• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ 6. ROLNICTWO, HODOWLA I GOSPODARKA LEŚNA

1. Dobra: Dzików i Chmielów

3.3. Kwota wydana na inwestycje do 5.1918 r.: pusta komórka

6.1.3. Siła pociągowa

W latach 1915-1916, zanim ruszył rządowy program odbudowy, prace rolne, zwłaszcza w wielkich majątkach ziemskich, pozbawionych inwentarza pociągowego, prowadzono przy wykorzystywaniu wszelkich możliwych sposobów. Ziemianie wynajmowali konie od

miejscowych chłopów i korzystali z pomocy armii [przypis 6.80]. Ludność chłopska do prac polowych, a nawet do transportu używała krów [przypis 6.81].

Ogromne problemy z brakiem siły pociągowej starano się likwidować przez kierowanie do prac polowych koni wojskowych oraz zakup koni i wołów poza Galicją.

Już październiku 1914 r. władze wojskowe zezwoliły na wypożyczanie rolnikom koni znajdujących się w wojskowych stacjach spędu, a chwilowo armii nieprzydatnych. Nie przyniosło to jednak zadowalających rezultatów, ponieważ ze zwierząt tych korzystali jedynie rolnicy mieszkający w pobliżu tychże stacji. Ponadto władze wojskowe zgodziły się na sprzedaż wybrakowanych koni w formie licytacji, niejednokrotnie wygrywanych przez spekulantów. Za pośrednictwem TRK do końca stycznia 1915 r. rozdzielono ogółem 165 sztuk koni wojskowych na przeszło 4 tysiące zamówień, a do września 1915 r. 2717 sztuk, zaś do końca roku ok. 3 tysięcy [przypis 6.82].

Str. 213

Do maja 1916 r. dostarczono 5400 koni i źrebiąt ze szpitali wojskowych, a do końca

czerwca 6114 koni ze szpitali wojskowych [przypis 6.83]. Od 31 stycznia do 23 kwietnia 1918 r. od wojska przejęto 359 koni, z czego padły 144 [przypis 6.84].

Na początku 1917 r. lwowski oddział GTG podjął starania o otrzymanie koni wojskowych do pracy przy zasiewach wiosennych. Komenda 2 Armii skierowała do prac polowych kilkaset koni kawaleryjskich. Działania te okazały się niedostateczne, ponieważ konie oddelegowano tylko na kilka dni, a część z nich nie była w stanie sprostać ciężkiej pracy na roli, leżącej dłuższy czas odłogiem [przypis 6.85]. Skuteczniejszą formą było

pozyskiwanie przez majątki ziemiańskie siły pociągowej od komend rejonowych.

Na początku 1915 r. Ministerstwo Rolnictwa i Namiestnictwo we Lwowie podjęły starania o zakup koni na Węgrzech i wołów na Bukowinie w celu wykorzystania ich do wiosennych i letnich prac polowych na obszarze Galicji. W marcu 1915 r. Ministerstwo Rolnictwa zarządziło zakup 1500 koni, które miały zostać przekazane rolnikom galicyjskim po cenie zakupu. Pierwszy ich transport nadszedł w marcu 1915 r. do Kobiernic w liczbie 140 sztuk [przypis 6.86], a ogółem wiosną 1915 r. z Węgier przywieziono 391 sztuk.

Zakupy koni dla galicyjskich odbiorców prowadzone były do końca wojny. W 1918 r.

zakupiono 623 konie za kwotę 1 585 000 koron, w sierpniu sprowadzono 141 sztuk koni, z czego z Ukrainy 133 [przypis 6.87].

Równolegle z importem koni, w ramach akcji reaktywowania gospodarstw rolnych w Galicji, Ministerstwo Rolnictwa rozpoczęło zakup wołów roboczych za pośrednictwem Galicyjskiej Spółki Zbytu Bydła i Trzody Chlewnej „Pecus”. Wiosną 1915 r. nabyto 608 wołów roboczych na Węgrzech, Morawach i w Czechach. Ich pierwsze transporty dotarły do Galicji w kwietniu (dla powiatów: limanowskiego 120 wołów, nowosądeckiego 80, grybowskiego 72, bocheńskiego 36, krakowskiego 20, bialskiego 8). Spółka „Pecus”

działała bardzo sprawnie, gdyż w kwietniu i maju w pełni zrealizowała rządowe zlecenia.

Deklarowała gotowość dostarczania 300 wołów roboczych tygodniowo [przypis 6.88].

Str. 214

Jesienią 1915 r. zakupiono 2 tys. wołów roboczych z Bukowiny [przypis 6.89]. W 1916 r.

spółka „Pecus” z polecenia Ministerstwa Rolnictwa zakupiła 3 tys. wołów roboczych z Bukowiny i Rumunii, z czego 1286 sztuk rozdzielono w zachodniej części kraju w cenie 1,55 koron za kilogram żywej wagi (w tym czasie cena rynkowa wahała się od 2,05 do 2,62 koron za kg) [przypis 6.90].

Zwierzęta wojskowe i pochodzące z zakupów cywilnych w minimalnym stopniu mogły rozwiązać problemy własności ziemskiej z inwentarzem roboczym, było ich po prostu mało. Do maja 1916 r. dostarczono łącznie 8100 koni oraz 4200 wołów [przypis 6.91].

Ubytek koni na obszarze TRK (teren ten objęty został w głównej mierze pomocą)

kształtował się na poziomie 58 721 sztuk, a wołów na poziomie 11 996 sztuk. Dostarczone konie stanowiły zaledwie 13,8 procent utraconych w wyniku wojny oraz 5,8 procent

wszystkich koni w Galicji (ze stanu na styczeń 1916 r.). Ilość zakupionych wołów stanowiła 35 procent wszystkich wołów w Galicji (ze stanu na styczeń 1916 r.). W skali powiatów pomoc była niewielka i obejmowała w 1915 r. kilkadziesiąt sztuk. Z powiatu mieleckiego zgłoszono zapotrzebowanie na 791 koni, a przyznano 40 (w czasie wojny utracił on ponad 3800 sztuk koni) [przypis 6.92]. Starostwo sanockie prosiło o dostarczenie 400 koni (300 dla obszarów dworskich i 100 dla włościan), a przyznano mu zaledwie 25 sztuk (straty w powiecie wyniosły ponad 4600 sztuk) [przypis 6.93 ]. W powiecie grybowskim w 1917 r.

przekazano rolnikom 21 koni i 28 par wołów roboczych, co oczywiście było liczbą niedostateczną w stosunku do potrzeb (ubytek koni wyniósł 724 sztuki) [przypis 6.94 ].

Starostwo jasielskie dysponowało 70 nowymi końmi, podczas gdy straty do stycznia 1916 r. wyniosły 2122 sztuki. Skuteczność pomocy w zakresie odbudowy inwentarza

pociągowego obniżał katastrofalny stan zdrowia i niska wydajność pracy koni węgierskich i wojskowych. Wad tych nie rekompensowały ich preferencyjne ceny w porównaniu do cen rynkowych [przypis 6.95 ]. Antoni Kauss, pełnomocnik dóbr ks. Witolda Czartoryskiego, bardzo krytycznie oceniał konie zakupione przez władze:

„Konie były tak malutkie, liche i mimo opustu przyznanego (coś 30 procent) tak drogie i dla naszych celów tak niezdatne, że p. Korzeniowski nie wziął ani jednego, mimo że koni nam tak gwałtownie potrzeba. Musimy starać się o konie z innych źródeł, dla czego prosimy to, aby JO Książę Pan z zakupnem koni tych przez Ministerstwo dostarczyć się mających się wstrzymał, bo one dla nas za małe i mimo opustu za drogie” [przypis 6.96 ].

Str. 215

Również woły pochodzące z Czech i Węgier często nie nadawały się do robót polowych z powodu nadmiernego wygłodzenia i chorób. Ich przygotowanie do prac wymagało dwóch miesięcy karmienia i leczenia [przypis 6.97 ]. Inne kłopoty polegały na tym, iż zamawiane transporty nie dochodziły na czas [przypis 6.98 ].

Ponadto akcja dostarczania koni i wołów miała ograniczony zasięg geograficzny. W 1915 r. objęła ona przede wszystkim powiaty zachodniej Galicji: bocheński, brzeski,

nowosądecki, limanowski, krakowski, wadowicki, wielicki, grybowski i tarnowski.

Stopniowo rozszerzano ją na dalsze powiaty, wpierw położone między Dunajcem a Sanem, a następnie na wschód od tej rzeki [przypis 6.99 ].

Uzupełnieniem akcji dostarczania koni i wołów była dystrybucja bezpłatnej uprzęży z magazynów wojskowych. COG pokrywała koszt jej zakupu i transportu. W latach 1915-1916 przekazano rolnikom ok. 2100 chomont, 5 00 pasów bocznych i 900 pasów tylnych [przypis 6.100 ]. Na uprząż armijną jednak nie było wielu chętnych, ponieważ była za duża i nie nadawała się do użytku, a nie opłacało się jej przerabiać [przypis 6.101 ].