• Nie Znaleziono Wyników

W obliczu niebezpieczeństwa wybuchu Wiosny Ludów w Hiszpanii Kolejny sukces rządu Narváeza–Sartoriusa to uchronienie Hiszpanii przed

ogól-noeuropejską rewolucją, w polskiej historiografii znaną jako Wiosna Ludów (1848– 1849). Jej wybuch zainicjowany rewolucją lutową w Paryżu w pewnym sensie za-działał na korzyść nowego gabinetu, dając mu szansę na wykazanie się aktywnością. Wbrew pesymistycznym rokowaniom gabinet ten pojawił się w bardzo dogodnym czasie, co w dużej mierze zadecydowało o jego trwałości. O efektywności rządu

prze-38 List A.F. Muñoza do F.J. Istúriza z dnia 3 listopada 1847 r. (przechowywany w AHN, Titulos y Familias, nr 3579, leg. 52, exp. 4, doc. 3) omówił J. Vilches, op. cit., s. 129–130.

39 A. Pirala, Historia contemporánea: anales desde 1843 hasta la conclusión de la actual guerra civil, t. I, Madrid 1875, s. 591.

sądziło kilka czynników, ale bez wątpienia najważniejszym była silna osobowość księ-cia de Valenksię-cia. Uważano go za człowieka twardego, nieustępliwego, zdecydowane-go, rzeczowezdecydowane-go, konsekwentnezdecydowane-go, kierującego się wyłącznie rozumem i racją stanu40. W dobie niepokojów rewolucyjnych w Europie i zagrożenia rozprzestrzenienia się ich na Półwyspie Pirenejskim, cechy te były wręcz niezbędne. Drugi czynnik to zręcz-ny dobór przez premiera szefów poszczególzręcz-nych resortów. W opinii Pirala, perso-nifikacją gabinetu był jego energiczny premier, a zarazem minister wojny Ramón de Narváez, Lorenzo Arrazola (resort sprawiedliwości) wniósł do rządu inteligencję, Carlos Fernando Martínez de Irujo, książę de Sotomayor (Ministerstwo Stanu, zwane Sekretariatem Stanu) wysoką pozycję społeczną, Juan Bravo Murillo (teka handlu, oświaty i robót publicznych, potem skarbu) talent i opanowanie, Mariano Roca de Togores y Carrasco, markiz de Molins (minister marynarki) dynamizm, zaś Sartorius

la ambición que ennoblece y el talento que ensalza (ambicję, która uszlachetnia oraz

talent, który wywyższa)41. Juan Rico y Amat dodał do charakterystyki Sartoriusa sub-telność umysłu, żywą wyobraźnię, geniusz, podkreślając, że stanowił on „duszę” tego gabinetu. Zwrócił także uwagę, że wszyscy ministrowie byli członkami parlamentu, uznanymi oratorami i niektórzy profesjonalistami objętych przez nich resortów42.

Ildefonso Antonio Bermejo zaakcentował szczególną rolę, jaka przypadła Sar-toriusowi w przekazaniu Narváezowi informacji o wybuchu rewolucji w Paryżu i ustanowieniu republiki. Odbyło się to w interesujących okolicznościach, związa-nych z dążeniem premiera i ministra spraw wewnętrzzwiąza-nych do pojednania pomiędzy

progresistas i moderados oraz z zaostrzeniem na tym tle stosunków księcia de

Valen-cia z jego szwagrem Pedro José Pidalem, przywódcą odrębnej frakcji powstałej w mach moderados doctrinales, zwaną pidalistas. Zaczęło się od tego, że przywódca ra-dykalnych liberałów generał Espartero podczas częstych wizyt w pałacu królewskim najwyraźniej unikał Marii Krystyny, chociaż oficjalnie nie miał powodu do takiego zachowania. Królowa matka odebrała to jako brak uprzejmości oraz lekceważenie jej osoby i nie zaprosiła go na bal. Tym razem Espartero poczuł się urażony i sprawa nabrała wymiaru politycznego. Książę de Valencia i Sartorius uznali zachowanie ge-nerała za „dziecinadę”, ale potraktowali ją stosunkowo chłodno, nie robiąc sensacji. Skłaniając się ku pojednaniu szukali sposobów przekonania Marii Krystyny do za-proszenia Espartero na bal, zwłaszcza, że byłemu regentowi także zależało na zgodnej współpracy wszystkich liberałów. Jednak taka akcja nie podobała się pidalistas, którzy nie chcieli ugody z radykałami. Pidal napisał wtedy list do moderantystycznego gene-rała Leopoldo O’Donnella, nakłaniając go do zorganizowania zamachu na premiera i przejęcia po nim urzędu. Jednak ten odmówił i próba obalenia Narváeza przez Pida-la nie powiodła się, pogłębiając podziały wewnątrz partii moderado.

40 A. Bahamonde Magro, Historia de España, siglo XIX, Madrid 1994, s. 250. 41 A. Pirala, op. cit., s. 590.

42 J. Rico y Amat, Historia política y parlamentaria de España (desde los tiempos primitivos hasta

Narváez nie szukał zemsty na swoich przeciwnikach i konsekwentnie dążył do porozumienia z opozycją rządową. Przede wszystkim zależało mu na pojednaniu z Pi-dalem. Poszedł do jego domu, ale go tam nie zastał, ponieważ ten przebywał w Teatro de la Cruz na koncercie muzycznym. Udał się więc za nim do teatru, wyprowadził ze spektaklu i zawiódł do budynku rządowego. Tam bezskutecznie usiłował przeciągnąć go na swoją stronę. Obaj mieli bardzo gwałtowne usposobienia i o mały włos nie do-szło do bijatyki. Pidal kategorycznie odmówił rozmów z radykałami, uzasadniając to wzrostem nastrojów demokratyczno-republikańskich we Francji, co – jego zdaniem – przesądzało o rychłym wybuchu rewolucji w tym kraju. Narváez odparł, że taki sce-nariusz nie jest możliwy, ponieważ Ludwik Filip I cieszy się zbyt dużym autorytetem i na dodatek ma do pomocy Guizota, wyposażonego we wszelkie środki konieczne do ochrony króla przed każdym niebezpieczeństwem. Kończąc swój wywód parsk-nął sarkastycznym śmiechem. Według relacji Bermejo, właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Sartorius. Zmierzył generała przejmującym spojrzeniem i na pytanie: „Co się stało?”, odparł, że Ludwik Filip I zbiegł ze stolicy, we Francji ustanowiono republikę, nie wiadomo gdzie znajduje się księżna de Montpensier, która w chwili wybuchu przebywała w stolicy Francji. Na potwierdzenie tej informacji wręczył mu telegram z Paryża. Wtedy Pidal uścisnął rękę generała, powiedział: „Do jutra” i wy-szedł. Narváez przeczytał fragment wskazany przez Sartoriusa i czerwony ze złości krzyknął: el asturiano ha visto las orejas del lobo antes que yo (Asturyjczyk [Pidal] zobaczył uszy wilka wcześniej ode mnie)43.

Modesto Lafuente powątpiewał w wiarygodność sceny opisanej przez Bermejo. Wydało mu się nieprawdopodobne, aby Pidal miał aż taki dar profetyczny, Narváez zaś był takim ignorantem, że nie przeczuwał groźby rewolucji. Chociaż premier nie miał wykształcenia, to posiadał ogromne wyczucie co do ludzi i sytuacji oraz rzadką przenikliwość i dalekowzroczność. Jego zdaniem, Bermejo zredagował tę scenkę ce-lowo, dla zaznaczenia postawy Narváeza, jako osoby ustępliwej wobec progresistas, pragnącej rozwiązywać wszelkie konflikty drogą pokojową, jawiącej się jako zwo-lennik liberalizmu i rządów parlamentarnych. W ten sposób mógł łatwiej wytłuma-czyć nagłą zmianę kursu politycznego generała w kierunku dyktatury i prześladowa-nia opozycji, jakie miał zastosować w następstwie upadku monarchii we Francji44. W świetle naszych badań jest niemal pewne, że to właśnie Sartorius wręczył Nar- váezowi telegram. Natomiast nie zaskoczył go wiadomością o wybuchu rewolucji, co niekoniecznie zbiegło się z ostrzeżeniami Pidala na temat jej groźby we Francji. Za pierwszą częścią tej tezy przemawia fakt, że Sartorius był wtedy najbardziej zaufaną osobą u boku premiera. Ponadto jako minister spraw wewnętrznych odpowiadał za bezpośredni nadzór nad środkami masowego przekazu w kraju i wspólnie z sekre-tarzem stanu Sotomayorem czuwał nad tajną korespondencją napływającą z

hisz-43 I.A. Bermejo, La Estafeta de Palacio: (historia del reinado de Isabel II) Cartas trascendentales

dirigidas a D. Amadeo por Ildefonso Antonio Bermejo, t. II, Madrid 1872, s. 81–84.

pańskich placówek dyplomatycznych. W przemówieniu wygłoszonym w Kortezach 29 lutego 1848 r., czyli tydzień po wydarzeniach w Paryżu, zreferował kolejność napływu informacji ze stolicy Francji oraz źródła ich pochodzenia45.

Upadek monarchii Ludwika Filipa I pozbawił moderados poparcia Francji, która po ogłoszeniu drugiej republiki z sojusznika chwilowo stała się potencjalnym wro-giem monarchii hiszpańskiej. W przekonaniu większości polityków hiszpańskich nad ich krajem zawisło widmo rewolucji. Wprawdzie już w marcu 1845 r. Sartorius powiedział na forum parlamentu, że nie przeraża go słowo „rewolucja” i uznaje pra-wo ludu do wystąpień, ale pod warunkiem, że taki bunt jest w pełni uzasadniony46. W lutym 1848 r. nie widział powodów, dla których miałoby do niej dojść po drugiej stronie Pirenejów, i jak wszyscy moderados należał do zdecydowanych jej przeciwni-ków. Przekonanie Sartoriusa, co do braku podstaw do wybuchu w Hiszpanii takiej re-wolucji jak w Europie, należy ocenić jako bardzo trafne. W państwie tym nie było prze-słanek, które w innych generowały narodziny i rozwój najbardziej radykalnych idei, kojarzonych nieodmiennie z socjalizmem. Słaba gospodarka z poważnymi oporami wchodziła na drogę kapitalizmu, w związku z czym proletariat stanowił tam nieliczną, słabą i niezorganizowaną grupę społeczną. Ponadto niski poziom oświaty i przywią-zanie do mentalności epoki ancien régime’u sprawiało, że przeciętny Hiszpan utoż-samiał socjalizm z chrześcijańską dobroczynnością. Mimo to czołowi przedstawiciele partii konserwatywnej zaczęli się obawiać, że socjalizm zaleje całą Europę, nie omija-jąc Półwyspu Pirenejskiego. Ich obawy podsycała osoba bliska Sartoriusowi i Narváe-zowi, podówczas deputowany z ramienia liberałów umiarkowanych Donoso Cortés. W jednym z listów do swego serdecznego przyjaciela księcia Atanazego Raczyńskie-go, polskiego arystokraty pracującego w pruskiej dyplomacji, markiz utrzymywał, że rewolucja bardzo szybko przekroczy Pireneje, ponieważ w Hiszpanii wszelkie nowin-ki rozchodzą się lotem błyskawicy i przyjmują charakter ekstremalny. Cechą narodo-wą Hiszpanów jest wyolbrzymianie wszystkiego. Prorokował, że tak samo potraktują oni socjalizm, który w hiszpańskim wydaniu przyjmie rozmiary większe niż w innych krajach. Należy wszakże pamiętać, że bez względu na apokaliptyczne wizje głoszone przez markiza de Valdegamas, socjalizm istotnie wzbudzał strach i panikę. Fakt ten działał na korzyść Narváeza i jego gabinetu, od którego oczekiwano „cudownych” rozwiązań. Zwłaszcza ludzie zamożni, obawiający się utraty prywatnych majątków, ujrzeli w premierze i jego ministrach potencjalnych wybawicieli47.

Ubiegając rewolucyjne wrzenie Narváez wystąpił do Kortezów o udzielenie jego rządowi specjalnych pełnomocnictw dla obrony porządku publicznego (Ley de

Po-deres Excepcionales). Zawieszono zagwarantowane w konstytucji swobody

obywatel-skie dotyczące druku i zgromadzeń publicznych, rozszerzono kompetencje władzy w wydawaniu radykalnych rozporządzeń. Ustawa ta ogłoszona w Kortezach 27 lutego

45 Diario de las sesiones de las Cortes. Congreso de los diputados, t. LXXIV, vol. III (legislatura 15 XI

1847–26 III 1848), Madrid 1877, (sesja 29 II 1848), s. 1480–1485.

46 Ibidem, t. LXVI, vol. III (legislatura 1844–1845), Madrid 1876, (sesja 13 III 1845), s. 1798. 47 M. Lafuente, op. cit., s. 520–523.

1848 r. przez samego premiera i podpisana przez Izabelę II została przyjęta ze zro-zumieniem przez większość deputowanych. Sprzeciw zgłosili progresistas, stawiając ustawę na równi z powierzeniem rządowi władzy dyktatorskiej48. Czołowy dziennik progresywny „El Clamor Público” nazwał ją zamachem na system reprezentacyjny, zniewagą narodu hiszpańskiego i podporządkowaniem Hiszpanii sistema de

Varso-via (systemowi warszawskiemu), czyli bezwzględnej polityce represji i samowładztwa

na wzór tej, zastosowanej przez cara Aleksandra I w Warszawie w odwecie za wybuch powstania listopadowego49. Sartorius odpierał ataki opozycji tłumacząc, że w nad-zwyczajnej sytuacji obowiązkiem gabinetu jest czuwanie nad bezpieczeństwem tronu królowej50.

Jednomyślność ministra spraw wewnętrznych i premiera dotyczyła także na-stępnych kroków skomplikowanej gry mającej na celu uchronienie Hiszpanii przed losem Francji i większości monarchii europejskich. 24 marca wspólnie z pozostały-mi członkapozostały-mi rządu postanowili oni zamknąć legislaturę roku 1846, zaś inaugura-cję nowej wyznaczyli na 15 grudnia 1848 r. Opozycja twierdziła, że decyzja ta była następstwem skandali mających miejsce na giełdzie w związku z drastycznym spad-kiem wartości funduszy publicznych, wywołanym wydarzeniami we Francji. Krążyły opinie, że na spadku skorzystali członkowie rządu, ich rodziny i znajomi, z oczywistą szkodą dla skarbu państwa oraz pozostałych graczy giełdowych. Za kolejny już krach na giełdzie obwiniano gabinet Narváeza twierdząc, że celowo zwlekał z podaniem do publicznej wiadomości informacji o wybuchu rewolucji w Paryżu. W takiej sytuacji większość graczy, nie spodziewając się nagłej zmiany na hiszpańskiej i europejskiej scenie politycznej, stawiała na zwyżkę i tylko osoby „wtajemniczone”, czyli m.in. pre-mier i ministrowie na zniżkę51.

Sartorius bronił rządu podkreślając, że nie miał on prawa powiadamiać giełdy o sytuacji we Francji, aż do czasu otrzymania oficjalnego potwierdzenia o wydarze-niach w Paryżu, a takie dotarło do Madrytu po krachu na giełdzie, w dniu 27 lutego52. W rzeczywistości kryzys monetarny, jaki dał o sobie znać w szczególny sposób po wydarzeniach lutowych w stolicy Francji, był przede wszystkim wynikiem złej poli-tyki monetarnej Ministerstwa Skarbu. Doprowadziła ona do tego, że jedyną monetą krążącą wówczas po Madrycie były bilety Banco de San Fernando, które ledwo znaj-dowały pokrycie w metalu i ci, co chcieli wymienić je na srebro musieli długo czekać na realizację operacji. Ponadto bank nie wypłacał równowartości papierów w srebrze, lecz o 1–2% mniej. Wykorzystywali to kupcy, którzy oferowali swym klientom mo-netę za bilety, ale o wartości pomniejszonej aż o 6–10%. Po wybuchu rewolucji luto-wej wartość papierów jeszcze spadła. Puszczono wtedy pogłoskę, że bankowi

zabra-48 „El Heraldo”, 29 II 1848.

49 „El Clamor Público”, 27, 29 II; 2, 8 III 1848. 50 „El Heraldo”, 29 II 1848.

51 I.A. Bermejo, op. cit., t. III, s. 92–110.

52 Diario de las sesiones de las Cortes. Congreso de los diputados, t. LXXIV, vol. III (legislatura 15 XI

kło pieniędzy (monet), ponieważ w tych dniach trzeba było wypłacić resztę posagu księżnej de Montpensier53. Jeżeli nawet plotka ta nie była prawdziwa, to potwierdza ona informację podaną przez świadka epoki Miguela Villabę Hérvasa, że w chwili zamknięcia Kortezów Maria Krystyna była bardzo zadowolona z gabinetu Narvá-eza i w ramach premii podarowała mu publicznie 8 milionów, które premier przyjął bez najmniejszego skrępowania. Tę niemałą sumę królowa matka zapewne zdobyła na profitach z partycypowania w zyskach z koncesji na realizację rozmaitych przed-sięwzięć związanych z budową kanałów wodnych, dróg kolejowych oraz z gry na giełdzie, prowadzonej pod ścisłą kontrolą rządu i bankiera Salamanki54. Po wielu la-tach Sartorius ujawnił, że prezent ten premier zawdzięczał jego osobistym staraniom u państwa Muñozów. Podobno w późniejszym okresie czynił dodatkowe zabiegi na rzecz pomnożenia fortuny Narváeza, ale na przeszkodzie stanęli oponenci generała, którzy w ten sposób manifestowali swój wrogi stosunek do niego55.

W rzeczywistości skrócenie pracy parlamentu w pierwszej kolejności miało związek z uaktywnieniem się radykalnych środowisk liberalnych i demokratycznych, które w warunkach dyktatury rządu były zmuszone zejść do podziemia. Od począt-ku swej kariery politycznej Sartorius i książę de Valencia interesowali się zapocząt-kulisową działalnością rozmaitych środowisk. Ich czujność wzrosła po utworzeniu trzeciego gabinetu Narváeza. Miguel Tenorio de Castilla, który pełnił wówczas urząd guberna-tora cywilnego w południowych regionach kraju pisał, że dążyli oni do rozszyfrowania masonerii hiszpańskiej. Chcieli poznać zarówno jej założenia ideowe, jak lokalizację skupisk masonów i dokonać identyfikacji przynajmniej niektórych jej członków. Za-danie to Sartorius zlecił Teorio, który na początku grudnia 1847 r. przesłał mu dane dotyczące działalności dwóch lóż wolnomularzy, jakie wykrył w Castellón de la Plana i w miasteczku de Nules. Niedługo potem, na polecenie ministra, Tenorio przyjechał do Madrytu, aby przedłożyć kolejne dowody na istnienie wspomnianych lóż. Pod-czas spaceru odbytego w wigilię Bożego Narodzenia wzdłuż alei topolowej Castella-na, cała trójka rozprawiała o wolnomularstwie. Tenorio stwierdził ze zdziwieniem, że jego towarzysze mieli na ten temat bardzo rozległą wiedzę. Ze swej strony Narváez i Sartorius dostrzegli w Tenorio bratnią duszę i powierzyli mu zadanie koordynacji całości informacji napływających do rządu o działalności masonerii w południowych rejonach Andaluzji. Zaznaczyli przy tym, że najbardziej zależy im na dogłębnym zbadaniu powiązań z masonerią markiza Salamanki oraz kilku innych osobistości związanych ze światem polityki i interesów. Ujawnili również swe obawy o niebez-pieczeństwo rozszerzenia się wolnomularstwa w Hiszpanii za pośrednictwem amba-sady angielskiej, w której przedstawiciel króla Anglii Bulwer był masonem. Sartorius zauważył, że „sekta masońska” jest bardzo zjednoczona, pomimo obowiązku podle-głości władcom poszczególnych krajów. Niepokoił go także fakt przynależności do

53 M. Lafuente, op. cit., s. 532; I.A. Bermejo, op. cit., t. III, s. 110–115. 54 M. Villalba Hervás, op. cit., s. 109.

tego stowarzyszenia króla Franciszka, którego ojciec, Francisco de Paula uchodził za przywódcę masonerii hiszpańskiej. Z dalszej części rozmowy wynikało, że Sartorius i Narváez podejrzewali masonerię o kontakty z socjalistami i ruchami karbonarskimi na terenie Italii oraz z krausizmem56. Prosili Tenorio o zweryfikowanie informacji ja-koby Espartero wysłał do Niemiec młodego profesora – masona Juliana Sanz del Río, w celu zapoznania się z nowymi kierunkami myślenia europejskiego. Wiedzieli bo-wiem, że ów profesor powrócił do Hiszpanii zafascynowany poglądami filozofa Karla C.F. Krausego. Sartorius nazwał krausizm antología de oscuridad (antologią ciemno-ści), kryjącą w sobie coś podejrzanego, jego twórcę zaś pospolitym heretykiem, zało-życielem sekty, której działalność może niebawem zaowocować wybuchem rewolucji w Europie centralnej57.

Po wybuchu rewolucji w Paryżu Sartorius wspólnie z premierem pilnie śledzili doniesienia napływające z Francji i z Europy centralnej, koncentrując się na obronie tronu Izabeli II przed ewentualnymi reperkusjami. W tym celu uruchomili rzeszę świetnie wyszkolonych agentów, którzy docierali do wszystkich dzielnic Madrytu i na prowincję. Tam z łatwością nawiązywali przyjacielskie kontakty z ludźmi z uli-cy, tj. z handlarzami, sklepikarzami, szynkarzami, rzemieślnikami etc., zdobywając ich zaufanie. Z raportów otrzymywanych od swoich szpiegów rząd miał klarowny obraz stanu nastrojów społecznych rozmaitych środowisk58. Ministrowie wiedzieli, jak podawał Pérez Galdós, że wieści o wybuchu i przebiegu rewolucji we Francji roz-chodziły się po Hiszpanii w sposób niekontrolowany. Panował chaos informacyjny i, tak jak przewidywał Raczyński, ludzie mieli tendencję do kreowania najczarniej-szych scenariuszy. Powszechnie zadawano pytanie, czy Hiszpania podzieli los Francji i starano się na nie dać odpowiedź na zebraniach towarzyskich, podczas których słu-chano muzyki, czytano utwory literackie i politykowano59. Dzięki ofiarnej pracy gęstej siatki wywiadowczej, Sartoriusowi udało się wpaść na trop konspiracji, przygotowy-wanej z ramienia progresistas przez pułkownika Joaquína de la Gándara. Szpiedzy do-nieśli ministrowi, że Gándara wysłał do Paryża komisję złożoną z trzech osób, która nawiązała kontakt z rządem republikańskim. Jednak nie uzyskał poparcia i poprzestał na zawiązaniu spisku w Madrycie przy współudziale innych tajnych stowarzyszeń60.

Jest zaskakujące, dlaczego po zdemaskowaniu konspiracji i dotarciu do Narváeza informacji o dacie planowanego wybuchu, wyznaczonej na 26 marca, rząd nie pod-jął żadnych środków prewencyjnych. Należy przypuszczać, że była to konsekwencja

56 Krausizm – teoria broniąca tolerancji akademickiej i wolności katedry, w opozycji do dogmatyzmu.

Próbowała godzić teizm z panteizmem. Nazwa pochodzi od myśliciela niemieckiego Karla Christiana Friedricha Krausego (1781–1832). Filozofia ta cieszyła się ogromną popularnością w Hiszpanii w połowie XIX w.

57 R. de la Cierva, Vida y amores de Isabel II, Toledo 1999, s. 322–331 (publikacja Memorias Miguela Tenorio de Castilla).

58 Ibidem, s. 342.

59 B. Pérez Galdós, op. cit., s. 32–45. 60 J.L. Comellas, op. cit., s. 265.

decyzji premiera o nieuciekaniu się do przemocy oraz czekanie na uspokojenie sytu-acji. Najlepszym dowodem na to, że nie zdawano sobie sprawy z autentycznej groźby jest fakt, iż zadecydowano, aby w dniu planowanego wybuchu królowa wyjechała na spacer, na promenadę Prado w centrum stolicy. Zapewne spodziewano się, że jeżeli nawet dojdzie do wystąpień, będą to jedynie zamieszki. Jakież było zdziwienie, gdy wiadomość o wybuchu zastała Izabelę II w połowie spaceru. Powstańcy wiwatując na cześć republiki, o mały włos nie zatarasowali jej drogi, gdy wracała do pałacu61.

Zagadkę związaną z uzasadnieniem postępowania rządu wyjaśnił sam Sartorius. Okazuje się, że został on do tego sprowokowany przez progresywnego posła, byłe-go premiera Juana Álvarez Mendizábal, który winą za dopuszczenie do wystąpień z 26 marca 1848 r. obarczył gabinet Narváeza–Sartoriusa, wyrzucając mu zwlekanie z rozbiciem konspiracji. W odpowiedzi na ten zarzut ujawnił, że agenci rządowi do-konali likwidacji wielu spisków w różnych częściach Hiszpanii, jeszcze przed 26 mar-ca 1848 r. Ponadto, opozycyjne podziemie było świetnie zorganizowane, co z góry przekreślało szanse na jednoczesne zlikwidowanie go na terenie całego państwa. Sar-torius stwierdzał, że chociaż w dniu 26 marca ministrowie odbyli całodzienne posie-dzenie, to nie mogli przedsiębrać środków prewencyjnych, w obawie o oskarżenie ich o złamanie wcześniejszego zobowiązania premiera do rezygnacji z jakichkolwiek form nacisku. Do tego należy dodać sprzeczne wiadomości docierające do rządu z różnych stron, aby zrozumieć, dlaczego nie zdecydował się on na energiczne działanie i czekał na wybuch. Sartorius zdementował pogłoskę, jakoby powstanie było dla ministrów zaskoczeniem. Mówił, że znając datę planowanego wystąpienia, celowo przebywał nie w swoim domu, lecz na posterunku pracy, czyli w budynku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Puerta del Sol, dokąd udał się po zakończonym posiedzeniu ga-binetu o godzinie siedemnastej. Stamtąd usłyszał pierwsze strzały i z okien budynku obserwował dynamiczny przebieg zdarzeń62.

Sartorius nie ujawnił natomiast, jakie decyzje podjęto podczas posiedzenia Rady