• Nie Znaleziono Wyników

R OZDZIAŁ III

3. Bosko-ludzka struktura Kościoła

5.2. Misja duchowa i służba wobec świata

Kościół nie jest z tego świata, jednak jest przecież na świecie i ma w nim głosić Ewangelię. Dlatego nie może przechodzić obojętnie obok tego, co się na świecie dzieje. Prowadzony przez Ducha Pańskiego wypełniającego świat, Lud Boży ma w wydarzeniach i potrzebach dzisiejszych ludzi dostrzegać, badać i interpretować w świetle Ewangelii „znaki czasu”, a tym samym prezentować Dobrą Nowinę adekwatnie do pytań, pragnień i potrzeb współczesnych391. „Cały Kościół żyje, by tak rzec, na granicy między Ewangelią a życiem codziennym, będącej zarazem granicą między przeszłością a przyszłością, w miarę jak historia toczy się naprzód”392

.

W teologii katolickiej powszechnie przyjmowano model inkarnacyjny, zgodnie z którym starano się objaśniać zadania Kościoła w świecie. Jest jednak znamienne – zwrócił na to uwagę Joseph Ratzinger – że z tego samego modelu wyprowadzano różne wnioski. Jedni chcieli widzieć w nim uzasadnienie konieczności „ukościelnienia” wszystkich rzeczy świeckich, a inni odwrotnie: upatrywali raczej obowiązku „hominizacji”, czyli pozostawienia świeckim tego, co świeckie393

. Ci ostatni we Wcieleniu postrzegali akt konsekracji wszelkiej ludzkiej działalności, tak że właściwie nie pozostawało już nic z profanum. Jeśli w religiach

zbawienia, w której dają o sobie znać grzech i łaska: „Jeśli więc stosujemy pojęcie «kultura» w sensie przede wszystkim pozytywnym – na przykład jako synonim rozwoju – jak czynią II Sobór

Watykański i ostatni papieże, nie zapominajmy, że kultury mogą przedłużać wybory pychy i egoizmu oraz sprzyjać im” – WI I, 3. Według MKT „kultura jest miejscem, w którym człowiek i świat są powołani do odnalezienia się w chwale Boga”, ale to „spotkanie nie ma miejsca lub zostaje zaciemnione w takiej mierze, w jakiej człowiek jest grzesznikiem” – WI II, 30.

391 TD 51-52. 54; GS 4. 11. W dokumentach Vaticanum Secundum można widzieć próbę pojednania Kościoła ze światem nowożytnym, są one swego rodzaju „antysyllabusem”, rewizją Syllabusa Piusa IX. Niestety soborowe wyeliminowanie szkodliwych dualizmów wielu utożsamiło z zanegowaniem potrzeby utrzymania rozróżnienia między Kościołem a światem, a nawet przeobraziło w ich utożsamienie – por. J. Ratzinger (Benedykt XVI), Formalne zasady chrześcijaństwa. Szkice do

teologii fundamentalnej, tłum. W. Szymona, Poznań 2009, s. 510-512. 514. Karl Lehmann

zaproponował ryzykowną formułę: „Kościoła i świata nie da się czysto od siebie odróżnić”. Należy ją jednak czytać nie jako opowiedzenie się za utożsamieniem, lecz jako próbę wyrażenia poglądu, że „postawienie tych dwóch rzeczywistości naprzeciw siebie jako zupełnie odrębnych jest konceptem niesłusznym, sięgającym teoretycznych uzasadnień oddzielenia natury i nadprzyrodzoności” – por. J. Kempa, Tożsamość i aktualizacja wiary, w: Teologiczna cnota wiary (Opera Theologiae

Systematicae, 2), red. W. Wołyniec, Wrocław 2015, s. 20-30, s. 26 (wypowiedź kardynała) i 27 (interpretacja autora tekstu).

392

TD 52. W istocie chodzi również o relację między eschatologią a teraźniejszością – por. GS 4: „Kościół zawsze zobowiązany jest do badania znaków czasu i ich interpretowania w świetle Ewangelii, tak aby w sposób dostosowany do każdego pokolenia mógł odpowiedzieć na odwieczne pytania ludzi o sens życia doczesnego i przyszłego oraz ich wzajemną relację”.

393

~ROZDZIAŁ III.FORMUŁA CHALCEDOŃSKA W EKLEZJOLOGII ~

niechrześcijańskich sacrum było czymś oddzielonym od profanum, to z kolei w chrześcijaństwie nawet to, co niesakralne, stawać się miało sacrum bez żadnej przemiany, jedynie dzięki oświetleniu przez misterium Inkarnacji. Louis Bouyer dostrzegał w tej interpretacji tendencje nestoriańskie, i z prawa Wcielenia wyciągał wniosek, że usakralnienie dokonuje się właśnie nie przez pozostawienie świeckości, lecz przeciwnie, przez jej całkowite przynależenie do tego, co Boskie394

.

Według Międzynarodowej Komisji Teologicznej, z natury Kościoła jako Ludu Bożego, wspólnoty mającej swój historyczny wymiar, wynika imperatyw odpowiedzialności za świat. Ta zaś wyraża się w działaniach podejmowanych w czasie i przekształcających historię. Wyjątkowy, od Ducha Świętego pochodzący charakter Ludu Bożego, nie tyle dodaje coś nowego tej rzeczywistości czy istniejącym aktywnościom ludzkim, ile jednoczy je z chrześcijańską nadzieją i przemienia od wewnątrz wszystkie sposoby bytowania i projekty ludzkie. Wspólnota wierzących dzięki wierze zna to, czego inne ludy nie znają o sensie istnienia i dziejów ludzkości, dlatego ma tę Dobrą Nowinę głosić wszystkim ludziom. Stąd ewangelizacja i misja są specyficzną działalnością chrześcijan, bez której świat, opierając się jedynie na ludzkiej mądrości czy postępie naukowo-technicznym, pozostanie w ciemnościach395

.

Nie jest prawdą, że wiara przejawia skłonności do tego, żeby głoszenie wiecznego szczęścia w przyszłym świecie stawało się pretekstem do niereagowania na zło tego świata. Tym bardziej za niedopuszczalne należy uznać oskarżenia o to, że dla chrześcijaństwa istnienie zła i cierpienia stanowią warunek jego istnienia, jakby beznadziejność kondycji tego świata stanowiła niezbędne oparcie dla nadziei eschatologicznej. Oczekiwanie „nowego nieba i nowej ziemi” nie tylko że nie pozbawia motywów do troski o „starą ziemię”, ale właśnie stanowi dla nich najwyższą motywację; nie religia, jak chcieli marksiści, ale właśnie materializm stanowi „opium” dla ludu przez to, że pozbawia motywów do budowy lepszego świata. Zaś nadzieja życia przyszłego kieruje serce wierzących do rzeczy niebieskich, a zarazem nie oddala od wypełniania obowiązków, jakie chrześcijanie mają na tym świecie. Kościół nie każe swoim członkom wychodzić z tego świata, owszem w nich dociera do wszystkich struktur tego świata, rodzinnych, społecznych

394 Por. L. Bouyer, Two Temptations, art. cyt., s. 14-15. 16-17.

395

i politycznych396. Nawet jeśli wśród chrześcijan zdarzali się pietyści odrzucający obowiązki społeczne, to taki sposób postępowania nie może być uznany za chrześcijański; owszem należy „odrzucić i przekroczyć fałszywe i bezużyteczne przeciwstawienia (wł. superare le false e inutili opposizioni) między misją duchową i służbą wobec świata”397

.

Ojcowie soboru dostrzegali niebezpieczną tendencję takiego pogrążenia się chrześcijan w doczesności, którego skutkiem byłoby zredukowanie życia religijnego jedynie do aktów kultu czy obowiązków moralnych: „Ten rozdźwięk pomiędzy wiarą, którą wyznają, a życiem codziennym, jakie wielu prowadzi, należy zaliczyć do najpoważniejszych nieprawidłowości naszych czasów”398. Międzynarodowa Komisja Teologiczna dostrzega z kolei tragiczny rozziew „między wiarą chrześcijan i pewnymi instytucjami społeczno-ekonomicznymi o bardzo różnym ukierunkowaniu, które sterują ich życiem codziennym”399

. W pierwszym przypadku rozdzielenia tego, co duchowe i doczesne, dokonywali sami chrześcijanie, w drugim – zostaje im ono narzucone; obie sytuacje wymagają przezwyciężenia tego niebezpiecznego przeciwstawienia, a zatem wzywają członków Kościoła do aktywnego działania na rzecz postępu ludzkiego.

Chrześcijanie nawołują nie tylko do przyjęcia Królestwa Chrystusa z jego paradoksalnymi, niezrozumiałymi dla świata prawami, ale również, ze względu na komunię z ludźmi dobrej woli, do wprowadzania relacji ludzkich i zgodnych z rozumem. Mimo że rzeczywistości nadprzyrodzonej nie wolno redukować do

396

TO I, 5-6; IV, 72-74; APE, Wprowadzenie, 1-2; BC 2.2.3.2 (punkt a); GS 20-21. 39. Por. G.K. Chesterton, Obrona wiary. Wybór publicystyki (1920-1930), tłum. J. Rydzewska, Warszawa 2012, s. 321: „właśnie materialistyczny dogmat sprawia, że obywatele stają się bierni. Ateizm to opium dla ludu”.

Zarzuty o to, że chrześcijanie ze względu na zainteresowanie niebem, porzucają swoje obowiązki ziemskie towarzyszy chrześcijaństwu właściwie od początku. Może najwyraźniej zwerbalizował je Jean-Jacques Rousseau (1712 – 1778), według którego podwójne obywatelstwo chrześcijan – ziemskie i niebieskie – powoduje, że nie mogą być oni w pełni zintegrowani ze społeczeństwem, zagrażają jego jedności i w gruncie rzeczy pozostają obojętni na sprawy ziemski i społeczne. Już Celsus (II wiek) w stwierdzeniu, że nie można dwom panom służyć, widział zarzewie rebelii. Jednak właśnie nadzieja nieba pozwala chrześcijanom zaangażować się w sprawy tego świata – por. Ch. Schönborn, The Hope of Heaven, The Hope of Earth, tłum. B. McNeil, FTh 52 (1995), s. 38, s. 32-33. 38.

397 APE, Wprowadzenie, 2. Również w dokumencie Biblia i chrystologia wskazano związek między dążeniem historii zbawienia w kierunku eschatologii, i płynącej z tego nadziei, a chrześcijańskiej

praxis na rzecz społeczeństwa. Jak zaznaczono, rozwiązania kwestii stosunku czasów ostatecznych do

historii należy poszukiwać w chrystologii – BC 1.2.6.4. Por. Y. Congar, Kościół, jaki kocham, tłum. A. Ziernicki, Paryż 1997, s. 19: „W odpowiedzi na religię bez świata ludzie sformułowali ideał świata bez religii”.

398 GS 43.

399

~ROZDZIAŁ III.FORMUŁA CHALCEDOŃSKA W EKLEZJOLOGII ~

doczesności, nadzieja eschatologiczna ma się wyrażać w strukturach życia świeckiego; dzieło Odkupienia obejmuje prócz zbawienia ludzi również odnowę porządku doczesnego, który zostanie przekształcony w czasie paruzji. Ponieważ odkupione życie wyznawców Chrystusa ma charakter historyczny oraz nieunikniony wymiar społeczny, Kościół zaprasza wierzących do organizowania świata i społeczności w taki sposób, żeby ludzka aktywność służyła poprawie warunków życia i rozwojowi szczęścia ludzi oraz promowała sprawiedliwość i pokój między narodami400.

Objawiona „nierozerwalna jedność (wł. l’unità indissolubile) ewangelicznego przykazania miłości Boga i bliźniego” znajdująca najpełniejszy wyraz w Słowie, które stało się człowiekiem, może stanowić miarę nie tylko autentyczności religii, ale również humanizmu religijnego czy niereligijnego401

. Odkupiony człowiek uczestnicząc w życiu Trójjedynego zostaje wezwany do umierania dla grzechu i egoizmu oraz uzdolniony do miłości i oddawania życia za braci. Nowe przykazanie odzwierciedlające relację Ojca i Syna staje się najwyższą miarą stosunków międzyludzkich. Urząd Nauczycielski Kościoła wstępującą linię przepowiadania (godność osoby ludzkiej wyprowadzona z rozważań rozumowych podniesionych przez Objawienie) uzupełnia o linię zstępującą, w której godność ludzką zakotwicza się w tajemnicach Wcielenia i Odkupienia; w ten sposób prawa człowieka zyskują swoją chrystologiczną podstawę402

.

400 GPO B, I, 1; PLZ 4, b; TO I, 4; II, 16. Por. PEU 24: Chrystusowe „orędzie nie jest bez konsekwencji w etyce, w sposobie budowania świata i relacji międzyludzkich”; AA 5: „Zbawcze dzieło Chrystusa, zmierzając do zbawienia ludzi, obejmuje również odnowę całego porządku doczesnego. Stąd misją Kościoła jest nie tylko głoszenie Chrystusa i przekazywanie Jego łaski ludziom, lecz także przepajanie i doskonalenie duchem ewangelicznym porządku rzeczy doczesnych”.

401

BTJ 17. Por. tamże, 12: „Chrześcijaństwo opiera się na tym fundamencie [chodzi o związek miłości Boga z miłością człowieka – SZ]: gdyby go ktoś chciał usunąć lub choćby tylko osłabić, musiałby zmienić całą jego narrację leżącą u jego początków. I całą jego strukturę dogmatyczną”.

402 GPO, Wprowadzenie, 3; A, I, 2; A, II, 3; BTJ 12. 85; KWP 2.2; SJ 4.4; GS 22. 38; RH 13. Z kolei również w katolickim rozumieniu godności człowieka będą ujawniały się różnice fundowane właśnie na różnych stanowiskach względem interpretacji oraz integracji tajemnic chrześcijańskich – por. T.A. Salzman, M.G. Lawler, Method and Catholic theological ethics in the twenty-first century, ThS 4 (2013), s. 903-933, s. 933.

MKT zauważa ponadto, że po II wojnie światowej próbowano zagwarantować niezbywalne prawa osoby ludzkiej wynikające z przyrodzonej godności każdego człowieka (Powszechna Deklaracja Praw Człowieka). Potem prawa człowieka bywały mnożone, skutkiem czego doszło do ich dewaluacji. Mimo że świat współczesny jest skłonny do troski o prawa człowieka, bywają one dziś utożsamiane z pragnieniami, oddzielane od ich etycznego i racjonalnego wymiaru, interpretowane w duchu

legalizmu utylitarystycznego. Wśród chrześcijan pojawiają się integryzmy, które prawom człowieka przeciwstawiają prawa Boga; z kolei świat wydaje się dziś iść w odwrotnym kierunku, jakby prawa człowieka zdobywało się za cenę odrzucenia Boga. Kościół podkreśla, że fundamentem godności i praw każdej osoby ludzkiej jest fakt, że człowiek został stworzony na obraz Boga, a jako taki nie

Chrystologia lokuje więź istniejącą między Bogiem i człowiekiem w ramach misterium miłości. W związku z tym chrystologiczna interpretacja rzeczywistości pozwala mówić o „metafizyce miłości”, w centrum której znajduje się osoba ludzka zmierzająca do doskonałości właśnie dzięki aktom miłości. Osobiste i społeczne wymagania moralne należy widzieć w tej chrystologicznej perspektywie. Ponieważ miarą człowieka jest Chrystus, wiara winna zachować krytyczny osąd nad humanizacją świata. Dlatego chrześcijaństwo pozostaje po pierwsze instancją krytyczną wobec deformacji, do której mogą prowadzić dążenia ludzkie, a po drugie otwiera horyzonty przekraczające możliwości wysiłków ludzkich pozostających w ramach własnych granic. Całościowa wizja świata, jaką można wyprowadzić z wiary chrześcijańskiej, poddaje pragnienia współczesnych analizie krytycznej, ale nie neguje ich, owszem potwierdza ich znaczenie przez to, że je oczyszcza i przewyższa. Proces chrystianizacji etosu dokonuje się między innymi przez to, że sprawiedliwość zostaje przewyższona przez miłość chrześcijańską – dzięki czemu w historii świata buduje się „cywilizacja miłości”. Sakramentem (znakiem i narzędziem) cywilizacji tego typu jest Kościół, kiedy sprawuje posługę jednania nie tylko z Bogiem, ale i ludźmi. Prawdziwe nawrócenie musi bowiem mieć również konsekwencje społeczne i wiąże się z zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości, pokoju i wolności innych403

. Zgodnie z nauką Vaticanum Secundum w działalności ludzi stworzonych na obraz Boży wolno widzieć odzwierciedlenie kreatywności Bożej. Ta z kolei stanowi wzór dla aktywności ludzkiej skierowanej ku formowaniu jednej rodziny ludzkiej. Konsekwencje Odkupienia nie ograniczają się jedynie do życia chrześcijan czy wewnątrzkościelnych relacji, ale obejmują przełamywanie konfliktów, niesprawiedliwości czy ucisku oraz tworzenie warunków pod cywilizację miłości w całej rodzinie ludzkiej404, nawet jeśli jedność międzyludzka osiągnąć może swoją pełnię dopiero w rzeczywistości ostatecznej:

W czasie trwania naszej historii stan ludu chrześcijańskiego – a w nim każdego wiernego – charakteryzuje się eschatologicznym oczekiwaniem, a zatem jego konstytutywnym byciem ludem w drodze. Wbrew wszelkiemu millenaryzmowi chrześcijanin nigdy nie domaga się przyspieszenia czasu końca dziejów […]. Dla ludu chrześcijańskiego treść czasu i dziejów następujących po posłaniu Syna i Ducha ma swoje imię własne: misja. Dopóki trwa czas historii, widzialna jedność

może być zmuszany do posłuszeństwa jakiemukolwiek systemowi czy ograniczany do celów tego jedynie świata – PEU 5; CR 108 (punkt h); KSO 22; GS 12.

403 TCA I, D, 3; GPO A, II, 3; PP A, II, 2.

404

~ROZDZIAŁ III.FORMUŁA CHALCEDOŃSKA W EKLEZJOLOGII ~

odkupionych staje się ziarnem nowości w budowaniu więzi społecznej, aż osiągnie jej wszystkie wymiary, zgodnie z planem, który należy tylko do Ojca (por. Rz 16, 26; 1 Kor 2, 7; Ef 1, 4-10)405.

Czas Kościoła będącego w drodze ku eschatologicznemu spełnieniu nie oznacza zatem biernego oczekiwania, owszem sprawia misyjne powołanie, którego jednym z wymiarów jest przekształcanie doczesności. Międzynarodowa Komisja Teologiczna uznaje promocję sprawiedliwości, do której Kościół wzywa, za jeden z wyrazów inkulturacji Ewangelii. Z kolei samo poruczenie inkulturacji wymaga rozwinięcia postawy z jednej strony przyjęcia czy gotowości spotkania ze światem współczesnym, a z drugiej krytycznego rozróżniania podejmowanych działań na rzecz postępu ludzkiego oraz oczekiwań i aspiracji ludzkich, co wymaga z kolei teologicznego rozeznania korzystającego jednakże z naukowych narzędzi analiz. Nie wolno w tym procesie rozeznania lekceważyć rzeczywistości grzechu ludzkiego, który zaciemnia prawdę kultury przyjętej przez Chrystusa, ponieważ we wszelkiej działalności ludzkiej odbija się pozbawiony chwały Bożej człowiek potrzebujący Odkupienia w Chrystusie (por. Rz 3, 23). Nawet niektórzy teologowie wyzwolenia, skłonni dążyć raczej do przemiany struktur społecznych czy ekonomicznych, przyznają że grzechu nie przezwycięży się bez odmiany serc i umysłów, w których zło ma swoje źródło406

.

Prawdziwy postęp nie jest możliwy, jeśli nie uzna się rzeczywistości grzechu, a właśnie zjawiskiem charakterystycznym dla naszych czasów jest utrata „zmysłu grzechu”, swego rodzaju zaślepienie wewnętrzne, które sprawia, że rozwiązań wszystkich problemów upatruje się w zewnętrznych reformach. Jeśli jednak na struktury społeczne wywiera wpływ grzech człowieka (stąd mówi się o „grzechach strukturalnych” lub „strukturach grzechu”), nie wystarczy zmiana struktur politycznych, ekonomicznych czy społecznych bez nawrócenia i wewnętrznej przemiany. Z natury społecznej człowieka wynika, że nie jest możliwy postęp osoby ludzkiej bez rozwoju społeczeństwa. Głoszona przez Kościół integralna doktryna o grzechu, a także przepowiadanie wyzwolenia integralnego dokonującego się w

405 BTJ 97-98.

406

Chrystusie, stanowią zatem chrześcijański wkład w promocję praw osoby ludzkiej oraz w rozumienie postępu pełnego (postęp integralny)407

.

Powiązane dokumenty