• Nie Znaleziono Wyników

Konstrukt „tradycyjnej” rodziny a jednostkowa wolność wyboru

Rozdział 4. Decyzje prokreacyjne wobec sprzeczności drugiej nowoczesności

4.3. Wolność wyboru w procesie planowania życia

4.3.1. Konstrukt „tradycyjnej” rodziny a jednostkowa wolność wyboru

Pojęcie decyzji prokreacyjnych zakłada, że jednostki cieszą się pewnym zakresem wolności wyboru w zakresie swojej rozrodczości – mogą samodzielnie decydować o tym, czy posiadać dzieci, w jakiej liczbie, w jakim momencie życia itd. Nie ulega jednak wątpliwości, że przedstawiona w rozdziale 2 logika procesu uspołecznienia ludzkich działań jest nie do pogodzenia z ideą nieograniczonej wolności jednostki. Powiększanie się zakresu jednostkowych decyzji życiowych

163 w drugiej nowoczesności nie oznacza, że ludzie nie napotykają ograniczeń podczas prowadzenia strategicznych kalkulacji. Zasadne wydaje się raczej postawienie hipotezy, że osoby zajmujące różne pozycje społeczne posiadają zróżnicowane możliwości decydowania o swoim życiu.

Kwestię jednostkowej wolności wyboru należy według mnie traktować jako problem filozoficzny, niemożliwy do ostatecznego rozstrzygnięcia za pomocą badań empirycznych. Rozważania nad dostępnym jednostkom zakresem podejmowania samodzielnych decyzji życiowych wymagały jednak opracowania jej definicji operacyjnej, która będzie możliwa do zastosowania w ramach przyjętej strategii badawczej. W kontekście strategicznych decyzji życiowych, wolność wyboru utożsamiam z dostępnością różnych opcji rozwoju drogi życiowej w jej kluczowych momentach.

Tak rozumiana wolność wyboru jest zatem stopniowalna: osoby, które w konkretnych sytuacjach życiowych wybierają spośród szerokiego wachlarza różnych możliwości są bardziej „wolne” niż osoby, które mają jedynie kilka opcji.

Moje badania pokazują, że w tych samych kluczowych momentach życia różne jednostki mogą mieć bardzo zróżnicowane możliwości wybierania. To zagadnienie niezwykle istotne w kontekście decyzji prokreacyjnych. Prowokuje ono do stawiania pytań o to, czy jednostki napotykają jakiś przymus zewnętrzny, który nakazuje im podejmować decyzje prokreacyjne oraz czy większy zakres wolności wyboru wpływa na rodzaj decyzji prokreacyjnej. Na początek powrócę jeszcze do problemu oddziaływania na jednostkowe wybory konstruktu „tradycyjnej” rodziny. Jak stwierdzono w toku analiz, nadal wpływa on na decyzje dotyczące życia rodzinnego. Szczególnie interesujący jest tu przypadek osób deklarujących się jako religijne. Czy w ich przypadku możemy mówić o wolnym wyborze w zakresie prokreacji i życia rodzinnego, skoro w zgodzie z nauczaniem Kościoła Katolickiego powinny one uskuteczniać „tradycyjny” model rodziny? Rozwiązanie tego problemu pozwoli na jeszcze lepsze scharakteryzowanie procesów planowania życia oraz podejmowania decyzji prokreacyjnych przez młode Polki i młodych Polaków. Pomocna w tym będzie analiza biografia Teresy.

Respondentka wychowywała się na wsi, w pobliżu niewielkiego miasta powiatowego. Ma czterech braci, z czego trzech jest starszych. Pomiędzy nią, a młodszym bratem jest aż jedenaście lat różnicy. W odróżnieniu od większości innych respondentów, Teresa w bardzo młodym wieku zawarła związek małżeński. Zrobiła to, gdy miał dziewiętnaście lat, tuż po zakończeniu edukacji w technikum. W momencie ślubu kobieta była w drugim miesiącu ciąży. Według niej, nie miało to jednak wpływu na decyzję o małżeństwie. Ojcem dziecka był mężczyzna, z którym była związana od roku i z którym planowali wspólną przyszłość. Szybkie narodziny dziecka były więc po prostu realizacją ich zamierzeń. Drugie dziecko pary narodziło się sześć lat po ich ślubie. Po jego urodzeniu

164

kobieta podjęła decyzję, że nie chce mieć więcej dzieci. Szczególnie przerażała ją wizja narodzin dziecka z niepełnosprawnością lub chorego. Uważała, że w jej sytuacji życiowej, opieka nad potrzebującym członkiem rodziny mogłaby być bardzo trudna.

W chwili przeprowadzania wywiadu Teresa miała trzydzieści pięć lat. Można było więc uznać ją za osobę stosunkowo młodą. Jej sytuacja życiowa bardzo kontrastowała z położeniem bezdzietnych respondentów będących w podobnym wieku. Wręcz zadziwiające i w pewien sposób nienaturalne wydawało się to, że kobieta będąca ich rówieśniczką ma nastoletnie dziecko. Duży wpływ na pragnienie Teresy by zostać matką miały narodziny jej najmłodszego brata. Jako nastolatka była bardzo mocno zaangażowana w opiekę nad nim i to pozwoliło jej docenić macierzyństwo. Szczęśliwie dla niej, bardzo szybko udało się jej znaleźć odpowiedniego partnera życiowego. Poszukiwania ułatwiło jej to, że miała jasno sprecyzowany i ograniczony zestaw wymagań. Od swojego partnera oczekiwała przede wszystkim odpowiedniego podejścia do życia, które mogło pozwolić na prowadzenie stabilnego życia rodzinnego.

Jak zostało to wspomniane powyżej, założenie rodziny było planem życiowym Teresy. Jest to więc zamierzenie, które w pełni udało jej się zrealizować. Z wielu innych marzeń, takich jak np. zamieszkanie w ulubionym regionie Polski, zdobycie wykształcenia i praca w zawodzie związanym ze sztuką, kobieta musiała jednak zrezygnować.

Przytoczone powyżej fakty z życia Teresy mogą wskazywać, że w jej przypadku nie wystąpiło zjawisko ambiwalencji postaw prokreacyjnych. Kobieta jasno deklaruje, że rodzina jest dla niej nadrzędną wartością i że od zawsze wiedziała, że będzie mieć dwójkę dzieci. Kiedy tylko znalazła odpowiedniego partnera, Teresa zrealizowała swoje zamierzenie. W czasie wywiadu stwierdziła, że nigdy nie żałowała decyzji podjętych we wczesnej młodości. Historia życia tej respondentki wydaje się przeczyć twierdzeniom zawartym w poprzednich podrozdziałach. Zdecydowała się ona na realizację modelu „tradycyjnej” rodziny, a jej pozytywna decyzja prokreacyjna nie była poprzedzona kalkulacjami ani osiąganiem celów szczegółowych. Analiza jej drogi życiowej mogła mieć zatem duże znaczenie dla budowy modelu teoretycznego. Z tego względu warto przeanalizować biografię Teresy w jeszcze bardziej dokładny sposób, zarówno w jej wymiarze faktograficznym, jak i w wymiarze związanym z konstruowaniem narracji.

Przekazana mi przez Teresę opowieść o życiu pozornie dostarcza prostej odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego jej pozytywna decyzja prokreacyjna nie została poprzedzona osiąganiem celów szczegółowych i aktualizacją planów życiowych. Kobieta przedstawiła siebie, jako osobę bardzo religijną. W młodości rozważała nawet wstąpienie do zakonu. Wyobrażała sobie, że poświęca się

165 modlitwie i pomocy osobom potrzebującym. Respondentka ostatecznie nie zdecydowała się na ten krok, ale religia nie przestała odgrywać ważnej roli w jej życiu.

Teresę można by traktować jako przedstawicielkę kategorii społecznej złożonej z osób wykazujących duże przywiązanie do „tradycji”, która jest w tym przykładzie utożsamiona z katolicyzmem. W literaturze można spotkać liczne sugestie, że modernizacja nie jest procesem w równym stopniu obejmującym wszystkie warstwy społeczne. Niektórzy autorzy twierdzą, że obok siebie współistnieją kręgi społeczne złożone z osób, które funkcjonują w różnych kontekstach kulturowych (Plummer, 2000, s. 434). Gdyby było to prawdą, to można by istnienie takich kręgów społecznych traktować jako przejaw ciągłości nowoczesności. W opowieści o życiu Teresy występuje jednak szereg elementów, które nie pozwalają uznać takiego twierdzenia za prawdziwe. Moje analizy wskazują, że z pewnością nie mamy w Polsce do czynienia z istnieniem różnych zbiorów osób, grup czy kręgów społecznych, które funkcjonują w ramach różnych form uspołecznienia. Nawet w przypadku tych osób, których biografie bardzo przypominają drogi życiowe charakterystyczne dla pierwszej nowoczesności, widoczny jest zdecydowany wpływ indywidualizacji, refleksyjności oraz procesów aktywnego kształtowania własnej tożsamości.

Zarazem widać w nich także wpływ instytucji społecznych na życie jednostek, który jest wspólną cechą obu typizacji społeczeństwa nowoczesnego. Potwierdzeniem prawdziwości tego twierdzenia są następujące elementy opowieści o życiu przekazanej mi przez Teresę:

1. Kobieta opisuje swoją religijność jako głębokie wewnętrzne przeżycie. Uważa, że wiarę trzeba przede wszystkim czuć. Pozwala ona odnaleźć wewnętrzny spokój oraz jest drogą do samodoskonalenia. Co ciekawe, Teresa była bardzo mocno przekonana o tym, że nie można nikomu narzucać wiary siłą. Według niej, takie postępowanie może ludzi odstraszać od religii. Każdy powinien raczej sam poszukiwać własnej duchowości i tylko taka samodzielnie odkryta wiara ma sens. Jej twierdzenia bardzo przypominały literaturę poradnikową charakterystyczną dla drugiej nowoczesności (por. Giddens, 2007a, s. 98-111).

2. Teresa porzuciła plany związane ze wstąpieniem do zakonu, ponieważ wiedziała, że pozbawiłyby jej one szansy na doświadczenie macierzyństwa. To kolejny przykład typowego dla drugiej nowoczesności dyskursu, a jednocześnie wskaźnik aktywnego kształtowania swojej tożsamości i drogi życiowej.

3. Respondentka złamała nakazy religii decydując się na rozpoczęcie życia seksualnego przed zawarciem małżeństwa. Według niej, wystarczającym uzasadnieniem tego kroku była miłość oraz wspólne planowanie przyszłości. Nie widziała tu żadnej sprzeczności, mimo iż

166

deklarowała się jako osoba głęboko wierząca. W jednoznaczny sposób przyznawała sobie prawo do podejmowania samodzielnych, niezależnych od „tradycji”, decyzji życiowych.

4. Teresa nie uważała, że role kobiet i mężczyzn są silnie zdeterminowane przez biologię i/lub

„tradycję”. Respondentka nie prowadziła oczywiście abstrakcyjnych analiz ról płciowych, niemniej jednak zarówno jej wypowiedzi, jak i faktycznie podjęte decyzje życiowe potwierdzają tę tezę. Przede wszystkim Teresa była przekonana o tym, że kobiety muszą pracować poza domem, ponieważ potrzebne jest im to do samorozwoju oraz zachowania wewnętrznej równowagi. Co więcej, w jej rodzinie podział obowiązków domowych był w dużej mierze wyznaczony przez realia życia codziennego. Małżonkowie musieli dzielić się zajęciami w gospodarstwie domowym, ponieważ w innym przypadku byłyby one nie do pogodzenia z ich pracą zawodową. Wydaje się jednak, że Teresa była bardziej obciążona pracą w domu niż jej mąż. Nie zmienia to faktu, że model ich rodziny nie przypominał pod względem podziału obowiązków rodziny „tradycyjnej”.

5. Mimo iż założenie rodziny było nadrzędnym celem Teresy, to życie rodzinne wcale nie dominuje w jej drodze życiowej. Codzienność kobiety jest kształtowana przede wszystkim przez pracę zawodową. Respondentka mieszka w regionie o trudnej sytuacji gospodarczej, w którym niedostępne są dobrze płatne miejsca pracy. Miejscowa ludność znajduje zatrudnienie głównie przy wykonywaniu prostych prac fizycznych. Zarobki w regionie są niskie, a miejsca pracy bardzo niestabilne. We wszystkich opowieściach zebranych przeze mnie w tej okolicy pojawia się wątek swoistego „zniewolenia” przez pracę. O przebiegu kolejnych dni decyduje przełożony, który wyznacza godziny pracy, udziela bądź nie urlopu, zmusza do wyrabiania nadgodzin, zatrudnia „na czarno” bądź na podstawie umów cywilnoprawnych. Rynek pracy jest w wysokim stopniu sprekaryzowany (Cymbranowicz, 2016; Frase, 2013; Jørgensen, 2016; Siegmann i Schiphorst, 2016; Standing, 2014). Moje ustalenia są całkowicie zbieżne z przytoczonymi już wcześniejszej twierdzeniami Sylwii Urbańskiej (2015). Osoby z niższych klas społecznych odczuwają indywidualizację i przemiany instytucji charakterystyczne dla drugiej nowoczesności w mocniejszy sposób niż awangarda indywidualizacji. Teresa nie miała możliwości wyboru spośród wielu alternatywnych kierunków rozwoju swojej drogi życiowej. Najlepiej obrazuje to fakt, że zrezygnowała z większości swoich marzeń. Założenie rodziny było tym zamierzeniem, które było aktualnie możliwe do realizacji. Jedyną alternatywą dla Teresy była tak naprawdę stagnacja drogi życiowej. Nie można także stwierdzić, że kobieta nie osiągnęła żadnego celu szczegółowego. Udało jej się szybko znaleźć odpowiedniego partnera życiowego, którego brak jest dla wielu osób powodem odkładania decyzji prokreacyjnej.

167 Jej światopogląd ograniczał jej możliwości wyboru, ponieważ nie brała pod uwagę stworzenia rodziny odbiegającej od „tradycyjnego” modelu. Zdecydowanie większe ograniczenia wynikały jednak ze sposobu działania instytucji społecznych, w tym zwłaszcza rynku pracy.

Jednym z kluczowych czynników, który sprzyja ambiwalencji postaw prokreacyjnych jest dostępność wielu różnych alternatywnych dróg życiowych. Religijność i przywiązanie do

„tradycyjnych” wartości może wpływać na ograniczenie ilości dostępnych opcji, jeśli któraś z istniejących alternatyw jest nie do pogodzenia z posiadanym światopoglądem. Ale to nie oznacza, że biografie „tradycjonalistów” są kształtowane w taki sposób, jak miało to miejsce w pierwszej nowoczesności. Konserwatywne wartości są jedną ze zmiennych, która jest brana pod uwagę w czasie podejmowania życiowych decyzji, ale w wielu przypadkach nie najważniejszą.

Wydaje się, że religijność nie ogranicza wolności wyboru młodych Polaków w takim stopniu jak czynniki strukturalne. „Tradycyjne” wartości nie tyle konkurują z wartościami postmaterialistycznymi i kulturą indywidualizmu, co z nimi współegzystują. Przykład Teresy pokazuje, że jednostki mogą arbitralnie przyznawać sobie prawo do decydowania o elementach

„tradycji”, które chcą zachować i elementach, które podlegają negocjacjom. Bardzo dobrze współgra to na przykład z narracją dotyczącą „naturalnych metod planowania rodziny”

promowanych przez kościół katolicki. Jest to dobry przykład zmodernizowania tradycji i zamienienia jej w „tradycję” – zjawiska charakterystycznego dla drugiej nowoczesności.

Zagadnienie wolności wyboru nie ogranicza się jednak do rozważań nad siłą oddziaływania

„tradycyjnego” modelu rodziny. Analizując drogę życiową Teresy zwróciłem uwagę, że duży wpływ na jej przebieg miało miejsce urodzenia i „kapitały”, jakimi dysponowała jej rodzina pochodzenia. Moje badania pokazują, że to kluczowe zagadnienie z punktu widzenia decyzji prokreacyjnych. Spośród jakich opcji wybierają młodzi Polacy? Czy wszyscy mają jednakowe możliwości wybierania? Jeśli dla większości młodych Polaków założenie rodziny jest ogólnym celem życiowym, to można by spodziewać się, że osoby dysponujące większą możliwością wybierania różnych opcji rozwoju drogi życiowej, powinni mieć większą łatwość realizacji tego ogólnego zamierzenia. W ich przypadku w kluczowych punktach drogi życiowej powinno palić się

„zielone światło”, które umożliwia osiąganie kolejnych celów szczegółowych. Z kolei osoby o ograniczonej możliwości decydowania powinni latami zmagać się z zamykaniem kolejnych projektów życiowych i poprzez to opóźniać swoją prokreację lub całkowicie z niej zrezygnować.

Zaobserwowana zależność pomiędzy dostępnymi opcjami wyboru oraz prokreacją jest jednak bardziej skomplikowana. Żeby ją zrozumieć należy bliżej przyjrzeć się kontekstowi życia osób, wywodzących się z różnych kręgów społecznych.

168

4.3.2. Ilość dostępnych opcji rozwoju drogi życiowej jako wskaźnik nierówności społecznych