• Nie Znaleziono Wyników

Rycina 1. Praca socjalna w perspektywie socjologicznej

1. Płaszczyzny terapii społecznej: postawa/piętno uwewnętrznione

1.1. Komponent poznawczy: stereotypizacja 1.2. Komponent emocjonalny: uprzedzenie 1.3. Komponent behawioralny: dyskryminacja 2. Płaszczyzny terapii społecznej: terapia/więź

2.1. Komponent poznawczy: korektywne doświadczenie poznawcze 2.2. Komponent emocjonalny: korektywne doświadczenie emocjonalne 2.3. Komponent behawioralny: korektywne doświadczenie wartości 3. Płaszczyzny terapii społecznej: umocnienie „ja”

3.1. Komponent poznawczy: uwewnętrznione przeświadczenie zrozumiałości 3.2. Komponent emocjonalny: uwewnętrznione przeświadczenie sensowności 3.3. Komponent behawioralny: uwewnętrznione przeświadczenie zaradności 4. Płaszczyzny terapii społecznej: poszukiwanie sensu

4.1. Komponent poznawczy: praca 4.2. Komponent emocjonalny: miłość 4.3. Komponent behawioralny: cierpienie Koniec tabeli 1.

Źródło: opracowanie własne.

Victor Frankl pozostawił nam wskazówki w Człowieku w poszukiwaniu sensu [przypis 68].

To zaledwie kilkudziesięciostronicowe dzieło jest unikatowym świadectwem wiary w osobę ludzką, jest opisem trudnej sztuki odkrywania sensu nawet w najbardziej traumatycznych okolicznościach składających się na indywidualny los. Autor przeżył obóz koncentracyjny.

Z dni i miesięcy spędzonych w otchłani Holokaustu wydobywa się jego głos – głos nadziei.

Wszystko to, czego – nieżyjący już psychiatra, neurolog, jak również, a może przede wszystkim, filozof osoby – doświadczył, zarówno dobrego, jak i złego, będącego źródłem szczęścia i cierpienia, zamienia on w filozofię sensu, w głęboką wiarę w istnienie porządku i logiki ludzkiego życia z innymi. Swoją pracę pisarską poświęcił tym, którzy tracą nadzieję, gubiąc się w codziennym poszukiwaniu wartości; tym, którzy walcząc o zdrowie

psychiczne, pokonują stan napięcia – rozdźwięk pomiędzy już osiągniętym a koniecznym do osiągnięcia. W pracy terapeutycznej przyjmował założenie, iż tylko dzięki wypełnieniu egzystencjalnej pustki pacjent zdoła uniknąć nawrotów choroby. I – podkreślmy za autorem – to właśnie on jest odpowiedzialny za swoje życie.

Str. 50

Nie pytaj o sens życia; uświadom sobie, iż to Ty jesteś adresatem tego pytania. Twoją powinnością jest, aby odpowiedzieć na nie. Viktor Frankl sugeruje, iż poszukiwanie sensu

– dodajmy również: poszukiwanie możliwości zdrowienia – to podążanie trzema drogami.

Pierwszą z nich jest praca, nauka lub inaczej: każdy rodzaj użytecznego działania skierowanego na rozwój dobra wspólnego. Kolejna to możliwość doświadczania czegoś lub kontakt z drugim człowiekiem. Ostatnia droga jest powiązana ze sposobem znoszenia cierpienia, którego nie jesteśmy w stanie uniknąć. Podpowiedzmy za Janem Pawłem 2, iż cierpienie, które pod tyloma postaciami jest obecne w naszym życiu, ma miejsce także i po to, ażeby wyzwalać w człowieku cierpliwość, nadzieję i miłość [przypis 69]. Jednakże, co warto podkreślić, w bezpośrednim kontakcie z chorym nie znajdujemy prostych i

jednoznacznych odpowiedzi na pytanie związane z sensem choroby. I co więcej, na to pytanie nie odpowie ani lekarz, ani naukowiec. Musimy – jak mówił Viktor Frankl – pozostawić pacjentowi odpowiedź na pytanie dotyczące ostatecznego sensu cierpienia [przypis 70]. Być może właśnie cierpienie przyzywa miłość. Miłość, która jest – wracając do myśli autora Człowieka w poszukiwaniu sensu – niezbędna, aby uświadamiać sobie złożoność istoty bliźniego. Dzięki niej również jesteśmy zdolni dostrzec zasadnicze cechy ukochanej osoby, uświadamiamy sobie cały jej potencjał, który jeszcze nie jest, lecz powinien zostać urzeczywistniony. Tylko dzięki miłości możemy dać ukochanej osobie moc jego urzeczywistnienia [przypis 71]. Przesłanie to jest szczególnie ważne dla modelu pracy socjalnej, który nawiązuje do psychologii humanistycznej [przypis 72]. Podejście personalistyczne ujmuje człowieka jako istotę zdolną do „samoaktualizacji” i nieustannie poszukującą sensu swojego życia. Wysiłek ten jest związany z twórczym

ustosunkowaniem się do własnego bytowania, ujęciem swego losu we własne ręce i skierowaniem swej egzystencji ku wartościom obiektywnym [przypis 73]. Odkrywanie sensu aktualizuje i obiektywizuje byty społeczne. Proces ten można porównać do strukturacji i prób przełamywania granicy między tym, co indywidualne, a tym, co społeczne.

Viktor Frankl, definiując swoje psychiatryczne credo – będące równocześnie trafnym przesłaniem dla pracy socjalnej – podkreśla konieczność szanowania potencjału

rozwojowego każdej osoby. Pisze, iż ktoś cierpiący na poważne zaburzenia psychotyczne może trwale utracić zdolność społecznego funkcjonowania, ale nigdy nie traci godności istoty ludzkiej [przypis 74].

Str. 51

W przeciwnym razie nie uważałby on swojej pracy za wartą zachodu. Ten sposób myślenia koresponduje z dwoma imperatywami kategorycznymi Immanuela Kanta:

„Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w twej osobie, jako też w osobie każdego innego, używał zawsze zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka”, oraz „Postępuj tak, jak gdyby

maksyma twojego postępowania miała stać się ogólnym prawem” [przypis 75]. Z imperatywów wyprowadzane jest podstawowe zadanie jednostki wobec siebie –

obowiązek zachowania życia, tym samym zakaz jego przerywania, jak również zasada pełnego szacunku wobec godności, która przejawia się w każdym indywiduum. Szacunek to wartość obustronna, to swoista wytyczna działania. „Szacunek nie da się pogodzić z niesprawiedliwością, nędzą innych, moim własnym sobiepaństwem i naszą wspólną gospodarką rabunkową” – pisał Jacek Kuroń [przypis 76]. Należy jednoznacznie zakwestionować moralną wartość podporządkowania jednostki jakimkolwiek celom ogólnym, „bowiem szacunek należny istocie ludzkiej z tytułu jej człowieczeństwa składa się na najwyższą wartość, której nie mogą przeważyć jakiekolwiek inne wartości, dlatego że wszelkie inne wartości są wartościami o tyle, o ile służą ludzkiej godności, jej obronie i jej kultywowaniu” [przypis 77].

Jeżeli etyczną zasadę naczelną przyjmiemy jako podstawę dla praktyki, wtedy nie ma konieczności budowania szczegółowej listy zasad moralnych, jak również ich

kodyfikowania. Najważniejsza jest miłość bliźniego – reszta to zawsze niepełna lista przypisów [przypis 78]. Analizując poszczególne wymiary terapii społecznej, należy przypisać szczególne miejsce komponentom emocjonalno-motywacyjnym. Tak jak strażnikiem piętna są uprzedzenia, a siłą więzi terapeutycznej jest korektywne doświadczenie emocjonalne, tak dla koherencji osoby ważne jest uwewnętrznione poczucie sensowności, zaś dla zdefiniowania sensu obecności w świecie podstawowe znaczenie ma miłość. I na ten fakt zwrócił moją uwagę Jacek Filek [przypis 79], pisząc, iż

„Kantowi chodziło o ocalenie człowieka, i że ocalenie to widział nie w konstruowaniu sofizmatów, lecz w rozbudzeniu uczucia, bowiem sam intelekt nie jest w stanie poruszyć woli”. I dalej: „Pomiędzy wysokim intelektem a uwikłaną w praktyczne życie wolą

potrzebny jest pośrednik (…). Żadne czysto rozumowe przedstawienie idei etycznej (…) nie poruszy ludzkiej woli, ale poruszyć może ludzkie serce, (…) może skłonić wolę”. Raz jeszcze podkreślam, iż dla terapii społecznej podstawą jest występowanie w codziennej pracy grupowej etycznego dyskursu.

Str. 52

Jeżeli jest on nieobecny, jedynym punktem odniesienia dla praktyki stają się przepisy prawa, regulaminy, natomiast pracownik socjalny – ich bezwolnym egzekutorem.

[Wyróżnienie 2]. Przejdź na koniec wyróżnienia 2.

Znakomitą, pełną emocji ilustrację terapii społecznej znajdujemy w Korczaku Andrzeja Wajdy. Scenariusz filmowy – autorstwa Agnieszki Holland – był inspirowany Pamiętnikiem

Starego Doktora, jego ostatnim „arcydziełem formy”, które powstało w zaledwie trzy miesiące, za murami getta. Forma Pamiętnika jest otwarta, niegotowa, zmącona, pełna zapowiedzi i urwanych wątków, niestałości obrazów świata, gdzie teraźniejszość przeplata się z przyszłością. I właśnie dzięki niej autor odsłania grozę Zagłady i jej wpływu na ofiary, przybliża czytelnika do doświadczenia granicznego, równocześnie zachowując trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość oraz zdolność do krytycznego dystansu i autoironii [przypis 80].

Korczak to opowieść o determinacji i sile osoby ludzkiej w walce o utrzymanie

aksjologicznego porządku świata oraz o wolności, której człowiek może dać świadectwo w każdych warunkach i okolicznościach. Żadna konstelacja zewnętrznych determinantów nie pozbawia człowieka możliwości działania zorientowanego na sens. W jednej ze scen, którą traktuję jako artystyczny wyraz i syntezę podmiotowości człowieka oraz heroicznej praktyki pomocowej, Korczak wypowiada do przedstawiciela rady Żydowskiej następujące zdanie:

„Jak pan dobrze wie, codziennie na ulicach znajduje się po kilkanaście trupów dzieci. Są to dzieci albo bezdomne, które umierają z głodu, z zimna albo z chorób, albo dzieci porzucone przez rodziców, bo nie stać ich rodziców, żeby ich pochować. Albo dzieci postrzelone przez Niemców przy przechodzeniu przez mur. Szpitale są przepełnione i nie przyjmują tych umierających dzieci. Trzeba więc zorganizować im jakieś umieralnie. To nie wymaga ani dużo kosztów, ani dużo miejsca. Wystarczy pokój, jakieś półki coś jak w sklepie tekstylnym. Zresztą tych sklepów jest teraz dużo pustych i można coś

zorganizować. Kładłoby się te umierające dzieci na tych półkach. Trzeba wynająć człowieka, trochę węgla, żeby ogrzać te pomieszczenia. Jeżeli nie możemy tych dzieci uratować… to przynajmniej zapewnijmy im godną i ludzką śmierć!”.

Jak sformułował to Zygmunt Bauman w Szansach etyki w zglobalizowanym świecie:

„godność jest ludzkim wynalazkiem, godność jest człowieczeństwem człowieka” [przypis 81]. O cóż innego warto nam walczyć…? [koniec wyróżnienia 2].

Str. 53