• Nie Znaleziono Wyników

Interwencja zbrojna Hiszpanii w Państwie Kościelnym

Umacnianiu więzi łączących Sartoriusa z Narváezem i księstwem de Riánsa-res sprzyjała także wzbudzająca wiele kontrowersji polityka zagraniczna rządu wo-bec Państwa Kościelnego oraz wynikłe z tego komplikacje na dworze królewskim i w samym rządzie. W ostatnich latach życia Ferdynanda VII oraz w dobie panowa-nia Izabeli II Hiszpapanowa-nia upadła do roli państwa trzeciorzędnego. Było to rezultatem wielu czynników m.in. problemów wewnętrznych kraju, spowodowanych walkami pomiędzy liberałami i absolutystami, a następnie w łonie samych liberałów, kwestio-nowanie praw do tronu Izabeli II zarówno przez mocarstwa europejskie, jak i karli-stów, utrata kolonii w Ameryce. Wszystko to sprawiło, że dyplomacji hiszpańskiej nie było stać na prowadzenie samodzielnej i aktywnej polityki zagranicznej. W zależności od zmieniającego się układu sił na kontynencie oraz sytuacji wewnętrznej Hiszpanii jej rząd szukał oparcia w tzw. mocarstwach północnych (Austria, Prusy, Rosja) lub w Anglii i Francji, a wobec rozlicznych problemów natury międzynarodowej zachowy-wał postawę neutralną. Jednak, gdy fala rewolucyjna na Półwyspie Apenińskim dotknę-ła bezpośrednio osobę papieża, rząd hiszpański nie mógł sobie pozwolić na bierność. Za przyjęciem czynnej postawy przemawiały zarówno względy religijne, jak i polityczne.

Sytuacja Piusa IX stała się alarmująca po tym, jak pod naciskiem republikanów został zmuszony do ogłoszenia konstytucji, a następnie do powołania rządu, w skład którego weszło kilku ministrów demokratów. Jednak nie zaspokoiło to rewolucjo-nistów i papież, który nie zamierzał ustępować, zbiegł 24 listopada 1848 r. do Gaety na terenie królestwa Neapolu. Pomógł mu w tym jeden ze współtwórców partii

mo-derado, ówczesny ambasador hiszpański w Rzymie Francisco Martínez de la Rosa.

W opuszczonym przez papieża Wiecznym Mieście parlament rzymski desygnował prowizoryczny gabinet kierowany przez Giuseppe Mazziniego i Giuseppe Garibal-diego. Nowy rząd proklamował Państwo Kościelne republiką i zwołał Zgromadzenie Konstytucyjne, które 9 lutego 1849 r. uchwaliło ustawę zasadniczą. Oznaczało to po-zbawienie papieża władzy świeckiej na rzecz demokratów. Zaniepokojony Pius IX za pośrednictwem swojego sekretarza stanu kardynała Giacomo Antonellego rozesłał

106 Guía de forasteros en Madrid por el año 1850, Madrid 1850, s. 87, 105, 121, 219, 227.

do rządów państw europejskich okólnik z prośbą o interwencję zbrojną. Szybki bieg wypadków w tak niekorzystnym kierunku zaskoczył rząd Narváeza–Sartoriusa, któ-ry w pierwszym odruchu zaproponował papieżowi schronienie na Balearach. Była to wszakże propozycja rozwiązania doraźnego. Natomiast obydwu stronom zależało na przywróceniu dawnego stanu w Rzymie, tj. powrót papieża i odzyskanie przez niego dawnej pozycji. Toteż, gdy przedstawiciele Austrii, Królestwa Neapolu i Fran-cji zgromadzeni na konferenFran-cji w Gaeta (30 marca) zadecydowali o zorganizowaniu wspólnej wyprawy zbrojnej przeciwko republice rzymskiej, wtedy Izabela II obiecała dołączyć do niej ośmiotysięczny kontyngent hiszpański pod dowództwem genera-ła Fernando Fernándeza de Córdova. Podjęcie takiej decyzji ugenera-łatwił fakt wygasania działań zbrojnych w Katalonii, które, jak wiadomo, zakończyły się w połowie maja. Powstał dogodny moment, aby przez uczestnictwo wojska hiszpańskiego w między-narodowej ekspedycji osiągnąć kilka kluczowych celów, tj. zaznaczyć obecność Hisz-panii na arenie europejskiej, dać dowód życzliwości dla papieża i przez to nakłonić go do oficjalnego uznania praw do tronu Izabeli II i finalizacji prac nad konkordatem oraz zamanifestować pozytywne nastawienie moderantystycznego rządu Narváeza– Sartoriusa do Kościoła i religii.

Niestety wojska hiszpańskie przybyły do portu w Gaeta późno, gdy generał fran-cuski Nicolas Charles Oudinot zbliżał się ze swymi oddziałami do Rzymu. Ponadto Francuzi nie chcieli dopuścić Hiszpanów do szturmowania murów stolicy republiki rzymskiej i generał Córdova musiał zrezygnować z uczestnictwa w działaniach zbroj-nych. Sytuację pogarszał fakt zaciekłej rywalizacji francusko-austriackiej o prawo do decydowania o dalszych losach Państwa Kościelnego, zwłaszcza o kształcie jego ustroju. Moment przełomowy nastąpił 3 lipca, gdy wojska francuskie zdobyły Rzym i zainstalowały się tam z zamiarem niedopuszczenia, aby papież zniósł konstytucję. Natomiast Narváez, podobnie jak dyplomacja austriacka, dążył do tego, aby Francuzi wycofali się z Państwa Kościelnego i dali Piusowi IX wolną rękę w działaniu na rzecz stopniowej rezygnacji z poczynionych zobowiązań wobec republikanów. W związku z ujawnieniem kolizji interesów Hiszpanii i Francji na terenie Italii Madryt znalazł się w kłopocie. Nie wypadało mu odstąpić od solidarności z sojuszniczą Francją, a jedno-cześnie nie mógł zignorować próśb papieża i oczekiwać od niego, aby wsparł uznanie tronu Izabeli II. W tak niekorzystnym położeniu 11 sierpnia premier dał rozkaz wy-cofania swych wojsk z Półwyspu Apenińskiego, ograniczając uczestnictwo Hiszpa-nii w negocjacjach na temat ustroju Państwa Kościelnego do roli arbitra. Trzymając się konsekwentnie takiej polityki odrzucił sugestię przedstawiciela Austrii hrabiego Josepha Esterhaze, który proponował, aby kontyngent hiszpański wspólnie z siłami neapolitańskimi, przywrócił papieżowi pełnię władzy w jego kraju. Najwyraźniej nie chciał wchodzić w kolizję z Francją, co mogło doprowadzić do zerwania stosunków dyplomatycznych z tym państwem i zadowolił się odegraniem przez oddziały hisz-pańskie jedynie symbolicznej roli108.

108 M. Lafuente, op. cit., s. 533–535; M. Villalba Hervás, op. cit., s. 109; J. Vilches, op. cit., s. 137–139.

W sumie chwilowa rezygnacja Hiszpanii z polityki neutralności i uczynienie tego wyjątku właśnie dla papieża została doceniona przez biskupa Rzymu. W dowód wdzięczności Pius IX uznał Izabelę II za prawowitą sukcesorkę Ferdynanda VII, co z kolei miało ułatwić ostateczną finalizację prac nad konkordatem. Wysyłając do Ita-lii hiszpański korpus ekspedycyjny, gabinet Narváeza–Sartoriusa osiągnął dodatko-wy cel, jakim było podniesienie prestiżu Hiszpanii, a także osoby Izabeli II na arenie międzynarodowej. Osiągnięcia te cieszyły zarówno premiera i ministra spraw we-wnętrznych, jak i księstwo de Riánsares.

Tymczasem kręgi opozycyjne interwencję Hiszpanii w Italii oceniały negatyw-nie. Nie bez racji zauważano, że dla samego papieża nie przyniosła ona oczekiwanego efektu, ponieważ przedwczesny powrót wojsk Córdovy do kraju ułatwił oddanie Pań-stwa Kościelnego w ręce francuskie. Utrzymywano, że ta nieudana wyprawa oznacza-ła jedynie stratę pieniędzy i zostaoznacza-ła odebrana w Europie jako ewidentny przejaw soznacza-ła- sła-bości Hiszpanii. Na ten temat rozprawiano nieustannie na ulicach miast, w kawiar-niach, klubach, kasynach i na spotkaniach towarzyskich. Natomiast oficjalna debata miała miejsce w Kongresie Deputowanych, gdzie czołowym mówcą był hrabia de San Luis. Najważniejsze przemówienie dotyczące obrony polityki rządu w Italii wygłosił na sesji w dniu 8 listopada 1849 r. Ponad godzinę improwizował, a mimo to wypadł imponująco i jego mowa została przyjęta gorącymi oklaskami oraz okrzykami: muy

bien! (bardzo dobrze!). W ocenie „El Heraldo” Sartorius zaprezentował najlepsze

wy-stąpienie w swojej dotychczasowej karierze i jedno z najlepszych w historii Hiszpa-nii. Na ten niewątpliwy sukces młodego ministra i deputowanego złożyły się logika wypowiedzi, przejrzystość argumentów oraz taktowny język, połączony z elegancją ubioru i zachowania mówcy. Centralną część przemówienia stanowiła replika na kry-tykę interwencji hiszpańskiej w Italii ze strony progresisty Patricio Escosury. Sartorius wykazał się znakomitą znajomością wcześniejszych mów tego posła na temat Wiosny Ludów i zarzucił mu szereg niekonsekwentnych stwierdzeń. Przykładowo zauważył, że Escosura na jednym z posiedzeń parlamentu zaprezentował się jako wróg repu-bliki francuskiej, a potem zwolennik repurepu-bliki rzymskiej oraz powstania na Wę-grzech. Tym samym dawał do zrozumienia, że rewolucja francuska miała całkowicie odmienny charakter niż rewolucje w Italii i w cesarstwie austriackim. Sartorius od-parł również zarzut, jakoby polityka gabinetu Narváeza nosiła znamiona reakcyjnej, ponieważ zwalczanie republikanów, wrogów Piusa IX, w jego przekonaniu nie było przejawem konserwatyzmu i wstecznictwa. Podobnie jak większość ówczesnych po-lityków, hrabia de San Luis widział w Piusie IX pierwszego papieża liberała, zdolnego do unowocześnienia Państwa Kościelnego w duchu umiarkowanego liberalizmu, bez jednoczesnego wyzbywania się prymatu swej władzy na jego terytorium. Czas miał pokazać jak bardzo się mylił109. Nigdy nie żałował, że rząd hiszpański uczynił taki gest wobec głowy Kościoła katolickiego. Na początku lat sześćdziesiątych, przemawia-jąc na forum Kongresu Deputowanych ponownie będzie bronił słuszności wysłania

109 Tekst dyskursu hrabiego de San Luis wygłoszony na sesji w dniu 9 IX 1849 zob. Historia

wojsk hiszpańskich do Italii. Zaakcentuje, że rząd, w którym on sam miał zaszczyt być ministrem, zdecydował się uczynić ten krok, tylko dlatego, że Hiszpanie weszli w skład międzynarodowej ekspedycji mocarstw katolickich. Oznaczało to, że Hiszpa-nia walczyła tam nie o własne cele, ale o obronę posiadłości papieża, czyli o sprawę ogólnoeuropejską110.

Argumentując racje, jakimi kierował się rząd podejmując decyzję o zerwaniu po-lityki neutralności i przyłączeniu się do wyprawy zbrojnej w obronie papieża, hrabia de San Luis nie wytłumaczył, dlaczego wojska dowodzone przez generała Fernándeza de Córdova wycofały się z ekspedycji. Oficjalnie wiadomo było, że po ujawnieniu sprzeczności w stanowiskach Paryża i Madrytu odnośnie do przyszłości ustrojowej Państwa Kościelnego, rząd księcia de Valencia nie chciał kontynuować walki u boku Francuzów. Wolał zawczasu zrezygnować z czynnego angażowania się w sprawę niż wejść w ostre starcie z Ludwikiem Napoleonem, od grudnia 1848 r. prezydentem re-publiki francuskiej. Tymczasem okazuje się, że nadzwyczajna dbałość o utrzymanie dobrych stosunków z Francją miała głębszy podtekst. Zarówno Narváez, jak Sarto-rius, księstwo de Riánsares, a także księstwo de Montpensier oraz moderados liczy-li, że książę-prezydent doprowadzi niebawem do restauracji monarchii we Francji. Gdyby do tego doszło, Hiszpania przestałaby się obawiać zagrożenia rewolucyjnego od strony sąsiada zza Pirenejów i mogłaby zacieśnić z nim stosunki dyplomatyczne. Taki obrót spraw podniósłby także pozycje samego Narváeza, szefa rządu i lidera hiszpańskich umiarkowanych liberałów. Oczekiwania te były budowane na podsta-wie obserwacji polityki Paryża, która wyraźnie oscylowała pomiędzy monarchista-mi a republikanamonarchista-mi. Ludwik Napoleon z jednej strony walczył z lewicą i stopniowo likwidował podstawy demokratycznej republiki, z drugiej podczas licznych podróży po kraju czynił obietnice chłopom i robotnikom. Niebawem miał przywrócić świec-ką władzę papieża, ale jednocześnie zażądać od niego liberalnych koncesji. Narváez domyślał się, że dwuznaczne zachowanie księcia-prezydenta uzasadniała niepew-ność, co do dalszego rozwoju sytuacji we Francji i w Europie oraz nieustanne kłopo-ty finansowe, jakie miał przywódca młodej republiki. Z doniesień tajnego wywiadu wiedział, że Ludwik Napoleon brnął w długi, wydając niebotyczne sumy na walkę polityczną z republikanami i demokratami oraz na opłacenie licznej rzeszy swoich agentów i szpiegów. Jego finanse były zbyt szczupłe, aby mógł zrealizować projekt restauracji cesarstwa i Narváez zdecydował się na udzielenie mu poważnego wsparcia pieniężnego na ten cel.

Dzięki wspólnym zabiegom kilku osób, w tym przedstawicieli Marii Krystyny, tj. jej męża oraz Juana Grimaldi, dawnego korespondenta gazety „El Heraldo” w Paryżu, któremu udało się dorobić pokaźnej fortuny i zostać jedną z najbardziej zaufanych osób królowej matki, hiszpański premier pożyczył prezydentowi republiki francuskiej 4 mln realów. Zanim to jednak zrobił, pytał o radę swojego alter ego, czyli hrabiego de San Luis oraz ministrów: Bravo Murillo, Arrazolę, Pidala, Fernándeza de Córdovę.

110 Diario de las sesiones de las Cortes. Congreso de los diputados, t. CXV, vol. I (legislatura 25 V

Rozmawiał z nimi prywatnie, jak również w trakcie nieoficjalnych zebrań. Podczas spotkania w dniu 2 grudnia 1849 r. ministrowie poparli zamysł premiera. Cała ope-racja miała ściśle poufny charakter, Narváez zaś wziął na siebie odpowiedzialność za zdobycie pieniędzy na pożyczkę od jego osobistego bankiera i pełnomocnika Ju-ana Sevillano, markiza Fuente de Duero poręczając ją swoim prywatnym majątkiem. Skąd taka szczodrość i odwaga podjęcia ogromnego ryzyka? Przy rozszyfrowywaniu tej zagadki należy wziąć pod uwagę, że obok względów politycznych ogromną rolę odgrywały tu względy osobiste. Narváez ożenił się z siostrzenicą cesarzowej Józefiny de Beauharnais. Książę-prezydent, przyszły cesarz – Napoleon III, to wnuk Józefiny. Dlatego pomoc, jakiej mu udzielił była niejako podwójnie w jego interesie: jako pre-miera i de facto członka rodziny Bonapartych, a ponadto przyjaciela Muñozów i szefa

moderados111.

Miguel Tenorio de Castilla ujawnił w swych pamiętnikach, że jednym z najbar-dziej aktywnych pośredników w zdobywaniu pieniędzy dla Ludwika Napoleona był bankier José de Salamanca, oponent polityczny Narváeza i dawny jego „przyjaciel” od robienia interesów na giełdzie. Dzięki energicznym zabiegom tego niezwykle przedsiębiorczego człowieka pożyczka została udzielona i niedługo potem spłacona w terminie. Mimowolne zbliżenie Salamanki i Narváeza stało się podstawą do ich chwilowego pojednania. Taka sytuacja była bardzo na rękę Sartoriusowi, zwłaszcza, że Salamanca zacieśnił relacje także z księstwem de Riánsares i ich rodziną, dzięki wspólnym interesom czerpanym z budowy linii kolejowych, o czym będzie jeszcze mowa w rozdziale czwartym. W tym miejscu warto wspomnieć, że w porozumieniu z bratem Muñoza markizem de Retamoso bankier wykupił akcje na budowę trasy kolejowej pomiędzy Madrytem a Aranjuez, zastawił je w Banco de Isabel II, po czym Banco de San Fernando (bank państwowy) wypłacił im oficjalną zaliczkę. Dzięki tej transakcji obaj mogli zrobić znakomity interes sprzedając państwu w 1851 r. linię kolejową, sfinansowaną przez skarb państwa. Na zakończenie tej sprawy Tenorio de Castilla zauważył, że pomoc udzielona przez Salamankę premierowi nie była dla nie-go wielkim wysiłkiem. W omawianym okresie był on już posiadaczem niebotyczne-go kapitału, który pozwalał na podjęcie rozmaitych inwestycji oraz na prowadzenie luksusowego życia prywatnego. Podobno po pojednaniu z Narváezem, dla jednej ze swych faworyt zorganizował fantastyczny zespół baletowy z 17 tancerkami, pomyśla-nymi jako przyszłe kandydatki na żony i kochanki ministrów, generałów i nowobo-gackich. Zapewne nie przewidział, że prawie wszystkie tak zaaranżowane małżeństwa rozpadną się na skutek pojedynków lub rozwodów112.

111 E.G. Rico, op. cit., s. 108–109. 112 R. de la Cierva, op. cit., s. 367.