• Nie Znaleziono Wyników

PODZIĘKOWANIA

4. ZIEMIA DLA SZKÓŁ

4.3. JUSTIN SMITH MORRILL I LAND GRANT ACT

Justin Smith Morrill przyszedł na świat 14 kwietnia 1810 roku w Strafford w

Vermoncie w rodzinie miejscowego kowala. Miał dziewięcioro rodzeństwa, z którego tylko czwórka dożyła wieku dorosłego [przypis 4 .67 ]. Justin Morrill ukończył szkołę powszechną w rodzinnej miejscowości, następnie uczył się przez trzy miesiące w Thetford Academy, a potem kolejne trzy miesiące w Randolph Academy. Akademie te, jak to zaznaczono uprzednio, odpowiadały poziomowi szkoły średniej i były szkołami z internatem dla zamożniejszych mieszkańców. Te dwa epizody edukacji w akademiach były zwieńczeniem formalnego wykształcenia, jakie zdobył Morrill.

Przez całe życie poszerzał jednak swoją wiedzę przez lekturę książek od literatury pięknej po architekturę i ogrodnictwo [przypis 4 .68 ].

Morrill chciał kontynuować naukę, ale choć jego ojciec zadeklarował, że byłby w stanie pokryć koszty jego dalszej edukacji, to nie podołałby zapewnieniu

wykształcenia wszystkim synom. Z tego powodu Morrill po pobycie w Randolph Academy rozpoczął pracę w sklepie Royal Hatch’s Store w Strafford. Brak

wystarczających środków finansowych na zapewnienie nauki w koledżu wszystkim członkom rodziny był doświadczeniem, które zapamiętał do końca swego życia. I - jak później deklarował wobec studentów Cornell University - odczuł to jako wielką przykrość i niesprawiedliwość [przypis 4 .69 ].

Str. 134

Po pół roku pracy u Hatcha Justin Morrill przeniósł się do sklepu Jebediaha Hyde’a Harrisa, gdzie dostał niemal dwukrotną podwyżkę (otrzymywał 75 dolarów rocznie plus wyżywienie). W tym czasie, zachęcany przez Harrisa, kontynuował swoją pasję czytelniczą i nawet założył społeczną bibliotekę, do której książki kupowano ze składek członkowskich [przypis 4 .70 ]. W wieku osiemnastu lat Morrill przeniósł się do Providence w stanie Maine i pracował przez jakiś czas w tamtejszym sklepie. W 1830 roku powrócił do rodzinnego Straffordu i zaczął pracę jako wspólnik Harissa, który potem poświęcił się uprawie roli i pozostawił zarządzanie sklepem pod

całkowitą kontrolą dwudziestoletniego Morrilla [przypis 4.71]. Dzięki jego zaradności firma prosperowała nawet w latach kryzysu 1837-1847, dzięki czemu mógł bez przeszkód zrezygnować z dotychczasowej pracy i pójść w ślady Jebediaha Harrisa.

Sprzedał swoje udziały w firmie za sumę co najmniej 25 000 dolarów, która już sama w sobie pozwoliłaby mu na spokojne życie rentiera, i poświęcił się uprawie roli. W wieku 41 lat ożenił się z Ruth Barell Swan, która pracowała wówczas jako

nauczycielka w Roxbury w Massachusetts [przypis 4.72].

W 1854 roku Andrew Tracy, dotychczasowy reprezentant z Drugiego Okręgu

Wyborczego w Vermoncie, ogłosił, że nie zamierza starać się o reelekcję. Wówczas Partia Wigów zaproponowała powszechnie lubianemu i szanowanemu obywatelowi ze Strafford udział w wyborach, gwarantując swoje poparcie i niezbędną pomoc.

Morrill, dodatkowo zachęcany przez swoich licznych przyjaciół, przyjął tę ofertę i 27 lipca 1854 roku uzyskał oficjalną nominację na konwencji wyborczej Wigów [przypis 4

.73 ]. W wyborach uzyskał 8 380 głosów, podczas gdy pozostali dwaj kandydaci 5 848 oraz 2 473 [przypis 4 .74 ].

W Kongresie Justin Morrill Smith zasiadał nieprzerwanie aż do swojej śmierci w Waszyngtonie w dniu 28 grudnia 1898 roku. Przez pierwszą kadencję reprezentował Partię Wigów, przez kolejne pięć był członkiem Izby Reprezentantów z ramienia Partii Republikańskiej do 3 marca 1867 roku. Wówczas został wybrany na senatora i pełnił tę funkcję do końca życia. W Izbie Reprezentantów był przewodniczącym Komisji Budżetowej (Ways and Means Committee; 39. Kongres). W Senacie był przewodniczącym Komisji do spraw Budynków i Gruntów Publicznych (od 41. do 44.

Kongresu), Komisji do spraw Finansów (45., 47., 52. oraz 54. i 55. Kongres). W

latach 1883-1898 był członkiem rady nadzorczej Smithsonian Institution; a w latach 1865-1898 Rady Zarządzającej Uniwersytetu Vermontu [przypis 4 .75 ].

Str. 135

W Kongresie Justin Smith Morrill od samego początku jawił się jako zdecydowany przeciwnik niewolnictwa oraz zwolennik takich działań władzy federalnej, które sprzyjały rozwojowi rzemiosła i rolnictwa. Ze względu na swoje własne

doświadczenia w prowadzeniu zarówno firmy handlowej, jak i własnego gospodarstwa rolnego, zdawał sobie sprawę tego, jakie kroki mogą być

zastosowane, by wesprzeć amerykańskich przedsiębiorców. Wprawdzie niektóre zaproponowane przez niego działania, takie jak na przykład wprowadzenie wysokich ceł na towary importowane do Stanów Zjednoczonych, nie zawsze znajdowały zwolenników (nie znalazłyby ich i dzisiaj), ale w ówczesnych warunkach

ekonomiczno-politycznych zazwyczaj były uznawane za niezwykle zasadne i skuteczne [przypis 4 .76 ].

John Y. Simon w swoim artykule The Politics of the Morrill Act dowodzi, że Justin Smith Morrill w latach 50. i 60. 19 wieku nie był szczególnie zainteresowany wspieraniem szkolnictwa wyższego. Tym, na czym mu naprawdę zależało, było znalezienie możliwości wsparcia amerykańskich farmerów przez władze federalne. I to z tego powodu, dążąc do szybszego rozdysponowania ziemi pozostającej w zarządzie federalnym, Morrill w ogóle podjął starania o przyjęcie ustawy Land Grant Act [przypis 4.77]. Taka opinia jest jednak zbyt wielkim uproszczeniem.

Wcześniejsze rozległe zainteresowania Morrilla, ożywiona korespondencja z wieloma bardzo dobrze wykształconymi obywatelami stanu Vermont, a także późniejsze świadectwa ludzi nauki (szczególnie pierwszego prezydenta Cornell University - Andrew D. White’a) ukazują go jako człowieka światłego i prawdziwie rozumiejącego znaczenie edukacji dla rozwoju i dobrobytu poszczególnych mieszkańców Stanów Zjednoczonych i całego kraju [przypis 4 .78 ].

Justin Morrill po raz pierwszy poruszył kwestie związane z późniejszym Land Grant Act w dniu 14 grudnia 1857 roku. Po kolejnym głosowaniu dotyczącym wybudowania drogi dla celów wojskowych z Astorii do Salem w Terytorium Oregonu poprosił o możliwość przedstawienia projektu ustawy o przekazaniu publicznych gruntów niektórym stanom i terytoriom dla wsparcia koledżów kształcących w zakresie rolnictwa i mechaniki. W tym celu zwrócił się także z prośbą o wydrukowanie

projektu ustawy. Jak zauważył Williamson R.W. Cobb (Alabama, demokrata), przewodniczący Komisji do spraw Gruntów Publicznych, była to zaskakująca propozycja, ale została przyjęta stosunkiem głosów 80 do 66. To oznaczało, że projekt ustawy został skierowany do dalszego rozpatrywania [przypis 4 .79 ].

Morrill zaproponował, aby wstępna dyskusja nad projektem odbyła się w Komisji do spraw Rolnictwa, która wydawała się przychylniej nastawiona do tego rodzaju pomysłu. Wcześniejsze doświadczenia z Komisją do spraw Gruntów Publicznych (choćby w czasie dyskusji nad petycją stanu Illinois) pokazywały, że jest ona zdecydowanie niechętna przekazywaniu ziemi na cele publiczne związane ze wspieraniem edukacji czy ochrony zdrowia [przypis 4 .80 ].

Str. 136

John Letcher (Wirginia, demokrata) zwrócił jednak w dalszej dyskusji uwagę na to, że sprawa przedstawiona w projekcie i tak będzie musiała trafić do Komisji do spraw Gruntów Publicznych i z tego powodu lepiej jest skierować ją tam od razu. Po tej uwadze Morrill przedstawił swoją propozycję ustawy, która zakładała przekazanie stanom i terytoriom na rzecz wsparcia koledżów kształcących w zakresie rolnictwa i mechaniki w sumie 6 340 000 akrów publicznej ziemi, proporcjonalnie do liczby przedstawicieli w Kongresie [przypis 4 .81 ].

Zanim jednak rozpoczęto dalszą dyskusję nad projektem ustawy, William W. Boyce odczytał wiadomość przekazaną z Senatu, o śmierci Andrew P. Butlera. W tej sytuacji reszta posiedzenia Izby była poświęcona przedstawieniu dokonań senatora oraz przyjęciu rezolucji o uhonorowaniu go przez Izbę Reprezentantów, a propozycja Morrilla została po prostu pominięta w dalszych obradach [przypis 4 .82 ].

W dniu 15 kwietnia 1858 roku w Izbie Reprezentantów został przedstawiony raport Komisji do spraw Gruntów Publicznych. Jej przewodniczący, Williamson Cobb, przekazał kongresmenom, że Komisja nie rekomenduje do przyjęcia

zaproponowanej ustawy. Mimo to zasugerował skierowanie do druku projektu oraz przygotowanego raportu. Jednocześnie wyraźnie zaznaczył, że jeden z członków Komisji, David S. Walbridge (Michigan, republikanin), ma odrębne zdanie. Walbridge stwierdził, że chciałby wydrukować i zaprezentować raport mniejszości, ze względu na „wagę tej kwestii dla kraju, będącej (…), jedną z najważniejszych, jakie do tej pory przedstawiono w tej Izbie”. Dlatego chciał też, aby zostały wydrukowane projekt ustawy oraz obydwa raporty, a debata była przesunięta o sześć dni, tak aby wszyscy

mogli dobrze zapoznać się z przygotowanymi dokumentami przed podjęciem decyzji [przypis 4 . 83 ].

Poruszone kwestie wywołały na tyle burzliwe reakcje w Izbie Reprezentantów, że jak stwierdził Thomas L. Clingman (Północna Karolina, demokrata) - nikt nie bardzo wiedział, o co chodzi w całej dyskusji. Humphrey Marshall (Kentucky, American Party/Know Nothing) zwrócił uwagę, że naruszenie porządku obrad, czyli

nieudzielenie głosu Walbridge’owi, czyni jego propozycję niepodlegającą głosowaniu.

Przewodniczący Izby rozstrzygnął jednak, że propozycja została przyjęta w Izbie Reprezentantów przez aklamację. Po czym nastąpiła dalsza dyskusja skupiona przede wszystkim wokół spraw proceduralnych - czyli tego, kto w danej chwili ma, a kto nie ma prawa zabierać głosu - i w ogóle nie dotyczyła spraw merytorycznych.

Ostatecznie Izba Reprezentantów przyjęła wniosek przedstawiony przez Walbridge’a (wynik głosowania 117 do 69) i projekt ustawy oraz raporty miały zostać

wydrukowane, a Izba miała powrócić do debaty nad ustawą w terminie późniejszym [przypis 4 .84 ].

Str. 137

Dzień później niż zakładał Walbridge, 22 kwietnia 1858 roku, Izba ponownie zajęła się projektem ustawy numer 2, czyli Agricultural Colleges Bill, przedstawionym poprzednio przez Justina Morrilla. Ponieważ kilku kongresmenów wyraziło

przekonanie, że prace nad tą ustawą miały zostać odłożone (lay the bill upon the table), odbyło się najpierw głosowanie nad włączeniem prac nad nią do porządku obrad, co zostało zaakceptowane stosunkiem głosów 91 do 61. Williamson Cobb zwrócił uwagę członków Izby, że przyjęcie ustawy do dalszego rozpatrywania uczyni przyjęte tego dnia poprawki bezzasadnymi, gdyż i tak zostałyby zmienione przez ewentualny Agricultural Colleges Bill. Po tym stwierdzeniu Przewodniczący

potwierdził, że w porządku obrad nie jest przewidziana debata nad ustawą, ale po sugestii Jamesa Hughesa (Indiana, demokrata), że kongresmeni powinni wiedzieć, nad czym głosują, odczytano projekt ustawy numer 2, z uwzględnieniem poprawek wprowadzonych przez Komisję do spraw Gruntów Publicznych [przypis 4 .85 ].

Odczytany projekt zakładał przekazanie 5 920 000 akrów ziemi publicznej (23 960 km kwadratowych), pozostającej ciągle w administracji federalnej, stanom i

terytoriom [przypis 4 .86 ]. Dla części z nich miała to być ziemia na ich własnym

terenie, ale dla starszych stanów ze Wschodniego Wybrzeża ustawa przewidywała przekazanie ziemi zarówno na obszarach, które nie zostały jeszcze przekształcone w Terytoria, jak i w stanach przyjętych już do Unii jako pełnoprawnych członków. W ten sposób ustawa umożliwiała skorzystanie z niej tym stanom, które od dawna nie dysponowały niezasiedloną ziemią. Każdy ze stanów miał otrzymać ilość ziemi obliczaną w następujący sposób: na każdego kongresmena danego stanu (senatora i reprezentanta) miało przypadać 20 000 akrów ziemi (8084 ha). Dzięki temu,

podobnie jak w kompromisie konstytucyjnym, zostały zbalansowane potrzeby dużych, a zwłaszcza ludnych, stanów, jak i tych o mniejszej liczbie mieszkańców.

Terytoria miały otrzymać po 60 000 akrów (24 280 ha) niezależnie od wielkości zamieszkującej je populacji.

Morrill zakładał w swej ustawie, że ziemia zostanie sprzedana za cenę 1,25 dolarów za akr. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży miały zostać przeznaczone na utworzenie funduszu, który miał inwestować w bezpieczne papiery wartościowe: obligacje Stanów Zjednoczonych, obligacje stanowe albo inne, które dany stan czy terytorium uznał za bezpieczne. Co najwyżej dziesięć procent uzyskanej sumy mogło być przeznaczone na zakup ziemi pod eksperymentalne farmy, potrzebne do prowadzenia badań naukowych lub nauczania.

Szkoły, jakie miały być założone na podstawie proponowanej ustawy, miały się specjalizować w nauczaniu w zakresie rolnictwa i mechaniki, „nie zaniedbując innych ścisłych oraz klasycznych studiów”. W ten sposób projekt wprost powtarzał

sformułowanie z petycji gubernatora stanu Illinois, który z kolei opierał się na pomyśle Jonathana B. Turnera.

Str. 138

To tam padło również stwierdzenie, powtórzone następnie przez Morrilla, że powstałe szkoły mają być założone „w celu promowania ogólnej i praktycznej

edukacji warstw pracujących różnych zawodów i profesji”. Inaczej niż Turner, Morrill nie skupiał się jednak na szczegółowym planie działania tych szkół, pozostawiając ostateczne decyzje pod tym względem poszczególnym stanom i terytoriom [przypis 4

.87 ].

Tekst ustawy wyraźnie zastrzegał, że pieniądze nie mogą być w żadnym wypadku przeznaczone na wznoszenie budynków potrzebnych do założenia szkoły.

Oznaczało to, że koszty wybudowania szkoły spoczywały na władzach stanowych,

władza federalna chciała jedynie zapewnić fundusze umożliwiające stabilną

działalność edukacyjną szkół agrotechnicznych. Wyraźnie zastrzeżono również, że kapitał początkowy nie może zostać naruszony, a w przypadku jego uszczuplenia przez nietrafione inwestycje - musi zostać uzupełniony przez dany stan czy

terytorium.

Ważnym rozwiązaniem zaproponowanym przez Morrilla był nakaz przygotowywania raportów z działalności i osiągnięć naukowych poszczególnych koledżów i wysyłania ich do pozostałych szkół oraz do Smithsonian Institution i Urzędu Patentowego w Waszyngtonie. Dzięki temu nie tylko badania naukowe mogły lepiej się rozwijać, ale wypracowane osiągnięcia szybciej mogły być zastosowane na terenie całych Stanów Zjednoczonych, z korzyścią dla warstw pracujących „różnych zawodów i profesji [przypis 4 .88 ].

Do pierwotnego projektu Morrilla wprowadzono istotną zmianę: w rozdziale piątym dodano piąty paragraf głoszący: „Tam, gdzie ziemia zostanie wydzielona na

gruntach o dwukrotnie wyższej cenie minimalnej, w związku z nadaniami kolejowymi, będzie ona liczona Stanom w podwójnej ilości” [przypis 4 .89 ]. Dzięki tej poprawce stany mogły otrzymać ziemię, która znajdowała się w pobliżu linii kolejowych i która dzięki łatwiejszemu dostępowi do transportu miała wyższą wartość. Oznaczało to jednak przekazanie mniejszej ilości ziemi przy zachowaniu jej takiej samej wartości.

Zgodnie z tak zaproponowaną ustawą najludniejszy ówcześnie stan, którym był Nowy Jork, miał otrzymać 700 000 akrów ziemi o wartości 875 000 dolarów (Nowy Jork miał wówczas trzydziestu trzech członków Izby Reprezentantów). Suma ta pozwoliłaby na utworzenie funduszu zapewniającego istotne wsparcie edukacyjnych i naukowych działań szkoły. Już jednak w przypadku małego Rhode Island (dwóch reprezentantów) ilość ziemi wynosząca 80 000 akrów, oraz spodziewany zysk na poziomie 100 000 dolarów, stawiało sensowność wznoszenia specjalnej szkoły agrotechnicznej pod znakiem zapytania. Illinois, ważne ze względu na poprzednie inicjatywy dotyczące tworzenia uniwersytetów przemysłowych, miało otrzymać 220 000 akrów ziemi (dziewięciu reprezentantów), co miało przynieść spodziewany zysk w wysokości 275 000 dolarów.

Str. 139

Po odczytaniu w Izbie projektu ustawy wraz z naniesionymi poprawkami rozpoczęła się debata, która na początku przypominała tę z poprzedniego tygodnia -

kongresmeni nie mogli rozstrzygnąć, kto i kiedy ma zacząć przemawiać. W końcu głos zabrał Williamson Cobb, który przypomniał, że ostateczny wynik głosowania w Komisji do spraw Gruntów Publicznych sugerował nieprzyjęcie ustawy. Cobb, odnosząc się do działań Komisji za poprzedniej administracji (prezydenta Franklina Pierce’a, 4 marca 1853 - 4 marca 1857), określił je jako splądrowanie.

Przewodniczący Izby zwrócił uwagę, że wcześniejsze działania Komisji nie były przedmiotem dyskusji, bo był nim tylko obecny projekt ustawy. W odpowiedzi Cobb wyjaśnił, że podstawowym celem działań Komisji było oszczędne gospodarowanie publicznymi gruntami [przypis 4 .90 ]. I retorycznie pytał, czy Izba Reprezentantów ma zamiar sprzeciwić się takiej rozważnej gospodarce gruntami.

Cobb podkreślił, że raport przekazany przez Komisję wskazuje, że nigdy elementem polityki rządu nie było nadawanie ziemi dla takich celów publicznych. Dyskutowana ustawa wprowadziłaby więc zupełnie nowe rozwiązanie dla niepewnych korzyści.

Cobb sugerował nawet, że można było być pewnym, iż nie wynikną z niej żadne dobre rezultaty. Odwołał się przy tym do treści raportu przekazanego Izbie, a potem odczytał go w całości [przypis 4 .91 ].

Rozpoczął od stwierdzenia, że rząd centralny [przypis 4 .92 ] ma ograniczone

uprawnienia, i to poszczególne stany są upoważnione do regulowania i zarządzania wszystkimi sprawami na ich terenie. W celu ochrony, przede wszystkim przed zewnętrznymi wrogami, stany zawiązały konfederację, tworząc rząd centralny dla powszechnego bezpieczeństwa.

„Lecz o ile Stany scedowały uprawnienia, które wydawały się konieczne dla realizacji celów, dla którego [rząd] został utworzony, o tyle zachowały wszelkie niezbędne uprawnienia do niezależnego zarządzania i kontroli nad sprawami niekolidującymi z interesami obywateli innych stanów [przypis 4 . 93 ].”

Tym samym stany zazdrośnie strzegą swojej niezależności (jealous of their separate independence), zachowując wszystkie uprawnienia, które nie są niezbędne dla realizowania celów, dla których został utworzony rząd centralny. Dzięki temu jest zabezpieczone bogactwo stanów, a jednocześnie zwiększają się korzyści Unii (the prosperity of the States will be secured, and the interests of the Union will be enlarged).

Str. 140

Ograniczenie uprawnień rządu centralnego jest gwarancją bezpieczeństwa całej republiki. Przekazanie publicznych gruntów na lokalne cele doprowadzi do tego, że każda lokalna inicjatywa będzie się starała o dodatkowe wsparcie od rządu

centralnego, któremu nie będzie można sprostać, a to z kolei doprowadzi w końcu do nałożenia podatków na obywateli Unii w celu wspierania interesów

poszczególnych stanów. Retorycznie pytano w raporcie: „Jeśli grunty albo pieniądze będą przeznaczone na cele wymienione w tym projekcie ustawy, czy nie będą też, albo nie powinny być, przeznaczone na budowę kościołów, wznoszenie budynków szkolnych oraz utrzymanie szkół powszechnych w stanach i terytoriach?” [przypis 4

.94 ] Ponieważ niemożliwe jest wyznaczenie precyzyjnej granicy, których

publicznych inicjatyw nie powinno się sponsorować, należy się w ogóle powstrzymać od przeznaczenia gruntów na wymienione w projekcie cele. Tym bardziej że

sprzedaż publicznej ziemi oznacza, że w celu osiągnięcia w przyszłości innych celów będzie konieczne nałożenie podatków na obywateli.

Raport głosił więc, że ziemia publiczna jest w istocie własnością wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych, a władza federalna pełni tylko funkcję jej

nadzorcy. Ziemię tę zatem należy traktować jako swego rodzaju publiczne fundusze i powinna być ona przekazywana jedynie na cele niezabronione przez Konstytucję.

Cobb podkreślał, że przekazanie ziemi poszczególnym stanom i terytoriom

doprowadzi do zwiększonej podaży, co z kolei zaowocuje obniżeniem ceny ziemi i będzie się to wiązało ze stratami dotychczasowych nabywców. Jak podsumowywał raport „żadna polityka rządu nie będzie mniej rozsądna niż przekazanie [ziemi] w celu wsparcia lokalnych instytucji w poszczególnych stanach” [przypis 4 .95 ].

Po odczytaniu raportu komisji Williamston Cobb dodatkowo zaakcentował, że proponowana ustawa jest niesprawiedliwa. Jako argumentu użył wyliczenia, że Nowy Jork miałby otrzymać 700 000 akrów ziemi, podczas gdy większa pod

względem powierzchni Iowa zaledwie 80 000. A jak przypuszczał, w przyszłości ten ostatni stan będzie co najmniej tak samo ludny jak Nowy Jork. Podkreślił, że cztery stany: Michigan, Wisconsin, Iowa i Kalifornia, jeśli liczba ich reprezentantów byłaby obliczana łącznie, miałyby prawo do 640 000 akrów, zgodnie natomiast z

proponowaną ustawą miałyby otrzymać zaledwie połowę tej ilości. Jak stwierdził - dziewiąty rok od ostatniego spisu ludności nie jest właściwym punktem odniesienia.

Tym bardziej że właśnie w nowych stanach odnotowywano najszybszy przyrost

liczby ludności. Podobnie rażącą niesprawiedliwością, za sprawą wprowadzonej poprawki, było wykluczenie terytoriów jako beneficjentów ustawy [przypis 4 .96 ].

Str. 141

Odnosząc się do wcześniejszych zarzutów, że w poprzednich głosowaniach był zdecydowanym zwolennikiem udzielania nadziałów ziemi pod budowę linii kolejowych, Cobb wyjaśniał, że czynił to w trosce o rzeczywisty rozwój stanów i terytoriów:

„Uważam, że te nadziały na rzecz stanów i terytoriów w celu wspierania kolei podnoszą wartość gruntów publicznych; i nie tylko podnoszą one ich wartość przez promowanie osadnictwa, ale wprowadzają na rynek tysiące i miliony akrów gruntów publicznych, które inaczej prawdopodobnie nie byłyby w sprzedaży przez następne sześćdziesiąt lat [przypis 4 .97 ].”

W ten sposób nawet rząd federalny zyskiwał na tych nadziałach, bo później ziemia mogła być sprzedawana za wyższą cenę. W przypadku natomiast tej ustawy rząd centralny nie zyskałby choćby dolara. A dodatkowo - poszczególne stany musiałyby wprowadzić podatki, by sfinansować budowę uczelni. Cobb wskazywał, że to może być główny powód, dla którego ustawa znajdowała takie poparcie w Nowym Jorku i Michigan, bo te stany już wybudowały swoje uczelnie agrotechniczne i teraz

otrzymałyby tylko dodatkowe fundusze na ich utrzymanie.

Wystąpienie Cobba trwało zdecydowanie dłużej niż przewidywaną godzinę, co doprowadziło do tego, że ze względu na przyjęty porządek obrad nie było czasu na dalszą dyskusję nad projektem ustawy i przystąpiono od razu do głosowania.

Ustawa została ostatecznie przyjęta stosunkiem głosów 102 do 91. Już po

głosowaniu Morrill zaproponował zmianę tytułu ustawy, który polegał na wykreśleniu słowa „terytoriom”, co zostało zaakceptowane przez członków Izby Reprezentantów [przypis 4 .98 ].

Należy zwrócić uwagę na to, że w trakcie przemowy Williamsona Cobba i późniejszej krótkiej dyskusji zupełnie pominięto zdanie odrębne mniejszości z Komisji do spraw Gruntów Publicznych. Ponieważ jednak raport prezentujący odmienne przekonania został opublikowany wraz z raportem Cobba oraz projektem ustawy i przekazany członkom Izby Reprezentantów, stał się integralną częścią

debaty nad projektem ustawy. Dlatego, chociaż wprost nikt się nie powoływał na jego treść, należy zwrócić uwagę na zawarte w nim ustalenia. Te obydwa raporty stają się w istocie najciekawszymi wypowiedziami w dyskusji nad zaproponowaną przez Morrilla ustawą i dlatego należy zobaczyć, jak drugi z raportów podchodzi do najważniejszych kwestii.

Jego autorzy: David Safford Walbridge oraz Henry Bennett (Nowy Jork, republikanin) rozpoczynali od ogólnego stwierdzenia, że ziemia sama w sobie oraz uprawa roli jest

Jego autorzy: David Safford Walbridge oraz Henry Bennett (Nowy Jork, republikanin) rozpoczynali od ogólnego stwierdzenia, że ziemia sama w sobie oraz uprawa roli jest