• Nie Znaleziono Wyników

postprawda jako zagrożenie dla racjonalnego tworzenia prawa

post-truth and an availability cascade: a blind alley in public discourse

5. postprawda jako zagrożenie dla racjonalnego tworzenia prawa

Źródeł systematycznych rozważań nad skutecznością interwencji środkami prawnymi w porządek społeczny upatrywać należy w dziełach ojca nauko-wej polityki prawa Leona Petrażyckiego oraz w rozważaniach badaczy, którzy podjęli się kontynuacji zaproponowanych przez niego koncepcji49. Dla celów niniejszego opracowania (a także dla dotychczasowych normatywnych i de-skryptywnych badań nad prawotwórstwem w ogóle) największe znaczenie ma monografia Jerzego Wróblewskiego pt. Teoria racjonalnego tworzenia pra-wa50, w której czytamy: „Prawodawca jest prawodawcą racjonalnym, jeżeli

47 A. Wielomski, Technokratyzm, w: Encyklopedia polityczna, t. 1: Myśl polityczna: główne po-jęcia, doktryny i formy ustroju, dz. cyt., s. 396–397.

48 J. Wróblewski, Teoria racjonalnego tworzenia prawa, Kraków 1985, s. 11, 44.

49 M. Pękala, Pole decyzyjne ustawodawcy, dz. cyt., s. 191 i n.

50 J. Wróblewski, Teoria racjonalnego tworzenia prawa, dz. cyt.; zob. również: J. Wróblewski, Zasady tworzenia prawa, Warszawa 1989.

dobiera właściwe środki dla założonego celu ze względu na wiedzę, jaką dys-ponuje, i preferencje, jakie przyjmuje. W innym sformułowaniu prawodaw-ca jest racjonalny, jeżeli wiedza, na której się opiera, jest niesprzeczna i ma charakter systemowy (tzn. zawiera swe konsekwencje logiczne); oceny pra-wodawcy są natomiast asymetryczne i przechodnie; sam prawodawca dzia-ła w taki sposób, że ustanowiona przez niego regudzia-ła zachowania prowadzi niezawodnie (według wiedzy, jaką posiada) do preferowanego przez niego stanu rzeczy”51. Jaka powinna być treściowa zawartość wiedzy racjonalnego ustawodawcy? Chodzi tu o „trzy wymiary podstaw tworzenia prawa”, na któ-re składają się: poznanie faktualne, poznanie instrumentalne oraz uwarun-kowania aksjologiczne52. Zauważmy, że już na etapie analizy podstawowych założeń omawianej teorii pojawia się potencjalne zagrożenie wystąpienia ne-gatywnych zjawisk związanych z postprawdą, która może zakłócać pozyski-wanie i przetwarzanie przez prawotwórczy ośrodek decyzyjny informacji do-tyczących wszystkich trzech grup kryteriów (zob. wyżej O4, O5, S5, S6, S7).

Jak zauważa Jerzy Wróblewski, racjonalne prawotwórstwo nie byłoby moż-liwe, gdyby ustawodawca nie posiadał umiejętności poznawczych i ocennych, które jednocześnie stanowią subiektywne uwarunkowania każdego prawo-twórczego ośrodka decyzyjnego. Postawa poznawcza ustawodawcy to „sposób, w jaki on poznaje otaczającą go rzeczywistość relewantną dla działalności pra-wotwórczej”, natomiast postawa oceniająca przejawia się w zdolności wyboru celów działania oraz środków do ich osiągnięcia53. Zdolności te także mogą być jednak znacznie ograniczane przez postprawdę (zob. O1, O2, O6, S6, S8).

Nawet gdy ustawodawca znajdzie skuteczny sposób na zneutralizowanie negatywnych skutków omawianego zjawiska wobec siebie, to i tak nie będzie miał gwarancji, że inni uczestnicy szeroko rozumianego procesu prawotwór-czego nie pozostaną nim „zainfekowani”. Teoria racjonalnego tworzenia pra-wa (w mniejszym stopniu niż ma to miejsce w przypadku np. teorii prapra-wa responsywnego, ale jednak) zakłada, że działania ustawodawcy są struktu-ralnie i funkcjonalnie uzależnione od innych podmiotów składających się na jego bliższe lub dalsze otoczenie społeczne. Chodzi tu w szczególności o instytucje aparatu państwowego oraz o adresatów prawa54, których

po-51 J. Wróblewski, Teoria racjonalnego tworzenia prawa, dz. cyt., s. 60.

52 Tamże, s. 279–280 53 Tamże, s. 59.

54 Tamże, s. 56, 81.

stawy można ogólnie określić jako determinanty związane z profesjonalną i popularną kulturą prawną danego społeczeństwa. W odniesieniu do nich także łatwo byłoby wskazać na wiele potencjalnych zagrożeń, jakie może wy-wołać postprawda (zob. O3, O4, O7, S2, S3, S4, S6, S8).

Teoria racjonalnego tworzenia prawa zakłada ponadto, że głównymi eta-pami prawotwórczego procesu decyzyjnego są: określenie i sprecyzowanie celu; ustalenie prawidłowości cel – środki; wybór środków prawnych spośród wszystkich środków polityki społecznej; wybór określonego środka prawne-go; ustanowienie odpowiednich przepisów55. W bardziej szczegółowy sposób sekwencję tę opisała Maria Borucka-Arctowa, wyróżniając:

1. Decyzję dotyczącą wyboru i realizacji określonego celu.

2. Decyzję posłużenia się prawem jako narzędziem oddziaływania – przy wzięciu pod uwagę problemu granic prawa „wyznaczanych nie tylko przez kryteria skuteczności prawa, ale i przyjęte zasady moralne i poli-tyczne (…), oraz przez ocenę środków prawnych w stosunku do innych środków społecznych”.

3. Decyzję wyboru określonej gałęzi prawa i związanej z nią metody oddzia-ływania (w rozumieniu metody karnej, cywilnej, administracyjnej oraz metod mieszanych).

4. Decyzję co do sposobu oddziaływania:

a) bezpośredniego – przez wydanie normy prawnej,

b) pośredniego  – przez wydanie normy wprowadzającej uregulowane prawnie bodźce ekonomiczne, wzmożoną kontrolę, uproszczenia proceduralne i zwiększenie dostępności prawa.

5. Decyzję co do określonego „stadium oddziaływania”, zmierzającą do od-działywania profilaktycznego lub korekcyjnego.

6. Decyzję o położeniu nacisku na środki oddziaływania przymusowego lub perswazyjnego.

7. Decyzję o położeniu nacisku na określone funkcje prawa56.

Jeśli chodzi o związane z postprawdą zagrożenia zewnętrzne wobec prawotwórczego ośrodka decyzyjnego, szczególną uwagę należy zwrócić na pkt 2 – jednym z symptomów tego zjawiska jest przecież właśnie brak moż-liwości ustalenia obowiązującej w danym społeczeństwie hierarchii wartości

55 Tamże, s. 134 i n.

56 M. Borucka-Arctowa, Świadomość prawna a planowe zmiany społeczne, Wrocław – Warsza-wa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1981, s. 116–117.

oraz, ze względu m.in. na dominującą rolę emocji, znaczne utrudnienie jakiejkolwiek merytorycznej debaty na ten temat (zob. O1, O4, O5, S1, S3, S5). W odniesieniu do pkt 3 i 4 zakwestionować można zaś możliwość ewaluacji skutków stosowania określonych metod interwencji środkami prawnymi w porządek społeczny, który w związku z postprawdą staje się coraz mniej przewidywalny, a zachodzące w nim procesy (przede wszystkim te o charakterze konfliktów) mają coraz większą dynamikę (zob. O3, O4, O6, O7, S2, S5, S8). Pkt 5 można skomentować jedynie uwagą o znacznym obniżeniu potencjału profilaktycznego regulacji prawnych – najlepszą pro-filaktyką byłoby tu chyba tylko skuteczne przeciwdziałanie rozwoju samej postprawdy, jednak środki legislacyjne mogą odegrać tu przecież jedynie pomocniczą rolę.

Już przedstawiony wyżej skrótowy przegląd podstawowych założeń teorii racjonalnego tworzenia prawa uwidacznia, że postprawda jest zjawiskiem, które może w znaczny sposób wpłynąć na mechanizmy kształtowania i re-alizacji polityki tworzenia prawa. Co więcej, zjawisko to skłania do zadania pytania o zasadność kluczowego dla tej dziedziny założenia o możliwość wy-pracowania ogólnego „teoretycznego fundamentu decyzji prawotwórczych”, na który miałby się składać spójny zbiór „wiadomości o przyczynowym uwa-runkowaniu pomiędzy normą prawną a zachowaniem ludzi, a więc wiado-mości dotyczące możliwości i ich granic w zakresie wywierania wpływu na postępowanie ludzi, sposobów eliminowania motywów działających w kie-runku przekraczania przepisów prawnych, potęgowania lub też kształtowa-nia motywów działających w kierunku postępowakształtowa-nia zgodnego z prawem”57. Nawet bez odwoływania się do patologii dyskursu publicznego potencjał opierania decyzji prawotwórczych na dorobku nauki był do tej pory często kwestionowany. W praktyce podstawę działań władz stanowią np. wiedza spekulatywna, stereotypy, powszechnie akceptowane zależności „zdroworoz-sądkowe”, a także „ogólniejsze, niepewne twierdzenia o różnej mocy, któ-re, choć pozbawione ścisłych dowodów, mogą uwiarygodnić opartą na nich politykę”58. Okoliczność ta w oczywisty sposób grozić może pokusą posłuże-nia się przez decydentów różnego rodzaju technikami postprawdy.

57 Tamże, s. 67.

58 N.J. Smelser, O związkach między naukami społecznymi a polityką i rozwojem, w: Stawanie się społeczeństwa. Szkice ofiarowane Piotrowi Sztompce z okazji 40-lecia pracy naukowej, red.

A. Flis, Kraków 2006, s. 4.

O ile scjentyzacja prawotwórczych procesów decyzyjnych polegająca na wykorzystywaniu na ich potrzeby dorobku nauk ścisłych nie budzi większych kontrowersji, to należy zapytać, czy nauki społeczne są gotowe do podjęcia tego wyzwania, biorąc pod uwagę chociażby: fragmentaryczność badań (czę-ste ograniczanie analiz do wybranych przypadków), problemy z jednoznacz-ną interpretacją danych, określaniem społecznych zależności przyczynowo--skutkowych (zjawiska społeczne można przewidywać jedynie z pewnym stopniem prawdopodobieństwa, brak jest prawidłowości sprawdzających się zawsze i wszędzie), nierozstrzygalne kontrowersje na poziomie teoretycznym, możliwe zakłócenia obiektywności i neutralności badań (strategie jakościo-we), trudności w stosowaniu podejścia interdyscyplinarnego, konieczność ciągłej aktualizacji wiedzy, wysokie koszty obsługi obszernych baz danych (big data), bariery związane z „wdrożeniowością” badań społecznych (przej-ściem od osiągnięcia wyników do implementacji innowacji), zagrożenie „de-humanizacją” (np. w ekonomii), brak odpowiednio rozbudowanego zaplecza instytucjonalnego oraz czasochłonność badań. Oczywiście, naukowy charak-ter polityki tworzenia prawa przez wielu badaczy traktowany jest jedynie jako pewien ideał, którego zapewne nie da się zrealizować w całości, ale do którego warto dążyć choćby metodą małych kroków. Osiągnięcie postępów na tej drodze będzie znacznie utrudnione w społeczeństwach „zainfekowa-nych” postprawdą. Jednym przecież z objawów tego zjawiska jest świadome ignorowanie (lub co najmniej spychanie na dalszy plan) wiedzy naukowej i kwestionowanie głosu wszelkich autorytetów, niezależnie od tego, jakiego rodzaju argumentami merytorycznymi uzasadnialiby oni swoje twierdzenia.

Okoliczności powyższe nie zmieniają jednak faktu, że inny niż zakładający wykorzystanie najlepszej dostępnej w danym momencie wiedzy model dzia-łalności prawotwórczej nie miałby w ogóle sensu.