• Nie Znaleziono Wyników

K RÓTKI PRZEGLĄD WYBRANYCH KONTRASTUJĄCYCH WYJAŚNIEŃ I SPOSOBÓW RADZENIA SOBIE Z NIMI

obrazu organizacji

1. K RÓTKI PRZEGLĄD WYBRANYCH KONTRASTUJĄCYCH WYJAŚNIEŃ I SPOSOBÓW RADZENIA SOBIE Z NIMI

Tytułowa odmienność wyjaśnień nomotetycznych i idiograficznych jest dość dobrze rozpoznana w literaturze przedmiotu. Od czasów Wilhelma Windelbanda i Heinricha Rickerta istnieje podział na nauki, które uznają indywidualność, niepowtarzalność przedmiotu badania i nauki uznające uniwersalność, podobieństwo cech przedmiotu badań (Silverstein, 1988). Te dwa kontrastujące ze sobą podejścia zupełnie inaczej kształtują stosunek badacza do rzeczywistości. Jednocześnie badacz powinien być świadom tego, że wybór jednego łączy się także z wyborem adekwatnych narzędzi badawczymi (o charakterze ideograficznym lub nomograficznym). Takie zespolenie, choć naukowo poprawne, powoduje mocniejsze zagnieżdżenie

w danym sposobie interpretacji. To zaś prowadzi do jeszcze wyraźniejszych podziałów pomiędzy tymi podejściami. Jeff Trailer (2005) stwierdził, że jego odkrycia w trakcie badań nad satysfakcją z płacy wspierają stwierdzenie, że indywidualne różnice są istotne na tyle, iż gmatwają (w oryginale „confo-und” s. 18) skutki analizy nomotetycznej. Zastosowanie narzędzi specyficz-nych może dyskredytować wyniki badań uniwersalspecyficz-nych, zaś nomotetyczne spojrzenie ujednolica odmienności. Zespolenie podejścia i narzędzi prowa-dzi do sytuacji opisanej przez przestrzeń układu morfologicznego, stworzo-nego poprzez podziały kontrastowe (rysunek 1).

Rysunek 1. Trzy wymiarowy model analizy spektrum wiedzy Źródło: Moller, Nyman, 2005, s. 651.

Taka stratyfikacja problemów badawczych i sposobów ich badania mu-siała w efekcie wzbudzić niepokój. Prawda nie może zostać zamknięta w wymiarze spójnych, ale intuicyjnie nieprzekonujących założeń i wyja-śnień. Dominacja jednego wzoru postępowania badawczego zawsze wywołu-je krytykę. W konsekwencji takich podziałów na przykład w obszarze myśli, uczuć, działań i ocen wśród osób, określonych grup lub ogólnie

ludzi. Zawartość i znaczenie

sytuacyjnych i

chotomii podejścia „emic” i „etic” poszukiwano „trzeciej drogi”, która miała godzić obie odmienne perspektywy: dwa zaprezentowane modele mogą słu-żyć jako narzędzie, swego rodzaju stereoskop, za pomocą którego, łącząc podejście etic i emic, można uzyskać obraz pełniejszy, trójwymiarowy” (Ana-drałojć, 2004, s. 25). Analizując to stwierdzenie łatwo uznać go za przeko-nujące, ale problem tkwi w tym, na ile przekonująca jest metoda łączenia.

Cytowana autorka powołując się na prace Philippe’a d’Iribarne pozwoliła na dokładniejsze zbadanie tej propozycji. D’Iribarne podejmuje się krytycznego spojrzenia na metodologię tradycyjnych badań kulturowych. Podkreślając, że Hofstede uznaje dyskusję pomiędzy "idiographic" podejściem i “nomothe-tic" za nie do rozwiązania, sam twierdzi, że podejście idiograficzne dodaje pewne potrzebne uzupełnienia do metodologii badań porównawczych w zakresie kultury międzynarodowych organizacji (D’Iribarne, 1997, s. 45).

Istnieją bowiem takie odstępstwa od wzoru uniwersalnego, które są wyczu-walne na poziomie przedstawiciela narodu i zmieniają one sens odpowiedzi na uniwersalne pytania. Stąd też, zdaniem D’Iribarne, etnograficzne podej-ście do porównań między organizacjami z innych krajów prowadzi do pew-niejszego i dokładnego zrozumienia różnic. Niewątpliwie pogarsza się ocena obiektywności takich badań, ale trzeba dostrzec, że w badaniach nomote-tycznych nieobiektywność ukryta zostaje pod dużym zbiorem liczb (D’Iribarne, 1997, s. 46). Zatem powoływany autor proponuje, aby wraz z wzrostem zbioru informacji, zebranych w badaniach uniwersalnych, uzu-pełniać metodologie tych badań o informacje odkryte w badaniach specy-ficznych. Mówiąc innym językiem propozycję tę można odebrać, jako nastę-pujący ciąg postępowania badawczego: badania nomotetyczne dostarczają powodu dla ich rozszerzania na przykład na kolejne organizacje, ale wów-czas mamy duże zbiory danych i równocześnie pojawia się wzrost skali kry-tycznego odbioru ich wyników. Uniwersalne sformułowania „nie pasują” do specyfiki coraz większej ilości obiektów. Badania idiograficzne mogą wzbo-gacić ogólną metodologię badań danego zjawiska. Nie jest to jednak prosta iteracja, ale współwystępowanie dwóch grup badawczy, którzy występując jednocześnie, również jednocześnie się kształtują.

Nieco inaczej przedstawia tę relację Stanisław Chełpa, który pisze „siłą podejścia idiotetycznego jest wykorzystywanie w jednym postępowaniu ba-dawczym zalet, które posiadają – niezależnie względem siebie – zarówno badania idiograficzne, jak i nomotetyczne” (Chełpa, 2004, s. 69). Tech-niczną wskazówką, zapewniającą rozsądne połączenie, według tego autora, jest sugerowanie stosowania triangulacji, wzbogaconej o śledzenie i odno-towywanie zdarzeń, równoprawne traktowanie wszystkich badaczy oraz gwarantowanie im niezależności pracy, a przede wszystkim wsparte na świadomości. Pomysł na równoległe prowadzenie badań Stanisława Chełpy odbiega nieco od propozycji Pilippe D’Iribarne. Chełpa, wydaje się stawiać, na techniczne uwarunkowania realizacji równoległych badań. Z kolei D’Iribane wskazuje na doskonalenie podejścia uniwersalnego. Pomysły te nie kłócą się ze sobą. Wspólne jest dla nich:

 interaktywne oddziaływanie zwolenników obu metod na siebie w czasie,

 waloryzowanie wyników badań w oparciu o ocenę transparentności wpływu wyników badań jednego rodzaju na drugi oraz transparentno-ści założeń i ograniczeń otrzymanych wyników (tę zgodność wymusza zapewne metodologiczna poprawność postępowania badawczego przed-stawicieli obu nurtów),

 dyskusja o racjonalności oraz przekładalności na siebie przyjmowa-nych w obu podejściach założeń szczegółowych (przy tym raczej formie kontestacji lub krytyki wyników otrzymanych przez uniwersalistów).

Obie powyżej pokazane propozycje koncentrują się na wskazaniu po-trzeby wzajemnego uzupełniania się kontrastujących podejść, niż sugero-waniu pierwszeństwa naukowego jednego z nich.

Idea ta wydaje się jeszcze mocniej podkreślona przez badaczy dostrze-gających inny rodzaj kontrastujących podziałów. Dość rozpowszechnione jest układanie radykalnego humanizmu naprzeciw radykalnego strukturali-zmu, interpetatywizmu na przeciw funkcjonalistrukturali-zmu, subiektywizmu na przeciw obiektywizmu, radykalnej zmiany na przeciw regulacji. W części opis istotnych różnic można znaleźć w pracach profesorów Mariusza Brat-nickiego (1998) i Łukasza Sułkowskiego (2005). Każde z podejść ma silną pozycję w dorobku naukowym. Dlatego też trudno ośmielić się na odrzuce-nie jednej z propozycji. Wobec tej wagi zaproponowana w literaturze propo-zycja radzenia sobie z tymi kontrastującymi możliwościami odwołuje się do procesu, jak gdyby wyższego rzędu – procesu powstawania teorii. Jej ideę prezentuje rysunek 2.

Rysunek 2. Model 4I oparty na paradygmacie Burrella i Morgana Źrodło: Crossan, Maurer, White, 2011, s. 456.

Radykalny humanizm

Radykalny strukturalizm

Interpretatywizm Funkcjonalizm

subiektywizm obiektywizm

radykalna zmiana

regulacja

interpreto-wanie

instytucjo-nalizacja

Analizując przedstawioną propozycję można przyjąć, że opiera się ona na liniowym uporządkowaniu od inspiracji do instytucjonalizacji. Zapropo-nowany porządek odwołuje się, po pierwsze do przekonującego swoją ogól-nością i powszechogól-nością występowania związku pomiędzy naturalnymi in-spiracjami twórcy i społecznym wsparciem tych wysiłków. Inspiracja musi znaleźć oddźwięk. Drugi istotny element utworzonego porządku, to jego funkcjonalizm. Wystarczy ocenić efekt końcowy (teoria) jako realny i warto-ściowy. Teorie istnieją, więc musza powstawać w skutek jakiegoś procesu.

Jeśli istnieje zgoda, co do wartości i realności efektu oraz funkcji, to one decydują wartości składowych procesu. Te założenia pozwalają również godzić rolę kontrastujących wyjaśnień. Na wyższym poziomie abstrakcji tworzą one nowe funkcjonalne wartości. Opierając się na domniemaniu zgody na abstrakcyjne uogólnienie faz można stworzyć wartościowe przeko-nanie o obiektywizmie. Dla każdej fazy odpowiednie jest inne postępowanie, a całość jest spajana przekonaniem, że prowadzi do wartościowego efektu.

To linowe podejście porządkuje kontrastujące wyjaśnienia dzięki uznaniu naturalnego procesu przesuwania się w zamierzonym kierunku. W ten sam sposób wydaje się być godzony stan ewolucji i rewolucji. Te dwa odmienne stany modelowo zostają pogodzone przez ideę ścieżki wzrostu.

W literaturze można odnaleźć jeszcze inne argumenty za możliwością godzenia kontrastujących wyjaśnień poprzez waloryzację ich użyteczności.

Kelvin Corley i Dennis Gidia (2001) sugerują, że rozwój teorii organizacji i zarządzania należy waloryzować w przestrzeni kryteriów oryginalność i użyteczność. Ta ostatnia zaś może być naukowa lub praktyczna. Każde naukowe podejście musi odnaleźć swoją użyteczną rację. Badania nomote-tyczne przynoszą większą nadzieję na użyteczność naukową, idiotenomote-tyczne nadzieję na użyteczność praktyczną. Tu można separować obie grupy bada-czy od siebie, ale dla oceny oryginalności (wysokiej lub niskiej) potrzebna jest konfrontacja środowisk. W nauce o organizacji i zarządzaniu formą tego kontaktu, wydaje się:

 specyficzna dyskusja między praktykami i teoretykami organizacji i za-rządzania, w której między innymi pośredniczą translatorzy (edukato-rzy, publicyści, konsultanci),

 top down indukcja, w której przesłanki są raczej wyborem szybko wy-generowanych niestabilnych konstrukcji, które opierają się na infor-macjach z literatury (Shepherd D.A., Sutcliffe K.M., 2011, s. 366) – lite-ratury różnego rodzaju, czyli takiej typu HBR, gdzie dominuje nasta-wienie biznesowe i typu AoM,

 uznanie w praktyce i teorii wartości i możliwości godzenia sprzeczności (np. praktycznego i teoretycznego nastawienia różnych środowisk), jako strategii efektywniejszej od innych (idee Staceya, Bratnickiego, Rokity, Work Life Balance itp.).

Synteza odmiennych w swej naturze zjawisk wyłania się dzięki uznaniu korzystności występowania następstw tych stanów i realizmu stanowiska badacza, który przyjmuje, że granica pomiędzy stanami dynamicznie się

rozwija. Przy tym ów rozwój paradoksalnie zamienia się w poszczególnych fazach w swoje zaprzeczenie. Codzienna aktywność menedżera nic tutaj nie zmienia. Dopiero zdolność menedżera do przekroczenia praktyki i filozoficz-na refleksja filozoficz-nad nierozłącznością przeciwieństw daje możliwość odfilozoficz-nalezie- odnalezie-nia trajektorii rozwoju. Ten typ rozwiązań problemów z kontrastującymi wyjaśnieniami (dychotomicznymi podejściami) zbliża się do zagadnień dy-namicznych systemów, chaosu, fraktali i ewoluującej organizacji. Ten ostatni przykład zostanie bliżej rozpoznany poniżej. Celem tego opisu przy-padku będzie poszukiwanie dokładniejszych informacji o sposobie radzenia sobie z tym, co kierowane i tym, co przypadkowe.

Model ewoluującej organizacji można przedstawić jak na rysunku 3.

Rysunek 3. Model ewoluującej organizacji Źródło: Opracowanie własne.

Koło zaznaczone na rysunku 3 przerywaną linią ilustruje abstrakcyjną całość (interaktora organizacyjnego) zarządzania. Wewnątrz tego obiektu znajdują się utrwalone dyspozycje, które generują praktyki zarządzania. Ta

Nowy wzór

dyspozycja zostaje utrwalona poprzez powtórzenia praktyk (rutyny). Na tej podstawie wyłania się trwały element (wzór) charakterystyczny zarządzania (zbiór oryginalnych dla organizacji dyspozycji do działania)1. Fakt skonfigu-rowania i zespolenia może być nieuświadomiony przez członków organizacji (tak jak istniejący wzór kulturowy), ale możliwe jest wyraźne określenie różnic w oddziaływaniach tego wzoru na dobór i realizacje praktyk. Takie skonfigurowanie ma moc dysponowania działań i decyzji. Odpowiednio do tego skonfigurowania są tworzone artefakty zarządzania (np. dokumenty), realizowane procedury, budowane zbiory informacji i spełniane codzienne zachowania i tym podobne składniki treści podręcznikowych elementów zarządzania. One transmitują, transferują nieuświadomione lub znane dys-pozycje na zachowani. Taka całość podlega wpływowi zmian środowisko-wych. Na przykład wymuszenia instytucjonalne powodują pseudo procedu-ry konkursowe. Decydenci mogą nawet wierzyć w ich poprawność, ale jej efekt konkursu jest z góry przesądzony. Na skonfigurowane praktyki, zmienne zachowania, styl, ale również i poszczególne informacje, procedu-ry, a nawet pojedyncze rutyny, działania, wywierany jest racjonalny, mene-dżerskich nacisk na zmiany. Ten nacisk nie jest jednak niczym innym jak intencją, która tym większe przynosi efekty im bardziej dopasowana jest do logiki trwałego wzoru.

Otrzymany model przypomina w efekcie konstrukcję organizmu, dla której kluczowe jest rozróżnienie pomiędzy genotypicznymi i fenotypicznymi elementami ewoluującej struktury (Hull, 1982; Gavetti, Levinthal 2004).

Podstawą wzoru organizacyjnych zachowań i decyzji jest w tej propozy-cji trwała konfiguracja wymiarów, która tworzy dyspozycję, nastawienie zachowań. Jednak wzrost/ rozwój całości uzależniony jest od presji środo-wiska. W efekcie organizacje i procesy zarządzania w drodze różnicowania (przypadkowego, ślepego), selekcji i zatrzymywania stale są modyfikowane oraz tworzą punkt startu dla nowych nieznanych na początku stanów ze-wnętrznych i weze-wnętrznych.

Zaproponowany w genetycznym ujęciu tok postępowania badawczego łączy konieczność prowadzenia badan specyficznych/osobniczych dla da-nego obiektu, grupy obiektów/branża/przemysł z całościowym spojrzeniem na sytuację obiektu w środowisku. Tak, więc sytuacje indywidualna jest konfrontowane z sytuacją generalną, co nie oznacza jakiegokolwiek uprzy-wilejowania jednego z podejść wyjaśniających. Dla wyjaśnienia i zrozumie-nia istoty konieczne jest korzystanie z podejść ideotetycznego i nomotetycz-nego jednocześnie. Choć historycznie, w podejściu ewolucyjnym proces konstrukcji teorii rozpoczął się od obserwacji osobników, jako całości, a następnie poszukiwania różnic gatunkowych, czyli przejścia do obserwacji populacji, to dziś badania DNA i niższych składowych osoby i badania zmian gatunkowych w populacji dzieją się równocześnie, a wyniki są wza-jemnie konfrontowane. Nie są kwestionowane osiągnięcia genetyki, ani od-krywców nowych gatunków, których cecha charakterystyczną jest na

1 Dawkins (1976) [Dawkins R. 1976, The selfish gene, Oxford University Press, Oxford] sugeru-je, że społeczny genotyp jest raczej złożoną dyspozycją do działania w określonych warun-kach i może być zarówno myślą, jak i działaniem lub efektem działania.

kład posiadanie jakiejś zewnętrznej cechy. Poszukiwacze w procesie wyja-śniania muszą respektować swoje odkrycia, których źródłem jest inne po-dejście. Jednocześnie modelowy opis obiektu i jego zachowań przydatnych dla nauki o organizacji i zarządzaniu jest odmienny od modeli stanowiących podstawę dla wnioskowania biologów i przedstawicieli nauk społecznych, a nawet ekonomistów. Różnica zasadnicza dotyczy konieczności połączenia idei badań wewnętrznych i zewnętrznych w stosunku do badanego obiektu.

Badacz organizacji i zarządzania powinien wyjaśniać we wzajemnych rela-cjach to, co na zewnątrz warunkuje całość organizacji i zarządzania (relacje środowisko – organizacja) oraz to, co wewnątrz (to, co trwale w relacji do tego co zmienne w organizacji). Istotne dla takiego możliwości takiego po-stępowania jest to, że w przypadku organizacji i zarządzania obiekt jest możliwy do dość swobodnego definiowania. W społecznym, ekonomicznym, biologicznym przypadku relacja nazwa – desygnat (np. człowiek, grupa) mają dość ugruntowane społecznie konotacje. W nauce o organizacji i za-rządzaniu zespół cech charakterystycznych dla zakresu nazwy może być znacznie swobodniej przypisywany. Zatem zespolenie kontrastujących wy-jaśnień staje się możliwe poprzez założenia co do wizja przedmiotu (np. or-ganizacja mała, holdingowa, rodzinna itd.), a także efektu jego istnienia (np. cel, efektywność itd.). Po ich ustaleniu inicjalnym ustaleniu eklektyzm doboru zmiennych i metod badania nie jest przeszkodą we wnioskowaniu, ale wręcz przeciwnie, warunkiem poprawności i spójności twierdzeń. Eklek-tyzm weryfikuje wielopoziomowo przyjęte założenia, czyli przyczynia się do odkrywania prawdy w drodze metodycznego i łatwego do odtworzenia po-stępowania. Jednocześnie taki genetyczny model, nie jest ani podejściem darwinowskim, ani lamarckowskim, ani ekonomicznym, ani socjologicz-nym, ani biologicznym. Nie jest to również klasyczny model organizacji i procesu zarządzania. Jest to raczej analogi, która korzystając z wielu wcześniejszych inspiracji, kreuje nowy obiekt badań i obiekt ten nie jest możliwy do zrozumienia bez jednoczesnego zestawienia kontrastujących wyjaśnień.

Ten sposób radzenia sobie kontrastującymi podejściami na podstawie tworzenia nowego obiektu jest sposobem odmiennym od poprzednich, gdyż czerpiąc z inspiracji teoretycznej, tworzy użyteczność teoretyczną i trudną do przełożenia w całości na język użyteczności praktycznej (w ujęciu Cor-leyego i Gidii). Specyficzne jest tutaj odrzucenie odmienności poznania spe-cyficznego i uniwersalnego, idio i nomotetycznego. Specyfika genów w swej masie tworzy wzór gatunkowy, który ma uniwersalną charakterystykę. Ga-tunkowe odmienności są wyjaśniane przez wiele zmiennych w tym własno-ści genetyczne. Wielość i osobnicze zróżnicowanie stają się równocześnie wzorem.

Opis detali podejścia genetyki organizacyjnej prowadzi do wniosku, że to, co pozornie z nazwy jest zaczerpnięte z innych nauk, w nauce o organi-zacji i zarządzaniu ma inną charakterystykę onto, epistemo, metodo i ak-sjologiczną. To inny sposób postępowania badawczego tak, w całości jak i detalu – równoczesne łączenie różnych światów mikro, mezzo, makro w sposób logiczny powtarzalny i specyficzny. To sposób generyczny sięgają-cy do istoty zdefiniowania obiektu, a dalej możliwy do szerokiego

stosowa-nia w osiąganiu i translacji wyników badań. Charakterystyka tej specyfiki wyłania się z zestawienia powyżej opisanych metod radzenia sobie z kontra-stującymi wyjaśnieniami.

2. P

RÓBA SYNTEZY

Dla oceny i przedstawienia wspólnej charakterystyki sposobów radze-nia sobie z kontrastującymi podejściami potrzebne jest ustalenie ram ter-minologicznych. Dla tego celu przyjęto kilka poniższych rozstrzygnięć.

W sprawie tego, czym jest nauka przyjęto wykładnię sądu amerykań-skiego2. Dla utrzymania wierności wyroku podano ją w języku oryginalnym:

‘The US Supreme Court (1993), in Daubert v. Merrell Dow Pharma-ceuticals, Inc., defined science as:

<<Science is not an encyclopedic body of knowledge about the uni-verse. Instead, it represents a process for proposing and refining theoretical explanations about the world that are subject to further testing and refinement (emphasis in original). But, in order to quali-fy as 'scientific knowledge,' an inference or assertion must be de-rived by the scientific method. Proposed testimony must be sup-ported by appropriate validation—i.e., 'good grounds,' based on what is known. In short, the requirement that an expert's testimony pertain to 'scientific knowledge' establishes a standard of eviden-tiary reliability>>" (za Shrake, Elfner, Hummon, Janson, Free 2006, s. 130).

Z tego rozstrzygnięcia wydaje się wynikać, że nauka nie jest encyklope-dycznym zestawem wiadomości. Jest raczej procesem, proponowania i oczyszczania teoretycznych wytłumaczeń. Istotne staje się też, że wytłu-maczenia te jest przedmiotem następnych badań o tym samym ogólnym charakterze. Wnioski i twierdzenia muszą być wyprowadzone w oparciu o naukową metodę. Istotne staje się wówczas standard dowodowej solidno-ści, pewności. Wnioskowanie musi być oparte na dobrej podstawie tego, co wiemy. Z tej wykonanej w poprzednich zdaniach, ekstrakcji tekstu orygi-nalnego wynika, że metoda naukowa jest jedną z kluczowych kwestii dla odróżnienia tego, co naukowe. Nie oznacza to przy tym, że musi to być spe-cyficzna metoda dla specyficznej nauki. Jednak, jak uczy polskie doświad-czenie, wymóg specyficzności przyjęto w naszej tradycji dla wyróżnienia danej dziedziny nauki.

Z kolei dla utrzymania spójności podstaw dalszych rozważań przyjęto, za powyżej przytoczoną pracą zespołu z Ohio, że metoda naukowa reprezen-tuje ogólny wzór umysłowych faz działalności (zwykle wspomaganej aktyw-nością fizyczną), które występują w dominującym sposobie, używanym

2 Odwołanie do werdyktu sądowego nie jest zabiegiem przypadkowym w świetle intencji oceny specyfiki nauki o organizacja i zarządzaniu.

tego, aby uzyskać, doskonalić, rozszerzać i stosować wiedzę we wszystkich polach. Ogólnie reprezentuje ona system nauki i kompletny proces rozwią-zujący problem (Shrake, Elfner, Hummon, Janson, Free 2006, s. 131). War-to przy tym zwrócić uwagę, że społeczna świadomość i akceptacja danego wzoru, wydaje się być kluczem, dzięki, któremu sposób staje się metodą naukową. Ważne przy tym jest współcześnie kwestia powtarzalności, sprawdzalności i dążenia do prawdy. Jednocześnie to czy coś jest powta-rzalne i sprawdzalne również zależy od mentalnych umiejętności tych, któ-rzy tworzą daną, współczesną społeczność naukową. Stąd też zapewne pro-blemy z uznaniem specyfiki metody nauk o organizacji i zarządzaniu przez innych naukowców. Mogą oni uznać, że wszystkie sposoby specyficzne, już gdzieś zostały zastosowane lub nie są naukowe. Jest to problem, ale i ewi-dentna przesłanka dla kontynuacji poszukiwań. Ta możliwa opozycja jest ważna, ale jednocześnie właśnie dość specyficzna dla tworzenia teorii orga-nizacji i zarządzania. Idąc śladem Kevina Corley i Dennisa Gidia można bowiem stwierdzić, że teoria organizacji i zarządzania tworzy się w dyskusji i to dyskusji toczonej nie tylko pomiędzy naukowcami, ale między prakty-kami i teoretyprakty-kami (Corley K.G., Gidia D.A. 2011, s. 13). Teoria, jako zesta-wienie koncepcji i ich wzajemnych związków, pokazuje, jak i/lub dlaczego zjawiska występują (tamże).

Wnioskowanie będzie z kolei uznane za szczególny rodzaje rozumowa-nia, które „spośród pozostałych rozumowań wyróżnia to, że elementami tych pierwszych są przekonania: wnioskując, wyprowadzam z uznanych przez siebie przesłanek wniosek, do uznania którego jestem na podstawie owego wyprowadzenia upoważniony. Rozumowania oprócz rzeczywistych wnioskowań obejmują wiec również wnioskowania „na niby” (albo „wnio-skowania potencjalne”), w których powiadam, ze gdybym uznawał takie a takie przesłanki, uznałbym również taki a taki wniosek. Jeśli przesłanki rzeczywiście uznaje i uznaje wyprowadzony na ich podstawie wniosek, wówczas nie tylko rozumuje, ale i wnioskuje […]. Istotą każdego rozumo-wania jest uzasadnianie wniosku przez przesłanki, a wnioskorozumo-wania tym się różnią od rozumowań, ze w tym drugim przypadku przesłanki i wniosek nie

Wnioskowanie będzie z kolei uznane za szczególny rodzaje rozumowa-nia, które „spośród pozostałych rozumowań wyróżnia to, że elementami tych pierwszych są przekonania: wnioskując, wyprowadzam z uznanych przez siebie przesłanek wniosek, do uznania którego jestem na podstawie owego wyprowadzenia upoważniony. Rozumowania oprócz rzeczywistych wnioskowań obejmują wiec również wnioskowania „na niby” (albo „wnio-skowania potencjalne”), w których powiadam, ze gdybym uznawał takie a takie przesłanki, uznałbym również taki a taki wniosek. Jeśli przesłanki rzeczywiście uznaje i uznaje wyprowadzony na ich podstawie wniosek, wówczas nie tylko rozumuje, ale i wnioskuje […]. Istotą każdego rozumo-wania jest uzasadnianie wniosku przez przesłanki, a wnioskorozumo-wania tym się różnią od rozumowań, ze w tym drugim przypadku przesłanki i wniosek nie