• Nie Znaleziono Wyników

Wolność wyboru a pozytywne decyzje prokreacyjne

Rozdział 4. Decyzje prokreacyjne wobec sprzeczności drugiej nowoczesności

4.3. Wolność wyboru w procesie planowania życia

4.3.3. Wolność wyboru a pozytywne decyzje prokreacyjne

Podjęcie pozytywnej decyzji prokreacyjnej wymaga zazwyczaj wcześniejszego osiągnięcia celów szczegółowych, które stawia sobie jednostka w czasie kolejnych aktualizacji planów życiowych. Jak wykazałem powyżej, cele te związane są ze stabilizowaniem drogi życiowej, co powoduje, że skupiają się wokół kilku głównych kwestii – miejsca zamieszkania, stabilnego źródła dochodów,

10 Zgadzam się z Giddensem, który również uważa, że indywidualizacja jest zjawiskiem dotyczącym przedstawicieli wszystkich kategorii społecznych. Podważał on pogląd, że jedynie zamożne grupy czy klasy mają możliwość podejmowania wyborów dotyczących stylów życia. W Nowoczesności i tożsamości pisał:

„Podziały klasowe i inne fundamentalne linie podziałów społecznych, jak te związane z płcią i etnicznością, można częściowo zdefiniować w kategoriach nierównego dostępu do różnych form samorealizacji i uzyskiwania nowych podstaw działania, które zostaną omówione. (…) Byłoby jednak poważnym błędem uznanie zjawisk analizowanych w tej książce za ograniczone w swoim zasięgu do materialnie uprzywilejowanych jednostek. >>Styl życia<< odnosi się również do decyzji i sposobów działania podejmowanych w warunkach poważnych ograniczeń materialnych. Takie style życia mogą również obejmować bardziej lub mniej świadome odrzucenie szeroko rozpowszechnionych sposobów zachowania i stylów konsumpcji” (Giddens, 2007a, s. 9-10).

172

porządkowania spraw w intymnej sferze życia. Ilość kierunków rozwoju drogi życiowej, spośród których wybierają poszczególne jednostki jest zróżnicowana i zależy od kontekstu, w którym rozwija się dana biografia. Może wydawać się, że im większa wolność wyboru, tym jednostce łatwiej jest realizować cele związane z prokreacją, ponieważ mniej wysiłku kosztuje ją osiąganie kolejnych celów szczegółowych, co powoduje, że kolejne projekty życiowe mogą być zamykane szybciej. Wyniki przeprowadzonej analizy dowodzą jednak, że zależność pomiędzy ilością posiadanych opcji wyboru w kluczowych momentach drogi życiowej, a rodzicielstwem nie jest tak prosta. Można ją lepiej zrozumieć odnosząc się do przykładu opowieści o życiu przekazanej mi przez Karolinę.

Droga życiowa tej respondentki różni się od historii żyć większości pozostałych osób biorących udział w badaniu. W wielu momentach swojego życia miała ona realną możliwość podejmowania wyborów spośród kilku dostępnych, równorzędnych opcji. Można zatem powiedzieć, że Karolina miała stosunkowo duże możliwości w zakresie aktywnego konstruowania swojej biografii. Nie oznacza to, że jej życie przebiegało według ściśle ułożonego i krok po kroku wdrażanego planu.

Przeciwnie, wiele razy aktualizowała ona swoje zamierzenia. Analizując jej opowieść o życiu widać jednak, że na ogólny kierunek jej drogi życiowej miały wpływ procesy konstruowania tożsamości przebiegające według logiki indywidualizacji kulturowej. Innymi słowy, na kształt drogi życiowej tej respondentki bardzo duży wpływ miały jej zainteresowania oraz dążenie do samorozwoju.

Karolina od zawsze uważała, że ma artystyczną naturę i przekonanie to znajduje odzwierciedlenie w jej wyborach życiowych.We wczesnej młodości kobieta wybrała ścieżkę edukacji związaną z kierunkami artystycznymi i humanistycznymi, a następnie starała się pracować w miejscach wymagających kompetencji i wiedzy w obszarach kultury, historii, sztuki. Respondentka relacjonowała, że wybór klasy o pewnym szczególnym profilu w szkole średniej był jedynym momentem, w którym próbowała swoje wybory życiowe podejmować pod kątem przyszłego poszukiwania pracy. Kobieta poszła co prawda do wymarzonego technikum dla artystów, ale wybrała profil o nowocześnie brzmiącej nazwie, który nie był do końca zgodny z jej zainteresowaniami. Okres nauki w szkole średniej wspomina bardzo dobrze, ale do dziś jest niezadowolona z tamtego wyboru. Od tego czasu starała się w jak największym stopniu „być w zgodzie ze sobą”. W ostatnich latach Karolina podjęła studia podyplomowe. Było to w okresie, w którym miała problemy ze znalezieniem pracy. Studia miały być dla niej sposobem na pożyteczne spędzanie czasu. Kobieta wybrała jednak mało praktyczny pod względem wymogów rynku pracy kierunek i nie oszukiwała się, że dzięki dodatkowym studiom znajdzie zatrudnienie.

Chciała po prostu wykorzystać moment, w którym miała więcej wolnego czasu, żeby zrobić coś dla siebie. Fakt, że samorozwój jest dla tej respondentki ważny obrazuje np. to, ile wysiłków

173 zainwestowała w swoją edukację. Zwraca uwagę fakt, że dla Karoliny edukacja nie jest jedynie środkiem do osiągnięcia celu, np. zdobycia dobrej pracy i pozyskania pieniędzy potrzebnych do utrzymania, ale stanowi ona jeden z jej ogólnych celów życiowych.

Karolina od najmłodszych lat mogła liczyć na wsparcie rodziców, którzy wspomagali ją w rozwoju jej pasji. Wsparcie to powodowało, że w większości kluczowych momentów swojego życia dysponowała stosunkowo dużą swobodą wyboru kierunku rozwoju jej drogi życiowej.

Respondentka korzysta z tego do dziś i nadal stara się podejmować strategiczne decyzje, które będą w zgodzie z jej zainteresowaniami i preferencjami.

Karolina już we wczesnym dzieciństwie poświęcała swojemu artystycznemu hobby dużo czasu.

Dostrzegła to jej matka i postanowiła zapisać ją na pozalekcyjne zajęcia artystyczne w prywatnej szkole. Kobieta uczęszczała na nie przez wiele lat, co wpłynęło na pierwszą z istotnych i samodzielnie podjętych przez nią decyzji – wybór szkoły średniej. Respondentka zdecydowała się na szkołę artystyczną, do której wybierało się również większość jej znajomych z zajęć pozalekcyjnych. Co więcej, umiejętności, które nabyła w ich czasie zapewniały jej znaczną przewagę nad większością innych kandydatów. Karolina urodziła się w „roczniku wyżowym”.

Osoby urodzone w tym roku w swoich opowieściach o życiu podkreślały fakt, że ze względu na dużą liczbę rówieśników musieli stawić czoła silnej konkurencji na każdym kolejnym etapie życia.

Ta respondentka, dzięki poczynionej w dzieciństwie inwestycji w jej pasję była pewna, że wrota wymarzonego technikum stoją dla niej otworem. Jak pokazały dalsze jej losy, przewidywania te w pełni potwierdziły się.

Karolina nie przypomina sobie, by kiedykolwiek rozważała kwestię pójścia na studia. To, że musi zdobyć wyższe wykształcenie było dla niej tak oczywiste, że nawet nie próbowała konstruować alternatywnych scenariuszy i prowadzić w tym zakresie jakichkolwiek kalkulacji. Przekonanie to wynikało zapewne z jej osobistych ambicji i wiary we własne możliwości, które znajdowały potwierdzenie w komunikatach wysyłanych przez bliskich od jej najmłodszych lat. Z drugiej strony, kobieta wspomina, że w czasach, gdy kończyła szkołę średnią, wszyscy szli na studia. Był to oczywisty sposób rozwoju drogi życiowej dla młodych osób wywodzących się z jej środowiska.

Bardzo podobne stwierdzenia padały z ust innych respondentów, którzy zdawali maturę w pierwszych latach XXI wieku, o czym była już mowa powyżej.

Ukończenie przez Karolinę szkoły średniej zbiegło się w czasie z niewielkimi problemami finansowymi jej rodziców. Kobieta planowała rozpocząć studia na uczelni artystycznej, w którymś z największych ośrodków akademickich w kraju. Brak środków zmusił ją jednak do pozostania w rodzinnymi mieście i aplikowania na studia związane ze sztuką na lokalnej uczelni. Karolina

174

uzgodniła z rodzicami, że gdy tylko sytuacja finansowa się poprawi, to pomogą jej w przenosinach na bardziej prestiżową uczelnię. Ostatecznie jednak respondentka wykazała się dużą konsekwencją i skończyła pięcioletnie studia dzienne w rodzinnym mieście, mimo iż bardzo szybko doszła do wniosku, że znajduje się w miejscu, które nie zapewnia jej optymalnych możliwości rozwoju. Jednocześnie nie porzuciła planu przenosin. Po drugim roku studiów stacjonarnych, gdy rodzice odzyskali stabilność finansową, rozpoczęła dodatkowo studia zaoczne na prestiżowej uczelni. Oczywiście wybrała kierunek zgodny ze swoimi zainteresowaniami i te nowe studia w końcu dały jej poczucie, że znajduje się we właściwym miejscu. Karolina postanowiła odłożyć przeprowadzkę do dużego miasta do czasu zakończenia studiów stacjonarnych w rodzinnej miejscowości. Przeprowadzka ta była skrupulatnie przygotowywana, dzięki czemu kobieta mogła dosłownie na następny dzień po odebraniu dyplomu przenieść się w nowe miejsce. W dużym ośrodku akademickim respondentka podejmowała od czasu do czasu prace dorywcze, ale głównie skupiała się na edukacji. Przeniosła się tu wraz ze swoim partnerem, który zapewniał jej wsparcie, także finansowe.

Znajomości zawarte na studiach zaocznych zaowocowały pierwszą stałą pracą Karoliny. Została, co prawda, zatrudniona „na czarno”, ale jednocześnie zyskała możliwość wykonywania zajęcia bardzo blisko związanego z jej drugim kierunkiem studiów. Co więcej, była to praca, którą mogła wykonywać wraz ze znajomymi osobami. Pomimo tego, że nie była związana stałą umową, kobieta przepracowała tu aż pięć lat. Pracę utraciła w związku z ustaniem publicznych zamówień, co pozbawiło podstaw bytu firmę, w której pracowała. Karolina weszła w okres bezrobocia. Gdyby zależało jej na szybkim znalezieniu zatrudnienia, to w wielkim mieście, w którym mieszkała, mogłaby to osiągnąć z łatwością. Kobieta była jednak pewna, że nie chce podejmować się zajęcia niezgodnego z jej zainteresowaniami. Szczęśliwie, sytuacja życiowa nie zmuszała jej do poszukiwania środków do przeżycia za wszelką cenę. Jej przedłużające się poszukiwania interesującej pracy zakończyły się w momencie, gdy Urząd Pracy zaproponował jej staż w instytucji kulturalnej. Kobieta z radością przystała na tę propozycję, która była jak najbardziej zgodna z jej zainteresowaniami. Po zakończeniu stażu nadal współpracowała z tą instytucją, także wykonując pracę zdalną. W tym momencie nastąpił jeden z największych przewrotów w jej życiu - jej partner zdecydował się na powrót do rodzinnego miasta. Karolinie trudno się było z tym pogodzić i przez pewien czas para spotykała się tylko w weekendy, ponieważ ona została w dużym ośrodku akademickim. Po kilku miesiącach kobieta jednak zmieniła zdanie i również przeprowadziła się z powrotem do rodzinnej miejscowości. Jak mówiła, bycie w związku oznacza „bycie szczęśliwym we dwoje” i dlatego zgodziła się podporządkować decyzji partnera, który nie lubił mieszkania w wielkim mieście. Można także zastanawiać się czy pewnego wpływu na jej wybór nie

175 miały problemy z samodzielnym utrzymaniem się, ale respondentka nie odniosła się do tego w czasie wywiadu.

Karolina wprowadziła się do swoich rodziców. Podobnie uczynił wcześniej jej partner. Para była razem, ale w okresie przejściowym po przeprowadzce do rodzinnego miasta mieszkała osobno.

W tym czasie partnerzy gromadzili oszczędności nosząc się z zamiarem zakupu własnego mieszkania. Po przeprowadzce Karolina jeszcze przez pewien czas współpracowała zdalnie z instytucją kultury z wielkiego miasta. Po ustaniu tej współpracy kobieta weszła w drugi okres pozostawania bez zatrudnienia. Jak wspomina, jej rodzinne miasto nie oferowało miejsc pracy zgodnych z jej zainteresowaniami, wykształceniem i kompetencjami. Kobieta znalazła jednak sposób na bezczynność – zapisała się na studia podyplomowe, które pozwoliły jej na dalsze rozwijanie własnych zainteresowań. Jak zostało wspomniane powyżej, Karolina nie zakładała, że dodatkowe studia w jakikolwiek sposób pomogą jej w znalezieniu pracy w rodzinnym mieście.

Pomimo stosunkowo dużej liczby ludności jest ono jednak prowincjonalne i nie oferowało kobiecie oczekiwanych przez nią możliwości rozwoju.

Ostanie miesiące przed przeprowadzaniem wywiadu przyniosły duże zmiany w życiu Karoliny.

Kobieta znów była na stażu w publicznej instytucji, ale tym razem wykonywała pracę całkowicie niezgodną ze swoimi preferencjami. Jak mówiła respondentka, było to dla niej zupełnie nowe doświadczenie, a „praca ta odebrała jej całe życie”. Po niemal dziesięciu latach od skończenia pierwszych studiów zaczęła po raz pierwszy odczuwać nacisk ze strony otoczenia, by podjąć zatrudnienie i zacząć zarabiać na siebie. Zbiegło się to w czasie z zakupem przez nią i jej partnera własnego mieszkania, co także wiązało się z potrzebą wygenerowania dodatkowych środków finansowych. Karolina uważała jednak, że eksperyment z pracą w miejscu, które jej się zupełnie nie podoba, zakończył się porażką. Była pewna, że po zakończeniu obecnego stażu nie przepracuje w zatrudniającej ją instytucji ani jednej kolejnej godziny więcej. Nie wykluczała jednak, że tym razem zamiast decydować się na długotrwałe bezrobocie, przyjmie nawet taką pracę, która nie będzie całkowicie zgodna z jej wykształceniem i ambicjami. Z drugiej strony, kobieta miała też inne plany, związane z dalszym kształceniem i poszukiwaniem pracy bardziej zgodnej z jej „naturą”.

W momencie przeprowadzania wywiadu nie było jednak wiadomo, czy wygra pragmatyczne myślenie, czy jednak owa „artystyczna natura”.

Porównując drogę życiową Karoliny z losami innych respondentów, widoczne staje się, że zdecydowanie dłużej niż większość z nich, mogła pozwolić sobie na odkładanie strategicznych decyzji lub podejmowanie ich w zgodzie z własnymi preferencjami. Wielu respondentów już na etapie wyboru szkoły średniej musiało porzucić marzenia o kształceniu się w interesującym ich

176

kierunku. Inni zrezygnowali z dążenia do samorozwoju pod wpływem narodzin nieplanowanego dziecka. Wiele badanych osób nie miało czasu, by zastanawiać się nad swoimi zainteresowaniami, czy też zajmować się swoim hobby, ponieważ ich codzienność podporządkowana jest pracy zawodowej i wykonywaniu obowiązków domowych. Konieczność zdobywania środków potrzebnych do przeżycia powodowała, że zgodność proponowanej im pracy z ich zainteresowaniami nie była najważniejszym kryterium, którym kierowali się podejmując decyzję o jej przyjęciu bądź odrzuceniu.

Interesującą kwestią są odpowiedzi na pytania, dlaczego Karolina miała większe niż inni respondenci możliwości podporządkowywania swojej biografii własnym zainteresowaniom oraz dlaczego nie wybrała drogi życiowej związanej z rodzicielstwem. Analiza jej opowieści o życiu wskazuje wprost na kontekst, w jakim jest ona rozwijana. Karolina pochodzi z dość dużego miasta, w którym mogła znaleźć szkołę średnią oferującą edukację zgodną z jej zainteresowaniami.

Kłopoty finansowe rodziców nie oznaczały dla niej całkowitej rezygnacji z wyższego wykształcenia, ponieważ mimo wszystko mogła je zdobyć pozostając w domu rodzinnym. Kapitał kulturowy jej rodziny pozwolił jej na wyrobienie w sobie i rozwijanie dość elitarnych zainteresowań. Ten sam czynnik powodował także, że respondentka dobrze radziła sobie z nauką w szkole. Podobnie, jak rodzice innych respondentów, jej mama i tata ciężko pracowali, ale w ich przypadku praca ta pozwalała zapewnić córce wysoki poziom życia, w tym między innymi opłacenie zajęć pozalekcyjnych. Mogli także udzielać jej wsparcia w czasie edukacji na poziomie wyższym oraz po zakończeniu studiów.

Konsekwentne kierowanie się w wyborach życiowych zasadą pozostawania w zgodzie z sobą, doprowadziło do tego, że sytuacja życiowa Karoliny w chwili przeprowadzania wywiadu była dość niestabilna. Niestabilność ta związana była jednak z tym, że nie można było w tamtej chwili przesądzić, w jakim kierunku będzie rozwijała się jej biografia. Jest to zupełnie inny rodzaj niestabilności niż w przypadku osób, które nie mają kontroli nad swoim życiem ze względu na zbyt duże obciążenie pracą, brak środków do życia związany z niestabilnym zatrudnieniem lub częste przeprowadzki.

W przypadku większości badanych osób, „tradycyjna” rodzina była punktem odniesienia ich planów życiowych. Założenie rodziny nie było jednak ich jedynym ogólnym celem życiowym.

Oczywiste jest, że większość osób u progu dorosłego życia marzy o karierze, dobrze płatnej pracy, pięknym domu, rozwijaniu własnych zainteresowań itd. W przypadku wielu respondentów te cele traciły na znaczeniu wraz z kolejnymi aktualizacjami planów życiowych. Bardzo często młodzi ludzie byli wówczas stawiani w sytuacji wybierania spośród ograniczonego zestawu opcji, z których

177 żadne nie były zgodne z ich preferencjami. W swoich kalkulacjach nie mogli uwzględniać oczekiwań związanych ze stylem życia. Inaczej było w przypadku kategorii respondentów charakteryzowanej tu na przykładzie Karoliny. Gdyby ta respondentka chciała wybrać drogę życiową związaną z rodzicielstwem, to mimo pewnych problemów zdrowotnych, na które się uskarżała, udałoby jej się założyć rodzinę. Wizja bycia matką traciła jednak na atrakcyjności w zestawieniu z innymi dostępnymi jej opcjami, które pobudzały ambicje kobiety i prowadziły do formułowania kolejnych planów życiowych. Spośród wielu dostępnych wyborów te związane z rozwojem zainteresowań wydawały jej się jednak najbardziej racjonalne.

Posiadanie szerokiego zakresu wolności wyboru w kluczowych momentach życia wcale nie uprawdopodabnia pozytywnej decyzji prokreacyjnej. Przeciwnie, więcej możliwości wyboru powoduje, że prowadzone przez jednostkę kalkulacje są bardziej złożone, a ich wynik mniej pewny. Jest to oczywisty wpływ indywidualizacji kulturowej i przemian w sferze wartości. Rodzina

„tradycyjna” nadal silnie wpływa na plany odnośnie przyszłości, ale coraz częściej musi ona rywalizować z innymi celami życiowymi. Osobom, które mogą „realizować siebie” trudno jest podjąć pozytywną decyzję prokreacyjną. Przypadek Karoliny pokazuje, że podążanie za własnymi preferencjami może destabilizować drogę życiową. Osoby wywodzące się z bardziej uprzywilejowanych warstw nie są zmuszane do podejmowania szybkich działań ukierunkowujących ich biografie. Samorozwój jest projektem życiowym, który nie ma jasno sprecyzowanego momentu jego zakończenia, co destabilizuje drogę życiową. Sprzyja to odkładaniu prokreacji na później bądź całkowitej rezygnacji z niej.

Wolność wybierania utrudnia zatem osobom z warstw uprzywilejowanych podejmowanie pozytywnych decyzji prokreacyjnych. Sytuacja osób, które prowadzą swoje kalkulacje w oparciu o mniejszą ilość dostępnych opcji rozwijania drogi życiowej wcale nie jest w tym względzie prostsza. Można zakładać, że skoro nie mogą one podporządkować życia idei samorozwoju i wybierać zgodnie ze swoim gustem i preferencjami, to założenie rodziny jest dla nich bardziej atrakcyjną ścieżką kariery życiowej. Jest tak w istocie w wielu przypadkach. Nie można jednak zapominać, że także osoby wywodzące się z mniej uprzywilejowanych warstw społecznych zobowiązane są prowadzić kalkulacje i podejmować strategiczne decyzje. O ile osoby, które dysponują licznymi możliwościami wyboru mogą w dość łatwy sposób realizować swoje cele szczegółowe, o tyle osoby, których warunki życia są trudniejsze, muszą zdecydowanie więcej czasu poświęcić na zamykanie kolejnych projektów życiowych i stabilizowanie biografii. W takich warunkach kalkulacje prowadzone przez jednostki wywodzące się z mniej uprzywilejowanych warstw nie mogą prowadzić do podejmowania pozytywnych decyzji prokreacyjnych. Dobrze obrazuje to zaprezentowany wcześniej przykład Juliusza.

178

Jak stwierdziłem powyżej, największą przeszkodą w podejmowaniu pozytywnych decyzji prokreacyjnych jest destabilizacja drogi życiowej. Jest ona wspólnym doświadczeniem większości młodych ludzi, niezależnie od tego, z jakiej warstwy społecznej się wywodzą i jaką wolnością wyboru dysponują. Związek pomiędzy wolnością wyboru a pozytywnymi decyzjami prokreacyjnymi jest paradoksalny – niezależnie od szerokości posiadanego zestawu opcji rozwoju drogi życiowej jednostka motywowana jest do tego, by odkładać rodzicielstwo.

Kontekst kulturowy drugiej nowoczesności jest niekompatybilny z prokreacją. Indywidualizacja, która wymusza na jednostkach podejmowanie decyzji życiowych nie tworzy dla nich warunków, w których pozytywne decyzje prokreacyjne są czymś oczywistym i pożądanym. Jest to głęboka przyczyna obserwowanego od lat spadku wartości wskaźnika dzietności. W kolejnym podrozdziale uwaga zostanie skupiona na efektach działania instytucji społecznych drugiej nowoczesności, które tworzą bezpośredni kontekst rozwoju dróg życiowych młodych Polek i młodych Polaków.

4.4. Decyzje prokreacyjne w warunkach indywidualizującego oddziaływania