• Nie Znaleziono Wyników

W ZAKRESIE OCHRONY POWIERZCHNI PRZED SZKODAMI GÓRNICZYMI

1. GENEZA PROBLEMU

Najstarszą i przez tysiąclecia jedyną metodą podziemnej eksploatacji złóż było pozostawianie poeksploatacyjnych przestrzeni procesowi samolikwidacji – co określa się powszechnie jako eksploatację z zawałem stropu. Dewastacja podbieranej powierzchni, która towarzyszyła eksploatacji zawałowej, była uznawana za zjawisko naturalne, tylko częściowo łagodzone pozostawianiem „podpór” stropu, formowanych z niewybranego złoża.

Dopiero technologia podsadzki hydraulicznej – w przemysłowej wersji kreowana przed stu laty w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym – złamała monopol technologii zawałowej. To „... dzieło myśli i rąk polskiego górnika” [42] znalazło szerokie zastosowanie zwłaszcza po II wojnie światowej – dzięki polityce eksploatacyjnej przyjętej w górnictwie węgla kamiennego przez Bolesława Krupińskiego, ówczesnego Naczelnego Dyrektora Technicznego CZPW – i wykazało swą niewątpliwą, ogromną skuteczność. Podsadzka hydrauliczna, eliminując 80–90% ujemnego wpływu wywieranego na powierzchnię przez eksploatację zawałową – zaczęła z nią skutecznie konkurować! Dziś trudno sobie wyobrazić jak wyglądałaby powierzchnia Górnoślą-skiego Zagłębia Węglowego gdyby wydobywając w nim około 6,7 miliarda ton węgla nie opuszczono tą technologią do poeksploatacyjnych przestrzeni około dwóch miliardów m3materiału podsadzkowego!

Ale oto mamy rok 1998. Tylko nieliczni pamiętają, że w latach 1957–1972 z podsadzką hydrauliczną wydobywano w Polsce ponad 40% całkowitej produkcji węgla kamiennego, że w roku 1967 wskaźnik ten osiągnął wartość 50,2%, a w roku 1970 wydobycie węgla z podsadzką hydrauliczną osiągnęło szczytową wartość blisko 65 mln t/rok. Od owych lat nastąpił w Górnośląskim Zagłębiu okres „rugowania”

z kopalń technologii podsadzki hydraulicznej i równocześnie okres jej ogromnego zaniedbania modernizacyjnego – w porównaniu z technologią zawałową. W roku 1997 z zastosowaniem podsadzki hydraulicznej wydobyto już tylko 11,6 mln ton węgla kamiennego tj. 8.5% jego całkowitej produkcji. W praktyce podsadzkę stosuje się tylko tam gdzie – ze względu na warunki naturalne w złożu, bądź występowanie na powierzchni obiektów pozostających pod szczególną ochroną – wymagają tego przepisy bezpieczeństwa, egzekwowane przez urzędy górnicze.

WUG nr 4 1998.

Wielu górników uznaje, że stan ten jest prawidłowy. Powiadają: „… ponieważ stosowanie podsadzki hydraulicznej ogromnie powiększa koszty – powinno się ją stosować tylko tam gdzie wymagają tego względy „bezpieczeństwa powszechnego”.

Otóż pogląd ten jest słuszny tylko z pozoru. W istocie jest powierzchowny, gdyż eksponując sprawę wysokiego kosztu podsadzki, niejako przesądza sprawę opłacalno-ści jej stosowania. A przecież „motorem” upowszechniania podsadzki hydraulicznej przed I wojną światową i w okresie międzywojennym – w warunkach gospodarki kapitalistycznej – było nie co innego jak dobrze policzona ekonomiczna opłacal-ność. Gdyby się to nie opłacało, kapitał francuski zaangażowany w dąbrowskich kopalniach nie tolerowałby podsadzki hydraulicznej, z którą w tym zagłębiu w roku 1938 wydobyto 76% całkowitej produkcji. Także we wczesnym okresie PRL – gdy na kierunki polityki technicznej przemysłu węgla kamiennego mieli wpływ znakomici przedwojenni inżynierowie [193] a doktryna proilościowego rozwoju gospodarki i taniej energii dopiero zdobywała dominującą pozycję – upowszechnianie podsadzki hydraulicznej było dyktowane przede wszystkim jej opłacalnością!

Można oczywiście przyjąć argument, że to co było opłacalne kiedyś, nie musi być opłacalne „dziś”, ale ten argument wymaga wyjaśnienia jaka jest w rzeczywistości aktualna opłacalność podsadzki. Wymaga też wzięcia pod uwagę zjawiska rosnącej niechęci podmiotów zagospodarowujących powierzchnię do tolerowania uciążliwości doświadczanych w związku z górniczą eksploatacją pokładów. Mimo iż zgodnie z nowym Prawem geologicznym i górniczym (1994) – spoczywający na kopalniach obowiązek usuwania szkód górniczych może być egzekwowany wyrokiem sądów powszechnych – zarówno ludność zasiedlająca tereny górnicze jak podmioty prawne, coraz niechętniej odnoszą się do eksploatacji prowadzonej przez kopalnie i domagają się minimalizowania jej uciążliwości, m.in. poprzez stosowanie podsadzki hydraulicznej.

Przedstawiona sytuacja zachęca więc – a w istocie zmusza – do szukania kom-promisu między sprzecznymi interesami górnictwa i podmiotów zagospodarowują-cych powierzchnię.

Wszystko wskazuje na to, że najdogodniejszą płaszczyzną takiego kompromisu może być rachunek ekonomiczny realizowany wg kryterium „minimalizacji kosztu kolizji między podziemną eksploatacją złóż a warunkami funkcjonowania zagospoda-rowanej powierzchni”. Niech decyduje nie „etykietka”” wysokich kosztów podsadzki hydraulicznej (bądź innych sposobów profilaktyki górniczej lub powierzchniowej) a RZETELNY RACHUNEK EKONOMICZNY! Na tej płaszczyźnie najłatwiej dadzą się pogodzić omawiane sprzeczne interesy górnictwa i zagospodarowanej powierzchni.

Równocześnie powstanie realna szansa wyeliminowania lub przynajmniej zna-czącego złagodzenia konfliktów wyrastających z niechęci do ponoszenia choćby niewielkich bądź niewymiernych uciążliwości i szkód. Społeczeństwo, dobrze poinformowane o tym. że przewidywana eksploatacja pokładów spełnia wymóg

„minimalnego kosztu kolizji” łatwiej będzie się godzić na uciążliwości obiektywnie nieuniknione.

Jeżeli się z tym poglądem zgodzimy – znajdą się niewątpliwie górnicy, którzy powiedzą, że przecież „... kopalnie prowadzą rachunek ekonomiczny i dobrze wiedzą co się im opłaca a co nie...; kopalnie uzgadniają też planowaną eksploatację z zainteresowanymi partnerami na powierzchni”.

Ale i ten pogląd, gdy mu się bliżej przyjrzeć, jest zasadny tylko pozornie. Analizy i szacunki realizowane dotychczas w kopalniach, przeważnie nie są niestety na tyle wyczerpujące, udokumentowane i obiektywne aby zaspokajały rosnące wymagania proefektywnościowego zarządzania w gospodarce rynkowej i także rosnące wymagania samorządów terytorialnych i innych podmiotów zagospodarowujących powierzchnię.

Przyczyny takiego stanu są przynajmniej trzy; dwie pierwsze są obiektywne, trzecia subiektywna.

1. Aby dojść do miarodajnej odpowiedzi na pytanie co do celowości stosowania podsadzki hydraulicznej – bądź innych rozwiązań w zakresie profilaktyki górniczej i ewentualnie powierzchniowej – trzeba przeprowadzić wszechstronną, prognostyczną analizę technicznych i finansowych skutków każdego z branych pod uwagę wariantów postępowania. Aby osiągnąć obiektywizm prognozowania trzeba przy tym wykorzy-stywać jak najszersze doświadczenia, nie jednej a możliwie największej liczby kopalń.

Następne dwa rozdziały tego artykułu wykazują, że jest to zadanie zbyt złożone aby kadra kopalń mogła sobie z nimi radzić w sposób sprawny bez wsparcia odpowied-nim, nowoczesnym systemem decyzyjnym.

2. Obowiązujące Prawo geologiczne i górnicze (1994) oraz ustawy o ochronie środowiska, o zagospodarowaniu przestrzennym, o samorządzie terytorialnym... i in.

zobowiązują kopalnie nie tylko do „naprawiania szkód” wywołanych eksploatacją górniczą, ale również „do ochrony powierzchni ziemi”; dają przy tym prawo samorządom terytorialnym do wypowiadania się w sprawie sposobu i skali stosowanej

„ochrony”. Oznacza to, że analizy i szacunki, w których kopalnie uzasadniają stosowanie określonej profilaktyki („ochrony”) pod zagospodarowaną powierzchnią, powinny być udostępniane zainteresowanym podmiotom – w formie dokumentacji o wysokim standardzie obiektywizmu i przy tym metodologicznie porównywalnych w całym Górnośląskim Zagłębiu Węglowym.

3. Kopalnia, w sposób legalny – zgodny z literą obowiązującego prawa – może stosować dwa warianty polityki eksploatacyjnej: politykę małych wydatków na profilaktykę szkód górniczych i zwiększonych wydatków na ich usuwanie lub alternatywną politykę zwiększonych wydatków na profilaktykę (np. podsadzkę hydrauliczną) ale za to mniejszych wydatków na usuwanie szkód. Ze względów subiektywnych, pierwszy z wymienionych wariantów jest przez kadrę kierowniczą preferowany, eliminuje bowiem kłopoty ponoszone przed lub w trakcie eksploatacji w związku ze stosowaniem profilaktyki i przesuwa na dalsze lata (ewentualnie na

„następcę”) kłopoty związane z usuwaniem szkód. Wybór właściwej polityki może zapewnić jedynie wskazane wyżej kryterium „minimalizacji kosztów kolizji”.

Tak więc drogą retrospekcji i polemiki z potencjalnymi zwolennikami utrzymania dotychczasowego stanu w zakresie procedur podejmowania decyzji w sprawie stosowania podsadzki hydraulicznej, bądź stosowania innych sposobów ochrony powierzchni przed szkodami górniczymi – zostały naświetlone okoliczności, które

uzasadniają opracowanie i wdrożenie w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym systemu minimalizacji kosztu kolizji między podziemną eksploatacją złóż a warunkami funkcjonowania zagospodarowanej powierzchni – w skrócie, systemu MKK.

Podejmując w Głównym Instytucie Górnictwa prace nad systemem MKK nawią-zano do wcześniejszych badań zainicjowanych przez Bolesława Krupińskiego analizą ekonomicznej efektywności eksploatacji pokładów węgla „ pod miastem Bytom w 1955 r. [43, 44] a następnie kontynuowanych w ramach prac Komisji Szkód Górniczych przy Wyższym Urzędzie Górniczym w latach 1968 i 1972 [57, 62].

Bezpośredni impuls powrotu do tej problematyki dały prace nad monografią technologii podsadzki hydraulicznej [119] prowadzone w latach 1993-1997; natomiast prace, które doprowadziły do przygotowania założeń projektowych systemu MKK, zostały zrealizowane w GIG w latach 1995–1997 w zadaniach badawczych finanso-wanych przez KBN i NFOŚiGW [103, 113, 118].

Outline

Powiązane dokumenty