• Nie Znaleziono Wyników

Golemizacja oprawcy

A zatem formuła „Niemcy są ludźmi” wydała mi się kilka lat po zakończeniu wojny skrajnie fałszywa, w jakiś sposób nobilitująca tych, którzy na to nie zasługują; orientowałem się przecież, że „ludzie” mają w tym zdaniu szczególną wymowę wartościującą, choć – być może – nie zastanowiło mnie jeszcze, że nieobce jest im w jakiejś mierze zabarwienie polemiczne […].

Ale czy w tym wartościującym znaczeniu, nawet gdy się uzna, że jest to odpowiedź na żywione powszechnie wątpliwości, można to słowo odnieść do tych, którzy zabili tylu ludzi (tutaj ten wyraz jest na właściwym miejscu!), do tych, którzy stworzyli świat zbrodni? […] Czy mogę tutaj mówić o nienawiści? Myślę, że nie jest to słowo w tym miejscu najodpowiedniejsze, choć w gamie emocji ważących na moim stosunku do Niemców jakieś miejsce zajmowała. Wskazałbym na pierwszym miejscu pogardę i obrzydzenie. […] Pogarda i obrzydzenie harmonijnie ze sobą współistniały – i kojarzyły się nie z myślą o zemście, ale z czymś trudnym do precyzyjnego i jednoznacznego określenia515.

W literaturze podejmującej tematykę Zagłady można spotkać opisy, które demonizują Niemców, ukazują władze obozowe jako uosobienie transcendentnego zła.

Jednak nie na takiej dehumanizacji zamierzam się w tym miejscu skupić. Nie-ludzkość, na którą zwracają uwagę Primo Levi i Bettelheim, jest konsekwencją mechanizmu, jaki został uruchomiony, by pozbawić więźniów statusu człowieka. Biowładza w dobie nowoczesności okazuje się mechanizmem obosiecznym, reifikacji ulega nie tylko ofiara,

biopolityczne osiągają ostateczny kres. Kres ten wyznacza postać muzułmana. [...] Dalej jest już tylko komora gazowa”.

514 P. Levi, dz. cyt., s. 249.

515 M. Głowiński, dz. cyt., s. 168, 173.

lecz również operator maszyny biopolitycznej. Dodatkowo proces dehumanizacji nie-Żydów wpisuje się w wyobrażenia kulturowe, stereotypy, które od lat funkcjonowały w żydowskiej kulturze. Folklor żydowski przypisuje nie-Żydom negatywne cechy Golema, cechy uznawane za niegodne kulturalnego człowieka.

W XIX i XX wieku obraz Golema w żydowskim folklorze ulega deformacji.

Gliniany człowiek zaczyna uosabiać stereotypowy obraz goja charakteryzującego się głupotą, brutalnością, wybujałą seksualnością oraz brakiem opanowania, a także okrucieństwem, amoralnością i brakiem poszanowania dla tradycji. Stereotyp ten analizuje Danusha Goska:

"Golem" was a Yiddish expression for "clumsy fool" and was "used affectionately as a synonym for 'dummy.'" [...] Stereotypes in the folklore and literature of Eastern Europe portrayed Jews and gentiles as opposite, complementary versions of humanity. Jews were seen as an intellectually active, mercantile, non-violent people. In some cases, Jews were not considered to be as sexually expressive as gentiles. Stereotypes of gentile peasants describe a dumb, violent, fertile, and earthy people who drank alcohol to excess. [...] Jews were often literate, urban, and employed in money-related activities in the service of the nobility. They often expressed a view of the peasantry of Eastern Europe as ignorant, bestial, dirty, fertile, and violent. [...] Jews did not encounter only Polish peasants, but also Polish nobility. [...] In Jewish folklore and literature, Polish noblemen are often amoral beasts who ruin themselves, their peasants, Jews, and Poland, through greed and irrational spending. [...] Israeli scholar of Ashkenazic history, Israel Bartal, reports that gentile aristocrats were portrayed as sexual threats in Yiddish literature: "...the Polish nobleman represents the uncleanness, the lust, and the violent nature of the gentile world. The Polish noblewoman is the epitome of sexual attractiveness and lasciviousness, and can be resisted by the Jew only with difficulty." [...] Earlier golems [...] were relatively featureless. They were created for brief periods and then destroyed. [...] The defensive golems of this century are increasingly violent, sexual, and/or lacking in impulse control. They resort to what had been seen as gentile tactics: violence, crudeness, sexual incontinence, and ignorance of or hostility to ancient Jewish tradition516.

Podobne cechy przypisze Żydom nazistowska propaganda. Niemniej literackie postacie okrutnych i głupich Niemców wykorzystujących swoją pozycję w obozowej hierarchii wpisują się w funkcjonujący na terenie Polski żydowski stereotyp istoty nie-ludzkiej.

Kolejny obraz nie-ludzkiego oprawcy pokazuje Primo Levi. Autor Czy to jest człowiek traktuje człowieczeństwo jako swego rodzaju wzajemność. Pisze o człowieczeństwie, które ocala człowieczeństwo, człowieczeństwie, które objawia się uznaniem człowieczeństwa drugiego człowieka. Traktowanie innych jako istoty nie-ludzkie prowadzi do sytuacji odwrotnej – zabija człowieczeństwo nie tylko w ofierze, ale też oprawcy:

516 D. Goska, dz. cyt.

Osoby opisane na tych stronach nie są ludźmi. Ich ludzkość została pogrzebana lub oni sami ją pogrzebali na skutek zniewag doznanych lub wyrządzonych innym. Wszystkich, poczynając od nikczemnych i głupich esesmanów poprzez kapo, politycznych, prominentów większych i mniejszych aż po niezróżnicowanych niewolników: Häftlingów, wszystkie szczeble tej niedorzecznej hierarchii, narzuconej przez Niemców, w paradoksalny sposób jednoczy ta sama rozpaczliwa pustka wewnętrzna.

Lecz Lorenzo był człowiekiem [...]. Dzięki niemu udało mi się nie zapomnieć, że i ja jestem człowiekiem517.

Zbliżone rozważania, choć wprowadzające wyraźne rozróżnienie między więźniami i oprawcami, pojawiają się we wspominanych już Refleksjach oświęcimskich Antoniego Kępińskiego: „prawdziwie żywymi ludźmi w obozie byli ci, którzy znajdowali się na granicy śmierci, a ci, którzy na swych czapkach nosili trupie czaszki nie byli żywymi ludźmi, ale automatami”518.

Reifikacja oprawcy dokonuje się również na gruncie nowoczesności. Wykonując swoje obowiązki w sposób zdystansowany i zgodny z procedurami, urzędnik pracujący w obozie staje się trybem biurokratycznej maszyny:

Choć jego śmierć fizyczna miała nastąpić dopiero później, z chwilą, w której objął komendę nad Auschwitz, stał się żywym trupem. Nie był muzułmanem, bowiem dobrze się odżywiał i ubierał.

Całkowicie jednak wyzbył się szacunku dla samego siebie, miłości własnej, wszelkich uczuć i osobowości, stając się ostatecznie zwykłą maszyną, obsługiwaną przez swoich zwierzchników519.

Obraz ten zostaje sproblematyzowany w teorii Zygmunta Baumana, mówiącej o nowoczesności jako zbiorze okoliczności koniecznych do zaistnienia mechanizmu Zagłady.

517 P. Levi, dz. cyt., s. 175.

518 A. Kępiński, Refleksje oświęcimskie. Wybór, wstęp J.J. Ryn, Kraków 2005, s. 32, cyt. za: E. Domańska, dz. cyt., s. 73.

519 B. Bettelheim, The Informed Heart, Nowy Jork 1960, s. 238, cyt za: G. Agamben, Co zostaje z Auschwitz, s. 57.