• Nie Znaleziono Wyników

(Neo)Klasyczne piękno Michaela Jordana na tle brzydoty Chicago

Abstrakt:

W 1984 roku Chicago stało się domem dla młodej gwiazdy koszykówki zawodowej, Michaela Jordana, który zaczął grać w drużynie Chicago Bulls. Z czasem Jordan stał się symbolem miasta i przyćmił negatywny wizerunek, jaki nadali mu jego byli (nie)sławni obywatele. W narracjach poświęconych Jordanowi, które tworzą swoisty, uwspółcześnio-ny mit sportowca-herosa, zauważaluwspółcześnio-ny jest kontrast pomiędzy ulubiouwspółcześnio-nym sportowcem Ameryki a „Wietrznym Miastem” – Jordan był piękny, Chicago było brzydkie. Artykuł omawia wpasowywanie się Jordana jako postaci w klasyczne kanony piękna oraz sposoby, w jakie Chicago lat 80. i 90. XX wieku, opisywane w tekstach narracyjnych poświęconych koszykarzowi, stanowi niezbędny punkt odniesienia dla mitu Jordana, oferując neoklasyczny kontrast pomiędzy estetyką „noir” miasta i uwypukloną estetyką

„blasku” Michaela Jordana.

Słowa kluczowe:

Michael Jordan, Chicago, estetyka, mit, heros, piękno, brzydota

W 1972 roku, Stanisław Lem opublikował esej zatytułowany Science Fiction:

Beznadziejny przypadek – z wyjątkami, w którym jedynymi wyjątkami były utwory Philipa K. Dicka. Jako iż Lem zwrócił uwagę na „element „tandety”

w pracach Dicka, ten drugi napisał do polskiego pisarza list, w którym uzasadniał i wyjaśniał obecność owej „tandety” w swojej twórczości:

Otóż widzi pan, panie Lem, tu w Kalifornii nie ma kultury, jest tylko tandeta.

I my, którzy tutaj wyrośliśmy, żyjemy i piszemy, nie mamy nic innego, z czego moglibyśmy tworzyć swoje dzieła. […] Mówię poważnie. Zachodnie Wybrzeże nie ma tradycji, godności, etyki […]. Jak można tworzyć powieści oparte na tej rzeczywistości, które nie zawierałyby tandety? […] Trzeba pracować z tym

166

Tomasz Jacheć

śmietnikiem, rzucić go przeciwko niemu samemu, jak to pan trafnie ujął w swo-im artykule. […] Stąd te elementy w takich moich książkach jak choćby Ubik.

Gdyby Bóg chciał się nam tutaj objawić, zrobiłby to pod postacią puszki spreju reklamowanej w telewizji (cyt. za: Sutin 1999: 292).

Opinia Dicka może wydawać się dość surowa, a jednak niespełna trzydzie-ści lat później w Kalifornii powstał film oferujący mniej więcej taki właśnie,

„tandetny” symbol piękna. W filmie American Beauty z 1999 roku jedna z postaci ze łzami w oczach stwierdza, iż „[c]zasami jest tyle piękna na świecie, że aż trudno je znieść” (Mendes 1999). Reakcję tę i słowa wywołuje nagranie wideo przedstawiające porywaną podmuchami wiatru, porzuconą plastikową reklamówkę. Taką samą, jaką można by postrzegać jako postmodernistyczny symbol kapitalizmu i kultury konsumenckiej: stworzona do zakupów, nadającą się do wielokrotnego użytku, ale nie do recyclingu. Ta znajdująca się w centrum przytoczonej sceny (co prawda przedstawiona w otoczeniu wirujących na wie-trze jesiennych liści) reklamówka może być poswie-trzegana jako hollywoodzki symbol piękna.

Gdy Ameryka nabierała kształtu jako kraj i wspólnota kulturowa, z jednej strony cechowało ją europejskie dziedzictwo kulturowe, łącznie z dziełami sztuki tworzonymi w epokach Starożytności, Średniowiecza czy Renesansu, a z drugiej strony – potrzeba wytworzenia swojej własnej tożsamości, kultury i sztuki. I podczas gdy architekci Ameryki polegali na chociażby helleńskich osiągnięciach architektury, co można dostrzec w budynkach rządowych w Wa-szyngtonie D.C., nie ustawali oni w poszukiwaniu własnych kanonów ame-rykańskiego piękna, czy to w realizmie Normana Rockwella, czy też w sztuce pop-art Andy’ego Warhola. W tym procesie krystalizowania się amerykańskiej koncepcji piękna, puszka spreju symbolizowała Boga, plastikowa reklamówka symbolizowała piękno, a czarnoskóry młodzieniec w szortach i trampkach imieniem Michael Jordan stał się jednym i drugim w Chicago lat 80. i 90.

XX wieku.

W artykule „The Trickster, the Transformer, and the Culture Hero: Michael Jordan as a Mythical Figure” (2015) Łukasz Muniowski omawia mitologiczne ar-chetypy, które można byłoby przypisać Jordanowi jako bohaterowi kulturowemu.

Jak słusznie zauważa Muniowski, Jordan jako „trickster” [postać żartownisia, psotnika, np. nordycki Loki; przyp. aut.] przekonał Amerykę i cały świat, że jest on, cytując socjologa Henry’ego Edwardsa, „uosobieniem ludzkiego potencjału,

Piękno Michaela Jordana na tle brzydoty Chicago

kreatywności, wytrwałości i ducha”1 (Porter 2007: xiii), a jako „transformer”

[agent zmiany – ten, który przeobraża rzeczywistość, np. grecki Herakles; przyp.

aut.], Jordan zmienił krajobraz NBA, światowej koszykówki oraz otaczający je świat mediów i biznesu. Zgadzając się z Muniowskim, że Ameryka pokochała Jordana już w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia za sprawą „psotności”

tego sportowca i podziwiała go w latach dziewięćdziesiątych ze względu na jego wpływ jako agenta zmiany, to jednocześnie uważam, iż owa dychotomia postaci Jordana w ujęciu Muniowskiego wyrasta z jeszcze jednego mitycznego aspektu tej bodaj najbardziej fascynującej gwiazdy amerykańskiej kultury masowej wspomnianego okresu.

Jordan – koszykarz opisywany jako heros współczesnego mitu o Ameryce końca XX wieku – posiadał liczne cechy homeryckiego bohatera-wojownika, który nie tylko wykazywał się podziwianą przez Amerykanów walecznością, ale również był ucieleśnieniem helleńskiego ideału piękna. Kultura amerykańska zaadoptowała ów ideał jako swój własny. Jordan-koszykarz był i wciąż jest podziwiany ze względu na swoje piękno, które błyszczało szczególnie jasno w kontraście z posępnym krajobrazem Chicago.

W serii wykładów zatytułowanych Heroes, Heroines and The Wisdom of Myth (czyli „Herosi, heroiny i mądrość mitu”) Georgia Nugent wylicza sześć głów-nych cech charakterystyczgłów-nych dla mitycznego typu herosa, które współcześnie można przypisywać gwiazdom sportu w rodzaju Michaela Jordana, jeśli na areny sportowe spojrzeć tak, jak Homer patrzył na pola bitewne. Nugent twierdzi, że homerycki heros: 1) jest „wojownikiem w kwiecie wieku, który prezentuje i gloryfikuje własne moce witalne na polu bitwy” – Jordan był sportowcem w kwiecie wieku (od 21 do 35 roku życia), gdy prezentował i gloryfikował własne moce witalne na koszykarskich parkietach; 2) „dostaje to, co najlepsze, i walczy na linii frontu” – Jordan znany był i jest zarówno ze swych kontraktów reklamowych, jak i zwycięskich punktów zdobywanych w ostatnich sekundach meczów; 3) „jego pozycję odzwierciedlają dobra materialne” – Jordan był i jest najbogatszym sportowcem Ameryki; 4) „oddaje mu się honory” – w roku 2009 Jordan przyjęty został w poczet Koszykarskiej Galerii Sław im. Naismitha, a jego profil biograficzny na stronie www.nba.com zaczyna się od zdania: „Przez

1 Jeśli nie podano inaczej, wszystkie cytaty w tłumaczeniu autora.

168

aklamację, Michael Jordan jest największym koszykarzem wszechczasów”2; 5) „jest sławny” (Nugent 1991) – co potwierdzają słowa Davida Halberstama:

Michael Jordan, niesiony na fali talentu, urody, tytułów mistrzowskich i co raz większej ilości reklam, od dawna wykroczył poza sławę sportowca i był na dobrej drodze, by stać się najsławniejszym Amerykaninem na świecie, idolem o niepo-równywalnej z niczyją sławie w kraju i za granicą (Halberstam 2016: 288).

6) „staje się »imieniem/nazwą«” (Nugent 1991) – zwrot „być Michaelem Jor-danem danej dziedziny” stał się idiomem oznaczającym, że ktoś jest najlepszy w danej dziedzinie, np. „być Michaelem Jordanem quizów konferencyjnych”.

Samo nazwisko kojarzone było przez ponad trzy dekady w zasadzie tylko z jed-nym człowiekiem. W 2012 roku aktor Michael B. Jordan, zamiast opowiadać w wywiadach o swoich filmach Stacja Fruitvale lub Hotel Noir, musiał wyjaśniać dziennikarzom, jak to jest nosić nazwisko Michael Jordan – inicjał „B.” w nazwi-sku aktora znalazł się tam nie bez powodu. Ponadto termin „Jordany” nie jest bynajmniej liczbą mnogą nazwy kraju, ale odnosi się do linii butów sportowych sygnowanych przez zawodnika, który grał z numerem 23 – w świecie koszykówki również kojarzonym przede wszystkim z Jordanem.

W ujęciu homeryckim koszykarza Jordana można postrzegać jako współ-czesnego Achillesa – wielkiego wojownika o wielkiej sławie i skomplikowanej osobowości3. Gdy Homer opisuje spotkanie Priama i Achillesa, śpiewa on:

A kiedy już dość mieli napoju i jadła, Stary Pryjam nie spuszczał z Achillesa oka:

Dziwi go kształt nadludzki i postać wysoka. (Homer, XXIV, 400–402)

Ów „kształt nadludzki i postać wysoka” u Homera odnoszą się do helleń-skiego ideału piękna, który, idąc za słowami Hezjoda – „Ten, kto jest piękny, jest drogi [...]” (Eco 2007: 37) – może tłumaczyć podziw, jakim obdarza się herosów pomimo ich rozmaitych wad i wątpliwych etycznie działań. Helleńskie koncepcje

2 http://www.nba.com/history/players/jordan_bio.html [dostęp: 27.09.2019].

3 Nawet konflikt między Achillesem i Agamemnonem ma swoje odzwierciedlenie w micie Jordana. Słynną jest historia o tym, jak menedżer generalny Chicago Bulls, Jerry Krause, rozwścieczył Jordana, gdy publicznie stwierdził, że to organizacje, a nie zawodnicy zdobywają mistrzostwa.

Tomasz Jacheć

piękna, jak je opisuje Eco, podkreślają formę obiektu – w tym przypadku ciało:

„od ]Platona] wywodzą się dwie najważniejsze koncepcje piękna [...]: piękno jako harmonia i proporcja części [...] i piękno jako blask” (Eco 2007: 48).

Eksponowane w transmisjach z meczów ciało Jordana w czasie jego fizycznej świetności zdecydowanie pasuje do klasycznej koncepcji piękna. U Lazenby’ego znajdziemy następujące ustępy: „Jordan miał wtedy 198 centymetrów wzrostu, 114 w klatce piersiowej i 83 w pasie, ważył 88 kilogramów, więc idealnie nadawał się na modela” (2014: 408) oraz „Był przystojnym młodym człowiekiem, który znalazł się na szczycie” (2014: 306). Lazenby nie jest jedynym piewcą mitu Jordana, który dostrzega piękno ciała koszykarza. Halberstam et al. zauważają i podkreślają urok Jordana: „Był młody, przystojny i bogaty i miał w Chicago nie-wielkie mieszkanie [...]” (Halberstam 2016: 148); „Co więcej, w tym przypadku mieli do czynienia nie tylko ze wspaniałym graczem, ale i z pięknym mężczy-zną” (Halberstam 2016: 170); „Pokazanie Jordana jako bohatera nie wymagało wielkiej odwagi – był już gwiazdą i był bardzo przystojny”4 (Halberstam 2016:

171); „Był on piękny, nie sposób go było nie lubić, miał ten swój olśniewający uśmiech, a do tego był prawdopodobnie najlepszym koszykarzem na świecie”

(Halberstam 2016: 171)5; „No i ten jego uśmiech; jest coś cudownego i ciepłego w tym, jak się uśmiecha” (Weitzman 1999).

Naturalnie, omawiane tu piękno Jordana jest pięknem cielesnym. Jednakże nie tylko cielesność Jordana była piękna. Jeszcze piękniejsza była jego gra, zgod-nie z klasyczną zasadą głoszącą, iż „[p]ięknym przedmiotem jest taki, który mocą swojej formy zaspokaja zmysły, a szczególnie oko i ucho” (Eco 2007: 41). Jordan zwyczajnie zachwycał fanów, media i kolegów z drużyny, a także rywali, swoimi powietrznymi akrobacjami, widowiskowymi wsadami do kosza i niemalże bez-błędnymi rzutami z wyskoku. Koncept „piękna w ruchu” widoczny w stylu gry Jordana jest kolejnym motywem eksponowanym przez autorów mitu Jordana:

„Świadkowie początków jego sławy pod wrażeniem jego gry6 przypisywali osią-gnięcia Jordana wyłącznie talentowi” (Halberstam 2016: 13); „Sprawia, że wydaje się to być takie łatwe; w sensie, jest pełen wdzięku, niczym balerina” (Snyder, 1990); „Jego gra była piękna w odbiorze, nie tylko w sensie estetycznym, ale był on piękny w wymiarze teatralnym” (Weitzman, 1999); „I rzeczywiście: występy

4 W oryginale „beautiful” – piękny.

5 Oficjalne tłumaczenie pomija fragment o uśmiechu Jordana.

6 W oryginale „artistry of his play” – artyzmu w jego grze.

Piękno Michaela Jordana na tle brzydoty Chicago

170

Jordana w playoffach były niczym sonety Szekspira – piękne i ponadczasowe”

(Smith 2018: 35). Nawet sam Jordan podkreślał doznania estetyczne, jakich jego gra dostarczała tym, którzy go oglądali: „Sam siebie wtedy zaskoczyłem. To było charakterystyczne7 dla mojej gry w koszykówkę […]” (Lazenby 2014: 190), albo

„Mój styl gry nie był fizyczny, znakowała go gracja (tłum.)” (Taylor 2000).

Jordan, być może po to by zdystansować się od drużyn takich, jak Detroit Pistons, czy później New York Knicks, które cechowała gra fizyczna, „brudna”, a czasami wręcz brutalna, promował swój sportowy styl jako wdzięczny, czy też – w kategoriach helleńskich – apolliński, aczkolwiek jego piękno było bardziej dionizyjskie. Eco definiuje piękno dionizyjskie jako „piękno radosne i niebezpieczne, antytetyczne wobec rozumu i nierzadko też przedstawiane jako opętanie i szaleństwo: jest to nocna strona łagodnego attyckiego nieba” (Eco 2007: 58). Dla porównania, tak Halberstam opisuje „człowieka o największym duchu rywalizacji na świecie”8:

Poza swoimi fenomenalnymi warunkami fizycznymi miał niesamowitą ambi-cję, nieporównywalną z nikim innym wewnętrzną pasję współzawodnictwa.

[…] [W]ychodziło na jaw to, co go naprawdę wyróżniało: niezłomna wola, absolutne wykluczenie przegranej, czy to z przeciwnikiem, czy z efektami upływu czasu. „On chce ci wyciąć serce – powiedział kiedyś Doug Collins – a potem pokazać ci je na dłoni”. „To Hannibal Lecter” – stwierdził Bob Ryan, dziennikarz

„Boston Globe”, specjalizujący się w koszykówce, nawiązując do bezlitosnego an-tybohatera Milczenia owiec. A jego kolega z zespołu, Luc Longley, […] powiedział po prostu: „drapieżca” (Halberstam 2016: 13–14).

a tak, w nieco krótszym wydaniu, Bob Costas: „To najbardziej nieustępliwy zawodnik, a dodatkowo obdarowany fizycznie i ma on świadomość historii oraz tego, jaka może być jego spuścizna, jeśli tylko będzie wciąż parł do przodu. Jest coś nieodpartego w tym facecie; tak łatwo da się go lubić, jest tak dostojny i pełen klasy, a jednocześnie ma sportowe serce zabójcy” (Taylor 2000).

7 W oryginale „beauty” – piękno.

8 Zob. http://usatoday30.usatoday.com/sports/basketball/nba/2009-09-08-3944187205_x.

htm [dostęp: 27.09.2019].

Tomasz Jacheć

Dychotomię piękna Jordana można również dostrzec stosując neoklasyczną koncepcję estetyki, tak jak w przypadku poniższego opisu pamiętnego występu Jordana przeciwko drużynie Boston Celtics w 1996 roku:

Larry Bird był chyba najbardziej wstrząśnięty ze wszystkich. „To był Bóg, prze-brany za Michaela Jordana” – powiedział po meczu dziennikarzom.

Dziennikarze sportowi byli zachwyceni słowami Birda o Bogu, nieśmiertelnym zdaniem o nieśmiertelnym występie, byli też – oczywiście – zachwyceni samym meczem, w którym jeden Dawid niemal rozprawił się z tyloma Goliatami.

[…] „Namalował własne arcydzieło na sklepieniu koszykarskiej Kaplicy Sykstyń-skiej, i nie potrzebował drabiny, żeby tam sięgnąć”, napisał Ray Sons w „Chicago Sun-Times”. „Michael potrafi latać” (Halberstam 2016: 163–164).

Fragment ten przedstawia Jordana jako wojownika-herosa – pięknego, aczkolwiek niebezpiecznego, ale również jako artystę, który, niczym biblijny Król Dawid, w jednym meczu „pobił [...] dziesiątki tysięcy” (1 Samuel 18,7), a jednocześnie „namalował” obraz godny Kaplicy Sykstyńskiej (Halberstam 2016: 164).

Jordan grający w koszykówkę był pięknym widokiem samym w sobie, ale kontekst również odgrywa ogromną rolę. Omawiając średniowieczną koncepcję porządku wszechświata, który według Aleksandra z Hales „jest całością, któ-rą docenia się w pełni i której cienie sprawiają, że jaśniej lśnią światła […]”

(Eco 2007: 148), Eco przytacza również Wilhelma z Owernii, który twierdził, że „różnorodność potęguje piękno wszechświata i z tego powodu nawet rzeczy, które wydają nam się nieprzyjemne, są konieczne w porządku powszechnym, z monstrami włącznie” (2007: 148). Ta średniowieczna idea „porządku” opar-tego na binarnych opozycjach dobra i zła, Boga i Szatana, odzwierciedlona jest w estetyce sztuki: światło i cień, piękno i brzydota. Jeśli przyjrzeć się Jordanowi w sensie estetycznym jako pięknemu herosowi, wtedy narracyjne opisy Chicago dostarczają koniecznej brzydoty, która ma wprowadzać porządek wszechświata oraz równowagę czyniąc mit Jordana kompletnym.

W filmie Blink z 1994 roku Madeline Stowe gra skrzypaczkę celtyckiego zespołu folkowego w Chicago. Emma (postać grana przez Stowe w filmie) jest niewidoma i poddaje się operacji, która ma przywrócić jej wzrok. Chociaż operację przechodzi pomyślnie, w początkowym okresie zdrowienia widzenie

Piękno Michaela Jordana na tle brzydoty Chicago

172

Emmy jest zamglone i niewyraźne, a dodatkowo cierpi ona na „halucynacje retroaktywne”, podczas których osoby odzyskujące wzrok czasami „widzą”

pewne zdarzenia z opóźnieniem do kilku godzin po tym, jak owe zdarzenia faktycznie miały miejsce. Ten objaw jest kluczowym dla fabuły filmu, gdyż pewnej nocy Emma widzi, jak tajemniczy (niewyraźne widzenie) mężczyzna opuszcza mieszkanie jednej z jej sąsiadek. Jak się okazuje, ów mężczyzna zamor-dował sąsiadkę, a Emma jest jedynym naocznym świadkiem, który potencjalnie mógłby zidentyfikować sprawcę. W pewnym momencie filmu, doprowadzona do rozpaczy retroaktywnymi halucynacjami i traumatycznymi wspomnieniami, Emma, której życie jest zagrożone, spotyka się z przyjaciółką, Candice, co pro-wadzi do następującej sekwencji scen:

Na rogu pewnych bocznych uliczek w Chicago, do zrozpaczonej Emmy pod-chodzi Candice.

Candice: Emmo, co się dzieje?

[…]

Emma: Candice, jeżeli jest coś pięknego w tym koszmarnym mieście to chcia-łabym to zobaczyć.

Scena przenosi się do areny Chicago Stadium, gdzie drużyna Chicago Bulls roz-grywa mecz przeciwko Charlotte Hornets i przedstawione są trzy spektakularne zagrania koszykarskie Michaela Jordana9 (Apted, 1994).

Przesłanie tych dwóch scen najlepiej wyraża się w słowach Johna Callawaya, dziennikarza z Chicago, który wspominając przybycie Jordana do wietrznego miasta wyjaśnił: „Należy pamiętać, że chicagowskie noce są srogie i mogą być przepełnione rozpaczą, potrafią też być brutalne. Aż tu nagle, pośrodku nocy pojawiło się coś cudownego” (Taylor 2000). Badając karierę i życie Jordana w kategorii współczesnego mitu herosa, natknąć się można na liczne, czytelne mitemy, które, w duchu strukturalizmu, tworzą opozycje binarne: zwycięstwo i przegrana, sukces i porażka, czarne i białe, sława i prywatność, a także, w ka-tegoriach estetycznych: piękno i brzydota, które na ekranie oglądają widzowie filmu Blink. Reżyser, Michael Apted, daje widzom taką oto estetyczną opozycję binarną: Chicago jest brzydkie, a grający w koszykówkę Michael Jordan jest piękny. Ujęcia z Jordanem były filmowane podczas autentycznego meczu w 1993

9 Transkrypcja i tłumaczenie autora.

Tomasz Jacheć

roku i chociaż zostały one zmontowane na potrzeby filmu, to stanowią one uderzająco wierną reprezentację Jordanowskiego piękna.

Tym, co w micie Jordana podkreśla jego piękno, jest skontrastowana z nim brzydota Chicago przedstawiona poniżej w czterech kategoriach10. Są nimi:

1) Miasto, 2) Konkretne miejsca, 3) Mieszkańcy oraz 4) Wydarzenia.

1) Miasto

Oto jak Sam Smith (dziennikarz sportowy piszący do gazety „Chicago Tribune”

w erze Jordana) opisuje Chicago w swojej książce The Jordan Rules:

„Wietrzne Miasto było zawsze przyzwyczajone do przede wszystkim do roz-czarowań i porażek swoich drużyn […]” (2018: 27); „Szanse Byków wyglądały równie blado, jak pogoda w Chicago w lutym” (2018: 34); „Uważała, że Chicago jest zimnym miastem i wcale nie chodziło jej o pogodę” (2018: 241).

Podobne opisy znaleźć można w tekstach innych autorów, którzy przyczynili się do powstania i rozwoju Jordanowskiego mitu: „Ale w owo niemiłosiernie mroźne popołudnie w Chicago, nikt nie brał słów Michaela Jordana na po-ważnie” (Essany 193–194); „Chicago było jednak przede wszystkim miastem futbolu amerykańskiego – ze sławną drużyną Bears. Był to agresywny, siłowy zespół uprawiający agresywny i siłowy sport w agresywnym mieście, w którym panowała siła” (Halberstam 2016: 105); „Przybył tu jako surowy produkt, nad którym trzeba jeszcze sporo popracować, ale już był sławny i bogaty, co stano-wiło najbardziej niebezpieczną kombinację, zwłaszcza, że w Chicago czekało na niego mnóstwo pokus” (Halberstam 2016: 290). 

2) Konkretne miejsca

W książce Halberstama Grać by wygrać przeczytać można o innym koszykarzu, Isaiah Thomasie: „Był szybki, sympatyczny i czarujący, klejnot wychowany w sercu chicagowskiego getta – w okolicy, w której wielu jego rówieśników po-padało w kłopoty z narkotykami, a szanse na wyrwanie się z tego piekła i osią-gnięcie sukcesu materialnego wydawały się minimalne” (Halberstam 2018: 221);

10 Ponieważ Michael Jordan jest tutaj omawiany jako postać mitologiczna, opisy przed-stawione w artykule ograniczają się do tekstów, które opowiadają ów mit, tj. biografii, filmów dokumentalnych poświęconych Jordanowi itp.

Piękno Michaela Jordana na tle brzydoty Chicago

174

„Chicago Stadium podczas wielkich meczów przerażało obce drużyny. Pe-szyło nawet sędziów, choćby samym hałasem, który, według słów Dicka Motty, był tak intensywny, że można go było niemal dotknąć” (Halberstam 2016: 286).

Inni autorzy również dostrzegają nieprzyjazność dzielnicy West Side w Chi-cago: „Wychował się w Chicago, po gorszej11 stronie West Side, w pobliżu hali Chicago Stadium i nauczył się tam, że przeżywają ci, którzy atakują jako pierwsi”

(Smith 2018: 306); „Thomas dorastał właśnie w Wietrznym Mieście, na ulicach West Side”12 (Lazenby 2014: 329);

3) Mieszkańcy

Pomijając samego Ala Capone, biografie Jordana oferują nieprzychylne wzmian-ki odnoszące się do niektórych mieszkańców Wietrznego Miasta: „Równie ważne było jednak to, żeby wszyscy [zawodnicy Chicago Bulls – przyp. aut.]

byli szanowanymi obywatelami. Chicago musiało zerwać z wizerunkiem drużyny czarnych charakterów” (Lazenby 2014: 275); „Żona Davisa obawiała się Chicago – ich rodzina dobrze czuła się w Denver, a dzieciaki lubiły swoje szkoły. »Powiedziała, że w Chicago jest zbyt wiele gangów i że się tam nie przeprowadzi« – przekazał Jordanowi Davis” (Smith 2018: 64); „W 1984 roku Chicago Bulls byli słabą drużyną, która walczyła o przetrwanie w mieście, gdzie koszykówka była czymś w rodzaju drugiej ligi, ustępując w pojedynku o popu-larność hokejowi i uwielbianemu klubowi Black Hawks” (Halberstam 2016: 105).

Dwie postacie Jordanowskiego mitu w szczególności były personifikacją brzydoty potrzebnej, by piękno bohatera mogło jaśnieć. Pierwszą z nich jest wspomniany już Jerry Krause, którego Lazenby przedstawia jako antytezę pięk-nego Jordana: „Piękno Jordana na parkiecie pozostawało w ostrym kontraście z konfliktem13, w którym pozostawał ze swoim dyrektorem generalnym”

(Lazenby 2014: 575). Powyższy fragment poprzedzony jest opisem sylwetki

(Lazenby 2014: 575). Powyższy fragment poprzedzony jest opisem sylwetki