• Nie Znaleziono Wyników

Starania o powrót Narváeza do władzy

Po upadku drugiego gabinetu Narvaéza, w połowie marca 1846 r., aż do października 1847 r. moderados doctrinales (centrales) musieli oddać władzę w ręce lewicowego skrzydła umiarkowanych liberałów – puritanos. Sartorius pełnił wtedy funkcję wice-przewodniczącego Kongresu Deputowanych1, nadal wywierał wpływ na najważniej-szy organ prasowy moderantyzmu „El Heraldo”, a od grudnia 1845 r., po pojedna-niu się z Narváezem, ponownie został włączony do grona jego najbliższych współ-pracowników. Ponadto cieszył się niezmiennym zaufaniem księstwa de Riánsares. Jednak wbrew temu, co podał anonimowy biograf Sartoriusa, okres ten bynajmniej nie należał do jednego z najwspanialszych rozdziałów w jego karierze politycznej2. Wprawdzie pod rządami puritanos nastąpił proces wewnętrznego scalania partii, ale był on jedynie krótkotrwałym epizodem, a nie trwałą tendencją, o jakiej marzył Sar-torius. Poza tym stosunki Sartoriusa z purytańskimi gabinetami nie zawsze układały się pomyślnie. Głównym powodem był fakt, że prowadził on konsekwentne działania na rzecz powrotu do władzy ich rywala księcia de Valencia. Wysiłki Sartoriusa po-dejmowane w tym kierunku nie należały do łatwych, ponieważ moderados masowo odchodzili od swego lidera. Sartorius znalazł się w grupie zaledwie dwunastu osób, które do końca pozostały mu wierne. Nie tylko nie opuściły generała, ale z ogromną wiarą i oddaniem przeciwstawiały się opozycji moderantystycznej3. Staraniom Sarto-riusa o utworzenie kolejnego, już trzeciego, gabinetu Narvéza paradoksalnie sprzy-jały czynniki generalnie niekorzystne dla państwa, dynastii, jak i dla hiszpańskiej sceny politycznej. Chodzi zwłaszcza o kumulację ogromnej liczby intryg i wydarzeń zakulisowych, stanowiących następstwo nieudanego związku małżeńskiego Izabeli II z księciem Kadyksu. Większość z nich przybrała postać wręcz groteskową.

1 Galeria universal de biografías de los personajes mas distinguidos en política, armas, religión, letras, ciencias y artes y de las familias reinantes en las cinco partes del globo desde 1848 hasta nuestros días,

Madrid 1867, s. 69.

2 Historia periodística, parlamentaria y ministerial del exemo Sr. D. Luis José Sartorius primer Conde de San Luis, Madrid 1850, s. 29.

Po relatywnie długim, bo trwającym ponad dziewięć miesięcy, rządzie Istúriza (5 kwietnia 1846 do 28 stycznia 1847) nastąpiły trzy krótkie gabinety puritanos, wy-kreowane przez rozmaite grupy interesów skupione wokół królowej. Były zatem two-rami sztucznymi, niezgodnymi z hiszpańską racją stanu. Ich uwaga koncentrowała się niemal całkowicie na tzw. kwestii pałacowej, czyli pierwszym kryzysie małżeń-skim pary królewskiej, ujawnionym zaledwie rok po ślubie. Izabela II oświadczyła wówczas następcy Istúriza Carlosowi Martínez de Irujo, księciu de Sotomayor, że pragnie rozwodu z mężem, za którego, jak sama przyznała, wyszła bez miłości, ule-gając presji ze strony Marii Krystyny. Kwestia ta miała poważne reperkusje politycz-ne. Para królewska zdecydowała się na separację i każdy z małżonków zamieszkał w osobnym pałacu. Izabela II wykorzystała ten moment do zademonstrowania samo-dzielności w roli władcy. Chciała odsunięcia od władzy matki oraz jej popleczników, czyli moderados doctrinales, aby samodzielnie korzystać z prerogatyw przynależnych jej na mocy konstytucji. Zamierzała to zrobić poprzez utworzenie gabinetu złożonego z dysydentów skrzydła purytańskiego moderantyzmu. Pod nieobecność męża wzięła sobie za amanta i powiernika generała Francisco Serrano y Domínguez, związane-go wtedy z purytanami. Orientacja polityczna kochanka zadecydowała o sympatiach politycznych królowej. Juan Donoso Cortés, markiz de Valdegamas, który przy boku Izabeli II pełnił nieformalną rolę alter ego królowej matki oraz Agustín Fernando de Muñoz, de facto szara eminencja Marii Krystyny, usiłowali dokonać dekompozycji władzy zauszników królowej i zaapelowali do króla, aby to on, jako małżonek, in-terweniował. Jednocześnie czynili zabiegi o usunięcie Serrano z Madrytu, oferując mu stanowisko kapitana generalnego Nawarry. Wówczas generał przypomniał im, że nikt nie może go usunąć ze stolicy, ponieważ jako senator jest osobą nietykalną, i ukrył się w ambasadzie angielskiej. Sprawa została upubliczniona i premier zwołał Radę Ministrów pod przewodnictwem markiza de Valdegamas. Punktem kulmina-cyjnym stało się żądanie królowej odwołania rozkazu wygnania Serrano z Madrytu.

Moderados znaleźli się w wyjątkowo niezręcznym położeniu. Teoretycznie to oni byli

największymi obrońcami szerokich uprawnień Korony, nie przypuszczając, aby mo-gło dojść do sytuacji, kiedy prerogatywa królewska, o którą walczyli i której bronili, mogła być użyta przeciwko nim4.

Postawa Izabeli II nie mogła być obojętna dla Sartoriusa, który wspólnie ze „starymi znajomymi”, tj. Narváezem, Bravo Murillo i Donoso Cortésem, znalazł się w gronie polityków uznanych przez królową za jej wrogów. Należał bowiem do

mo-derados doctrinales, był zaufaną osobą Marii Krystyny i akceptował rząd Sotomayora.

W chwili, gdy Izabela II, obrażona na premiera i jego popleczników, znajdowała się na granicy pomiędzy rozpaczą i złością, nie wiedząc jak się zachować, Sartorius wezwał Kongres Deputowanych do udzielenia gabinetowi ministrów votum zaufania5.

Cho-4 J. Pro Ruiz, Bravo Murillo. Política de orden en la España liberal, Madrid 2006, s. 163–166. 5 Według konstytucji z 1845 r. każdorazowego szefa gabinetu powoływał monarcha, lecz by skom-pletowany przez premiera rząd mógł się utrzymać, musiał mieć akceptację także ze strony Kortezów i o to poparcie zabiegał Sotomayor i Sartorius.

ciaż wiedział, że przy wyborze szefa rządu Izabela II była poddana licznym naciskom ze strony grup nieformalnych, chciał jego wzmocnienia dla uniknięcia destabilizacji wewnętrznej kraju6. Kongres posłuchał Sartoriusa. Jednak na niewiele się to zdało, gdyż kilka dni później Izabela II, obrażona na ministrów, którzy usiłowali jej narzu-cić swą wolę zarówno w sprawach prywatnych, jak publicznych, 28 marca 1847 r. wydała dekret o destytucji rządu księcia de Sotomayor. Na jego miejsce mianowała przywódcę puritanos Joaquina Francisco Pacheco. Dokonała tego w sposób całkowi-cie legalny, zgodny z ustawą zasadniczą i na dodatek bardzo oryginalny. Otóż w dniu poprzedzającym powołanie nowego premiera powiadomiła o tym zamiarze Donoso Cortésa śpiewając. Dlatego nowy gabinet zyskał przydomek „operetkowego”7.

Nagła i nieprzemyślana zmiana rządu potwierdziła nieprzygotowanie siedem-nastoletniej królowej do wypełniania obowiązków monarchy. Zaczęły się ujawniać głębokie zaniedbania jej edukacji odebranej w dobie regencji Espartero. Izabela II nie miała pojęcia o sztuce prowadzenia gry politycznej, działała spontanicznie, pod wpływem zmiennych emocji. Jednocześnie potrafiła demonstrować swój majestat i wyższość nad matką. Co więcej, wcale nie ukrywała przed nią ani przed ministrami swych romansów, traktując je jako formę buntu przeciwko Marii Krystynie i jej lu-dziom. Sądziła, że z opresji wybawi ją nowy premier, ale się pomyliła8.

Stosunek Sartoriusa do gabinetu Pacheco od samego początku był taki, jak ca-łej moderantystycznej opozycji, czyli jednoznacznie negatywny. Oskarżał premiera i jego zwolenników o odpowiedzialność za wszelkie zło, jakie cierpiała Hiszpania oraz o inspirowanie i uczestniczenie w intrygach i skandalach pałacowych. Krytykował chęć rządzenia wyłącznie na podstawie istniejącego prawa, dążenie do pogodzenia wszystkich ugrupowań politycznych i całego społeczeństwa, prowadzące do popu-lizmu i oddania władzy w ręce progresistas. Wyrażał przekonanie, że gdy Pacheco dopuści do powstania progresywnego gabinetu, wtedy umiarkowani liberałowie utracą władzę na czas nieokreślony. Aby zapobiec realizacji takiego scenariusza, je-dyne wyjście widział w powrocie z Francji księcia de Valencia i objęciu przez niego przywództwa nad opozycją. Podobnego zdania był markiz de Pidal, dotychczasowy rywal polityczny generała, który po jego wyjeździe do Francji stał się nieformalnym szefem umiarkowanych liberałów. Stojąc w obliczu groźby objęcia rządów przez ra-dykałów, uznał Narváeza za męża opatrznościowego i postanowił dojść z nim do porozumienia. Wystosował do niego list z apelem o pojednanie i o natychmiasto-wy przyjazd do kraju. Tym razem generał nie dał się długo prosić. Śledząc rozwój sytuacji w Hiszpanii z każdym dniem wzmagał się w nim niepokój o definitywną utratę władzy. Obawy te podzielała Maria Krystyna, która tymczasowo przebywała w Paryżu i w Malmaison, odwiedzając swoje dzieci z drugiego małżeństwa. Dręczyły ją również wyrzuty sumienia z powodu nieudanego małżeństwa Izabeli II. Królowa

6 Diario de las sesiones de las Cortes. Congreso de los diputados, t. LXXI, vol. II (legislatura 31 XII

1846–5 X 1847), Madrid 1876, (sesja 16 III 1847), s. 972–974.

7 F. Cánovas Sánchez, La reina del triste destino, Madrid 2004, s. 62–63. 8 J.L. Comellas, Los moderados en el poder 1844–1854, Madrid 1970, s. 216–217.

matka i Narváez stojąc w obliczu wspólnych problemów i w przeświadczeniu, że to oni powinni je rozwiązać pojednali się. Podjęciu przez generała decyzji o stawieniu się w Madrycie dodatkowo sprzyjał fakt, że sam Pacheco nie czuł się na siłach, aby zażegnać kryzys małżeński pary królewskiej i ze swej strony nalegał na księcia de Valencia, aby mu w tym pomógł. Zrobił to po konsultacji z królową, która uznała, że z sytuacji, w jakiej się znalazła może ją wybawić wyłącznie jeden z dwóch generałów, tj. Narváez lub Espartero9.

Sartoriusa cieszyła perspektywa rychłego przyjazdu księcia de Valencia do Ma-drytu. Niepokoił go natomiast fakt, że rząd Pacheco znajdował się pod silnym wpły-wem markiza de Salamanca, ówczesnego ministra skarbu, uwikłanego w konflikt z Narváezem. Szybko jednak przekonał się, że obecność Salamanki w gabinecie Pa-checo miała charakter koniunkturalny. Po niepowodzeniach na giełdzie koniecz-nie chciał pozyskać królową dla ratowania swej fortuny przed bankructwem. Pełnił wtedy funkcję dyrektora Banco de Isabel II, stan jego finansów został zaś zagrożony z powodu konkurencji ze strony Banco de San Fernando. Co więcej, udzielił kilka dużych pożyczek znajomym i już wiedział, że nie zostaną spłacone. W takich oko-licznościach, „uczepił się” rządu z pełną desperacją w nadziei, że uchroni go przez konsekwencjami ryzykownych operacji, jakich się dopuścił. Chodziło mu zwłaszcza o uchwalenie przez parlament nowej ustawy o giełdzie wprowadzającej powrót do zniesionych przez Narváeza operacji giełdowych przeprowadzanych na kredyt, co mu się udało na początku października 1849 r.10 Mając na uwadze ten cel, prowadził nie-równą grę. Z jednej strony przypochlebiał się królowej odbywając z nią spotkania i podsyłając nowych kochanków. Wśród nich znalazł się sławny aktor Julian Romea, znajomy Sartoriusa, którego w niedalekiej przyszłości zatrudni on w Teatro Español. Z drugiej strony, zgodnie z intencją gabinetu Pacheco, zbliżył się do króla, co najwyraź-niej nie stanowiło dla niego przeszkody we wchodzeniu w układy z opozycją rządową, zwłaszcza z moderados doctrinales, zdecydowanymi wrogami króla Franciszka. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że polityka lawirowania pomiędzy rozmaitymi grupami interesów uruchamia machinę torującą drogę do władzy jego oponentowi Narváezo-wi. Przełom nastąpił wtedy, gdy Serrano dowiedział się, że podczas jego nieobecności zastępował go w roli kochanka Izabeli II Julian Romea. Niesłusznie oskarżył Venturę da la Vega, sekretarza osobistego królowej i przyjaciela Sartoriusa, od czasu tworzenia madryckiego Liceo, że to on ponosi winę za dopuszczenie Juliana do łóżka Izabeli II. Na dodatek, do rąk Salamanki wpadły listy miłosne Izabeli II adresowane do kolejnego z jej kochanków, niejakiego Armería i honor królowej legł w gruzach. Donoso pisał, że treść tych listów była doskonale znana nie tylko Salamance, ale i Narváezowi, państwu Muñoz i ich zausznikom. Należy sądzić, że przeczytał je również sam Sartorius, skoro należał do najbliższego kręgu generała i księstwa de Riánsares11.

9 Ibidem, s. 246–250.

10 N. Rivas Santiago, Anecdotario histórico, Madrid 1960, s. 37–38; L.J. Comellas, op. cit., s. 133–134. 11 J. Vilches, Isabel II. Imágenes de una reina, Madrid 2007, s. 118–120. Autor oparł podane informacje na dokumentach z AHN, Títulos y Familias, nr 3406 oraz nr 3539.

Po tym skandalu wśród moderados zrodziło się przekonanie, że romanse Izabeli II będą ją kosztowały koronę i doprowadzą do upadku monarchię hiszpańską. W oba-wie przed taką ewentualnością powrócono do planu osadzenia na tronie w Madrycie księstwa de Montpensier, czyli syna i synowej króla Francji. Nie dysponujemy doku-mentami wskazującymi na stosunek Sartoriusa do tego pomysłu. Jednak zważywszy na jego wcześniejsze, a także późniejsze sympatie do Montpensierów oraz przyjaźń z Muñozami i z księciem de Valencia, którzy popierali ten projekt, nie może ulegać wątpliwości, że także i on przyjął go z zadowoleniem. Jednak zamiarowi intronizacji siostry Izabeli II sprzeciwiała się Anglia, z tych samych powodów, co w roku 1846, czyli w obawie przed wzmocnieniem Francji. Nie akceptował go także król, który sam miał chętkę na wzięcie władzy w swe ręce w charakterze regenta, pod pretekstem, że królowa jest młoda i nieodpowiedzialna. Takiej ewentualności nie dopuszczała na-tomiast Maria Krystyna, ponieważ decyzję o ustanowieniu regencji króla musiałyby podjąć Kortezy. Królowa matka obawiała się, że staną one przeciwko królowi, ogłoszą go zdrajcą i zażądają uwięzienia oraz ogłoszenia rozwodu. W zamian proponowała, aby parlament przyznał królowi pewien zakres władzy, ale tylko na kilka lat, do czasu osiągnięcia przez królową „wieku dojrzałego”. Kiedy Franciszek dowiedział się o pro-pozycji teściowej zrezygnował z całego przedsięwzięcia. Odżegnał się od niego także Ludwik Filip I. W takich okolicznościach nasuwał się ostatni wariant, czyli presja na Izabelę II ze strony moderados doctrinales, aby mianowała na premiera jednego z ich ludzi12.

Członkowie tego ugrupowania, a więc także Sartorius, najchętniej widzieliby na czele rządu Narváeza, który właśnie przybył do Madrytu, zaopatrzony w listy od Marii Krystyny, rekomendujące jego osobę na urząd premiera. 31 sierpnia 1847 r. Izabela II, wypełniając wolę matki, zdymisjonowała Pacheco i misję utworzenia nowego gabinetu oraz negocjację z królem Franciszkiem w sprawie kłótni małżeń-skiej zaproponowała księciu de Valencia. Postawiła mu wszakże warunek, żądając, aby tekę ministra skarbu dał Salamance. Narváez, który obwiniał bankiera za jego osobiste straty poniesione na giełdzie, w dalszym ciągu widział w nim swego wroga a zarazem rywala politycznego i kategorycznie odmówił spełnienia życzenia królowej. W takiej sytuacji, Izabela II desygnowała na premiera Salamankę (12 września). Jest znamienne, że księstwo de Riánsares ani Sartorius nie interweniowali w tej kwestii. Należy się domyślać, że powodem ich cichego przyzwolenia na decyzję królowej były bardzo lukratywne operacje pieniężne, jakie państwo Muñoz, a przy nich zapewne i Sartorius, prowadzili u boku „króla giełdy”. Upór królowej w sprawie Salamanki stanowił wynik nacisków ze strony jej kochanka Serrano, który pozostawał w zmowie z bankierem i wiedział jak bardzo zależało mu na utrzymaniu się w rządzie. Salaman-ca nie chcąc figurować jako szef rządu (przez skromność lub racjonalną kalkulację) przelał swe uprawnienia na Florencio García Goyenę (puritano), pozostawiając so-bie tekę ministra skarbu. Od tej chwili rządowi teoretycznie przewodniczył Goyena, a w praktyce Salamanca, osiągając apogeum swej kariery politycznej. Jednak jego

pozycja nie była mocna, ponieważ swe wyniesienie zawdzięczał głównie generałowi Serrano. Dodatkowym czynnikiem komplikującym położenie ministra finansów była słabość nowego gabinetu, który nie reprezentował żadnej partii, lecz stanowił koali-cję różnych sił (puritanos, progresistas, moderados). Jego powstanie to rezultat intryg pałacowych, a nie przemyślanej decyzji królowej i jej doradców13.

Słabość gabinetu García Goyena–Salamanca była po myśli Sartoriusa i Muñozów, którzy po cichu kibicowali księciu de Valencia w zabiegach na rzecz odzyskania wła-dzy. Aby osiągnąć ten cel, przebiegły Narváez wszedł w bliski kontakt z generałem Serrano. Obaj rywalizowali o wpływy w pałacu królewskim i w wojsku, ale zgadza-li się co do tego, że kolejne gabinety purytańskie skierowały pozgadza-litykę wewnętrzną Hiszpanii stanowczo za daleko na lewo. Na dodatek, zanosiło się na powrót generała Espartero, czyli trzeciej osoby do sporu o władzę. W obliczu takich zagrożeń Serrano odmówił Salamance swego poparcia i wspólnie z Narváezem przystąpił do konspira-cji antyrządowej. Jednocześnie przekonywał Izabelę II, że w ówczesnej sytuakonspira-cji jedy-ną siłą zdoljedy-ną do powstrzymania narastającego chaosu wewnętrznego i uchronienia kraju przed rewolucją społeczną są moderados centrales i ich przywódca książę de Valencia14.

Na pozytywne rezultaty tych zabiegów nie trzeba było długo czekać. Po zaled-wie trzytygodniowych rządach gabinetu García Goyena–Salamanca, w nocy z 3 na 4 października książę de Valencia wszedł do sali na parterze pałacu królewskiego, gdzie odbywało się zebranie Rady Ministrów. W ręku trzymał dokument, w którym Izabela II nakazywała rządowi podanie się do dymisji. Książę zakłócił porządek obrad i kategorycznym tonem oznajmił wolę królowej. Część ministrów poddała informa-cję w wątpliwość. Wówczas Narváez ponowił rozkaz, lecz w znacznie łagodniejszej formie i uczestnicy zebrania zaczęli składać rezygnację z zajmowanych urzędów mi-nisterialnych15. Po raz pierwszy w historii zamachu stanu dokonał jeden człowiek, który nazajutrz, tj. 4 października, był już szefem utworzonego przez siebie gabinetu, jednego z najdłuższych w epoce izabelińskiej (trzy lata i trzy miesiące). Od paździer-nika 1847 r. postępowała stabilizacja hiszpańskiej sceny politycznej. Frakcje partii

moderado, zwłaszcza navaristas i monista, zjednoczyły się. Najsilniejsi pozostali

kon-serwatyści, nieporównywalnie bardziej silni niż ich wrogowie16.

13 J.L. Comellas, op. cit., s. 136–137, 250–251; M. Villalba Hervás, Recuerdos de cinco lustros 1843–

1868, Madrid 1896, s. 98–100.

14 J.L. Comellas, op. cit., s. 250–251.

15 E.G. Rico, La vida y época de Isabel II, Barcelona 1999, s. 141. 16 J. L. Comellas, op. cit., s. 253–257.