• Nie Znaleziono Wyników

relacja między miłością œrwj a przyjaźnią fil…a

W dokumencie dr hab. Krzysztof Kalka, prof. UKW (Stron 93-96)

Przyjrzyjmy się najpierw relacji między miłością (œrwj) a przyjaźnią (fil…a), o której Arystoteles mówi w Analitykach pierwszych:

TÕ ¥ra file‹sqai tÁj sunous…aj aƒretèteron kat¦ tÕn œrwta.

m©llon ¥ra Ð œrwj ™stˆ tÁj fil…aj À toà sune‹nai. e„ d

m£lista toÚtou, kaˆ tšloj toàto.

tÕ ¥ra sune‹nai À oÙk œstin Ólwj À toà file‹sqai ›neken·

kaˆ g¦r aƒ ¥llai ™piqum…ai kaˆ tšcnai oÛtwj.

Być kochanym to w miłości więcej znaczy niż obcowanie seksualne. Miłość jest więc bardziej zależna od przyjaźni niż od stosunków seksual-nych. A jeżeli jest w najwyższym stopniu od niej zależna, to jest też jej celem. Stosunek zatem albo nie jest celem w ogóle, albo jest środkiem do zdobycia uczucia. Ta sama zasada rządzi zai-ste innymi pożądaniami i sztukami (Analityki pierwsze, 68 b 2-7).

W tej lapidarnej wypowiedzi (służącej zresztą za ilustrację reguł odwraca-nia i porównywaodwraca-nia), dowiadujemy się po pierwsze, że Arystoteles zdecydo-wanie sprzeciwia się utożsamieniu miłości (œrwj) z życiem seksualnym (tîn

™rwtikîn). Po drugie, miłość jest celem przyjaźni (fil…a). Po trzecie, stosun-ki seksualne mają co najwyżej pozycję środka służącego realizacji tego celu.

A zatem Stagiryta, podobnie jak Sokrates, odróżnia przyjaźń od miłości; nie oddziela ich jednak tak radykalnie jak Sokrates; jest tu bardziej bliski Plato-nowi, który miłość i przyjaźń sprowadzał do wspólnego mianownika – wahał się jednak, jak opisać ich wzajemne relacje. I Arystoteles tu jakby stawiał

„kropkę nad i” powiadając, że miłość jest celem bardziej podstawowym, któ-remu przyjaźń ma służyć jako środek. Zdaje się więc, że od Arystotelesa roz-poczyna się tradycja traktowania miłości jako czegoś najbardziej ogólnego, w ramach czego zachodzi i przyjaźń, i inne formy miłowania lub kochania.

Potwierdza to inna wypowiedź Stagiryty, w której miejsce miłości (œrwj) widzi w dziedzinie uczuć.

™peˆ oân t¦ ™n tÍ yucÍ ginÒmena tr…a st…, p£qh dun£meij ›xeij, toÚtwn ¥n ti e‡h ¹ ¢ret». lšgw d

p£qh mn ™piqum…an Ñrg¾n fÒbon q£rsoj fqÒnon car¦n fil…an m‹soj pÒqon zÁlon œleon, Ólwj oŒj ›petai ¹don¾ À lÚph·.

Otóż, ponieważ trojakie są zjawiska w życiu psychicznym: namiętności, zdolności i trwałe dyspozycje, przeto cnota musi należeć do jedne-go z tych trzech rodzajów. Namiętnościami nazy-wam: pożądanie, gniew, strach, odwagę, zawiść, radość, miłość, nienawiść, tęsknotę, zazdrość, litość – w ogóle wszystko, czemu towarzyszy przyjemność lub przykrość (Etyka nikomachejska 1105 b 19-23).

Arystoteles zdaje się wyjaśniać to w swojej antropologii: wykłada tu w sposób niezwykle syntetyczny swoją teorię działań ludzkich, którą stanowiły trzy elementy:

władze, jako podmioty działań, sprawności, jako umiejętności odnoszące się do tych działań i uczucia, jako – implikowane przez ciało – naturalne zareagowania na dobro (przyjemność) lub zło (przykrość)48. Miłość jest tu umieszczona wśród uczuć ludzkich, co Arystoteles dokładnie wyjaśnia w swoim traktacie O duszy49.

¢cèriston g£r, e‡per ¢eˆ met¦

sèmatÒj tinoj ™stin. œoike d kaˆ t¦ tÁj yucÁj p£qh p£nta enai met¦ sèmatoj, qumÒj, praÒthj, fÒboj, œleoj, q£rsoj, œti car¦

kaˆ tÕ file‹n te kaˆ mise‹n· ¤ma g¦r toÚtoij p£scei ti tÕ sîma.

Otóż zdaje się, że również wszystkie przeżycia duszy – odwaga, łagodność, strach, litość, zu-chwalstwo, a wreszcie miłość i nienawiść – im-plikują ciało; równocześnie bowiem z ich trwa-niem i ciało podlega przemianom (O duszy, 403 a 15-19).

Jednak, gdy chce mówić o namiętnościach całkowicie wymykających się wła-dzy rozumu, to używa słowa œrwj. Potwierdza to dobitnie wypowiedź z Etyki eudemejskiej:

¥llh d di¦ p£qoj ¢lÒgiston, oŒon di’ œrwta kaˆ qumÒn. ¥n te g¦r ™r´, qrasÝj m©llon À deilÒj, kaˆ pomšnei polloÝj kindÚnouj.

Inna znów postać męstwa [spowodowana] jest bez-rozumną namiętnością, np. miłością i gniewem.

Bo kiedy ktoś jest zakochany, staje się raczej zu-chwały aniżeli tchórzliwy i znosi wiele niebez-pieczeństw (Etyka eudemejska 1229 a 20-23).

48Etyka nikomachejska, 1163 b 22; O duszy 403 a 19.

49 Stagiryta konsekwentnie traktuje miłość jako uczucie. W traktacie O marzeniach sennych, wy-jaśniając mechanizm zapamiętywania i wpływu uczuć na poznanie zmysłowe, pisze:

Przyjmijmy za punkt ten jeden fakt, który nasze poprzednie wywody jasno wyświetliły, mianowicie, że na-wet gdy przedmiot zmysłowy zewnętrzny już się oddalił, trwają wrażenia zmysłowe [przezeń wywołane], które mogą stanowić przedmiot spostrzeżeń zmysłowych. Dodajmy do tego, że łatwo się mylimy odnośnie do [naszych] postrzeżeń zmysłowych, gdy owładają nami uczucia, jednym te, drugim te, np. tchórzem:

strach, zakochanym: miłość; pierwszy na podstawie małego podobieństwa [dostrzeżonego] będzie przeko-nany, że widzi wrogów; drugi, że widzi osobę kochaną; i im silniejszym uczuciem jest ktoś owładnięty, tym mniejsze podobieństwo wystarcza, by takie iluzje się zjawiały (O marzeniach sennych, 460 b).

Uczucie miłości Arystoteles wiąże ze zmysłem wzroku. W tym można do-strzec zasadniczą różnicę pomiędzy nim a miłością erotyczną, której domeną wy-daje się być zmysł dotyku. Nawet z tego punktu widzenia nie ulega wątpliwości, że uczucie jest czymś lepszym niż miłość erotyczna, gdyż wzrok jest doskonalszy od dotyku, co Stagiryta zaznaczył w słynnym pierwszym zdaniu swojej Metafizyki.

Czyż więc jak dla tych, co kochają, najmilszą rzeczą jest widok osób kochanych, i widok ten przekładają nad wszelki inny, ponieważ on to przede wszystkim podtrzy-muje i rodzi miłość, tak też dla przyjaciół najbardziej pożądania godną rzeczą nie jest współżycie? Wszak przyjaźń to wspólnota. I jak się kto ustosunkowuje do siebie sa-mego, tak też do przyjaciela (Etyka nikomachejska, 1171 b).

Jak uczucie miłości „buduje się” na wzroku tak przyjaźń dąży do stworzenia wspólnoty. Problemem jest zdefiniowanie przyjaźni. Różni się ona od uczuć, tak jak różni się od miłości. Arystoteles waha się zaliczyć przyjaźń do cnót. Osta-tecznie pisze, że przyjaźń jest cnotą lub czymś z cnotą związanym. Interesujący jest w tej sprawie komentarz Danieli Gromskiej, która – swoim zwyczajem –

„ruga” Arystotelesa za bałaganiarstwo terminologiczne.

Stosunek przyjaźni do cnoty z jednej, a do miłości z drugiej strony nie jest w Etyce nikomachejskiej określony jednoznacznie: 1155 a 4 jest przyjaźń „pewną cnotą lub czymś z cnotą związanym”. Jeśli jest cnotą, to powinna być – na gruncie etyki Arystotelesowej – umiarem, a więc środkiem między dwiema skrajnościami. Owóż o niedomiarze przyjaźni Arystoteles nie wspomina, nazywa natomiast 1171 a 11 mi-łość, „jakby pewnym nadmiarem przyjaźni” (por. 1158 a 11). Gdzie indziej jednak (1167 a 4 i n.) różnica między miłością a przyjaźnią jest różnicą nie ilościową, lecz jakościową. Cechami bowiem istotnymi miłości, o których tam mowa, są: 1) miłość rodzi się z radości oczu; 2) istotę jej stanowi: tęsknota za nieobecną osobą kochaną i pragnienie jej obecności. Cech tych niepodobna sprowadzić do nadmiaru przyjaźni, skąd wniosek, że przyjaźń nie jest cnotą, lecz „czymś związanym z cnotą”, a raczej z dzielnością etyczną w ogóle.

Mamy jednak u Arystotelesa podstawowe odróżnienie miłości od przyjaźni.

Przyjaźń bowiem – związana z cnotą – polega na dobrym działaniu. Natomiast miłość jest uczuciem, które sprowadza przyjemność podczas spotkania z osobą kochaną. Arystoteles przypisuje jej charakter zmysłowy i wiąże przede wszyst-kim ze zmysłem wzroku. To spostrzeżenie bowiem rodzi miłość, a oglądanie osób kochanych ją podtrzymuje, sprawiając nam przyjemność: dobrze czujemy się, gdy kochana osoba jest w zasięgu naszego wzroku. Związanie miłości ze wzrokiem pozwala Arystotelesowi na tak silne odróżnienie miłości od seksu, w którym zdaje się dominować zmysł dotyku. Czym innym jeszcze jest przy-jaźń. Polega bowiem ona na współżyciu, które powoduje powstanie wspólnoty.

Jest to zatem współżycie dokonujące się w wielu aspektach, gdyż tylko takie jest w stanie być przyczyną powstania wspólnoty. Można więc powiedzieć, że od-różnienie miłości od przyjaźni polega u Arystotelesa na związaniu ich z odręb-nymi kategoriami: przyjaźń bowiem wiąże się z poie‹n („działać”), natomiast miłość z p£scein („czuć”).

W dokumencie dr hab. Krzysztof Kalka, prof. UKW (Stron 93-96)