• Nie Znaleziono Wyników

morderstwo dokonane przez nagięcie prawa – sprawa sędziego Trybunału Narodowego Rehse

2.1. Wyrok Sądu Krajowego w Berlinie z 3 lipca 1967 r. skazujący sędziego za naginanie prawa24

Zagadnienie odpowiedzialności karnej sędziego, orzekającego jako członek składu sądzącego, analizowane było w trzech postępowaniach sądowych przeprowadzonych przeciwko Otto Juliuszowi Rehse, sędziemu Trybunału Narodowego (Volksgerichtshof), który jako czło-nek składu orzekającego, w okresie od 10 listopada 1941 r. do końca wojny, podpisywał wyroki śmierci obok przewodniczącego składu Rolada Freislera [nieżyjącego od 1945 r.]. Sędzia Rehse został oskar-żony przed Sądem Krajowym w Berlinie o to, że dopuścił się

23

Wskazanych przez BGH ustaleń co do tego, czy oskarżeni sędziowie naginali prawo z zamiarem bezpośrednim nie poczyniono w dalszych etapach postępowania, które z powodu ich złego stanu zdrowia zostało umorzone postanowieniem z 20.08.1976 r. C. F. Rüter, D. Mildt, Die

Westdeutschen Strafverfahren wegen Nationalsozialistischer Tötungsverbrechen 1945–1997,

Amsterdam–München 1998, s. 158. 24

Wyrok wydany przez Landgericht Berlin, 3Pks 1/67 opublikowany w: J. Friedrich,

nia prawa w skazaniach na karę śmierci 7 osób (uczestniczył w skła-dzie, który skazał na karę śmierci łącznie 231 osób), popełniając w ten sposób 7 morderstw.

W wyrokach podpisanych przez Rehsego powołane zostały jako podstawa prawna skazań dwa przepisy. Pierwszy z nich – § 91b StGB – groził karą śmierci lub dożywotniego więzienia za „wspieranie wroga” (Feindbegünstigung), tj. działanie na jego korzyść, każdemu, „kto w kraju, lub jako Niemiec za granicą, podczas wojny lub w związ-ku z grożącą wojną podejmuje działania sprzyjające sile wroga, lub wyrządza szkodę sile wojennej Rzeszy...” (ust. 1), jeżeli zaś „szkoda dla Rzeszy była nieznaczna” lub tylko takiej „nieznacznej korzyści” przysporzył sprawca wrogowi, to wówczas podlegał karze ciężkiego więzienia na czas nie krótszy od dwóch lat (ust. 2). Drugi przepis – § 5, ust. 1 rozporządzenia o specjalnym wojennym prawie karnym (Kriegssonderstrafrechtsverordnung), z 1938 r. – stanowił, że podlega karze śmierci za „osłabienie mocy obronnej” (Wehrkraftzersetzung), ten „kto publicznie nawołuje lub podżega do odmowy wypełnienia obowiązku służbowego w niemieckich lub sojuszniczych siłach zbroj-nych lub w inny sposób usiłuje publicznie obezwładnić lub demorali-zować wolę narodu niemieckiego lub sojuszniczego w jego postawie walki” (pkt 1), a także ten, „kto nakłania żołnierza lub zobowiązanego do służby urlopowanego do nieposłuszeństwa, do przeciwstawienia się lub do rękoczynu przeciwko przełożonemu lub do dezercji albo odda-lenia się bez zezwoodda-lenia lub w inny sposób podkopuje dyscyplinę w niemieckiej lub sojuszniczej armii” (pkt 2). Ten sam paragraf rozporządzenia w ust. 2 przewidywał, że w wypadkach mniejszej wagi może być wymierzona kara ciężkiego więzienia lub więzienia.

W akcie oskarżenia zarzucono Rehsemu, że nagiął prawo, podpisu-jąc się pod wyrokami skazupodpisu-jącymi na karę śmierci osoby, uznane za winne zbrodni wspierania wroga i osłabiania mocy obronnej, które w różnych okolicznościach wypowiedziały się do swych rozmówców w następujący sposób25:

– Hitler musi ustąpić, przyniósł on tyle nieszczęść niemieckiemu narodowi, że nie mógłby ich naprawić przez całe swoje życie. [...] musi zostać rozstrzelany, jeśli nikt nie chce tego uczynić – ja to zrobię [przedsiębiorca do pracownika kasy oszczędno-ściowej].

– Göring ma we Włoszech szóstą posiadłość i wzbogacił się na cudzej własności [...] Duce miano aresztować, z Hitlerem nie stanie się nic innego, w styczniu [1944 r.] nie będzie już żył [kolejarz do urzędnika pocztowego, wypowiedź usłyszała przecho-dząca kobieta].

25

Podano w streszczeniu treść wyroków Volksgerichtshofu zamieszczonych w: ibidem, s. 603–611.

Procesy sędziów III Rzeszy przed sądami Republiki Federalnej 101

– Członkowie NSDAP to numerowani towarzysze ludowi [...] Jeśli Hitler nie może opanować sytuacji, musi odejść [...] Wśród rosyjskich jeńców wojennych nie znalazłem żadnego, który nie byłby zadowolony ze Stalina [...] Nie będzie tak źle [w razie klęski Niemiec] można posłać właśnie 5000 towarzyszy ludowych do odbudowy Starej Rosji [przemysłowiec do przedstawicieli kooperanta].

– Wojna jest pozbawiona widoków powodzenia i przegrana. Amerykanie produku-ją w ciągu każdych 6 minut jeden samolot, każdego miesiąca 20 000. Jak pokazało przedsięwzięcie w Afryce, mają nad nami dużą przewagę [...] W wojnie światowej [pierwszej] podoficerowie i oficerowie byli dręczycielami ludzi, dziś nie dzieje się nic innego [...] Niemieccy żołnierze wycinali skórę safianową z kurtyny teatru w Rostowie i robili sobie z niej portmonetki [berliński profesor do rannego żołnierza w obecności pielęgniarki].

– Teraz [lipiec 1943 r.] będzie koniec Trzeciej Rzeszy. Chodzi już tylko o ukaranie winnych i o to jak surowo przywódcy zostaną ukarani. Od czasu oszustwa z podpale-niem Reichstagu wiedziałem, że dojdzie do tego, gdyż na dłużej taka gra kłamstwem nie jest możliwa [profesor uniwersytetu berlińskiego do swego byłego asystenta].

– Bombardowanie Berlina minionej nocy było najcięższe, to straszne, że my wszyscy musimy cierpieć, a inni mają nas za załamanych [...] Oczywiście ponosimy winę za wojnę, teraz ci, którzy zawinili, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności [...] tak jak we Włoszech w ciągu trzech dni został załatwiony Mussolini, tak dojdzie do tego także u nas. W cztery tygodnie partia będzie u nas skończona [tenże do swojej byłej przyjaciółki].

– Wojna może zostać łatwo przegrana [sierpień 1943 r.], jako stary żołnierz ubo-lewam, że młode pokolenie wojenne musi wracać do domu tak jak niegdyś [...] Faszyzm włoski był zjawiskiem koniunkturalnym, narodowy socjalizm pójdzie tą samą drogą. Umierający ranny żołnierz prosił, by postawić przy nim po prawej stronie portret Hitlera, zaś po lewej Göringa, a gdy to uczyniono, powiedział „teraz umieram jak Chrystus” [katolicki ksiądz proboszcz do rzemieślnika na plebanii].

Oskarżeni autorzy zacytowanych ustnych wypowiedzi zaprzeczali w postępowaniu sądowym przed Trybunałem Narodowym, że użyli słów, o których w każdym z przedstawionych wypadków zgodnie i twierdząco zeznawali ich rozmówcy powołani przez prokuratorów jako świadkowie, lub wyjaśniali nieszkodliwe w ich intencji znaczenie użytych sformułowań. Jeden z oskarżonych wskazywał na bombardo-wanie Berlina jako przyczynę swego wzburzenia, w którym wypowie-dział przypisywane mu słowa, inny na formę przypowieści, – nie zaś dowcipu, jak chciało oskarżenie – w której mówił o żołnierzu umierają-cym pomiędzy portretami dwóch przywódców Rzeszy. Volksgerichtshof, dając wiarę świadkom i podzielając kwalifikację prawnokarną słów wskazaną przez oskarżających prokuratorów, uznał zarzuty „wspiera-nia wroga” i „osłabie„wspiera-nia mocy obronnej” w treści wszystkich wypowie-dzi za w pełni udowodnione, a opowieść o umierającym żołnierzu za określającą w sposób oczywisty Hitlera i Göringa jako zbrodniarzy.

Za wypowiedź w formie pisemnej – jako siódmy podsądny – ska-zany został katolicki duchowny, który wiosną 1943 r. opracował

memoriał zawierający wizję Niemiec po załamaniu się narodowosocja-listycznej państwowości III Rzeszy. Autor wywodził, że kraj powinien zostać podzielony na demokratycznie rządzące się i niezależne pań-stwa, połączone w federację dla prowadzenia wspólnej polityki zagra-nicznej. Obok sił policyjnych mających utrzymać porządek wewnętrz-ny powinwewnętrz-ny zostać utworzone europejskie siły zbrojne, co byłoby korzystne dla państw niemieckich. Państwa te zobowiązane zostałyby do prowadzenia postępowej polityki społecznej i nacjonalizacji prze-mysłu oraz bogactw naturalnych, a także wielkich posiadłości ziem-skich. Każdemu obywatelowi powinny być zapewnione demokratyczne prawa podstawowe, przy czym wykluczeni zostaliby z życia politycz-nego członkowie NSDAP, SA i SS. Do czasu wydania konstytucji władzę ustawodawczą powinien sprawować swego rodzaju parlament doraźny.

W zamierzeniu autora jego memoriał miał być przekazany rządowi brytyjskiemu za pośrednictwem duchownego protestanckiego w Szwecji i duchownych Kościoła anglikańskiego i w tym celu powierzył on opracowany tekst osobie, która – jak okazało się w trakcie postępowa-nia karnego przeciwko twórcy tego projektu – była agentką gestapo. Oskarżony autor potwierdził przed Trybunałem Narodowym treść swego wywodu zawartego w piśmie stanowiącym dowód rzeczowy i wyjaśnił odnośnie do postawionego przez oskarżenie zarzutu „wspie-rania wroga”, że zakładał, iż jego memoriał dotrze do Anglii dopiero z chwilą załamania się Niemiec, zaś co do zarzutu „osłabienia mocy obronnej”, że nie było jego zamiarem takie oddziaływanie na kogokol-wiek. Na trzeci zarzut postawiony przez oskarżenie, przygotowania do zdrady głównej (Hochverrat – §§ 80, 82 StGB) odpowiedział, że nigdy nie myślał o posłużeniu się przemocą, natomiast znamię planowania „użycia przemocy” warunkuje odpowiedzialność za przygotowanie do zdrady w rozumieniu powołanych w akcie oskarżenia przeciwko niemu przpisów § 80 i § 82 StGB. Skład orzekający uznał oskarżonego winnym zarzucanego mu zbrodniczego przygotowania z tym uzasad-nieniem – jak ujął to przewodniczący Freisler podając ustnie motywy skazania – że jest on „dżumą” („Pestbeule”), która musi być „wykorze-niona” („ausgemerzt”), gdyż liczył się z tym i co najmniej akceptował, iż jego memoriał może być dostarczony wrogowi jeszcze przed końcem wojny i wykorzystany propagandowo. W pisemnym uzasadnieniu wyroku wskazana została argumentacja o zasadności skazania za zdradę główną i osłabienie mocy obronnej.

Przeprowadzona przez Sąd Krajowy w Berlinie analiza przedsta-wionych wyroków, uwzględniająca wyjaśnienia złożone przez oskar-żonego sędziego Rehse, który podpisywał je razem z przewodniczącym

Procesy sędziów III Rzeszy przed sądami Republiki Federalnej 103 składu orzekającego, a także zeznania świadków opisujących sposób prowadzenia rozpraw przed Trybunałem Narodowym, wiodła do wniosku, że to właśnie przewodniczący tego sądu Freisler odgrywał główną rolę przy ich ferowaniu. W uzasadnieniu swego wyroku z 3 lipca 1967 r. Sąd Krajowy napisał, że Freisler w wykonywaniu swej sędziowskiej działalności nie kierował się wolą urzeczywistnienia celu prawa, jakim jest słuszność, lecz służył w szacie sądownictwa obcym, a nawet wrogim prawu celom. Przewodniczył rozprawom w sposób odbierający godność odpowiadającym przed nim oskarżonym i wykazujący jego nienawiść i pogardę dla nich. Często krzyczał na oskarżonych, poniżał ich i znieważał w najgorszy sposób, pozbawiał możliwości wypowiedzenia się, usiłował ich zastraszyć, dając w trakcie rozprawy do zrozumienia, że chce ich zgładzić jako wrogów narodowe-go socjalizmu, a także wygłaszał polityczne mowy propagandowe. Naradę nad wyrokiem rozpoczynał często słowami: „tutaj może być brana pod uwagę tylko kara śmierci” lub „głowa musi spaść”. Co do sędziego Rehse, towarzyszącego Freislerowi na rozprawach, Sąd Krajowy stwierdził, że pomimo ponad przeciętnej inteligencji i dobrej znajomości prawa podporządkował się on autorytetowi przewodniczą-cego, nie przeciwstawił się jego sposobowi stosowania prawa, milcząc zarówno w trakcie rozpraw, jak i narad nad wyrokami, które podpi-sywał ze świadomością ich niewystarczającej formy. We wszystkich siedmiu wypadkach zgodził się na wymierzenie oskarżonym kary śmierci zaproponowanej przez przewodniczącego, ponieważ on także upatrywał swe zadanie nie w tym, by stosować prawo i wymierzać kary proporcjonalne do winy, lecz w tym, by realizować wolę kierow-nictwa państwa i „unieszkodliwiać” osoby, które woli tej nie chciały się bezwzględnie podporządkować. Takie zachowanie sędziego zostało uznane za siedmiokrotne nagięcie prawa w rozumieniu § 336 StGB.

Aby odtworzyć rozumowanie Sądu Krajowego, trzeba wskazać, że z całego wywodu zawartego w uzasadnieniu jego orzeczenia z 3 lipca 1967 r. wynika, że nie stwierdził on zarzucanego Rehsemu nagięcia prawa ani w ustaleniach faktycznych, ani kwalifikacji prawnej czynów, za które nazistowscy sędziowie ferowali wyroki skazujące, oparte wszak na rozszerzającej wykładni przepisów o „wspieraniu wroga”, tj. § 91 b StGB i „osłabieniu mocy obronnej”, tj. § 5 ust. 1 rozporządzenia o wojennym prawie karnym. W wyrokach podpisanych przez Rehsego – zdaniem berlińskiego Sądu Krajowego – nie dokona-no sfałszowania stanu faktycznego (Sachverhaltsverfälschung) ani nie przeprowadzono fałszywej subsumcji (Sachverhaltssubsumtion). Sąd zwrócił wprawdzie uwagę, że do znamion tych przestępstw należało „publiczne” działanie sprawcy, które nie miało miejsca w

rozpatrywa-nych wypadkach skazań, ale uznał, że ówcześni sędziowie postępowali zgodnie z orzecznictwem głoszącym, że działa publicznie także ten, kto zwraca się do określonej osoby, licząc się z tym, iż przekaże ona wypowiedź do wiadomości dalszego kręgu osób i przez to jej treść dotrze do publiczności.

Sąd skonstatował natomiast, że umyślne nagięcie prawa w wyro-kach, pod którymi podpisał się Rehse, polegało na przekroczeniu sędziowskiego prawa karania według swego uznania i świadomym naruszeniu zakazu stosowania kary okrutnej i nieproporcjonalnie surowej (Ermessensmißbrauch). Sędzia ten rozpoznawał wymierzaną karę śmierci jako, z punktu widzenia całego porządku prawnego, pozostającą w „nie dającej się znieść nieproporcjonalności”, porównu-jąc do bezprawia zawartego w czynach skazanych, a mimo to nie usiłował nawet nakłonić innych „teatralnych” w swych zachowaniach członków składu orzekającego do dokładnego omówienia w czasie narady nad wyrokiem kwestii mającej zapaść kary. Kierował się przy tym obcą prawu motywacją i stawiał na pierwszym miejscu prewencję generalną.

W następnym fragmencie uzasadnienia sąd odniósł się do zagad-nienia braku świadomości oskarżonego, że jego zachowanie było bezprawne, gdyż mógł on uważać karę śmierci jako odpowiednią i wymierzoną w interesie Rzeszy26. Owa nieświadomość bezprawności (Rechtsblindheit) nie wyłącza zamiaru naginania prawa – skonstato-wał sąd – ani też nie uchyla sprzeczności z prawem zabójstwa doko-nanego w akcie skazania. Wyrokujący sędzia wiedział co czyni i rozpoznawał skutki swego zachowania, a jeśli nawet w swym zaśle-pieniu (Verblendung) uznał, że musi tak postępować, to jest to czysty błąd co do zakazu (ein reiner Verbotsirrtum) który nie usuwa zamiaru. Od oskarżonego jako wykwalifikowanego sędziego można było oczeki-wać niezawodnego poczucia sprawiedliwej kary, a zatem mógł i musiał rozpoznać bezprawie swego czynu, co sprawia, że nie uwalnia go od

26

Referowany wywód uzasadnienia orzeczenia Sądu Krajowego nawiązuje w tym miejscu do wyjaśnień oskarżonego, który argumentował, że w swym sędziowskim postępowaniu czuł się bezwzględnie związany treścią przepisów prawa, powoływanych jako podstawa wyroków skazujących, pod którymi się podpisywał. W publikacji zawierającej wyrok Sądu Krajowego znajduje się także fragment protokołu rozprawy znamienny dla takiej postawy oskarżonego sędziego. Przewodniczący izby karnej tego sądu Friedrich Geus: „Jeśliby ustanowione zostało prawo, według którego od tej chwili wszyscy noszący okulary mieli by być surowo karani”. Oskarżony Rehse: „Zupełnie nic nie mógłbym zrobić. Musielibyśmy być posłuszni”. Geus: „Dlaczego podpisywał pan sprzeczne z prawem wyroki śmierci? Przecież nie można było pana [do tego] zmusić!” Rehse: „Przypuszczalnie nic by mi się w następstwie nie zdarzyło, także jeśli nie podpisałbym”. J. Friedrich, Freispruch..., s. 588.

Procesy sędziów III Rzeszy przed sądami Republiki Federalnej 105 odpowiedzialności to, iż w ogóle nie przeprowadzał nakazanego i wy-maganego od sędziego rozumowania albo też dochodził do błędnych wniosków.

Na uwagę zasługuje polemika, jaką podjął następnie berliński Sąd Krajowy z tezą Trybunału Federalnego odnoszącą się do zasad, na których opiera się odpowiedzialność karna sędziów nieświadomych bezprawności wydawanych wyroków i wpływu tej nieświadomości na ich zamiar27. Sąd zwrócił bowiem uwagę na różnicę sytuacji, w której sędzia, orzekając w konkretnej sprawie, dokonuje jednorazowo błędnej oceny stanu faktycznego lub wykładni stosowanego przepisu ustawy, od sytuacji trwającego przez dłuższy czas „zaślepienia”, w którym po wielokroć i stale dąży do urzeczywistnienia pozapraw-nych celów. Wypracowane w orzecznictwie Trybunału Federalnego ograniczenie odpowiedzialności karnej sędziów nie odnosi się do tej drugiej sytuacji, gdyż – jak zauważył Sąd Krajowy – prowadziłoby do absurdalnych rezultatów. Gdyby w przedmiotowej sprawie przed sądem stanął jako oskarżony sam przewodniczący Freisler, powołują-cy się na swą nieświadomość bezprawności ferowanych wyroków, to zostałby uniewinniony, jeżeli nie można byłoby dowodnie uzasadnić odrzucenia jego argumentacji o działaniu w błędzie co do prawa.

Przytoczone rozumowanie wiodło Sąd Krajowy do uznania oskar-żonego sędziego Rehse winnym siedmiu zabójstw dokonanych z niskich pobudek, gdyż podzielał on w pełni pozaprawną motywację, którą kierował się przewodniczący składu, widoczną w trakcie rozpraw i utrwaloną w sentencjach i uzasadnieniach wydawanych wyroków. Ponieważ jednak w ferowaniu tych wyroków główną rolę odgrywał przewodniczący sądu Freisler, zachowanie członka składu orzekające-go zostało zakwalifikowane jako pomocnictwo do morderstwa (Beihilfe

zum Mord – § 211 StGB). Ze względu na to, że sądowi okazano

dokumenty potwierdzające wykonanie trzech wydanych wyroków śmierci, czyny oskarżonego zakwalifikowano jako trzykrotne pomoc-nictwo do dokonanego morderstwa. W pozostałych czterech wypad-kach przyjęto, że miało miejsce pomocnictwo do usiłowania morder-stwa, ponieważ zabrakło dowodów przeprowadzenia egzekucji, choć regułą było wykonywanie wyroków śmierci wkrótce po ich wydaniu, gdyż nie podlegały one zaskarżeniu, a wypadki ułaskawienia lub nadzwyczajnego zaskarżenia wyroku miały miejsce bardzo rzadko.

Prawnokarna kwalifikacja czynów sędziego Rehse jako pomocnic-twa do dokonanego i usiłowanego morderspomocnic-twa pozwoliła sądowi krajowemu na odstąpienie od wymierzenia mu kary dożywotniego

27

pozbawienia wolności, przewidzianej jako sankcja bezwzględnie ozna-czona za morderstwo w § 211 StGB. Powołując przepis § 49 StGB określający zasady łagodzenia kary dożywotniego pozbawienia wolno-ści, sąd skazał sędziego Volksgerichtshofu na karę 5 lat więzienia. Wyrok nie uprawomocnił się, ponieważ został zaskarżony do Trybuna-łu Federalnego zarówno przez prokuratora wnoszącego o zmianę kwalifikacji czynu skazanego za pomocnictwo do morderstwa i uzna-nia go za sprawcę tej zbrodni, jak i przez samego oskarżonego wno-szącego o uniewinnienie go z braku dowodów, że działał z niskich pobudek należących do znamion morderstwa.

Trybunał Federalny orzekł 30 kwietnia 1968 r. o uchyleniu zaskar-żonego wyroku i przekazaniu sprawy berlińskiemu Sądowi Krajowemu do ponownego rozpatrzenia ze wskazaniem, że sędzia-członek składu orzekającego, głosujący za karą śmierci wbrew swemu sędziowskiemu przekonaniu o stanie prawnym, wnosi swój osobisty wkład do wydania bezprawnego wyroku i dlatego może ponieść odpowiedzialność jako sprawca zbrodni zabójstwa, nie zaś jako pomocnik do niej. Zaznaczył jednocześnie, że sędzia taki może zostać ukarany za morderstwo tylko wtedy, gdy sam kierował się niską motywacją, co w uchylonym wyroku nie zostało ustalone, gdyż zawarty w nim wywód odnosił się w pierw-szym rzędzie do motywów przewodniczącego składu Freislera. Jako wadę krytykowanego wyroku uznano posłużenie się w nim sformuło-waniami „nieświadomość bezprawności” i „zaślepienie” sędziego po-zostającymi w ich potocznym rozumieniu bez związku z sędziowskim zamiarem naginania prawa28. Ta właśnie kwestia sędziowskiego za-miaru naginania prawa stała się kluczową w ponownym postępowaniu przed sądem pierwszej instancji.

2.2. Wyrok Sądu Krajowego w Berlinie z 6 grudnia 1968 r.

Outline

Powiązane dokumenty