• Nie Znaleziono Wyników

MALARZ REGIONU

W dokumencie Zwrot, R. 40 (1988), Nry 1-12 (Stron 95-100)

Urodzony 4 sierpnia 1912 roku PhDr Władysław Pasz obchodził w roku ubiegłym dwa jubi­

leusze - 75-lecie urodzin oraz 50-lecie twórczości artystycznej, bo po raz pierwszy jego obrazy prezentowane były na zbiorowej wystawie w Czeskim Cieszynie w roku 1937.

Jego pasją stała się oprócz pedagogiki i psychologii również plastyka. Jest współzałożycielem powstałego w r. 1937 Śląskiego Związku Literacko-Artystycznego oraz późniejszej o całe dziesięciolecie Sekcji Literacko-Artystycznej Zarządu Głównego PZKO. W dziedzinie pedagogiki uzyskał stop­

nie Doktora Nauk Humanistycznych i Kandy­

data Nauk Pedagogicznych. Długoletnia o- fiarna praca pedagogiczna, zaangażowana twórczość artystyczna oraz aktywna działal­

ność na rzecz polityki partii oraz całego na­

szego społeczeństwa przyniosły mu wiele od­

znaczeń i dyplomów, m. in. najwyższe odznaczenie związkowe „Zasłużony dla Związku“ , medal 30-lecia Wyzwolenia CSRS, 30-lecia Zwycięskiego Lutego i szereg in­

nych.

ZWROT: Stał pan u kolebki obydwu związków twórczych. Czy Sekcja Literac- ko-Artystyczna, której jest pan jednym z najstarszych członków, wiele panu za­

wdzięcza?

WŁADYSŁAW PASZ: To właściwie ja wiele zawdzięczam SLA — przede wszystkim tak

potrzebne kontakty z kolegami malarzami w SLA; poprzez wystawy dochodzi również do tak ważnych kontaktów z odbiorcą sztuki, ze społeczeństwem. SLA umożliwia dalszy rozwój każdego z nas — malarzy naszego re­

gionu. Bardzo często wracam myślami do wszystkiego, co dzisiaj należy już do historii

— do początków SLA, do spontanicznego okresu rozwoju naszej twórczości po wyzwo­

leniu. Wystawy odbywały się wówczas na całym Śląsku Cieszyńskim. Przychodziły na nie masy ludzi, zainteresowanie naszą twór­

czością było naprawdę ogromne. To mobili­

zowało — owa konfrontacja z rolnikiem czy górnikiem zobowiązywała do coraz większe­

go wysiłku w kierunku rozwoju plastyki w na­

szym regionie. A był to liczący się rozwój, któremu zawdzięczamy kontakty artystyczne z Polską. Nasza twórczość przerasta prze­

cież twórczość regionalną.

— Co traktuje pan jako największe osiąg­

nięcie swojego malarstwa?

— Każdego cieszy konkretny wynik pracy, a malarza udany obraz. Wielkie znaczenie mają dla mnie powystawowe recenzje, dys­

[ 9 ]

kusja i ocena w gronie kolegów malarzy, zwiedzających wystawę. Uważam, że największym osiągnięciem w moim malar­

stwie jest jego popularność wśród naszego społeczeństwa. W ubiegłych latach, jak rów­

nież po jubileuszowej wystawie (z okazji 70- -lecia urodzin) w r. 1982 próbowano odszu­

kać podstawowe czynniki tej popularności.

Zdaniem przewodniczącego pionu plastycz­

nego SLA inż. Bronisława Firli jest to komuni­

katywność, odwołanie się do typowych rekwi­

zytów regionalnych oraz szczególny liryzm w moim malarstwie. Ta popularność jest mo­

tywacją mojej satysfakcji — zwyczajnego ludzkiego szczęścia, że jednak mój wysiłek twórczy razem z zaangażowaniem politycz­

no-społecznym był potrzebny i spotkał się z uznaniem.

— Jakie wydarzenia lub zjawiska utkwiły najbardziej w pana pamięci w tym pięćdzie­

sięcioletnim okresie twórczego zaan­

gażowania?

— Z tym okresem kojarzą mi się liczne przeżycia. Wspominam pierwszą udaną wys­

tawę malarską w r. 1937, pierwsze wystawy SLA po wyzwoleniu w Cieszynie, Jabłonko­

wie, Karwinie i Boguminie. Z licznych wystaw w latach następnych utkwiły mi najbardziej w pamięci wystawy jubileuszowe PZKO, wys­

tawa SLA w Pradze i Warszawie, jak również nasza wystawa z okazji 40-lecia PZKO w Karwinie w czasie Festiwalu. Zacytuję tu jedną z wielu pozytywnych ocen naszej SLA- -owskiej twórczości, która powstała pod wrażeniem tej ostatniej wystawy: ,,Tym, co także, pomimo różnic, łączy twórczość SLA, jest jednoznaczność i rzetelność ich sztuki, dążność do precyzji wypowiedzi. Ta cecha łączy zarazem twórczość naszych artystów z najnowszymi tendencjami w sztuce świato­

wej, w której obserwuje się także odwrót od eksperymentowania ze sztuką, materiałem, formą, a przede wszystkim z wrażliwością od­

biorcy“ .

— Jakie czynniki ukształtowały pana twórczość artystyczną?

— Podobnie jak w twórczości każdego ma­

larza, było wiele negatywnych okoliczności.

[ 1 0 ] fot. WŁADYSŁAW FRANEK

wszelkiego rodzaju trudności, które wpływały na moją twórczość plastyczną i które trzeba było z wielkim uporem zwalczać. Niemniej są faktory, które miały pozytywny wpływ na moje malarstwo, które zadecydowały w znacznej mierze i w sposób podstawowy o jego pozio­

mie i znaczeniu. Należą tutaj bezsprzecznie uzdolnienie, przede wszystkim pracowitość i silna wola, upór, trud i poświęcenie.

W związku z tym pragnę podkreślić bardzo ważne znaczenie zaplecza rodzinnego, życz­

liwość i pełne zrozumienie, pomoc w zaan­

gażowaniu zawodowym, społecznym i twór­

czości artystycznej, którą spotykałem na każdym kroku ze strony mojej żony Antoniny.

Do dodatnich czynników zaliczam również moje obrazy, które kocham jak część własne­

go ja; były i są dla mnie zapisem i wspomnie­

niem trudu twórczego.

— Które tematy najbardziej pasjonowały pana jako artystę?

— Wiele fascynacji dawał i daje mi kraj­

obraz przemysłowy, przede wszystkim zaś niepowtarzalne piękno naszych Beskidów, ich specyficzna atmosfera, urok nastrojów, li­

ryzm poranków — ciepła tonacja kolorów zło­

tej łomniańskiej albo guciańskiej jesieni, lekka zaduma w beskidzkim pejzażu podczas za­

chodu słońca. Lubię jednak również i wy­

mowne kontrasty świadczące o przemijaniu w beskidzkim pejzażu. Pasjonowała mnie również twórczość ideowo zaangażowana, tzn. wypowiedzi malarskie na temat skompli­

kowanych problemów, związanych z życiem, z człowiekiem. Należało tu bez spekulacji, uczciwie, odważnie szukać i znaleźć, widzieć

— a następnie w akcie twórczym oddać w sposób artystyczny wszystko to nowe.

Przyznaję szczerze, iż moje osiągnięcia w tej dziedzinie, aczkolwiek skromne, przy­

sparzają mi wiele satysfakcji i radości.

MaG

WŁADYSŁAW PASZ: Zmierzch w Beskidach, olej 1972

[11 ]

[ 1 2 ]

MELPOMENKI PO RAZ DWUNASTY

W „Melpomenkach“, PZKO-wskim przeglądzie zespołów małych form scenicznych, or­

ganizowanym corocznie przez Sekcję Kultury Teatralnej ZG PZKO, które odbyły się w dniach 27—29.11. ub. r. w Domu PZKO w Milikowie-Pasiekach, udział wzięło pięć ze­

społów: teatrzyk Klubu Młodych z Wędryni, Teatrzyk im. mjr. Szmauza, teatrzyk „ITD“

z Karwiny-Granic, „IKRA“ , Teatrzyk „Bla, bla, bla“ z Hawierzowa-Suchej oraz Janusz On- draszek (solo). Rozpoczęły je występy gości: amatorskiego teatru pantomimy ze Strzel­

ców Opolskich z adaptacją baśni „Matka“ wg J. Ch. Andersena oraz Teatru Lalek „Bajka“

z przedstawieniem pn. „Wiercipięta“ .

fot. ADAM SZOP [1 3]

CZEKAMY

W dokumencie Zwrot, R. 40 (1988), Nry 1-12 (Stron 95-100)