• Nie Znaleziono Wyników

Jezus ukrzyżowany i opuszczony – Oblubieniec

Rozdział 3 Symbolika źrenicy

3. Doświadczenie pustki w życiu duchowym

3.1. Światło Boga

Obszar doznań zmysłowych stanowi czasem trafną analogię do przeżyć w sferze duchowej. Chociaż światło posiada jednoznacznie pozytywne konotacje, to powszechnie znane jest przykre wrażenie oślepienia, kiedy osoba wychodząca z bardziej lub mniej ciemnego pomieszczenia, musi przyzwyczaić swój wzrok do nowych warunków. Takie jest pierwotne znaczenie nocy w klasycznym ujęciu Jana od Krzyża115. Chodzi tu o naturalny proces przystosowania organizmu z jego wrodzonymi ograniczeniami do odbierania mocniejszego światła, dlatego „«zaciemnienie» jest równocześnie «oświeceniem». Władze ludzkie zanurzają się w ciemności w tym celu, aby ubogacić się światłem bardziej doskonałym. Bezpośrednie wystawienie się na światło nadprzyrodzone zaciemnia naturalne działanie władz po to, by przyjęły światło Boga z biernością i miłującą uwagą”116. Doświadczenie ciemności i pustki rodzi się więc nie tyle z powodu obiektywnej sytuacji, ile w konfrontacji z nową, bardziej wymagającą rzeczywistością117.

113 Cyt. za: S. Tobler, Tutto il Vangelo in quel grido. Gesù abbandonato nei testi di Chiara Lubich, dz. cyt., s. 151.

114 Zob. komentarz Lubich do „Słowa życia” na kwiecień 1999 roku: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę” (J 10,9). http://www.focolare.org/news/1999/04/01/aprile-1999/ [dostęp: 28.05.2018].

115 Por. R. Garrigou-Lagrange, Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie, dz. cyt., s. 722-728.

116 S. Urbański, Noc zmysłów, w: Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2002, s. 584.

117 „Gdy dusza wchodzi w tę ciemność duchową, przestaje widzieć to, co jest blisko niej, ale przeczuwa coraz lepiej, choć nie widzi, nieskończoną wielkość i czystość Boga, ponad wszelkie pojęcie,

175 Oślepienie sprawia ból, ponieważ zdaje się przerastać możliwości patrzącego. Pisze Chiara w 1949 roku, kiedy również w swoim ciele czuje się przygnieciona nadmiarem łask: „Mój Boże, dlaczego? Dlaczego właśnie mnie tyle? Dlaczego tyle Światła i tyle Miłości?”118 Z jednej strony pragnie je poznać, gdyż świadoma jest ogromu daru, z drugiej zaś tak bardzo cierpi fizycznie, że spodziewa się własnej śmierci. Zdaje sobie przy tym sprawę, że wszystkie te łaski są jedynie małą częścią tego, co Bóg objawia ludziom ze swego bytu. Obawa Chiary przed nadmiarem darów światła i miłości płynie ze zrozumienia, że nie mogą się one pomieścić w ograniczonym stworzeniu: i z tego względu muszą naruszyć i przeobrazić w jakiś sposób jego naturę.

Dnia 15 października 1949 roku, po porannej Mszy świętej, Lubich tak opisuje objawianie się Boga poprzez ludzi, przemienionych Jego obecnością: „Jesteśmy jak żywa Msza, żywa Hostia, żywa Eucharystia: naprawdę tym Jezusem, który przyszedł do nas rano, tym samym, doskonale widzialnym w nas dzięki przejrzystości naszej nicości. Widzialnym tak jak widać siedem kolorów w kropli wody, lub w soczewce czy w szybie: jeden z siedmiu (nieskończenie wiele kolorów) = członek Mistycznego Ciała, który jednocześnie (ze względu na prawo trynitarne) jest samym Jezusem. Gdyby nie było soczewki, to jest duszy wolnej, tak jak ją stworzył Bóg, nie byłoby tęczy. Bóg nie może pokazać się światu taki, jaki naprawdę jest – w doskonałym świetle – lecz jedynie w Jedności nas wszystkich i w każdym z nas, jeśli jest zjednoczony z innymi”119.

Bóg – dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa – staje się widzialny, jeśli przyjmujący Go ludzie są przejrzyści, świadomi nicości stworzenia. Ta zaś oznacza całkowitą wolność duszy, zgodnie z pierwotnym zamysłem stworzenia. Światło staje się widzialne, ponieważ rozszczepia się na wiele barw, w różnorodności osób stanowiących Kościół, rozumiany tu jako Ciało Mistyczne. W metaforze użytej tu przez Chiarę naturalnym środowiskiem tego procesu jest soczewka lub szyba, których przejrzystość pozwala na swobodną obserwację fizycznego zjawiska120. W obrazie tym nie ma co prawda bezpośredniego odwołania do krzyża czy opuszczenia, wyraźny jest jednak warunek: doświadczenie własnej nicości, aby na niej mógł objawić się Bóg. Można więc stwierdzić, że jest to dynamika paschalna zastosowana w praktyce, jako wpisane w chrześcijaństwo, nadrzędne prawo śmierci i wskrzeszenia do życia.

jakie może sobie o Nim wytworzyć, a przez kontrast dostrzega o wiele lepiej swoje ubóstwo i nędzę”. R. Garrigou-Lagrange, Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie, dz. cyt., s. 711.

118 Cyt. za: F. Ciardi, L’entrata nel „seno del Padre”. Un’esperienza mistica, dz. cyt., s. 13.

119 Jedność, dz. cyt., s. 110.

120 Obraz soczewki oraz szyby semantycznie bliski jest zasadniczego dla nas wątku źrenicy oraz okna, choć w przytoczonym wyżej fragmencie posiada nieco inną wymowę. Nie chodzi tu bowiem tyle o przenikanie samego światła, co o możliwość dostrzeżenia ludzkim okiem jego piękna i różnorodności.

176 Fascynacja światłem i nieodparta potrzeba przekazywania go innym towarzyszy Lubich bezustannie. Jej życie i rodząca się z niego duchowość zawierają się całe, jak sama stwierdza, w medalu o dwóch stronach, gdzie na jednej wypisane jest Jezusowe wołanie opuszczenia (por. Mk 15,34), na drugiej zaś – Jego prośba o jedność (por. J 17,21)121. Co ciekawe, modlitwa arcykapłańska z Ewangelii św. Jana, w tłumaczeniu używanym jeszcze w latach czterdziestych XX wieku, wpisuje się w tę poetykę światła. W wersecie 22: „I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy”, dzisiejsze słowo „chwała” Wulgata oddaje za pomocą „claritas”122. To odwołanie do światła, które pochodzi od Ojca, a dalej jest przez Syna dane uczniom, jest dla Lubich bardzo wymowne123. Co więcej, także przyjęte przez nią imię „Chiara” nawiązuje przez swą etymologię do tej samej symboliki.

Życie chrześcijanina posiada zatem ten cel: „pozostawić tylko świetlistą smugę Jego obecności – Jego obecnego w nas – wśród materii i zniszczeń świata, który żyje lub wali się, wśród uwielbienia lub marności wszystkich rzeczy – aby wszystko stało się podnóżkiem, pustą przestrzenią, by uczynić miejsce dla Tego, który jest Wszystkim, Jedynym, Miłością”124. Światło rozbłyska w całym swoim splendorze pośród ciemności. Dlatego jest rzeczą słuszną, aby stworzenie usunęło się w cień i stało się tłem dla objawiającego się Pana. Taka jest, według Lubich, tajemnica wielkości osób świętych. W tekście opublikowanym pod znamiennym tytułem Ty jesteś Wszystkim, ja

jestem niczym czytamy: „Bóg jest Wszystkim i aby wypowiedzieć, że Bóg jest

Wszystkim, byty śmiertelne mają wyśpiewywać swoją śmierć, sławić Go swoją nicością. I ten czyn, przerażający dla człowieka, jest upajający dla świętego, ponieważ w nim, w samym centrum jego bytu żyje Życie, które jak płomyk zapalony przez Pana lepiej podaruje swoje światło otoczeniu, kiedy otoczenie to przemieni się – tak jak powinno się przemieniać – w głęboką noc”125. Uderzający kontrast między jasnością Boga a ciemnością człowieka może budzić przerażenie, ale święci wiedzą, że jest to prawda, której poznanie wyzwala i przynosi nadzwyczajne owoce.

121 Por. Charyzmat jedności, dz. cyt., s. 62.

122 „Et ego claritatem quam dedisti mihi dedi eis ut sint unum sicut nos unum sumus” (J 17,22).

123 O związku między pojęciem claritas a opuszczeniem Jezusa na krzyżu mówiła Lubich m.in. przy okazji wspomnienia św. Klary 11 sierpnia 2000 roku: „My czujemy, że Claritas ma wiele wspólnego z nami ze względu na to Słowo życia […]: «I także światło – mówi Jezus – które Ty, Ojcze, Mi dałeś, przekazałem im – uczniom, a więc także nam – aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy». A więc jest to światło. Od kogo otrzymaliśmy to światło? Wiemy: od Jezusa opuszczonego, który w opuszczeniu czuje się oddzielony od Ojca. Kto łączył Go z Ojcem? Światło, Duch Święty. On Go traci, aby nam Go dać, wszystko to dzieje się rzeczywiście, kiedy otrzymają Ducha Świętego”. Da un intervento di Chiara Lubich durante la festa di Santa Chiara, Mollens, 11.08.2000, Archivio Generale del Movimento dei Focolari, Archivio Chiara Lubich F120 bez sygnatury.

124 Charyzmat jedności, s. 220.

177 Chiara jest przekonana, że nawet najczarniejsza noc znajduje swój kres i swoje wyjaśnienie w Jezusie opuszczonym. Tak jak On, w swoim dziele odkupienia, właśnie pośród przeżywanych ciemności stał się źródłem światła, tak każda osoba zjednoczona z Nim, uczestniczy w swoim czasie w tym samym pośrednictwie wobec świata. Czytamy w liście do pewnego zakonnika z 31 marca 1950 roku: „Mam tylko J.O. [Jezusa opuszczonego]. Jego naprawdę nigdy nie zabraknie. On jest tam, gdzie wszystkich zabrakło. W ciemności, w samotności, w oziębłości, tam gdzie nikt nie chce przebywać. A my z Nim, aby zaczerpnąć światła, które strumieniami przelejemy na świat”126. W Chrystusie Lubich odnajduje tak obficie jasność Boga, że w sposób naturalny staje się Jego kanałem wobec otoczenia. W innym miejscu tak opowiada o swoim doświadczeniu: „Chciałabym zaświadczyć przed całym światem, że Jezus Opuszczony wypełnił każdą pustkę, rozjaśnił każdą ciemność, stał się towarzyszem każdej samotności, przekreślił każde cierpienie, wymazał każdy grzech”127. Moc i wiarygodność tych słów płyną nie tylko z osobistego przekonania autorki, ale ze stojących za nimi życiowych prób.

O ciemności i świetle mówi także pewien epizod z 1976 roku. Chiara zostaje wówczas poruszona zdaniem przypisywanym św. Wawrzyńcowi: „Moja noc nie zna ciemności, a wszystko jaśnieje światłem”128 i spontanicznie odnosi je do swojej relacji do Jezusa opuszczonego. Ma wrażenie, jakby Bóg zesłał jej tę myśl, aby pokazać, jak szybkie może być przejście od napotkanego cierpienia do wypełnionego wyłącznie miłością spotkania z Nim samym129. Nawiązując do tego doświadczenia w 2006 roku, podczas ostatniej próby duchowej złączonej z nagłym osłabieniem fizycznym, zwraca się takimi słowami do członków Ruchu: „Jeśli zdołamy dostrzec Go w każdym cierpieniu, jeśli kochamy Go, zwracając się do Ojca, jak Jezus na krzyżu: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego» (Łk 23,46), wtedy z Nim ta noc stanie się przeszłością i oświeci nas światło”130. Jak wynika z doświadczenia Chiary, konieczne jest to przejście przez próbę ciemności, ponieważ drogą jest wyłącznie Chrystus

126 Jezus opuszczony, dz. cyt., s. 75.

127 Charyzmat jedności, dz. cyt., s. 150.

128 Związany z Ruchem ks. Mario Strada przesłał wówczas Chiarze list oraz zdjęcia z nowo objętej parafii w Cappiano. Pośród pięknych fresków, poruszył ją szczególnie jeden, pod którym widniał właśnie napis: „Mea nox obscurum non habet, sed omnia in luce clarescunt”. Por. Don Mario Strada, http://www.focolare.org/news/2015/09/12/don-mario-strada/ [dostęp: 30.09. 2017].

129 Podobną myśl znajdujemy już w notatkach z 2 września 1949 roku: „Jezus opuszczony objęty, przyciśnięty do serca, chciany jako jedyne, wyłączne wszystko, zespolony w jedno z nami, a my zespoleni w jedno z Nim, uczynieni Cierpieniem z Nim, który jest Cierpieniem – oto wszystko. Oto, jak stajemy się Bogiem, Miłością”. Jezus opuszczony, dz. cyt., s. 63. Mowa tu o charakterystycznym dla doświadczenia mistycznego zjednoczeniu przemieniającym, o uczestnictwu w życiu Boga dzięki miłości udzielanej za pośrednictwem Chrystusa.

178 ukrzyżowany i opuszczony. Czasem ta przemiana cierpienia w miłość dokonuje się na tyle szybko, że można jej prawie nie zauważyć. Jednakże tylko On napełnia każdą noc swoją obecnością i światłem.