• Nie Znaleziono Wyników

Zmiany zaczną się dzięki nam, nie - politykom, ekspertom, nauczycielom; nam, którym na tym zależy. Wierzę, że świat należy naprawić, ale tylko my, młodzi, zdołamy to zrobić!

(„Więcej czadu", reż. Allan Moyle)

U progu kolejnego tysiąclecia czekają nas szumne apele, wskrzeszanie „ducha" naro-du, zasług dawnych Polaków. Jednak nie powinnis'my zapominać, że aby przyszłe poko-lenia także mogły chlubić się swym pochodzeniem, musimy działać i tworzyć nowe dzieła, idee, s'więta. Nasz naród pełen jest krzykaczy, pesymistów, szowinistów skarżących się na wszystkich, ale jednocześnie pozbawionych krzty przedsiębiorczości, pragnienia reform i pracy. Liczba osób uprawnionych do głosowania, które wzięły udział w wyborach oscy-luje wokół 50%, a winna ona wynosić 100%! To zjawisko powszechne w Europie, ale inne kraje starają się temu przeciwstawić, np. w dwóch landach RFN komunalne prawa wyborcze otrzymali wszyscy obywatele od 16 roku życia. Musimy zadać pytanie, skąd wzięła się tak mała troska obywateli o ich własne interesy? - To wina złych metod wy-chowania, w których brakuje miejsca na demokrację, tolerancję i zachęty do samodzielne-go podejmowania decyzji. Podnoszone są hasła, iż młodzieży brakuje odpowiedzialności.

W jaki sposób lepiej ją zaszczepić, jak nie poprzez doświadczenie, praktykę od najmłod-szych lat życia, większe zaufanie?

Samorząd uczniowski

Czy istnieją możliwości wprowadzenia młodzieży w arkana demokracji i aktywnego działania? - Nie są one dziś aż tak porywające, lecz istnieją. Najlepszym miejscem takiego działania jest szkoła. Znana instytucja samorządu szkolnego jest niedoceniana nawet przez uczniów. Jej podstawy prawne tworzą zaledwie dwa przepisy: art. 55 Ustawy o systemie oświaty z dn. 7 września 1991 r. (t. jed. Dz. U. Nr 67, poz. 329 z 1996 r„ zm. Dz. U. Nr 106, poz. 496) i ust. 5 art. 6 Ustawy z dn. 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela. Samorząd to wszyscy uczniowie szkoły lub placówki, którzy w uchwalonym przez siebie regulami-nie, ustalają zasady wybierania i działania organów samorządu. Właśnie te organy dają duże możliwości do wdrożenia programów prodemokratycznych.

68 Michał Hucał

Ustawa pozostawia swobodę w tworzeniu struktur samorządu. Niepodważalnie, człon-kowie tych organów powinni być wybierani bezpośrednio przez uczniów. W niektórych szkołach są oni powoływani bezpośrednio przez przewodniczących samorządów klaso-wych, co bynajmniej nie zachęci późniejszych pełnoletnich wyborców do pójścia do urn.

„Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci" i odpowiedzialność za błędy państwa będzie spychana na nieokreśloną grupę ludzi (np. na masonerię). Dobrym roz-wiązaniem może być organizacja tychże organów na wzór instytucji państwa. Rada lub Senat Samorządu, składający się z 20-30 uczniów, spełniałby rolę władzy ustawodawczej, ustalając przepisy regulaminu Samorządu, opiniując statut szkoły, regulaminy innych organów szkoły (np. Rady Szkoły) i sprawy bieżące oraz powołując nauczyciela-opiekuna samorządu, który to spełniałby rolę mediatora w sprawach wewnętrznych samorządu i w kon-taktach z Radą Pedagogiczną. Zadania o charakterze wykonawczym przewidziane w usta-wie, tj. ochrona praw ucznia „do zapoznania się z programem nauczania, z jego treścią, celem i stawianymi wymaganiami, do organizowania życia szkolnego, umożliwiającego zachowanie właściwych proporcji między wysiłkiem szkolnym a możliwością rozwijania i zaspokajania własnych zainteresowań, (...) prawo organizowania działalności kultural-nej, oświatowej, sportowej oraz rozrywkowej", mogą być przekazane Przewodniczącemu Samorządu, który byłby jednocześnie przewodniczącym Senatu. Kandydat na przewo-dniczącego startowałby razem ze swym ewentualnym zastępcą w wyborach równych, powszechnych i tajnych. Roczna kadencja Przewodniczącego - powszechna w szkołach - j e s t zdecydowanie za krótka (praktycznie 7 miesięcy działania) i winna wynosić min. 2 lata - co potwierdzają członkowie samorządów. Jeśli Przewodniczący w związku z np. ma-turą nie mógłby podołać wszystkim obowiązkom, składałby dymisję na ręce swego za-stępcy (zazwyczaj młodszego), który stawałby się Przewodniczącym do końca danej kadencji. Równocześnie ten system pozwalałby na kontynuację prac Samorządu, która obecnie nie istnieje. Jednocześnie lider dobierałby grono doradców, specjalizujących się w określonych sprawach samorządowych. Gazeta szkolna, gwarantowana przez ust. 4 art.

55, musi być redagowana w sposób pluralistyczny pod ochroną nauczyciela-opiekuna samorządu. Jej niezależność ma za zadanie wpoić uczniom etyczne zadania wolnej prasy.

Dodatkowy efekt podnoszący rangę społecznej aktywności może dać zorganizowanie wszystkich wyborów jednego dnia, z tej okazji np. wolnego od zajęć. Z tego względu udział w glosowaniu (poprzedzonym wcześniejszą kampanią) byłby obowiązkowy i to-warzyszyłyby mu imprezy, przygotowane przez odchodzący samorząd. Dniem tym może być rocznica założenia szkoły, święto patrona lub rocznica wielkiego zrywu uczniow-skiego, np. dla mojej Szkoły strajk uczniów 1905 r.

Nowelizacja „Karty Nauczyciela" (Dz. U. Nr 87, poz. 396) z 1996 r. nakazuje dyrek-torowi szkoły zaciągnięcie opinii samorządu przy ocenie nauczyciela. Artykuł ten bez odpowiednich przepisów wykonawczych w statucie szkoły, regulaminie Samorządu i przy-chylnej postawy dyrekcji zamienia się w praktyce w farsę. Nauczyciele z trudem przyj-mują do wiadomości, że mogą być oceniani przez uczniów i na tym de dochodzi do konfliktów. Argument o braku obiektywizmu ze strony wychowanków jest nieprawdzi-wy. Każdego z uczniów czeka matura i wolimy być do niej rzetelnie przygotowani. Tym-czasem wizytacje, odbywające się po powiadomieniu nauczyciela raz na długi okres czasu, nigdy nie dają właściwego obrazu stosunku belfra do uczniów i nauczania. Tylko

Demokracja, odpowiedzialność, szkoła 69

uczniowie są w stanie właściwie ocenić profesora, bowiem przebywają z nim na co dzień, a nie od święta, jak dyrekcja. Zaangażowanie uczniów w życie szkoły od tej strony może sprzyjać budowaniu poczucia odpowiedzialności, eliminować miernoty pedagogiczno-naukowe.

Rada szkoły

Samorząd szkolny należy do znanych, ale nie jedynych sposobów budowania demo-kracji w szkole. Ustawa o systemie oświaty pozwala na utworzenie w każdej placówce oświatowej Rady Szkoły, organu - jak wskazuje Informacja Kuratora Oświaty dla Lubel-skiego Sejmiku Samorządowego - mało wykorzystywanego w naszych szkołach. Rady, mimo tego, że teoretycznie posiadają uprawnienia, pozwalające samorządowi wzmocnić ich pozycję; występują tylko w ok. 25% szkół ponadpodstawowych publicznych.

Rada Szkoły jest organem służącym do rozwiązywania konfliktów wewnętrznych szkoły i stanowi poważną siłę moralną. Przez wielu dyrektorów właśnie ten cel jest po-strzegany za jej główne zadanie, ale pozytywnie wyrażają się także o współpracy w zakre-sie remontów szkół i pozyskiwania dodatkowych sposobów finansowania placówek. Rada powoływana jest przez dyrektora na wniosek dwóch podmiotów spośród Samorządu Szkolnego, Rady Pedagogicznej i Rady Rodziców. W jej skład wchodzą nauczyciele, uczniowie i rodzice w równej liczbie (min. po 2 osoby). Kadencja Rady trwa 3 lata, a usta-wa dopuszcza coroczną zmianę 1/3 składu. Na jej czele stoi wybierany przez nią przewo-dniczący, a jej zebrania są protokołowane. Do udziału w posiedzeniach Rady mogą być zapraszane osoby z głosem doradczym (np. dyrektor), ale wyłącznie za zgodą członków Rady. Do ustawowych kompetencji Rady należy: uchwalanie statutu szkoły, przedstawia-nie wniosków w sprawie rocznego planu finansowego środków specjalnych, występowa-nie do organu sprawującego nadzór pedagogiczny z wnioskami o zbadawystępowa-nie i dokonawystępowa-nie oceny działalności szkoły, jej dyrektora lub nauczyciela (wnioski o charakterze wiążą-cym), opiniowanie planu finansowego i pracy szkoły, projektów innowacji i eksperymentów pedagogicznych oraz wszelkich spraw związanych ze szkołą. Opinii Rady bezwarunkowo wymaga także odznaczenie lub nagrodzenie nauczyciela, przedłużenie kadencji dyrekto-ra, powołanie i odwołanie wicedyrektora oraz zgoda na działalność w szkole organizacji i stowarzyszeń. Dodatkowo artykuł 50 ust. 3 Ustawy pozwala gromadzić fundusze z do-browolnych składek i innych źródeł. W rzeczywistości Rady nie wykorzystują tego upraw-nienia, a ich członkowie wskazują na spychanie rad do roli opiniotwórczej. Dyrektorzy stwierdzają, iż to właśnie rady nie wykazują najmniejszej inicjatywy. Wskazują oni także na nieporozumienia z Radami Rodziców w kwestiach finansowych i działania „na papie-rze". Obie strony zgadzają się jednak, że kompetencje rad winny ulec rozszerzeniu oraz, iż głównym problemem jest brak możliwości realizacji zadań z powodów finansowych.

Ustawa posiada inne, poważniejsze wady, najprawdopodobniej zamierzone, wprowa-dzone specjalnymi poprawkami, których celem jest osłabienie wpływu uczniów na szko-łę i jednocześnie działanie antysamorządowe, antydemokratyczne, antypedagogiczne. Art.

55 ust. 1 Ustawy o systemie oświaty nazywa samorząd uczniowski „jedynym reprezen-tantem uczniów" przez co deprecjonuje znaczenie uczniów - członków Rady Szkoły jako

70 Michał Hucał

pełnoprawnych przedstawicieli uczniów. Stąd też należy - biorąc pod uwagę ten antago-nizm - włączyć tychże uczniów do organów samorządu, np. Przewodniczący Samorzą-du, jego zastępca i członkowie Senatu o najwyższym poparciu uzyskanym w wyborach automatycznie stawaliby się członkami Rady Szkoły. W ten sposób sekcja uczniowska Rady byłaby silnie skonsolidowana z Samorządem, co wzmacniałoby jego rolę. Może on wtedy wprowadzać własne poprawki do statutu szkół - podstawy jego działania. Należy pamiętać, iż mimo wszystko Rada jest organem najważniejszym w placówce oświatowej.

Do problemów jeszcze większych należy zaliczyć zapis art. 51 ust. 3 i art. 51 ust. 5a (dodany przez art. I pkt 41 Ustawy z dn. 21 lipca 1995 o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw - Dz. U. Nr 101, poz. 504). Pierwszy z nich po-zwala na rozszerzenie składu Rady o inne niż wymienione osoby z wyborów, co ustalałby statut. Należy przypomnieć, że do chwili ukonstytuowania się Rady jej funkcje sprawuje Rada Pedagogiczna (jest wtedy - tzn. w 75% szkól ponadpodstawowych - prawdziwym organem dyktatorskim). Nietrudno wyobrazić sobie, iż może ona wprowadzić do Rady Szkoły spoza wyborów, np. przewodniczącego Związku czy dyrektora. W ten sposób równowaga w Radzie - będąca duchem ustawy - zostaje zachwiana, a ona sama zmienia się w marionetkę Rady Pedagogicznej. Podobne niebezpieczeństwa stwarza drugi zapis, który wszedł w życie 1.01.1996 r. Jego treść jest jawnie antysamorządowa: „W regulami-nie (Rady Szkoły - przyp. aut.) mogą być określone rodzaje spraw, w których rozpatry-waniu nie biorą udziału przedstawiciele uczniów". Stworzenie możliwości wyłączenia uczniów z dyskusji na wszystkie możliwe tematy (ustawa nie określa o jakie chodzi), stoi w określonej sprzeczności z duchem ustawy i polską racją stanu, której celem jest zbudowanie państwa obywatelskiego. Argument o potrzebie zabezpieczenia w ten spo-sób praw osobistych ucznia, którego dotyczyłaby dyskusja, jest nieprawdziwy. Można przecież wprowadzić tajemnicę obrad (takie rozwiązanie istnieje w IV LO). Zaniepoko-jenie powyższymi problemami wyrazili tak członkowie rad, jak i niektórzy dyrektorzy.

Wojewódzkie rady oświatowe i Krajowa Rada Oświatowa

Szczególną pozycję Rady Szkoły tworzy m.in. jej zaplecze w postaci wojewódzkich rad oświatowych. Organ ten jest tworzony przez Wojewodę na wniosek, co najmniej 10%

szkół i placówek, przedstawiony przez Kuratora Oświaty. Jego kadencja trwa 3 lata, a Kura-tor ma obowiązek zapewnić mu obsługę administracyjną. Rada Wojewódzka „bada potrzeby oświatowe województwa oraz inicjuje prawidłowe ich zaspokajanie, opiniuje kryteria podziału środków budżetowych będących w budżecie Wojewody, występuje z wnioska-mi w sprawach dotyczących oświaty do Krajowej Rady Oświatowej, Kuratora Oświaty lub organów gmin, może wystąpić z umowywowanym wnioskiem o odwołanie Kuratora".

Rada typuje także 2 przedstawicieli do komisji konkursowej, tworzonej dla wyłonienia Kuratora Oświaty, którego ustawowym obowiązkiem jest współdziałanie z woj. radą oświatową. Rada może stanowić kolejne ogniwo w kształceniu obywatelsko-samorządowym.

Do organu tego wchodzą bowiem rodzice, uczniowie i nauczyciele - przedstawiciele rad szkół i placówek w łącznej liczbie 24 oraz co niszczy równowagę w tej isntytucji -po jednym przedstawicielu związków zawodowych nauczycieli, 2 przedstawicieli

sejmi-Demokracja, odpowiedzialność, szkoła 71

ku samorządowego, 3 przedstawicieli szkół niepublicznych (nauczyciel, rodzic, uczeń) oraz po jednym przedstawicielu wojewody i woj. urzędu pracy. Wyboru przedstawicieli rad dokonuje się trzystopniowo. Najpierw rady szkól wybierają po jednym swoim stawicielu spośród nauczycieli, rodziców i uczniów. Drugi etap to zgromadzenie przed-stawicieli rad każdej gminy, gdzie powołuje się elektorów (po jednym spośród uczniów, nauczycieli, rodziców), którzy wybierają przedstawicieli do woj. rady oświatowej.

Wojewódzkie rady oświatowe reprezentujące 1/4 województw inicjują powstanie Kra-jowej Rady Oświatowej, która opiniuje wszelkie akty prawne związane z oświatą (w tym budżet) oraz występuje z własnymi wnioskami do MEN, Senatu, Sejmu i innych. Kadencja Rady trwa także 3 lata, składa się ona z przedstawicieli każdej rady wojewódzkiej i cen-tralnych struktur związków zawodowych nauczycieli.

Mimo złego systemu oświaty w Polsce, istnieje szansa na stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, aktywnego, nie obawiającego się odpowiedzialności. Służyć temu mogą samorządy szkolne, rady szkół, wojewódzkie rady oświatowe i Krajowa Rada, ale nie-zbędna jest do tego aktywność choćby kilku jednostek, które stanowiłyby przysłowiowy pierwszy kamyczek lawiny. Niestety w woj. lubelskim nie istnieje woj. rada oświatowa, a szkoły z radami stanowią mniej niż niezbędne 10% wszystkich szkół i placówek (re-jestr Kuratora jest nieścisły, bowiem ani rady nie muszą informować go o swoim istnie-niu, ani kurator o nie pytać). Brak także zrzeszenia samorządów uczniowskich, które pomogłoby w wymianie doświadczeń i powiązałoby lubelskie szkoły. Powyższy schemat działania jest jedną z metod poprawy beznadziejnej organizacji samorządu. Uczniowie nie wiedzą o możliwości zawiązania rady szkoły, co więcej - nie wiedzą o tym nauczyciele i rodzice. W niektórych szkołach rady, mimo swego wieloletniego istnienia pozostają nie-znane. Nikt o nich nie wie. Ilustracją problemu może być wypowiedź jednego z pracow-ników V LO: „Nie ma żadnej Rady szkoły. Tu jest porządna szkoła!"

W tym roku upływa 92 rocznica strajku uczniowskiego w lubelskich gimnazjach w obro-nie polskości. W Szkołach, im. Vetterów zakończył się on zwycięstwem, m.in. dzięki poparciu Rady Opiekuńczej w osobie Augusta Vettera. Nie pozostańmy gorsi. Dziś znów potrzebna jest taka współpraca. Za nas nikt tego nie zrobi.

P.S.

Autor składa specjalne podziękowania Mieczysławowi Taraszkiewiczowi - dyrektorowi Wydzia-łu Kształcenia Ponadpodstawowego i Edukacji Ustawicznej, Sławomirowi Kaczyńskiemu - dyrek-torowi Wydziału Opieki, Wychowania i Kultury Fizycznej Kuratorium Oświaty w Lublinie, Teresie Radzikowskiej-Łysiak - dyrektorowi IV LO im. Zofii Sempołowskiej, p. Markiewiczowi - dyrekto-rowi Zespołu Szkół Ekonomicznych im. A. i J. Vetterów, Danucie Wasyl - przewodniczącej Rady Szkoły IV LO, Jeremiemu Elżanowskiemu - przewodniczącemu Samorządu Uczniowskiego ZSE im. A. i J. Vetterów oraz innym osobom, dzięki którym powstał ten artykuł.

Lucyna Kujawa