• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie pracy urabia się bardziej na podstawie funkcjonującego w określonym kontekście społecznym stereotypu i paradygmatu pracy aniżeli osobistego do-świadczenia życiowego i własnej świadomości pracy. Subiektywne, indywidualne rozumienie pracy zmienia się adekwatnie do wynikających z postępu techniki

zmian charakteru wykonywanej pracy, ale nie od razu, lecz z pewnym opóźnie-niem wskutek inercji ponadindywidualnych i quasi-obiektywnych czynników kulturowych, przede wszystkim stereotypu pracy. Im dłużej taki stereotyp funk-cjonuje – a to zależy od utrzymywania go w mocy na gruncie tradycji – tym więk-sze jest to opóźnienie. Obecnie panujący stereotyp pracy powstał bardzo dawno temu; kształtował się w ciągu stuleci pod wpływem charakteru pracy produkcyjnej w okresach antycznego niewolnictwa, średniowiecznego rękodzielnictwa feudal-nego oraz nowożytnej produkcji przemysłowej. Najpierw praca była wykonywana na koszt energii endosomatycznej ludzi, czyli ręcznie, potem stopniowo na koszt energii egzosomatycznej w miarę zastępowania pracy rąk i mięśni ludzkich przez maszyny. Jednak w jednym i drugim przypadku najważniejszą rolę w produkcji odgrywał czynnik subiektywny, czyli człowiek-pracownik, jego zasoby energii wewnętrznej, siła mięśni, zdolności percepcyjne oraz umiejętności manualne. A efekty produkcji zależały nie tyle od predyspozycji intelektualnych pracownika, co od cielesnych – od odporności na zmęczenie i od wysiłku fizycznego. Dlatego zgodnie z tym stereotypem do dziś utożsamia się pracę z „potem czoła” – z trudem i ze zmęczeniem fizycznym. ten stereotyp nie zmienia się pomimo rewolucji tech-nologicznej, jaka dokonywała się w drugiej połowie ubiegłego wieku w wyniku automatyzacji, komputeryzacji i robotyzacji. Nadal powszechne jest przekonanie, że pracuje ten, kto wykonuje taką czynność, której towarzyszy zmęczenie fi-zyczne. Dodatkowo pracę utożsamia się z czynnością zarobkową, ponieważ za-pewnia ona biologiczną egzystencję ludzi, przysparza dóbr i bogactwa, co pozwala im realizować swoje szanse życiowe i cele. W tym stereotypie praca ma przede wszystkim wymiar ekonomiczny i po części fizyczny (zużycie energii). takie pojęcie pracy nie odzwierciedla w pełni jej istoty, ponieważ jest ona wielowymia-rowa – tyle jest wymiarów pracy, ile aspektów, w jakich się ją rozpatruje i ile obszarów aktywności ludzi. Pojęcie pracy wywodzące się z tego stereotypu na-zywam umownie „tradycyjnym”. Jest ono tak mocno zakorzenione w świadomo-ści mas i odporne na zmiany historyczne zachodzące w sposobie wytwarzania i kulturze pracy, że ma charakter sklerotyczny.

Jak wspomniałem, świadomość i pojęcie pracy powinny odzwierciedlać po-ziom rozwoju techniki, sposób wytwarzania (technologię) oraz uwarunkowania kulturowe; bowiem, jaka technika, taka świadomość i pojęcie pracy. Pojęcie pracy jest zatem historyczne i dynamiczne. Dlatego powinno zmieniać się w ciągu ewo-lucji społecznej i być relatywizowane do każdorazowo aktualnych kontekstów społecznych, kulturowych i cywilizacyjnych. tymczasem, tradycyjnie stereoty-powe pojmowanie pracy, charakterystyczne dla świadomości mas, nie wiadomo dlaczego, podtrzymywane jest przez procesy edukacji i inkulturacji. tak, na przy-kład, już w przedszkolu uczy się dzieci, że najciężej pracują górnicy, hutnicy, mu-rarze, rolnicy i pracownicy fizyczni. Z pewnością kiedyś tak było, ale nie teraz,

kiedy ich praca jest o wiele łatwiejsza w wyniku automatyzacji albo mechanizacji. Okazuje się, że ciężej od górnika pracuje kierowca tIR-a. Natomiast nie wspo-mina się o tym, że równie ciężko, a może nawet ciężej pracują intelektualiści, artyści, twórcy, nauczyciele i niektórzy pracownicy umysłowi. Wprawdzie ich praca wymaga mniej wysiłku fizycznego, ale za to więcej umysłowego. Praca umysłowa wywołuje takie samo, a może nawet większe zmęczenie niż praca fi-zyczna. Dzieci, które nauczono szacunku tylko dla pracy fizycznej, w przyszłości nie będą doceniały pracy umysłowej. A trzeba pamiętać, że przyszłość należy do pracy umysłowej – nieporównanie więcej będzie pracowników umysłowych aniżeli fizycznych. Wychowywanie w kulcie dla pracy fizycznej sprzyja wzros-towi antagonizmu między pracą fizyczną a umysłową, na tle którego rodzą się różne konflikty, niesprawiedliwe oceny i dysproporcje płacowe.

typowym przykładem tego jest niedocenianie przez elity rządzące w naszym kraju pracowników umysłowych i intelektualistów, które uwidacznia się w dyspro -porcjach płacowych i emerytalnych. Mimo zmiany rankingu zawodów ze względu na wysiłek związany z ich wykonywaniem wciąż pozostaje w obiegu anachro-niczne, tradycyjne pojęcie pracy, poza ramami którego w ogóle pozostają czynności związane na przykład z wychowywaniem dzieci w rodzinach, prowadzeniem gos-podarstwa domowego, filozofowaniem, intensywnym wysiłkiem intelektu, obrzę-dami religijnymi itp. tradycyjnie pojmowaną pracę ocenia się na podstawie stopnia zmęczenia cielesnego: im bardziej ktoś trudzi się, im bardziej bolą go mięśnie, tym ciężej pracuje. Ani stres towarzyszący jakiejś czynności, ani zmęczenie psychiczne i umysłowe, choćby były nie wiadomo jak wielkie, w ogóle się nie liczą.

Nie uwzględnia się tego, że udział czynnika ludzkiego w produkcji ulega stopniowej redukcji wraz z postępem techniki. Po pierwsze, coraz bardziej ko-rzysta się z egzosomatycznych źródeł energii, na przykład z energii wiatru, prze-pływu wody, spalania drewna, torfu, węgla, ropy naftowej i innych paliw. Dawniej też korzystano z niektórych z nich i z energii zwierząt, ale w nieporów-nywalnie niższym stopniu. Proporcjonalnie do tego minimalizuje się wysiłek ludzki potrzebny do pokonywania oporu (bezwładności) przedmiotów material-nych, przekształcanych w dobra użyteczne, oraz do wprawiania w ruch urządzeń technicznych lub do utrzymywania ich w ciągłym ruchu. Po drugie, stosowanie rozmaitych czujników, detektorów, regulatorów itp. zwalnia zmysły człowieka zarówno od czuwania nad poprawnym funkcjonowaniem maszyn, jak i od kon-trolowania i korygowania procesów technologicznych, co również zmniejsza jego wysiłek. Po trzecie, korzystanie z coraz bardziej inteligentnych narzędzi wraz z postępem komputeryzacji i robotyzacji procesów wytwórczych redukuje do minimum wysiłek cielesny człowieka i jego udział w produkcji – ogranicza go tylko do nadzorowania pracy maszyn. W ten sposób w procesach produkcyj-nych czynnik subiektywny – ludzki jest w coraz większym stopniu zastępowany

przez czynnik obiektywny – maszynowy; tym samym praca fizyczna ustępuje miejsca pracy umysłowej1.

Praca zarobkowa nie tylko zaspokaja potrzeby ludzkie, ale jest źródłem do-chodu pracodawców i pracobiorców; jednak przede wszystkim przynosi zysk dys-ponentom lub właścicielom środków produkcji w postaci pracy dodanej, czyli wartości dodatkowej, która bierze się z nieopłaconej części pracy pracowników najemnych, z obrotu towarowego i kapitałowego. W warunkach gospodarki ka-pitalistycznej, czy – jak się teraz zwykło mówić – wolnorynkowej, sama praca przekształciła się w towar i dlatego stała się fundamentalną kategorią ekonomii. W rozumieniu ekonomii praca jest świadomą, celową i opłacaną działalnością człowieka, podejmowaną w celu wytworzenia określonego dobra materialnego lub intelektualnego. Z tej racji pracę rozumianą jak czynność zarobkowania, czyli zdobywania pieniędzy, rozpatruje się wyłącznie w aspekcie monetarystycznym. ten jej aspekt dominuje w świadomości mas i determinuje świadomość pracy. Konsekwencją przekształcenia się pracy w towar jest znane zjawisko alienacji pracy z wszystkimi jego negatywnymi skutkami dla jednostek, społeczeństwa i gatunku ludzkiego2. Najważniejszym z nich jest postrzeganie pracy jako przy-musu ekonomicznego – pracuje się, bo inaczej nie da się rady przeżyć, utrzymać siebie i rodziny. tak rozumianą pracę postrzega się jako obcą naturze człowieka, który nie znosi przymusu i dlatego odnosi się do niej z niechęcią albo wrogością i stara się wymigiwać lub uciec od niej. Wielu ludzi już na samo słowo „praca” dostaje „gęsiej skórki” i stresuje się. Niemały wpływ na wrogie odnoszenie się do pracy wywarła religia katolicka, która uznawała pracę za „dopust boży”, za karę ponoszoną przez ludzkość za wyimaginowany grzech pierwszych rodzi-ców: „W trudzie będziesz zdobywał od niej (od ziemi – W.S.) pożywienie dla sie-bie aż po wszystkie dni swojego życia”3. Dopiero w drugiej połowie XX wieku

1W rozwoju techniki mamy do czynienia z czterema etapami redukcji czynnika osobowego, czyli przejmowania funkcji roboczych człowieka przez urządzenia techniczne: 1) do czasu pojawienia się maszyn (posługiwanie się narzędziami pracy wymagało wysiłku motorycznego, sensorycznego i intelektualnego), 2) od pierwszej rewolucji przemysłowej (urządzenia mechaniczne przejęły tę rolę człowieka, która polegała na bezpośrednim oddziaływaniu na przedmiot pracy), 3) od wpro-wadzenia automatów do procesów wytwórczych (przejęcie funkcji sterowania procesami technicz-nymi przez automaty lub roboty), 4) od zastosowania robotów (udział człowieka w procesach technicznych zredukowany został przede wszystkim do ich programowania).

2W warunkach prywatnej własności środków produkcji, tj. wszelkich postaci kapitalizmu, praca uległa procesowi alienacji – stała się czymś obcym i wrogim dla ludzi, przede wszystkim dla pra-cowników najemnych, czymś, co rujnuje ich zdrowie i życie, przyczyniając się do wielu nieszczęść. tę kwestię przedstawił jasno i wyczerpująco zapomniany od pewnego czasu i bezpodstawnie mar-ginalizowany u nas Karol Marks w Rękopisach ekonomiczno-filozoficznych z 1844 r. Mimo upływu ponad półtora wieku, w ciągu którego zaznaczył się niebywały postęp techniczny i transformacje form kapitalizmu oraz ekonomii wolnorynkowej, wszystko, o czym wówczas pisał Marks, okazuje się nadal aktualne, a jego przepowiednie, niestety, sprawdzają się.

Kościół katolicki zmuszony był zreformować swoje dotychczasowe podejście do pracy pod wpływem ideologii socjalizmu, nasilających się ruchów robotni-czych, a także nowej ekonomii i postępu technicznego, i dokonał jakby sakralizacji pracy. Wtedy uznano, że „Praca nie jest (…) sama w sobie karą, upadkiem, nie-wolnictwem, jak sądzili niektórzy nawet z najlepszych w starożytności. Jest ona wyrazem naturalnej potrzeby człowieka do ćwiczenia swych sił, do mierzenia ich trudnościami rzeczywistości, by ją uczynić sobie poddaną. Praca jest dobrowol-nym i świadomym wyrazem uzdolnień ludzkich, rąk człowieka, kierowanych przez jego rozum. Praca jest więc czymś szlachetnym i jak każda uczciwa dzia-łalność ludzka jest ona rzeczą świętą”4. W podobnym stylu Jan Paweł II w ency-klice Laborem Exercens z 1981 roku wyraża stanowisko Kościoła wobec pracy. Jednak ten radykalny zwrot w podejściu do pracy oraz ustanowienie etosu pracy pojawiły się zbyt późno, aby już mogły spowodować istotną zmianę potocznej świadomości pracy, ugruntowanej w ciągu dwóch tysiącleci. tym bardziej, że obecne warunki ekonomiczne nie sprzyjają takiej zmianie.

Powiązane dokumenty