• Nie Znaleziono Wyników

Dla Sartoriusa nastąpił moment przełomowy, ponieważ otrzymał urząd ministra i co więcej, najbardziej kluczowy resort, tj. spraw wewnętrznych. Nie ukrywał swego zadowolenia przed premierem, któremu oświadczył, że chce być ministrem nie dla re-alizacji własnych ambicji, lecz wyłącznie, jako osoba użyteczna dla szefa rządu. Dawał mu swobodę dysponowania sobą i zapewniał o szczerym przywiązaniu do niego17. Od tej chwili stał się prawą ręką premiera i dlatego rząd ten zyskał miano gabinetu Nar-váez–Sartorius (Narváeza–Sartoriusa) obok nazwy gran gobierno de Narváez (wielki rząd Narváeza), ze względu na długość jego trwania. Sartorius uznał decyzję premiera za szczery gest i twierdził, że tekę ministra zawdzięczał wyłącznie własnym zasługom i dobrej woli księcia de Valencia18. Po okresie wzajemnej nieufności i uprzedzeń, po-nownie przekonali się, że – jak stwierdził baron de Parla Verdades – nie mogą bez siebie żyć19. W tym samym duchu pisał wiele lat później Benito Pérez Galdós, uznając więzy łączące Sartoriusa i Narváeza pod koniec lat czterdziestych XIX w. za wręcz zażyłe20. Istnienie poufałych relacji pomiędzy nimi, opartych na wspólnych ideach politycznych w duchu moderantyzmu, potwierdza także anonimowy biograf Sarto-riusa. Przyjaźń ta, jego zdaniem, miała być podbudowana przekonaniem Sartoriusa o wybraniu Narváeza przez Opatrzność do realizacji wyjątkowej misji dziejowej. Ze swej strony premier podobnie postrzegał świeżo upieczonego ministra spraw we-wnętrznych, jako młodzieńca obdarzonego zaletami, które są w stanie wydać obfite owoce21. Zalety te wymienił pisarz, polityk i dyplomata hiszpański Juan Valera. Były nimi: stałość poglądów politycznych, pracowitość połączona z inteligencją, zaradno-ścią, dynamizmem i utylitaryzmem22.

Świadek epoki Luciano Taxonera podawał, jakoby do wyniesienia Sartoriusa przyczyniła się Maria Krystyna, która miała namówić premiera do uczynienia tego kroku. Podobno Sartorius imponował jej zarówno niezwykłą wytwornością, aparycją i zachowaniem, jak bystrością umysłu, poczuciem humoru i elokwencją23. Nie można wykluczyć takiej ewentualności, zwłaszcza, że u progu swej kariery politycznej istotnie prezentował się bardzo dobrze, zarówno pod względem wyglądu zewnętrznego, jak i walorów intelektualnych oraz wysokiej kultury osobistej. Potwierdzają to zachowa-ne do dzisiaj źródła ikonograficzzachowa-ne. Jak wiadomo, Satrorius przybył z Sewilli w jed-nym, sfatygowanym ubraniu. Pierwsze eleganckie dostał od Andrésa Borrego,

wcho-17 ARAH, Archivo Narváez, caja 20/2, L.J. Sartorius do R. Narváeza, 22 XII [brak roku]. 18 ARAH, Archivo Narváez, caja 12, L.J. Sartorius do R. Narváeza, Madryt, 26 XII 1864.

19 Parla Verdades baron de, (primer chismógrafo de la corte), Madrid al daguerreotipo. Colección de

los cuadros políticos, morales, literarios y filosoficos, Madrid 1849, s. 198.

20 B. Pérez Galdós, Episodios Nacionales, t. III: Los Ayacuchos, Madrid 1995, s. 1011. 21 Historia periodística, parlamentaria y ministerial..., s. 34–36.

22 J.L. Comellas, op. cit., s. 327.

dząc od tej chwili do grona najmodniej ubranych młodzieńców w Madrycie. Dzięki dochodom czerpanym z pracy jako dziennikarz oraz deputowany, a także regularnej grze na giełdzie i pierwszym próbom robienia nieczystych interesów, stać go było na częste wizyty u krawca i fryzjera. Na litografii autorstwa Antonio Gómez y Cors, datowanej przed rokiem 1847, przechowywanej w zbiorach archiwalnych Biblioteca Nacional w Madrycie, widać popiersie młodzieńca w białej koszuli z czarną muchą, w czarnej, cienkiej kamizelce i grubym, rozpiętym płaszczu w takim samym kolo-rze, co marynarka. Włosy krótko przystrzyżone i gładko zaczesane, modnie przycię-ty wąsik. Sprawia wrażenie człowieka poważnego, nieco nieśmiałego, niepewnego, ale pełnego nadziei na szczęśliwą przyszłość24. Natomiast litografia wykonana przez Luisa Carlosa Legranda po utworzeniu gran gobierno de Narváez i po nadaniu Sar-toriusowi tytułu hrabiego de San Luis przedstawia ministra spraw wewnętrznych w białej koszuli z białą muchą i przewiązaną na ukos wstęgą orderu Karola III, w ele-ganckim, czarnym surducie, z widocznym po lewej stronie orderem. Włosy lekko po-falowane, zaczesane podobnie, jak poprzednio na bok. Wyraźną zmianę dostrzegamy w wyrazie twarzy, która nabrała pewności siebie. Sartorius spogląda na widza z dumą, zadowoleniem i z lekkim uśmiechem25. Na obydwu litografiach uwieczniony został własnoręczny podpis Sartoriusa. Na pierwszej: „Sartorius”, na drugiej „Conde de San Luis”, co w przypadku braku zapisu daty wykonania omawianych dzieł, ułatwia przy-bliżone określenie czasu ich powstania. W tym miejscu warto również zwrócić uwagę na pewien szczegół. Otóż, wydaje się, że spośród wszystkich odznaczeń otrzymanych przez Sartoriusa najbardziej sobie cenił order Karola III. Jeżeli bowiem przedstawia-no go z orderem na piersi, to zawsze tylko z tym jednym, chociaż miał kilka innych nie mniejszej rangi, np. Legię Honorową.

Zaprezentowana ikonografia koresponduje z relacjami pisanymi, które jedno-cześnie stanowią jej uzupełnienie. Oponent polityczny nowego ministra markiz de Miraflores stwierdził obiektywnie, że łączył on w sobie figurę wzbudzającą sympatię, „słodki” charakter, mocne zasady, wyróżniającą się inteligencję oraz wszystkie inne cechy konieczne do bycia politykiem i zdobycia szczytów władzy26. Podobną opinię wyraził dramaturg Emilio Tajueco Gallardo, określając młodego szefa resortu spraw wewnętrznych jako człowieka oryginalnego, odważnego, energicznego, bystrego i bardzo uprzejmego. Nazwał go geniuszem i podkreślił, że jest niezrównany w po-zyskiwaniu ludzi ujmującą osobowością27. Według biografa Sartoriusa, cechą naj-bardziej istotną w wyglądzie i zachowaniu ministra było zdecydowane, przenikliwe spojrzenie oraz charakterystyczny wyraz twarzy, polegający na nieustannym marsz-czeniu ust, co otoczenie odbierało jako równie atrakcyjne, co przewrotne i srogie.

24 BN, Sección de Grabados, IH – 8763-1. 25 Ibidem, IH – 8763-3.

26 M. Pando Fernández de Pinedo, marqués de Miraflores, Memorias del reinado de Isabel II, BAE, t. II (CXCIII), Madrid 1964, s. 450.

27 E. Tajueco Gallardo, El Libro de los diputados o Fisionomía del Congreso de 1851, Madrid 1851, s. 27.

Wzrost miał średni, włosy blond, mleczną cerę, oczy niebieskie, czyli cechy typowo normandzkie. Para encontrar al señor Conde de San Luis una sola gota de sangre

española (aby odnaleźć w panu Hrabim de San Luis chociaż kroplę krwi hiszpańskiej)

radził jej szukać w osobowości Luisa José28. Za radą tą poszli inni świadkowie epoki, a mianowicie historyk Modesto Lafuente oraz Andrés Borrego i Juan Valera, którzy w wielotomowym dziele Historia Hiszpanii podali jego charakterystykę. Stanowi ona zespolenie elementów hiszpańskich i tych właściwych dla mieszkańców północnej Europy, co koresponduje z niemiecko-hiszpańskim pochodzeniem Sartoriusa. Auto-rzy wspomnianego dzieła twierdzą, że w odniesieniu do osób wysoko postawionych stosował on specyficzną taktykę. Otóż nie uniżał się przed nimi, ale im schlebiał. Wo-bec równych sobie i stojących niżej w hierarchii społecznej nie był wyniosły, lecz zjednywał traktowaniem pełnym godności i uprzejmości, a nierzadko podarunkami. Należał do ludzi o wielkim sercu i duchu, czułym na krzywdę innych i gotowym do niesienia im pomocy. Motywacje jego działań na różnych polach, zdaniem autorów cytowanej opinii, były szczere i naturalne, co nadawało jego ambicjom „sympatycz-nego” charakteru. Wpływał na to także fakt, że ponad władzę i bogactwo stawiał au-tentyczną chęć robienia rzeczy wielkich i użytecznych dla ojczyzny29.

Pomimo posiadania przez Sartoriusa tak wielu zalet, opinia publiczna odebrała jego nominację z nieukrywanym zaskoczeniem. Powodem był głównie młody wiek nowego ministra, który chociaż cieszył się opinią wartościowego deputowanego oraz dziennikarza czołowego organu prasowego moderados „El Heraldo”, miał zaledwie 32 lata. Niespodziewany awans ambitnego Andaluzyjczyka został źle odebrany m.in. przez markiza de Miraflores. Wprawdzie w osobie przybysza z Sewilli dostrzegał on wiele pozytywów, ale najwyraźniej nie potrafił mu przebaczyć wrogiej postawy wo-bec jego gabinetu, utworzonego w okresie sporów o kandydata na męża dla Izabeli II i Ludwiki Fernandy. Upust swej niechęci dał w określeniu tej nominacji jako

escan-dalosa improvisación (skandalicznej improwizacji), która miała rzekomo zaszkodzić

reputacji samego premiera30. Ponadto Sartorius stał się obiektem zawiści kolegów, którzy zwyczajnie zazdrościli mu protekcji ze strony Narváeza i Marii Krystyny, dzię-ki którym – jak mówiono z przekąsem – „dochrapał się” tak wysodzię-kiego stanowiska31. Stali bywalcy pałacu natomiast pilnie odnotowywali wszystkie jego wizyty u pary kró-lewskiej, traktując niczym wybrańca32.

Mieszane opinie wywołała również sama zmiana gabinetu. Prasa rozmaitych odcieni wprawdzie nie szczędziła krytyki ustępującemu rządowi García Goyeny, wytykając mu brak jasnej deklaracji programowej, ale w nie mniej ponurym świetle

28 Historia periodística, parlamentaria y ministerial…, s. 49–50.

29 M. Lafuente, Historia general de España: desde los tiempos primitivos hasta la muerte de Fernando

VII /continua desde dicha época hasta la muerte de Alfonso XII, por J. Valera en colaboración con

A. Borrego y otros, t. VIII, Barcelona 1882, s. 507–508.

30 M. Pando Fernández de Pinedo, marqués de Miraflores, op. cit., s. 450 i 499. 31 J.L. Comellas, op. cit., s. 327.

widziała nowy. Purytańska „La Prensa”, a w ślad za nią sympatyzujący z moderan- tyzmem, kataloński „El Barcelonés” zapowiadali, że gabinet księcia de Valencia już niebawem „umrze śmiercią naturalną”, ponieważ reprezentuje orientację profran-cuską, zaś Hiszpania jest zmęczona nieustannymi zależnościami od obcych państw i chce samostanowienia. Powołanie na szefa rządu Narváeza, już po raz trzeci oraz pierwsze wyniesienie Sartoriusa nazwały swoistym „balem maskowym” (baile de

máscaras). Genezy takiej zmiany dopatrywano się w rzekomych naciskach ministra

francuskiego François Guizota, pozostającego w bliskich kontaktach z księstwem de Riánsares i wspierającymi ich moderados doctrinales33.

Ze swej strony Sartorius na łamach „El Heraldo” dawał optymistyczną wizję przyszłości Hiszpanii pod rządami Narváeza. Zapewniał, że po skorumpowanych ga-binetach puritanos, jedynym gwarantem stabilizacji wewnętrznej w kraju jest książę de Valencia. Tylko on i wyznaczeni przez niego ministrowie potrafią szanować obo-wiązujące prawa i instytucje liberalne. Daje to mocną podstawę do nadziei, że będą się troszczyć o zaprowadzenie stabilizacji wewnętrznej Hiszpanii oraz o przywrócenie jej znaczenia na arenie międzynarodowej34.