• Nie Znaleziono Wyników

Imię poddane zmysłom - sensualizacja

Skoro Imię Boga może być personifikacją, może również poddawać się zmysłowemu doświadczeniu. Przymiotniki, które autorzy pieśni stawiają przy imieniu, budują obraz będący sumą najwyższych przyjemności, o zmysłowym i duchowym charakterze łącz­

nie. K. Royówna, pisząc o imieniu Jezusa, mówi że przewyższa ono „nawet rajskich śpiewów ton” . Pisze, że w nim ,ja błogość wszelką mam” (ŚP 1981, nr 221, Wybrać m i radzono). W pieśniach noworocznych Głosu Wiary znajdujemy pieśń Jezu, bądź nam hasłem dziś Benjamina Schmolcka (1672-1737), która w śpiewniku tym kończy się strofą:

Wszystkie troski, wszystek ból, Imię Jego nam osłodzi, Przeciwności On, nasz król, W błogosławieństw zdrój przerodzi.

Jezu, święte Imię Twe, Tarcza to i słońce me.

(GW 1960, nr 399; HS 1949, 1958, nr 499; ŚP 1981, nr 669; ChP 1948, nr 168; PNW 1970, nr 18; ŚPR, 1917, nr 231)

Pieśń tę zamieszczają także rycjiu , IJecHU Cmpawtuica, Reichsłieder i baptystyczny Śpiewnik Pieśni Religijnych. Znany literaturze budującej motyw świecącego, promie­

niującego imienia59 pojawia się jeszcze kilkakrotnie. Obok wizualizacji imienia poja­

wia się także zwrot o „słodkim imieniu Jezusa” znany także literaturze religijnej katoli­

cyzmu. Szczególną popularność przeżywał on w dobie baroku, a upowszechnił się w wiekach późniejszych w religijności ludowej. W pieśni pt. Słodkie imię Jezus czyta­

my:

57 N. Frye, Wielki kod..., dz.cyt., s. 58.

58 Por. m.in. K. Pisarkowa, Zaklęcie magiczne a korespondencja tekstu z faktem w: Tekst. Analizy i interpretacje, red. J. Bartmiński, B. Boniecka, Lublin 1998, s. 151-167.

59 Por. np. E. Thele-Winckler, Prawdziwy sens życia, b.m. i r.w. (tytuł oryginału D er wahre Sinn des Lebens), s. 55: „W takiej mierze, w jakiej czcimy i wielbimy Imię Boga we wszystkich Jego szczególnych promieniach i znaczeniach, będzie też padał odblask wspaniałości tego Imienia na nasze imię...”.

Jezusa imię stało się Słodkością serca m ego I uszczęśliw ia zaw sze m ię W ięc pragnę żyć dla niego

(ŚPR 1917, nr 115; WN 1900, nr 28)

Pieśń Drogie imię Jezus - cała jest wielkim peanem na cześć „słodkiego imienia” : Imię Twe, o Jezu drogi,

jakże słodko, milo brzmi!

(ŚPR 1917, nr 120)

Ta pieśń jest także w śpiewniku: Pieśni Duchowne na Chwałę Bożą (New Y ork 1943, nr 62), w którym znajdujemy odnośnik do pierwowzoru angielskojęzycznego Take the name o f Jesus with you pieśń L. Baxter, gdzie dosłownie znajdujemy: „Pre- cious name, Precious name, O how sweet! O how sweet! Hope o f earth and jo y o f heav’ n” 60.

Motyw „słodkiego imienia” pojawia się często: w litanijnej pieśni Jest wielki Lekarz (ŚKCh 1947, nr 121; GW 1960, nr 82; także ChP 1948, nr 232), w Jezusa Imię (ŚPR 1917, nr 115) czy w Jak słodko brzmi (W N 1900, nr 53; ŚKCh 1947, nr 119). Można prawdopodobnie uznać go za utartą formułę słowną, za kliszę, która w repertuarze lite­

rackich zwrotów stała się powszechna na tyle, że znalazło to swoje odzwierciedlenie w ewangelikalnej pieśni. Klasycy tej duchowości także znali ten motyw. I. Watts w swo­

jej trawestacji Psalmu 72 (wersy 5-19) Jesus shall reign where 'er the sun dodaje z wła­

snej inicjatywy wers, który brzmi „H is name like sweet perfume shall rise” (HaP, nr 239).

Nie tylko zmysł smaku bywa wykorzystywany przez podmiot liryczny pieśni do do­

świadczania imienia. Imię wszak przede wszystkim się słyszy. Ciekawe jednak, że w porównaniu do motywu słodkiego imienia, zwrócenie uwagi na brzmienie jest rzad­

sze. Zwrot „brzm i chwała imienia” używa K.H. von Bogatzky w pieśni Zbudź, Panie, ducha ojców wiary, w której czytamy: „N iech ziemi krąg ju ż cały rychło brzmi Imienia Twego chwałą ku Twej czci” (ŚP 1981, nr 506)61, który prawdopodobnie nawiązuje do Psalmu 8 („Panie, Panie nasz! jakoż zacne jest imię Twoje po wszystkiej ziemi! któryś wyniósł chwałę Twoję nad niebiosa” , Ps 8,2). W pięknym przekładzie J. Kochanowskiego czytamy dobitniejsze sformułowanie: „Gdziekolwiek słońce miece strzały swoje,/ Wszędy jest zacne święte imię Twoje,/ A sławy niebo ogarnąć nie mo­

że/ Twej, Boże” 62. Imię można także zobaczyć i, podobnie ja k w przypadku dźwięku, opisywane wrażenie jest poddane hiperbolizacji, mowa bowiem o „gmachu Twego imienia” (ŚKCh 1947, nr 9).

60 Za: Baptisl Hymnal, dz.cyt., nr 305.

61 Następuje tu interesujące połączenie obu motywów, które być może nawiązuje do Psalmu 48: „Jakie jest imię Twoje, Boże! taka też jest chwała Twoja aż do kończyn ziemi; sprawiedliwości pełna jest prawica twoja” (Ps 48,11).

62 J. Kochanowski, Dzieła polskie, dz.cyt., t. II, s. 330.

Uwagi podsumowujące

W świetle przytoczonych przykładów Imię Jezusa jest w pieśniach ewangelikalnego protestantyzmu przede wszystkim synekdochą samego Jezusa. Świadczą o tym kontek­

sty, w których imię sprawia wszystko to, co Jezus. Dzieje się tak w zgodzie z ewange- likalną wykładnią teologiczną63. Podobnie więc do motywu krw i, imię stało się jedną z podstawowych figur literackich oddających ideę zbawienia64. Odmiennie jednak niż krew, która jest elementem stricte fizycznym, synonimem pasji i ofiary Chrystusa, w kulcie imienia bliższa, jako wzorzec, staje się tradycja mistyki judaizmu, gdzie imię Boga pełni bardzo ważną funkcję zasłaniania i równocześnie pośredniczenia. W pie­

śniach ewangelikalnych owa funkcja pośredniczenia jest dość wyraźnie widoczna.

Szczególnie w tych miejscach, w których mowa jest o zbawieniu, bezpieczeństwie i ochronie, jakie niesie z sobą imię Jezusa.

Niniejsza analiza rzadko odwoływała się do świadectw spoza pieśni. One same zaś nie rozstrzygają jednoznacznie pytania tej części: czy tak wyróżnione w tekstach imię Jezusa jest jedynie synekdochą Jezusa, czy też staje się jego hipostazą? W jakim stop­

niu jest „bytow o” samodzielne? M im o że wiele fragmentów wyraźnie poświadcza

„dziw ną moc” samego imienia Jezus, to poruszamy się w polu interpretacji między wyjaśnieniem, jakie daje kontekst (teologia ewangelikalna), że chodzi o literackie wy­

rażenie samej osoby Jezusa, a sensem, ja ki generuje tekst (ślady magiczności). Kon­

tekst wyklucza magię, a tekst zawiera je j wyraźne ślady. W samych pieśniach trudno jednoznacznie oddzielić cześć należną Jezusowi od czci, jaka kierowana jest ku Jego imieniu. Granica między nimi nawet w ramach jednej pieśni bywa dość płynna. Jednak samo wskazanie owej dwuznaczności w możliwości interpretacji tych utworów wydaje się cenne. Ukazuje bowiem jedną z cech pobożności polskich środowisk ewangelikal­

nych X X wieku, dla których właśnie realistyczne wyobrażenia pojęć ogólnych (wyraź­

niej widać to w części poświęconej chwale Boga) sprawiło, że podobna topika cieszyła się w tych kręgach większą popularnością niż w świecie ewangelickim. Pełne realizmu zdania B ib lii Gdańskiej (gł. Stary Testament) zyskiwały w ewangelikalnym pisarstwie nowe życie. Jak ju ż wspomniano, pojawiła się taka możliwość interpretacji motywu imienia, że dzięki niemu wierzący mogą zostać odesłani do rzeczywistości zbawienia.

Właśnie ta literalna i dosłowna wierność B ib lii ze strony autorów ewangelikalnych i tłumaczy mogła sprawić, że poświadczony w biblijnych księgach mechanizm magii imienia zaznaczył się tak mocno w świecie przedstawionym tych pieśni.

Być może okolicznością sprzyjającą stała się także sama synekdochą jako środek stylistyczny, w którym nazwa zastępuje nazwanego tylko w języku. Świadomość meta- foryczności (czytaj - umowności) tekstu opiera się na poczuciu literackości tekstu, jaka powinna być udziałem autorów i wiernych śpiewających te pieśni. Ale powtarzany trop stylistyczny traci z czasem swoje „literackie” usprawiedliwienie. Zgodnie z poglądami

“ R. Youngblood w haśle Significance o f Names in Bibie Time w: EDTh, s. 750, mówi o esencjalnej jedności imienia i Boga.

64 Podobny mechanizm podjęcia przez teologię retorycznego zwrotu opisują: B. Uspienski, W. Żywow, Car i bóg. Semiolyczne aspekty sakralizacji monarchy w Rosji, przeł. H. Paprocki, Warszawa 1992.

R. Ohmanna, przestaje tym samym być literaturą65. W takiej mierze, w jakiej traci swą literackość, pytanie o realistyczną interpretację (nawet nie do końca uświadamianą) staje się prawomocne.

T.N.D. Mettinger pisał o hipostazie imienia66 i można tym filozoficznym i teolo­

gicznym terminem określić literacki opis sacrum, z jakim mamy do czynienia. W pie­

śniach Bóg wielokrotnie objawia się „w imieniu” . Jest osiągalny i m ożliwy do postrze­

gania właśnie „poprzez swoje imię” . W pieśni D. Welandera czytamy: „Im ię Jezus będzie świecić;/ Bo w nim żyje wieczny Bóg” . Religioznawcza definicja pojęcia hipo- stazy mówi o „mniej lub bardziej usamodzielnionym aspekcie lub atrybucie Boga” 67, dlatego w analizach tekstów pieśni określenie to wydaje się przydatne.

Kiedy odwołujemy się do apotropeicznego znaczenia imienia, sięgamy po warsztat terminów etnologii religii. Skoro aby opisać właściwości świata przedstawionego pie­

śni, korzystamy z je j terminologii, to czy nie należy uznać, że popularność tego moty­

wu wywodzi się z wyobraźni właściwej „religijności typu ludowego” . Wszak jedną z jej cech charakterystycznych jest realistyczne traktowanie nazw i pojęć abstrakcyj­

nych. Nabierają one ciężaru i podlegają intensywnemu procesowi sensualizacji. Nazwę można więc zobaczyć, dotknąć, może ona działać tak samo ja k to coś, co nazywa. Coś, co „odsyła do” , czy „oznacza” samego Boga, zostaje obdarzone świętością i staje się godne religijnego kultu (la trii). Znajdujemy też w pieśniach np. szacunek dla znaku (imię zapisane). Dla wyróżnienia kategorii „religijności typu ludowego” ważny jest mechanizm przedmiotowego traktowania religijnych wyobrażeń. W analizowanych pieśniach imię paradoksalnie nabiera przedmiotowości. Jest to w ynik długiego procesu historycznoliterackiego, ewolucji stylistyki religijnej i języka środowisk, które tworzyły pieśni, a uwaga ta jest zasadna przede wszystkim dla twórczości pochodzącej z X IX i pierwszej połowy X X wieku. W X X stuleciu „przejawy” tej religijności etnologowie odkrywali w kulturze uważanej za wysoką. M im o że można wykazać, iż analizowane teksty dowodzą w jakiejś mierze właśnie rzeczowego traktowania idei (hipostazowa- nie), a liczne apostrofy w trybie rozkazującym brzmią ja k zaklęcia, to sens, ja ki od­

czytują wierni, najczęściej68 nie ma charakteru magicznego. I choć możemy na pod­

stawie niektórych pieśni sformułować ryzykowny wniosek, że imię Jezusa funkcjonuje w nich jako amulet (ochrona), to powinniśmy równolegle dodać, że nie dlatego, iż jest przez wiernych za amulet uważane, ale z tego powodu że jego słowne i literackie „ob­

razowanie” jest podobne do tego, jakie przybliża nam religioznawcze rozumienie amuletu.

Dla wyobraźni religijnej autorów protestanckich, która determinowana jest przez antysensualistyczną doktrynę i odrzucenie analogii entis, bliższe jest posługiwanie się motywem imienia niż np. serca Jezusa jako podstawowej metonimii Jego osoby. Serce jest powszechnym symbolem wewnętrznej sfery człowieka, uczuć i jego duchowego centrum. W przeciwieństwie do imienia, ma jednak dość fizyczną konotację. Rozwija­

jący się od X V II wieku w katolicyzmie kult serca Jezusowego (za sprawą objawień

65 R. Ohmann, Akty mowy..., dz.cyt., s. 260; zob. interesujące rozważania S.R. Levina, Jakim aktem mowy je s t utwór poetycki, „Przegląd Humanistyczny” 1978, nr 1, s. 111-124.

T.N.D. Mettinger, The Dethronement ofSabaoth..., dz.cyt.

67 Hasło „hipostaza” w: Religia. Encyklopedia PWN, dz.cyt., t. 4, s. 418.

61 Istnieją środowiska ewangelikalne, w których „magiczność” imienia i krwi jest jednak dostrzegalna także w kontekstach. Przykłady przytaczamy w zakończeniu, interpretacje te znajdowały się bowiem na marginesie polskiego ewangelikalizmu w opisywanym okresie.

M .M . Alacoque i ojców jezuitów) dodatkowo hamował protestanckie obrazowanie w tym zakresie69. Serce Jezusa w literaturze katolickiej stało się ścisłą metonimią oso­

by, a także przedmiotem osobnego kultu70. Ewangelikalny protestantyzm uczynił topi­

kę imienia Jezus jednym z podstawowych środków artystycznej i religijnej artykulacji swojej w iz ji soteriologicznej. Zaznaczmy, że motyw ten możemy uznać za topos, kiedy wiąże się ze stałym znaczeniem i powtarza się w kolejnych pieśniach i edycjach.

69 W analizowanych śpiewnikach serce oznacza przede wszystkim duchowe wnętrze wiernego, jest alegorią człowieka wewnętrznego, odnosi się do podmiotu lirycznego, który ściśle związany jest z człowiekiem, nie z sacrum.

70 Opisuje go encyklopedyczne wprowadzenie: J. Hojnowski, Słownik kultu serca Jezusowego, Kraków 2000.