• Nie Znaleziono Wyników

PODZIĘKOWANIA

3. NARODOWY UNIWERSYTET STANÓW ZJEDNOCZONYCH - NIEZREALIZOWANA IDEA

3.2. GEORGE WASHINGTON I UNIWERSYTET NARODOWY

Po ratyfikowaniu konstytucji, pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, George Washington, powrócił do idei stworzenia narodowego uniwersytetu służącego potrzebom całego kraju. W swoim pierwszym raporcie o stanie państwa, przedstawionym w Kongresie 8 stycznia 1790 roku, wskazywał na znaczenie edukacji i rozwoju nauki:

„Rozwój rolnictwa, handlu i produkcji za pomocą wszelkich dopuszczalnych środków nie wymaga rekomendowania, jak sądzę, ale nie mogę powstrzymać się od

wskazania wam konieczności zapewnienia skutecznych zachęt, jak również

wprowadzenia nowych i przydatnych wynalazków z zagranicy. (…) W nie mniejszym stopniu nie wątpię, że zgodzicie się ze mną co do opinii, że nic bardziej nie zasługuje na wasze poparcie niż wspieranie nauki i literatury.

W każdym kraju wiedza jest najpewniejszą podstawą powszechnego szczęścia.

Tam, gdzie działania rządu są tak bezpośrednio postrzegane przez pryzmat

rozumienia wspólnoty jak u nas, jest ona w odpowiedniej mierze istotna. (…) A czy ten pożądany cel będzie wspierany za sprawą przekazywania pomocy do już

istniejących instytucji nauki, czy za sprawą instytucji narodowego uniwersytetu, albo za pomocą jakichkolwiek innych środków, powinno to mieć ważne miejsce w

dyskusjach Legislatury [przypis 3.14].”

Str. 93

Do pewnego stopnia zaskakujące jest to, że tego rodzaju deklaracja została wyrażona przez jednego ze słabiej wykształconych Ojców Założycieli. Inaczej niż kolejni prezydenci: John Adams (absolwent Harvardu), Thomas Jefferson (College of William and Mary), James Madison (Princeton), James Monroe (College of William and Mary) oraz John Quincy Adams (Harvard) - George Washington w ogóle nie uczęszczał do żadnego koledżu [przypis 3.15].

Mimo braku własnych doświadczeń edukacyjnych Washington użył swego konstytucyjnego prawa (artykuł 2, sekcja 3, klauzula 1), aby zarekomendować Kongresowi działania, które uznał za „konieczne lub właściwe”. Władza

ustawodawcza Stanów Zjednoczonych w ogóle jednak nie odniosła się do tej propozycji prezydenta. Niezrażony Washington wielokrotnie będzie próbował

doprowadzić do zrealizowania jego postulatu większego wsparcia nauki i szkolnictwa wyższego przez władze federalne [przypis 3.16].

W 1794 roku w swoim liście do ówczesnego wiceprezydenta - Johna Adamsa - rozważał możliwość sprowadzenia do Stanów Zjednoczonych całego Uniwersytetu Genewskiego. Wcześniej w tymże roku profesor François D’Ivernois wystosował list do Washingtona, w którym wyrażał chęć wyjazdu całej kadry naukowej jego

uniwersytetu ze względu na zamieszki i prześladowania, jakich doświadczali w Genewie. Tego rodzaju propozycja była zaskakująca, ale jednocześnie obiecująca.

Pojawiła się bowiem szansa utworzenia dobrego uniwersytetu, zatrudniającego od samego początku profesorów o niemałej renomie. Sam Washington nie był jednak do końca przekonany do tego pomysłu. Obawiał się, że Kongres może nie

przeznaczyć żadnych funduszy na utworzenie i dalsze finansowanie szkoły. Jeszcze bardziej nie był pewien „jak może się udać przeniesienie całej Szkoły

Obcokrajowców, którzy mogą nie rozumieć naszego języka” (how far the

transplanting of an entire Saminary [sic] of Foreigners, who may not understand our Language, can be assimilated). I to właśnie z powodu tych wątpliwości okazja, aby powołać federalną instytucję szkolnictwa wyższego, zatrudniającą dobrze

przygotowanych europejskich profesorów, upadła, zanim w ogóle trafiła pod obrady Kongresu [przypis 3.17].

Str. 94

W następnym roku George Washington podjął kolejną próbę utworzenia

narodowego uniwersytetu w przyszłej stolicy Stanów Zjednoczonych. W swym liście skierowanym do Komisarza do spraw Dystryktu Federalnego zaoferował pięćdziesiąt akcji przedsiębiorstwa zajmującego się żeglugą na rzece Potomac, jako

zabezpieczenie funduszu na rzecz utworzenia szkoły służącej rozwojowi sztuki, nauki i literatury. Prezydent uważał, że miasto leżące w Dystrykcie Federalnym, ze względu na swoje ówczesne centralne położenie w Unii, stwarza doskonałe warunki do utworzenia takiej szkoły. W liście Washington prosił jedynie o zapewnienie

lokalizacji dla przyszłego uniwersytetu. Mimo to plan „Federalnego Miasta”

przygotowany przez majora Pierre’a Charlesa L’Enfanta w ogóle nie uwzględnił tej prośby [przypis 3.18]. W lipcu 1796 roku w prywatnej rozmowie z Benjaminem

Latrobe’em (naczelnym architektem przyszłej stolicy), którą odbył w swojej posiadłości w Mt. Vernon, Washington wyznał, że czuł się urażony tym, że jego prośby i oferty są stale odrzucane [przypis 3.19].

W dniu 17 września 1796 roku z pomocą Alexandra Hamiltona George Washington ukończył pisanie swego pożegnalnego przemówienia, czyli raczej nieformalnego otwartego listu, w którym podsumowywał swoje działania w czasie dwóch kadencji i wskazywał na wyzwania, przed jakimi staną w przyszłości Stany Zjednoczone i jego obywatele. Raz jeszcze zadeklarował, że jednym z najważniejszych zadań rządu jest

„[p]romowanie, jako jeden z najważniejszych celów, instytucji zajmujących się propagowaniem wiedzy. W takiej mierze, jak struktura władzy daje miejsce dla wyrażania opinii publicznej, tak ważne jest, aby społeczeństwo było oświecone [przypis 3.20].”

A chociaż Washington przygotowywał się już do ustąpienia z urzędu, nie porzucił myśli o tym, by nadal promować utworzenie narodowego uniwersytetu. 1

października 1796 roku w końcu otrzymał od Komisarza do spraw Dystryktu Federalnego mapę przyszłej stolicy i został poproszony o wskazanie miejsca pod uniwersytet. Washington odpowiedział 21 października i zaznaczył lokalizację na północnym brzegu Potomaku, pomiędzy 22. a 26. ulicą obecnego Waszyngtonu [przypis 3.21].

Str. 95

W swoim kolejnym liście do Komisarza wprost zaznaczył, że „The University in the National City” powinien być jednym z najważniejszych zadań jego urzędu i raz jeszcze wyraził żal, że poprzednio „uniwersytet nie był nawet rozważany przez Majora L’Enfanta w planie Miasta, który przedstawił Kongresowi” [przypis 3.22].

W następnym miesiącu Komisarz przedstawił Washingtonowi oficjalny memoriał dotyczący utworzenia uniwersytetu, jaki miał przedstawić w Kongresie. Washington poprosił Jamesa Madisona, aby ten poparł projekt w Kongresie i wspierał w jego imieniu. Madison, który pozostawał w bardzo dobrych stosunkach z prezydentem, wyraził na to zgodę. Dzięki temu sprawa narodowego uniwersytetu stała się

ponadpartyjna, ponieważ Madison przewodził republikanom, a sam Washington był

federalistą. Ostatecznie memoriał został przedstawiony przez Madisona 12 grudnia 1796 roku [przypis 3.23].

Tymczasem, 7 grudnia, Washington wystąpił przed Kongresem, przekazując swój ostatni, coroczny raport o stanie państwa. Po raz kolejny podkreślił potrzebę wspierania publicznego szkolnictwa wyższego o najwyższej jakości:

„Jeszcze raz więc przedkładam pod rozwagę Kongresu korzyści płynące z utworzenia Narodowego Uniwersytetu, a także Akademii Wojskowej. Potrzeba istnienia obydwu tych instytucji tak bardzo się zwiększała za każdym razem, kiedy tylko rozważałem tę kwestię, że nie mogę pominąć tej ostatniej okazji, aby zwrócić na nią waszą uwagę. Zgromadzenie, do którego się zwracam, jest nazbyt

oświecone, aby doskonale nie zauważać, jak bardzo kwitnąca sztuka i nauka przyczynia się do narodowego bogactwa i szacunku. Prawdą jest, że nasz kraj, i chwała mu za to, ma wiele instytucji nauki o wielkiej reputacji i użyteczności; ale fundusze, z których one korzystają, są nazbyt szczupłe, aby przyciągnąć

najlepszych profesorów z różnych dziedzin wyzwolonej nauki; chociaż wymienione instytucje, mogą być wspaniałym wsparciem.

Wśród argumentów przemawiających za taką szkołą na szczególną uwagę

zasługuje przyswojenie zasad, opinii oraz zwyczajów naszych współobywateli oraz jednorodna edukacja części naszej młodzieży z różnych zakątków. Im bardziej jednorodni będą nasi obywatele pod tymi szczególnymi względami, tym większa będzie nadzieja trwałej Unii; a podstawowym celem takiej Narodowej Instytucji powinno być kształcenie naszej młodzieży w nauce o rządzeniu. W Republice, jakie dziedziny wiedzy mogą być równie ważne? I jaki obowiązek, bardziej istotny dla tej Legislatury, niż wsparcie planu przekazania jej tym, którzy będą przyszłymi

strażnikami wolności tego kraju?” [przypis 3.24]

Str. 96

W czasie tego ostatniego publicznego wystąpienia na rzecz narodowego

uniwersytetu Washington odwołał się do dwóch argumentów, które w przyszłości będą po wielekroć powtarzane w toku kolejnych dyskusji. Po pierwsze, odwołując się do edukacyjnych doświadczeń kongresmenów, stwierdził wyraźnie, że wykształcenie i wiedza „przyczyniają się narodowego bogactwa i szacunku”. Drugi z argumentów użytych przez Washingtona dotyczy politycznego systemu Stanów Zjednoczonych:

po przyjęciu w 1791 roku pierwszych dziesięciu poprawek do Konstytucji, Bill of Rights, w tym 10. Poprawki, władza poszczególnych stanów wydawała się

szczególnie chroniona [przypis 3.25]. Dlatego Washington nie kwestionował jakości koledżów, które działały w poszczególnych stanach, ani konieczności ich istnienia.

Wskazywał raczej na argument o charakterze finansowym: instytucje stanowe (zarówno prywatne, jak i publiczne) opierały swoje działanie na mocno

ograniczonych podstawach. Z tego powodu powołanie uczelni hojnie uposażonej przez władzę federalną mogłoby przyczynić się do podniesienia jakości

prowadzonych przez nią badań; stanowe uczelnie mogłyby pełnić pomocnicze funkcje wobec narodowego uniwersytetu. Washington użył także argumentu spopularyzowanego przez Benjamina Rusha: federalna uczelnia jest niezbędnym warunkiem wyedukowania jednorodnego narodu, co oznaczało obywateli

podzielających te same wartości republikańskie. „Przyszli strażnicy” swobód i wolności, którzy zapoznali się z nauką sprawnego rządzenia, mogliby najlepiej służyć całemu krajowi [przypis 3.26]. Prezydencki adres doczekał się uprzejmej odpowiedzi ze strony Senatu, przegłosowanej 10 grudnia 1796 roku, za którą jednak nie poszły żadne konkretne działania [przypis 3.27].

Str. 97

Prawdziwa debata w Kongresie zaczęła się później: 12 grudnia 1796 roku James Madison przedstawił w Izbie Reprezentantów memoriał przygotowany przez Komisarza Dystryktu Kolumbii dotyczący utworzenia Uniwersytetu w Dystrykcie Kolumbii (University in the District of Columbia). Madison stwierdził, że idea

utworzenia takiego uniwersytetu wzbudziła wiele dyskusji, ale nie podjęto żadnych praktycznych kroków. Podkreślił, że plan zagospodarowania przyszłej stolicy

uwzględnia przeznaczenie odpowiedniej ilości gruntów na potrzeby jego budowy, a przekazane 50 udziałów w Potomac River Company są znaczącym wsparciem finansowym. Do tego daru mogły być łatwo dołączone kolejne darowizny ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Madison, po raz pierwszy w historii dyskusji nad

narodowym uniwersytetem, przekonywał, że szkoła mogłaby przyciągnąć

europejskich studentów, co byłoby kolejnym elementem jej umiędzynarodowienia, oprócz rozwiązań zaproponowanych przez Rusha. Aby można było właściwie

rozpatrzyć propozycję, Madison zasugerował utworzenie trzyosobowej komisji, która

powinna ocenić projekt i poddać go pod dalsze obrady i ten ostatni wniosek został przyjęty w głosowaniu [przypis 3.28].

Raport komisji został przedstawiony Izbie 21 grudnia 1786 roku. James Madison, jako przewodniczący, ponownie przywołał argumenty wykorzystane przez

Washingtona w jego 8. raporcie o stanie państwa: niezbędne jest stworzenie uczelni wolnej od wszelkich uprzedzeń, dostępnej dla wszystkich młodych mieszkańców Unii; wskazane jest również zaoferowanie edukacji przepojonej wartościami demokratycznymi, sprzyjającymi federalnej strukturze państwa. Z tego powodu uczelnia będzie atrakcyjna dla studentów z Europy, zainteresowanych

demokratyczną formą rządów. Madison wyraźnie wskazał, że odchodzący z urzędu prezydent zrobił wszystko, co było w jego mocy: wskazał lokalizację przyszłego uniwersytetu, przekazał akcje posiadane w Potomac River Company (warte około 5000 funtów) [przypis 3.29]. Proponowany uniwersytet mógł liczyć na dodatkowe wsparcie darczyńców, dlatego Kongres koniecznie powinien był utworzyć tę

uczelnię, aby nie zmarnować rosnącego poparcia współobywateli. W imieniu Komisji James Madison nawoływał: „Sądzimy, że chętnie skorzystacie z okazji, by

powiększyć wasz mecenat, i by przyczynić się do narodzin instytucji, która będzie przechowywać i sławić wasze imiona aż do ostatniego pokolenia” [przypis 3.30].

Przestawiony przez Madisona raport był wynikiem działań podjętych przez

legislaturę, dlatego w odróżnieniu od wcześniejszych uwag Washingtona - teraz nie mogło się obyć bez reakcji Kongresu. Dnia 26 grudnia 1796 roku rozpoczęła się dwudniowa debata w Izbie Reprezentantów, w czasie której można było dostrzec różne rozumienie szkolnictwa wyższego i płynących z niego korzyści. Dyskusja wykazała także, że część kongresmenów jeszcze nie rozumiała koncepcji utworzenia federalnego Dystryktu Kolumbii.

Str. 98

W 1796 roku dzisiejszy Waszyngton znajdował się nadal pod jurysdykcją Marylandu, z tego powodu Richard Sprigg (notabene z Marylandu, demokrata) doszedł do wniosku, że sprawa utworzenia uniwersytetu, jakiegokolwiek uniwersytetu, powinna być rozstrzygnięta przez legislaturę Marylandu. Dlatego William Craik (Maryland, federalista) wyjaśniał, że

„(…) ta część kraju nie będzie podlegać władzy legislatury Marylandu po roku 1800 i gdyby miała ona nadać pierwszy statut uczelni, nie byłoby to ani mądre, ani słuszne.

Zdecydowała, że w żadnym wypadku nie będzie nadawać żadnego statutu ani inkorporować żadnego miasta w tym Dystrykcie [przypis 3.31].”

Głos Craika poparł Madison, wskazując, że zgodnie z dotychczas przyjętym prawem byłoby to wyłączne uprawnienie Kongresu, ponieważ to on będzie miał zwierzchność nad Dystryktem Kolumbii [przypis 3.32].

Oponenci utworzenia federalnego uniwersytetu używali chwytliwych argumentów ekonomicznych. John Nicholas (Wirginia, demokrata) oraz William Lyman

(Massachusetts, demokrata) wyrażali obawy, że utworzenie takiej szkoły będzie prowadzić do zwiększenia przyszłych publicznych wydatków, ponieważ utworzenie uczelni nie jest tożsame jedynie z nadaniem jej pierwszego statutu i może się okazać, że Kongres zostanie obarczony odpowiedzialnością za jej dalsze funkcjonowanie. Wykazywali również, że argument Washingtona, mówiący o promowaniu demokratycznych wartości wśród amerykańskiej młodzieży jest nietrafiony, rodzice bowiem z różnych odległych części Stanów Zjednoczonych wcale nie będą chętni do wysyłania swych dzieci na naukę do stolicy. Lyman wprost stwierdzał, że mając na uwadze korzyści poszczególnych obywateli, lepiej jest mieć wiele szkół rozrzuconych w różnych częściach kraju, a pojedyncza uczelnia może zniechęcać ludzi do utrzymywania tej różnorodności. Nicholas dodatkowo stwierdzał, że

„(…) nie istnieje federalna wartość w nauce, i federalne wsparcie nie jest konieczne dla jej rozpowszechniania. Każdy dystrykt w kraju jest na tyle kompetentny, aby zapewnić edukację swoim obywatelom [przypis 3.33].”

Richard Brent (Wirginia, demokrata) jako jedyny członek Izby wprost odniósł się do konstytucyjności propozycji. Był przekonany (wbrew sugestiom przekazanym w przedstawionym raporcie), że utworzenie uniwersytetu będzie oznaczać

przeznaczanie części przychodów federacji na rzecz jego utrzymania, a to „byłoby niekonstytucyjne i przypisywałoby [Kongresowi] prawo, którego nie posiada” [przypis 3.34]. Jonathan Dayton (Przewodniczący Izby, New Jersey, federalista), choć nie był

całkowicie przeciwnikiem idei utworzenia narodowego uniwersytetu, uznawał, że nie jest to właściwy czas na podejmowanie tego typu decyzji [przypis 3.35].

Str. 99

Zwolennicy pomysłu próbowali przekonywać, że memoriał przygotowany przez Komisarza i zreferowany przez Madisona mówi jedynie o wzniesieniu „Uniwersytetu w Dystrykcie Kolumbii” (The University in the District of Columbia), nie zaś o

narodowym uniwersytecie. Madison dodawał:

„Inną sprawą, z którą nie zgadzali się dżentelmeni, jest to, że nazywa się Narodowym Uniwersytetem. Raport wcale go tak nie nazywa, nazywa go

„Uniwersytetem w Dystrykcie Kolumbii”, co, jak sądzę, jest istotną różnicą. Kongres może tworzyć regulacje dla instytucji, które będą bardzo użyteczne, a które nie będą postrzegane jako instytucje narodowe [przypis 3.36].”

Wyjaśniał także, że raport absolutnie nie prosił o jakiekolwiek materialne wsparcie Kongresu. Chodziło o to, że tylko Kongres miał prawo do nadania statutu takiemu uniwersytetowi, a raz utworzona uczelnia będzie mogła już samodzielnie pozyskiwać pieniądze z innych źródeł. Richard Sprigg, William Vans Murray (Maryland,

federalista) oraz Edward Livingston (Nowy Jork, demokrata) poparli Madisona, wprost odwołując się do memoriału i wykazując, że Komisarz w żaden sposób nie prosił o finansową pomoc.

William Craik próbował także przekonywać, że nie zgadzając się na utworzenie instytucji szkolnictwa wyższego przez Dystrykt Kolumbii, odmówi się prośbie „jak najbardziej rozsądnej, naturalnej i słusznej”. Kontynuując, w retorycznym geście wzywał: „Jeśli niewskazane dla tego Dystryktu jest posiadanie uczelni, niech dżentelmeni, którzy uznają to za prawdę, wstaną i powiedzą to wprost”. Na to wezwanie odpowiedział Nicholas, oskarżając obrońców projektu:

„Czy myślą o stworzeniu uczelni dla obszaru o powierzchni dziesięciu mil

kwadratowych? Oczywiście że nie: będzie się oczekiwać, że posłuży on Stanom Zjednoczonym - a to jest wspieranie Narodowego Uniwersytetu. I to jest oszukiwanie społeczeństwa - przyjmując i twierdząc co innego [przypis 3.37].”

W trakcie drugiego dnia dyskusji, ze względu na świąteczną przerwę, kongresmeni zgodzili się odłożyć dyskusję. Po kilku dodatkowych uwagach o tym, że jest to pilna kwestia, stosunkiem głosów 37 do 36 zdecydowano o odłożeniu debaty do drugiego poniedziałku stycznia (terminu rozpoczęcia obrad w nowym roku kalendarzowym).

Str. 100