• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcja „tradycji wynalezionej” Erica Hobsbawma i możliwości jej zastosowania w teorii architektury

Relacje architektura – zjawiska historyczne mogą być wyjaśniane w opar-ciu o teorię tradycji wynalezionej. Omówiono ją w książce pod tym tytułem, wydanej pod redakcją Erica Hobsbawma i Terence’a Rangera (Hobsbawm 2008). Autorzy analizują na licznych przykładach zasady tworzenia wymy-ślonych, do pewnego stopnia fikcyjnych tradycji, ale jednak opartych o za-sady już istniejących, autentycznych. Eric Hobsbawm następująco definiuje tradycję wymyśloną:

Tradycja wymyślona oznacza zatem zespół działań o charakte-rze rytualnym lub symbolicznym, rządzonych zazwyczaj pcharakte-rzez jawnie bądź milcząco przyjęte reguły; działania te mają wpajać ludziom pewne wartości i normy zachowania przez ciągłe re-petycje – co siłą rzeczy sugeruje kontynuowanie przeszłości. W istocie tam, gdzie to jest możliwie, owe działania dążą zwykle do ustanowienia więzi z odpowiadającymi im czasem minionym. (Hobsbawm 2008: 10)

Tkwi w tym pewien paradoks – zasada skonstruowana jest w sposób sprawia-jący wrażenie autentycznej, będąc w istocie rzeczy wtórną, „wymyśloną”. Po dru-gie jest wymyślona, ale jednak, jak wspomniano, w oparciu o istniejące tradycje, stanowiąc niejednokrotnie ich rozwinięcie bądź wyolbrzymienie. Do pewnego stopnia mamy więc do czynienia z zatarciem granicy pomiędzy autentycznością i swego rodzaju fikcją „wymyślenia” czy też „wynalezienia” tradycji.

Zasada „tradycji wynalezionej” bądź „wymyślonej” pierwotnie dotyczyła zagadnień społecznych. W tytułowej publikacji autorzy omawiają m.in. trady-cje na dworze monarchii brytyjskiej w latach 1820-1977, tradytrady-cje wynalezione w Afryce kolonialnej, tradycje i rytuały władzy zwierzchniej w kolonialnych, wiktoriańskich Indiach, tradycje związane ze szkockim kiltem – w dużej mierze również wtórne.

Sądzę, że teorię „tradycji wynalezionej” można zastosować do anali-zy dzieł architektonicznych i urbanistycznych. Wspomina o tym sam Eric Hobsbawm, pisząc m.in. o wyborze stylu gotyckiego (neogotyckiego) przy przebudowie parlamentu brytyjskiego w XIX wieku. Wątek architektoniczny jest jednak potraktowany w jego dziele w sposób marginalny.

Tożsamość urbanistyczna miast konstruowana przy pomocy budynków – implantów pamięci społecznej intencjonalnej. Fenomen „stylu nadwiślań-skiego” Jana Sasa-Zubrzyckiego jako przykład tradycji wynalezionej

Budowle projektowane w konwencji stylów narodowych, których feno-men omówię na przykładzie obiektów stylu nadwiślańskiego, są przykładem architektonicznych implantów pamięci społecznej. Z drugiej strony można je określić jako implanty pamięci intencjonalnej. Styl nadwiślański można uznać za egzemplifikację teorii tradycji wynalezionej.

Fenomen stylów narodowych wzbudza wiele kontrowersji. Katalog form architektonicznych jest na ogół uniwersalny, różnice uwidaczniają się raczej w zależności od regionów. Przykładem konwergencji wynikającej z uniwer-salnego charakteru wzorców kulturowych architektury jest podobieństwo stylu zakopiańskiego i stylu słowackiego. Stanisław Witkiewicz stworzył w oparciu o wzorce architektury podhalańskiej styl zakopiański jako polski styl narodowy. Po stronie słowackiej Tatr prawie identyczne budynki projektował słowacki architekt Dušan Jurkovič jako obiekty słowackiego stylu narodowego.

Recepcja fenomenu stylów narodowych przeszła swoistą ewolucję: od afirmacji poprzez gwałtowną krytykę i falę szyderstw, aż do krytycznej akceptacji. Sądzę, że należy rozgraniczyć kwestię percepcji budowli re-prezentujących styl narodowy w skali architektonicznej i urbanistycznej. Pragnę skoncentrować się na wartościach wynikających z percepcji w skali urbanistycznej. Postaram się udokumentować tezę o trwałych wartościach wniesionych w układy urbanistyczne przez obiekty architektoniczne tworzone w oparciu o omawiane style.

Analizę przeprowadzono, badając wpływ wybranych budowli Jana Sasa-Zubrzyckiego na tkankę urbanistyczną małych miast. Budowle zostały zapro-jektowane przez architekta i zrealizowane w stylu nadwiślańskim pod jego nadzorem autorskim. Sas-Zubrzycki jest twórcą terminu i kodyfikacji zasad stylu. Wyjaśnił je obszernie w dziele Styl nadwiślański jako odcień sztuki

śre-dniowiecznej w Polsce, wydanym w roku 1910 w Krakowie (Sas-Zubrzycki

2012). Sama nazwa powstała w wyniku polemiki z terminem i zasadami stylu wiślano-bałtyckiego. Sas-Zubrzycki podkreśla w definicji stylu nadwi-ślańskiego jego jednoznaczną rodzimość i „polskość” – w przeciwieństwie do określenia stylu „wiślano-bałtycki”, proponowanego według niego przez Niemców. Pisze we właściwy sobie – barwny i polemiczny sposób:

Jeżeli wedle Łepkowskiego „uczeni Niemcy odcień naszego stylu ostrołukowego wiślano-bałtyckim mianować

kli” to mniej temu się dziwujemy, bo Niemcy od początku chcą sobie przypisać właściwości tego odcienia, jakoby to my od Krzyżaków je wzięli. – Nie jest to prawdą! (Sas-Zubrzycki 2012: 138)

Styl nadwiślański jest jednym z proponowanych przez architekta stylów narodowych. Drugim jest styl zygmuntowski – omówiony przez niego w dziele

Styl zygmuntowski jako odcień Odrodzenia w Polsce. Jan Sas-Zubrzycki jest

również autorem monumentalnego cyklu Skarb architektury w Polsce, obej-mującego cztery tomy tablic rysunkowych, dokumentujących zabytki wznie-sione na ziemiach polskich oraz ich detale. Wartość cyklu jest nieoceniona, zwłaszcza że część z tych dzieł architektury już nie istnieje i rysunki stanowią jedno z niewielu świadectw ikonograficznych ich wyglądu.

Twórczość teoretyczna Jana Sasa-Zubrzyckiego jest amalgamatem rze-telnych informacji technicznych i historycznych, twierdzeń graniczących z mistyką, poglądów narodowych i słowiańskich (m.in. powołuje się na

Li-teraturę słowiańską Adama Mickiewicza). Styl architekta jest zawiły, pełen

dygresji, poetycki – graniczący czasem z grafomanią. Charakterystyczna jest pasja polemiczna i wspomniana już germanofobia.

Warto oddzielić fragmenty dotyczące kwestii kompozycyjnych i technicz-nych od kontrowersyjtechnicz-nych treści pism Sasa-Zubrzyckiego. Wyszczególniono siedem głównych właściwości gotyku nadwiślańskiego, które można „wy-preparować” z jego zawiłego, poetyckiego tekstu. Wydawało mi się celowe zacytowanie obszernych fragmentów oryginalnych sformułowań Sasa-Zu-brzyckiego. Ukazują one jego retorykę pisarską, a jednocześnie potencjalne trudności towarzyszące analizie jego tekstów. Lista owych siedmiu właściwości obejmuje następujące punkty:

(1) Zasada zastąpienia (w porównaniu np. z katedrami francuskimi) systemu zewnętrznych łuków przyporowych systemem filarowo-skarpowym (tzw. krakowska szkoła filarowo-skarpowa). Sas-Zubrzycki zdecydowanie glo-ryfikuje zalety owego „narodowego”, w jego mniemaniu, systemu. Pisze w charakterystyczny dla siebie sposób:

Śmiemy twierdzić stanowczo, iż właśnie dla tej przyczyny, dla unikania łuków odpornych, przewyższyliśmy sztukę zachodu, nie w znaczeniu technicznem, ale pod względem este-tycznym. Łęki odporne są co prawda znamienitym dowodem postępu konstrukcyjnego, posuniętego bezsprzecznie aż do

zenitu biegłości i „opanowania materjału” – lecz co ważniej-sza z punktu widzenia piękna kształtu nie zasługują wcale na uznanie!... (Sas-Zubrzycki 2012: 102)

W dalszym ciągu dzieła zaleca rozwijanie systemu przyporowego i w ogóle kontynuowanie sztuki gotyckiej „ostrołukowej” w wydaniu polskim – „nad-wiślańskim”. Pisze o tym w następujący sposób:

Filary „krakowskiej szkoły” z przyporami zasługują na wpro-wadzenie ich do architektury nowych kościołów naszych, aby w ten sposób dać możność odżycia pierwiastka swojskiego, dać pole do rozwoju architektoniki stąd niezwykle wynikającej i roz-powszechnić cechę tak osobliwą, która zaginęła w powodzi stylu odrodzenia i baroku.

Jest to moralny obowiązek, prawdziwie narodowy architektów polskich, aby usiłowali pierwiastek naszego „ostrołuku” wy-kształcać coraz bardziej, iżby tą drogą wytworzyć się dał rys stylu polskiego. (Sas-Zubrzycki 2012: 114)

(2) Zasada występowania dwudziału na fasadach gotyckich (tzw. „dwunałęcz”); przejawiająca się w występowaniu wnęk i podziałów okiennych na dwie części. W taki sposób opisuje architekt ową zasadę „dwunałęcza”:

Prócz bowiem laski na osi założonej, staje się dla ostrołuku w Polsce niezmiernie charakterystycznym szczegółem ta wnęka o dwunałęczu, spoczywającem albo na słupku osiowym znowu, albo na lasce, lub wreszcie, po opuszczeniu słupka albo laski, na wsporniku. – To pole o dwóch nałęczach, czyli „dwunałę-cze” jest znamieniem tak ważnem a tak rozpowszechnionem, że właściwie odgrywa główną rolę dekoracyjną w ukształto-waniu ścian wieżowych lub szczytów naszych. (Sas-Zubrzycki 2012: 147)

(3) Zasada występowania sygnaturek na osi i na wierzchołku szczytu ponad prezbiterium; autor opisuje ów element następująco:

Sygnaturki murowane na osi i na wierzchołku szczytu ponad częścią kapłańską kościoła założone, to jedna także z

niejszych i najistotniejszych właściwości stylu nadwiślańskiego! Ta sama myśl, która wprowadziła laskę dwunałęcza na osi […], która wypełniała oś szczytu laską i sterczyną, […] która trzymała się stale zwyczaju powtarzania dwunałęcza […] – ta sama myśl zapragnęła silniej zaakcentować zwieńczenie szczytu kościoła w Polsce. (Sas-Zubrzycki 2012: 171)

(4) Budząca kontrowersje hipoteza wywodzenia proporcji z zasady tzw. trój-kąta egipskiego, zwłaszcza przy kształtowaniu ścian szczytowych (m.in. zasada liczb naturalnych 3, 4, 5, ale też zasada samego trójkąta). Zasadę trójkąta egipskiego opisuje Jan Sas-Zubrzycki za Plutarchem:

Wedle Plutarka Egipcjanie symbolem wszechświata nazywali trójkąt najpiękniejszy. Trójkąt ten miał za podstawę bok o czterech częściach, wysokość pod kątem prostym wzniesioną o trzech częściach, skutkiem czego wypadała przeciwprosto-kątnia o pięciu częściach. Kwadrat obydwóch przyprostokątni równa się kwadratowi przeciwprostokątni. To znane. (Sas-Zubrzycki 2012: 66)

Trójkąt egipski miał znaczenie nie tylko matematyczne. Równie waż-na była symbolika w nim zawarta. W ogóle Sas-Zubrzycki podkreślał rolę symboliki zawartej w materii architektonicznej kościołów. Bogata symbolika trójkąta egipskiego niosła następujące przesłania:

Trójkąt egipski stał się również normą do wykreślenia wszel-kich figur geometrycznych, któremi posługiwali się mistrzowie średniowieczni. Dlaczego? Bo trójkąt ten dziwnie odpowiadał symbolice ducha chrześcijańskiego. Trójkąt najpiękniej-szy, mający za podstawę cztery jedności symbolizował ziemię z czteroma jej żywiołami: „ogniem, wodą, ziemią i powietrzem”. Ten sam trójkąt mający za wysokość czyli za przyprostokątnie trzy jedności symbolizował troistość Bóstwa. Przeciwprosto-kątnia, łącząca koniec podstawy z wierzchołkiem przyprostokąt-ni, to symbol łączności zachodzącej między ziemią i niebem, to owoc, skutek działań ludzkich. (Sas-Zubrzycki 2012: 67)

(5) Teza (kontrowersyjna) o zastosowaniu proporcji wywodzących się z trójkąta egipskiego w rzutach kościołów gotyckich polskich. Jednym z zastosowań zależności matematycznych trójkąta egipskiego było, według architekta, ustalenie proporcji rzutu poziomego kościołów, a także rzutów filarów międzynawowych:

Mając wszakże na razie mówić o układzie rzutów poziomych, musimy podnieść ciekawe właściwości tych filarów międzyna-wowych Szkoły Krakowskiej. Przede wszystkiem, z zadziwie-niem niespodziewanem spotykamy się tutaj znowu w stosunku ich długości do ich szerokości z „prawem złotego cięcia”, czyli z zasadą trójkąta egipskiego. (Sas-Zubrzycki 2012: 112) (6) Mistyczna, kontrowersyjna i zapewne błędna teza na temat „przechylenia

osi prezbiterium” jako symbolu przechylenia głowy Chrystusa na krzyżu. Przechylenie np. osi części kapłańskiej (prezbiterjum) względ-nie „linji świętej” kościoła było symbolem przechylenia głowy Chrystusa na krzyżu. Prawda… wyraźnego a stałego przepisu na to nigdzie nie znajdujemy, wszelako nikt nie zaprzeczy, że nader częste przykłady, wszędzie występujące, są dowodem niezbitym, jak wielkie temu wyrazowi przypisywano znaczenie. U nas w Polsce dla symbolu tego większe może panowało po-szanowanie jak gdzieindziej. Dokładne zebranie wzorów w tym kierunku przynosi ciekawe zestawienie. – Na razie wspomnieć pragniemy o trzech katedrach polskich w Krakowie, Gnieźnie i Poznaniu. – Wszystkie one stale trzymają się tej zasady, prze-chylenia osi części kapłańskiej. (Sas-Zubrzycki 2012: 34)

(7) Zasada wprowadzania w projektowanych kościołach elementów archi-tektury romańskiej w dolnych partiach w celu uzyskania efektu „narasta-nia” historycznego. Zasady owej architekt nie zawarł nigdzie w swoich pismach. Można ją odczytać, analizując strukturę kompozycyjną projek-towanych i zrealizowanych przez niego kościołów. Owo „konstruowane” nawarstwianie jest stosowane bardzo konsekwentnie.

Opisane przez architekta wytyczne stylu nadwiślańskiego posłużyły do zaprojektowania obiektów, które stały się implantami pamięci społecznej. Zaprojektowane przez Jana Sasa-Zubrzyckiego budowle, przede wszystkim

o charakterze sakralnym, zostały wzniesione m.in. w małych miastach: w Błażowej, Sokołowie Małopolskim na obszarze Podkarpacia, w Jordano-wie w Małopolsce oraz w Podgórzu (obecnie dzielnicy Krakowa, wówczas samodzielnym mieście). Obiekty zlokalizowane w tych miastach spowodo-wały transformację ich tożsamości. Zredefiniowaną tożsamość urbanistyczną proponuję określić, trawestując określenie tradycja wynaleziona Erica Hobsbawma, jako skonstruowaną tożsamość urbanistyczną.

Nowa, skonstruowana tożsamość urbanistyczna ujawnia się w trzech głównych wymiarach: (1) w wymiarze krajobrazowym; (2) w przekształconej strukturze miasta; (3) w wymiarze społecznym.

Wymiary konstruowanej tożsamości urbanistycznej

1. Wymiar krajobrazowy

– wprowadzenie nowej, skonstruowanej sylwety, której elementem jest dominanta o sugerowanej historycznej proweniencji.

2. Oddziaływanie na strukturę miasta:

a) wprowadzanie elementów przeskalowanych w stosunku do zastanej zabudowy;

b) „miejski” charakter wprowadzanej zabudowy w stosunku do podmiejskiego, „półwiejskiego” istniejącej;

c) nasycenie treściami symbolicznymi. 3. Wymiar społeczny

– mobilizacja społeczna mieszkańców i formowanie się wspólnot społecznych. Tab. 2. Wymiary konstruowanej tożsamości urbanistycznej. Oprac. K. Kwiatkowski

W wymiarze krajobrazowym głównym elementem zmiany tożsamości urbanistycznej jest transformacja sylwety miasta. Małe, prowincjonalne, na wpół wiejskie miasta otrzymały widoczną z daleka dominantę w postaci obiektu sakralnego z wieżą (lub wieżami), której w takim kształcie nigdy nie posiadały. W ten sposób kreowano nową „skonstruowaną” sylwetę miasta. Ową „nieautentyczność” w sensie materialnym budowli uprawniała i upraw-dopodobniała metoda twórcza, zapewniająca obiektywizm i wewnętrzną spój-ność formy. W kształtowaniu stosowano ścisłe reguły, zawarte w omówionej książce, a sylweta dominanty musiała zawierać elementy wywodzące się z architektury polskiej. Elementy te budowano w oparciu o katalog zabytków

na ziemiach polskich Skarb architektury w Polsce. Czterotomowa publi-kacja, prócz rysunków rzutów, elewacji, przekrojów i widoków, zawierała również wzornik podstawowych detali architektonicznych. Metoda twórcza Sasa-Zubrzyckiego umożliwiła elastyczność w kształtowaniu poszczególnych budowli. Kościoły projektowane przez architekta mają zindywidualizowany, niepowtarzalny wyraz. Dzięki temu „skonstruowane” sylwety miast uzyskały wyrazistą tożsamość.

Drugim wymiarem „konstruowanej tożsamości urbanistycznej” jest od-działywanie budowli na strukturę miasta. Przejawia się ono w trzech głównych płaszczyznach. Po pierwsze – oddziaływanie to cechowało charakterystyczne przeskalowanie wprowadzonej zabudowy w stosunku do zastanej (w większo-ści parterowej lub piętrowej). Po drugie – projektowanym budynkom kowiększo-ściołów (a w przypadku Jordanowa ratusza i sądu) celowo nadano „miejski” charakter w opozycji do „małomiasteczkowego” (czasem na poły wiejskiemu) charakteru istniejącej zabudowy. Po trzecie –budowle nasycone zostały treściami sym-bolicznymi, wynikającymi ze wspomnianej powyżej twórczości teoretycznej architekta. Gęstość nasycenia owych treści symbolicznych wprowadzała nową jakość w życie małych miast.

Trzecim wymiarem był wymiar społeczny. Budowa kościoła związana była z mobilizacją społeczną mieszkańców miasta i ukonstytuowaniem się wspólnoty społecznej. Budowa kościoła nie stanowiła jedynej osi krystalizacji więzi społecznych. W większych miastach, takich jak Sokołów Małopolski, działały oddziały Towarzystwa Sokół. Około roku 1910 na ziemiach polskich obchodzono pięćsetną rocznicę bitwy pod Grunwaldem (1410). Towarzyszyła jej kampania budowy pomników – w Krakowie, na placu Matejki i w odpo-wiednio mniejszej skali pomników Jagiełły w małych miastach. Takie pomniki stanęły m.in. w miastach obecnego Podkarpacia – w Błażowej i w Dynowie.

Wrażliwość na zagadnienia pamięci społecznej zainicjowana tymi wy-darzeniami utrwaliła się w przypadku wspólnoty mieszkańców Błażowej. Rozpatrując historię w kategoriach zasady „długiego trwania” (longue

dureé) Fernanda Braudela, proponującego rozpatrywanie zjawisk

politycz-nych i historyczpolitycz-nych w długich perspektywach czasowych, można wyjaśnić genezę fenomenu niedawno powstałego społecznego muzeum w Błażowej. W Społecznym Muzeum Ziemi Błażowskiej, w wyniku oddolnej inicjatywy, zgromadzono bogate zbiory dotyczące historii, a zwłaszcza dziejów życia codziennego miasta. Na szczególną uwagę zasługują zbiory dotyczące nie-istniejącej już tradycji tkackiej oraz kultury niegdyś licznej w tym mieście ludności żydowskiej.

Skrótowy, okrojony ze względu na objętość pracy opis obejmuje kościoły w Błażowej i Sokołowie Małopolskim oraz budynki kościoła, ratusza i sądu w Jordanowie, zaprojektowane przez Jana Sasa-Zubrzyckiego.

Kościół pod wezwaniem św. Marcina i św. Mikołaja w Błażowej ma charakterystyczną sylwetę z dwoma wieżami (nietypową dla twórczości Jana Sasa-Zubrzyckiego). Dwuwieżowa sylweta świątyni stała się drugim, nieofi-cjalnym herbem miasta. Bryła kościoła zawiera wszystkie elementy kanonicz-ne, zawarte w traktacie architekta, m.in.: podwójne okna, biforia, zwane przez niego „dwunałęczami”, szczyty, sygnaturkę. We wnętrzu w dolnych partiach występują charakterystyczne dla twórczości architekta elementy nawiązujące do architektury romańskiej.

Inicjatorem i głównym organizatorem budowy kościoła był proboszcz Błażowej, kanonik Leon Kwiatkowski. Budowa obejmowała lata 1896-1910 (w tym odbiór stanu surowego w roku 1899). Warto podkreślić osobisty udział Jana Sasa-Zubrzyckiego w nadzorach autorskich na budowie. 24 marca 1896 roku wytyczył on „linię świętą”, czyli główną oś kościoła, prostopadle do osi ulicy, oraz oś nawy krzyżowej. Architekt uczestniczył również m.in. w bada-niach wytrzymałości gruntu.

Budowa kościoła była inicjatywą związaną z lokalną społecznością. Fundusze w całości zebrano z dobrowolnych składek mieszkańców. Budynek kościoła wykonano z cegły, wypalanej na miejscu, w Błażowej, w specjalnie wybudowanej na ten cel cegielni. Również kamień pozyskany był na miejscu ze skały Lisica, przekazanej przez kolatora Skrzyńskiego. Mieszkańcy uczestni-czyli w pracach pomocniczych przy budowie kościoła i przy wyrobie cegieł. Kościół poświęcono 31 maja 1910 roku. Konsekracji dokonał ks. biskup Sebastian Józef Pelczar. W roku 1904 wybudowano kaplicę pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa na starym cmentarzu w Błażowej. Kaplica usytuowana jest na niewielkim wzgórzu. Podobnie jak kościół, wzniesiono ją z czerwonej cegły. Obydwa budynki sakralne tworzą charakterystyczną oś widokową, wybijając się swoim charakterem z małomiasteczkowej, na poły wiejskiej zabudowy Błażowej.

Rys. 1. Kościół pod wezwaniem św. Marcina i św. Mikołaja w Błażowej. Architekt Jan Sas-Zubrzycki. Fot. K. Kwiatkowski Rys. 2. Wieże kościoła w Błażowej widziane w oddali od strony kaplicy cmentarnej. Architekt Jan Sas-Zubrzycki. Fot. K. Kwiatkowski Rys. 3. Kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Sokołowie Małopolskim.

Fot. K. Kwiatkowski Krzysztof Kwiatkowski

Rys. 6. Budynek ratusza w rynku w Jordanowie. Fot. K. Kwiatkowski Rys. 4. Wieża kościoła Trójcy Przenajświętszej w Jordanowie widziana od strony rynku. Fot. K. Kwiatkowski Rys. 5. Budynek sądu grodzkiego w Jordanowie widziany od strony rynku. Fot. K. Kwiatkowski

Kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Sokołowie Małopolskim ma typową dla twórczości Sasa-Zubrzyckiego bryłę jednowieżową. Wzniesiono go w latach 1908-1916. Bryła kościoła z czworoboczną wieżą o wysokości 62 m wyróżnia się swoim przeskalowaniem w tkance miasta. Kościół zbudowano na lekkim wzniesieniu, co dodatkowo podkreśla jego monumentalną skalę. Przeskalowany jest również rynek w Sokołowie Małopolskim, obudowany parterowymi i piętrowymi kamieniczkami o nijakiej architekturze. Jedynym wartościowym elementem zabudowy rynku jest neogotycki budynek Towarzy-stwa Gimnastycznego Sokół (obecnie Urząd Gminy). Wieża kościoła widoczna jest z rynku spoza niskich pierzei i poprzez nieciągłość w zabudowie.

Podobnie jak w kościele w Błażowej, Sas-Zubrzycki posłużył się tutaj swoim kanonem form stylu nadwiślańskiego. Na uwagę zasługują skarpy nawiązujące do gotyckiej szkoły filarowo-skarpowej krakowskiej, otaczające prezbiterium. Sylweta hełmu wieży nawiązuje do zwieńczenia wieży kościoła N.M. Panny w Krakowie.

W Jordanowie wzniesiono trzy obiekty autorstwa Jana Sasa-Zubrzyckiego, tworząc namiastkę urbanistyki stylu nadwiślańskiego. Prócz kościoła Trójcy Przenajświętszej, wybudowanego w roku 1913, architekt zaprojektował gmach ratusza i sądu grodzkiego (obecnie część wydziałów Urzędu Gminy). Budynek ratusza z roku 1911 zlokalizowany został na środku rynku jako wolnostojący, natomiast budynek sądu z roku 1908 umieszczony jest w narożniku pierzei rynku. Narożnik zaakcentowano basztą. Jednowieżowa bryła kościoła zamyka perspektywę jednej z ulic wychodzących z rynku.

Bryły i wystrój obiektów są zharmonizowane z kontekstem. Wzajemne rozmieszczenie poszczególnych budowli umożliwia wglądy widokowe. Usy-tuowanie obiektów tworzy rodzaj wizualnej sieci triangulacyjnej.

W stronę konkluzji – konstruowana tożsamość

Powiązane dokumenty