• Nie Znaleziono Wyników

Udział prezydenta w selekcji kandydatów na urząd premiera

oraz dymisji premierów na ich przywództwo polityczne

2.1. Udział prezydenta w selekcji kandydatów na urząd premiera

Powoływanie Prezesa Rady Ministrów (oraz Rady Ministrów) to termin, który na gruncie prawa konstytucyjnego występuje w dwóch znaczeniach. W pierwszym, określanym jako wąskie, powoływanie było aktem urzędowym upoważnionego organu, który zamykał jeden z etapów formowania rządu. W ujęciu drugim, nazwanym przez Andrzeja Kuliga szerokim, odnosiło się ono do ogółu czynności podejmowanych przez pełnomocne organy, które miały na celu doprowadzenie do powstania gabinetu8. Równoległe stosowanie terminu w obu znaczeniach może prowadzić do terminologicznych nieporozumień, dlatego będę go używał jedynie w znaczeniu szerokim. Odwołując się do znaczenia wąskiego, będę stosował pojęcie powołania. W analogiczny sposób będę używał terminów odwoływanie (jako proces) oraz odwołanie (jako czynność formalna i jednokrotna).

Procedurę mianowania szefa gabinetu, ustaloną przez uchwaloną dnia 7 kwietnia 1989 r. nowelizację Konstytucji PRL z 1952 r., uruchamiał Prezydent. Występował on z wnioskiem do Sejmu o powołanie Prezesa Rady Ministrów i wskazywał swojego kandydata

8 A. Kulig, Zagadnienia podstawowe..., dz. cyt., s. 59.

na to stanowisko9. Była to czynność obligatoryjna, nawet jeżeli dymisja ustępującego premiera nastąpiła w wyniku działań parlamentu10, gdyż Sejm nie mógł autonomicznie, bez udziału prezydenta, mianować szefa gabinetu11. Ustawodawca nie wskazał terminu na dokonanie tej czynności, pozostawiając głowie państwa swobodę w jego ustalaniu. Mogło to doprowadzić do powstania sytuacji kryzysowej, gdyby prezydent umyślnie i bez ważnego powodu odwlekał mianowanie szefa gabinetu12. Działanie takie stanowiłoby jednak podstawę do pociągnięcia go do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu13. Przepisy uczyniły z głowy państwa kluczowego uczestnika procedury powoływania premiera. Mógł on stać się pierwszoplanowym podmiotem politycznych negocjacji zmierzających do wyłonienia kandydata na urząd Prezesa Rady Ministrów, inspirującym, a nawet narzucającym deputowanym swoje zdanie co do obsady personalnej tego stanowiska, jeżeli nie byliby oni zdolni do wskazania aprobowanego przez większość izby kandydata. W literaturze przedmiotu spotykany był nawet pogląd wykluczający w teorii powołanie premiera, który nie cieszyłby się akceptacją prezydenta14. Uznaję tę tezę za wartą zweryfikowania. Uważam bowiem, że w praktyce politycznej lat 1989-1992 głowa państwa, której zależało na utrzymaniu stabilności systemu politycznego kraju, gotowa była wskazać w swym wniosku osobę co najwyżej przez siebie tolerowaną (ale niekoniecznie akceptowaną), lecz mającą największe szanse na wywołanie pozytywnej reakcji posłów. Tak było w przypadkach Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej.

Zagadnienie udziału prezydenta w selekcji kandydatów na urząd Prezesa RM należy rozpocząć od nakreślenia ogólnej panoramy stosunków politycznych pod koniec 1990 roku.

W odbytych w dniach 25 listopada i 9 grudnia pierwszych w historii Polski powszechnych wyborach prezydenckich zwyciężył Lech Wałęsa. Pełnił on funkcję przewodniczącego NSZZ „Solidarność” i był ówcześnie uznawany za najważniejszego przywódcę politycznego, a nawet przywódcę państwowego. Wobec zapowiedzi dymisji, złożonej przez urzędującego premiera Tadeusza Mazowieckiego15, L. Wałęsa jeszcze przed swoim

9 Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Dz.U.

1989 nr 19 poz. 101, art. 1 pkt 8 oraz pkt 14.

10 R. Mojak, Instytucja Prezydenta w okresie przemian w okresie przekształceń ustrojowych, Lublin 1995, s. 232.

11 Z. Szeliga, Rada Ministrów a Sejm 1989-1997, Lublin 1998, s. 15.

12 T. Mołdawa, Parlament w systemie władz naczelnych Rzeczypospolitej, [w:] Polski system polityczny w okresie transformacji, R. Chruściak i in. (red.), Warszawa 1995, ss. 210–211.

13 Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalona przez Sejm Ustawodawczy w dniu 22 lipca 1952 r., Dz.U. 1952 nr 33 poz. 232 z późn. zm., art. 32d ust. 2.

14 P. Zakrzewski, Rządy mniejszościowe w III Rzeczypospolitej, Warszawa 2015, s. 127.

15 A. Michnik, Dymisja rządu, „Gazeta Wyborcza”, 27.11.1990.

zaprzysiężeniem16 rozpoczął poszukiwania kandydata na urząd szefa nowego rządu. Pragnął w ten sposób wyraźnie zaznaczyć, że po wyborach prezydenckich centrum władzy w Polsce przesunęło się do Belwederu, dlatego będzie się on starał ukształtować gabinet według preferowanego przez siebie prezydenckiego modelu rządów17. Było to efektem rozczarowania rozwojem relacji L. Wałęsy z coraz bardziej dystansującym się wobec niego T. Mazowieckim, którego powołanie we wrześniu 1989 r. było w dużej mierze zasługą autorytetu i przywództwa przewodniczącego NSZZ „S”. Pierwszą osobą, której Wałęsa nieoficjalnie zlecił misję stworzenia rządu, był Jan Olszewski18. Według sugestii zawartych w literaturze przedmiotu i artykułach prasowych decyzja prezydenta-elekta służyła mu bardziej do wysondowania nastrojów panujących wśród klasy politycznej i zyskania czasu na przygotowanie rządu bardziej odpowiadającego mu pod względem personalnym19, niż wynikała z oceny politycznych kwalifikacji J. Olszewskiego20. Świadczy o tym fakt, iż w mediach stale wymieniano co najmniej cztery inne nazwiska kandydatów na urząd premiera21 (w tym osoby, która ostatecznie została powołana na to stanowisko, czyli Jana Krzysztofa Bieleckiego). Rozbieżność zdań Wałęsy i Olszewskiego w kwestii stopnia samodzielności nowego premiera oraz obsady personalnej ministerstw, a zwłaszcza ograniczenia roli dotychczasowego ministra finansów Leszka Balcerowicza, okazała się nie do pogodzenia22. W tych okolicznościach jedynym wyjściem dla J. Olszewskiego była rezygnacja, którą złożył na ręce L. Wałęsy dnia 18 grudnia 1990 r.23.

Oficjalnym kandydatem prezydenta na urząd premiera został dnia 29 grudnia 1990 r. Jan Krzysztof Bielecki, polityk wtedy szerzej nieznany i stosunkowo młody. Nie posiadał

16 Nastąpiło ono dnia 22 grudnia 1990 roku. Zob. R. Alberski, W. Jednaka, Wybory prezydenckie i parlamentarne - jedność czy różnorodność funkcji politycznych?, [w:] Ewolucja polskiego systemu politycznego po 1989 roku w świetle komparatystycznej teorii polityki, A. Antoszewski (red.), Wrocław 1994, s. 91.

17 Zob. J. Wrona, Rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego (12 I - 5 XII 1991), [w:] Rządy koalicyjne w III RP, M. Chmaj (red.), Olsztyn 2006, s. 71; W. Jednaka, Gabinety koalicyjne w III RP, Wrocław 2004, s. 124.

18 Nastąpiło to dnia 2 grudnia 1990 r. Zob. A. Dudek, Historia polityczna Polski 1989-2015, Kraków 2016, s. 144.

19 Zob. Premiera wciąż nie ma, „Gazeta Wyborcza”, 29.12.1990; K. Groblewski, Jak prezydent tworzył rządy i jak powstawały same, „Rzeczpospolita”, 6.10.1993.

20 W. Jednaka, Gabinety koalicyjne..., dz. cyt., s. 124.

21 Czterej premierzy Wałęsy, „Gazeta Wyborcza”, 5.12.1990.

22 Świadczy o tym fakt, że projekt polityczny prezydenta-elekta, przesłany J. Olszewskiemu faksem, przewidywał swobodę przyszłego premiera w obsadzeniu zaledwie pięciu resortów o mniejszym znaczeniu, podczas gdy personalia pozostałych ministrów ustalić miał samodzielnie L. Wałęsa. To w praktyce przekreślało wizję rządu przełomu, bliską Olszewskiemu i sprowadzało go do funkcji prezydenckiej marionetki. Zob. A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., ss. 144–145.

23 K. Leszczyńska, Rządy Rzeczypospolitej Polskiej (1989–2005). Skład, organizacja i tryb funkcjonowania, Toruń 2007, s. 51.

on silnego zaplecza politycznego24, co stwarzało L. Wałęsie nadzieję na pełne uzależnienie go od poparcia instytucjonalnego głowy państwa25. Atutem Bieleckiego było wykształcenie ekonomiczne, działał on ponadto w tajnych strukturach „Solidarności”, zaś w latach 80.

prowadził działalność gospodarczą26. To, według prezydenta, były kwalifikacje wystarczające do pokierowania Radą Ministrów, którą współtworzyć mieli przede wszystkim eksperci ekonomiczni. J. K. Bielecki przyjął misję stworzenia gabinetu, chociaż miał świadomość przewidzianej dla niego roli raczej organizatora prac ministrów, niż ich faktycznego kierownika27. Nowy rząd w założeniu miał trwać zaledwie przez kilka miesięcy, ponieważ Lech Wałęsa planował rychłe rozwiązanie „Sejmu kontraktowego” i rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Przeświadczenie takie miał wówczas, jak wynikało z sondaży, także co trzeci Polak28. Bielecki stanął zatem na czele gabinetu mającego charakter tymczasowej administracji, a przy tym skompletowanego w większości przez prezydenta29. Było to równoznaczne z przyzwoleniem głowie państwa na roztoczenie nad kolegialnym organem egzekutywy wpływu, który dalece wykraczał poza ramy przewidziane przez ustrojodawcę.

W konsekwencji prezydent L. Wałęsa był coraz częściej odbierany powszechnie jako rzeczywisty reprezentant władzy wykonawczej i najsilniejszy przywódca polityczny w polskim systemie politycznym. Tezę tę wydają się potwierdzać wskazania sondażowe z tamtego okresu. Prawie 60% badanych nie miało wyrobionej opinii na temat nowego premiera30, co należy złożyć na karb jego niskiej rozpoznawalności społecznej. Z drugiej strony ponad połowa opiniodawców uważała L. Wałęsę za najbardziej wówczas zasłużonego dla Polski polityka31. Nie może zatem dziwić, iż zdaniem 45% respondentów

24 Był posłem na Sejm X kadencji wybranym z listy Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, a od 1990 roku członkiem Kongresu Liberalno-Demokratycznego, stronnictwa pozaparlamentarnego, będącego ówcześnie częścią Porozumienia Centrum, które w wyborach prezydenckich wsparło kandydaturę Lecha Wałęsy. Zob. Bielecki Jan Krzysztof, [w:] W. Roszkowski, J. Kofman (red.), Słownik biograficzny Europy Środkowo-Wschodniej XX wieku, Słownik biograficzny Europy Środkowo-Wschodniej XX wieku, Warszawa 2004, ss. 106–107.

25 J. Wrona, Rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego..., [w:] Rządy koalicyjne..., cyt. wyd., s. 71.

26 Hasło: Bielecki Jan Krzysztor, [w:] W. Roszkowski, J. Kofman (red.), Słownik Biogr. Eur.

Środkowo-Wschodniej XX wieku..., dz. cyt., s. 107.

27 R. Krasowski, Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy, Warszawa 2012, s. 177. Kierowanie pracami Rady Ministrów było, co należy zauważyć, jednym z konstytucyjnych obowiązków Prezesa Rady Ministrów. Ustawa z dnia 10 lutego 1976 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Dz.U. 1976 nr 5 poz. 29, art. 40 ust. 1.

28 CBOS, Opinia społeczna o powołaniu rządu Jana K. Bieleckiego, styczeń 1991, w:

www.cbos.pl/SPISKOM.POL/1991/K_003_91.PDF.

29 W. Jednaka, Proces tworzenia..., [w:] Demokratyzacja w III Rzeczypospolitej..., cyt. wyd., s. 125.

30 CBOS, Opinia społeczna o powołaniu rządu Jana K. Bieleckiego..., dz. cyt.

31 CBOS, Politycy roku, grudzień 1990, w: www.cbos.pl/SPISKOM.POL/1990/K_154_90.PDF.

prezydent powinien był objąć nadzorem nowo powstały rząd. Niemal tyle samo (48%) ankietowanych poparło koncepcję przyznania głowie państwa prawa decydowania w sprawach politycznych i pozostawienia RM władztwa jedynie w kwestiach gospodarczych, a zaledwie co czwarta osoba uczestnicząca w sondażu wyraziła zdanie przeciwne. 97%

badanych dopuszczało włączenie do polskiego reżimu politycznego pierwiastków prezydenckiego modelu rządów, co należy uznać za objaw społecznej aprobaty dla budowanego przez L. Wałęsę wizerunku głowy państwa jako przywódcy państwowego32.

Następne trzy przypadki udziału prezydenta Lecha Wałęsy w procesie powoływania premiera (pod rządami Konstytucji z 1952 r. i noweli kwietniowej) wystąpiły w nowych uwarunkowaniach politycznych. Zdeterminowało je skrajne33 rozczłonkowanie34 Sejmu, będące wynikiem wyborów parlamentarnych35. Według Stanisława Gebethnera, realną siłę oraz zdolność koalicyjną w tak ukształtowanym Sejmie posiadało 9 stronnictw dysponujących łącznie 88,9% mandatów w izbie pierwszej36, lecz i tak była to sytuacja anormalna, zwiastująca olbrzymie trudności w utworzeniu jakiegokolwiek rządu zdolnego do przetrwania w dłuższej perspektywie czasowej. Dodatkową komplikację stanowiło konsekwentne, demonstracyjne wręcz ignorowanie przez inne ugrupowania polityczne w całym okresie kadencji parlamentu Sojuszu Lewicy Demokratycznej37 (drugiego pod względem liczby mandatów stronnictwa w izbie pierwszej). Duża była także nieufność

32 Na podstawie: CBOS, Opinia publiczna o Prezydencie RP, styczeń 1991, w:

www.cbos.pl/SPISKOM.POL/1991/K_004_91.PDF.

33 W rezultacie głosowania powszechnego do Sejmu weszło 29 ugrupowań, z których 11 uzyskało po jednym mandacie, zaś najsilniejszy komitet – Unia Demokratyczna – wprowadził 62 deputowanych.

Zob. S. Patyra, Rząd Jana Olszewskiego, [w:] Gabinety koalicyjne w Polsce w latach 1989-1996, M.

Chmaj, M. Żmigrodzki (red.), Lublin 1998, ss. 94–95.

34 Warto wskazać na kwestię terminologiczną, poruszoną przez Stanisława Gebethnera. Układ partii w izbie poselskiej w latach 1991-1993 określił on mianem Sejmu „rozczłonkowanego” lub

„sfragmentaryzowanego”, ale już nie „rozdrobnionego” czy „rozbitego”. Określenia te mają, zdaniem autora, silne zabarwienie pejoratywne, oznaczając parlament niezdolny do podejmowania decyzji, podczas gdy chodzi po prostu o neutralny opis stanu faktycznego. Zob. S. Gebethner, Sejm rozczłonkowany: wytwór ordynacji wyborczej czy polaryzacji na polskiej scenie politycznej, [w:]

Polska scena polityczna a wybory, S. Gebethner (red.), Warszawa 1993, s. 169.

35 Na podstawie uchwalonej w tym samym roku ordynacji wyborczej oraz bardzo liberalnej ustawy o partiach politycznych, która weszła w życie rok wcześniej. Zob. Ustawa z dnia 28 czerwca 1991 r. - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, Dz.U. 1991 nr 59 poz. 252; Ustawa z dnia 28 lipca 1990 r. o partiach politycznych, Dz.U. 1990 nr 54 poz. 312.

36 S. Gebethner, Osiemnaście miesięcy rozczłonkowanego parlamentu, [w:] Polska scena polityczna a wybory, S. Gebethner (red.), Warszawa 1993, s. 14.

37 Był to komitet koalicyjny, utworzony na bazie dawnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która przekształciła się w 1990 roku w Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej. Zob. K.

Paszkiewicz (red.), Partie i koalicje polityczne III Rzeczypospolitej, Wrocław 2004, ss. 240–241.

wobec działaczy Unii Demokratycznej z powodu ich udziału w tzw. „wojnie na górze”

antagonizującej elitę polityczną i społeczeństwo38.

Wobec braku zdecydowanego zwycięzcy wyborów, wykorzystując ekstremalne sfragmentaryzowanie izby pierwszej parlamentu, prezydent Lech Wałęsa dwa dni po wyborach przedstawił cztery warianty sformowania rządu39, z których trzy przewidywały osobiste objęcie przez niego funkcji Prezesa Rady Ministrów40. Stanowisko L. Wałęsy zmierzało do przekształcenia polskiego reżimu politycznego w model prezydencki, jednak bez istnienia mechanizmów pozwalających izbom ustawodawczym efektywnie kontrolować poczynania monistycznej egzekutywy. Paradoksalnie jednak, mimo „rozproszkowania”

systemu partyjnego ugrupowania parlamentarne podjęły w tej kadencji pierwsze próby przeciwstawienia się noszącym znamiona zaborczości działaniom prezydenta wymierzonym w Sejm. Można uznać je również za starania mające na celu podważenie przywództwa państwowego Lecha Wałęsy i przywrócenie parlamentowi jego nominalnej pozycji w układzie organów państwa. Podejmował je przede wszystkim obóz Porozumienia Centrum skupiony wokół skonfliktowanych z głową państwa Jarosława i Lecha Kaczyńskich oraz Unia Demokratyczna, której przewodniczył były premier Tadeusz Mazowiecki. Dowodem rosnącej skuteczności oporu deputowanych był fakt, że prezydentowi nie udało się w I kadencji Sejmu na dłużej osadzić na urzędzie Prezesa Rady Ministrów swojego kandydata.

Najdalej idącą próbę narzucenia parlamentowi osoby premiera L. Wałęsa podjął po upadku gabinetu J. Olszewskiego. Prezydent niezwłocznie, bo dnia 5 czerwca 1992 r. wniósł o powołanie na urząd szefa rządu prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Waldemara

38 A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 188.

39 Cztery warianty sformowania nowego rządu po wyborach zaproponował Lech Wałęsa - poinformował we wtorek rzecznik prezydenta Andrzej Drzycimski, „Gazeta Wyborcza”, 30.10.1991.

40 Wypada na chwilę zatrzymać się przy tym interesującym z politycznego punktu widzenia pomyśle, który jednak wzbudził kontrowersje wśród ustrojoznawców. Połączenie unią personalną urzędów głowy państwa oraz szefa rządu nie było konstytucyjne zakazane, gdyż ustawa zasadnicza milczała w tej kwestii. Przeciwni takiemu rozwiązaniu byli jednak m.in. Jerzy Ciemniewski oraz zespół Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Słusznie zauważono, że pozycja obu organów w polskim systemie rządów była odmienna. Przepisy przyznały prezydentowi rolę arbitra politycznego stojącego na straży interesów państwowych i niewłączającego się w sprawy bieżące, prowadzone przez rząd.

Dlatego, w przeciwieństwie do premiera i ministrów, nie był on odpowiedzialny przed parlamentem.

Skupienie w jednym ręku obu stanowisk rodziłoby zatem konieczność doprecyzowania relacji głowy państwa z organami ustawodawczymi na gruncie parlamentarnej kontroli rządu (wprowadzenie zasady odpowiedzialności prezydenta przed legislatywą bądź zniesienie tej zasady w odwołaniu do gabinetu), ale także wzmocnienia procedur jej odpowiedzialności konstytucyjnej. Wskazano ponadto, iż połączenie funkcji obu organów egzekutywy czyniło problematyczną kwestię dokonywania przez premiera kontrasygnaty aktów prawnych o istotnym znaczeniu wydawanych przez prezydenta. Zob.

Zdaniem prawników, „Gazeta Wyborcza”, 31.10.1991; Połączalność urzędu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i prezesa Rady Ministrów w świetle Konstytucji RP, [w:] Biuletyn.

Ekspertyzy i opinie prawne, Warszawa 1991, t. 3, ss. 23–26.

Pawlaka41, co Sejm uczynił jeszcze tego samego dnia42. Można domniemywać, że taka decyzja L. Wałęsy była formą zademonstrowania jego dezaprobaty wobec liderów partii solidarnościowych, którzy nie byli w stanie stworzyć koherentnej koalicji parlamentarnej43. Można ją również odczytywać jako wskazówkę, że w tej sytuacji głowa państwa oczekiwała zawiązania koalicji przez ludowców (PSL) z tzw. „małą koalicją” (UD, KLD, PPG)44. Rozmowy na ten temat były zresztą prowadzone co najmniej od końca maja 1992 r.45 Nowy szef Rady Ministrów w wielu aspektach przypominał J. K. Bieleckiego – był młody, politycznie niedoświadczony i przewodniczył ugrupowaniu, które z racji jego nieopozycyjnej przeszłości rzadko brano pod uwagę w procesach zawiązywania sojuszy politycznych. Dlatego misja W. Pawlaka odbywała się pod auspicjami głowy państwa wspierającej go swoim autorytetem. W zamian za to L. Wałęsa wymógł na premierze uwzględnienie swoich instrukcji dotyczących m.in. odesłania na urlop niektórych członków zdymisjonowanego gabinetu J. Olszewskiego i powołania na ich miejsce kierowników resortów (co zresztą budziło wątpliwości konstytucyjne) oraz obsadzenia niektórych stanowisk bliskimi Wałęsie ludźmi46. Prezydent włączył się do pertraktacji koalicyjnych, odbywając spotkania z przedstawicielami wielu formacji politycznych47, a równocześnie sondował w rozmowach z Pawlakiem możliwość stworzenia rządu przejściowego, złożonego z kierowników resortów w randze sekretarzy lub podsekretarzy stanu. Byłoby to jednak sprzeczne z przepisami ustawy zasadniczej i najpewniej wywołałoby głęboki kryzys polityczno-ustrojowy, dlatego W. Pawlak odrzucił tę propozycję48.

Proces formowania rządu nieustannie przedłużał się z powodu różnic w kwestiach programowych i personalnych między potencjalnymi sojusznikami49. W tym samym czasie liderzy partii tworzącej „małą koalicję” partycypowali już w budowie odmiennego układu

41 A. Łuczak, 33 dni premiera Pawlaka, Warszawa 1992, s. 42.

42 Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 5 czerwca 1992 r. w sprawie powołania Prezesa Rady Ministrów, M.P. 1992 nr 17 poz. 126.

43 P. Pacewicz, J. Bohdanowicz, Nasza kiepska demokracja, „Gazeta Wyborcza”, 13.06.1992.

44 Por. M. Kowalska, M. Żmigrodzki, Rząd Hanny Suchockiej, [w:] Gabinety koalicyjne w Polsce w latach 1989-1996, M. Chmaj, M. Żmigrodzki (red.), Lublin 1998, s. 95; W. Jednaka, Gabinety koalicyjne..., dz. cyt., s. 147.

45 K. Naszkowska, Teraz Pawlak?, „Gazeta Wyborcza”, 4.06.1992.

46 Zob. Pierwsze decyzje Pawlaka, „Gazeta Wyborcza”, 6.06.1992; A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 227; W. Kostyrko, Premier wbrew prawu i konstytucji, „Gazeta Wyborcza”, 11.06.1992.

47 Zob. np. E. Krzemień, Koalicjanci o rozmowach, „Gazeta Wyborcza”, 20.06.1992; E. Krzemień, A. Domosławski, KPN porzuca Pawlaka, „Gazeta Wyborcza”, 20.06.1992; Rząd do piątku?, „Gazeta Wyborcza”, 23.06.1992; W. Jednaka, Rząd Hanny Suchockiej (11 VII 1993 - 26 X 1993), [w:] Rządy koalicyjne w III RP, M. Chmaj (red.), Olsztyn 2006, ss. 118–119.

48 Zob. A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 229; A. Łuczak, 33 dni..., dz. cyt., s. 75.

49 Szerzej na ten temat: A. Łuczak, 33 dni..., dz. cyt.

politycznego, nieuwzględniającego PSL jako partnera. Zdezorientowany tym W. Pawlak wygłosił dnia 1 lipca 1992 r. osobliwe exposé, w którym celowo pominął kwestię obsady personalnej rządu50, ponieważ była ona w tym czasie wciąż przedmiotem negocjacji. Mimo tego był on coraz bardziej osamotniony w chęci sformowania rządu pod swoją prezesurą.

Ostatecznie po 33 dniach od powołania szef gabinetu podał się dnia 7 lipca 1992 r. do dymisji, przyjętej przez Sejm trzy dni później51. Waldemar Pawlak nie zdołał utworzyć rządu mimo posiadania poparcia L. Wałęsy. Należy to uznać za osobistą porażkę głowy państwa, której polityczne oddziaływanie na parlament zmalało mimo jego olbrzymiej heterogeniczności. Było to dowodem spadku znaczenia poparcia prezydenckiego oraz symptomem wzrostu znaczenia poparcia partyjnego i koalicyjnego jako najważniejszego składnika relacji przywódczej premierów ze swoimi zwolennikami.

Polityczna pozycja prezydenta została jednak przez posłów po raz pierwszy zachwiana nieco wcześniej, bo w listopadzie 1991 r., a więc bezpośrednio po wyborach parlamentarnych. L. Wałęsa rozpoczął wówczas zabiegi o pozostawienie na stanowisku premiera J. K. Bieleckiego, który miałby przewodniczyć rządowi opartemu na sojuszu partii centrowych i prawicowych52. Zakończyły się one ostatecznie fiaskiem wskutek różnic zdań między ugrupowaniami biorącymi udział w negocjacjach, które dotyczyły m.in. składu przyszłej koalicji, jej programu gospodarczego i także osoby premiera53. Prezydent powtórzył wówczas gambit sprzed niemal roku, powierzając dnia 8 listopada 1991 r.54 misję utworzenia rządu Bronisławowi Geremkowi. Celem tego manewru było „oczyszczenie przedpola” Bieleckiemu, gdyż zdolność do sformowania rządu przez polityka UW wskazanego przez Wałęsę była niewielka55. Po kilku dniach bezowocnych rozmów z potencjalnymi sojusznikami, zwłaszcza przy nieprzyjaznej postawie przedstawicieli Porozumienia Centrum budującego już wówczas koalicję partii wokół Jana Olszewskiego, B. Geremek złożył dnia 13 listopada 1991 r. rezygnację ze swej misji56.

50 Zob. B. Sygit, Exposé premierów polskich 1918-2001, Toruń 2001, ss. 817–825.

51 Zob. A. Łuczak, 33 dni..., dz. cyt., s. 114; Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 10 lipca 1992 r. w sprawie odwołania Prezesa Rady Ministrów, M.P. 1992 nr 23 poz. 166.

52 Prezydent: centroprawicowy rząd Bieleckiego?, „Gazeta Wyborcza”, 6.11.1991.

53 S. Patyra, Rząd Jana Olszewskiego..., [w:] Gabinety koalicyjne..., cyt. wyd., s. 96.

54 Geremek, „Gazeta Wyborcza”, 9.11.1991.

55 Zob. J. Kaczyński, M. Bichniewicz, P.M. Rudnicki, Czas na zmiany. Rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim, Warszawa 2014, s. 56; A. Dudek, Historia polityczna..., dz. cyt., s. 187.

56 A. Domosławski, Godz. 0.30: politycy „piątki” po spotkaniu w siedzibie KPN odmówili komentarzy. Wiesław Chrzanowski (ZChN) powiedział jedynie, że osiągnięto porozumienie w sprawie premiera. Ma nim być prawdopodobnie mec. Olszewski, „Gazeta Wyborcza”, 14.11.1991.

Usiłując nie dopuścić do nominowania Olszewskiego, wobec którego nie krył swoich uprzedzeń57, prezydent zakomunikował, iż decyzję o przesłaniu stosownego wniosku Sejmowi podejmie dopiero po zdymisjonowaniu gabinetu J. K. Bieleckiego oraz uzyskaniu przez nowo powstałą koalicję aprobaty większości posłów dla jej kandydata. Jednocześnie starał się nakłonić izbę ustawodawczą do nieprzyjęcia lub choćby odroczenia terminu rozpatrzenia wniosku premiera o ustąpienie Rady Ministrów58, złożonego ostatecznie dnia 25 listopada 1991 r.59, a przyjętego przez Sejm dopiero dnia 5 grudnia tego roku60. Tego samego dnia do parlamentu wpłynęło pismo, w którym, wywołując sporą konsternację posłów, prezydent zawnioskował o powołanie J. Olszewskiego na stanowisko premiera61. Prawdopodobnie był to taktyczny manewr Wałęsy, który, pozornie uznając siłę pięciopartyjnej koalicji liczącej 204 posłów, postanowił sprawdzić, czy będzie ona zdolna do wyłonienia wspólnego rządu62. W piśmiennictwie na ten temat uznaje się, że decyzja L.

Wałęsy mogła być także umotywowana zgodą tzw. „piątki” na poparcie prezydenckiego

Wałęsy mogła być także umotywowana zgodą tzw. „piątki” na poparcie prezydenckiego