowi wspólnego kandydata na urząd Prezesa RM213.

J. Olszewski był prawnikiem o przeszłości opozycyjnej. Jako mecenas wystąpił jako obrońca w procesach sądowych wielu przedstawicieli opozycji antyreżimowej214. Był też pamiętany jako inicjator akcji takich jak listy przeciw zmianom w konstytucji oraz zawartemu w niej sformułowaniu o przyjaźni Polski z ZSRR. Jako działacz polityczny należał do Polskiego Porozumienia Niepodległościowego, Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz Solidarności, był także założycielem Komitetu Obrony Robotników.

Cieszył się uznaniem Kościoła, dlatego został zatrudniony przez prymasa Józefa Glempa jako oskarżyciel w procesie przeciw zabójcom ks. Jerzego Popiełuszki215. Nie był jednak liczącym się politykiem na arenie partyjnej, a o tym, że jest brany pod uwagę jako kandydat na urząd premiera, został przez J. Kaczyńskiego poinformowany dopiero po kilku dniach od

209 Zdanie to wprost wyraził przewodniczący PKLD, Włodzimierz Cimoszewicz. Zob. Sprawozdanie stenograficzne z 48. posiedzenia Sejmu RP w dniach 4 i 5 stycznia 1991 r., dz. cyt., ss. 12–13.

210 Premier z Unii?, „Gazeta Wyborcza”, 8.11.1991.

211 Zapoczątkowały go wydarzenia mające miejsce dnia 12 listopada w trakcie spotkania przedstawicieli UD, KLD i PC z prezydentem w Belwederze. Zob. Kaczyński kontra Wałęsa, „Gazeta Wyborcza”, 14.11.1991; J. Kuroń, Spoko! czyli kwadratura koła, Warszawa 1992, s. 195.

212 A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., ss. 188–189.

213 Olszewski - kandydat „piątki”, „Gazeta Wyborcza”, 15.11.1991.

214 Klientami mecenasa J. Olszewskiego byli m.in. Jacek Kuroń, Karol Modzelewski, Adam Michnik, Lech Wałęsa i Zbigniew Bujak. Zob. R. Krasowski, Po południu..., dz. cyt., s. 203.

215 Tamże, s. 204.

nawiązania rozmów na ten temat z koalicjantami. Olszewski zgodził się stanąć na czele gabinetu, ponieważ nie chciał dopuścić do, jak stwierdził, „skompromitowania się młodej polskiej demokracji”216. J. Kaczyński nie wysunął swojej kandydatury na stanowisko Prezesa Rady Ministrów, choć mógł to uczynić jako lider partii oraz inicjator porozumienia.

Swoją decyzję uzasadnił przekonaniem, że nie zostałaby ona zaakceptowana przez niektórych sojuszników (ZChN) ani przez prezydenta Wałęsę217. W publicystyce można również spotkać opinię, że istotne znaczenie mógł mieć drzemiący w Kaczyńskim kompleks opozycyjnej drugorzędności, niepozwalający mu zająć miejsca osób takich jak Olszewski, Mazowiecki czy Geremek czy Wałęsa, z których legendą jego dokonania nie wytrzymywały porównania218.

Aby przekonać partnerów koalicyjnych do wspólnego działania i scementować koalicję, manifestując jednocześnie jego siłę, lider PC zaproponował im szybkie zajęcie najważniejszych stanowisk (w tym marszałka i wicemarszałków) w obu izbach parlamentu.

Dokonało się to już na pierwszych posiedzeniach Sejmu i Senatu w dniach 25 i 26 listopada 1991 r.219 Wówczas swoją rezygnację z urzędu złożył ostatecznie mimo niezadowolenia L.

Wałęsy premier J. K. Bielecki220, co zmusiło prezydenta do przerwania politycznego impasu trwającego od czasu wyborów i zawnioskowania o powołanie J. Olszewskiego na urząd Prezesa Rady Ministrów221. Głosowanie nad uchwałą aprobującą wniosek głowy państwa odbyło się jeszcze tego samego dnia222.

Po odwołaniu J. Olszewskiego z urzędu premiera prezydent L. Wałęsa zlecił zadanie sformowania nowego gabinetu Waldemarowi Pawlakowi. Na skutek niezgody części działaczy Unii Demokratycznej na przystąpienie do rządu tego premiera223 zaczął powstawać nowy projekt koalicyjny, skupiający centroprawicowe ugrupowania tworzące

216 J. Sadecki, Trzynastu. Premierzy..., dz. cyt., ss. 69–70.

217 T. Torańska, J. Kaczyński, Prezes Porozumienia Centrum..., cyt. wyd., s. 64.

218 R. Krasowski, Po południu..., dz. cyt., s. 203.

219 Zob. Sprawozdanie stenograficzne z 1. posiedzenia Sejmu RP w dniach 25 i 26 listopada oraz 5 i 6 grudnia 1991 r., Warszawa 1991, ss. 24, 40; Sprawozdanie stenograficzne z 1. posiedzenia Senatu RP II kadencji w dniach 26-27 listopada 1991 r., Warszawa 1991, ss. 11–13; Piątka bierze wszystko,

„Gazeta Wyborcza”, 27.11.1991.

220 Dymisja rządu w przyszłym tygodniu..., cyt. wyd.

221 M.P. 1991 nr 45 poz. 315.

222 Wzięło w nim udział 404 posłów, z których 250 zagłosowało za jej przyjęciem, przeciw uchwale było 57 deputowanych, a 107 wstrzymało się od głosu, co oznaczało, że uchwała została podjęta. Zob.

Sprawozdanie stenograficzne z 1. posiedzenia Sejmu RP w dniach 25 i 26 listopada oraz 5 i 6 grudnia 1991 r., dz. cyt., ss. 190–191.

223 A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 231. Rozmowy w ten sprawie zostały ostatecznie zerwane dnia 2 lipca 1992 r. Zob. Dlaczego to nie wyszło?, „Gazeta Wyborcza”, 2.07.1992; Między misją a dymisją, „Gazeta Wyborcza”, 3.07.1992.

dotąd „małą koalicję” oraz „piątkę”. Mediacje klubu NSZZ „Solidarność” 224 sprawiły, iż rozmowy między nimi, do których doszło dnia 3 lipca 1992 r.225, nabrały poważnego znaczenia politycznego. Głównymi negocjatorami byli Jan Rokita z UD i Stefan Niesiołowski z ZChN226. W trakcie pertraktacji pojawiło się kilka kandydatur na stanowisko premiera: Hanny Suchockiej (UD), Jacka Merkla (KLD), Gabriela Janowskiego (PL), Lecha Kaczyńskiego i Jerzego Eysymontta (obaj z PC), Józefa Ślisza (SLCh), Pawła Łączkowskiego (PChD). O wyborze Hanny Suchockiej zadecydowało to, że była słabo rozpoznawalną, szeregową posłanką Unii Demokratycznej, niezdradzającą politycznych aspiracji ani talentów przywódczych. Dlatego liderzy partyjni nie uznali powołania jej na premiera za potencjalne zagrożenie dla ich pozycji politycznej. Upodabniało to casus H.

Suchockiej do przypadku J. K. Bieleckiego, gdyż oboje uznać należy za szefów rządu o znikomym przywództwie. Występowała jednak między nimi istotna różnica – nominacja prezydenta L. Wałęsy dla Bieleckiego wynikała między innymi ze sprawności, z jaką prowadził on działalność gospodarczą w latach 80., oraz z wykształcenia ekonomicznego, co dawało nadzieję na efektywne administrowanie przez niego rządem. Natomiast praktyczne doświadczenie H. Suchockiej było mniejsze, bo ograniczało się jedynie do sprawowania mandatu poselskiego w Sejmie PRL przez pięć lat. Pozwala to przypuszczać, że sojusznikom nie chodziło o postawienie na czele RM osoby o udowodnionych zdolnościach, lecz jedynie takiej, która nie będzie próbowała się usamodzielnić ani wtrącać do realizacji interesów partyjnych przez ministrów skierowanych w wyniku uzgodnień koalicyjnych do poszczególnych resortów227. Zaletami pretendentki były katolickie korzenie, które zjednały jej sympatię ZChN, i światopogląd sytuujący ją na prawym skrzydle UD, dzięki czemu mogła uzyskać poparcie stronnictw konserwatywnych228. Mimo tego wysunięcie jej kandydatury wywołało na początku zaskoczenie w samej UD229, nienawykłej do makiawelizmu, jakim było powierzanie dużej odpowiedzialności jednostce przeciętnej po to, aby odwracała ona uwagę od rzeczywistych liderów politycznych, osiągających swe partykularne cele. O braku podmiotowości Suchockiej może świadczyć fakt, że gdy w sejmowych kuluarach zapadały decyzje dotyczące obsady personalnej nowego gabinetu, nieświadoma tego przyszła szefowa rządu przebywała w Londynie. Została ona

224 A. Domosławski, Rządu brak, „Gazeta Wyborcza”, 2.07.1992.

225 A. Domosławski, Suchocka premierem?, „Gazeta Wyborcza”, 4.07.1992.

226 J. Sadecki, Trzynastu. Premierzy..., dz. cyt., s. 92.

227 R. Krasowski, Po południu..., dz. cyt., s. 245.

228 J. Sadecki, Trzynastu. Premierzy..., dz. cyt., ss. 90–92.

229 E. Szczesiak, Borusewicz. Jak runął mur, Warszawa 2005, s. 201.

powiadomiona o żywionych wobec niej zamiarach dopiero wówczas, gdy skład rządu był już niemal uzgodniony230.

Inne były okoliczności towarzyszące powołaniu na urząd premiera Waldemara Pawlaka. Przyczyną ustąpienia jego poprzedniczki, H. Suchockiej, było zakończenie kadencji Sejmu. W składzie nowego parlamentu dominowały231 formacje krytykujące czteroletni okres rządów obozu postsolidarnościowego232, które lepiej przystosowały się do reguł nowej ordynacji wyborczej233. SLD i PSL wykorzystały niezadowolenie części obywateli z siły oddziaływania Kościoła katolickiego na życie społeczne, z niewłaściwego,

Inne były okoliczności towarzyszące powołaniu na urząd premiera Waldemara Pawlaka. Przyczyną ustąpienia jego poprzedniczki, H. Suchockiej, było zakończenie kadencji Sejmu. W składzie nowego parlamentu dominowały231 formacje krytykujące czteroletni okres rządów obozu postsolidarnościowego232, które lepiej przystosowały się do reguł nowej ordynacji wyborczej233. SLD i PSL wykorzystały niezadowolenie części obywateli z siły oddziaływania Kościoła katolickiego na życie społeczne, z niewłaściwego,