JUDr Maria Mrózek jest zastępcą prokuratora powiatowego w Karwinie. Należy do tych kobiet, które odnalazły powołanie w zawodzie jeszcze do niedawna typowo męskim.
H. B.: Minęły chyba bezpowrotnie czasy, kiedy organa wymiaru sprawiedliwości były domeną mężczyzn. Teraz kobieta — sędzia, kobieta — prokurator nie jest by
najmniej wyjątkiem. Jakie zatem rozmiary osiągnęła feminizacja tych zawodów?
JUDr MARIA MRÓZEK: Niewątpliwie za
wód sędziego czy prokuratora jest sfeminizo
wany w znacznym stopniu, choć daleko mu jeszcze do feminizacji chociażby szkolnictwa.
Szkolnictwo naprawdę już opanowały kobie
ty, nie do mnie należy ocena skutków tego zjawiska. U nas, w urzędzie prokuratury, pa
nuje można rzec równowaga damsko-męska.
Ostatnio przybyło kilku mężczyzn. Ale to prawda, że nikogo już dziś nie dziwi kobieta w todze sędziego, prokuratora.
— Co sprowadziło panią do tego zawo
du? Czy była to świadoma, przemyślana decyzja wynikająca z fascynacji tą dzie
dziną życia?
— Przemyślana — tak, niewątpliwie. Odkąd pamiętam, interesowały mnie zagadnienia związane z funkcjonowaniem i rolą organów
sprawiedliwości w społeczeństwie. Zresztą to zainteresowanie z biegiem lat nie wygasło, przeciwnie. Nie należę do osób, które wyko
nują swój zawód z ukrytą lub jawną niechę
cią, mówiąc — wybrałam go przecież dawno temu, teraz postąpiłabym całkiem inaczej, ale trudno . . . Ja znajduję w swojej pracy stale nowe źródła satysfakcji. Nie mam wątpli
wości, że robię właśnie to, co mi najbardziej odpowiada i co najbardziej lubię.
— Na pewno jednak akurat zawód proku
ratora nie należy do łatwych i przyjem
nych . . .
— Który zawód jest łatwy? Na pewno ten mój niesie z sobą niemało obciążeń psychicznych, niemało sytuacji stresowych.
Zresztą, przyznam, kiedyś niewiele brako
wało, a wylądowałabym w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Od
nosiłam sukcesy w recytacji. Rodzina jednak zaprotestowała, nie chciała, jak mówiono, ko
mediantki. No i wtedy już wiedziałam, że będę studiować prawo. Studiowałam w Bra
tysławie, serdecznie wspominam ten okres.
[ ]
— A po studiach . . .
— . . . znalazłam się właśnie tutaj, w Karwi
nie. Jestem tu od 1966 roku. To kawał czasu.
— Obecnie pełni pani funkcję zastępcy prokuratora powiatowego. Na czym polega ta praca?
— Prokurator powiatowy ma dwóch za
stępców, którzy kierują wydziałem karnym.
Badamy i analizujemy stan i rozwój prze
stępczości w powiecie. Wiemy, co dzieje się w poszczególnych gminach i miastach, zaj
mujemy się, że tak powiem, całościowym ob
razem przestępczości.
— Czemu służą te działania?
— Naszym zadaniem jest, mówiąc bardzo skrótowo, ochrona praworządności socjalis
tycznej, nadzór nad ściganiem przestępstw, zapewnienie poszanowania praw obywateli.
Gromadzimy dane statystyczne o rozwoju przestępczości w powiecie. Niedawno robi
liśmy analizy dotyczące przestępstw rabun
kowych. Mamy dokładne rozeznanie o przestępstwach popełnianych pod wpły
wem alkoholu, o toksykomanii i narkomanii.
To jest ogromna sfera działań, bezpośrednio związana zarówno z funkcją represyjną pra
wa, jak i z bardzo ważną funkcją zapobie
gawczą, profilaktyczną. Aby zapobiegać przestępczości, trzeba doskonale orientować się w całym ogromnym splocie przyczyn, czynników sprzyjających lub hamujących jej rozwój. Działania profilaktyczne — to przede wszystkim oświata prawna, to wychowanie obywateli, głównie młodzieży, w poszanowa
niu prawa i praworządności, to eliminowanie sytuacji i czynników sprzyjających prze
stępczości.
— Podejrzewam, że najtrudniej dotrzeć z oświatą właśnie do tych środowisk, któ
rym najbardziej „oświecenie“ byłoby po
trzebne?
— To prawda. Przed laty zdarzyła się taka historia: Przychodzimy z wcześniej uzgodnio
ną prelekcją do któregoś z hoteli robotni
czych. W sali — jeden gość, do tego w stanie nietrzeźwym. Kierownik placówki, żeby wyjść
z całej sprawy z honorem, ściąga lokatorów z łóżek i próbuje zapędzić do sali. Oczywiście zrezygnowaliśmy z tak „przygotowanej“ pre
lekcji. Bardzo szczerze natomiast interesuje się problematyką prawną młodzież. Mile wspominam na przykład spotkania z ucznia
mi czeskocieszyńskiego Gimnazjum i podsta
wówki. Zastaliśmy młodych ludzi znakomicie do pogadanki przygotowanych, otwartych na omawiane przez nas sprawy. Obecnie, zgod
nie z zaleceniem powiatowego komitetu par
tii, urządzamy prelekcje, wspólnie z lekarza
mi, głównie dla działaczy partyjnych i nauczycieli szkół zawodowych i średnich na tematy toksykomanii. Okazuje się, że trzeba 0 tych sprawach mówić, że wiele tragedii ro
dzi niewiedza lub lekceważenie problemu.
Chcemy ten cykl prelekcji kontynuować.
— Dlaczego, wybierając zawód po skończeniu studiów prawniczych, zdecy
dowała się pani właśnie na pracę prokura
tora? Nie pociągała pani funkcja sędziego?
— Pracę sędziego wyeliminowałam zaraz na początku. Dlaczego? Jakby to powie
dzieć . . . Po prostu zetknęłam się wtedy z wieloma sprawami rozwodowymi. Wi
działam, że tymi, którzy cierpią najbardziej,
— Ale przecież powiedziała pani, że także praca prokuratora nie jest wolna od ob
ciążeń psychicznych. . .
— Tak, ale jednak innego rodzaju. Są oczy
wiście sprawy, które przeżywa się lżej, 1 takie, które pozostają na długo w pamięci.
Żeby nie być gołosłow ną. . . Co by pani po
wiedziała o takiej historii: tata chodził „po śmiguście“ z synkiem. Popił sobie zdrowo.
Zgubił gdzieś po drodze dzieciaka. Wreszcie wstąpił do jakiejś kobiety. Domagał się pie
niędzy, groził, użył siły . . . Dostał te pienią
dze. Ja zabierałam go do aresztu. Płakał, że
[ 9 ]
niczego nie pamięta, że przecież dobrze za
rabia i pieniądze są tą ostatnią rzeczą, której pragnie . . . Nie wiedział, dlaczego to zrobił.
Przegrał swoje życie.
— Nie wiem, co odpowiedzieć. Że taki nieszczęśliwy splot okoliczności? Że alko- Jiol? Że pech?
— No właśnie. Ale niemniej było to po
ważne przestępstwo podlegające surowej karze.
— Czy człowiek zajmujący się codziennie problemami winy i kary może, zamykając po pracy drzwi swojego biura, otrząsnąć się z tych wszystkich ludzkich błędów, tra
gedii? Czy może przez resztę dnia nie myśleć o tym?
— Staram się na tyle otrząsnąć, aby móc normalnie żyć także poza gmachem prokura
tury. Ale całkiem przestać o tym myśleć, nie, to raczej niemożliwe, zresztą podejrzewam, że w innych zawodach jest tak samo. Moi sy może przerodzić się niewinny w zamyśle żart.
Ja mam w sobie ten hamulec, bo potrafię so
zależnie od zawodu, jaki wykonują?
— Różnie to bywa. Są kobiety, które stają na czele przestępczych grup. Te nie mają na pewno żadnych hamulców. Jest wiele kobiet oskarżonych o pasożytnictwo na przykład. Są matki nie płacące alimentów na własne dzie
ci. Są matki porzucające z zimną krwią włas
ne dzieci, nie dopełniające obowiązku, jakie nakłada na nie m acierzyństwo. . . I cóż do
dać do t e g o . . . To prawda, na ławach os
karżonych statystycznie biorąc zasiada wię
cej mężczyzn, ale i kobiet jest, niestety, niemało. Zresztą przewaga mężczyzn sądzo
nych i skazanych wynika w pewnym stopniu ze specyfiki naszego przemysłowego regio
nu.
— Czy kobiety, które weszły w kolizję z prawem, budzą w pani litość?
— Prokurator uczucia, emocje, osobiste sympatie czy antypatie musi odłożyć na bok.
Bezwarunkowo. Zresztą gdyby pani widziała, jakie odrażające wrażenie nawet na niezaan- gażowanym W sprawę obserwatorze wy
wołuje kobieta — matka znęcająca się nad własnym dzieckiem . . .
— Na razie mówiliśmy o pani pracy zawo
dowej. A poza tym? Wiem, że jest pani za
paloną działaczką społeczną . . .
— Działam w Kole PZKO Mosty k. Cz. Cie
szyna. Byłam członkinią komisji oświaty prawnej przy ZG PZKO. Angażuję się w Okręgowym Zarządzie Związków Zawodo
wych Pracowników Organów Państwowych.
Jeżdżę z prelekcjami, także z ramienia ZG
tać, jakie cechy niezbędne są kobiecie wy
konującej zawód prokuratora?
— Trzeba umieć szybko podejmować de
cyzje, czasami liczą się minuty, sekundy . . . trzeba być człowiekiem energicznym, nawet
— twardym . . . trzeba umieć postępować z l udźmi . . . trzeba mieć dużo cierpliwości, umieć słuchać . . . trzeba ciągle się uczyć . ..
no i być optymistą. Wierzyć w ludzi.
— Dziękuję za rozmowę.
HENRYKA BITTMAR
[ ]