• Nie Znaleziono Wyników

KAMIENNEGO W LATACH 1998–2002

EKSPLOATACYJNEJ GÓRN ICTWA WĘGLA KAMIENNEGO Omówię kolejno cztery elementy polityki eksploatacyjnej, wywołujące najwięcej

3.4. Zarządzanie i prywatyzacja w górnictwie

Problem zarządzania i prywatyzacji został w omawianym programie rządowym potraktowany podobnie jak problem cen i eksportu – raczej „zdawkowo”, bez wniknięcia w przyczyny dotychczasowych niepowodzeń w procesie rynkowej transformacji. Powróciły więc do dyskusji zadawnione kwestie sporne [81, 93, 95].

W podanej w programie „diagnozie stanu górnictwa” w ogóle nie został dostrze-żony negatywny wpływ rozwiązań funkcjonujących w zarządzaniu sektorem w okresie jego transformacji (1990–1997). Dla kolejnego etapu transformacji (1998–

–2002) przewidziano więc pozostawienie w zarządzaniu, w zasadzie dotychczasowej struktury rozwiązań, wzbogaconej jedynie o instrument „umów menedżerskich” dla

członków zarządów spółek węglowych i samodzielnych kopalń” oraz zapowiedziany

państwowy nadzór” nad realizacją rządowego programu reformy – sprawowany przez rady nadzorcze spółek węglowych oraz Państwową Agencję Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego SA.

Podstawową cechą systemu zarządzania przyjętego w roku 1990 i w istocie funkcjonującego nadal – jest oparcie go na „filozofii” podziału górnictwa węgla kamiennego na odrębne jednostki gospodarcze i na stymulowaniu ich efektywności wzajemną konkurencją na rynku wewnętrznym i ewentualnie w eksporcie. W latach 1990-1992 miały ze sobą konkurować tzw. „samodzielne kopalnie”, funkcjonujące w warunkach znanej „trójwładzy” pod rządami ustawy o przedsiębiorstwie państwo-wym i pod iluzorycznym nadzorem resortowego organu założycielskiego. Rozwiąza-nie to praktyczRozwiąza-nie zablokowało proces modernizacji kopalń i doprowadziło górnictwo na skraj katastrofy.

W roku 1993 – nie zmieniając „filozofii” zarządzania – niemal wszystkie kopal-nie zintegrowano w siedmiu spółkach węglowych. Według wypowiedzi głośnej skalą wykazanej ignorancji – za działaniem tym kryła się rzekomo chęć „… przywrócenia do pracy na atrakcyjnych finansowo warunkach tych, którzy ją stracili po rozwiązaniu Wspólnoty Węgla Kamiennego i PEW w 1990 r.” [147 (1998)]. Jednak w rzeczywisto-ści celem tego działania było zwiększenie jednostek produkcyjnych konkurujących na rynku i ich wprowadzenie pod rządy Kodeksu Handlowego. Efektem działania było uruchomienie procesu przyspieszonej modernizacji kopalń i – w okresie działalności V-ministra Eugeniusza Morawskiego – pewne uporządkowanie zdezorganizowanego rynku węgla – co w roku 1994 doprowadziło do przejściowej poprawy sytuacji finansowej sektora.

Niestety, w latach 1995–1998, również ten system zarządzania sektorem – choć znacznie usprawniony ale nadal oparty na stymulowaniu jego efektywności drogą wzajemnej konkurencji wydzielonych jednostek organizacyjnych – okazał się niewydolny. Pełnomocnik Rządu pełniący funkcję Walnego Zgromadzenia Akcjona-riuszy wszystkich jednoosobowych spółek Skarbu Państwa, nie był w stanie zapewnić swym jednostkom rzetelnego nadzoru właścicielskiego. Do wypełniania związanych z tym olbrzymich obowiązków nie dysponował odpowiednią jednostką gospodarczą, która realizując strategiczne zarządzanie sektorem byłaby w stanie sprostać tego rodzaju obowiązkom. „Protezą” takiej jednostki była Państwowa Agencja Węgla

Kamiennego SA – posiadająca w rzeczywistości jedynie status firmy konsultingowej.

W sumie więc – również po usprawnieniu osiągniętym w roku 1993 – system oparty głównie na „filozofii” konkurujących między sobą producentów węgla i przy tym pozbawiony strategicznego zarządzania przez skutecznego WŁAŚCICIELA – okazał się niesprawny a w roku 1997 osiągnął „poziom całkowitej bezradności”.

Podstawę na której opieram powyższą krytyczną ocenę zarządzania funkcjonują-cego w okresie transformacji górnictwa węgla kamiennego – stanowi omówiona w punkcie 3.3, kosztowo-cenowa charakterystyka węgla kamiennego jako towaru rynkowego. Powtórzmy, że jest to charakterystyka całkowicie odmienna od wyrobów przemysłów przetwórczych – znamienna ogromnym zróżnicowaniem (patrz rys. 2) oraz zmiennością kosztów produkcji węgla o tych samych parametrach jakości decydujących o jego cenie. Podstawę krytycznej oceny stanowi również oczywisty fakt, że w zasadzie całe polskie górnictwo węgla kamiennego eksploatuje jedno, stosunkowo niewielkie złoże o ograniczonych zasobach (zwłaszcza już udostępnionych), których racjonalne pozyskiwanie wymaga skoordynowanej, bieżącej i perspektywicznej eksploatacji.

Suma tych okoliczności identyfikuje polskie górnictwo węgla kamiennego jako typowy monopol naturalny, czyli taką strukturę gospodarczą, która wymaga zintegrowanego zarządzania i zapewnia najwyższe efekty gdy działa jako jedna organizacja! A zatem nie podział sektora na samodzielne jednostki, które konkurują między sobą oferowaną ceną węgla, a sektor zintegrowany, w którym wszystkie jednostki i ciągi produkcyjne – rozpoczynając od poszczególnych przodków – konkurują między sobą wysokością kosztów, natomiast cena węgla jest wypadkową paliwowo-energetycznej polityki państwa oraz możliwości sprostania przez sektor, na rynku krajowym i europejskim, konkurencji innych eksporterów węgla oraz innych nośników energetycznych.

Nie muszę podkreślać, że taki kierunek reformy w strefie zarządzania sektorem węgla kamiennego, nie jest w żadnym stopniu wyrazem tęsknoty za PRL-owską scentralizowaną gospodarką nakazowo-rozdzielczą (raczej: uznaniowo-przetargową [77]) ani chęci przywrócenia do wysoko płatnych stanowisk szczytu górniczej

„piramidy” opiewanej przez niektórych dziennikarzy.

Jest to natomiast wyraz tęsknoty za rozwiniętym i szeroko stosowanym w kapita-lizmie – nowoczesnym zarządzaniem dużymi koncernami; ze skutecznym WŁAŚCI-CIELEM niezależnym od Rządu i nie podatnym na polityczne naciski, który organizuje warunki do czerpania korzyści z gospodarowania w dużej skali i równocześnie do maksymalnie efektywnego funkcjonowania swych wewnętrznych jednostek. Zapewnia im maksymalną samodzielność, ale równocześnie – posługując się precyzyjnym systemem wewnętrznej kontroli kosztów – nie toleruje marnotraw-stwa, wyraźnie motywuje inicjatywność zarządów w ich proefektywnościowym wysiłku i konsekwentnie egzekwuje realizację wspólnej strategii funkcjonowania sektora.

Mówiąc bardziej konkretnie, jest to tęsknota – zresztą nie tylko moja – za koncer-nem „Polski Węgiel” (nazwa jest trafna ale nie najistotniejsza), który byłby w stanie w sposób maksymalnie sprawny dokończyć rynkową transformację górnictwa węgla

kamiennego i wprowadzić go w XXI wiek, z szansami na skuteczne konkurowanie z najsilniejszymi światowymi potęgami na otwartym rynku surowców energetycz-nych.

W tym kontekście przypomnijmy rozwiązania przyjęte w omawianym projekcie reformy – w zakresie „prywatyzacji w górnictwie”. Otóż przewidziano w nim kontynuację procesu „wydzielania i prywatyzacji” oddziałów powierzchniowych kopalń oraz procesu zbywania majątku kopalń „zbędnego z punktu widzenia działalności podstawowej”. Ponadto przyjęto dwa nowe kierunki, w kwestii prywatyzacji najważniejsze.

• „Przyjmuje się …zasadę, że prywatyzacji w górnictwie węgla kamiennego będą podlegały poszczególne kopalnie węgla kamiennego, a nie całe spółki węglowe…

Prywatyzacja kopalń będzie więc jednym z narzędzi restrukturyzacji górnictwa.

…Szczególnie ważne będzie wyodrębnienie ze struktur spółek węglowych i prywa-tyzacja kopalń mających odpowiednią perspektywę efektywnej ekonomicznie działalności na rynku węglowym…”.

Przewiduje się podjęcie w 1998 r. działań w celu tworzenia powiązań kapitało-wych spółek węglokapitało-wych z elektrowniami, koksowniami, podmiotami prowadzący-mi obrót węglem. W pierwszej kolejności wprowadzone zostaną powiązania kapitałowe pomiędzy producentami węgla a państwowymi podmiotami prowadzą-cymi obrót węglem, tj. „Węglokoks” SA i CZW „Węglozbyt” SA. W programie przewidziano również powiązanie dwóch spółek węglowych z koksowniami.

W tak zarysowanym podejściu do prywatyzacji nie budzi zastrzeżeń kontynuacja procesu „wydzielania i prywatyzacji” działalności pomocniczej prowadzonej dotychczas przez kopalnie – pod warunkiem, że uzyskuje się tą drogą rzeczywiste usprawnienie tej działalności (m.in. większą specjalizacją, centralizacją usług itd.) i związane z tym obniżenie kosztów. Gdy proces ten zapewnia jedynie statystyczne zmniejszenie zatrudnienia – z równoczesnym zwiększaniem kosztów obciążających produkcję – jej celowość może być kwestionowana.

Niewątpliwie sporna jest zasada prywatyzacji pojedynczych kopalń, jako procesu eliminowania z określonej całości jednostek najlepszych i pozostawiania pozostałych w sytuacji pejoratywnej. Zdecydowany sprzeciw budzi zwłaszcza przewidziane projektem przyznawanie „… nagrody za przygotowanie do prywatyzacji i sprywaty-zowanie kopalni wydzielonej ze spółki węglowej…”, przy czym jak podkreśla się w projekcie: „… prywatyzacja w tym wypadku oznacza sprzedaż minimum 50 proc.

akcji wydzielonej kopalni – spółki”. Jest to wyraźnie demonstrowana strategia dezintegracji górnictwa i pozbywania się przez Skarb Państwa kontrolnego pakietu akcji – a więc kierunek całkowicie opaczny.

Prywatyzacja górnictwa – realizowana w praktyce poprzez emisję akcji celem kapitałowego wzmocnienia i poprawy konkurencyjności sektora – nabiera sensu i znaczenia dopiero wówczas gdy temu procesowi będzie podlegać nie pojedyncza kopalnia a koncern „Polski Węgiel”, integrujący w zasadzie cały sektor. Analogia z już przeprowadzoną prywatyzacją koncernu „Polska Miedź” jest w tym podejściu ewidentna. Oczywiście, tak pomyślana prywatyzacja jest uwarunkowana wydźwignię-ciem sektora z kryzysu i doprowadzeniem go do normalnego funkcjonowania jako

jednej z największych, w pełni stabilnej, jednostki gospodarczej – stanowiącej podstawowy element bezpieczeństwa energetycznego kraju, kontrolowany większo-ściowym pakietem akcji pozostających własnością Skarbu Państwa (korzystnie, odpowiednio zmodernizowanego [81, 93]). Oznacza to, że w proponowanym wariancie, właściwa prywatyzacja górnictwa węgla kamiennego nie może być rozpatrywana jako „jedno z narzędzi restrukturyzacji” a raczej jako jej zwieńczenie.

Kierunek na „tworzenie powiązań kapitałowych…” przyjęty w omawianym projekcie programu rządowego – nie jest oczywiście przedmiotem sporu. Tego rodzaju powiązania mogą ułatwić rozwiązywanie wielu problemów operatywnego i perspektywicznego funkcjonowania sektora, zwłaszcza gdy będzie miał lansowaną wyżej strukturę koncernu i tym sposobem będzie poddany skutecznemu, strategicz-nemu zarządzaniu przez WŁAŚCICIELA. Sądzę że zakres powiązań kapitałowych – w stosunku do przewidzianych projektem – należy skorygować w trzech kwestiach.

1. Jednostki prowadzące obrót węglem „Węglokoks” SA i „Węglozbyt” SA należy w pełni zintegrować z koncernem „Polski Węgiel”, który powinien odpowiadać zarówno za produkcję jak zbyt – przy czym oferta koncernu w zakresie jakości węgla i uszlachetnionych paliw węglowych powinna być znacząco uatrakcyjniana, aby jej wpływ na kształtowanie popytu był coraz większy.

2. Powiązaniami kapitałowymi należy objąć również Polskie Koleje Państwowe (PKP) jako głównego przewoźnika węgla w kraju. Stan aktualny, w którym przewóz węgla ze Śląska do portów kosztuje drożej niż transport konkurencyjne-go węgla przez Atlantyk do portów Europy – należy zmienić możliwie najszybciej wspólnym wysiłkiem „Polskiego Węgla” i PKP.

3. Powiązaniami kapitałowymi sektora należy objąć również przemysł maszyn i urządzeń górniczych. Ścisła współpraca górnictwa węgla kamiennego z fabry-kami maszyn górniczych powinna zapewnić znaczące obniżenie kosztów produk-cji w kopalniach i przyczynić się do rozwoju i eksportowej ekspansji fabryk, które reprezentują duży potencjał nowoczesności i są w regionie istotnym elementem stabilizacji rynku pracy.

4. PODSUMOWANIE

Cele przyjęte w projekcie rządowego programu reformy górnictwa węgla kamiennego w latach 1998–2002 oraz instrumenty umożliwiające osiągnięcie tych celów – są trafne. Instrumenty te powinny być użyte a reforma powinna być wdrażana z pełną determinacją. W tej kwestii nie ma kontrowersji a przewidziane reformą instrumenty nie mają alternatywy. Można je określić jako cenę, którą trzeba zapłacić za dotychczasowy niefortunny przebieg rynkowej transformacji górnictwa węgla kamiennego w latach 1990–1997.

Sporne są natomiast kwestie polityki eksploatacyjnej górnictwa węgla kamienne-go, przewidzianej rządowym programem dla okresu w którym reforma ma być wdrażana. Spór dotyczy głównie czterech kwestii:

• sposobu zmniejszania kosztów produkcji w sektorze,

• programowania wielkości produkcji węgla kamiennego,

• kształtowania cen węgla i wielkości eksportu,

• zarządzania i prywatyzacji w górnictwie.

Sednem sporu jest kontynuacja w rządowym projekcie programu reformy, w zasadzie tej samej polityki eksploatacyjnej, która w latach 1990-1997 była istotną, jeżeli nie główną przyczyną niepowodzeń rynkowej transformacji. Jeżeli tak sformułowana ocena przyjętej polityki eksploatacyjnej i jej spodziewanych skutków jest błędna to potrzebne są argumenty, które to wykażą i uzasadnią celowość odrzucenia alternatywnej polityki eksploatacyjnej lansowanej w tej wypowiedzi.

Jeżeli jednak tej oceny nie da się zanegować – wówczas politykę eksploatacyjną przewidzianą w projekcie programu rządowego trzeba skorygować.

Jest więc potrzebna rzetelna refleksja i dyskusja. Stawka w tym sporze jest duża.

Żyję w przekonaniu, że jeżeli instrumenty przewidziane projektem reformy (punkt 2) zostaną uruchomione i będą konsekwentnie wdrażane, wówczas – przy zastosowaniu skorygowanej polityki eksploatacyjnej w sektorze, w warunkach paliwowo-energetycznej polityki państwa ukierunkowanej na wykorzystanie krajowych zasobów a nie importowanego gazu i ropy – górnictwo węgla kamiennego ma szansę wyjścia z kryzysu i ma wieloletnią perspektywę efektyw-nego funkcjonowania.

O tym jak długi będzie okres, w którym nasz węgiel kamienny potrafi wygrywać konkurencję w kraju i na rynku Unii Europejskiej – gdy będziemy jej członkiem – zadecyduje wiele czynników (m.in. tempo wzrostu naszej stopy życiowej, tempo wkraczania do elektro-energetyki węglowej nowych rozwiązań np. turbin parowo-gazowych itd.).

Oddziaływanie tych czynników pozostaje wielką niewiadomą – nie należy więc poddawać się sugestii, że pozostajemy na tych samych straconych pozycjach na których znalazło się górnictwo węgla kamiennego zachodniej Europy już w latach 1970. Niewątpliwie jesteśmy w innej sytuacji! Inny jest czas i mimo występowania elementów ryzyka i niepewności, wciąż bardzo wiele zależy od naszej skuteczności i determinacji.

Pewne jest niewątpliwie to, że dopóki naszym najtańszym nośnikiem energe-tycznym jest węgiel z własnych zasobów – a problem zatrudnienia załóg górniczych poza górnictwem jest nadzwyczaj trudny w aspekcie ekonomicznym i społecznym – w interesie gospodarczym kraju i regionu leży zdecydowane wydźwignięcie górnictwa węgla kamiennego z kryzysu i zapewnienie mu normalnych warunków efektywnego funkcjonowania w gospodarce rynkowej.

Podstawowym elementem takiego działania powinno być konsekwentne i sku-teczne wykorzystanie instrumentów realizacyjnych trafnie przyjętych w rządowym programie reformy górnictwa węgla kamiennego w latach 1998–2002. Drugim nie mniej istotnym elementem powinna być skorygowana polityka eksploatacyjna stosowana w tym górnictwie. O nią toczy się zarysowany wyżej spór, który nie powinien dłużej pozostawać bez merytorycznego rozpatrzenia i rzeczowego rozstrzygnięcia.

11 XI.1998

Outline

Powiązane dokumenty