• Nie Znaleziono Wyników

W tradycji etyki kantowskiej wykształciła się metoda proceduralistyczna, w myśl której uniwersalne zasady sprawiedliwości regulują życie społeczne, w którym rozwija się pluralizm koncepcji dobrego życia. Simone Cham-bers w książce Reasonable Democracy przedstawia założenia etyki procedu-ralistycznej: „określamy, czy zasady są moralnie ważne, słuszne bądź nie-słuszne poprzez odwołanie się do procedury, która służy jako ogólny test ich

57 J. Rawls, O idei publicznego rozumu raz jeszcze, w: J. Rawls, Prawo ludów, przeł. M. Ko-złowski, Warszawa 2001, s. 241, nr 80.

58 „Rozum publiczny żąda od nas następnie, by równowaga tych wartości uznana przez nas za rozumną w danym konkretnym przypadku była taką równowagą, o której szczerze sądzimy, że inni też mogą uznać ją za rozumną” (J. Rawls, Liberalizm polityczny, dz. cyt., s. 345).

ważności”59. Przykładem takiej etyki są współczesne teorie kontraktowe, któ-re odwołują się nie tyle do faktu samej umowy, ile raczej do racjonalizacji tej umowy60. Według Chambers, współczesna racjonalizacja kontraktowa i deli-beracyjna idzie zasadniczo w dwóch kierunkach: w kierunku hobbesowskim (Gauthier) – maksymalizacja użyteczności i minimalizowanie dolegliwości – bądź w kierunku kantowskim – racjonalność jako wzajemność (Rawls, Scan-lon, Habermas)61. W paradygmacie neokantyzmu rozwijają swoje koncepcje zarówno Rawls, jak i Habermas.

Habermasowska zasada uniwersalizacji nie ma sensu jako kryterium prawdy, racjonalny dyskurs nie może przesądzać o tym, co jest prawdziwe, tak samo jak nieprawda nie wynika automatycznie z braku racjonalności62. Niemniej teoria dyskursowa oferuje spójny pogląd na moralną deliberację i legitymizację urządzeń demokratycznych63. Dyskurs pomaga wyjaśniać i uzgadniać nasze konkurujące ze sobą moralne intuicje i przekonania. Dzię-ki otwartej argumentacji dochodzimy do coraz wyższych standardów uzasad-niania i usprawiedliwiania naszych stanowisk, coraz więcej wiemy o naszych uwarunkowaniach historycznych, biologicznych, psychologicznych, kultu-rowych. Unikanie deliberacji i dyskursu może być powodowane strachem bądź brakiem zaufania, może też utrudniać docieranie do prawdy. Dyskurs moralny, z założenia, nie dopuszcza manipulacji, dominacji ani przemocy.

Wróćmy do pytania zasadniczego niniejszego eseju: Czy w życiu społecz-nym nastała era postprawdy? Analizowane powyżej współczesne teorie filo-zofii politycznej nie negują roli prawdy w życiu społecznym. Nawet przed-stawiciele konstruktywizmu etycznego i koncepcji kontraktowych odwołują się do podstawowych idei zakorzenionych w społeczeństwie, analogicznie

59 S. Chambers, Reasonable Democracy, dz. cyt., s. 17.

60 Por. uwagi Ronalda Dworkina na temat hipotetycznego kontraktu w ujęciu Rawlsa w:

R. Dworkin, Taking Rights Seriously, Cambridge, MA 1978, s. 151: „But my hypothetical agreement does not count as a reason, independent of these other reasons, for enforcing the rules against me, as my actual agreement would have”.

61 Podmioty moralne są, w tym ostatnim ujęciu, mieszkańcami państwa celów; racjonaliza-cja według kantowskiej autonomii odnosi się do woli powszechnie prawodawczej, gdzie cała ludzkość jest podmiotem działania. Zobowiązanie, by przedstawić racje dla swego działania, jest wbudowane w naszą koncepcję rozumności. Bycie odpowiedzialnym wo-bec innych jest sposobem potraktowania współobywateli jako celów samych w sobie (por.

S. Chambers, Reasonable Democracy, dz. cyt., s. 24).

62 Por. tamże, s. 141.

63 Tamże, s. 145.

do odwoływania się do faktów moralnych64. Ponadto przytoczone teorie nie wykluczają możliwości przyjęcia faktów moralnych, one przede wszystkim skupiają się na legitymizowaniu władzy politycznej.

Twierdzenie, iż nastała era postprawdy, wynika w pewnej mierze z nie-precyzyjnego używania pojęć „prawda” i „prawda światopoglądowa”. O ile pierwszy termin odnosi się wprost do faktów w rozumieniu metafizycznym, epistemologicznym lub etycznym, o tyle drugi termin jest związany z kon-kretnym etosem (często ideologią) i z podziałami politycznymi funkcjonują-cymi w społeczeństwie. W ramach danego etosu można formułować bardzo zróżnicowane wypowiedzi. Niektóre z nich mogą proponować rozwiązania instytucjonalne, które per se określimy jako rozwiązania moralnie indyferen-tne, używając języka Tadeusza Ślipki, jak np. konkretne rozwiązania ordyna-cji wyborczych czy też systemu ubezpieczeń społecznych.

Utrzymujący się przez dłuższy czas pluralizm polityczny i światopoglądo-wy podprowadza nas pod pytanie o moralny minimalizm, który za Walzerem możemy określić jako „oparcie się na wartościach i zasadach powtarzających się w różnych czasach i miejscach i postrzeganych jako podobne, nawet jeśli są wyrażane za pomocą różnych idiomów i odzwierciedlają różne historie i różne obrazy świata”65. Minimalizm moralny dopuszcza istnienie uniwer-salnej i obiektywnej prawdy, ale zachowuje ostrożność w dopuszczaniu do głosu maksymalistycznych systemów filozoficznych, co sprzyja poszukiwa-niu konsensusu w kwestiach politycznych.

Etyka dyskursu, dla której podstawowe intuicje moralne (sformułowane minimalistycznie) są punktem startu, jest efektywnym narzędziem racjonal-nej perswazji, która może skutecznie zabezpieczać przed dominacją i manipu-lacją i może służyć powszechnej potrzebie uznania, szacunku, zrozumienia66. Gdyby ideą dyskursu było „zastąpienie” prawdy, wówczas teza o

postpraw-64 Rawls, Scanlon i Habermas odwołują się do idei zakorzenionych w demokratycznych społe-czeństwach. Teorie moralne powinny rekonstruować silnie zakorzenione podstawowe intuicje w społeczeństwie, w ten sposób budują mechanizmy stabilizujące życie społeczne. W przy-padku Rawlsa punktem odniesienia są obywatele liberalnej demokracji, w przyprzy-padku Haber-masa – obywatele postkonwencjonalnego, pometafizycznego, nowoczesnego społeczeństwa, w przypadku Scanlona – po prostu „my” w liczbie mnogiej (por. tamże, s. 30–34).

65 M. Walzer, Moralne maksimum, moralne minimum, dz. cyt., s. 29. „Minimalizm spraw-dza się na poziomie pewnej ograniczonej, aczkolwiek istotnej i szczerej, solidarności. Nie sprawdza się jako pełnokrwista uniwersalna doktryna. Tak więc przez chwilę maszerujemy razem, a potem wracamy do naszego własnego pochodu” (tamże, s. 23).

66 Por. S. Chambers, Reasonable Democracy, dz. cyt., s. 152.

dzie w polityce byłaby uzasadniona. Jeżeli jednak dyskurs dopuszcza słaby status prawdy w polityce, wówczas ocenę należy zniuansować. Przytoczone powyżej koncepcje filozoficzne tworzą ramy do demokratycznego uzgadnia-nia prawa i polityki, tworzą ramy do podmiotowego zaistnieuzgadnia-nia w społeczeń-stwie i nie powstrzymują obywateli przed odwoływaniem się do ich kon-cepcji prawdy. Zarówno w idealnym dyskursie Habermasa, jak i w debacie opartej na rozumie publicznym Rawlsa obywatele mogą zakładać korespon-dencyjną koncepcję prawdy. Tym bardziej idea prawa naturalnego Straussa dopuszcza możliwość odwoływania się do prawdziwych faktów moralnych, choć w polityce, według niego, dominują opinie, a nie prawda filozoficzna.